Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.09.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Wiersz Galaktyczny Pomiędzy jajecznicą, a chryzantemami złocistymi leży na plecach stary Kędzierski. Ręce trzyma pod głową i myśli o młodej sąsiadce Wiśniewskiej. Pomiędzy kosmetyczką, a czerwcem leży na plecach młoda Wiśniewska. Ręce trzyma pod głową i myśli o młodym Kowalskim. Pomiędzy siłownią, a BMW leży na plecach młody Kowalski. Ręce trzyma pod głową i myśli o koleżance z pracy, mężatce Sypniewskiej. Pomiędzy Warszawą, a Poznaniem leży Łódź i myśli o dziurawych drogach w Pabianicach. Pomiędzy Polską, a Szwecją leży na dnie Morze Bałtyckie i myśli o Oceanie Spokojnym. Pomiędzy Ziemią, a Jowiszem leży na brzuchu Mars i myśli o Lodowych Pierścieniach Saturna. Pomiędzy Układem Słonecznym, a Układem Gwiazdy Kepler leży na dmuchanym materacu Ciemna Materia i myśli o Jasnej Materii. Pomiędzy Wszechświatami leży na boku stara Kędzierska. Wróciła z pracy, przytuliła dzieci, posprzątała mieszkanie, zrobiła pranie, ugotowała obiad i zasnęła. Aneby, wieczorem.4 punkty
-
Posągi, wszędzie posągi… ― zimne, niewzruszone głazy… Popiersia… ― twarze wykute w marmurze… … niewidzące oczy… Podążam ― długim ― korytarzem… … ściska mi serce lodowaty chłód ― półmroku… Wszędzie wokół jakieś napisy, tajemnicze znaki… symbole… Otwarte drzwi… … opuszczone pracownie, porzucone dłuta, młotki… Rzeźby ― okryte ― zakurzoną folią… Przenika wszystko promieniowanie mżących pikseli, jakby męczące odczucie kłującego odrętwienia… … Idę w dół, w górę… … nie wiem… … Czas zapętla się, powtarza… Można być i nie być ― zarazem… Wchodzić jedną połową ciała w przyszłość, tkwiąc jeszcze drugą w przeszłości, przekraczając teraźniejszość smugą rozmytego światła… … Wypełniają przestrzeń suche trzaski ze zdartej, gramofonowej płyty… … zdeformowane, niewyraźne głosy umarłych… (Włodzimierz Zastawniak. 2021-09-07)4 punkty
-
zapałka zapałka dwa kije budujemy mosty dla pana starosty kółko graniaste cztero kanciaste chodzi lisek koło drogi zabawa w chowanego w berka w dwa ognie gra w klasę - w gumę i chłopka kapslowy wyścig wokół trzepaka zabawa w wojnę zacne podchody to wszystko na świeżym powietrzu matka musiała do domu prosić wołał wieczór oraz kolacja a dziś co widzę chore pokolenie zarażone komórką i Internetem to wszystko w imie czyjeś wygody3 punkty
-
Poznali się na wydmach gdzie świt się ścierał z nocą a bledniejące gwiazdy ostatkiem sił migocą. O takich to osobach mówimy ranne ptaszki bo bardzo wczesnym świtem zaczynać chcą igraszki. Dokoła spokój, cisza poblask księżyca znika a pani jednym ruchem pozbyła się stanika. Pan stoi już bez slipek i myśli rozmarzony jak dobrze, że w pobliżu nie widać mojej żony. Nie będę się rozwodził bo o tym nie wypada w sekrecie tylko powiem przebiła tarczę szpada. Skoro już opisałem najistotniejsze sprawy odchodzę, bo ciąg dalszy nie będzie zbyt ciekawy. Słońce wyjrzało zza chmur promieni swych splendorem ja jeszcze usłyszałem - spotkajmy się wieczorem.3 punkty
-
Kim wy jesteście ludzie? Władcy świata i teraźniejszości Rękoma budujecie i burzycie Uśmiechy innych Dajecie i zabieracie Nienawidzicie i kochacie Tak mało przecież Potrzeba nam by być... Obocować z kimś ... Kogo kocha się naprawdę Tak jak kocha się swoją pasję Skromnie i niewinnie Rękę podając w chwili zwiątpienia Kiedy słońce schodzi za horyzont I nie ma już nadziei... Trzeba być3 punkty
-
3 punkty
-
Podsumujmy: żyjemy na okruchu skały pędzącym 80 000 km/h wokół gazowej kuli rozżarzonej do milionów stopni. Pod naszymi stopami wrze ocean płynnej magmy, nad głowami bezkresna próżnia w temperaturze bezwzględnego zera. Przed niechybną śmiercią chronią nas: delikatne pole magnetyczne i cieniutka warstewka gazów której życiodajny skład zależy od tego, ile bakterii jest w oceanie, ile trawy wyrośnie na stepach, ile drzew zostawimy w lasach, jaki dystans pokonają nasze pojazdy. Jeśli w promieniu 30 świetlnych lat wybuchnie supernowa, znikniemy. Słońce i wszystkie jego planety okrążają jądro galaktyki z prędkością 800 000 km/h a sama galaktyka mknie 2 000 000 km/h w stronę Wielkiego Atraktora i nikt nie wie, czym on właściwie jest. W jej centrum ogromna czarna dziura przenosi okoliczną materię w stan którego nie rozumiemy Co kilka miesięcy tuż obok nas przelatują okruchy kosmicznego śmiecia zrodzone na początku Kosmosu, przed wszelkim życiem, mogące zniszczyć świat jaki znamy. A jednak zdaje się, że ważniejsze jest, jaki kapelusz założyła angielska królowa, który telefon wygra w konkursie na największy ekran, ile pomyj w jednym zdaniu może wylać polityk obrażając drugiego polityka. Ludzki mózg to niezwykły organ: pozwala zapomnieć, pomaga ignorować, daje błogą nieświadomość i zrzuca odpowiedzialność za świat na niewidzialnych przyjaciół. Ludzki mózg, kiedy dopada go astronomia usuwa ją w niebyt.2 punkty
-
a co jeśli nic by nie było albo było po prostu nic nikt by nie wypełniał nicości niczym bo nie byłoby nikogo nie byłoby drutów kolczastych pasiaków bez kromki chleba zbłąkanych kul tnących na wylot mózgi pogrzebów bez żałobników roztrzaskanych o świcie samochodów okruchów serca na asfalcie odprysków słońca dla nielicznych i ciemnej próżni dla reszty jadowitego spojrzenia przez judasza nowych niespodzianek podkładanych świtem pod drzwiami2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Pies i ja Znalazłam psa w ziemię wtulonego sponiewieranego, pobitego. Wył z bólu słychać było pieskie - O matulu! Jedna łapa poraniona, bardzo pokrwawiona. Druga w lepszym stanie jak to dobrze o Panie! Błyski w głowie mi się pojawiły, jak sen były. Uratuję to niebożę o Boże! Choć psychika mi siadała i nad psem płakałam, pozbierałam się szybko i już byłam w wodzie rybką. Mogłam nieść pomoc nieszczęśliwemu, ale po kolei. Przemówiłam do niego: - No co kolego, choć do mnie poczujesz się swobodnie. Ten czołgając się ostrożnie jakoś tak dwunożnie, mrużył oczy zielone patrzył to w jedną, to w drugą stronę. Pogłaskałam siwy łeb, potem skołtuniony grzbiet, następnie dotknęłam rannej łapy poruszyły mu się chrapy - choć to pies. Nagle szczeknął jak szczeniaczek, odczuł szczęście nieboraczek, bo zrozumiał, że spotkał na swojej drodze, kogoś, kto mu pomoże. A ja właśnie, jak wspomniałam, taki zamiar miałam. Powolutku wzięłam bandaże - Teraz piesku coś ci pokażę. Moje dłonie stały się mięciutkie delikatnie owinęły chorą łapkę. Tu pies się zawahał, ogonem jednak pomachał. Był radosny jak skowronek, jakby zyskał nową żonę. Stał się nagle silny, młody, napił się nawet wody dla ochłody. Wyzdrowiał. Teraz biegamy po łąkach pełnych kwiatów, słuchamy śpiewu ptaków. Spotyka nas dobro - opowiadamy o tym bobrom. Tak kończy się historia psa w ziemię wtulonego sponiewieranego, pobitego. J.A.1 punkt
-
No i cześć Wyjrzało słońce na chwilę obok chmura się wije. Jest jak wąż jadowity Lecz nie ma nóg obutych, taka już jej uroda a szkoda. Słoneczko do niej podobne stopy gorące ma, ale o tym cicho sza. Chciałyby tańczyć hip-hop, jeden i drugi skok nagle pożarł je deszcz no i cześć. J.A.1 punkt
-
NA PUSTYNII LOON OP ZAND - CZĘŚĆ TRZYDZIESTA DZISIAJ W WARSZTACIE-:)) Jesteś pralnią, jaka wpierw pierze nagość emocji a potem wysusza; na podobieństwo ubrań na stojaku by sterczące wiatr mógł określić - gdzie świeże kroplami wciąż jeszcze któreś ścieka Niepodatne! Na krochmalenie poczuły podmuch gdy klipsy uwolniły je - ze sznurka1 punkt
-
Ktoś podrzucił mi temacik morze, wydmy, dzika plaża a na plaży grupa niewiast i bezwstydnie się obnaża. Góra majtek, biustonoszy jest też bluzek damskich kilka a z oddali głos się niesie zaczekajcie - woła Lilka. Poczekajcie, bo beze mnie nic nie może się zaczynać i w podskokach oraz w biegu rozpoczęła już rozpinać jakieś haftki i guziki bo przy bluzce takie miała a że szło jej bardzo sprawnie już za chwilę naga stała. Powołano wnet komisję omówiono parytety jury było damsko-męskie dwaj mężczyźni, dwie kobiety. Wśród zebranych słychać pomruk to dla niewiast jest ta gratka bo to spośród nich wybiorą tegoroczną miss pośladka. Po godzinie ogłoszono miss pośladka - Lilka Naga a faceci zakrzyknęli to jest, skandal, przekręt, blaga. Tłumacząca się komisja moralnego miała kaca zrozumiała ona bowiem - lizusostwo nie popłaca. Tu się pięknie kłania morał bo tak przecież bywa czasem gdy wygrywa Naga Lilka sponsor jest jej przydupasem.1 punkt
-
myśli bolą gdy po głowie chodzą szukając ale... myśli czasem ważą więcej niż duży kamień myśl to droga która zawsze gdzieś zaprowadzi myśl to ciągły wzór matematyczna niewiadoma myśli to skarb który czasami wstydzi a czasem nie a my myślimy że myśl to zabawka się bawimy nie patrząc na to że ta zabawa czasem psuje1 punkt
-
nieudane eksperymenty prawem ewolucji muszą zginąć teoretycznie wierszowi wierszu temu misiu zatem nie wróżę żadnej przyszłości taka supernowa tradycja pozdrawiam sylwester lasota1 punkt
-
przez błyszczące nocą źrenice staroskrzydłe ważki szeptów pulsujące szyją ciepłą skórę nadgarstków zakwitam nie w czas śle mnie zła woda wymywa do kości trzęsą szpaki smutków czereśnią głowy nie śpię martwieję nie potrafię zapomnieć przesuwam tylko granice bólu utul przekorzenię siebie tobą1 punkt
-
Wciąż przesiąknięte zapachem Twym są ściany umysłu mojego, cząstka powietrza też jeszcze drży muśnięta echem głosu Twojego.... W odrębnych światach tak wiele śladów stóp naszych powstaje, osobno idziemy już setki mil; tęsknota bólem się staje.... Choć słyszę wciąż echo Twojego głosu I zapach Twój rozpoznaję; Już nie pamiętam jak stąd daleko były dróg naszych rozstaje.... Wciąż przesiąknięte zapachem Twym mego umysłu ściany, drżą już w posadach i chwieją się; z tęsknoty mur jest spękany....1 punkt
-
Serce swe oddał dzieciom małym Które miłości potrzebowały Chciał by dzieciństwo piękne miały Niczym się nie przejmowały Choć to nie była miłość matczyna To nade wszystko jakże prawdziwa Przede wszystkim bezwarunkowa Do wielu poświęceń gotowa A czasy były ciężkie Wojna Co z niejednego Zrobiła potwora Był także z nimi W murach getta Bo przecież nie mógł ich opuścić W złego świata czeluści Dziecko ma prawo do radości Ale też może mieć swoje słabości I inne prawa dziecka wskazał Choć to nie była jego praca Aż dnia pewnego sierpniowego Dzieci się w czwórki ustawiły I wspólnie do pociągu W ostatnią podróż wyruszyły Do końca był z nimi W tej ostatniej drodze Za ręce je trzymając Wspólnie z nimi świat żegnając1 punkt
-
Witam - no właśnie - niewiadoma - dzięki że czytałaś - Pozdr.wieczorowo. @jakub.m - dziękuje Jakubie - Pozdr. Witam - ciekawy ten twój komentarz za który dziękuje - Pozdr.usmiechem. W3itaj - miło że czytasz - dziękuje serdecznie za to - Pozdr. Witam - no i noto w tym myśleniu chodzi - miło ze czytałaś - Pozdr. uśmiechem.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Bo pośladek to pół dupy, nie pasuje mi do kupy. Miss półdupia, gdzieś to widział, przecież to nie żadna Ligia. Ufoludka przez łeb gracą za uprawę niech mu płacą. A jak język Twój usłyszy. po co że mu ziemskie szprychy. Do ochrony weź naszego, policjanta z posterunku dusi dobrze za litr trunku, może dobry będzie Grzegorz. Miłego wieczoru dla pradziadka Henia.1 punkt
-
Ostrość w nieskazitelnie jasnym przebraniu Zaćmieniem wchłaniany zarys Tłumaczy symetrią świat Świat pod stopami ociężałej jawności Płodzący ciemniejszy zalążek ziemi Czarny świt przywitał spodziewanych gości Fragmentem życia przed ułamkiem sekundy Słońce płonęło w oczach księżyca Nad rozlewiskiem cumujących ciał Dźwięk Historia zszyła uściskiem ramiona w karmie dotyku dłoni Żywiołowo ciepła niesplamiona gestem tajemnicy Tajemnica jałowego czarnoksiężnika Liczącego kamienie Na plecach nocy Wydając się światłem Wydając się panem Wydając się muzą poczętą dla potrzeb urojeń Drzwi od schodów nabierały kształtów niemówiącego czasu Marskości powrotów Milczących głosów Przejaw istotny w diagramie prochów Ulic ściągających duszę w przecznicach za rogiem Na skrzyżowaniu liści i gałązek Złamany kwiat rodzi swój kwiat Sięgając zapachem śpiewu owada Przy stołach pokrytych strawą naftowych lamp Droższą od pustynnego piasku w klepsydrze miłości Poranek próby Niepisany obowiązek lustrzanych zwierzeń WARSZAWA1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] Nastąpiło przekłamanie nie z motyką, ale z gracą bo za usuwanie chwastów na księżycu nieźle płacą. Co do kobiet mam odmienne nieprzerwanie trafne zdanie bo co zrobisz, kiedy nagle ufoludek z boku stanie. Choćby miał i ze dwa metry oraz wyłupiaste oczy choćby chciał ogłuszyć pięścią żadnej z Polek nie podskoczy. Przed nią nawet sam Lucyper spieprza gdzieś w odległe strony spokój chcę mieć na księżycu więc ją biorę do ochrony. Serdeczne pozdrowienia od pradziadka Henia :))1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec A motyka na księżycu? Raczej warta garści wstydu. Wszystko fruwa, także ona, nie posiejesz - prędzej skonasz. Baba w kosmos... śmiechu warte, dajesz im ostatnią kartę. Ani włożysz - bo ucieknie, przecież one hurtem grzeszne. Pozdrawiam z kosmosu.1 punkt
-
Kiedy wichry bycia jakichś niedojrzałych pizd Wymiętolą pościel oraz nawrzucają glizd Przecież to nie koniec jeszcze tak nie musi być Bierzesz sobie siebie i gdzie indziej idziesz żyć Jak tu wierzyć teraz że gdzieś jacyś ludzie są Jak odnaleźć wśród nich upragniony wreszcie dom Kiedy wichry bycia nie pozwolą dalej iść To się czołgać trzeba - coś nauczyć się od glizd Przecież to nie koniec jeszcze tak nie musi być Poczołga się człowiek by za chwilę znowu żyć Dojrzałość to beznałogowość1 punkt
-
@[email protected] Teraz można wziąć motykę co się wala po ogrodzie i wyruszyć z nią na księżyc wszak wycieczki ciągle w modzie. Można także wziąć szkapinę ale z pługiem by planetę wszerz przeorać a jak orka można jeszcze i kobietę. Serdeczne pozdrowienia od pradziadka Henia :))1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Trwa Odyseja urlopu słońca, będziemy leczyć krwiste czerniaki. Nobliwe łezki, na żywioł wszelki, w domu to samo, spięte już ramą. Za rok Chorwacja, gawiedź łaknąca, quae nocet docet, snobie brzuchaty. Pozdrawiam, dobrze że to już koniec tej gonitwy po słońce.1 punkt
-
@[email protected] : Dziękuję. :) Jęknął Adam: "Ja wysiadam!" w mig się zmienił - i ożenił; żona rada. :) @iwonaroma : Dziękuję za Twój głos. :) Owszem. :( Dziękuję i pozdrawiam :)1 punkt
-
@emwoo Szaleństwo mnie doprowadziło zbyt daleko-:) Zaczynam się bać! Wiesz? Siedzę na kacu w namiocie; pustynia sprzyja mojemu pisaniu! Czy pozytywnie? ocenisz - jeśli zechcesz - w kolejnej odsłonie piaskowych myśli! ZA DALEKO SIĘ POSUNĄŁEM.... Lubię cię, wiesz? Uśmiech!1 punkt
-
@[email protected] Każdy swoje ego chwali choćby były to ekscesy byle o nim się mówiło choć szemrane to sukcesy. ----------------------------------------- Zrzucam laczki wdziewam buty na grzbiet wkładam koszulinę i sprężyście chwiejnym krokiem po browarek świeży płynę. Ja kapitan oraz sternik muszę zadbać o zapasy choćby nie wiem ile na to trzeba by wybulić kasy. Serdeczne pozdrowienia od pradziadka Henia :))1 punkt
-
@error_erros Jak dla mnie, to jest podstawa: Doczytałam do końca i uśmiech pojawił się samoistnie: To dopiero wiadomość. Ale ogólnie zasada poszukiwania zrozumienia zawarta w wierszu jest jak najbardziej prawidłowa i uniwersalna. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Konrad Koper Konradzie chyba z punktu widzenia chorego, odizolować się od świata... mam dość - uciekam. Miłego dnia.1 punkt
-
@23. Mam taki wiersz - "Nadzieja umiera...", nie miałem odwagi napisać ostatniego słowa. Nadzieja nigdy nie umiera, jest naszą podporą, nawet na sądzie ostatecznym. Pozdrawiam, mam sentyment do liczby "23" - miałem ją w dzienniku szkolnym w technikum.1 punkt
-
Cały czas spotykam się z tym, że jak ktoś radosny, to pewnie głupi i nie wie jaki świat jest wredny ;)1 punkt
-
@WarszawiAnka Trzy lub cztery do cholery! Patrz... piąta się pląta. Et alteri. Miłego dnia.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Prężą muskuły których nie widać, ona namiętnie stanik odpina. Jaki ja wielki, wiszą frędzelki, posmaruj plecy, tożsamość kwięczy. Przez chwile chociaż złoty król Midas, a później znowu równia pochyła. Miłego poranka z browarem w ręku.1 punkt
-
1 punkt
-
Drzwi zamknął z impetem, wpadł do pomieszczenia chwiejąc się na nogach, musiał usiąść. Nieopodal stał czerwony fotel, podarowany przez kogoś, w akcie podziękowania za gościnę. Nigdy nie potrafił wyartykułować imion, znał je dokładnie, miał w głowie, ale nie potrafił ich wyrzucić na zewnątrz, by przedstawić otoczeniu. Trwał przy swoim, trwał i cierpliwie nadziewał złote nici na krosno. Ona już zaczynała szemrać, wydawać z siebie dźwięki, lubił słuchać jej cichego śpiewu, wiedział, że był on tylko dla niego. Dotykał jej za każdym razem, jednak Ona nie była na tyle dojrzała by poznać, że to jego dłonie nadają kształt. Rozwijała się spokojnie, czasem wzburzona tym czego nie rozumiała, bywało że się dąsała. Paradoksalnie, to zjawisko szybciej się zobrazowało w jej bycie niż wszystkie inne, nie wiedzieć czemu. Śmiał się subtelnie, acz nieco zaczepnie, ona powoli dostrzegała różnicę. Nie wiedziała tylko, czy to czym się stawała sprosta oczekiwaniom Tkacza. autor wiersza: Atypowa Pani1 punkt
-
1 punkt
-
Dlatego twoja fraza i jej! Jest dla mnie bardzo ważna! Tak! słyszę siebie w jej objęciach.... Dłuższa historia, bo musiałbym wytłumaczyć. dlaczego tak się dzieje. Nie marzyłem pisać! Ale muszę coś dokończyć.... Pozdrowionka!1 punkt
-
@[email protected] Słońce mnie razi, przypieka skórę pot mnie oblewa na wszystkie strony szukam schronienia pod parasolem gdzie odpowiednio browar schłodzony. Serdeczna pozdrowienia od pradziadka Henia :))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] Nie lubię narzucać interpretacji, ale rzekłabym, że w samo sedno trafiłeś, Grzegorzu. Romanowa? A to Ci dopiero... @Gosława Mgielno mleczny dokładnie, dziękuję bardzo :)1 punkt
-
Nie budzi ich oślepiające słońce Tylko noc po plecach klepie Nie daje natchnienia słońce Zmrok jest przyjacielem Trudy życia za dnia, rozterki Umysł pobudzony nocą Świtu blask, wstający dzień Ubrana Pani w czerń,kusi weną Zatem z przyjaźń z nią Bo zajęta jest w dzień Tylko spojrzeć i już wiadomo Długopis ich bronią a tarczą papier Jak rycerze nocni poeci Z łóżek wychodzą Za `broń`chwytają i piszą Tylko wtedy mogą walczyć Jednak z wrogiem nie walczą Lecz bój toczą z życiem W wersach i na kartkach Zapisują tajemnice `Rycerze nocy, słowa rycerze Dla siebie walczą nie dla kogoś Myśli spisują by nadzieję dać innym Godnym uwagi słowem i radą1 punkt
-
@lena2_ Każda twarz jak lustro, oczyma oddaje, maluje przemijanie, bez użycia akwarel. Miłej niedzieli Lenko.1 punkt
-
Marcjannie mógłbym nawijać o urazach żalach mógłbym gniew spuścić ze smyczy mógłbym poczuć schadenfreude albo weltschmerz ulec nałogom — to łatwe ale wolę poezję tu nie ma ograniczeń wszystko dozwolone również napisać zły wiersz mógłbym nie czuć nic i niczego nie pragnąć oddając się medytacji czy innej sztuczce przebóstwiać swój umysł w jednej chwili być głupcem i mędrcem ale wolę poezję w niej widzę punkt zwrotny w moim życiu jasną stronę — szczerość mógłbym szukać potwierdzenia własnej wartości wszak nigdy dość pewności siebie dominować poniżać sprzedawać kupować dbać o to co nietrwałe przedkładać seks nad miłość wygodę nad poświęcenie ale odpuszczam nie szukam mam znalazłem to na czym naprawdę skupić się warto to droga do domu1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne