Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.08.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. nie potrafię wyczuć fali zdarza się buduję zamki z piasku przypływ przychodzi i zabiera podobno cierpliwość jest formą akcji - nie mylić z przetrwaniem
    12 punktów
  2. NA PUSTYNII LOON OP ZAND - CZĘŚĆ TRZYDZIESTA DRUGA ( SZOPA ) UTWÓR: LOVE IS ALL - MAN OF NO EGO Wystarczy jeden moment by prowadząca łamane ciało fala próbą jego kierunki poddała; niczym magnes przybity do ziemi - płyną z potrzeby większego przyciągania, a środkiem stron medalu Pani kreowania nic wyznacza, tylko ciałem steruje Dopiero prądem artyzmu zmaterializowana pozwala wiersz napisać w toku niemyślenia mowa ciała tylko: rozbiera się przed tobą poezjo, do naga Leci!
    5 punktów
  3. Już tyle lat ciągle razem Wpatrzeni w siebie namiętnie Czasem też ze smutkiem , złością W zamkniętych pokojach , niechętnie. Już tyle lat ciągle razem Trzymamy się za rękę Nasze oczy już wszystko widziały Miłość , tęsknotę, udrękę. Już tyle lat ciągle razem Wtuleni mocno w siebie Jak dwa obłoki , słońca promienie Na bezgranicznym niebie. Już tyle lat ciągle razem Ocieramy się o siebie Ty patrzysz na mnie z miłością w oczach Ja patrzę tak na ciebie. Już tyle lat ciągle razem I tak już pozostanie Choć czasem smutek do drzwi zagląda Lecz nam się nic nie stanie. Aktorzy , poeci , piękni malarze Nasz świat jest naszym obrazem Na scenie życia odgrywamy role Bezbłędnie bo ciągle razem.
    5 punktów
  4. byłem dzisiaj na cmentarzu tak zupełnie bez przyczyny rodziny żadnej tu nie mam ani znajomych groby krzyże kwiaty cisza wiatr kołysał stare drzewa pajęczyny lśniły w słońcu w alejkach ani żywego ducha nie uwidzisz groby krzyże ptaki cisza i nagle takie banalne myśli w grobowym odludziu oni tu wszyscy jak żyli pomarli i po nich tylko groby krzyże cisza po nas?
    4 punkty
  5. Wiersz fantastyczny Łąka - ulubione rewiry fantastycznie wyglądających z wyglądu przestępców. Najbardziej fantastycznie przestępcza dzielnica lasu. Motyle - nieustająco ścigani przez prawo włamywacze o fantastycznym wyglądzie i sposobie bycia, jak Arsene Lupin. Kwiaty - centralne miejsce największych, spektakularnych kradzieży fantastycznie ciekawego nektaru i pyłku w historii łąki. Pszczoły - fantastycznie pracowici detektywi, technicy oraz operacyjni z wydziału kryminalnego. Z wyglądu tacy sobie, z charakteru raczej praktyczni, aż do bólu; za marne grosze w pełnej gotowości od rana do zmierzchu. Zasłużony, prężny wydział posługujący się najnowszą, bardzo wydajną techniką. Miód, jest zrobiony z odcisków palców motyli. Gdzieś tam i kiedyś tam pod Orebro.
    4 punkty
  6. nie każde drzwi do lepszego się otwierają są takie które bolą nie za każdymi drzwiami fajne czeka za niektórymi nicość blada się czai nie każde drzwi są prawdą bywają takie których się boimy zresztą drzwi jak to drzwi raz płaczą a raz się usmiechają
    3 punkty
  7. Łączyło ich nic, jeden spektakl, jakiś kit. Nic, bo najwyżej iluzji szczypta, gdy rozpusta bywa ukryta w podszeptach. Raz tylko na zimne dmuchnąć się miało, by żadne pragnienie się nie wylało. Teraz, niczym pomyleni, w swingowych nutach są zatraceni. Śmiech, tan, vivat już siostrami zdrady, co w sercach chorych urządzają estrady. I gdzie sumienia fala wrze? Uschła? Przeminęła? Może wciąż mknie. Miało nic łączyć ich, żadne słowo, żaden prym! Świat kochanka wezwał wnet. Myśli o niej? Może nie... Ona z kimś już tańczy takt. W swingowej nucie niewierny ten akt.
    2 punkty
  8. Czule obejmowała, ale nie dawała poznać Oceniała, nie wypowiadając wyrażeń Słuchała płyty, a jakże do siebie Dłonie trzymały się zawsze z daleka Jej bank nie wydawał żadnej reszty Łóżka konsekwentnie wstępnie odmawiała Za obiad i kolację nie dziękowała Mówiła, że piękna suknia nie dla mnie Strofowała, że książka tylko mądrym Makijaż i manicure wiecznie dla kolegi Jedyne pytanie – Daniel to wszystko? Unikaliśmy jak ognia gęstości słowa miłość.
    2 punkty
  9. Tylko to. Ale za to jakże piękne. Bardzo wymowne. Pozdr.
    2 punkty
  10. zapominam że jestem żywa gryzę dłonie nadgarstki nie napiszę pierwsza odczuwam twój ciężar przez sen wilgotne pocałunki rozchylają usta wybudzam się przekrwiona na gorącej skórze koszulka paruje współprzenikanie a miłość obosieczne rozdarcie czarnoskrzydły jesteś marzeniem
    1 punkt
  11. Wchodzę. Zamyka się żelazna brama za plecami. Jej stary zgrzyt i huk budzi wszystkich między drzewami. Oni jednak już nie śpią, Oni tu zawsze czekają. Na swe dzieci, rodziców, bliskich, oni spoglądają. Kroczę więc, szeroką rzeką z trylinki dwupasmowej. Pierwszy patrzy Nikoś ze swej ciemnicy granitowej. Dalej po chwili, po stu krokach przebytych spokojnie, Zerkają dusze w kwaterach budowanych po wojnie. Idę wyżej. Stoi tłum zasłużonych Gdańszczan z prawej. W głębi, Staś Sołdek, Stoczniowiec, symbol Polski niemrawej. Z brzegu Olga, Alina, Magda, Darek, Jan i Aram., Co wczoraj o wolną Polskę walczyli oddanie nam. Przystaję, bo słyszę „Cześć Długi” głos dobrze mi znany, To Pan Zenek Wybrzeżowym szalikiem oplątany. Stad już widać Kolumbarium wypełnione urnami, Wielki krzyż, symbol grudnia nękanymi ofiarami. Zwalniam. W lewo nagina i zwęża tu moja rzeka, Gdzie dziesięciu alpinistów na trzech górach wciąż czeka. Duży Region dziewiąty do Wojska zawsze należał, Z nimi Duffek nasz Lechista, kiedyś Wehrmacht tu grzebał. Dzień dobry uczeni, lekarze i profesorowie. Witajcie, machają nam ze skarpy moi dziadkowie. Babcie Zosię pamiętam, Tadek na stoczni pracował, Adamina i Józef co u Andersa wojował. Skręcam. Tutaj szlak w rwący potok płyt jumbo się zmienia, Z wzgórz Morenowych widać źródło srebrnego strumienia. Prawym kanałem do zielonej liny podążamy, Podchodząc, nieliczne gdańskie mizary podziwiamy. Wspinam się. Czterdzieści osiem stopni pokonujemy. Taras wreszcie zdobyty, Damianka wypatrujemy. Po lewej wyjątkowo malutka w bieli dziecina. Z prawej na progu ponad wiekowa Pani Janina. Cześć tatuś słyszę, Cześć Chudy mówię mu w odpowiedzi. Biała koszulka, krótkie spodenki, mój synek siedzi. Ty tu słuchasz swe ulubione muzyczne wykony Ja w zadumie zmieniam Tobie wygasłe już lampiony. Opowiadam Ci codziennie, jak minął mi Boży dzień. Czuję Twój wzrok, słyszę Twój śmiech, widzę Twój wyraźny cień. Okres tęsknoty nastał, Ty zawsze będziesz już sobą. Dziś muszę iść. Kiedyś na pewno zostanę tu z Tobą.
    1 punkt
  12. warszawa wygląda dziś jak w piku jarocin pachnie rebelią i buntem kobieta ścięta na kozaka co róg ulicy che guevara z joe strummer się przechadza tak bardzo ma coś w dupie tak bardzo kipi jej niezgoda w samym środku tego tygla czuję się bezbronny warszawa wie swoje nikt tu sterów nie trzyma rządzić zawsze może ten co najmniej przeszkadza
    1 punkt
  13. Nie drzyj się, żeby nikt nie usłyszał, jak cierpisz. Sąsiedzi już się skarżą na szlochanie po ciszy nocnej. Nie uderzaj w ścianę, obudzisz psa i pogryzie cię na śmierć albo tak, że nie wyjdziesz do ludzi. Dziecko zacznie płakać, a ty nigdy już nie zajdziesz w ciąże. Zabiorą ci dom i spalą. Zamienią w ruinę każde miejsce, które skaziłaś swoją obecnością. Bezpodstawnie oskarżą cię o morderstwo pierwszego stopnia. Umrzesz samotnie w ciasnej klitce ze szczurami, bo nie będziesz miała siły walczyć i tak ci będzie lepiej. W materacach z twojego domu ukrywało się więcej bólu, niż tam.
    1 punkt
  14. Opowiem ci o czasach mroku tak białym jak lodowce ponad chmurami o upadku, tak kolorowym jak podróż przez dżunglę *** Twój port – tlący się gruz pomyłek i chęci Nawet pomost kończy swój żywot A tam ocean po horyzont, pełen pytań bez odpowiedzi Pierwsza fala, śpiew syren, los otworzył drzwi przygodzie Nie myślisz – jednak tylko jeden mógł iść po wodzie Morza rumu, machasz nożem, czarna flaga ta czaszka jest twoja Nacierasz się białym pyłem, brudu nie zapudrujesz Chmury dymu – tym oddychasz małe kartoniki – jesteś ponad, tak piękne są te sztormy ...kamień u szyi Ostatnia żyletka, bezludna wyspa, to koniec podróży – zamiast oceanu pustynia tak – to jest dno z pirata zrobiło się zero – o nie, jesteś już dużo niżej *** Zapłakane oczy dzieci tną bardziej niż ostrze Nie będzie rzeki twojej krwi Nadchodzi zaćmienie – ono daje drugą szansę Karteczka na lustrze - „codziennie jeden krok do przodu”
    1 punkt
  15. Barczystą odmową przesłaniasz mi wstęp do marzeń Zataczamy się ... potem i wstrętem w drodze do bezpańskiego słońca Mijamy prerie milczenia I sady - bezowocnych snów Obolała krucjata - z początkiem, ale bez końca Nieszczęśliwością łatam - wszystkie obnażenia Uczynki - to tylko kratery i dziury Co rusz to dostaję po łbie: od oberwanej chmury Ale gdzieś jeszcze są nadzieje Nad oceanu ... jeziorem Tęczowo wyolbrzymione - transparentnym kolorem I chociaż są - nie istnieją Do domu wracam po rano. I czeszę - zbyt bujne loki ... ... zbudzonej wyobraźni - zawsze zamawiam to samo: kołyszę się lekko przez próżnię, napełniam się helem, fosforem A życie częstuje mnie dymem - Puste, zobojętniałe ludzkości humidory ...
    1 punkt
  16. @corival nie przejmuj się Kwiatuszku. Zawsze miło Ciebie widzieć nawet z telefonem.. Pozdr.
    1 punkt
  17. @emwoo Wybacz, że dopiero teraz odpisuję! Dzisiejszy czas jest na wagę złota, a warunki życia niekiedy powodują jego brak. Zapomniałęm dodać-:)) Nie chwaliłem się co do młodości-:) I bardzo ważna kwestia o któej wspomniasz - sen! Dzisiaj wysypiam się i wreszcie weekendy mam wolne, które spędzam w LOON OP ZAND. Cena jaką zapłaciłem, odpłaca mi - w pozytywnym słowa tego znaczeniu. Poxdrowionka dla ciebie!
    1 punkt
  18. Drżę, zamknięty w kokonie mroku… Otula mnie noc, obsypując deszczem gwiazd… … mieniąca się, cienka powłoka szronu pokrywa lustra szyb, kreśli wyszukane wzory… Piszę po niej palcem twoje imię… … puszysta ćma uderza w obskurną żarówkę, wznieca skrzydłami kurz… … Odwiedzasz mnie codziennie, blada, z sinymi cieniami wokół oczu… Gdzie pójdziemy tym razem? … ciemna, splątana gęstwina lasu ― jest twoim jestestwem… Ujmujesz moją rękę lodowatym, sztywnym uściskiem dłoni… … krocząc przez opary mgielnej ciszy, prowadzisz w otchłań nieistnienia… absolutnego rozkładu… Zwilgotniałe gałęzie ― uginają się miękko ― pod naszymi gołymi stopami… Uśmiechasz się do mnie… … odgarniasz włosy… Stajemy się ― stopniowo ― niknącymi odgłosami przeszłego czasu… Kocham cię… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-23)
    1 punkt
  19. zaśnij odpocznij nabierz sił za chwilę poczuję w oczach to fakt w nieswoich będą bardziej bolesne kto wie może z lęku że nie tam gdzie zawsze no nic jakoś wytrzymam żebyś mogła uśmiechnąć się moim a teraz popłaczę za ciebie twoimi łzami
    1 punkt
  20. @emwooOoo! ?? To jest mi bardzo miło i z całego ? dziękuję! Mam nadzieję, że to bez ironii?? Cóż, moja 'wirtuozeria' to tylko takie, nazwijmy to, wodospady myślowe, które udostępniam jedynie tutaj. Kiedyś przyszedł mi do głowy pomysł wydania niewielkiego tomiku, wymyśliłam już nawet tytuł: Wiersze w adidasach, ale jakąś chwilę później miałam okazję wysłuchać utyskiwań profesjonalnej poetki "z dorobkiem" o tym, jak trudno jest własnym sumptem coś wydać (chodziło konkretnie o aspekt finansowego wkładu) - i to mnie skutecznie odrzuciło od pomysłu. Zwłaszcza, że poezja musi być obiektywnie "naprawdę dobra," żeby pokusić się o pomysł publikacji książkowej. ? Jak w piosence Rodowicz wolę "kolory darmo dawać dziś"? Pozdrawiam sedecznie!?
    1 punkt
  21. @Marek.zak1 atrakcyjność jest tak przebogatą w znaczenie wieloznacznością, że nie śmiałem wspomnieć:)
    1 punkt
  22. Wiesz, jak atrakcyjna babka, to człowiek się trzyma tych strzępów nadziei, a tu real weryfikuje. Życie.
    1 punkt
  23. Nie, nie siędę cija z podcieniu czarnoleskiej lipy, Ni nie dotknę kory kanadyjskiego świerka, Scałuję łzy żywiczne z pnia mocnego dębu. Wierąc, że przejdzie na mnie jego siła, Rozgadana szumem liści na wietrze, Obejmę ramionami jego pień. Komunikuję się z duchami, Wyśpiewuję szczekliwe wersy w języku Nahuatl, Jestem szamanem. Warszawa, 24.08.2021
    1 punkt
  24. @Michał1975 niezły wiersz, muszę uczciwie przyznać :))
    1 punkt
  25. @Leszczym Bardzo konsekwentna kobieta trzeba przyznać i chyba z problemami jednak. Tak sobie myślę, że warto zastanowić się nad zwrotem "czuła uczucie". Pozdrawiam :)
    1 punkt
  26. @Anna_Sendor@Anna_Sendor Szanowna Pani ! Bardzo dziękuję za zauważenie nowej formy wypowiedzi poetyckiej.Do tego namawiał mnie Tadeusz Kantor. Z Tadeuszem Kantorem współpracowałem około 10 lat jako nie literat.Uczestniczyłem też w pracach Komisji Absurdu założonej przez T.Kantora Advocatus@Anna_Sendor
    1 punkt
  27. bierność może być jedną z możliwych reakcji ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  28. tak niedużo wyrazów, a tak dużo treści. Czekanie wymaga wiele pokory, ale i determinacji w walce. jednak niestety czasem można "przeczekać"
    1 punkt
  29. Witam bardzo udane pisanie - tylko pochwalić wypada - Pozdr.
    1 punkt
  30. nie winą horyzontu że czasem ciemny jest i tesknoty że budzi lęk i łzy nie winą śmierci to że zimną jest ani mgły i tęczy że delikatne jak sen nie winne kochanie że lubi czułe słówka i kłamstwa które boi się prawd nie winą życia jest że czasem trudne że otwiera wiele dziwnych drzwi nie winą tego wiersza że tu dziś obecny tylko moja wina przyznaje się
    1 punkt
  31. Wydaje mi się, że wytrwałość jest forma akcji, a cierpliwość czekania. Pozdrawiam
    1 punkt
  32. @GrumpyElf Wiersz zachęca wręcz do pogłębionej analizy. Muszę przyznać, że zdarzają mi sie podobne stany. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  33. @Pi_ Bardzo mi przykro Pi_, współczuję. Mój zmarł półtora roku temu (nie na covid). Mam to więc w zasadzie na świeżo. @Sylwester_Lasota W pierwszej strofie powtarza Ci się "żadnej". Drugiego w zasadzie można by się pozbyć. Nie jest potrzebne. A cmentarna cisza faktycznie skłania do refleksji... Pozdrawiam :)
    1 punkt
  34. @Nefretete Sebku, sen & praca - Ty to masz żywot, świętego :))))
    1 punkt
  35. @emwoo Witaj. Tak! Ostatnimy czasy wysypiam się. Do pracy idę - godz 10 -ta. Pozdrowionka ślę!
    1 punkt
  36. kobietę można nazwać suką zaś samicę psa jedynie sunią ile znaczy cień człowieka rozcieram ręką komara chociaż nic mi nie zrobił ale nie lubię jak ktoś karmi się moją krwią nie ma mnie lecz jest myśl o niejadalnych jabłkach sadownik czasu i pora zbiorów genitalia do nieba podwiązane oto droga do zbawienia koszty ujęcia żebra raj to nie moja klatka kto poluje ten nie zginie z głodu ani też z sytości potem tylko grzmią o dniach sądu omany patrzą wystruganym okiem opium dla ludu wiara w nihilizm i kult dekadencji religia jest jak przywilej mniejszości apokalipsa jest wspólna
    1 punkt
  37. Reszta, jaka wychodzi ze spowiedzi, w przyszłosci dopełni nasze bogactwo zapłatą! Całość na tak! Pozdrowionka ciepłe!
    1 punkt
  38. Udowadniam dziś ciekawe miejsca, których widok istnieje na zdjęciach. Mówcie sobie, co chcecie pocztówki nie znajdziecie. Im starsza, tym bardziej cenniejsza.
    1 punkt
  39. @[email protected] Ojciec chwali się córkami u mnie zaś synowie sami od małego byli dzielni dzisiaj, kiedy samodzielni sami sobie plany snują no, bo kiedy skonsumują chcą by plany się ziściły więc wkładają w to moc siły. Teraz sobie przypomniałem przecież ja awansowałem zgodnie z planem, nie przypadkiem fakt, ja stałem się pradziadkiem. Sześć lat temu to się stało i migusiem przeleciało prawnuk żegna już przedszkole by się teraz uczyć w szkole. Proszę przyjmij ozdrowienia lecz już od pradziadka Henia :)
    1 punkt
  40. Wielcy twórcy zbyt mali by dosięgnąć satysfakcji albo satysfakcja jak mydlana bańka można do niej dążyć lecz kiedy już dotkniesz… Wielki twórca najgorszym geniusz — głupim choć świadomy zdolności Dla mądrego ludzkość drzewem co uczynił, że jest najwyższą gałązką? najwyższe gałązki zwykle najcieńsze Takiemu zawiść i zazdrość obca nie patrzy za często na inne gałązki wykorzystuje położenie i zadziera wzrok w niebo choć oślepia go życiodajne słońce Im bardziej rośnie tym bardziej chce, by spalili jego dzieła dobrze, że jak zwykle nikt go słucha Wielki twórca wie, że mu się nie uda mimo tego nie umie nie tworzyć to jego wybór, to nie jego wybór Wszystko, co osiągnąłem to słoma lecz pożniwne resztki wspierają żywność gleby na dobrej glebie drzewo ludzkości dobrze rośnie
    1 punkt
  41. sekret zdradzi brudna mordeczka, której się dobrze nie umyło
    1 punkt
  42. trójkąt bermudzki? magiczna figura może w morzu dziura? statki sobie płyną wpadają i giną dwie krople ambrozji świecą się na płatkach konwalii czy Zeus uderzy gromem w Sodomę? mam jeszcze trochę nektaru i ampatuzy dzban duży na bok kieliszki !!! pijmy pucharami !!! kurdesz kurdesz nad kurdeszami!
    1 punkt
  43. A PISAŁA: HOTELE TO HAŁAS! I PA.
    1 punkt
  44. Płynął jak zwykle wartko, był światkiem wszystkiego, ale nie wiedział czym jest pustka, brak, nicość. Przypomniał sobie o Tkaczu, poczuł się głodny, nie lubił tego. Energia stanowiła jego napęd a Tkacz się nie rozliczył. Dziwiło go to zachowanie, wszyscy wiedzieli, że przed nim nie ma ucieczki, schronienia, w końcu dopada każdego. Drewniana chata stała w centrum, gdzie nawet szelest nie śmiał się odezwać, Czas natomiast huczał grając na strunach powieszonych w oknach chaty, powoli wygrywał niepokojącą melodię... W końcu zebrał się na odwagę pukając energicznie o drzwi. Raz, dwa, trzy Czas patrzy. Drzwi się otworzyły, w nich Tkacz, bez chwili zastanowienia oddał lata, Czas nakarmił głód, jednak nie był syty. Oboje zdawali sobie sprawę, że to nie jest ich ostatnie spotkanie, Czas odpłynął. Tkacz natomiast przeczesał dłonią swoje włosy, lecz nie były już czarne jak dawniej, stały się białe. autor wiersza: Atypowa Pani Trochę zmieniłam.
    1 punkt
  45. @Lidia Maria Concertina "Lipstick on the glass" zostanie tutaj na bardzo długo;)) Tak mi się skojarzyło ;)
    1 punkt
  46. 1 punkt
  47. 1 punkt
  48. urodzona w dwieście czterdziestym pierwszym umrę trochę w sto dwudziestym to życie nie jest opowieścią znasz mnie ze wszystkich imion drugich jesteś odczuwam ciepło z nadalszych stopni rozproszenia nie wygramy ze sobą boleśnie usypiam i jeszcze bardziej dziś choć śpiewam jak nigdy lewa ręka musi trzymać niebo prawa topór dla ran nie ma miejsca nauczyłeś dzień bez walki zamykam oczy by cię dostrzec resztę sama
    1 punkt
  49. wiesz że tak już mam nie istnieje bo ty nim byłeś dzień i noc grzejąc do kości w kamiennych komórkach uwięzione pocałunki wrzeszczą możliwy przed cierniowymi koronami powiek nie mój utleniona na pastwie własnych dłoni stygnę żeby choć w ten mrok rzedniał nie czuję zmęczenia za mocno jestem tobą
    1 punkt
  50. @Gosława kochana, tamto zdjęcie sprzed 5 lat, jak miałam 39 lat jeszcze hehe musiałam wstawić aktualne sprzed kilku dni coby już dłużej nie kłamać :) a że ja ładniejsza od @huzarc to oczywiste przecież ??
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...