Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.07.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. w Poznaniu pozbyłem się polistyrenu mam dla siebie trochę czasu tak sobie siedzę w środku kabiny oglądam ze wszystkich stron ten mój wiersz o małym stworzeniu i małym człowieku trochę o miłości trochę o samotności w drodze tak sobie myślę dać do ludzi nie dać do ludzi eee... a może dam. prawie o miłości Ostatnio w Antwerpii skumplowałem się z muchą te belgijskie znad Kanału Alberta są wyjątkowo uparte i niesforne z samego rana przez otwarte okno wpadła do mojej ciężarówki ładowałem na haven polistyren do Poznania (z tych małych plastykowych kulek dzisiaj robią zabawki dla dzieci) mucha wykorzystała odpowiedni czas i wpadła do środka mojej kabiny oczywiście jestem przygotowany i uzbrojony na wypadek nagłego ataku z zewnątrz nie uważam jednak za konieczne stosowanie przemocy w życiu nie skrzywdziłem żadnej muchy tym bardziej żadnego bydlaka znając belgijskie muchy tak czułem łatwo nie odpuści jak nic spędzimy ze sobą cały dzień w Eindhoven razem zjechaliśmy na parking ja piłem kawę i paliłem papierosa a mucha niegroźnie krążyła nad brzegiem kubka w pewnej chwili pomyślałem poleci za mną wszędzie razem udaliśmy się na krótka drzemkę ja po swojemu na łóżku mucha po swojemu raz na mojej ręce innym razem na głowie widocznie muchy tak mają i nic mi do tego obudziłem się widzę na nodze mam trzy swędzące bąble tak bywa taki to urok tej naszej niejasnej zażyłości na Venlo wysiadłem z ciężarówki podbić papiery mucha została w środku i czekała na mnie jak pies wróciłem przez chwilę miałem wrażenie zaraz zacznie merdać ogonem wieczorem pod Hannover widziałem ją po raz ostatni tak jak niespodziewanie wpadła do mojej kabiny tak i również przepadła nie powiem że płakałem tak po ludzku poczułem się dziwnie czegoś brakowało sam nie wiem czego to była po prostu moja mucha. Poznań, data nieznana.
    5 punktów
  2. wspomnienia.... cienie na ścianie jaskini ogień każe im poruszać się ożywia wciąż na nowo tańczą zadowolone miałam nadzieję... usną pogrzebane warstwami popiołu czy to ja jestem ideą?
    3 punkty
  3. Gdzieś, w głębi domu ― kroki i szepty… ― gong zegara, iluminacje umysłu… Przykładam ucho do ściany… Nasłuchuję… Przerasta mnie milczenie rzeczy… ― dalekie nawoływania z pokładów czasu… Przed oczami ― drobinki kurzu… … mżące szarością piksele… To się zbliża… … oddala… … ― przeinacza w wysublimowaną formę niebytu… Otaczają mnie zagadkowe symbole i gesty… … spoufalają się ze mną, mrugają porozumiewawczo… W stojącym lustrze ― odbite światło… … rozedrgane gwiazdy lodowatego kosmosu… Podmuchy wiatru wzruszają wciąż ― jakieś dzwonki… dzwoneczki… Gdzieś obok… Blisko… … bardzo daleko... Pod oknami kroki ― przechodzącej wolno ― samotnej melancholii… Zgięta w pół… … w sięgającej ziemi ― białej, powiewającej szacie… Wzywa ją ― noc… Głaszcze… … ― przytula… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-07-24)
    3 punkty
  4. w lejącej czerni za snem o zapachu maciejki tłucze się o ciszę moje serce wpuść i noc przyklęka a twój głos przetarty księżycowym światłem alabaster w czułych drganiach dotyka mi piersi rozchyla uda zaciągam się nim głęboko aż po koniuszki nowiu kochanie to nieprawda że za dnia żyjemy w pełni 15.7.21
    2 punkty
  5. Nikt by nie zatęsknił Tylko wiersze na nowo otwierane Jak rany na duszy Nikt by nie zapłakał Tylko wiatr szumiący za oknem Przeganiały deszcz Kto by pamiętał Moje istnienie Ty niewzruszony? A może właśnie otworzyłaby się ziemia Gasząc płonące tęsknoty Za tym co nienastąpione Klaudia Gasztold
    2 punkty
  6. nie gniewaj się że kocham Cię niekiedy powierzchownie bo nie mam czasu bo nie potrafię bo nie chcę wgłębiać się w miłość nie lubię dołów nawet miłosnych a zwłaszcza takich
    2 punkty
  7. przegrał z wiatrem że smutkiem i łzą przegrał z nadzieją oszukał go czas przegrał z prawdą dokuczyła cisza wyśmiał go las zakpiła dal obraziło się niebo tak samo piekło obraziło drzewo echo i kwiat pytam więc was kim on jest że po dupie kopie go świat
    2 punkty
  8. Zgasły latarnie, żarówki… Giną aleje i skwery. A także wieże, świątynie… Potykam się o człowieka. Ciemność zabrała nadzieję. Los nawet nie dał mi świecy.
    2 punkty
  9. obłok zdmuchnęłaś trzykrotnie potem był wiatr rozwieszony motyl urwał się z cienia chabrów kilka kropel dalej deszcz odmawiał litanie pijani dzielili kieliszek na czworo życie odbiło się echem na kocich ogonkach zagubione ścieżki tu mruczy każda chwila na pustym peronie chybocze się ostatni wagon
    2 punkty
  10. Czasem, tak z rozpędu, leżę na boku. Rzeczywistości nie drażnię nachalnie. Błękitne marzenia sprzyjają obłokom I marzę, by wreszcie było normalnie. Żeby tak, jak u pana Wyspiańskiego, Pokryły się kwieciem sady wiśniowe. Zapachem wabiły owady i ptactwo, A nocą drzemały otulone spokojem. Żeby tak, kiedy okoliczność skłania, U boku mężczyzny zjawiała się żona. Jak planeta wokół słońca, galaktyki I wokół mnie zawsze trawa zielona. Żeby na pierwszy szmer poranka, ze Śmiechem kłębiły się dzieci rumiane. Każde z oczami jak prawda świętymi. By przyniosły motyle świeżo złapane. I żeby jeszcze szczerych iskier snopy Niosły ciepło ogniska i zapach igliwia. Nuty spod strun parę tęsknot zebrały. Pod ręką, z czapą jak śnieg, kufel piwa. I żeby, kiedy horyzont jaśniej błyśnie, Ruszyć przed siebie, gdzie Bogi poniosą. Zostawić za sobą małych, tępych ludzi. Przetrzeć twarz o poranku czystą rosą. Marzeń dmuchawce na strony rozsiewa Wiatr jak sterty żółtych, spadłych liści. Przepadnie część, inne spadną głęboko A część - ciągle wierzę - kiedyś się ziści. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    2 punkty
  11. A miłość przetrwa wszystko i sięgnie wysoko do gwiazd bo kiedy będziesz znów blisko już nie rozdzieli nas czas W sercu wciąż rzeźbię twe imię twój obraz ukryłam w pamięci wspominam te dni szczęśliwe a mogło być przecież ich więcej Dziś płynę samotnie bez steru i chociaż rozłąka tak rani to kiedyś dopłynę do brzegu gdzie cała wieczność przed nami
    2 punkty
  12. @Konrad Koper Ponoć takiej nie ma, dopóki się nie przewrócisz, zapewniam przewrócą się na pewno, to kwestia czasu. Pozdrawiam Konradzie.
    2 punkty
  13. bezcieleśnie ją strawię sama się wskazała mogę nieskończenie zalęgać krążyć zbierać dusić kwaśnym jadem pluć nie dotykałeś jej pierwszy urządziłeś dom dla mnie przedsionek do dziś mimowolnie z lewego oka płyną łzy zawsze dwie mała i duża czuję kogo dotykasz w myślach bo pasmo miodu cieńsze mogę wybaczyć słabość męska sprawa nic nie ginie
    1 punkt
  14. roztęsknieniem ożywam w zmysły dziksze jeszcze czekaniem maleńkich szczęść tkliwych drżeń naszego życia osobno przenikanie noc nad Odrą bosa cała tobą oddycham cicho nie gasnąc więź niespełniona jak w żywicznej kropli pierwsza gorący podmuch między ciała ciasno o diament
    1 punkt
  15. wywołana zrządzeniem spakowałam resztki właściwie drgającą powiekę i niezachodzące słońca pomagał jej przewiózł nawet stolik kawowy bezrefleksyjnie pędzlowałam afty łapiąc ściągane z obrusem talerze teraz ona ciebie używa najlepsi przyjaciele śmierdzą tym co zeżrą wszystko odpuściłam żuję rutę Herbert w kuchni czasem Tolkien na krzywym kole znów przestępny miesiąc wypadałoby się urodzić bo śmierć mnie zastanie w takim ciśnieniu
    1 punkt
  16. „Sol la solita storia del pastore” („ Lamento di Federico”), aria z drugiego aktu opery „Arlezjanka", Francesco Cilea. Wykonanie: Luciano Pavarotti.
    1 punkt
  17. złodziejowi uczuć przewietrzy wywietrzy przehula przebombi (przesłodzi przesoli przepieprzy ;)) i zostawi pustkę
    1 punkt
  18. litowe złącze połączy złotym brokatem obsypie nas miedziowe lowe drucikogwoździkiem ten chromowany szał śniedzieje erozją ciał opiłki z piłki ostrzą srebrne zęby w tysiącach stopni wolframowy żar magnetyzujesz minusem przylegam tak przewodzisz uczucie uziemiam ja rtęciowo-miedziowy ogarnia nas metalicznie płynnie połysk skwar uderza młot skrzypi zawiasu płot wahadło zegara mosiężny lot brązem odkształca się każdy ślad platynowe popiersie cynkowany kwiat iryd ci dam żelazem zabrzęczy niebo za rod
    1 punkt
  19. na gałęzi ciepły wiatr wczoraj przysiadł przytulił owoc miłością kołysał jutro powtórzy manewr by nie były same mam pecha jak zwykle w dzisiaj
    1 punkt
  20. cichym śpiewem dotykasz niczym ognik moich kobiecych kształtów pełgające światełko wokół cieni tańczy jak pomarańczowe motyle emanuję uczuciami
    1 punkt
  21. @Silver tak sobie pozwoliłem dodać coś do posłuchania...
    1 punkt
  22. @Silver bardzo ładny melancholijny tekst, pani sylwio... pozdrawiam...
    1 punkt
  23. Lepiej gdy łożysko zgrzyta, niż gdy zrzędzi ci kobita. Lepsze są w przegubach luzy, niż ta, która wciąż marudzi. Lepiej już gdy wał się zatrze, niż gdy żona kłótnię zacznie. Lepiej smarem się pobrudzić, niż wciąż żonie dać marudzić Lepiej kiedy pęknie ośka, niż gdy źli się piękna Zośka. Lepiej złapać kapcia w drodze, niż od żony kapciem w głowę. Lepiej palec włożyć w gniazdko, niż posprzeczać się z niewiastą. Lepiej w gniazdko włożyć palec, niż za żonę mieć zakalec. Lepiej śpiewa śledź w operze, niż pedały przy rowerze. Lepiej kiedy pęknie dętka, niż gdy rurka jest za miętka. Lepiej mieć zatarte tłoki, niż pracować z obibokiem. Lepsza rdza jest nad nadkolem, niźli to, co tu gryzmolę.
    1 punkt
  24. Złoto w srebro przechodzi i srebro znów w złoto. Bez końca, cyklicznie kolejna przemiana. Życiodajna tarcza, siłę niesie w jasność, Jutrzenka budzi rumiana płodne światło co dnia. Srebrne oblicze rozjaśnia antracytowy aksamit, obsypany miliardami świetlistych klejnotów. Białe, czyste światło tajemnicę kryje i mądrość. Wiedzą dzieli odważnych, pochłoniętych głębią. Kropki złączone w obraz, opowieścią sieją, każdy rysunek z osobna ma swoją historię. Ni za dnia, ni w nocy wzrok nie sięga krańca. Wszechświat niezgłębiony mknie gdzieś w nieskończoność.
    1 punkt
  25. jak łatwo jest braćzaś dawaćwręcz przeciwnie niewskazaneu mieszać sobiejakże to takprzecież to się nie godzidumie ubliżajeszcze nie wystygło ciałoa już kołki ciosająto temutamtemu małona równopodzielone być nie możepochowaniojciec i matkaale nie zajadliwośćona żyć będziedopókidopótyostatni z rodu nie skonaa żebyście zdechliżyczenia najserdeczniejszeposyła miły wujek
    1 punkt
  26. @[email protected] Dziękuję:) Masz rację, ale nawet dobry schowek nie gwarantuje uwolnienia - pamiętasz lampę Ąlladyna??...i miłego weekendu również ?@[email protected]
    1 punkt
  27. @corival cześć, corival, podoba mi się... wszystko gdzieś mknie... rozpierzcha się... znika...
    1 punkt
  28. Zanim głowę przyłożysz w poduchę Spójrz jak zaskroniec pożera ropuchę.
    1 punkt
  29. @[email protected] @[email protected] Myślisz, że kościół w znanej formie ma jeszcze jakąś szansę . Umiera na własne życzenie. Z drugiej strony przerażają mnie te nowe ruchy religijne, mój jeden znajomy oddał mieszkanie buddystom, tak mu zorali umysł. Drugi maluje twarz i chodzi po lesie z jakąś grupą podobnych sobie.
    1 punkt
  30. Nucę melodię idąc do Ciebie. Spoglądam w prawo, spoglądam w lewo. Tam jest przyszłość, tam jest mleko. Pukam, otwierasz, słuchasz. Mówię, całuję, zanikam. Patrzysz, nie wierzysz, zamykasz. Przepraszam, marnieję, znikam. Gdzie się podziały tamte stokrotki? Gdzie podziały się moje myśli? Czy ja oszalałem? Czemu to zrobiłem? W głowie pytań setki, w rzeczywistości reakcji niewiele. Zniknąłem, bo życie było i jest zbyt trudne. Nie umiem spojrzeć w tył, ani zobaczyć siebie w przyszłości. Utknąłem w niezrozumianej (dla mnie) teraźniejszości, gdzie piasek jest zielony, a trawa złota, gdzie niebo płacze na mój widok, a owce zaganiają pasterza.
    1 punkt
  31. Fajny tekst, bo i podróże, logistyka, relacje z innymi i ich konsekwencje i ten dystans. O miłości i tak już wszystko napisano i po co zanudzać:). Pozdrawiam
    1 punkt
  32. W mundurze komendanta było Jemu do twarzy, dobry Boże zabrałeś Leszka do siebie. Ale dlaczego tak szybko ? – przecież w niebie wszak nikt nie potrzebuje żadnej pożarnej straży...
    1 punkt
  33. po@[email protected] nie nam takich mocy ?, ale dlaczego właściwie wybrałeś dla mnie męskie bóstwa ? Nie, spoko wiem dlaczego, zwłaszcza te gromy są wymowne, z drugiej strony bóstwa żeńskie są zdradliwe. Ale na serio, chciałam Cię zapytać o neopoganizm ?
    1 punkt
  34. ~~ Felek Szajba - wódz plemienia z Paranoima widzenia; bo też jemu to przystoi.Paranoicznej treści obrazyrodzą pomysły - a z nich ukazy*,które pozwalają poddanych wciąż doić.~~ Ukaz* (ros. указ) – w dawnej i obecnej Rosji dekret, edykt lub akt prawny wyższego rzędu wydawany przez cara lub prezydenta, a w czasach istnienia ZSRR przez najwyższe organy państwowe.
    1 punkt
  35. G U R G L E G O B B L E H U B B L E B U B B L E G U G G L E B U R G L E M U M B L E B A B B L E (30.12.2019) https://www.google.com/maps/place/Hasankeyf+İlçe+Jandarma+Komutanlığı/@37.7146552,41.4073191,2340m/data=!3m1!1e3!4m13!1m7!3m6!1s0x400b0c853d00283f:0x5b676a7c895c6c87!2sHasankeyf,+Batman,+Turcja!3b1!8m2!3d37.712806!4d41.415207!3m4!1s0x400b0c9fd670e44b:0xc7ab13f3b7fc8ea5!8m2!3d37.713462!4d41.427663
    1 punkt
  36. @dach Mucha na gapę na lep ją zapędź za rany boskie romans ze śpioszkiem. Miłego kursu.
    1 punkt
  37. Pamiętnik myśli Gdzie mam uciec Powiedz gdzie Od tych głupich myśli Nie chcę już obarczać ludzi problemami Staram się o nich nie myśleć Ale coraz więcej ludzi mnie rani Serce topnieje jak by było z lodu Dusza zalana łzami wieczorami Gdy kładę się spać otulona wspomnieniami Zamykam oczy i Staram się nie myśleć Co przyniesie kolejny dzień Bo w tej chorobie już tak jest Że każda czynność każda podjęta decyzja To próba przed samą sobą Czy podołam czy dam radę I znów te nastroje Znów obarczam Was swoim smutkiem Ale podnoszę się ostatnio Ostatnio serio Nie martwię się jutrem Możecie być dumni I co? Daję Wam urlop od moich rozterek Mimo że jest ich wciąż wiele To nie ma potrzeby Radzę sobie dzięki tobie Mój przyjacielu Iwa
    1 punkt
  38. Sens wielki miało Komendy niewinne cierpienie przestraszne stałem się wrażliwszy na niesprawiedliwość mało? a przecież nie tylko ja Sens wielki miał uśmiech Downa krzyk Tourette’a i wiele innych potwornie ujmujących genetycznych rzadkości wykrzywiających wasze twarze w bolesnych spazmach a mnie ratującym duszę od śmierci Nie potrafię dziękować spróbuję pięknym życiem jestem waszym dłużnikiem Nie zapominajcie nigdy że sens mają wasze schizofreniczne demencje patologiczne schorzenia bąble, łuszczyce, wodne głowy Sens mają mają sens
    1 punkt
  39. Płoty Ścieżki Elipsy Zastygłe w bursztynowe kameleony Słowa Nieistnienia Najczulsze inwektywy Z dedykacją Piramidy Schron - otwartej przestrzeni Uspokojenie Sztorm na ścianie Cienie Gest Odmowa że stanowczym potwierdzeniem Już nam ciasno w sobie W ciele Bezduszność I nic! O miłości ... Melodie. Żebrzące swą subtelnością Święte Do ktòrych nikt się nie modli Drzwi Za nimi - starzec Bóg Do niego - już chyba też nie Ciekawe, czy to wiedzą Poranne gazety Na obu biegunach Konik i zorza Z pasją Oplatam się rattanową ... wstęgą Ludzka rzeka Szuflady W domach ocalonych tuż przed końcem miłości Jeszcze nie mam tylu lat, by udawać, że nie wiem ... A Ty? Co masz w torebce ... ?
    1 punkt
  40. to nie noc śródlato blady błękitny mrok drobne bezkrwiste po lesie rozprasza moje tkanki nie trzeźwieją za tobą opuszczam ciało nigdzie nie jest daleko martwe bezokie czują ożywioną siłę śledzą a ty nie wyprzęgaj mnie z sobie pocałunków łąką w ekstazie
    1 punkt
  41. z drogi spłoszona już nietajemniczym milczeniem brzoza goła mokra od zimniej wilgoci czarna spakował szybko miłość z pakietem cierpienia wtedy miała jedwabiste włosy zmywa po nim dla równowagi podniosłam oczy teraz gdy nie dzwonisz sypiam na lodowcu lunatykując palcem z mokrych do wilgotnych warg szukam twoich drobinek zła kołysanka kochania
    1 punkt
  42. promieniowanie podczerwone termiczny komfort kołdra koc ty . (2016)
    1 punkt
  43. @ais Nona pozdrawia słuchając Boba, wybór należał do niej. Pan Ropuch
    1 punkt
  44. @ais rzeczywiście ładny i merytorycznie ciekawy wiersz;))
    1 punkt
  45. bawoli kark ciężkie biodra z łatwością udawane szczęście kolejne selfie z deserem najbardziej samotna jestem wśród ludzi szkoła naturalna przestaje pasować z obrzydzeniem w moją stronę a przecież to ja zostałam z niczym przyznaję stykam nogi w kolanach tak jak lubiłeś przepraszam nie próbowałam nie chciałam
    1 punkt
  46. Bardzo bardzo :)
    1 punkt
  47. i tak stoję w kolejce do ramion co rusz wycieram twarz nisko ten sufit zza gorbu przenika nie umiem oddychać a do mnie tak daleko nic nie mówię by nie ranić zaprogramowani niszczą zaprogramowana cierpię złamany paznokiec otwarta pętla
    1 punkt
  48. żeby tylko cię wyśnić błądząc pograniczem roztkliwionych zmysłów pragnąć nie wynurzać się łatwy koniec przyśpieszone dni wietrzne godziny białe paprocie ale tęsknota zapada się w twarz coś mi wlazło w lokalizacji odruchów głębokich straszy nocówki wartościuje w dół pusty stan nie osiadam
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...