Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.06.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. tysiące jezior tysiąc tajemnic tam się nie męczysz spokojne życie powoli płynie w mazurskim rymie lasy i woda czysta poezja cóż chciałby więcej człowiek z betonu, co ciągle goni widmo mamony tam naładuje akumulator gdy przyjdzie lato „Ale czy warto, chyba nie warto” „Na pewno warto” nawet raz w roku jak tam wyskoczy się zauroczy będzie mu łatwiej w końcu zrozumie prawa natury to nie jest trudne i może zwolni
    6 punktów
  2. Na obrzeżach kruchty jeden oddech za mało, myśl wdzięczna umacnia, odpychana zegarem. Choć sekundy liczy - godzin już nie oddaje, uspakaja trefnie, chronometry niech spalą. Zdzierasz z kalendarza w rytmie oschłej boleści papierowe kartki... wędrujące do kosza. W lustro zapatrzeni, ono zmiany rozprasza, podobnie... jak wczoraj, a świadomość znów chrzęści. Wyrzuć co odmierza, czas - tempem spolegliwym, masz serca podpowiedź, co odczuli czekaniem. Lecz kiedyś zapomni, chciwie chwycisz się za nie, wieczny odpoczynek... dusza zaś ma alibi. Pofruniesz ku niebu - piekło skrzętnie zajęte, anieli beztroskie powitają z estymą. Znajdziesz belle femme - cud,gniazdo sobie wymość, jak każdą uwiodę, więc wywalą ze szczętem. Skrzydełka nie rogi - niosą albo opadną, raj zmienisz w infero jak na ziemskim padole. Nawet skrawek nieba w mig nieznośnie zasmolę, powrócę przez OBE w ostatnią noc astralną. "Jeśli patrzy się razem w górę - niebo się przybliża." - Phil Bosmans.
    6 punktów
  3. Hej Dorotko, hej Dorotko z górki też nie zawsze słodko bo jest czółko, oczy, nos usta, broda i na skos dwa pagórki i brodawki chcę odsapnąć, lecz brak ławki jednak to mnie nie przeraża bo ciut niżej płaska plaża. Na niej pierwszy odpoczynek taki bez namiotu obóz który zręcznie wykorzysta robiąc obrót każdy łobuz potem sunąc ruchem węża pełznie aż na plaży koniec i rozciąga po długości ciało, jako ten zaskroniec. Wreszcie wilgoć, kres wędrówki powiew trzciny nad jeziorkiem dłuższa przerwa, bo teatrum się odstawi, lecz wieczorkiem o nim opis nie nastąpi bo zarzekli się aktorzy że na występ i to nago przed publiką nie są skorzy.
    5 punktów
  4. Rano wieś otoczyli, ze stu się zebrało, niejeden to znajomy, wszak nasi sąsiedzi. Wiemy jednak dlaczego przyszli nas odwiedzić, spalić nasze domostwa będzie im za mało i chcą nas wszystkich zabić, mężczyzn i kobiety, za to żeśmy Polacy tak nas nienawidzą, może niektórzy tego nie chcą i się wstydzą, lecz odmówić nie mogą, to wojna niestety. Sowieccy partyzanci nam dziś nie pomogą, po Niemców wciąż dzwonimy, lecz oni daleko, dwadzieścia kilometrów będzie leśną drogą, od nich żadnej pomocy nie możemy czekać. Słaliśmy o ratunek prośby do Warszawy, lecz oni widać mają inne ważne sprawy. Inspirowane opowieściami rodzinnymi i książką P. Zychowicza "Wołyń zdradzony".
    4 punkty
  5. Poszły konie po betonie zwiędły kwiatki we flakonie on nad wierszem tym to siedzi i nad treścią wciąż się biedzi. Zamiast weny jakieś licho podpowiada mu zbyt cicho więc nie słyszy, co to plecie ciężko, ciężko żyć poecie. Gdy samotny, opuszczony nawet wsparcia brak u żony i dostępu do kielicha wobec tego smutno wzdycha. Czas nie lubi stać w impasie więc czasami w międzyczasie pan poeta coś zajarzy i znów uśmiech ma na twarzy. Kończy piątą zwrotkę właśnie i za chwilę pióro trzaśnie w kąt lub pod stół, pod kozetkę bo przygruchać chce poetkę. Z tej radości w przestrzeń pustą wstawił wiersza zwrotkę szóstą i jak chłop zakrzyknął - basta, jak na podryw to do miasta.
    4 punkty
  6. Chciałabym zahamować. Zatrzymać się na chwilę. Śledzić drogę mrówki, obserwować motyle. Żuka odwrócić patykiem, By znowu grzbietem zabłysnął I spojrzeć w oczy drzewom. I szumem ich się zachłysnąć. Chciałabym trochę zwolnić. Noga za nogą powłóczyć. Pójść na wykład do lasu i ciszy się nauczyć. Chciałabym jeszcze wolniej pościgać się ze ślimakiem. I nie gnać tak do przodu, nie chwalić się czasu brakiem. Lecz hamulce zepsute, Wplątałam się w codzienności tryby. I gnam i gnam do przodu. Zwalniam tylko na niby. A las ciszą szeleści. Motyl skrzydła rozwinął. Mrówka zniknęła w mrowisku. Żuk błyszczący mnie minął. Zatrzymam się na chwilę. Nie biegnę już więcej po złoto. I wolno, jak najwolniej, Wrócę do domu piechotą.
    3 punkty
  7. graphics CC0 A-tlan-ty-da... liryczni piszą o niej wiersze w czas sczezła w morzu soli złudnie-pożywnie nas zachwyca owa... efemeryda historii! krąży nad głową niczym szerszeń miasto legenda kontynent – mit napisz coś o tym. a choćby wierszem ustaw mi słowo w szyk! zwinny poeta chwycił pióro Timajos z Lokrów w Afryki wiktach już Atlantyda szepcze… jak biała alka czy rybitwa nad Gibraltarem czulej z dreszczem skrzydłem wachluje anemicznie czasem muskając idyllicznie szanownych ust Platona wiatrem przytula się i do nas sejsmiką lądy goni! gra pulsem skurczów na przeponie gór Monte Hacho Dżabal Musa klechdowe słupy Heraklesa to Atlantydy mityczny ląd ach! gdyby cypel popłynąć umiał a choćby i na plecach och! nie zatonąłby – a skąd! przyrodnik rzymski niejaki Pliniusz podaje to w wątpliwość że... Atlantydy tam nie było woły Geriona zwiały do Rzymu Cezar jak Zeus uznał libido pal sześć diamenty zioła... tkliwość Strabon i Pliniusz do Amasei! mitologicznych słów staliwo odbija nam się czkawką! więc jeśli kambru to matactwo lub kartagiński faryzeizm to po co o tym pisać? Herakles bez idei? wiersz bezpodstawny autor Kasandrą? kolejna idiotyczna bajka o Atlantydę się nie troskam… niech martwi się – Szymborska! robi to z klasą w wersach i strofkach! – Tekst koresponduje pośrednio z moim ulubionym wierszem naszej wybitnej noblistki, Pani Wisławy Szymborskiej, pt. „Atlantyda”. Utwór napisany w szacunku dla mentorki i genialnej autorki poezji, jest i pozostanie wzorem dla naszego pokolenia wierszomaniaków.
    2 punkty
  8. Dom zza pieca wygarnięte ślady zimy kot wywleka na podwórze przyniosę wazon spójrz kwiaty kłaniają się na łąkach słońce trąca linię horyzontu powyżej ptaki niosą pogubione nuty na pięcioliniach letnie wieczory dorzućmy ciepła do ogniska czerwiec, 2021
    2 punkty
  9. żyletka pod językiem to dobra metoda na rozcięcie zlepionych ust ściskiem cudzych kłów co jak ptaki splątane miękkim skrupułem słów giną rojem motylim nad wieżą Nimroda mieć słuszność nie oznacza znać prawdę odwieczną jest ona jak diamenty w otchłani ciemności które chociaż blask tracą swój w nieskończoności niczego nie są wstanie oświetlić słoneczną jutrzenką rysującą oko boga w strunach czasu co rani zmysły aksjologią woli życia ono gorliwie raduje i boli ukrzyżowane cicho na próżnych biegunach dobra i zła czarnymi gwoździami Anance dlatego nie mam dobrych wieści nie tym razem więc nalejcie mi pełny kielich i żelazem otrąbcie giętkie kości i nerw w każdej tkance
    2 punkty
  10. w biodra bierzesz jak w nawias bo działania na potęgach zawsze w pierwszej kolejności wołają ci Marylin Marylin całodobowy dyżur na intensywnej terapii miłości a na pamiątkę czasem na srebrnym łańcuszku sztuczne serce dostajesz Marylin Marylin wota nieświęte
    2 punkty
  11. – Doktorze, pani o imieniu robota przyszła na wizytę. – Znowu! To już trzecia wizyta w tym tygodniu! Dobra, niech wejdzie. ~ – Witam pani L321, proszę usiąść i powiedzieć, co się stało tym razem? – Jestem obserwowana… – Już to pani mówiła, ale konkretnie: kto panią obserwuje? – Oni… – Litości pani L321! Jacy oni?! – Kosmici… – Widzi pani zielone ludziki? – Oni nie są tacy zieloni, bo dobrze znają się na swojej robocie! Gdzie nie spojrzę patrzą na mnie i śmieją się! – Ale tutaj ich nie ma. Proszę się uspokoić i napić świeżo zaparzonej kawy. – Aaaaa! W tej kawie jest gęba! – Siostro! – Tak bracie? – Kaftan dla pani robot! ____ https://amenteemaravilhosa.com.br/pareidolia/
    2 punkty
  12. łoże życia zmierzwione jest dzisiaj chyża żądza wciąż żąda i rządzi ale póki od żywych zawisła własne stwarza dopóty porządki wiem że żyję dlatego też łożę nie ma żadnej od leża ucieczki w gruncie zasad żelazne podłoże pusty talerz o żarcie znów wrzeszczy tarzam się więc w tym łożu przechodnim trzyma mnie w nim potrzeba przemyśleń chociaż trzęsą się od nich już boki i strzykawka znów strzyka pod krzyżem może można założyć że można najzwyczajniej bez żadnych ogródek dnia pewnego obudzić się powstać odejść lecz już czeka łoże drugie
    2 punkty
  13. (psy w schronisku) ja i ten obok - mój brat co noc co dzień wyjemy w cały świat bo całe nasze psie życie jest wyciem a chcemy być częścią stada by wreszcie mieć komu przypilnować domu i miskę własną wylizać do czysta gdy Pan da jeść... i pić a piękny świat widzimy zza krat ja i ten obok - mój brat co noc co dzień wołamy w cały świat Ty - pewnej nocy usłyszysz nasze wycie bo chyba nie jest za późno by za miłość uratować nam życie
    2 punkty
  14. w pojemnym gorsecie jutra możesz upychać do woli niedospana tancerka w podartych pończochach starym makijażu spóźnia się za każdym razem jak nieogarnięty nowicjusz wylicza takt w myślach naśladuje ruchy innych daje prowadzić zadyszce gubi kroki by ponownie zacisnąć gorset i mieć poczucie uczestnictwa to próba generalna pod słońcem nie ma nic nowego poza tobą
    2 punkty
  15. Kto siedzi przy borze, tego głód nie zmorze. Mówili pradziady, co przy lesie trwają. Pustawe koszyki smutno wyglądają. Napełnić trzeba leśnymi dobrami, nabiorą blasku, zdrowiem nasycają, kolory cieszą oczy, a zapach nie mami. Tam, między drzewami, kobierzec zielony, wiosną grona dzwoneczków o wstydliwym pąsie. Owoc nie tak skromny, w słońcu rozbarwiony, błyska dumną czerwienią zachęca do pląsów. Mięsisty w środku, a cierpki w posmaku tak jak żurawina, wspaniała mącznica. Czerwień kulistych rubinków na krzaku, pulsuje zdrowiem i wzrok wprost zachwyca. W pobliżu kilka krzewów zwanych świdwośliwą, bieliło kąt wiosną pięciopłatnym kwiatem. Teraz ciemnopurpurowy przepych, aż zadziwia, drobin słodyczą kusi liczne stadka ptaków. Tam dalej, nad strumykiem i brzegiem jeziorka, czeremchy rozłożyste kwietny zapach siały. Popatrz, moc kuleczek błyszczących już zerka, jesiennym słodkim oczkiem las oczarowały. W prawo spójrz. Duże krzewy gęste, gałęziste. Płodne, obficie dzielące pożywnym orzechem. Tysiąclecia liczne napełniała kosze puste leszczyna, hojna karmicielka śmiechem. Potrzebujesz przyprawy? Idź, gdzie las sosnowy, choć od bagien po skały rośnie pełen mocy Zawsze zielony, uzbrojony w kłujące igławy. Patrzy bojowo czarnymi oczami owoców. Pełen życzliwości dla potrzebujących przed złem ochrony, ma dar oczyszczenia, Przymrozek był już? Rozłóż płachtę w dole, potrząśnij. Kulki podnoś pełne zbłękitnienia. Trzeci plon zebrany, odniesiesz do domu. Ostatnia wyprawa jeszcze do odbycia.
    2 punkty
  16. nie zawsze jesteśmy na tak czasami bywa że rzygać nam się chce nie umiemy się odnaleźć złość nas dopada jesteśmy jak złe psy nie zawsze nam dobrze bywa że mocno klniemy błądzimy tu i tam ale bywają też chwilę że czujemy się jak w bajce nie zamykamy drzwi życie bierzemy garściami zapraszamy uśmiech w dupie mamy łzy podziwiamy niebo kwiaty cieszą innych twarze chcę nam się żyć
    2 punkty
  17. życiem do mnie nie wrzeszcz bo go nie mam rozdzieliłam nierówno prąc w bólach syn o tyle dobrze córki znaczą ciało matki nie przestajesz cierpieć okazałeś się dmuchawcem nieubłagany podarował mi stare policzki i przytrzaśnięte palce owdowiałe ścielą połowy panny obijają się na siodełkach przynajmniej po tym mają lżejsze sny ja czasem kogoś skruszę
    2 punkty
  18. Nowe okno Nowe okno na świat Nowe myśli Serce swoje otwieram Dobrych ludzi wokół siebie dobieram Wśród przyjaciół pragnę się schronić Łzy już nie uronić Kolorowy różaniec odmówić Pomodlić Wcale nie muszę do kościoła chodzić By wierzyć w Boga Bo liczą się czyny A nie puste słowa Pragnę dzielić się dobrem Które odkryłam w swoim sercu Pragnę marzyć kochać śnić Po prostu dobrym człowiekiem być A gdy zobaczysz mój uśmiech Wiedz że już nie jest udawany Tylko szczerze oddany Iwa
    2 punkty
  19. 2 punkty
  20. @Tomasz Kucina No proszę Tomaszu... coś bardzo lekkiego i z przymrużeniem oka :) Zakręciłam się w tej esowatej formie, ale przy drugim poczytaniu odkręciłam się i już było dobrze :) Pozdrawiam :)
    2 punkty
  21. A pewnie lubię stolarkę :-)
    2 punkty
  22. @corival Zawsze się znajdzie jakieś lekarstwo albo zaradczy środek na troski wystarczy tylko przekroczyć miedzę a wtedy wena z sąsiedniej wioski jeszcze niebrana nigdy w obroty chętnie obsłuży poety żądze lecę po bimber i przed południem mieć nową wenę, na pewno zdążę. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  23. Nie jestem aż taki świadomy warsztatowo Wróżeńko, ale się staram ? Tutaj faktycznie takie bardziej poukładane teksty publikuję. Masz racje warsztat ma znaczenie, ale np. przykładowy choćby "tautogram", podrymowany i warsztatowo wymuskany, można przecież "ubrać" w bardziej frywolną treść ??☺ Ponieważ ty jesteś równa dziewczyna? z poczuciem humoru i z dystansem do życia to: --> wrzucę ci niżej taki mniej ułożony tekścik, może na stonę główną z wierszami by nie wypadało, ale tu w naszej subiektywnej dyskusji można, więc wrzucam. I miłej zabawy życzę Elfiku ??: Tomasz Kucina Seksapilne serialistki- Szorstki Student Słodki Spawacz Sztuką Seksu Sztywno Stawać Skore Siudry Skoro Starte Straszą Samców Samogwałtem Szajba! Słabość! Surrealizm! Syntetycznie w Szkolnej Sali Sprzeciwiajmy Się Spawaczom Seks – Sam w Sobie – Syfizator Sporą Sztuką Skrywać Syfa Syndrom Strusia i Syzyfa Spisek Snoba Stajnia Sterczy Szminka Szynka Szlafrok -z- Serca Samozapał Sam Się Skarci Sens Szmuglować Sprycik Samczy Szkoła – Sala – Samowola Szybka Siksa Śpiewa Sto – lat Szarmanckiemu Studentowi Sutki Same Sterczą – Sobie Spadochronu Spodnie Spuścić Słodkie Szczapy – Szatan Skusi Serce Skacze Samoistnie Seksapilnej Serialistce Sektor Sensualnej Skruchy Seks Syndromem Szczwanej Sztuki Smarkacz Stresogennie Sapie Sprytną Ściska – Siksę – Srakę Separatystyczny Szał Sik Samosąd Szybki Strzał Śmiało Stadnie Stawaj w Szyku Szanujący Się – Samczyku Smalcze Sadło Szkoda Sperm Śmierdzi Stęchło – Smród & Ser Stop – Spelunom Sutenerom Seksmagicznym Sprośnym Scenom Strach Stodoła Słoma Skóra Szelek Skarpet Szybka Spóła Szoking – Sterroryzowana Szpada Smyczkiem Smyrgnąć Szparkę – Spadaj! Społeczeństwo Satanistów Seksgenicznych Serwilistów Stale Szuka Służalczości Seks Symbolem Scen Sytości Sangwiniczki Słodko Syczą Sprowadzajcie Sam Silikon! Skok w Solarium Szczypie Sutek Spontanicznie Spalmy Skórę! Sabotujmy Stary Szkielet Szmal – Se – Śmierdzi” Słychać Szelest Somatyczny Streśćmy Szok Szparek System Syty Sok Symulacja Szpan Szmuglera Synkretyczna Stratosfera Sarkastycznie Serfujecie Sprytnie w Sieci – Szusujecie Stęchli Starzy Sybaryci Studiujący Smętni Skryci Spółkujecie Stale – Społem Sieć Szokuje Skąpym Strojem Sztuki – Seksualnej Sedno Szogun Szpadę Szczerbi Setną Spije Szyje spije sake Samograju – Spocisz -w- Szafie Szumią Struny Śpiew Syreny Słowik Stuka Słaby Senny Smok szaleje Śpiew Stryjenki Skręt & Speed – Surowość Szczęki Serce Szefa Skusić w Szalu Stracić Seta – Skraść Subaru Szampan Słoik & Sobota Srebro Szlafrok Starsza Szprota Symbolicznej Striptizerce Skrzecząc Spazmem Skacze Serce Starowiercza Sprośna -Sekta Seksualny Śpiewa Spektakl Senior Student Szwaczka Szef Szwenio Stylka Swatka Shrek —
    2 punkty
  24. @Somalija ktoś komentując wspomniał, że czas nie zna litości - on, ów czas, zabiera nas ze sobą i nie pozawala doczekać Jego końca. (znowu mi smutniej)
    2 punkty
  25. - Mamo? Jak się masz? - Synku, mam się gorzej :/ - O Mamo! Co mam uczynić? - To co zawsze. Omam mnie, że jest dobrze. Hm, mam zadanie dla mamy.
    1 punkt
  26. Chciałabym być chwilą która trwa wiecznie i wiecznością która trwa chwilę... słowem rozkoszy szeptanym przez kochanków i milczeniem ich rozstania... kroplą deszczu przytuloną do brzasku dnia i mgłą otulającą ścieżki niepamięci... chciałabym być sobą...
    1 punkt
  27. rozkłada się brzydko nie tak jak skrzydła motyla do lotu ramiona na widok przyjaciela płatki kwiatu ku słońcu ciało rozsypuje się nieładnie nie tak jak piaski na pustyni koraliki w rękach dziecka włosy dziewczyny na poduszce zakopiemy ciało w ziemi by nie widzieć i nie czuć rozpadu pierwiastków. wiosną wzrosną pierwiosnki
    1 punkt
  28. Elegia o braku krwi Świat nachodzi ze wszystkich stron zawija się nad głową a wciąż tak mało miejsca żeby się w ten świat wdeptać Słowa jak kurz amorficzne wirują w wersy sypie się jak w grób poprzez palce złoty bezkształtny piasek Gdzie nie ma krwi nie ma serca bez bólu życia nie ma daj nóż otworzę żyły i wiersz napiszę inny
    1 punkt
  29. To zależy... od tego, co się w tym łożu dzieje :))) Wzajemnie :)
    1 punkt
  30. @Leszczym wiem - bo dało się to wyczuć (ja byłem położyć Mej kwiaty)
    1 punkt
  31. @Vanilla omijam niezapominajki, kaczeńce, stokroty..... @Leszczym jak bym miał kosiarkę z napędem..... może bym o koszeniu co napisał, a tak tylko klnę jak szewc!
    1 punkt
  32. @Marek.zak1 Marek.zak1↔Dzięki:)↔Ano właśnie też:) Nie mogłem ciurkiem, co na myśli, bo i tak nie napisałbym wszystkich. Bym słowa nadal, na stronie układał...:)↔Pozdrawiam:) @Waldemar_Talar_Talar Waldemar_Talar_Talar↔Dzięki:)↔ To fajnie, że inaczej nie można, żym zadaniu sprostał:)↔Pozdrawiam:)
    1 punkt
  33. Każda zima rodzi wiosnę. Odmawia tym samym posłuszeństwa by stać się kimś innym. Wszyscy to robimy. Od tego tu jesteśmy. Nie wiem, czy czytałam kiedykolwiek piękniejszy wiersz miłosny ... Piękniejszy niż ta kora drzewa i zarys twoich ust, kiedy się denerwujesz Niż niebo ponad morzem w jakimś kraju, do którego linia horyzontu odmówiła nam wstępu. Mam nadzieję, że nie piszę tadetnie. To jedynie brudnopisy myśli. Gdybym miała faktycznie coś pisać, byłyby to horoskopy. Na przykład osoby urodzone w roku muflona miałyby swoją przyszłość kwieciście opisaną na papierze w opuncje. A ci, którzy reprezentują rok makolągwy - na serwetce z pijalni czekolady. Czemu tak? A musi być ''czemuś''? Ja całe życie jeżdżę pociągami i jeszcze ani razu żaden konduktor nie zapytał mnie, ''czemu.'' Pewnie myślą, że mam jakieś skromne mieszkanko i zajęcie - w punkcie reparacji pończoch czy sklepie z tornistrami. Że hoduję welonkę i mam bujany fotel. Tymczasem nikt na mnie nie czeka, gdy wysiadam obarczona bagażem nadchodzącego tygodnia, wokół tylko czarne tunele i o ton jaśniejsze myśli. Żaden mężczyzna nie był stanie się we mnie zakochać. Nie jestem filigranowa, nie jestem blond i cenię się aż do granic przecenienia. A na przecenione towary trudniej znaleźć kupca. Dlatego dziś wyjątkowo nie poszłam do gabinetu kosmetyki estetycznej, który prowadzi mój mąż (specjalizuje się w pajączkach i kurzych łapkach), tylko na bazary. To stereotyp, że są tam tylko świeże wiejskie jajka i garsonki na śluby. Znalazłam tam lalkę. Jest gumowa, ale ma otworek, przez który sika. Karmię ją piersią i uczę pierwszych słów. Mój mąż (ostatnio w dziale zaskórników) bardzo nerwowo oznajmił, że to już jego ostatnie słowo: nie ma pieniędzy na imitacje pieluch i akcesoria do nauki liczb. Nie dociera do niego, że to inwestycja w naszą przyszłość. On twierdzi, że to chore. To co ma nas w takim razie uzdrowić? Świadomość, że jesteśmy ''dziećmi Bożymi''?! No, nie wiem. Tym dzieciom niewiele wolno. Część zabawek jest im z instytucji zabierana, a sporo owych "Bożych dzieci" trafia do domu sierot. I nie dlatego, że ktoś je tam oddaje. SAMI się zgłaszają. Powód? ''Bóg mnie nie kocha, zawiódł, doświadcza, ignoruje, nie rozumie ...'' ... Oto nadjeżdża! Czarny wagon restaturacyjny ze złoconymi okuciami! Pewnie kolejna Odessa, może Lipsk. Staruszka siedząca przy oknie trzyma na kolanach lalkę. Pytam, jaka jest jej historia. Otóż okazało się, że kilkadziesiąt lat temu pewien misjonarz poważnie zwątpił w ideę dzieci Bożych. I założył w małej wiosce sklep z manekinami. W niedługim czasie został milionerem. (Nie wiem, czy to staruszka, czy manekin, ale w każdym razie ... coś GADA ...)
    1 punkt
  34. Jestem już blisko. Przedzieram się przez gęste krzaki, rozgarniam je na boki… Słońce powoli zachodzi. Rani oczy ostry migot prześwitów. Nadchodzę, mój bycie, astralna powłoko. To było gdzieś tutaj… Rozpoznaję te wielkie, omszone głazy, struktury fundamentów… Już bardzo blisko… Dreszcz przechodzi mi po plecach, kiedy słyszę znajome szepty, głosy przeszłego czasu… Upadam, zmożony efektem stroboskopu… … Migają przede mną obrazy w kolorze sepii, jak w rozpędzonym fotoplastykonie. Jakieś dalekie i bliskie widzenia, brzęcząca wokół chmura owadów… Przekraczam kolejną barierę i jeszcze kolejną… Staczam się coraz bardziej w otchłań… Potykam się o kamienie, nie! ― to nie kamienie! Spoglądają na mnie czaszki tymi swoimi oczodołami pełnymi ziemi. „Śmierć!” ― krzyczę, zasłaniając rękami oczy. Oparłszy się plecami o chropowatą korę pachnącego żywicą drzewa, łykam chciwie powietrze. Serce łomocze jak oszalałe… Boli z tyłu głowa… To szczątki z poprzedniego wcielenia! Byłem tutaj, niemalże przez dziesięć lat. Gdzieś w tych żałosnych, zmurszałych resztkach, leżałem i gniłem jeszcze za życia. Aż skonałem od nieludzkiego harowania i głodu. Kości moje ― zmieszane z tysiącami… Mogiła moja… Krzyż… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-09-30)
    1 punkt
  35. @Marek.zak1 "Pan tylko o Wołyniu" - tak mi powiedziała bibliotekarka w mojej gminnej bibliotece, przeczytałem wszystko, co mieli. Dlatego do dzisiaj nie wierzę i nie ufam Ukraińcom, chociaż jakiekolwiek uogólnianie nie ma sensu. Wszystkiego dobrego Marku.
    1 punkt
  36. Świetne, czekamy na dalsze opisy podróży:). M
    1 punkt
  37. :) Turpizm jako ukazywanie takiejże strony życia jest ok. Stwierdzamy, że coś takiego istnieje ('hardrock życia' :) super określenie :)). Natomiast dążenie do turpizmu to już nie jest fajne... Ale my nie dążymy do tego, co nie? Po prostu opisujemy świat, ten, który jest. Dzięki za komentarz i przywołanie naszych uznanych poetów :) @GrumpyElf :) Dzięki za serduszko
    1 punkt
  38. Fajny, szczególnie dwie pierwsze zwrotki. Jest potencjał w słowach, to kolejny wiersz, który dziś mi się podoba. bb
    1 punkt
  39. @Henryk_Jakowiec Przewodnika poślę zaraz, dwóch w zasadzie dla pewności. Jednym sokół, ten dwu naraz mógłby nawigować gości. Drugim Pegaz, przestarzały twierdzi wielu, ale chętny. Skrzydła mu się już zastały, kopytami drobił w prędki. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  40. Nie musisz czuć żadnego zakłopotania --> skonfudowania jak to określiłaś, to poczucie rytmu masz naturalne dlatego w całości wiersz czyta się płynnie, bez zaburzeń rytmu. W takim właśnie szacunku do tej umiejętności "konstruowałem" pierwotny komentarz. Nie ma za co dziękować. Szacunek z mojej strony do klasycznych form jest wielki. Masz określony styl i go realizujesz. Chciałbym ciebie zobaczyć też w takim typologicznym np. tzynastozgłoskowcu z zachowaniem identycznej liczby zgłosek w wersach ze średniówką. Może masz tu takie teksty, nie przekopuję twojego profilu to i nie wiem? Napisz też kiedyś taki klasyk regularny. Uważam, że problemu na pewno z tym nie będzie u ciebie, bo taki wiersz regularny do bólu i ze stałym rytmem łatwiej jest napisać - niż taki jak ten twój powyższy. Tu mamy trudność zachowania metrum z umiejętnością przenoszenia wewnątrz wersów tych "formantów rymicznych", ja to oczywiście rozumiem, ale wielu czytelników może nie dostrzegać tej twojej finezji w tym względzie i dlatego o tym napisałem wcześniej. Miłego dnia ☺
    1 punkt
  41. @Henryk_Jakowiec Pomysł wart zastanowienia, i pewnie modyfikacji. Dziewczyną będąc nie skuszę weny mojej nie bez racji. Jakieś hasło inne zmyślę, bez wątpienia poskutkuje, wena z opaską wnet, myślę, niecny chichot opanuje. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  42. @Henryk_Jakowiec Cóż, nęcenie na perfumy, jakoś jest mi niepodobne, moja wena psocić umie, wędkarz - pomysł całkiem dobry. Po pytaniu mam oczopląs, propozycji co nie miara, w głowie mam już istny poplon, wena chichra w kwieciu cała. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  43. @Henryk_Jakowiec Tak od serca i od ducha, i od oka, i od ucha pisze wiersze cny poeta, który weny mocno słucha, bo frechowna to kobieta. Lepiej słuchać kiedy przyjdzie, bo z szukaniem jest jak z igłą, szepcze cicho, ale zwinnie może zniknąć. Nakłoń ucho. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  44. 1 punkt
  45. @corival Bo przyroda nas otacza naszym życiem zawiaduję i to o niej i na cześć jej autor wiersze swe rymuje i upiększa marzeniami barwą woni, kolorytem teraźniejszość lub historię albo się podeprze mitem. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  46. @Henryk_Jakowiec Ciężkie zaiste jest życie poety, gdy wena fochy bezecne stroi. Mozolna praca, słów łowy niestety, zszarganych nerwów nic nie ukoi. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  47. @dot. Kilka dzielnic wokół mojej Twoja nie wiem, z której strony wobec tego jestem w środku jako władca napuszony bo choć to nie środek miasta ale także nie zadupie a gdzie leży Twa dzielnica napisz, choć na jakimś słupie nogi schodzę a odnajdę słup czy nawet mały słupek albo nie będę szukał nie to robi jakiś głupek. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  48. @Mayerling czytałam trzy razy, a to już znaczy, że... zatrzymuje;) pozdrawiam:)
    1 punkt
  49. potrzebuję tego bajkowego głosu przewodnika duchowego z gór boskiego echa z katedry krzyku przełożonego w korpo nagany mamy szeptu własnego sumienia … jestem wskazówką kompasu która kręci się w koło i nie znajduje północy rozprasza ją za dużo a za mało przyciąga by się zdecydować obrać kurs
    1 punkt
  50. Ten twój styl... nie można przejść obojętnie. Pozdrawiam :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...