Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.05.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. z czasem zgubionym w kieszeni paczką aromatyzowanych fajek cieniem uległym od słów wpadłaś niezapowiedziana skromne wyciągnięte ramiona ofiarowały miejsce przy stole dzban pełen czasu szalę co nie chyli się pod obcym ciężarem nie znałam praw świata którego szlaki wyznaczasz podnosząc się po ciosie zrozumiałam burząc szykujesz miejsce na nowe przeżyło to co realne kilka kęsów strawy niedosunięte krzesło kiepy w popielnicy ogniotrwała ja
    10 punktów
  2. Już pokrzywa, słońce w mleczach, wszelkie kwiecie w maju w rękach, w naszych sercach, nam przybywa, kiedy bukiet tworzy drugie z pierwszym dziecię, a bogatka pełnię szczęścia nam wygrywa. Patrzę w słońce przez zamkniętą każdą z powiek. Wreszcie grzeje, wszędzie trele, tylko czegoś brak w powietrzu. Czego? Powiedz! Tylko ciebie, to tak wiele. 12.05.2021 r.
    7 punktów
  3. Ludzkie oblicze Szatana Zagląda mi prosto w oczy Umieramy przygnieceni stosem skórek z mandarynki Rajskie jabłka - w dobie 'teraz' - są raczej kiepskim wyszynkiem Szatan? Głupiec, nie przewidział wieczności. Tej, którą spędzimy razem. U góry skrzypią drzwi A my - będziemy dotykać się duszą przez płonący witrażyk... Niech ktoś naoliwi te drzwi!!! Pewnie znowu kołacze jakaś Ania z Zielonego Wzgórza! A mi mój ludzki Szatan 'kocham' napisał na murze... Od tego czasu pozostaję w domu. Samotność dzielę ze światem - nic nie mówiąc, bo ... komu? Widzę białe madonny i purpurowe ołtarze - zaścielone narcyzami ciał i zbyt przypadkowych zdarzeń Przewracam się z boku na bok Przekomarzanki z Nocnym Stróżem... Na dole Diabeł przytyka mi do skroni chłodny spust Na górze - miłosierny Bóg licytuje się z dekarzem ...
    6 punktów
  4. Opuszczam kurtynę powiek, aktor zszedł ze sceny. Otula mnie chłodny półmrok, końcówka dnia wciąż się mieni, I leżę jak przyspawany do łózka tysiącem pierdół. Zaczyna się dobrze mi znane krążenie wśród myśli odmętów. Już wiem, że sen się spóźni, Morfeusz nie zagra swej pieśni. Łza spadnie na dno suchej studni Jej łkanie cisza uwięzi.
    5 punktów
  5. świętsza niźli święci z obrazka w przezroczystej kusej sukience na ramiona szal zarzuciła pozbywając się kajdan czym prędzej widywana jest odtąd gdy biegnie pewien malarz uchwycił ją w ruchu a fotograf zrobił jej zdjęcie upamiętnił biegnącą w bezruchu ale ona nie po to uciekła i nie po to powrozy zerwała żeby teraz wisieć na ścianach więc ze ścian i z ram się wyrwała barykady wznosiła i szańce dzieciom kwiaty we włosy wplatała własną piersią nadzieję karmiła do myślenia bezmyślnych zmuszała dzisiaj znowu trwa na nią nagonka dopaść chwycić założyć jej lejce będzie krzyczeć-trzeba zakneblować będzie wierzgać-okowy czym prędzej ale ona i tak się uwolni pęta zrzuci pobiegnie przed siebie naiwna -jak to ona zawsze że tym razem może będzie lepiej
    5 punktów
  6. nastrój wznosił byłam etiopską królową dobijałeś mnie do końca po brzaski uskrzydlona w pełni teraz na powrocie pożeram się nawet po wódce nie rozleci po lesie miłość udana bo niespełniona Dziękuję za czytanie. Z przyczyn zawodowych robię sobie przerwę. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, życząc ,,sięgania mocniej i wyżej". Agnieszka ?.
    4 punkty
  7. w koralu w maku i w letniej sukience całkiem suchą mamy czerwień czerwień nas nie zaskakuje nie wybucha gejzerami krwiobieg w tempie moderato ze szczelnymi granicami u nas nie ma wojny i my jej nie znamy rzędy jednakowych krzyży z brzozowej powściągliwości przecież takie niepodobne do uciekających ludzi tłustym drukiem w czczych nagłówkach o rocznicach zbyt okrągłych pamiętamy po troszeczku pamiętamy po omacku
    3 punkty
  8. Do snu zapraszam tylko mgły. Jestem samotną parą, bezdechem rysuję serca na swojej karoserii. Litry balsamów, ale ... Rdza. Dalej już nie pojadę. Nie chcę rozstać się z życiem, choć powinniśmy już dawno zakończyć ten związek. Przynoszę nikomu siatkę bagietek Są sprzed tygodnia. Bo generalnie życie polega na tym, żeby udawać, że wszystko jest jeszcze chrupiące, nawet, gdy na drzwiach oglądasz już tylko własną klepsydrę. Pociesza myśl, że gdzieś tam ludzie przeżywają swoje Barcelony Dla mnie dziś tylko szampan i starzejące się słońce Leżę zdrętwiała od lęku przed strachem Anielskie włosy z cukrowej waty osładzają ten niebyt Sekundy, wieki ... Chciałabym chociaż przyjść na swój pogrzeb I nie rozpłakać się - z litości i pogardy. Potępienie ma bardzo wyostrzone zmysły A ja mam pod kołdrą tępy nóż, który ochoczo je zabije Otulam się szczelniej tą samą kołdrą, pod którą nie doszło jednak do żadnej zbrodni. Ogólnożyciowa recydywa. Wstanę, zjem może bagietkę. Budzi mnie pojedynczy promień słońca i zmęczenie: zbyt długo ... nie żyłam. Ciężko się ruszyć, ale grabarz przesłał bilecik z zaproszeniem Wstaję. Na pewno jeszcze ktoś zmartwychwstał! Złożę kołdrę.
    3 punkty
  9. Za porozumieniem stron On mówił do gościa siedzącego obok, że ona go tak drażni, że czasami miałby ochotę pójść do burdelu i przez kilka minut wsysać w pamięć oczami widok innej twarzy na swoim końcu tylko, że seks z nią ma za dobry. No i są jeszcze dzieci. Ona mówiła do facetki na ruchomych schodach, że ma go dosyć tak serdecznie, że najchętniej rzuciłaby go w cholerę, ale nikt tak jak on nie potrafi językiem, dzieci za nim szaleją, a do tego wspólny kredyt. Zatem, żeby zrobić mu chociaż trochę na złość flirtuje w Internecie z innymi. — kiedyś mnie poniosło i umówiłem się przez apkę z jedną taką na niezobowiązujący numerek, a zamiast babki ze zdjęcia przyszła moja żona — powiedział — kiedyś dałam się porwać szaleństwu jednak zamiast czarującego bruneta z profilowego tym, który przyszedł był mój mąż — powiedziała W mieście iks sąd wydał wyrok o rozwodzie bez orzekania o winie.
    3 punkty
  10. Pierwszego dnia zauważyłem kiedy zamrażarka się trzęsła na oścież drzwi jej otworzyłem By mgła rozprzestrzeniała się lodem. Ściany w białe dywany zakamuflowały barany Zimą wdycham czyste powietrze wnętrze ze szronu wychuchuję z zewem nadchodzi pora wiosny Gruda sopli spada na głowę już nie ma pary tylko wody krwiobieg pobudzają do życia Świeżość przypływu bada nozdrza las, ląki, moczarów "Briss" w obieg puszcza falami cienie słońca swit przebija żaluzje latem szelest potem oznajmia burze nadchodzi jesień - zbieram krople
    3 punkty
  11. W głowie goszczą gorsze nastroje "Szczerość" wrzucona w cudzysłowie Szczerość szukana w cudzym słowie Płaczę sam, mieliśmy płakać we dwoje Nie patrzę już na zegar Wiem, że przyszły złe czasy W ciszy siedzę i czekam Aż łzy zejdą z twarzy Ten smutek mantrą Ten smutek? Znam go Oddałem się każdemu detalu dla Ciebie, myślałem, że wiesz Słucham teraz głośno metalu Lecz w głowie wciąż jazz W głowie gorsze nastroje Zależy mi na Tobie, Tobie na reszcie Niech zagości szczęście nareszcie Mieliśmy płakać we dwoje Robię Ci herbatę Ty mi robisz nadzieję Upadam na matę Los się ze mnie śmieje Czy naprawdę było warto Szastać ostatnią kartą? Mieliśmy spotkać się z zenitem Te krzywdy bolą mocno Niebo miało być limitem Lecz w głowie mam kosmos W głowie goszczą gorsze nastroje "Szczerość" wrzucona w cudzysłowie Szczerość szukana w cudzym słowie Płaczę sam, mieliśmy płakać we dwoje
    3 punkty
  12. I odpięła się łatka wody puchową abrakadabrą opierzona w pęknięciu ciszy pieśnią waleni przyklejona w tej krainie gdzie niezachwiany horyzont lazurem głos swój przemilcza zaklęciem nam otwarty kuglami białoksiężnika wieszczy wprost z wody do lasów toni pieszczotą spływamy na muchomora dachu dziwami zasypiając odciskiem magii nad aureolą ducha szybujemy i na zwodzonej chmur kładce krasnoluda muśnięciem w falochronie światłości majaczymy łąkami ukrytymi w kwiatach świegoczemy nowiem zaklętym w księżycu kolędujemy. I jakby jaśniej? W tej krainie nie otrząśniętej z cienia.
    2 punkty
  13. grawitacja na początku pojawił się kompleks niższości spowodowany codziennym oglądaniem największej gwiazdy w klasie potem uderzył w nią przypadkowy meteoryt zmieniając w niej pojęcie wartości pierwszy raz poczuła że jest czymś zapadanie się w sobie postępowało bardzo szybko sprzyjała obojętna atmosfera i utrata równowagi osiągając dno miała wszystko w dupie ciemna materia wokół niej zakrzywiła rzeczywistość i głowy zmieniają się w główki dumnie stojących członków wyższych sfer
    2 punkty
  14. /Akroteleuton/ Szymborską spotkałem na planecie NeptuN / powiedziała mi - weny nie zazdrość nikomu jak Ja czy ty piaskiem zostaniesz na nowo ubrany z urny wysypem powietrza odwrócisz Niebo Ziemi ogniem w wodach oceanicznych paruj ludzi / Zbigniew Herbert eksploruje ze mną SaturnA / Odparł - podobnie jak ty! Grałem w szachy byłeś dzieckiem podobnym mnie zajrzałem: nocami ślęczałeś na 64 - rech polach przez okna nie wyglądałeś tylko grałeś w bezsenności potem - w szkole trwałeś Tak jak JA - byłeś senny wiem! Też że kolana cię bolały bo napuchły od ciągłego chodzenia w poje....nej pracy apitoksynoterapię sobie zafundowałeś jadem wstrzykując w skórę - ból nie z tej Ziemi / Yeatsa Butlera dojrzałem w planecie EnergiS / Kilka słów rzekł - Chłopie! Nie przejmuj się subiektywizm gryzie obiektywizm i parą! Rzeczywistość prowadź warkoczem tkaną gwiazdami będziesz nawet mało znany satelitom ktore Ciebie nie rozpoznają / Baudelaire Charli i Nasza podróż na JowisZ / podobnie jak Ja! Zerwałeś kontakt z rodziną poświęciłeś karty przeszłości paląc w ogień spędzony czas w towarzystwie artystów dzisiaj mówię! Bycie dandysem tego Świata to malowanie żelazkiem pogniotów ubrania / Arthur Rimbaud "Rambo" i planeta SaturnA / Podobnie jak Ja! - Śpisz w kotlinach erozji wznoszoną orogenezą swojej twórczości szukaj dopływu ruchem górotwórczym śnij o mocy tektonicznej - połąćzą się kontynenty
    2 punkty
  15. Miałam nadzieję, że zacznie padać. Było duszno od początku tygodnia. Przed chwilą słyszałam huki pioruna, ale żadne krople nie spadły. Może za chwilę zacznie. Powietrze jest już trochę inne, ma w sobie powiew poburzowej świeżości. A co jeśli przeszła bokiem? Zamarłam. Niemożliwe, huki były dość bliskie, ale z drugiej strony widzę tylko kilka białych chmur z mojego okna. Zaczęła drżeć mi ręka. Niemożliwe. Niemożliwe. Chcę burzę. Potrzebuję. Desperacko pragnę. Przez uchyloną szybę wlatuje coraz więcej świeżości. Ale świeżość bez burzy to jak perfumy bez mycia się. Nie może tak być. Nie powinno. Zaczynam nerwowo chodzić po pokoju. Czekałam na nią przez ponad miesiąc. Nieznośny miesiąc nieznośnych upałów, Szczupła kobieta w dopasowanej garsonce z telewizji mówiła że będzie dziś. I ja tak czułam. Siadam przed laptopem. Odpalam radar pogody, który nigdy mnie nie zawiódł. Zamykam powieki, aby powoli je otworzyć, szykując się na najgorsze. Tak! Pokazuje, że chmury są nad moim miastem! I że grzmi! Nagle entuzjazm mnie opuszcza. Co jest gorsze, to że jej nie ma i nie powinno być, chociaż sądziłam inaczej czy to że jej nie ma, a powinna być, tak jak sądziłam. Chowam głowę w dłoniach. Miałam wyjść w sam jej środek, w miliony kropli wielkich jak groch, spadających na każdą część mojego ciała i na wszystko wokół. Miałam nic nie widzieć przez strugi wody, miałam… W porządku. Postanawiam ochłonąć. Zostałam rozczarowana, po raz kolejny serce lekko pękło. Jednak nie ma co się załamywać, mam plan awaryjny. Uśmiecham się szeroko do swojej roztropności. Po czym wyciągam zgrabny rewolwer i strzelam sobie w skroń.
    2 punkty
  16. ona duszę ci z zawias wytrąca po rozprutych huraganem oczach piachem sypie ja orkanem ust roześmiana w nieba bugaju pochodnią rozświetlam noce krą ścięte w snach pasją rozkwitam czupurnie obłokiem weny legnę w tobie żarem odbita by z odrętwienia wydobyć to co mrozem skrzypi czego dotknę plastrem miodu muśnięte
    2 punkty
  17. kiedy malujesz obraz dotykasz serca szepcząc do ucha ja naprawdę Jestem jednakowo bogatym i biednym i dla mnie chociaż wiem że widokiem opłacam Samotność dlatego piszę by ktoś inny mógł zrozumieć że potrafisz wypełnić serca poezją a jednak kiedy czytam to co napisałem to tak jakby ślepy prowadził głuchego bez pretensji po prostu jesteśmy niedopasowani do świata który za szybko się obraca
    2 punkty
  18. Pod katedrą w ciemnościach krypty ustawiono Dwie trumny – Słowackiego, obok Mickiewicza Aby dalej spór wiedli pro publico bono Czyja myśl jest prawdziwsza, czyja malownicza Postawiono naprzeciw siebie inne trumny Pamięci Piłsudskiego i Dmowskiego wierne Żeby myśli o czynie i czyn myśli dumny Kwitły w sercach i gardłach ze sobą współmierne Ustawiono samotny katafalk przekuty Na jarosławskie schody, kto stanie naprzeciw Nich licząc paradoksy ceną swej cykuty Kto wciąż żyje? Kto jeszcze - nie umarł? gdzie sprzeciw?
    2 punkty
  19. Kumpel z tych gorszych zapytał niedwuznacznie - chłopie (byku) co ty wiesz o życiu? Odparłem na sztorc - nic nie wiem. Zjeżyłem się niczym zwierz jeż. Nie wiem nawet, czy mogę nazwać się poetą aczkolwiek i ja popełniłem kilka wierszy. W życiu. Wierszy - zapytał. Hm, to ciekawe, dobre te twoje wiersze chociaż? Stary, szczerze nie wiem. Ogarniam tyle o ile lajki i liczbę wyświetleń. Nie rozumiem prawdziwego sensu komentarzy. Z hejtem jest mi najmilej. Aha. Cisza. Ziomek dostał zgryzu jak ja. Następnie zapytał - a tamta Anna Cię kochała? Odparowałem - no nie, no nie wiem. Bez przerwy mówiła, coś czyniła, padły wszelkie plany, poszła na stronę, nie płakała. No cóż. Bywa i tak. Toż to życie - rzekł. Potem miały miejsce poglądy polityczne, żarty klasycznie z brodą, opowieści nie z tej mańki, magia aut, Brodka, Nosowska i Tede, sąsiad z sąsiadką, wystrój wnętrz, linie tramwajowe, jakość produktów, adresy stron internetowych, influencerka na topie, Twitter, Insta i FB, rzeczy - dużo rzeczy, plany na brak przyszłości i tym podobne. No dobra - to by było na tyle. No to część. Nara. Na odchodne zawołałem drogi Marku następnym razem to ja stawiam i to ja pytam. No i masz jak w banku zdziwioną reakcję. Zwiędła mina zawadiaka. Nieznacznie. Badminton. Latające lotki. Dużo się działo. Młyn. Na końcu szlajania szlug szlus w drodze z osiedlowej ławki do mieszkania niezmiennie na siódmym. Dziś swędziała mnie maseczka.
    2 punkty
  20. czemu człowiek boi się prawdy a z kłamstwem chodzi pod pachę czemu człowiek taki głupi nie wierzy w to co pachnie czemu człowiek idąc do przodu do tyłu patrzy czyżby się bał czemu człowiek boi się śmierci przecież ona nic a nic nie kłamie
    2 punkty
  21. Zacząłem działkę uprawiać teraz. Zasiałem kwiatków całą rabatkę ale co z tego, gdy kret przechera porył mi grządki w równiutką kratkę. Chcąc się go pozbyć, na różne środki straciłem prawie wszystkie pieniądze. Nic nie pomogło. Postanowiłem że skurczybyka ręcznie urządzę. Wziąłem łopatę i siedzę cicho za kępą trawy, patrzę na pole. Wreszcie spod ziemi wyłazi licho a ja znienacka, jak przyfanzolę! Trafiłem dziada aż wpadł do dziury. Cieszę się, że ta zgaga nie żyje, bo dostał zdrowo łopatą z góry, ale mi uciekł, choć z krzywym ryjem. Pewny już tego jestem, bo kiedy przyszedłem sprawdzić jak rosną ziółka, działka znów była zryta niestety. Ale nie w kratkę teraz, lecz w kółka.
    2 punkty
  22. BAŁTYCKA SYMFONIA W nadmorskim lesie bezruch i cisza, jak przed koncertem, tylko złoty blask słońca kładzie na gładkiej korze drzew genialne partytury rozstrzelanych cieni. Mozaika zwartych, postrzępionych paproci tworzy wzorzystą posadzkę sceny, inkrustowaną srebrzystymi owalami pajęczyn, zielenią mchów i rudym brązem zeszłorocznych igieł. Wtem, delikatnie drżące dzwonki osikowych liści zwiastują - przebiegający wśród najwyższych gałęzi podmuch: odgłos wiolonczeli. Na obojach złotych pni sosen wiatr gra melodię starej szanty… Brzmienie fagotów gęstych krzewów kolczastego rokitnika, zdobnego słonecznymi jagodami nut górnej oktawy, ustępuje świszczącej muzyce wiklinowych harf, uginających struny witek pod długimi palcami jasnozielonych liści. Srebrzyste tuby lepiężników przejmującą melodią zamiatają piaski wydm - lśniąc, jak błyszczące saksofony przystojnych jazzmanów, wyrzucających jednym zadęciem wszystkie dźwięki pięciolinii. Altówki mewich krzyków rozpostartymi skrzydłami ścigają podmuchy nadmorskiego wiatru, wzbudzając śpiewny flet skrzypiącego piasku, który podrywa seledynowe smyczki traw, chylące się ku wspólnemu graniu w takt rosnącego szumu wód. Wzmagają się werble morskich pomruków i wtórujący im – jak dźwięk kotłów - huk fal, łamiących swe srebrne, spienione grzywy na fisharmonii piaszczystej plaży. Granatowe prospekty nadciągających z zachodu chmur wspaniałym organowym chorałem wypełniają niebo aż po horyzont. Potęgą wielkiego finału rozbrzmiewa bałtycki sztorm.
    2 punkty
  23. Życie jest PyłemMiłość jest PłomieniemA resztaJest tylko SmutnymI krótkim Wspomnieniem...
    2 punkty
  24. @Michał_78 Super, że u Ciebie tak tekst zadziałał. Nie lubię utworów, które narzucają gotowe interpretacje. Pozdrawiam. @8fun Masz rację, może dla niektórych jest szansa. Ja, niestety, mam wokół siebie więcej przypadków, którym kucyk już nie odrósł:). @Jo Shakti Nie pomyślałam o nim w kategoriach talizmanu, raczej zwykłej pamiątki, dzięki za takie trafne skojarzenie:). Pozdrawiam. @Nata_Kruk Prasuję tylko w wierszach, na "żywo" nie cierpię - tylko w sytuacjach bez wyjścia:). Dzięki za odwiedziny. @GrumpyElf Właśnie przed chwilą skończyłam lekcję wychowawczą - oglądaliśmy fragment tego filmu - uwielbiam (podobnie jak książkę). Pozdrawiam:). @error_erros O ile Kolega nie wybiera się do wojska, to raczej nikt nie każe ścinać:). Pozdrawiam:). @Dag Widzę, że stosujemy podobne uniki przed osobistymi pociechami :). Pozdrawiam.
    2 punkty
  25. Cykl szorowania nie jest skończony w praktyce działa to w obie strony gdy się szoruje to wciąż się zdziera na przykład buty pod nimi ziemia Wymieniać mogę tak w nieskończoność pilnik paznokcie gardło z przeponą mydło się zmydla szorując ciało w kubku łyżeczką mieszasz kakao Drzewo co swoimi korzeniami sięga wciąż coraz głębiej skała tam pęka i jeszcze wspomnę kropelkę wody co swym uporem kamień wyżłobi Musisz mi rację niestety przyznać że szorowanie to nie łatwizna Szorować garnek przypalony jest obowiązkiem każdej żony bo kto przypalił niechaj szoruje odkąd mam żonę-nie gotuję
    2 punkty
  26. cisza mnie lubi jest zawsze obok potrafi płakać uśmiechać się cisza mnie kocha śpi obok mnie jest szczera niewiele chce cisza mi poezją umie pocieszyć jest mego jutra oknem i drzwiami cisza jak siostra dużo o mnie wie jest ze mną nawet gdy wiatr i deszcz ciszą mą nadzieją nie unikam jej rozmawiam z nią nocą i dniem cisza moją trumną pochowa mnie przykryje sobą ja o tym wiem
    2 punkty
  27. Auto jechało dwupasmówką, - siedziałeś przy mnie obok - i nagle... myśli me pobiegły, do lasu... leśną drogą... Zmierzały wprost do leśniczówki, - na plażę, nad jeziorem - wywoływały, w mojej głowie, wręcz zamieszanie spore. Zastygłam, jakby na ten przypływ, - drugi brzeg grał w oddali - zanim przewoźnik, ten z klepsydry, spiął szlak między brzegami. Wracały z głębi wolniej nieco - przyniosły fale wspomnień - urywki rozmów, błyski fleszy, coś działo się... koło mnie(?) Oczy utkwione nieruchomo, - w zieleń skupienia myśli - co siedzi w głowie; nie wiadomo, na zawołanie przyślij. Stało się, gdy przerwana cisza - tłucze się wśród zarośli - chciałam zatrzymać ich na chwilę, lecz śladem wieszcza poszli. fot: autorka
    2 punkty
  28. @GrumpyElf oczywiście, że nie. stąd moja prowokacja :) swój swego szybko wyczuje ;)
    2 punkty
  29. @emwoo Ale ja wcale nie jestem taka Ziemska :)
    2 punkty
  30. @OloBolo Fajnie to sobie wymyśliłeś, ale te pierwsze trzy strofy takie z głębią, niemalże filozoficzne. Zachwycają mnie :) A potem żonę do garów stawiasz...! Ach.
    2 punkty
  31. @OloBolo Ale fajne:). Poprawiło mi humor:). Przy czym jakby mi mój mąż wypalił dwiema ostatnimi strofami, to już ja bym mu ten obiad ugotowała i wyszorowała cokolwiek. Niedoczekanie.
    2 punkty
  32. Przyjaciółko, powiedz mi, proszę dlaczego gorzkie, puste słowa kosztują mnie dwa grosze, a gdy chcesz wiedzieć o sobie co do Ciebie czuję umiem pisać tylko wielokropkiem?
    1 punkt
  33. poglądy zaprasowane w kantkę i głowa rozhuśtana na „tak” w pudełku na szafie obcięty kucyk którym pan prowokował belfrów odrośnie ale na innych głowach
    1 punkt
  34. Słowa są jak pojedyncze kadry, chwytają rzeczywistość, jaka wciąż umyka. W tym upatruję mądrość tego wiersza, który w w sam w sobie jest wielką opowieścią o sensie naszego słowotwórstwa.
    1 punkt
  35. @Chawendyk Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
    1 punkt
  36. KAKAO Jak zrobić kakao w wierszu? To proste Szklanka mleka do garnka Sz- jak szybka m- jak miłość Trochę cukru T- trzeba C-Całusa Ugotować mleko U- upał straszny M- milczę jak zaklęta Dodać kakao ze dwie łyżki I można pić Proste co nie? Iwa
    1 punkt
  37. Dziękuję trochę się zmienił od kiedy pierwszy raz wrzuciłem na forum :) Ale więcej już nie będę przy nim dłubał
    1 punkt
  38. Nie, chyba za dużo kawy wypiłam. Powoli wracam do siebie, schudnę trochę przez wodę. Potrzebuję miłości jakiegoś faceta.
    1 punkt
  39. @emwoo Z jednej strony, uważam ten tekst za osobisty, typowo kobiecy - chodzi o narodziny - i właśnie!? Z drugiej strony; właściwie to poezja, która ,jeśli kogoś namaszcza ,począwczy od wód, to sama zmiana środowiska, nie zmienia istoty poznawczej. Żywioł, w jakim się ludzie zrodzili ( przywiązanie) , przyczynia się do poszerzania horyzontów. Łono natury! Podpowiada Nam, że Avatar istnieje. I z ciekawości zapytam? Widziałaś kiedyś "Świetlankę" ? Oczywiście z dużym podobaniem. Jest magia, tym bardziej lubuję się w takich tekstach. Ejła -:)
    1 punkt
  40. @GrumpyElf Hehe, dzięki Grumpy :) a lewitację w wykonaniu Człowieka Ziemskiego chętnie zobaczę ;)
    1 punkt
  41. @Anna_Sendor Pan przechowuje kucyk jak dowód na to, że młody i buńczuczny był. "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" jest moim miłym skojarzeniem do Twojego opisu. Bardzo fajny wiersz.
    1 punkt
  42. @GrumpyElf Mefafizyczne doznania, które towarzyszą pewnym okolicznościom , przywołują w tym dymie ( w trakcie palenia papierosów) jakieś sepie z przeszłości. I rzeczywiście tak jest, bo ja również palę-:) "dzban pełen czasu szalę co nie chyli się pod obcym ciężarem nie znałam praw świata którego szlaki wyznaczasz " Jakby to było prawdziwe, wszystko byłoby prostsze. Prawa Świata - raczej Wszechświata - rządzą się po swojemu. Nie mamy bezpośrednio wpływu na wynik. Pośrednio natomiast, możemy wpływać na samych siebie, kierując się albo rozumem, albo instynktem, albo łącząc oba w jedno. Wiem to z własnego doświadczenia, dlatego twój wiersz, nie jest mi obcy. I dobrze, że poruszasz ten temat. Pozdrowionka
    1 punkt
  43. @GrumpyElfJuż jestem u ciebie -:) Rozbrajam twój pistolet ( wiersz ) na części pierwsze-:) @GrumpyElf To tak, pod klimat wiersza-:) Dziękuję, skoro się podoba, to się cieszę-:)
    1 punkt
  44. Że się wtrącę... przez wiele lat pracowałam w różnych drukarniach, do dziś biorę udział w procesie "wykańczania" książek tzn obróbki druku do ostatecznej formy. Drukarnia nie jest zainteresowana poprawianiem błędów. Dla nich błąd w przygotowaniu do druku nie ma żadnego znaczenia, nawet wykryty w trakcie realizacji zleceń jest... okazją do wyższego zarobku, bo powtórka druku to powtórka zlecenia, przy dobrych wiatrach i układach między zlecającym a zleceniobiorcą poprawę można wynegocjować za połowę ceny, ale to i tak jest pieniądz. Gdyby ktoś tam czytał wszystkie książki, to nie starczyłoby mu czasu na ich wykonanie. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  45. A mi to wygląda na bardzo bardzo bardzo osobisty wiersz, mądry, nasączony rutyną życia, już bezemocjonalny, raczej dywagacyjny --> w którym w tle- może - (oczywiście nie musi) stać prawne rozstanie z partnerem. Ta szala co chyli się pod obcym ciężarem --> kojarzy mi się podskórnie z Temidą. Przepraszam @GrumpyElf za zapewne mocno naciągane antycypacje. Pozdrawiam ?
    1 punkt
  46. @opal - ładnie zaśpiewane - Pozdr.
    1 punkt
  47. wszystko odpuściło.
    1 punkt
  48. Świetny tekst i wcale nie samczy. W temacie też pozwoliłem sobie coś napisać, dosyć spójne zresztą z Twoim.
    1 punkt
  49. O tak! Ten kucyk jak talizman... ;) pozdrawiam
    1 punkt
  50. segreguję śmieci bo… odpady zaniedbane bywają mściwe trudno przewidzieć ich nienaturalne zachowania kiedy wyrzucę z siebie ostatni oddech zastanawia mnie czy posegregują … osobno spełnione myśli może staną się gwiezdnym pyłem z którego powstanie młoda gwiazda osobno niespełnione może pójdą na dno jak zatopione wraki czekające aż ktoś je odkryje wydobywając nowy rodzaj światła które zawsze było w cieniu osobno toksyczne lęki obawy ambicje niech pokryją to wszystko ołowiana płytą by nie zagrażało środowisku a może… wrzucą wszystko do jednego worka z napisem „banalne”
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...