Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.04.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Jesteś tylko ziarenkiem piasku kroplą deszczu plamką w obrazku jednak jesteś nikt takich dłoni jak ty nie ma wyjątkowy stwórcy poemat piętno abyś nie czuł się winny łuki pętle wiry elipsy (Dłonie są krajobrazem serca. -Karol Wojtyła)6 punktów
-
Gdzie są chłopcy z naszego podwórka puste ławki i dziewcząt jest brak i pamiętam była tu górka nawet po niej nie został choć ślad Zima śniegiem sypała z rękawa i na śnieżki toczył się bój jakże miła to była zabawa gdy wirował cały ich rój Gwar odbijał się często o szyby tamto piękno wysysał już czas tutaj każdy był taki szczęśliwy i nikogo tu nie ma dziś z nas Tak bym chciała powielić te lata radość życia wpleść w szary swój dzień czuć jak serce znów mocno kołata tylko tęsknić zostało mi wiem5 punktów
-
ze studni własnego ciała mozolnie kręg po kręgu wzwyż kręgosłupa ścierając się z grawitacją i tęsknotą za całą przeszłością już mówię a będę widzieć i zobaczę Ciebie kilofem miłości przebiję sklepienie by się z Tobą połączyć bosko4 punkty
-
w poczekalni siedzi pan młody ale jakiś taki... wzdycha co jakiś czas wchodzi przed nami na krótko pewnie po receptę wychodzi i pora na nas siedzimy tak jak na filmie patrzę na ścianie obrazek stateczek podczas sztormu wisi ona zerka to na żonę to na mnie gada gada gada coś o niewyobrażalnej traumie który to już pacjent zegarek tyka ponoć dziecko niedawno urodziła - zabawne żona choć zna to miejsce siedzi niepewnie na sofie grzeczna nóżki razem ja na krześle naprzeciw jestem pierwszy raz i nie wiem co zrobić z rękoma i gdzie oczy udać jak dobrze że jest okno za plecami tej specjalistki i są jeszcze klamki pada deszcz4 punkty
-
Selene Jasnych gwiazd latarnio, Pośród chmur ukryta, Rozbudź znów namiętność. Usłysz pieśń słowika, Co wieczne kochanie Wyśpiewał przed laty. Pamiętasz? Blaskiem księżycowym Otulone kwiaty Poznać nie umiały Czyje światło chłoną. Srebrna tarcza nocy Wespół z dnia koroną Prawie jednakowe Współtworzyła cienie. Tak siostry i brata Padały promienie Na wszystkie krainy Mitycznej Hellady. Wskrzesić te obrazy Echo wciąż potrafi Dźwięcznie rozciągając Nieskończoną chwilę. Nim uśpione serce W grocie snów ożyje Cała teraźniejszość Pośród łez utonie. Słyszę znów jak szepczesz; „Zbudź się Endymionie, Porzuć nieśmiertelność, Zbudź się, mój kochany.” Czemu duszy mojej Wciąż zadajesz rany? Przecież co umarło Drugi raz nie skona. Żywy wciąż dla ciebie Córko Hyperiona, Trupem dla wszechświata Bezpowrotnie będę. Może kiedyś spiszą Bajkę lub legendę O nas i o reszcie Zapomnianych bogów. Nawet jeśli przetrwa Twej miłości dowód Błądzić będziesz zawsze Śród prastarych mitów. Raz już mnie zabiłaś Idź więc i się zlituj. Innych dzisiaj musisz Budzić Endymionów. ---4 punkty
-
pamiętasz czerń włosów układałeś chłodem niepokój moich ust koiłeś zielenią odkąd ciebie nie ma myśleć tylko mogę czystymi cieniami między mną a ziemią tak trudno uwierzyć że mnie przekreśliłeś to nie jest wrażenie ty stałeś się inny dlatego z twej strony spotkałam nieczułość teraz już rozumiem zawsze byłeś zimny przedzierzgnęłam pamięć w pustkę codzienności z guzików sukienki ślady palców starłam rani mnie ten sam co poprzednio obcy ale to chyba świadczy że jestem normalna Warszawa, 19 listopada 20103 punkty
-
Leżę tu stoję tam na którejś z życia półek wyżej niżej nieistotne każdego dnia zakładam opakowanie na skrawek ciała ładne brzydkie nieważne spoglądam raczej nieruchomo myślę bo coś muszę myśleć mądrze głupio bez znaczenia samopoczucie jawi się różnorako zależy w którym momencie lepiej gorzej przeciętnie kim byś tutaj nie była zapytasz mnie o przydatność sens bezsens nonsens.3 punkty
-
Stój mocniej na ziemi, znajdź grunt pod nogami. Trwaj! Dłonie wyryły grzbietowi trzymanej butelki; zimnice twych żył, splot języków rozciągał gumę czerwonych dywanów, związał środek bólu i pęk. / coraz cieńszy i cieńszy / Ciepłe serca wystrzeliły z proc, strzaskały szklanę zderzeniem głów - mimo ran ostatnia kropla przetrwa pyłem. Szczęście rozeszło się oparami, gwintem uleciało, wraz z wspomnieniami opada . . . . Nowa zasłona się kreuje, nowe szkiełka świecą Może czas najwyższy pozbierać je; chwyć wieko budulcem, nie podstawą - z góry spójrzmy tylko w firmament: burzyć czy wskrzesić? Zdecydujemy Na koniec - nie ma końca!2 punkty
-
nie myśl o tym czy jutro nastąpi żyj chwilą nie ma pewności że drzwi otworzy oj nie ma więc tańcz pij kochaj hulaj ale z głową nie depcząc tego co było - bądź tylko sobą2 punkty
-
(Mojej śp. Mamie) naciera zewsząd — piskliwy szum tętniącej melancholii… … skryłaś się już dawno za horyzontem zdarzeń — rozpływając się — w snopie srebrzystego deszczu… wśród niepojętych widm przeszłego czasu… zamazanych — zapomnianych twarzy… … kiedy nucę ci kołysankę — kroplisty pył — osiada na wyblakłej ze starości fotografii… … daleko mi do ciebie… coraz dalej… … a może — blisko? (Włodzimierz Zastawniak, 2021-04-18)2 punkty
-
niebieski ptak któremu wiatr przetrącił skrzydła od początku wiał w oczy wiedziałeś w jakim momencie odwrócić kartkę już przez kogoś zapisaną bez marginesów wiedziałeś kiedy spojrzeć w zielone oczy śmierci tak dobrze znane z widzenia tuż obok jest Bóg jego omnipotencja i koślawe kościste kolana wiem jednak że to pierwszy raz kiedy twojej duszy zabrakło miejsca w ciele o trzy rozmiary zbyt małym uciskającym na wysokości mostka2 punkty
-
uczę się od nowa kolejny raz wiary w ludzi pod pięknym uśmiechem chowają się nieszczere intencje to tylko szminka jak czerwony parasol w deszczową pogodę Sylwia Błeńska 16.4.20212 punkty
-
I znów budzi się nowy dzień Jaśnieje horyzont i myśli płyną Ponad tą nieznaną nikomu krainą Budzę się i ze snu znów zapadam w sen Jeden dzień i dzień następny minął Który to już raz widok ten Przed oczyma przesuwa słońca cień? Nie pamiętam, idę dalej hen Serce bije w mej piersi jak dzwon. Nie, to wiatr co wędruje w step To dusza moja ,co ginie.2 punkty
-
Grzeczniutki (improwizacja) Nie mam już siły w życiu odmawiać, Być honorowym zawsze i wszędzie, Mądrze o rzeczach banalnych gadać, Bo z tej mądrości popadłem w nędzę. Piotruś mądrutki, Piotruś wspaniały, Wszystko co powie musi być prawdą Nawet gdy skłamie nikt go nie zrani, Wszyscy mu wierzą, winnego znajdą. Postanowiłem zostać cwaniakiem Takim się wiedzie dzisiaj najlepiej Chrzanić pokorę! Gdziekolwiek trafię Nieustępliwym będę człowiekiem. Na co mi grzeczność, na co mi gracja? Po co wartości w dzisiejszym świecie? Dzisiaj agresja i dominacja Nad człowieczeństwem sprawują pieczę. Tylko rodzice płaczą bez przerwy, Ciągle błagając żebym zawrócił, Żebym muskułów więcej nie prężył, Przestał się z losem bez przerwy kłócić. Na tym zakończę swoje wywody; Tutaj czujności nie mogę stracić, Mydło bezpiecznie sięgam z podłogi I na spacerniak patrzę przez kraty. ---1 punkt
-
Urody mało w Pangei. Grunt płaski, błotnisty. Wspomagany wzbierającą okresowo wodą. Bujna zieleń porasta dosyć jednostajna, potężne drzewa, skrzypy i paprocie. Życie kłębi się bujne, ekspansywne bardzo. Nieokiełznane, monotonne jednak. Pierzaste liście drzewiastych paproci, chciwie chłepczą słoneczną energię. Giną w żołądku, głodnych amatorów. Muł pochłania opadłe, niepotrzebne. Ściskane czule milionami lat, zapomniały zieleni, w czerń się przybierając kamienną.1 punkt
-
1 punkt
-
Raz przyszedł młodzian, - Mistrzu mam ważne pytanie. czy pieniądz rządzi światem, jakie wasze zdanie? - Pieniądz wojny wygrywa i królów wybiera, ale głupim ostatek rozumu odbiera.1 punkt
-
Wspomnienie poety Usiadłem nad stawem, na starej ławie I wpatrzon w szuwary, strofami się bawię: Dziewczyna to moje senne westchnienia To cudne najlepsze z życia wspomnienia To zapach konwalii, fiołków w jej włosach To widok gór, szlaków i jezior – w jej oczach To rzeki, po których kajakiem pływałem Gdy ją, za swą towarzyszkę tam miałem Wulkany, na które się wspinaliśmy I granie, które wspólnie przeszliśmy Jej zachwyt, kiedy w zachwycie patrzałem I oczu od niej oderwać nie chciałem Z nią każda się łączy cudowna przygoda Wszystka, prawdziwa, w życiu nagroda Dziewczyna – to rozkosz kochania na łące W noce upalne, w noce gorące Gdy gwiazdy z góry do nas mrugały A czasem, spadając, nas podglądały… Dziewczyna to gładkość gładsza niż aksamit I rozkosz niebiańska dotyku ustami To ramię jej nagie na pierś mą rzucone I palce jej dłoni z moimi splecione Dziewczyna to wszystko, co w życiu się liczy I o czym się marzy, i o czym się milczy Dziewczyna… To nieba i piekła wspomnienia… Co w duszy wzniecają żar niespełnienia 2x I żadne nie mogą ugasić go wody Gdy jesteś mężczyzną starym ... czy młodym…1 punkt
-
wędrując po świecie skupował zło płacił za to szczodrze do innych szczerze się uśmiechał nic nie kłamał wędrując dziękował światu za to że jest robił to bo miał nie z kamienia serce wędrując zawsze był soba Boga nie udawał1 punkt
-
Co ja wiem o tym świecie, pewnie bardzo mało, samotność mi od dawna odczuciem nieznanym, choć wielu jej doznaje w życiu pogmatwanym, nie wiem czemu jej z drogi zejść mi się udało. Biedy też nie zaznałem, szczęście mnie spotkało, że nie bałem się jutra, co wielu przeraża, gdy nie mają pieniędzy, jak się często zdarza, a rodzina narzeka, że wszystkiego mało. Nie wiem, czemu los sprzyjał mi przez życia drogę, może bieg za miłością jednak się opłacił, gdyż mimo trudów wielu, narzekać nie mogę, a bieda i samotność mało dla mnie znaczą. Kiedy zatem zapytasz, jak to się zdarzyło, że miałem takie życie, powiem, że to miłość.1 punkt
-
Ogień w buszu Australii jak znamiono śmierci. Po bitwie krajobraz, czernie i szarości. Hektary popiołów, czarne wyrzuty sumienia sterczą w monotonii. Mijają miesiące. Czarodziejska różdżka Wielkiej Matki działa, ożywczy powiew, zieleń pędów błyska. Najpierw badawczo, później coraz dzielniej. Prztyczek znów wymierzony niszczycielskiej sile. Feniks z popiołów? Eukaliptus ledwo o mocy podobnej walczy o przetrwanie. Ognisty ogrodnik przycina, pobudza wciąż młodość, nie pozwala zmurszeć, przedłuża też trwanie. Walczy roślina, wzywa życie z głębi, wola w niej silna, szybko zielenieje.1 punkt
-
"Znaleziony na dworcu" Wielu jest ludzi, których łzy już nie płyną. Wypłakane ich oczy wygasłą radością słyną. Wielu jest takich, co nie płaczą, serc nie mają i łez nie tracą. Ci co śpią na dworcach zapomniani przez boga i bliskich, Oni życie znają ,bo idą po ścieżkach stromych i śliskich. Wielu przegrało los, wielu los przegrał na wieczne potępienie duszę zatracił myśli owładnął i w nicość przegnał. Wędrowcy. Ci co szukają, co nadzieję za przewodniczkę mają, Oni jeszcze nie umarli, Oni ogień niebu wykradli - i czuwają. Póki nie zajdą za daleko, Póki ciemność ich nie ogarnie - są ocaleniem, solą ziemi.1 punkt
-
@Marek.zak1 Żebyś wiedział. Pieniądz może i nie rządzi światem ale niewiele do objęcia rządów mu brakuje. I będzie to dyktatura, straszna z milionami ofiar.1 punkt
-
Jakżem głodny litery, jadłbym ciebie palcami, patrzą małe i duże, czasem łączą się w pary. Przeglądałem je w lustrze, wzrokiem chłodnym zerkały, że kochały się we mnie - komu przyszło by na myśl. Wenę mi podsyłają każą, bawić się w wersy, co mam robić, powiedzcie, wskażcie drogę na skróty. Słowo - siła odwieczna, mur najtwardszy rozkruszy, choć od "a" do "zet" czasem... w prawe ucho mi zrzędzi. Papier, pióro i zdanie, ubiorę was w szkarłaty, mocą swego cierpienia, język treści wypowie. Przemyślenia natrętne wpleć w liryczną rapsodię, już się śmieje cynicznie - na uboczu akapit. Czule zbroję w armaty i wysyłam na wojnę, jak odpalisz gdzie pragniesz w tkliwe serce artysty. Salwy mowy ojczystej w świadomości rozbłysły, tylko powiedz nam wszystkim, kiedy zorzą w dal pomknie. Stygmat brzmienia przesłania, wije się pod strzechami, ułamki, strzępy książek, wyczekują na półkach. Wyrzucane na śmietnik, ktoś przypadkiem posprząta, mamusiu... "Pan Tadeusz", jak wujaszek z Miami.1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/nowi-nedznicy-515746 Tak mi się jakoś skojarzyło, bo cwaniaków nam przybywa, każdy chce na nasz koszt lub państwa. Zresztą na jedno wychodzi. Wiesz zapewne o kogo chodzi, bo dużo wędrujesz po kraju i świecie. Miłego wieczoru. @Wędrowiec.1984 W celach przecież grano w karty, nad nimi zerkano na ścieżki spacerniaka, nic by się nie posypało. Byłoby nawet ciekawiej, przecież to improwizacja.1 punkt
-
@Nefretete podoba „misie” :) nie ma końca ale nie ma też braku końca ;) a przynajmniej tak wieść niesie w innych wymiarach :))))1 punkt
-
orkanem ognia stajesz pośród kwiecia halny w błyskawic pobrzask wrosły me sny uczysz pokory gdym uwikłana w niszczycielskich braw burzę filarem jesteś pochodnią cyklonu dojrzały mój kosmos hołubisz gdy ból ronię na glebę co pod kopułą raju skrzypi i nalewasz mi w skrzydła srebrzyste heksagramy sklepieniu wydarte1 punkt
-
1 punkt
-
@emwoo Masz rację! Swego czasu uczęszczałem na jogę. 3 bite lata. Poznałem czakramy itp. Jakaś tam fiozofia, dzięki której, nie między innymi, wyniosłem coś doświadczeniem na teraźniejszość. Sposobów nie miara dużo,a które są dobre? To zależy od przekaźnika, który przemawia: co jest dobre, a co złe -:))1 punkt
-
@Nefretete Dzięki Sebku, za uśmiech i serducho ? zgadzam się z komentarzem ale skąd takie przemyślenia, bo chyba nie zrodziły się po przeczytaniu mojego wiersza hehe1 punkt
-
@emwoo Poznać naturę, to jak poznawać samego siebie. Z grubsza rzeczy, zawsze żyliśmy na jej łonie. I wypada napisać, że czasy modelują nie tylko nasze nastawienie do świata, ale również poglądy.Kurcze! wystarczy tylko dojrzeć tą symbiozę, dzięki której człowiek, choć po części czuję się szcześliwszy, to jednak niesmak pozostaje... Wiersz mi się podoba! i tyle, uśmiech zostawiam1 punkt
-
@[email protected] Pisz więc waćpan ...:) :) Co do gafy,to raczej przejaw jakiś myśli i ja się szczerze mówiąc nie dziwię,a nawet jestem "za".Skraj niedzieli... poezja wszędzie Ci się ciśnie. Ciekawe co mówisz przy kontroli drogowej:)1 punkt
-
Gdybym mógł przenieść się w czasie,to wylądowałbym w kredzie.Lubię marzyć o tym.Jeszcze dziś możemy odczytać kto kim był.Ty proponujesz karbon, a tutaj już większość ginie w tłumie,chociaż nie wszyscy. "zapomniały zieleni, w czerń się przybierając kamienną." To niewątpliwie najpiękniejsze w tym wierszu.Pytanie, czy mamy zachować siebie czy obumrzeć ,aby stworzyć nowe? Cały wiersz można by dzieciom w szkole czytać na przyrodzie :) Kto wie...1 punkt
-
@Silver Pojemny w przekaz wiersz. Cóż, jesli ktoś nas potężnie zawiedzie, trudno jest mieć do niego zaufanie. Długi czas będzie ono ograniczone pamięcią... niezależnie od tego, co będzie widniało na twarzy. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Najpierw było tak: Spotkajmy się tam, Gdzie kończy się romantyzm. Zmysłowy taniec ciał... Potem: Zmysłowy taniec ciał, Poznajemy nowe światy. Utracony raj... W końcu: Utracony raj... Na wieki nas połączy Tantryczny haj...1 punkt
-
"Słowo - siła odwieczna, mur najtwardszy rozkruszy" Pozornie słabe kruszy pozornie mocne. Słowo ,to wypowiedziana myśl. "Myślę więc jestem" jak powiedział Kartezjusz po etapie poszukiwań tego co sprawia ,że w ogóle istniejemy. Można uznać ,że słowo jest tożsame z myślą. Więc uzupełniłeś, dopełniłeś Kartezjusza! Dobry wiersz. Pozdrawiam1 punkt
-
Pewien kielecki wieszcz z siwą głową, wciąż pisał fraszki. Co rok, to nową. Lecz którą zaczął, stwierdzał z rozpaczą, że ciągle jadą mu "częstochową".1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj - dziękuje za miłe słowa - budują lepsze... Pozdr. Witam - kimś tam jest - dziękuje za owe podobanie - Pozdr. Witam - jesteśmy synami i córkami Bożymi więc można i tak - Witam - jesteśmy synami i córkami Bożymi tak głosi ewangelia więc można i tak widzieć - Dziękuje serdecznie za czytanie - Życzę udanego dnia. @Natuskaa - @zyzy52 - @julia2537 - @Jo Shakti - wszystkim serdecznie uśmiechem dziękuje.1 punkt
-
Piękny poetyczny wiersz. Człowiek tak ma, że czasami chce się oderwać od ziemi pisać o czymś boskim, kosmicznym, uniwersalnym do bólu. Pozdrawiam1 punkt
-
nie bój się mnie proszę wiem mam wygląd zostawiający wiele do myślenia nadrobię to troską o Ciebie nie lękaj się proszę słyszę drżenie każdej części Twojego niewinnego ciała przyciemnię słońce abyś poczuła komfort mogę się tyłem odwrócić aby dodać Ci pewności siebie nie pozwalasz nikomu bliżej do siebie podejść niż na dwa metry wiem co się stało wiem kochany motylu wiem przez kogo dlatego każdy Twój wiersz cichutko łka możesz mówić do mnie szeptem lub milczeć posłuchamy razem szumu drzew pragnę przykryć blizny ciepłym plastrem otulić do snu i zasnąć przy Tobie w odstępie jednego metra rozłóż więc gwiazdy na tacy Klaudia Gasztold1 punkt
-
Dokładnie. Jak najbliżej siebie - o to chodzi. Dzięki :) trafnie. Również pozdrawiam :) @Leszczym :) dziękuję1 punkt
-
Jestem tutaj od kilku dni zaledwie.Wysoki poziom już zauważyłem. Lecisz ,gdzie już powietrza prawie nie ma.1 punkt
-
Niektórzy przyjdą pod twój dom z kamieniem w ręku To nigdy nie będę ja powiedział Przemilczał Kamień w sercu1 punkt
-
1 punkt
-
Podążam za umarłymi. Pod moimi stopami chrzęst żwiru i rozgwar usypujących się kamieni na zboczu. Wspinam się… … pusty stukot kości… Słońce rani moje oczy, wiatr osusza twarz po niedawnym deszczu… Otwieram i zamykam spierzchnięte gorączką usta… Jakieś zwidy i mary, skłębione widma…Obłoki na niebie, wykrzywione spazmem śmierci sine twarze… … piskliwy szum w mojej głowie, … … głosy… … … … szepty… Ziemia zatopiona w mroku dziwnej substancji przeszłego czasu… Przybywam ni stamtąd, ni zowąd… … Nieustanne stąpania, chrapliwe oddechy. W potoku przekleństw uderzenia kilofów rozkuwających lodowe piekło… Obrzydliwe plaśnięcia upadających ciężko ludzkich tobołów pod rozgwieżdżonym całunem nieba… … (Przeszywa mnie prąd, jak po przebytym ataku epilepsji…) … Przedmioty o niejasnych z początku konturach wyostrzają teraz swoje kształty… Wyswobadzają się z półprzejrzystych membran halucynacje somnambulików… Złachmaniałym rękawem dziurawego płaszcza przecieram załzawione, szczypiące oczy… … rozglądam się i widzę… Na obrośniętych suchym bluszczem kamiennych krzyżach czarno-białe, obojętne twarze … Czyjeś nieśpieszne kroki…Szelest rozgarnianych liści… … śmierć … … podąża … … … z a … … … … m n ą… * Huk nacierających fal… Białe języki piany… Wzlatują wysoko rozkrzyczane mewy, w te gorejące czerwienią zachodu rejony nieba… Płoną…Przechodzą w ciszę… Odpowiadają sobie po długim milczeniu… Spadają rozżarzonymi kroplami, aby zgasnąć jeszcze, nim przykryje je woda… Aby znowu wzbić się w powietrze… … aby … … z n o w u… Niezmordowanie, wytrwale… … … … m a j e s t a t y c z n i e… … Horyzont staje się coraz bardziej ciemny… Liliowa zorza… Ostatnie prześwity słońca…Zimny wiatr… Zapach soli… Zatracam się w łoskocie tego miejsca, w tej nawale wody, która wlewa się na plażę i c o f a… …pozostawia po sobie wilgotne na piasku ślady… … Ważę w dłoni lśniący fragment oceanicznego sanktuarium, zafascynowany odbiciem zdeformowanej w nim twarzy… Wydaje mi się, że dostrzegam kątem oka ciebie, jak idziesz powoli w białej, rozwianej sukni… … podążam za t o b ą w krok… Znikasz w gąszczu starych, betonowych schronów, poczerniałych od straszliwego żaru nuklearnych testów… I choć wiem, że nie jesteś żywa, to wciąż się łudzę, że może jednak… … że … … m o ż e… Podążam za tobą, a raczej za twoim nieśmiertelnym duchem… Odwiedzam ponownie znajome mi miejsca… Rozgarniam porzucone przed dziesięcioleciami skorodowane resztki… Przesypujące się przez palce radioaktywnym, rdzawym pyłem zabójcze … … artefakty… Lecz nic… Wszystko ginie w tym nieustannym szepcie samotnych widm, co błąkają się po opuszczonej przystani, wyczekując czyjegoś przybycia… … przytłoczone ciężarem samotności… … … … w tajemnicy przed światem… Wiem, że przyszłaś poskarżyć mi się na śmierć… Jesteś tutaj... Stoisz przede mną… Jesteś obok, a raczej jest – twoje o tobie wyobrażenie… Spójrz, jak słońce przebija się nieśmiało przez mleczne niebo… Migoczą w powiewach wiatru wilgotne liście, skapują z nich krople niedawnego deszczu… Pójdziemy razem, w sen zagłębiając się głęboki? Przytłacza nas dojmujące milczenie ptaków – i milczenie nasze… …cisza tak wielka, … …, że aż zagłuszająca myśli... … Wiatr przesuwa się po niebie, strzępi obłoki, jakby skostniałe z zimna sine twarze… Idziemy przed siebie, przenikając się nawzajem, jak bezcielesne mary z mgły i bagiennych oparów… Idziemy przed siebie błotnistą drogą w ostatnim momencie czasu, który zabija zegary trwogą przejmującego gongu… … idziemy… … … opieramy się wciąż przed nieubłaganą nocą… * Nastąpiła już dawno eksplozja gwiazdy… Świetliste szczątki spadają wciąż na szczyty strzelistych topól płatkami nieważkiego śniegu… … jest mi zimno … … tym zimnem przenikającym kości… … Jest mi zimno tym zimnym dreszczem, co spływa na mnie nitkami nerwów …Zawładnia mną twoje blade, falujące oblicze w wodach płytkiej zatoki… … niesie mnie, … … umarłego…1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
w mrugnięciu oka mieści się otarta łza uśmiech gdy powraca babcine pierogi z jagodami gęsia skórka o rześkim poranku z widokiem na ukochaną grań szeptane twe imię gdy w złości wołam to już dwa mrugnięcia pospieszna wizyta kolibra kropla deszczu na policzku ramię na ramieniu w najcięższą z nocy niekiedy trzęsienie ziemi póki nic nas nie przywali mieści się życie1 punkt
-
@[email protected] Zaiste trzeba bronić mowy, to ostatni bastion rozumu, jako takiego. Myśl wyraża się w słowach, a własne myśli, te najbardziej autentyczne w mowie, która łączy czas, przeszłość z teraźniejszością w taki sposób, że przyszłość możliwa do wyobrażenia, zatem do spełnienia w sposób rozumny, a nie przypadkowy, wykreślony przez wolę nie liczącą się z naszym zdaniem. Więc w żadnym razie nie pozwólmy "Panu Tadeuszowi" walać się po śmietnikach. Pozdrawiam.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne