🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄
Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.04.2021 w Odpowiedzi
-
To że jesteś to mi wystarczy nic więcej do szczęścia nie trzeba twoje usta mają smak pomarańczy moje czerstwego razowego chleba Dzień obrusem białym nakryty haftowany w maki i kąkole chaber ciemnobłękitny jak żywy obok dzbanka z herbatą na stole Ty jak na obrazach Degasa roztańczona primabalerina ja zapatrzony w ciebie placek drożdżowy wcinam8 punktów
-
Co ja wiem o tym świecie, pewnie bardzo mało, samotność mi od dawna odczuciem nieznanym, choć wielu jej doznaje w życiu pogmatwanym, nie wiem czemu jej z drogi zejść mi się udało. Biedy też nie zaznałem, szczęście mnie spotkało, że nie bałem się jutra, co wielu przeraża, gdy nie mają pieniędzy, jak się często zdarza, a rodzina narzeka, że wszystkiego mało. Nie wiem, czemu los sprzyjał mi przez życia drogę, może bieg za miłością jednak się opłacił, gdyż mimo trudów wielu, narzekać nie mogę, a bieda i samotność mało dla mnie znaczą. Kiedy zatem zapytasz, jak to się zdarzyło, że miałem takie życie, powiem, że to miłość.7 punktów
-
uczę się od nowa kolejny raz wiary w ludzi pod pięknym uśmiechem chowają się nieszczere intencje to tylko szminka jak czerwony parasol w deszczową pogodę Sylwia Błeńska 16.4.20217 punktów
-
jestem nikim jak nikt inny w tłumie nicków znikam winny(ch) stukam klikam i nie fikam może ktoś mi powie jak być może wyjątkowy taki gość bez wyjątku od początku w tłumie klika a po za dnia noc więc nie będę się tłum aczył i nie zejdę też z roz paczy przecież mam swój NIP i PIN może jednak to coś znaczy pośród znikających win świat świt stroi znów zmierzch zbroi a Ty patrzysz gdzie tu sens ja Ci na to nie odpowiem bo stukocze jedno w głowie jestem nikim jak nikt inny w tłumie nicków znikam winny(ch) bęc!7 punktów
-
Grzeczniutki (improwizacja) Nie mam już siły w życiu odmawiać, Być honorowym zawsze i wszędzie, Mądrze o rzeczach banalnych gadać, Bo z tej mądrości popadłem w nędzę. Piotruś mądrutki, Piotruś wspaniały, Wszystko co powie musi być prawdą Nawet gdy skłamie nikt go nie zrani, Wszyscy mu wierzą, winnego znajdą. Postanowiłem zostać cwaniakiem Takim się wiedzie dzisiaj najlepiej Chrzanić pokorę! Gdziekolwiek trafię Nieustępliwym będę człowiekiem. Na co mi grzeczność, na co mi gracja? Po co wartości w dzisiejszym świecie? Dzisiaj agresja i dominacja Nad człowieczeństwem sprawują pieczę. Tylko rodzice płaczą bez przerwy, Ciągle błagając żebym zawrócił, Żebym muskułów więcej nie prężył, Przestał się z losem bez przerwy kłócić. Na tym zakończę swoje wywody; Tutaj czujności nie mogę stracić, Mydło bezpiecznie sięgam z podłogi I na spacerniak patrzę przez kraty. ---6 punktów
-
zrobili film o mnie myślałam że to unikalna historia niemożliwa przeżyta i moja a prócz innych dekoracji słów postaci każdy gest poznałam pytanie odpowiedź w obcej dziewczynce ktoś film zrobił o mnie żebym zapłakała zapętloną nitką czasu owijam dwa palce matrycę ja i ona a tylu jeszcze ludzi na świecie w kasecie maszyny losującej mamy x pól zwalniamy blokadę i losujemy konfigurację czyjegoś losu a oto wylosowane liczby masz? więc jesteś * znalezienie sobowtóra nie jest niczym wyjątkowym wystarczy przypadek albo odpowiednia ilość danych5 punktów
-
wędrując po świecie skupował zło płacił za to szczodrze do innych szczerze się uśmiechał nic nie kłamał wędrując dziękował światu za to że jest robił to bo miał nie z kamienia serce wędrując zawsze był soba Boga nie udawał4 punkty
-
Siadła zięba na gałęzi i ględzi: że kos gwiżdze przez nos że wrona taaka szalona wróble to kurduple szpaki właśnie wyszły z paki bocian ma za chude nóżki kaczuszki latają do wróżki dzięcioł wali głową w ścianę (bo na pewno jest pijany) sikorka już nie bogatka (Je SŁONINĘ! Tak, sąsiadko...!) a kukułka - Boże drogi! - mężowi przyprawia rogi a ta pliszka z naprzeciwka co ma ogon jak "księżniczka" z pliszkiem (który głośno chrapie) żyją bożż...! na kocią łapę! Nie wytrzymał tego kos i do zięby gwiżdże w głos: Nie bądź taka! dzieci nakarm idź do szpaka złów robaka gniazdo sprzątnij bo - kloaka pranie nastaw - niech namaka Weź coś zrób! Przede wszystkim - zatkaj dziób!4 punkty
-
Niektórzy przyjdą pod twój dom z kamieniem w ręku To nigdy nie będę ja powiedział Przemilczał Kamień w sercu4 punkty
-
dziś pomógł podał kij ślepcowi zmówił modlitwę splunął dostał mandat przygotował kolację dla córki nastawił pranie odkurzył mieszkanie wymył swój ryj dokładnie skreślił totolotka powiesił ogłoszenie o treści mam was w dupie zjadł ramen usnął na wieki wieków powstał w pamięci parę razy4 punkty
-
po przedstawieniu dnia zrzuć z siebie rolę odpocznij i zaniknij w nocy ale dzień graj naprawdę najlepiej jak umiesz3 punkty
-
Pachnę wieczorem i szklanką herbaty, paprocią, mchem, pękatym udem, zwiewnością uścisku, przejrzałym ... cudem Dzień na safari - zebry i miasto Kradzione konie Cwałem ... narastam Szukam się w sobie Pusto ... Na wylot - przenikam rozkosze wczesnych poranków Świadomość - przegania mnie niewiedzą Wszędzie jak intruz, mur, klucz do bramy Gruszka na drzewie, co ponoć choinką ... A na gałęziach ... realia: SIEDZĘ. Leżąc - pozwalam odwiedzać kosmos Nie będąc zaborcza - to moja własność Bez żalu opuszczam ... niebo i ziemię Mój zydel z sercem ...? Boże, za ciasno!3 punkty
-
Selene Jasnych gwiazd latarnio, Pośród chmur ukryta, Rozbudź znów namiętność. Usłysz pieśń słowika, Co wieczne kochanie Wyśpiewał przed laty. Pamiętasz? Blaskiem księżycowym Otulone kwiaty Poznać nie umiały Czyje światło chłoną. Srebrna tarcza nocy Wespół z dnia koroną Prawie jednakowe Współtworzyła cienie. Tak siostry i brata Padały promienie Na wszystkie krainy Mitycznej Hellady. Wskrzesić te obrazy Echo wciąż potrafi Dźwięcznie rozciągając Nieskończoną chwilę. Nim uśpione serce W grocie snów ożyje Cała teraźniejszość Pośród łez utonie. Słyszę znów jak szepczesz; „Zbudź się Endymionie, Porzuć nieśmiertelność, Zbudź się, mój kochany.” Czemu duszy mojej Wciąż zadajesz rany? Przecież co umarło Drugi raz nie skona. Żywy wciąż dla ciebie Córko Hyperiona, Trupem dla wszechświata Bezpowrotnie będę. Może kiedyś spiszą Bajkę lub legendę O nas i o reszcie Zapomnianych bogów. Nawet jeśli przetrwa Twej miłości dowód Błądzić będziesz zawsze Śród prastarych mitów. Raz już mnie zabiłaś Idź więc i się zlituj. Innych dzisiaj musisz Budzić Endymionów. ---3 punkty
-
Najpierw było tak: Spotkajmy się tam, Gdzie kończy się romantyzm. Zmysłowy taniec ciał... Potem: Zmysłowy taniec ciał, Poznajemy nowe światy. Utracony raj... W końcu: Utracony raj... Na wieki nas połączy Tantryczny haj...2 punkty
-
Pewien kielecki wieszcz z siwą głową, wciąż pisał fraszki. Co rok, to nową. Lecz którą zaczął, stwierdzał z rozpaczą, że ciągle jadą mu "częstochową".2 punkty
-
Umieram z rozkoszy... Nie w wielkich chmurach, Ni wśród traw wybujałych... Nie w kropelce rosy... Na Twoich kolanach...2 punkty
-
I znów wieczór nadchodzi, I znów mrok. Duch się przed nocą chłodzi, Ciemność o krok. Co za czernią się kryje: Pustka, cierń? Czy blask nadzieje obmyje, Czy czerń?2 punkty
-
miłość mnie zapomniała nurzając ugięta wybujałą kiścią kwiatów zielona gałąź pękła co wrzące serce rzuci w krew trzęsidłem prowadzi beczką gwoździami nabitą stoczy byle w dłoni pestka2 punkty
-
Sympatyczny wiersz i sympatyczna dyskusja pod nim. Poprawiliście mi nastrój. Dzięki :) Ja grzeczny... Pozdrawiam :)2 punkty
-
Harrison w Gwiezdnych, to jak Roger Moore w Bondzie. Nadawali tym filmom surrealistyczny klimat, który bez nich zniknął.2 punkty
-
postawił kropkę zamknął wieko czuć śmierć przytulił kropkę uśmiechnął się znowu wygrał postawił kropkę idzie dalej jak to los nie boi się bo wie że jego racja zawsze jest2 punkty
-
To tylko księżyc, myślisz, Jego szare drogi... I czarne niebo, a wszystko ciche..., Jakby nic tam się nie wydarzyło. ... Tylko ułamek sekundy, Patrzysz, jeden ruch, może przypadkowy. Może to oszustwo, A może ktoś popchnął. ... W końcu wzejdzie słońce, A lecąc..., Pomyśl sobie, dotkniesz Ziemi... I pamiętaj, to tylko ułamek sekundy, By minąć księżyc I wznieść się w górę, do gwiazd.2 punkty
-
Dzień uroki swe odkrywa, już od rana – szklanka piwa. Piwo dobrze leczy kaca, ostrość myśli w mig przywraca. Do południa trzy browary, każdy pije. Młody stary. Piwo dobrze leczy nerki I naprawia ich usterki. Pora lunchu się zaczyna, wraz z nią czas przychodzi wina. Wino świetne na trawienie, nawet lekarz ma je w cenie. Aby wino zadziałało, nie należy pić go mało. Wino serca przyjacielem, zdrowe serce naszym celem. Dzień się robi bardzo krótki, gdy nadchodzi pora wódki. Śledzik lubi w wódce pływać, trzeba mu to umożliwiać. Dobrą wódkę Polak ceni, do północy jej nie zmieni. Konsekwentnie i wytrwale, pije wódkę ku jej chwale. No, a rano on nie zwleka, zimne piwo wszakże czeka. Na ból głowy i na nerki I na życia też rozterki. To jest szczęście, to jest życie. Przez dzień cały ciągłe picie. Wprawdzie człowiek ledwo żywy, ale jaki jest szczęśliwy.1 punkt
-
I znów budzi się nowy dzień Jaśnieje horyzont i myśli płyną Ponad tą nieznaną nikomu krainą Budzę się i ze snu znów zapadam w sen Jeden dzień i dzień następny minął Który to już raz widok ten Przed oczyma przesuwa słońca cień? Nie pamiętam, idę dalej hen Serce bije w mej piersi jak dzwon. Nie, to wiatr co wędruje w step To dusza moja ,co ginie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Drodzy państwo. Jak co roku w święto Diamentowej Jatki, zebraliśmy się tutaj jako narzędzia wszelkich możliwych zbrodni. No, może trochę przesadziłem, gdyż smutne lico moje widzi… albo raczej nie widzi, ilu już z nas odeszło do krainy niestety dobra, biorąc pod uwagę nasze poprzednie spotkanie. Uczcijmy sekundą ciszy, bo mamy dzisiaj ciekawych gości i trochę szkoda czasu na… no… to znaczy… szacunek szacunkiem… ale tak… no… tego tam... – Zmieńmy przewodniczącego – odezwał się Pan Widelec. – Jestem szczerbaty, ale mój rozum na tyle wysechł między zębami, żeby pomyśleć, że szanowny Pan Przewodniczący ma gdzieś naszych bliskich co odeszli. – Pamiętaj głupi – odezwał się Pan Cyjanek. – Naszym przewodniczącym jest Pan Miecz, który się zasłużył wieloma ściętymi członkami. Jednym cięciem lub wieloma, gdy obiekt rozmiarem jego długość zatrwożył. – Cisza tu – ryknął wspomniany. – Chciałbym wam szacownych gości naszych przedstawić. Pana Szubienicę i Panią Gilotynę. Zarówno Pan Sz jak i Pani Gi, mają w swoim dorobku, wielu ściętych i uduszonych. Sami rozumiecie, że takie towarzystwo, balsamem dla nas nieskończonym... – A ja to co? Jakieś nic? - odezwał się Pan Gwóźdź – Ciebie jedynie młotkiem w dechę – zagrzmiał głos z sali – A w kolano to co? Albo dajmy na to w oko? – Jam ino Sztachetą z Płota z dziada pradziada. Dlatego szanownego kolegi obrażać nie pozwolę. Iluż to jego braci, główki swoje położyło na sękach moich. – No właśnie. A poza tym, mogę być ostatnim gwoździem do trumny. – Panie kolego – dodała Pani Metalowa Linka. – Toż to metafora. W naszym fachu to się nie liczy. – Jak to nie? Mój mąż obok wbity, też metaforą być może, gdy człowiek się kąpie… a nuż się utopi… – Ja tam się nie cektolę – rzekł Pan Tasak. – Rach ciach i po sprawie. – Panowie! Więcej subtelności! Proszę! Jam Sztylet z ziemi ojców. Coś o tym wiem. Gładko w serce po zastawkach. Śmierć raz dwa. Czysto sprawnie. – Panowie! Trochę kultury! Nasi goście się niecierpliwią. Czyż nie widzicie, że Pani Gilotynie szczęka opadła smutno. I po co? Na próżno ino. A Pan Szubienica we własnej pętli zaplątał siebie. To oni tak z nerwów mają. Przez niegościnność waszą. – Czujemy się dyskryminowani takimi – pisnęła Pani Szpilka .- No co! Oni lepsi? – Pani Szpilko. Proszę się uspokoić – rzekło Kowadło. – Już wiele członków, spłaszczyłem ciałem swoim. A było ich tak dużo, że nawet szpilki wcisnąć nie sposób się dało. – Och doprawdy. Nawet szpilki? Co pan powie. Jaki pan miły. Ty grubasku ty. Jestem wielce zobowiązana. A ja w źrenicy byłam. O! – Mnie to na nic. Jestem kowadłem i nie patrzę. – Lecz pana inteligencja, to jak zwiewne piórko na dywanie puchowym, nad pierzastą chmurką. – To ma być komplement, czy niby co? – Niby co! – zaszumiała Pani Suszarka co Wpadła do Wody. – Spokój tam! Bo pościnam naszych – wnerwił się ponownie Miecz. – Ciekawej rozmowy, posłuchajmy wreszcie w uspokojeniu swoim, między... – Wiemy między... kim a kim. – Wskoczę im do gardeł – zawołał Pan Cyjanek. – Będzie weselej. – Ani się waż. Ze swoich chcesz dechy wypędzać. – Gdzie dechy – wrzasnął Pan Gwóźdź? – Cicho tam. A zatem przed państwem, nasi szanowni goście, będą się ścinać. Słownie rzecz jasna. – Zostawmy to. Będziemy w następnej części. – Części? Polubiam to – bzyknął Pan Piła Mechaniczna.1 punkt
-
1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 Dzięki. Dodam wyjaśniając, że niezaznanie biedy nie oznacza jakiegoś specjalnego dobrobytu, a jedynie stabilizację na jakimś tam akceptowalnym poziomie pracownika średniego szczebla całkiem dobrej firmy, z dziećmi chodzącymi do państwowych szkół itp. Co do czucia się gorzej, to mam jak Ty. Jeszcze raz dzięki za miłe słowa. Marek Wszystkim komentującym dzięki za miłe słowa, wskazania niedoróbek i opinie, a także serca dla mojego wiersza. Marek1 punkt
-
@beta_b Dlatego trzeba przyjąć swoje miejsce położenie status jako najwłaściwsze nic nie rozpamiętywać niczego nie żałować a co najważniejsze nie oglądać się za siebie. Jestem średniowystarczalnym samcem beta któremu jak się poszczęści albo i nie to i tak spadnie na cztery łapy. Życzę wszystkim zadowolenia i przywyknięcia a wręcz zrozumienia i łaknienia banału najlepsze ciasta i zakalce powstają z niego. Skomplikowane czy złożone to już nie moje bierki kiepsko się w nich poruszam i zwyczajnie jako samcowi beta nie starcza mi na to sił. Moja twierdza i mój dom to zwyczajność, średniactwo i przyziemienie w tym poruszam się z gracją i proszę mi wierzyć na słowo w tanecznym kroku. Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
1 punkt
-
Skoro umierasz z rozkoszy, to na tych kolanach coś się jednak dziać musiało. Wiosna:). Pozdrawiam1 punkt
-
Już od samego rana niebo płacze I podobno cały dzień ma taki być Lecz mimo wszystko w głowie się kołacze Po prostu rób swoje i przed siebie idź I wtedy nagle trafiasz w moje ręce To tylko przelotna sytuacja, wiem Tak chciałbym z Tobą zrobić móc coś więcej Lecz dziś nie zanosi się na happy end Bo to fikcja Taka sytuacja Co nie kończy dobrze się Choć co jakiś czas przekraczam granice Dzisiaj niemoc nieuchronnie grozi mi Choć nie mój błąd, to trochę się jej wstydzę Lecz nikt inny też już nie pomoże Ci Bo to fikcja Niech będą przeklęci Temu winni, woli złej To jest fikcja Mimo mych najszczerszych chęci Wietrze dobrej zmiany, wiej... Choć to fikcja Jak po moim śnie ostatnim Został niesmak, jakiś zgrzyt Bo to fikcja I Ty, i ja w matni Taki nasz niepewny byt...1 punkt
-
@beta_b miewałem podobne, skądinąd fantastyczne odczucie. Brawo za uchwycenie fajnego momentu;))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jest możliwe, że, tak jak modele samochodów różnych firm upodobniły się do siebie ze względów praktycznych, tak my, poprzez edukację, ujednolicanie kulturowe, ale też dobór naturalny, który też coraz częściej opiera się na względach praktycznych, zaczynamy się coraz częściej upodobniać do siebie. Może nie tyle wyglądem, chociaż też, ale zachowaniem, obyczajowością, scenariuszami życiorysów itd. Jest to temat poruszony w Kartotece Różewicza, w której Bohater skupia i reprezentuje w sobie losy wielu osób, stając się niejako bohaterem reprezentatywnym, swoistą "kartoteką" pokolenia. W tym sensie ma bardzo wielu sobowtórów albo jest sobowtórem bardzo wielu osób. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Pan Ropuch Oczywiście, że to był HER :) Nie wiem, jak mogłam pomylić! Bardzo lubię ten film, ma klimat jak żaden inny, jednak przesłanie dobitnie smutne. Pamiętam TED Talk z CEO Boston Dynamics z paru lat wstecz - bardzo mi wtedy ten piesek zaimponował i jest przestrzeń dla tych robotów w naszym świecie. Nawet chciałam wtedy kupić akcje tej firmy :P O Marsie w tle jednak nie wiedziałam, pazerność to zgubna cecha... i taka ludzka.1 punkt
-
W morzu przegląda się gwiazda srebrzysta gdzie fala zmywa brzeg i wpada Wisła Gdzie morskiej bryzy wiew słony smak wody i mewy słychać śpiew i chęć przygody Bałtyckie morze nam daje wytchnienie pośród zielonych ścian radość wciąż płynie1 punkt
-
samotność w tłumie, zagubienie, poczucie własnej wartości itp. tematy ważne, tekst mi się podoba. Niby pisany od niechcenia, prosto, a płynie, z dbałością o rymy i każde postawione słowo. "Bęc" jak pompon w czapce, ale czemu nie; zaznaczenie obecności, indywidualizacja. Pozdrawiam, bb1 punkt
-
dostałem kredyt na życie bo podobno mam zdolność za kilka procent nadziei czas mi poręczył pożyczkę snów mam pełną lokatę ale mi zerwać nie wolno bo powiedział pan bankier że to kończy się stryczkiem dostałem kryptopokutę spłacam spokój na raty robię przelew krwawicy złota karta chce więcej wczoraj kupiłem miłość i może mi nie wystarczyć oby pokrył mi limit ten rachunek za szczęście1 punkt
-
szukasz wiosny za centralnym oknem gdzie są waty chmur słońca bijąca tarcza nie szukaj już bo jestem przecież tu Klaudia Gasztold1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Noc pada suchym deszczem, kablami do ładowarek Zostań! Nie idź jeszcze ... Potrzebuję popatrzeć na całość Porozbijanych kawałków Nasz wspólny dzban na słońce, na azotowe róże Wciągamy się razem do studni, z nadzieją patrzącą ku górze Ile mnie minie zaskoczeń? Ile - płaczących deszczy? Łzy - nie pytają: "dlaczego" Bardziej chcą wiedzieć: "co jeszcze?" Oglądam telewizję, grobową, od złych wiadomości, Wyżymam ścierkę z łez Nas dzieli - cała sofa: nieprzebytych wieczności I miało nie być rymem Śpię - tonąc - w każdym mieście Każdy budynek tu - coś przeżył. I dalej jest ciekaw: "co jeszcze? " ...1 punkt
-
Jesteś kaligrafią, drobnym maczkiem pisaną w oknach mojego świata Na szronie szyb - upłakanych ciepłym deszczem Czerwcowe świty w brzoskwiniowych pokojach I znak pokoju - czy coś znaczy przekazany błogością? ... wypowiadamy sobie wojnę. Strzelasz we mnie hortensjami i białym kwiatem pomarańczy A świat, znużony, podnosi ciężki łeb znad whisky "Niestrzeżony ogród, pozwalacie sobie, co...?" I pyta, dlaczego jeszcze nie byliśmy w domu... Ależ byliśmy! W niczyim. Nieswoim. Gdzie chropowaty klucz otwiera kolejne "od nowa" Karteczka "zaraz wracam" - na każdym stuleciu I wciąż nas nie ma. Trenuję godzinami wyraźny kontur szminki I kocham ten świat - milczącymi ustami. Zaciskam je na ... tobie. Ach, wyjdź! Z tego niepokoju - wyjdź już wreszcie! Zaparkowałeś samochód gdzieś między konwaliami... Błąd. Szeptem odganiam chwasty. Po całym dniu skrywam się w gawrze oceanu Leżę na dnie A ty? Ty połóż się obok. Są raczej małe szanse, że mnie tu znajdziesz ...1 punkt
-
Szkot a mieszkał on w Dąbrowie wolał się przekimać w rowie za hotel nie płacił i choć się wzbogacił całkowicie stracił zdrowie.1 punkt
-
temu grzechów odpuszczenie temu piekło za marzenie temu chwytu zaś w suplesie a tej grzybków w całym lesie temu książek z biblioteki temu wyczyszczenie teki temu pracy i awansu tej do plotek ciut dystansu temu żony i dzieciaków temu lasek i funciaków temu chwały i oklasków a tej sławy w słońca blasku temu wierszy, poematów temu obniżenia watu temu wczasów w ciepłych krajach a tej szczytów w męskich rajach a nam wszystkim Zdrowia, Szczęścia niech się spełnią msze, zaklęcia niechaj umysł z sercem tworzy z galaktyką... palcem bożym... oraz dużo pocałunków niebolących głowę trunków i kochajcie się kochani pani w panu, a pan w pani albo jak tam sobie chcecie, co jest dobre, dobrze wiecie ważne, aby być szczęśliwym i miłości ciągle chciwym Czego życzę bardzo szczerze, bo w życzenia trochę wierzę. ___ Szczęśliwego Nowego 2021 Roku!1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne