Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 02.04.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
W tym miejscu umierają ostatni raz Plecami odwróceni do pulsu Spowici w bawełny całun Znikają z wymiaru win Mnich wyśpiewuje sanskrytem mantry Nie przywróci nikogo do życia W powtarzalnym kręgu pępowin Odchodzą po kresu obraz Iskrą zawodu zwęglone przyjaźnie Zwichnięte serca co tętnić ustały Starców gotowych dawno na drogę I tych całe bycie do cna obolałych Wszystkich obecnych brzeg pochłonie Na stosie dopali doczesność W proch obróci najgłębsze bojaźnie Karma spuszcza tu togę Styrany pielgrzym osusza tułów Czoło ociera z popiołu Wie, że tu wróci, wybłagał to dzisiaj Stos mu ułożą pospołu.6 punktów
-
Tylko ty jeden o Boże wiesz ile kosztuje mnie kolejny dzień, każdej minuty pilnuję krzyża, żeby nie upaść. Zbieram oddechy jak krople potu. Komu powierzyć koronki szlochu? komu mam oddać wszystkie złe słowa, jak się ratować? Jezus upadał od grzechów ludzi, nic nie zrobiłam a los mnie strudził, lecz krzyż jak kijek wspiera i wiara. Nie chcę się złamać. Pod górę droga wciąż wyboista - dziś Wielki Piątek, serce mam czyste. On patrzył w niebo, ja patrzę w niego: czuję więc żyję. I nawet nie wiem czy wierzę w cuda, czy wierzę w niego, czy mi się uda nie bluźnić więcej, nie schodzić z drogi ale się staram. Starych wierszy nie wstawiam, ale odchodzę od wiary. Ten jest sprzed kilku lat; sprawdzam, czy wyblakł.5 punktów
-
/Ostatni! / Przekaz: / Życie zaczęło się w wodzie. Żeby je poznać - musimy okiełznać, wpierw swoje oceany / Nigdy nie spojrzałem w lustro, czochrane włosy w warkocze widzą twe odbicie na klamce. Wyrwałem, dziurę zostawiłem. Węższa perspektywa kosmosu; oczom rozwiał koleiny, klucz łez rozchodzi sie po magnetyźmie Nie wiem? czy lewą, czy prawą ręką mam pisać. Oburęczność; jak te półkule, odnalazły środek pisania pięknego i brzydkiego. Nie ma! Nie ma? Drzwi butem potraktowane, imię zostawiam zawiasom. Szeroki czeka świat. Czasami jem obiad sztućcami, na pustyni robię przegląd jezior; wklęsłe, wyschnięte oczy widzę, w łyżkach przypomina początek, drugi za wodami -- twe odbicie. Piaski złociste mam przy ustach i strzaskana klepsydra w sercu. Czas! Mój zatrzymała w miejscu4 punkty
-
Jestem Brudnym psa, które biegnie skundlone i dzikie o północy w ulicę do księżyca wyciem twarzą matki zakrzepłą pod lodem powieki kiedy sine jej palce różaniec utrefił na pamiątkę miłości co młodo umarła ciałem krzyża schylonym na drogi rozstajach tą z którą można dotknąć dna i w niej utonąć strzałą w sercu głęboko po brzechwę utkwioną szarym świtem gdy czoło do szyby przylepia budząc nocy bezsennej przed światłem dnia przestrach z dachu ust w bruk zepchniętym wciąż głodnym, brzemiennym permanentnie, rejestrem straconych nadziei i w odwiecznej po szczęście kolejce petentem jednocześnie w głąb siebie zwiniętym ze szczętem w ok(n)o Boga kamieniem zapiekle rzuconym który w ziemię z powrotem strącają anioły wszystkich tęsknień Aortą w szept zmienioną i krzyk kiedy w błoto z krwią wsiąkną kiedy zeschną się w Nic z kurzem liter unosząc się nad drogi ciałem na wspomnienie kroków gdy już dawno przebrzmiały żeby szramy oblepić wciąż nie zagojone w których zadry jątrzące, żywy ogień płonie żeby drżeniem strun cienia światło oswobodzić żeby światła dygotem cień kłaść znów przed oczy myśli w bruzdy wisielczej kołnierz zakutane pod wzdętymi żaglami cisnąć w rzeki fale niwą piersi toczącą zachodów katedry aż gdy rzece uda się w pół tę niwę przegryźć i z kolejnym oddechem ziemi rozszczepionej jak dorosłe niemowlę znowu się urodzę zlepekiem liter i sylab, wersów, strof, bo jestem z każdym dniem wciąż na nowo piszącym się wierszem.3 punkty
-
na dnie rozpaczy nie ma nic prócz ciemności która boli na dnie rozpaczy złość i gniew smutek łzy zagubienie na dnie rozpaczy brak słońca tak króluje pusty cień na dnie rozpaczy śpi nadzieja którą trudno obudzić na dnie rozpaczy trudno żyć tam nie ma prawdy3 punkty
-
3 punkty
-
nie wydaje mi się że trzeba szukać metafor dwa miesiące spędziłem z dzieckiem w szpitalu od samego początku od wypadku doświadczałem granicznych przewartościowujących emocji ostatecznie wyciągnąłem dziecko za rękę z otchłani i siebie przy okazji nic mnie w życiu tak nie ucieszyło jak uśmiech mojego dziecka jego pierwsze słowa po 3 tygodniach ciemności droga przed nami jeszcze daleka ale najtrudniejsze już za nami polecam każdemu na ego takie przygody2 punkty
-
dzisiaj jest inaczej tyle świadomości tyle możliwości Chopin w dubstepie tantryczne niemieckie porno z lat siedemdzięsiątych podczas fantazji opus pięćdziesiątedrugie dzisiaj taki Mrożek Przerwa-Tetmajer Sęp-Szarzyński czy Baczyński nie chwytaliby za pióra będąc rzeźnikami fantastycznie rżnącymi mięso rozkoszowaliby się zapachem świeżej krwi dzisiaj jest nieustanne towarowanie produktu i skutku dążenie i realizacja pościg roznegliżowanego króliczka z naciskiem na gonitwę i uciechę tak chwilową i nieważką jak papieros zaraz po dzisiaj jest profesjonalnie ze sweetfocią przed i potem policzalnie minuty tętno kalorie geometrycznie nieskończenie karkołomnie z bodźcowaniem publicznie i wszędzie smartfonofonicznie avatar z nicknejmem kilka kliknięć szybki numerek w parku za drzewem w cenie dyniowej late jak gdzie i ile? z kim i w ilu? coś nowego? spróbuj tego! dzisiaj już wypadałoby poligamicznie stereodolbytrzydeochromatycznie perwersyjno-multikultigenderycznie ... ciężko tylko napisać ckliwy erotyk o sferze życia którą rozpasaliśmy do granic możliwości dając upust niepohamowanej odhumanizowanej wolności2 punkty
-
Zwierzył mi się kiedyś Jerzy, że to on na wierzchu leży na to ta, co to pod spodem wtedy rzekła mimochodem tak przynajmniej ma go w pionie i do tego wolne dłonie jeszcze tylko by był sobą byłabym ja tą osobą, której raczej szczęście sprzyja kiedy w pionie sztywna szyja na to Jerzyk ripostuje chcesz to zmianę zastosuję lecz gdy bywam ja na spodzie wbrew zasadom i wbrew modzie żadna szczęścia nie zaznała powiedz - czyżbyś tego chciała?2 punkty
-
Pyszny przekąs i tyle odniesień kulturowych, że z łatwością zanurzyłam się w tym bagienku (antyerotyku). Trafnie. Kurde, naprawdę trafnie. Trener personalny do poprawy kondycji zaczyna się w każdym z nas, na płaszczyźnie ogółu się tego nie doczekamy.2 punkty
-
Każdy ma swoją wiosnę ramiona świtu wydłużają się w spojrzeniach osiada pokój teraz dostrzegam więcej nie tylko skostnienie książek wyplute wiersze na podłodze i piach po zimie jak wydmy zakotwiczyły we mnie przesypując uśpiony czas kiedy łąki rzucą się w zielenie i tak pozostanę babką zwyczajną przy drodze skulona czujność próbuje rozgonić wrony to nie przypadek że największe usadowiły się w głowie pod powiekami ćmy bandażują skrzydła bez pytania podaję swoje w ciszy od czegoś trzeba zacząć marzec, 20211 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
... Panie R... zgadzam się z komentarzem G..:).. Elfa i error-erros. Kawał dobrej roboty. Hej świąteczne.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ona szła W ramie okna z widokiem na łąkę wpisanego w większą ramę bloku wniebowzięta głowa, której pachnący mgłą sen rośnie w oczach. Mokre słońce trzęsie się w przymrozkiem brokacących, posiwiałych trawach. Świt falującym kokonem obmywa Jej płynące stopy. Sunie na obłoku jak Gwiazda zaranna, z okna wchodzą w nią czułki głodu, spogląda ............... odgarnia włosy.1 punkt
-
Treść wiersza przepełniona obrazami, że można by w moim domu wszystkie ściany udekorować, a byłoby czym. Są wersy, które na pewno przytulę... nie cytuję, dużo ich. Z uwag... z powrotem.. raczej tak trzeba oraz pytanie... czytało mi się.. brudem... ale wtedy musiałoby być.. który biegnie skundlony i dziki itd. To jedyny dylemacik. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
I - KOLA - ŁYSY WYSYŁA LOKI. KOK MA NEL - ŚLE NAM KOK?1 punkt
-
Czytam opis, kim jesteś, w dodatku wierszem. Ja wierszem nie jestem, bywam kobietą, ale w punkt jest przekaz Pana Ropucha. bb1 punkt
-
Nie marudzisz, Iwona, jeśli czujesz, że coś wg Ciebie nie tak, pisz zawsze. Tutaj, nie chciałabym już niczego dodatkowo oddzielać. Teraz patrzę i... wstawię słowo, które podmieniłam tuż przed wrzuceniem, niepotrzebnie. Panie Ropuchu... dziękuję za ślad. Pozdrawiam Was.1 punkt
-
dziś siadam w pierwszym rzędzie strzelam wzrokiem z występkiem grzechem przewiną nieczystą myślą dziś jestem z bogiem walczymy pełzam syczę wiję się z bólu ostatkiem sił wdrapuję się na drzewo żaden z owoców jest tu przystępny żadna łaska nie spływa z oddali zbliżają się niewiasta i mężczyzna ... dziś rozpamiętuję najlepsze momenty1 punkt
-
Rozpycham się w myślach poruszam wyobraźnię słyszysz mnie w każdym filmowym klapsie i wiesz że mam rację mówiąc z uśmiechem masz na mnie chrapkę1 punkt
-
@Antoine W Nie tylko student, bo i posłowie czują się niczym wielcy bogowie gotowi zbawić kilka pokoleń a tak naprawdę, co drugi to leń. Ze świątecznymi pozdrowieniami :) He Ja1 punkt
-
@R.Loba poczekam aż ktoś napisze - "dobra muzyka" :) @R.Loba zaglądnąłem i że wykon dobry, też tam było w komentarzu :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Byłem w Warszawie, byłem w Pleszewie Wszystko widziałem dalej nic nie wiem Po co to piszę? nie wiem sam Gdy już mnie olśni powiem to wam1 punkt
-
1 punkt
-
Tak, masz styl, który mi się podoba, bo znajduję tam coś dla siebie. Tez zgadzam się, z poprzedniczką, że jak jesteś silny, nie obawiasz się okazania słabości. Tutaj, z tym zbłąkanym kundlem osobiście uważam, że jest to o jeden most za daleko, ale to przecież poezja:). Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@R.Loba trochę mi przypomina " byłem na wsi, byłem w mieście, byłem nawet w Budapeszcie......"1 punkt
-
@R.Loba przepraszam że nie miałem czasu się pochylić nad Twoją muzyką do słów :) ale nadrabiam zaległości i bardzo mi się muza podoba - w zamian podkradnę sobie muzykę, bo po długoletniej przerwie muszę w końcu kupić lepszą gitarę (wymagany szeroki gryf)1 punkt
-
@GrumpyElf Nie wiem czy długo. To bardzo relatywne pojęcie. Ot siadam, coś napiszę, później czytam, coś poprawię, coś znów dopiszę... i tak składa się to w jakąś tam całość. Później znów to przeczytam, coś znów poprawię i wrzucam. Czy to jest w jakiś sposób kunsztowne, czy ładne, czy brzydkie, to już niech czytelnicy ocenią. Ja po prostu jakoś tak siadam i piszę i czasami coś wychodzi a czasami za cholerę nie chce. ;)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mijają lata i przybywa grobów,na twarzy liczę każdy zmarszczki znak.Za tramwajami biegną gęstwy toróww dal, która ma przekleństwa słodki smak.Ma pamięć - szary wieszak na wspomnienia.Pokryje wszystko niepamięci szron.Wpadnę do Maksa szukać zapomnieniai czytać listy, stosy białych stron.A tam muzyka na tę samą modłęi piołun z winem po stole się pnie,a w kiepskich książkach wiersze bardzo podłe,rzadkie jak bagno na Wełtawy dnie.Bzy po ogrodach, świat bajecznie biały,na bladym niebie nagle ciemny ton,czarna już wieża, róże poczerniały.Zostały listy, stosy białych stron.Miłości moje już wnukom piosenkiśpiewają , a ich skronie wieńczy szron.Cierpliwy czas - pianista jednoręki - liczy wciąż listy, stosy białych stron.Śmiech został - plaster na stargane rysy,a z uczuć wściekłość, ma jedyna broń.Cóż pozostaje? Czekanie na listy,gdy dotknięć brak, gdy dłoni szuka dłoń.1 punkt
-
1 punkt
-
@Czarek Płatak Cudny obrazek! Zastanawiam się, co dzieje się z Nią w tym wersie z kropkami :-) Na co (kogo) patrzyła, zanim odgarnęła włosy (czyje?) Lubię Twoje metafory, Czaro. :-) Pozdrawiam serdecznie?1 punkt
-
Bardzo przekonujący poetycko i plastycznie wiersz dla wyobraźni szwędającej się po bezludnych bezdrożach zimy... Która nie jedno ma imię i szuka widoku, kogoś kto przyniesie wiosnę.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne