Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 23.02.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
ociekam przez sito leje się pot i kapią łzy co zostanie gdy osuszę wspomnienia jarzębina goryczy po czasie robi się połowę mniejsza jak pieprz na języku nie pali ale nie smakuje zbieram korale na fundament domu będzie już stabilny twardy niewzruszony wycisnęłam wszystkie soki jestem jak pustynia gdy wodzi oaza jałowe historie rozkwitają po rodzinie trzeba być prawdziwym twórcą by ożywić martwą ciszę7 punktów
-
wystrzegam się ludzi którzy prowadzą własną grę bez zasad jej polem stół pokój cały dom całe miasto lub przestrzeń umysłu obracają planszą przesuwają i zbijają nieoczekiwane figury jedną z nich mogę być ja znienacka ustawiają nowe pod powierzchnią znaczeń ukrywają nieznane karty z innej talii6 punktów
-
trudny horyzont zwiędły kwiat malarza boli smutne niebo zimny wiatr poecie dokucza twarz śmierci droga donikąd męką rzeźby fałszywy los las nieszczęść nie dla aktora to wszystko razem w jednym kręgu kroplą bycia6 punktów
-
kochać się z tobą od nocy do śniadania to jak zapomnieć czy zima czy wiosna niczego nie obiecuję i. tak dalej tak dalej na drugim roku byłam aktorką. na trzecim malowałeś mi paznokcie albo pokój z widokiem brak mi tchu krzyczę i kłamię nic się nie liczy tylko ten zeszłoroczny agrest jakoś tak dziwnie. śpisz? nie rozumiem więc i ty nie próbuj tylko ten agrest jakoś tak dziwnie zabij mnie bo kiedy kocham się z tobą jestem zupełnie sama 2102215 punktów
-
zrywam falbany i kwiaty z sukienki spinam włosy milczę i mówię nieśpiewnie tylko po to idę po ziemi boso4 punkty
-
Wściekła się raz pewna osa wznosząc skrzydła pod niebiosa i na stwórcę pomstowała że dlaczego taka mała jest w stosunku do szerszenia stwórca jakby od niechcenia dał odpowiedź, bo wypada - słuchaj oso, moja rada żryj jak świnia, zwiększaj masę to przerobią na kiełbasę twoje napęczniałe ciało bo grubasem być się chciało. Osa niczym myślicielka przemyślała, że niewielka korzyść z tuszy ponad miarę wzięła nuty i gitarę do ogrodu poszła bosa choć na trawie była rosa i rzępolił pasikonik ten szarmancko się ukłonił i powitał jak królową chociaż była podstawową robotnicą w swym kokonie wnet podali sobie dłonie repertuar uzgodnili i do ćwiczeń przystąpili myśląc nawet o tercecie choć ten trzeci bzdury plecie.4 punkty
-
Serce me punktem ciężkości łaskawe do rozwagi szeptów strzępem dobroci przywiera i z pomyślunkiem przezornie błyskawic bruzdy w perzynę marzeń obraca w popiele klejnot łowi fantazją rozumne w swej dobroci rezolutne namiętnością roztropnie dalekowzroczną logikę kusi w swej anielskości dorzeczne a gdy pławisz się w blasku mą cnotą przemieniony to tkliwości ciepłem tulę byś stóp nie ranił o obłoków grafit więc obmyj swój diament gdy płatkami wielkodusznej puenty prószę.3 punkty
-
czekam na wiosnę na jej dotyk i pójdę za nią tak jak stoję zrzucę z nóg buty z serca smutek zostawię zimie niepokoje wsłucham się w świergot w oddech ziemi głowę umyję ciepłym deszczem pozwolę słońcu pieścić skórę i mrużąc oczy szepnę...jeszcze3 punkty
-
Pod kasztanami Gdy patrzę w Wasze oczy czuję że wsparcie mam nikt mi nie podskoczy bo bronicie mnie każdego dnia czuję że z Wami to mój cały świat wycieczki kochamy bo kochamy zwiedzać nie straszna nam choroba wiemy z czym chleb jeść a gdy jest mi źle nie pozwalacie smucić się często gdy pada deszcz schronienie w Was mam pojawia się wtedy piękna tęcza w sercu czuję ciepły płomień co otula mnie tu przyjaciół wspaniałych mam dziś jadę więc nie straszna mi nuda czy dół nie straszna wichura, grad bo Wy dla mnie jak siostra jak brat co na co dzień w domu brak a gdy zakwitną kwiaty postawimy je na parapecie będziemy patrzeć jak kwitną bo Wy wiecie że bez wsparcia i przyjaciół sensu nie ma żyć trzeba tu i teraz2 punkty
-
radość go spotkała rzekła aleś głupi nieraz byłeś obok a się oddalałeś ja potem płakałam ty zaś udawałeś twardziela którego nic nie boli jednak po czasie mocno cierpiałeś czując się losem skrzywdzony ja byłam tuż obok ty mnie nie widziałeś tylko pytam dlaczego2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
KORONAŚWIRUS nie będę płakał może śmiać się będę korona z głowy i tak mi nie spadnie wirusów mnóstwo na calutkim świecie wirus jak człowiek lubi życie stadne gdy włożę maskę to nikt mnie nie pozna będę mógł ćwiczyć jak najgłupsze miny choć nie wypada wszystko robić można pokazać język tej tamtej dziewczynie kurwiki błyszczą w ich zamglonych oczach szukają kozła a może ogiera ogierem raczej niestety nie jestem wykastrowała mnie kobieca chemia gra wstępna bardzo ostatnio mnie nuży tyle się trzeba napieścić nalizać moja wybranka w alkowie się nudzi nie chcę ją wszędzie i po wszystkim miziać pod maską najczęściej jest brzydka dziewczyna 11.02.21.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Nad głęboką, szemrzącą Utopią rosną w kępach różnobarwne mrzonki. Kwitną bujnie, modrzą się i złocą, jak serduszka, gwiazdki oraz dzwonki. Mnóstwo mrzonek! Wciąż nowe odmiany, pełna tęcza kolorów i kształtów! Samosiejki, przez wiatry rozsiane, jak te szkiełka – złudzenia brylantów. Są marzenia o łatwych sukcesach, o miłości bez łez i bez winy, o bogactwie, co kapie wprost z nieba, i o sławie, co nie ma przyczyny. O kopciuszkach potulnych jak owce, o królewnach zamkniętych na wieży, co czekają bogatych cud-chłopców: królewiczów, obrońców, rycerzy. Są rojenia o raju tu w kraju, idealnie rządzonym przez Mądrych, są ułudy i wciąż baju-baju, mowa-trawa i znów lanie wody. Wszystko mija, czas leci jak motor, świat się zmienia przez noce i dzionki. Nad głęboką, szemrzącą Utopią ciągle żywe, niezmienne są mrzonki. 19.10.2020 r.1 punkt
-
W lasów woni rozkochanaustroniem potoków opadampod powieką nocywilcze gromady śledzęich ścieżek wyuczonana orła grzbieciewiatrem wygrzanakotarę źrenicy uchylamza nią ród z gliny powstałyłoskotem przez lądy przeciska siękradnąc życienowe dajeświetlnym mrokiem owianykłamstwem gaśnieby w okamgnieniu pośpiechuprawdą zapłonąći czekam ciekawą dłoniąna klamce ich dziejów naga znakiem życia tańczęobłędne cuda ronięw ich miłości znoju w ich przepychu łkaniu a gdy ciszkiem wymykam sięze świata zatruciamęskim tchnieniem łasisz siępo Gai grzbiecieu drzew stóp mruczącbym została.1 punkt
-
A dziś baśniowo :) dla tych co się na tęczy zagubili ... W tej krainie fortów elfich, w glinianego naczynia zagięciu, gdzieś na peryferiach dłoni złotem wypełnionej, przez góry i doliny po grzbiecie tęczy, skrzat galopuje, włochatą zielenią mchu jaśniejący. W tym korowodzie barw, warkoczem komety sycząc, pędzącego mężczyznę dostrzega. Z nocy na dzień, przez mech i drzewa i gniazdo ptasie, po całą nieba bujność, człek ów biegnie utrudzenie, celu swej podróży poszukując. Widmem własnej tęczy zakotwiczyć pragnie w ostateczności porcie, co to ostoją mu będzie. Obolały z rozpędem w kolejne wielobarwne łuki wpada lecz rozszczepione światło kresu wędrówki ukazać nie raczy. Umęczone jego oblicze odbija się nieprzemiennie w kropli wody narożniku, co to znikąd zewsząd kosmatym szeptem migocąc skrzata głosem przemawia: Nie da się przynaglić wieczności do tego by się skończyła. Cały opuchłeś od pragnień i oczekiwań, zamiast zjechać prosto w podróż samą. To w niej jest cel. Prawdziwy sens rodzi się w ruchu. Wędrówka sama w sobie to byt bezsprzeczny, to magiczna przestrzeń, w której nie ma wygasłych gwiazd i oddechu powstrzymanego. Zawsze będzie jakiś kolor do odkrycia i barwa do zrozumienia. Przefruń nad tą nagą prawdą, a zmienisz swą tułaczkę w odyseję. przypominam o konkursie na najlepszy wiersz. do wygrania mój tomik :) szczegóły na:1 punkt
-
Bogowie którzy nami żądzą, nie wiadomo co o nas sądzą. Bogowie wiary i dobra (święta trójca) Wyście idealni pod każdym względem, A my wysławiamy Was każdym obrzędem. My chcemy do Was i chcemy Was sławić w raju, Jednak niektórzy bardziej miłują pobyt we własnym gaju. Bóg zguby i smutku Ciebie nikt prawie nie uważa za Boga, Bo tyś krnąbrny zły niczym źle poukładana Oda. Tyś zabierasz wiarę i nadzieje, Jednak twe królestwo by nie istniało bez Bogini która kończy każde dzieje. Bogini końca i żałoby Nas tak wiele a tyś posiadasz czas zebrać swe żniwa, Coraz więcej lat żyją ludzie a tyś nadal cierpliwa. Wcześniej myśmy się bali, A teraz snujemy teorię kota w pudle, i myśmy od Ciebie zacząć uciekali. Tyś nieposkromiona i nie hałaśliwa, Coś pozabierała nam i zabiła nawet Boga syna!1 punkt
-
Wiesz o co mi chodzi, gdy zdycham na głodzie. Chcę z tobą, na tobie, w tobie. Twoje nogi już mnie obejmują, ku szczęściu kierują, bo chcę, pragnę, muszę, bez tego się duszę. Jesteś moim bogiem. ................................... Teraz umrzeć mogę.1 punkt
-
Zapraszam:). Jeden z katolickich krytyków kiedyś wspomniał, że napisałem pornola, ale to mi nie zaszkodziło, a raczej pomogło. To zresztą nie był żaden pornol, ale prawda i tak ma niewielkie znaczenie:).1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
w ogrodzie na środku największe piękne póki co w strunie czasu zamknięty tajemny świat wybór masz miękkie krągłe powabne białą kartkę dziurawi cyrkiel koło zakreślił pojadła supernowa geometrii rozumy nie wszystkie zerwanie szypułka pękła soczek tryska trysekcja kąta kwadratura koła no nie to nasza tęskna zmora a ja rzeknę popatrz zmiażdżyliśmy piętę nie odwrotnie miało być wiesz co kochanie ach niegrzeczna ty wiem nie tylko my mamy przesrane na wieki wieków amen1 punkt
-
Nie mogę zbyt długo przebywać nad morzem. Po kilku dniach dekoncentracja sięga zenitu. Nic mnie nie cieszy. Nawet Ty w bikini, budząca mój zachwyt pierwotnie po trzech dniach, trafiasz do szuflady z codzienną szarością. Szum fal uporczywie przywołuje jedynie marzenie z przeszłości, przeogromne pragnienie, by odcinając się od świata, który rozumieć mnie nie chce, zamieszkać z Tobą w ogromnej beczce ogórków kiszonych i zaprzyjaźnić się z czosnkiem swawolnie spacerującym aleją stworzoną z młodego kopru.1 punkt
-
Młody poeta zadał mistrzowi pytanie, - Jakie, według waszeci, poezji zadanie? - Zawsze trzeba się starać, by inny w potrzebie, czytając twoje wiersze, znalazł coś dla siebie,1 punkt
-
@[email protected] potwierdzam, cudne są. u nas koło Zamku Książ w Wałbrzychu widziałam je niejednokrotnie :) @[email protected] i jak to jest, że im rogi dodają majestatu, a mężczyźnie już nie :) ot, taki głupiutki żarcik :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
I ja piłem dobry trunek, kiedy byłem jeszcze młody. Dodawało się do słoja trochę drożdży, cukru, wody, jakiś owoc, czy ziemniaki nie pamiętam. Za to zapach się unosił i to jaki. Oczywiście później trochę, jak już w nocy to kapało, /trzeba było robić w nocy, bo w dzień by się nie udało/ smakowało jak najlepsze małmazyje, nawet lepiej. Nie ma dziś takiego trunku, bo i kartek nie ma w sklepie. :) Dziękuję. Tę fraszkę napisałem ponad pół wieku temu :) Teraz ją tylko trochę poprawiłem. W tamtym czasie modna była zagadka: "Co to jest H2O + bąbelki?" i dlatego tak już zostawiłem. :)1 punkt
-
1 punkt
-
@8fun To by ludzie wymyślili inne słowo. Co by było gdyby, ludzie nie uprawiali roli?1 punkt
-
1 punkt
-
@emwoo Mam dobre serce, dla ładnych wierszy... ot i cała filozofia. A kotek przycisnąłem myszkę aż ducha wyzionęła. Pozdrawiam i dziękuje za humor. @emwoo U mnie w Sowich Górach kilka lat wstecz pojawiły się wilki, ale dopiero w tym roku zrobiły to czego się obawiałem najbardziej, zagryzły nasz narodowy skarb - muflony. Co robić... zostawić, natura wie lepiej co robi. Kłaniam się, ja tańczę z muflonami.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@w kropki bordo ciekawe zmyślanie to podstawa. Wiersze Ci się udają;) Doceń jeśli nie doceniasz;)1 punkt
-
1 punkt
-
Jako "kiedyś tam" absolwent chemii nie mogę przejść obojętnie. Przeczytałem z przyjemnością. Pozdrawiam1 punkt
-
Przypomniała mi się z dawnych czasów piosenka: "Cyt, cyt, cichuteńko gaz mi syczy, cyt, cyt - słychać wody dźwięk w chłodnicy, bul, bul, mówi rurka do wężyka - jaka ładna to muzyka! Mniam, mniam, mówią drożdże sacharozie, mniam, mniam - w cieście byłoby nam gorzej; cmok, cmok - to drożdż z cukrem się całuje - i zaraz potem pączkuje. " Pozdrawiam1 punkt
-
Zaczynajcie beze mnie na pewno nie zdążę mam kolejny pogrzeb bardzo nieprzyjemnie wczoraj głośno żyją a dzisiaj już gniją kolejne marzenia odkładane na później znów skończyły w trumnie piasek zapomnienia w dłoniach Alzhaimera dół przykrywa równo1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Być względnie nie być, To pure nonsens pytanie, Bowiem dla człowieka być To przecież jego zadanie. Natomiast by nie być - tu Wypada jeszcze zbadać, Pytający musiałby być, Ażeby to pytanie zadać. A jeśli by nawet nie był - to Prawdziwe dziwy, nie mógłby Nigdy z pierwszej części Skorzystać alternatywy. Gdyby zaś nie mógł - psiakrew Problem pokręcony - to 'Nie być' musiałby istnieć Jako byt z góry określony. A zatem determinizm jak Wrzód cały pasztet zarasta, I cała kwestia zapętla się, Nabrzmiewa i nawarstwia. Będąc nie będę uzasadniał I nikomu wbijał do głowy, Że dalszy dowód i wierszyk Jest bezprzedmiotowy. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)1 punkt
-
@beta_b A ja tu sobie przycupnę na dłużej, poczytam, pobędę - będę się lampił aż mi oczy wyjdą na wierzch :DDD te koparki mi nie chcą jeszcze się przyjąć ale to za wcześnie na jakiekolwiek - propozycje ;) Ps. zamiast prawdziwym trwórcą czytam cudotwórcą :) a może jednak śmieciarek zamiast koparek? ;) :) Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Gdzieś po pszenicznych plaży piaskach co to łoże oceanu pierścieniem otulają Wódz Dakotów ze swą wnuczką kroczy. W tej krainie gdzie ziarna niezliczone pod stopami miodową łuną trzeszczą. I wystawia Indianin świętą fajkę na arcysłony podmuch dym wypuszczając a chłostane sztormem smugi okręgiem nad lazurową bryzą domknięte tysiącem białych fal przemawiają … Dziś droga wnuczko podpiszemy traktat co to nigdy nad twym słońcem i cieniem nie uśnie. Wpięte we włosy Wodza pióro w subtelnym orlim locie za swe pędzle chwyta przestrzeń pastelowymi szkicami zwierząt oprószając. I pulsują obrazami ryciny z wigorem przez okrąg przewleknięte: Gorący oddech bizona, niczym aureola unosi się nad górskimi szczytami śnieżnych kapeluszy. Życie tym jest właśnie! — ryknął a preria zadrżała od uderzenia kopytem. Zielonkawe błyskawice żwawych świetlików odmykając gwiaździste niebo zawibrowały: innego świata nie ma! Wilk, w którym wyje srebrna tarcza księżyca warknął: nie szukaj znaków wielkich! Pszczoła krążąca nad obfitością łąk z rozpędu nurkując w pąk złoty zabzyczała: bujniej już nie można! Jastrząb, czepiając się sosny która w igłach swych tajemnicą szumi zadudnił echem: nie czekaj trąb niebiańskich! Niedźwiedź, odpoczywający na pogniecionym runie wśród atramentu jagodowych krzewów rzekł zaspanym głosem: Ot, życie, chytrze się w małych śladach ukrywa. I w ciszy po. Ocean wezbrał w dziewczęcym sercu szelestem falistych łuków i zamykając w klamrę traktat cały, zaświstał: Oto mandala życia paradująca w przepychu tylko przed tym kto patrzeć umie.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne