Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.01.2021 w Odpowiedzi
-
7 punktów
-
przyszłaś nagle nad ranem w śnieżnobiałej sukience las przed domem zbielony przemrożone ręce zasypany samochód kierowca zadziwiony ocieplenie klimatu śnieg spadł na Pomorzu garaż – las pajęczyny rzadko kiedy tam wjeżdżam ciągle łagodna zima śnieżnej nie pamiętam dzisiaj szok niespodzianka góra się pomyliła najzimniejsza z pór roku jak feniks ożyła ogólna konsternacja znów zimowe opony pogodynka skłamała jestem zaskoczony ale wierzę w tradycję te cztery pory roku pomogą znaleźć światło w pandemicznym mroku5 punktów
-
Zyłem z głową w chmurach, patrząc daleko za widnokrąg Nie widząc tego co tu i teraz Nie patrzyłem pod nogi i to był mój błąd Potykałem się o codzienne, brudne sprawy - Tak - to była moja pomyłka Zbyt wcześnie chciałem dorosnąć Wyrwać się z tego bagna A tylko straciłem energię i czas. Nie silę się na rymy - za słaby na to jestem Zresztą - po co one? Tylko wprowadzają chaos Do i tak nieuporządkowanej prozy Brak rymu, brak rytmu, brak ładni i składni. Warszawa, 7 stycznia 20214 punkty
-
do pewnych rzeczy nie ma sensu wracać tak jak i czoło powiększa się a włosom nic nie przywróci już im bieg do pewnych rzeczy nie ma sensu wracać dodać ująć znaczeń bez liku mikrokosmos niezapisany dniem do pewnych rzeczy nie ma sensu wracać chyba że utkać ciepły szal długi tak i tam gdzie nie sięga wzrok4 punkty
-
rozmyśl się o mnie zapachem lip rozdygotanych pszczołami odeślij na niedoczekanie wieczne wątpliwości lepkie goryczą zerwij z drzewa wiadomości zatrute złem a te dobre zostaw na dobre zawróć mi niebo w głowie niech mam za swoje i nie swoje zapomnij mnie bez ciebie przecież od zawsze byłam gdzie bądź ty skreślaj czas szczęściem jak słońce bochen dnia na przed- i po- rozczaruj mnie w sobie na wieki wieków zamęt tak nawet wspak4 punkty
-
4 punkty
-
nie pukając kłamstwo do domu mi wlazło udając miłe wmawiało mi jakie nieszczęśliwe że ma pod górę ja patrząc na nie drzwi otworzyłem mówiąc spierdalaj nie ty będziesz mój bałagan sprzątać sam dam radę ono się uśmiechając powiedziało jeszcze mnie przeprosisz bym ja twoje życie tak po swojemu poukładało ja głośno myśląc rzekłem nie ty - ja decyduje3 punkty
-
Litania do kamerdynera ceni Księciu zakonów, śmierci i sztyletów To jest noc poświęcenia krwi gorącej Lecz dla cieni nagich, a nie Koheletów Piszących o łzie tej w oczy patrzącej Wierzących w morał nocnych amuletów Spłynie obłędu łza po policzku niewiary I wytryśnie źródło miłości tej przeklętej Lecz nie boję się Boże twej srogiej kary Prawość boi się tej zawiłości niepojętej To szatańska lira przywołuje moje dary A rosnę wśród ściernisk gdzie dróg brak Oddaję siłę życiową demonom w obronę Wokół jednak pomylonych tłumy pokrak I w ich rzygowinach przeklętych dziś tonę A uspokaja mnie tu tylko heroinowy mak Ale dar, który tobie przez życie niosłem Moja wrząca jak grzech w żyłach krew Jest czarnej duszy mojej cichym posłem Który niesie pełne dzbany a w nich czerw Dziś staję się ofiarnym i gorzkim osłem Weź, póki wrze we mnie cholera i złość Bierz, póki mam jeszcze chęć i nadzieję Niech spłonie w twojej mocy ta swiętość A kogut niech milion razy dzisiaj zapieje Me oddanie udowodni darów wierność3 punkty
-
3 punkty
-
Szkielety drzew zalane rtęciową siwizną Powietrza kołyszą snem ptasi embrion czasu Kreśląc łuk światłocienia mętną krzywizną Na granicy nieba i lodowego lasu W nim wzrok uwieszony na diamentowej prędze Po obu stronach lustra w bladych mgieł soczewce Tworzy cierniami liter kształty myśli w księdze Wieczności aż zapłoną pni żywicznych drzewce Zbieram ziarna i rzucam w purpurę ogniska Żeby ogień pamiętał i wabił kapłanki Ciepłem żelaznych kłosów wyrosłych z pastwiska Duszy nocnym pomrukiem kwietnej kołysanki A świt witał spojrzeniem uwitym na brzegu Ust niewinnym muśnięciem miękkiego dotyku Co trwogę stopi jak chłód błękitnego śniegu Ułożywszy mą dłoń na jej kruczym kosmyku2 punkty
-
przyszła między grudniem a grudniem cicha miłość na Pradze Południe wśród uśmiechów wiązała spojrzenia delikatnie zaczęła nas zmieniać oswajała na Saskiej Londyńskiej sercu słowa wyznając najbliższe czasem poszła Wiatraczną Szembeka by cierpliwie w kolejkach poczekać wymieniając karteczki na mięso co trafiało się raczej nieczęsto była w sklepach wśród haków wciąż musztra i na ladach leniła się pustka podążała za nami ta miłość na spektaklach cieszyła się chwilą wyłuskując z podtekstów sentencje tych spektakli nie ujrzę już więcej przetańczyła dyskotek bez liku czy w Hadesie Riwierze Medyku lub Mospanie na Kicu Mikrusie zostawiała całusa i uśmiech obrączkami złączyła ze sobą pod przysięgą w urzędzie przed Bogiem prowadziła wśród uciech goryczy by wnuczkami na koniec zachwycić2 punkty
-
nie każda cisza dokucza lub boli są takie które uczą tulić pachną miłym rozumieją drzewa a mgły i wiatr ich kompanem nie każda cisza psuje chwile które lubią miłością są również takie pomagające otworzyć trudne drzwi bez klamek2 punkty
-
2 punkty
-
Rumiane jabłuszka łzawią sokiem po oczach Wisząc w zielonym futrze wysmukłego drzewa. - Gniją obtarte ze skóry jabłek oberżyny sinieją liście strącone z jesiennej korony Piekące słońce płynąc po jasnych przeźroczach Skórzane aksamity owoców ogrzewa. - Jak obgryzione przez sępy szkielety wisielców przewieszone przez spróchniały konar szubienicy Rumień się syte grono obfitej słodyczy, Rumień się, pełne grzechu i miodnej goryczy... - Krwista nalewka zgnilizny zlepia tłuste palce język robakiem ust spluwa szyderstwem w źrenice Stęskniona ręka zrywa dojrzałe owoce Ząb przegryza miąższ, jak dzień zjada krnąbrne noce... - Niebo pęka i opada ołowianym deszczem bólu rozsypując zgniłych jabłek garścią ziarna2 punkty
-
@joanna53 - @huzarc - @Czarek Płatak - @Kot @Karina Westfall - @Wątpiciel - dziękuje serdecznie.2 punkty
-
zbyt szaro na uśmiech ciało przegrało z grawitacją umysł próbuje wznieść się ponad poziom zero brak reakcji na kofeinę są miejsca naznaczone słońcem i są fotografie palcem po mapie i pamięcią wstecz reakcja na światło zachowana1 punkt
-
A MA SANIE FOKA? A KOFEINA SAMA. A PANIE FOKI I KOFEINA? PA! ILE? I ZDANIE FOKI: KOFEINA DZIELI. A NA DYWANIE FOKI? KOFEINA WYDANA.1 punkt
-
1 punkt
-
W tajemnicy przed Herą, na wyspie Skopelos, Zeus z marihuaną wypalił papieros. Opar go odurzył, bóg pioruna użył i rozpieprzył latarnię na Faros.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Antoine W Zatem - patrzę. :-) Smutno, bardzo, tutaj. Rzeczywiście, czarna książeczka... Pozdrawiam serdecznie. :)1 punkt
-
1 punkt
-
@huzarc , @Wątpiciel , @Leszczym , @jan_komułzykant , @Czarek Płatak , @Dag , @Franek K - serdecznie dziękuję za miłe słowa pod tekstem. Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
-
a kto to?zapytał Lenin widząc coś małego to bakteria lub wirus moj drogi kolego! mam tonik "1 Maja" co sdjełano w Moskwie tonik antybakteryjny którym mażę po nossie! o Boże jakże się boję odrzekła bakteria tonik to śmierć i zagłada Stalin. Breżniew. Brieria. Dzierżynski i Wokulski czy też był lewakiem? cisza grobowa zapadła jakby zasiał makiem w rodzinnym grobowcu faraon zajada słodkie lody Samson rzucił Dalilę na kamienne schody oto prawda czasu i ekranu bambaryła się jąka jak błazen ament. logarytmy i kwadryki dają dobre wyniki !!!!1 punkt
-
ani nie zwalnia ani nie przyspiesza nie odmienia się też przez przypadki ani na głos ani po cichu za to biegnie zdyszany po schodach do góry ale nie w dół tam ale nie z powrotem nagle przepadł jak kamień w wodę i teraz jest wszędzie K.W.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
świteźanka miała lepiej kiedyś woda była czysta teraz - pewnie nie zaprzeczysz brudna ale przezroczysta Fajne. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
mężczyźni też mają uczucia kobietom ciężko to zrozumieć ciągła alergia na odkurzacz zmywanie naczyń kwestia trudna rano pytanie - hej kochanie co dzisiaj mamy na śniadanie tak tradycyjnie bardzo męsko płeć piękna jednak najważniejsza mężczyźni - kruche to istoty nie można przecież ich nie lubić potrzeby zawsze mają proste jak je rozumiesz nie ma nudy cztero -pak pilot włóż pod ręką znajdzie ogłosi jest zwycięstwo Co prawda częste bóle głowa kiedy się spóźniasz podać obiad mężczyźni - grupa miś-pluszaki wieczorem zawsze delikatni bez full wypasu na kolację biedaczek już łatwo nie zaśnie krzyczy kochanie jest mi zimno podaj nam deser i grzane wino każdy mężczyzna ma uczucia najczęściej głodu więc zrozumcie1 punkt
-
@Karina Westfall :) cześć Karinko :) dziś u mnie za oknem szalony lot płatków śniegowych :) Dzięki, przypomniały mi się cudne jaskółeczki :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Na wieki wieków zamęt. Co za wspaniała puenta do pięknej prośby lirycznej. Rutyna i marazm to przecież śmierć miłości. Pozdrowieństwa1 punkt
-
Pewien pijak z okolic Sanoka mówi, że w lesie gdzieś widział smoka. Lecz to jego widziano, gdy zataczał się rano, bo jak smok pił – więc przyszła pomroka. * Maciej Strąk, oryginał z Sanoka twierdzi, że pośród drzew widział smoka; choć na niego się rzucił, to na tarczy powrócił, bo smok zionął nań ogniem z wysoka.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@opal Świetny wiersz. Bardzo mi się podoba. Kawałek świetnej poezji z odwagą i rozmachem:))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pewien człek wiersz napisał Całkiem niezły. Istotnie. W każdym razie nieźle lepszy niż kilka pozostałych w którejś to już życia antologii. Drogi Dżentelmenie – zapytałem Jak Ci się to udało? Ów zacny poeta wprawdzie odpowiedział: Nie miałem innego wyjścia. Spójrz, że żaden jest ze mnie bankier, ekonom, manager domu nie umiem wybudować Kartka i długopis nie zadają trudnych pytań. Po prawie to ja mam tylko przeróżne urojenia miłości nie umiem miodem przyprawić, a życie uchodzi mi bokiem. Jak bez mała każdy zaglądam do bulwarówek. Wyrzuciłem oknem telewizor bo jazgotał do bólu. W życia gry grać nie umiem. Pracy nad sobą i zdrowia nie potrafię przypilnować. Na polityczne pytania mogę tylko enigmatycznie że poglądy bywają cholerą. Chcąc znaleźć ujście plączącym się emocjom tamten wiersz napisałem. Jeśli wyszło nieprzeciętnie to w skrócie tylko dlatego że nie miałem innego wyjścia.1 punkt
-
@Pan Ropuch będziesz więcej niż motylem będziesz więcej niż niezłomnym dębem o gąśnieczko, najmniejsza z istot myślących raduj się bo sięgniesz gwiazd1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W mojej klepsydrze nie przesypuje się nic czas nie znajduje tu zaczepienia przepada zanim wskazówka drgnie Piszę scenariusz dalszej drogi wydanie drugie, znów nie poprawione na głównej do celu pali się szklanką gaszę pożar nie wiem nawet czy zasiliłem ją wodą Walczę... ale co to za bitwa, w której unika się obrażeń? atak wysłany w powietrze... więc sam sobie wrogiem? Kocham... ale co to za miłość, której nie można przelać? tylko ta rozdarta pierś- oznaką wahania Czekam... powłoka z dermy za ciasna by się rozrosnąć, utuczyć tę pustkę, pęknąć i uwolnić do wszechrzeczy1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne