Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.11.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Aktoreczka Chyba w każdej małej dziewczynce rosła chęć bycia aktorką. Na niewielkim ekranie bohaterki. Teatr telewizji szeptał role, a bajki zakreślały kobierce scen, gdzie książę na białym kucu wdzierał się w rzeczywistość czarował, mamił. Może to wiersz, nie wiersz, poskładane wersy. Maleńka scena, na której mogę być kimkolwiek, żebraczką, matką, bezdomnym, a nawet dziwką. Dookoła codzienność, majaczący teatr świata. Na każdej krzyżówce reżyser - ty on i ja. Nieudolne pisanie scenariuszy jutra. październik, 2020
    6 punktów
  2. tylko czasem jakiś śmiech gdzieś wybucha z przekory pęka jakiś gniew a ty lotem niskim drapieżnym nad nami wciąż krążysz .
    6 punktów
  3. przemierzasz boso truskawkowe pola rozgniecione owoce brudzą stopy nic nie wydaje się tak realne a więc idź naprzód w zwiewnej sukience z kwiatowym motywem i śnij na jawie śnij idź moja droga podążaj za marzeniami niech serce będzie twoim kompasem truskawkowe pola stoją przed tobą otworem śnij i lśnij rozmarzonym wzrokiem pochłaniaj świat łap wiatr w złociste włosy stopy umyjesz w górskim strumieniu gdy dotrzesz do celu lśnij jasna gwiazdo moich wizji podążaj za motylami nie odwracaj się zostaw za sobą to co mówią źli ludzie niech spłyną z gór potoki dobrych słów uśmiech powróci tak nagle jak zniknął nie odpowiadaj mi nie odpowiadaj śnij i lśnij
    5 punktów
  4. nigdy tego ci nie powiem jak tęskniły dni za tobą kiedy szedłeś swoją drogą która wiodła w dal ode mnie i łez nigdy nie zobaczysz tych niewyschłych gdy w oddali głos ucichły echem zastygł kiedy mrozem cisza ścięta odwróciła się na pięcie ta przeklęta z cisz najgłębsza ta studzienna gdy nadziei na dnie nie ma i nie będzie
    4 punkty
  5. autorka j.w. Przed wygrabieniem spadających liści, zanim przekwitną marcinki i dalie. Póki nie spłoną, w wieczornych ogniskach, okruchy lata, niby pyły marne. Zanim mgła mroźna opadnie na pola, kałuże stworzy na dróżkach ulewa. Nim śnieg zasypie łąki i bezdroża, wiatr leśne dukty przyleci owiewać. Dopóki atak zimy nie skuł lodem; chwile łuskane na życia pogodę. fot: autorka
    3 punkty
  6. krętymi uliczkami na brzeżku nocy dwoje niczyjkijów penetrowało trzewia miasta niestrudzenie pokonywali drogę krzyżową licząc na drobne upominki opatrzności ona ciągnęła nieduży wózek z okaleczoną biografią on w plecaku trzymał znajome twarze gdy zaatakował wściekły Perun przyjął ich dobry buk po chwili zaczarowany dorożkarz zaczarowaną dorożką zabrał ich w niekończącą podróż
    3 punkty
  7. Lubię listopad za dojrzałość, z jaką odmierza kroki swoje. Za ciepłe myśli przy kominku, gdy zegar mruczy ze spokojem. Winię listopad za pochmurność i za poranki siwo-mgliste. Za konar nagle owdowiały, co łzami żegna wszystkie liście.
    3 punkty
  8. gdy na ulicach serca płoną tłum wciąż faluje krzyczy dość ja chciałbym pokrzywdzonym pomóc ale te hasła - kurwa mać niestety do mnie nie pasują jestem za głupi rezygnuję plakaty krzyczą wypierdalaj kobieta dziś obala rząd zmieniamy władzę na wspaniałą ale co dalej - pytam co będzie prawdziwa wolność słowa i dyskoteki też w kościołach skończymy mowę nienawiści zniszczymy pedofilski kler będziemy wieszać zamiast liście na drzewach tych co mówią nie o taką przyszłość dziś walczymy tak rewolucja ma na imię agresja tryska z każdej strony powoli bruk zabarwia krew nie protestujesz jesteś gorszy manifestujesz to masz grzech a mamy przecież wolną wolę lecz obie strony ją pierdolą naprawdę trudny to dylemat trybunał na to nie odpowie dobrego rozwiązania nie ma też nie pomoże nam strajk kobiet takie jest nasze chore plemię od setek lat nic się nie zmienia
    3 punkty
  9. za zimno za mroczno nie ma światełek, płomyczków tylko gwiazdy mogą rozjaśnić granity ale noc będzie chmurna...
    3 punkty
  10. Pewien młodzieniec zadał mistrzowi pytanie, - Jestem już rok po ślubie, chcesz znać moje zdanie? Gdy mistrz potwierdził, młodzian nieco zatroskany, - Bardziej jednak smakował owoc zakazany
    2 punkty
  11. jestem patetyczna oczywiście mollowa zaczynam grave jakby miało to kogoś jeszcze zaskoczyć a potem chromatycznie płaczę mało kto wysłucha mnie do końca więc skocznymi podrygami brnę przez ciemne allegro di molto e con brio samotna by skończyć bez mordentów pogubionych po drodze rezygnujących i niespokojnych które kiedyś miałam za erzac męskiego ramienia
    2 punkty
  12. Piliśmy kawę każdego dnia dobrze nam było razem i nie spłynęła choć jedna łza w tym świecie pełnym marzeń A jednak szczęście nie miało trwać skończyły się marzenia do kubka kawy nie mogę wlać bo skoro ciebie nie ma Niebieski kubek pozostał mi jedynie dziś po tobie i tak mi wolno wciąż płyną dni zaszyłam się w żałobie
    2 punkty
  13. Rzeka dzisiaj polom tylko mgły rozdaje, miesza je z chmurami, liśćmi przeczesuje, ozdabia tiulami kasztanowe gaje, z lekkiej mgiełki szyje dla świata koszulę. Wychodzę na spacer a wokoło ona, otula mnie zewsząd przezroczystym szalem, zjawa to, rusałka, panna nawiedzona? Rozrzuca po miedzach z jarzębin korale. Wiatr się w niej zakochał, przytula, rozwiewa, pieści podmuchami wietrznych pocałunków, unosi na rękach, by przychylić nieba, nazajutrz do ziemi zniża bez frasunku. Twoją melancholię, zadumę, nostalgię moja mgło jesienna znam, czuję, rozumiem, ukryję przed wiatrem, co cię topi w bagnie, tylko rozweselić, pocieszyć nie umiem.
    1 punkt
  14. pisać o tym co ważne palić znicze zamknięte nekropolie przeniosły się do babskich macic na ulicach transparenty z napisem wypierdalać są/stanowią/jednoczą kobiety jedzą ziemię (i nie ma to nic wspólnego z picą) w zarodku usypują kurhan wystawione na podobieństwo (żywych trumien nikt tak dobrze nie reklamował) producent jest fanatykiem wwierca w głąb unikatowe słoje burzy integralność a w nas rozwija się anomia i nikogo nie stawia to w dobrym świetle
    1 punkt
  15. W lodowej komnacie bladymi skrami światło zmrożone tłucze się miedzy ścianami. W głowie zamęt wiruje błędnymi myślami, rozwiewa je, rwie na strzępy, mąci zmysłami. Ja i nadzieja zostaliśmy tu sami, sam na sam z upiorami, demonami. Nikt do drzwi już nie zapuka… Na nikogo już nie czekamy… Zamknięci w lodowej komnacie zasypiamy.
    1 punkt
  16. szumią głośno młode drzewa jesiennymi listeczkami nakrywając czas zarazy czy na pewno tak bardzo chcą zajść w absolutne nigdzie że dotarły aż do granic wytrzymałości najstarszych ukorzenionych głęboko sposobów postępowania wyrwane nagłym tym buntem nieprecyzyjną ideą bez jednego choć przywódcy stworzyły ogromny pochód przyjmując w swe szeregi zwyczajowo pomijanych którzy dzierżąc megatony wykrzykują brzydkie nuty by choć raz być dosłyszanym o co ten wielki harmider o prawo do zabijania jako poparcie poglądów że bieda wraz z ubóstwem jest wynikową rozrodu a rozstania są dowodem czy to aby nie przykrywka bo w garnku już się gotuje miks potrawa odrzuconych w głowę zachodzą wiekowi co też nam powyrastało może gdybyśmy myśleli kiedyś tak jak dzisiaj oni mielibyśmy ciszę spokój a mamy same wyjątki nawóz gęsto rozrzucany na oślep na długim kiju i piętrowe postulaty
    1 punkt
  17. Przeklinam cię losie Za czas swój połamany Za wrzosy bez zapachu Przeklinam cię Bez strachu Zaklinam cię Idź swoją drogą losie Nie patrz na mnie przez ramię W ogóle Nie oglądaj się Jeśli cię spotkam losie Nie ręczę za swe czyny Chociaż na dworze niebo dżdży Jeśli w drogę mi wejdziesz .. Jestem dzięki tobie Tak smutno silny
    1 punkt
  18. wszyscy mają receptę na obecną sytuacje ty on opozycja oraz rząd ale gówno z tego wychodzi komunikaty nie kłamią tylu chorych tylu umarło więc tymi radami można sobie dupę wytrzeć nic więcej więc pytam gdzie leży prawda kto tak naprawdę w tym gównie miesza
    1 punkt
  19. Myślę więc jestem W przeszłym wcieleniu byłem jak ty która porzuciłaś swój kształt i zanurzyłaś w sen pozostawiając delikatny uśmiech poza sobą stałaś się fantomem do resuscytacji lub czymś podobnym a może nie było ciebie w tej mlecznej łunie miękkości nie wypłynęłaś na brzeg Sekwany tak jak ja na szerokie wody nie miałem sposobności twój głos doprowadzi cię do krainy Oz A mnie niewidzialny płaszcz chronił przez chwile przed grozą theatrum anatomicum kulturalnego profesora który interesował się malarstwem i graniem na fortepianie muzyki Bacha był oczytanym poliglotą od poszerzania horyzontów pisał że dzieła pozostają jak moja wymacerowana wyjątkowo ładna czaszka mająca zapięcia haczyki żuchwę na sprężynach jak przystało na eksponat do nauki anatomami dla studentów zaczytujących się w podręcznik Opus Magnus
    1 punkt
  20. Zazwyczaj jestem spokojny chociaż czasem poniesie mnie gdyż ileż można coś kisić w końcu musi uwolnić się Wtedy wówczas nie sobą zaprzeczeniem mego dopóki grzyb nie opadnie nie poznaję siebie samego Po czym wracam do siebie w pierwotne własne ja i staję się nowym człowiekiem takim jakim trzeba Uwolnić się wiele razy wyrzucić czasem swoje jest receptą na życie i nie są to paranoje Ponieważ oszalejesz kiedy coś kisić będziesz zatem wybuchnij niekiedy a złej krwi się pozbędziesz Komentarze Głosowali na plus
    1 punkt
  21. Życie płynie jak rzekaa czas wszystkim uciekaciągle biegnie do przodu przed siebiewszystko wokół się zmieniachoć ta sama jest ziemiaten sam księżyc i słońce na niebieRadość z smutkiem się splatai tak płyną nam lataa co jutro ma nadejść nie wiemyczłowiek snuje marzeniawciąż ma inne pragnieniai tak odejść z tej ziemi musimy
    1 punkt
  22. Ogólnie nie toleruję wulgaryzmów w poezji, ale tutaj przymykam na nie oko. Świat się stacza, niestety. Pozdrawiam
    1 punkt
  23. Melodia, rytm i rymy Twojego wiersza są piękne, regularne i układają się w harmonijną całość - pomimo pewnego "rozbicia" formy... To "rozbicie" z kolei odbieram jako potrzebne, bo uwydatnia i wyróżnia pewne fragmenty wypowiedzi, czyni wiersz bardziej dynamicznym. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  24. @duszka Można odczytywać na różne sposoby ☺️ A my coraz cichsi i (sobie) dalsi... Pozdrawiam serdecznie ☺️
    1 punkt
  25. by czerpać z braku rzeczy wpierw trzeba coś stracić kto nigdy nie trzymał nie schwyci pustki
    1 punkt
  26. @janofor Nie mogą mieć wszyscy... wszystkiego, jak będzie za wiele, weź przegoń. Pozdrawiam, mini wymowne.
    1 punkt
  27. twoje żółtozielone stepy łaskoczą czule zmięte pergaminy pięt bezcielesna dusza mknie w dół pokładu cienia wypluwam pestkę skąpej łzy pozbawiam swoje sny pocałunku niech cisza zmiłuje się nad przejęzyczeniem nagich ramion czekam u studni szukam śladu po nietutejszych echach zagłębiam w świt opadam od niechcenia na dno jabłoni zmarłych w jestestwie składam płuca do słów do zaginionych reminiscencji wynurzeń zaryglowałam wargi w obawie przed kradzieżą nie pozwól snom dorosnąć *** Chciałabym przy okazji zaprosić Was do lektury mojego tomiku pt. „Prószą słowa”: https://ridero.eu/pl/books/prosza_slowa/. :)
    1 punkt
  28. Kocham Cię, Jarku! Kocham za to, co zrobiłeś, Ty jeden, samotrzeć, się hydrze postawiłeś, Hydrze stugłowej, wieki ten naród gnębiącej Pasącej swoje trzody na ojczyzny łące! Ty, Geniuszu, ten moment tak świetnie zmierzyłeś I z jasnego nieba jak grom, w zło uderzyłeś! Ty jesteś jak Duch Święty, co ziemię odmienia Wezwany przez Papieża, z polskiego plemienia! Jesteś Wallenrodem, przez Wieszcza opisanym Co rozrywa stalowe, przeklęte kajdany, W których dumni Słowianie, od wieków zakuci, Czekali Zbawcę swego - by im los odwrócił! I jesteś! Jednym słowem, mocnym i zwycięskim Nakazałeś swym sługom podpisać akt klęski, Co natychmiast zrobili, hańbą się okrywszy Niczym targowiczanie! Z wyjątkiem dwóch – wszyscy! Przeklęte ich imiona, nazwiska i rody Nie zmyją z nich niesławy żadne święte wody Ni pisma, ani twórczość poetów skundlonych Kronikarzy usłużnych, resztkami karmionych. W bezsilności się miota zdradziecka hołota Kłapie jeszcze mordami, w których pełno błota Plugawego! Co pyski ziejące zatyka, I co rusz o swe trupy się w trwodze potyka! Drży krzywoprzysięzca! Jak nigdy wystraszony Nasłuchuje z pałacu, czy biją już dzwony, Na Wawelu! Wolność od zniewolenia głosząc I promienie nadziei dla pokoleń niosąc. Jarosławie! Ty płomień wreszcie rozpaliłeś I młodych w swojej sile na nowo utwierdziłeś Oni teraz, świadomi i odpowiedzialni, Będą walczyć. Jak niegdyś Ci z Wujka kopalni! Lecz zbrojni nie w łańcuchy, młoty oraz łomy Ale w rozsądek, z domów i szkół wyniesiony. I w pył obrócą prawo TO. I sprawiedliwość Bowiem idą po Prawo! I po Sprawiedliwość! I to jeszcze, mój Wodzu! Nie ma się co mamić: Pis i Ty przegraliście. Z kim? Ano - z PiS…dami! Wspaniale to zagrałeś! I z właściwej beczki, Niech nierząd ten upadnie! Niech żyją Pizdeczki! Polskie! Patriotyczne! Te, które w czas Powstania Na śmierć się narażały. W żołnierskich zmaganiach. I niosły swym chłopakom, bohaterskim, młodym, Otuchę. Opiekę. I dar swojej urody! Teraz ich córy, wnuczki w bój poprowadziłeś! Starannie przemyślałeś. I w czyn wprowadziłeś Zamysły, które od lat lęgły się w Twej głowie Tak właśnie postępują najwięksi wodzowie! Wodzu! Ty w czas wojenny taktycznie czekałeś I pod łóżkiem matczynym dla Polski cierpiałeś! To Ty dla Sprawy Brata swego poświęciłeś, I słusznie opozycję za to oskarżyłeś! Chociaż być może myślisz: „Było się tak starać?” Skoro zewsząd lud woła – Dziadu! WYPIERDALAĆ! I tylko Poeta o Twoich wspomni czynach I imię Twe ujawni prawdziwe: BALBINA. Ale Wodzu! Nie cofaj się! Wiem, że nie zaprzepaścisz Tej szansy! Jeszcze tylko krok! Krok jeden! Ku Przepaści!
    1 punkt
  29. Już Cię lubię. Popieram ten protest, ale forma mi nie odpowiada. Przypomina mi to lata trzydzieste w Republice Weimarskiej. W efekcie wiesz kto doszedł do władzy. Chyba nie o to chodzi. Pozdrawiam. PS. Spróbuję określić moje stanowisko w następnym tekście. Godzina powinna wystarczyć. Nie będzie to liryka ani polityka tylko parę myśli prostego człowieka W latach 80 poznałem na plecach co znaczy państwo opresyjne - dzisiaj podobieństwa nie widzę.
    1 punkt
  30. Czy kiedykolwiek mogłeś pomyśleć, że na wyziębłym, zapadniętym grobie, który Cię przyjął, kiedy uszło życie, marnym płomieniem nie wspomną o Tobie? Pamięć zbyt słaba, umiera przedwcześnie, dzieją się dziwy nieznane dotychczas, Ty nieobecny, odległy jak we śnie, nawet nie spojrzysz na te igrzyska. Tną nam modlitwy niczym ostrą brzytwą. Jeśli walczyłeś, ta walka przegrana zdawać się może, dziś jednak za wszystko Tobie tym wierszem światełko zapalam. Niech wśród tych płonie, którzy wiersz czytają, niech się roznosi na podobne groby, tych co odeszli, jednak zostawiając jakąś część siebie, wśród żywych tej doby.
    1 punkt
  31. @Waldemar_Talar_Talar @Nata_Kruk Bardzo dziękuje za komentarze:)
    1 punkt
  32. świetnie oddany nastrój, wiersz płynie...pozdrawiam:)
    1 punkt
  33. Zdecydowanie podoba się; ciekawie poprowadzony z niebanalnym słownictwem. Może przy głośnym czytaniu coś dałoby się wygładzić; no i tytuł przedni, prawie szekspirowski :) Pozdrowionka
    1 punkt
  34. Ośmiozgłoskowiec, dość regularny, rozrzuciłaś luźno w wersach. Ma wyraźny rytm. Wrzuciłam w klasyczną formę, z przerzutnią. Miły. bb
    1 punkt
  35. Jak zwykle u Ciebie-z sensem i treściwie - pozdrawiam
    1 punkt
  36. MISTRZ - Jan Kaczmarek Nasza Europa... Na tle brudnego muru Kolejka smętnych zjaw Emeryt gruźlik baba W wózku wrzeszczący szkrab I pijak niegolony I jego chudy teść To tylko po piweńko Chcą bez kolejki wleźć Nasza powszednia nędza Wielka, globalna wieś I ekspedientka jędza I wszędzie Tczew czy Brześć Pod biedą i niemotą Po horyzontu kres Nasz polski żywioł błoto Tej wegetacji treść A przecież to Europa tak bogata Poniklowana złota pępek świata Twoja i moja nasza wspólny obszerny dom Tu wszędzie jest Europa S'il volus plait welcome Twarze zgorzkniałe szare I oczy co od lat Chłoną cieknący z gazet Wściekły obmierzły jad I usta co nie znają Zwykłych życzliwych słów Warczeniem się witają Lub odwróceniem głów A przecież to Europa raj ludzkości Błogosławiony obszar wspaniałości Ojczyzna mądrych ludzi niepospolitych snów A tu się rano budzisz by zobaczyć znów Marnie rodzące pola Wysychający las Obłędna zła niedola Wciąż prześladuje nas Przekleństwo to czy fatum A może zwykły pech Strach wypatrywać jutra Smętnie ponuro źle A czas do przodu leci I lata też trop w trop No i dla dobra dzieci dzieci Czas wreszcie krzyknąć „Stop" Odwagi i fantazji Nastał ostatni czas Inaczej stepy Azji Wkrótce pochłoną nas A przecież to Europa tak bogata Poniklowana złota pępek świata Twoja i moja nasza wspólny obszerny dom Czy dla nas ta Europa?
    1 punkt
  37. pluskwy pluskwy hotelowych gości oceniały po wielkości. bo kto gruby był, rumiany ten był pierwszy wysysany. a kto chudy i zszarzały tego ledwo co ruszały. a jak średni lub przy kości ten był drugi w kolejności. a dyrekcja i obsługa? i chuda i gruba? ci nie byli w kolejności no chyba że... z braku gości
    1 punkt
  38. dygnitarzy zaś i posłów pluskwy kładą na łopatki gdy z ich ego hucp przerostów brzydkie słowa ssą bo wpadki jakie z prokuratur płyną szambem Wisłę zawracają delikwentom nic nie czyniąc bo ci niemca wszyscy mają
    1 punkt
  39. @Nieznajomy Niewidzialny Nic nie ma oprócz powietrza, i obrazu w pamięci. I wtedy ciszę lepiej się słyszy. Wzajemnie pozdrawiam.
    1 punkt
  40. @opal Niema nie ma.
    1 punkt
  41. Tak zapisane wersy, mogą insynuować, że to osoba, która odeszła zostawia.. kwiatek i lampkę na grobie. Tytuł za dużo dopowiada, wg mnie. Zasugeruję wersyfikację, jn. Pozdrawiam. jak można odejść tak bez pożegnania na zawsze na grobie jedyny kontakt kwiatek i lampka
    1 punkt
  42. usiedliśmy przy niebieskiej cerkwi pamiętasz kiedyś byliśmy młodzi dziś pozostał ten sam uśmiech i niewinne dziewczęce spojrzenie na grobach dziadków iskrzą znicze odwróciłaś kwiaty w nasza stronę wspominając w malowanych słowach Wiecznaja pamiat - Człowiek cierpi i kocha w następnej zwrotce już płynie rzeka między pamięcią a snem błyszczy Narew szukasz dawnego echa w tajemnicy życia słońce zakrywa powoli usta utkany z kawałków wieczornego nieba z zapachu łąk kolorów dyni wspomnień powietrza ludzi i cieni podlaski krajobraz letniej chwili
    1 punkt
  43. Siewietne!? No to i ja pojadę: Ja tam wolę pieszo - jeszcze jedna rzecze. Bo po co się śpieszyć? Nie lepiej poboczem? I mogę się czasem zatrzymać po drodze, widoki podziwiać... Kiedy chcę, dochodzę. ?
    1 punkt
  44. Pytanie natrętne już mi się narzuca: Czy to Zeptery, czy emalia z Olkusza ? Wiem, wiem - pytanie banałem powala, Ale 'Polak' gotuje, a 'Hans' nie przypala.
    1 punkt
  45. @Lidia Maria Concertina Butelka wypita i całkiem puste talerze, a ja czekam, co mi jeszcze odbierzesz? Wszystkiego dobrego Lidio w ten nastrojowy dzień.
    1 punkt
  46. Nie wierzcie poecie na słowo, on z wiatrem czasami rozmawia i myśli wciąż dzieli na czworo, by w każdej niepokój zostawiać. I ciągle przegląda pytania, by wybrać te najmniej wygodne, co będą umiały w sumieniach, rozpalić refleksji pochodnie.
    1 punkt
  47. Wiersz wzniosły i mądry i Tak jak inne trafi do kubła. Przecież każdy wie lepiej I nikogo nie słucha, skoro Ma Fejsa, Twitta i Googla.
    1 punkt
  48. @Lach Pustelnik Hahahahahahahahaha, Genialne! Powinno być na głownej i na każdym portalu :] Bardzo mnie się podoba!!! Pozdrówka :)))
    1 punkt
  49. Oby - jestem na tak - od początku mówiłem, że w ich haśle jest literówka - miało być - Prawie sprawiedliwość. Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...