Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.10.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
tak jak jesienne miłości silne muszą być odporne na chłód, ulewę, wyjący wiatr mają wolę trwać i trwać i wciąż kwitną póki ich nie zetnie czarny pan letnie? cóż, urocze, piękne, ale tylko letnie...5 punktów
-
puszczasz kółka z dymu zakreślasz granicę jestem stąd dotąd twoje palce wyłamany kciuk lewej dłoni zrośnięty z blizną po stolarskim dłucie przekraczamy jedną po drugiej listonosz nigdy nie dzwoni dwa razy psy szczekają dzieci śpią w sadzie rosną drzewa 1410204 punkty
-
nie chcę myśli które kręcą piruety na puentach ani szpilek dziurawiących słowa w szewskiej pasji sneakersy słodkie zbyt przyziemne a na koturnach sens chybotliwy przyjdź do mnie boso chodź by stopami wybić dziury w moście znaczeń prawdy nocy nas dotknij4 punkty
-
dniem pełga pręży wije nocą ogniem przejmuje sięgasz po mnie w drżeniach bierzesz do końca po łzy rozkoszy skrzę się tobą wykradamy rąbek baśni na ranach blizny w bilznach skrzydła3 punkty
-
graphics CC0 gradacja mruży ciało księżnej bibelotów jej imitacja w odcieniu rzemiosła efemeryda z retuszu i destylacji z wrażeń optycznych tu nie pomogą niebieskie kwiatki anemonu ustawione na stole jak katafalk wszystko jest plasterkiem miodu zegar z kurantem wybija dwudziestą mimesis opada kroplą kruchej natury w złocienie i tapety w kilimy huculskie jacyś mężczyźni podróżują w jamistym oddechu a styl i otoczenie zieje w otchłań mahoniu makieta to epicka oderwana od marzeń w garderobie dizajnu lub werset gnomiczny uszyty z maksym i aforyzmów od Skamandra lub z techno Cocktail Clubów kolejnych przygodnych kolesiów dopartych do ściany pod działaniem pulsarycznych stroboskopów spojrzenie od Zofii Stryjeńskiej powabne zalotne na gałce oka z wyoblonym kubizmem pod wysoki połysk spoglądam więc nieco senniej na wazon Furstenberga w kolorze écru a księżna tli się w zamian z inkrustacji z mosiądzu lub miedzi sumienie ma falliczne i płynne w kokilach pożądliwości choć w kącie pod różą z aluminium zakrzepła krew na podpasce pamięta obrazy Tamary Łempickiej francuski romans w angielskim dialekcie w kulturze dworskiej dopieszcza tajnej miłości mit zapala klimat abażur wypuszcza światło przez tekstylną pończochę w popiele zasypane gruszki luki pamięci w plastyce silikonów ambasady języka Dada opowiadają mi nonsensy w tym kabarecie Voltaire jej nihilizm jest sztuką kolażu aranżuje mnie syntaktycznie jest formą znaków implikujących w treść mojego hoodie z kapturem czyli – hip hop'owego absurdu który klasą nie pasuje tu do niczego już wiem jej porcelanowa natura to dramatyczny monolog jabłko pokusy podane na graniastej dłoni w zasadzie samej sobie zbyt długi wiersz narracyjny jak kartki kalendarza w czekoladowej trufli w tej bajce carpe diem co za sen.... pod oknem zielone bugatti świruje do mnie lubieżnym pawim okiem hi- men! --3 punkty
-
tysiące kilometrów nici nawiniętej na szpuli stopy przytwierdzone do podłoża zdradzą każde zwątpienie – wyjściem jest spokój poruszasz się dostojnie-rytmicznie w makramicznym ściegu tkasz i słuchasz słuchasz i tkasz pauza ma swój koniec głębokim oddechem wzór zdradza twoją rękę utrwala wspomnienie stąpasz jak pająk po bezpiecznych nitkach utkanej sieci życiem3 punkty
-
Po naszemu pasikonik po łacinie Tettigonia zielonkawy liliputek i daleko mu do konia. Gdy przywabić chce samiczkę to potrafi udać grajka a muzyka jego skrzydeł dla samiczki to jest bajka. Groźny z niego jest drapieżnik i się nawet nie za jąka kiedy chrupie na śniadanie części trawy lub pająka. Chociaż miły jest dla oka i muzyczką nas uraczy biedak ciągle się zamartwia, że nie może dosiąść klaczy.3 punkty
-
Na Słowackiego nasrały gołębie. Na Mickiewicza, wrony... Mój pomnik będzie cały zielony! Na szczątkach moich, wyryją aleje! Wzdłuż niej wyrosną... Dęby, i Klony.3 punkty
-
jak to się stało że zgubiłem drogę błądzę i jest mi z tym niewymownie dobrze zwiedzam zakamarki jaźni przesuwam granice i uczę się ciebie na nowo2 punkty
-
lepiej trzy mać mieć pod stołem niż w koronie kopać dołek lepsze maćki trzy pod stołem niż w kostnicy miski gołe lepsza trzecia z rzędu seria niż ten wirus co nas wnerwia2 punkty
-
… cienie obłoków na trawie... ― metamorfoza kształtów… Tam ― spełnia się coś dziwnego… … wśród tej zieleni ― przeszytej ― strzałami nasion... Z szelestu liści ― wyławiam ― niewyraźne szepty… ... Widzę ― zagubione widma ― uśmiechniętych ― za życia ― ludzi… ... przemykające ― pomiędzy słojami ― czasu… ... i słyszę ― jak ― nawołują siebie… ... swoje ― umarłe byty… ... Nie poznaję ich twarzy… Zatarły się ― przez lata… ... ... zastygam wśród ― parujących po ulewie ― kwiatów... Nasłuchuję i milczę... ... chłonę duszne aromaty... ... … wszystko drży ― i migocze ― w skapujących ― zewsząd ― kroplach... Mieni się ― jak lustro... (Włodzimierz Zastawniak, 2013-06-20)2 punkty
-
@duszka Dziękuję za wnikliwość....bo to jest cały świat peelki....i jest jaki jest :) Pozdrawiam :) Dzięki za ❤️ @Pan Ropuch Dziękuję Panu serdecznie i bezpretensjonalnie :) za ❤️ też, miłego :)2 punkty
-
Dziękuję ci Grzegorz, że jesteś, bardzo mi miło że wrzuciłeś komentarz, wiem że na sercu ci leżą formy bardziej okazjonalne, klasyczne, jesteś w tym obyty i doświadczony. Ten akurat tekst taki akurat jest. U mnie też paskudna pogoda, leje od wczoraj, więc jak w powieściach Arthura Conan Doyle.a Z twoimi zmysłami nie mam wątpliwości ;)) Kolor i dotyk – żywszy ornament lat dwudziestych, to są moje ulubione klimaty mentalne. Tekst to taka a'la teleportacja --> głównie poprzez bodźce wzrokowe do czasu międzywojnia. Fakt, mała inwazja na zmysły, no taki to był czas ;) ;P Dziękuję Iwon ;)2 punkty
-
Litera ł w słowie fałszywa tak cosik mi się zdaje, z natury swej - jest fałszywa ponieważ U udaje2 punkty
-
@Marcin Krzysica Uczymy się Ich... całe życie, zawsze coś nowego znajdziecie. Pozdrawiam Marcinie, czy aby nie - "niewymownie"? Przecież nas zatyka jak na Nie patrzymy.2 punkty
-
jaka jestem jestem czy nie jestem żadne ze mnie słowo nic jednotorowego raczej cały dworzec peron pierwszy drugi na trzecim jest tęsknota za pozostaniem tak skąd ja tu co mnie trzyma tablice przyjazdów odjazdów zleciały się gołębie mam jakieś okruchy częstują się one zawsze korzystają bezpański żywot ich wolność zależna od kaprysów więc jak jestem po trochu a czasem cała odpływam w obrazach różowo białe kalejdoskopy myśli niesprecyzowane bywa że jestem odbitym promieniem słońca na szybie a tamci ludzie wygodnie się rozsiedli wars pani z wózkiem kawa ciastko zrozumcie to bycie w chceniu nie chceniu jednocześnie znam tu każdy stopień niektóre ruchome poręcz(one) poręczowane dolne albo górne przejścia między peronami ale dziś jestem szczęśliwa liczę ile wagoników mieści się na nitce odwiedzam boczny tor z niepisanym nakazem na spróbowanie życia a tam żebrackie twarze za dużo na raz ileż można tego oglądać wracam na perony znów inne obrazki skoro mam wyobraźnię namaluję komuś wąsy wąskie sukienki niezdarne dziecko może pocałunek który to peron jestem rozkojarzona bo jestem na swoim miejscu pani z informacji mówi obcymi językami nikt nie odgadnie wszystkich jestem a może zagadką1 punkt
-
bo nie ciągniesz za rękę nie krzyczysz - wołasz najciszej, ciszej od myśli mnie - odważnie bezbronną kochasz . .1 punkt
-
Pewien młodzieniec zadał mistrzowi pytanie - W jakim celu żyjemy, jakie twoje zdanie? - Ja żyję aby żonę wspomagać w potrzebie, ale po co ty żyjesz, powiedz mi, bo nie wiem. Inspiracja: Kot i jego ostatni wiersz.1 punkt
-
Sapie dziadek pod kołderką Babcia krzyczy: skończ z pozerką stary capie, coś cię złapie! I pojechał amant erką.1 punkt
-
@Tomasz Kucina trudno się z Tobą nie zgodzić w kwestii malarek, oczywiście. Reszta to wolna interpretacja ?.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Są tacy co naśladują pasikonika w te pędy potem o pannach fałszują świeżo powstałe boysbandy ;))1 punkt
-
1 punkt
-
tu nie o to chodzi, a o mądrość bożą, żeby mieć w sobie tą mądrość i nie polegać na sobie a na Bogu. mamy ducha bożego od tego. nie rozumiemy się. idę na studia, nauki tyle, już zaznaczyli mi, że muszę w tygodniu siedzieć przynajmniej 10 godzin pomiędzy jednym zjadam a drugim, żeby opanować cały materiał. pytam siebie, czekam na ducha, aż mi pomoże :)1 punkt
-
Jestem miesięczny gość.Którego mają dość,gdyż lepsze i lepsze,ale skąd wezmą wieprze?muszą hodowlę założyć.Gość w domu, Bóg w domu.Tylko jak i komu,kiedy gość tyle siedzi,sto pytani zero odpowiedziBo robi się natrętny,a talerz nie obojętny.Przecież musi coś jeśćwięc żegnaj gościu i cześć.Lepiej by chwile był,a nie żeby miesiąc gościł.zatem bez wyproszenia,mówię im do widzenia.Gdyż taki gość,już nie ktoś1 punkt
-
A mnie gile z nosa lecą tak rozpoczne to pisanie jesień witam uniżenie kaszlem i gorączkowaniem witam także już pod wieczór wszystkich mnie tu czytających a szczególnie ściskam mocno autorów komentujacych o czym ja to chciałem pisać ah no wlasnie o jesieni która tak mnie urządziła że nie mogę się dotlenić W domu siedzę czwarty dzień i wychodzi ze mnie leń muszę jakoś się wykurać by ta grypa wyszła ze mnie cały się zaczosnkowałem ziołem jedzie też w ustępie jak przegonić tą chorobę aby znikła w szybkim tempie pomysłów mam nawet kilka lecz czy ona sama zechce tego nie wiem moi mili to zagadką dla mnie jest nie lubię być uziemiony i wy chyba też. a tak bardzo kocham jesień jej kolory fantazyjne iść do lasu parku też zbierać liście erozyjne skakać sobie po kałużach i nie martwić się o wode bo w kaloszach jestem przecież no i szanuje przyrodę pójść nad rzekę albo staw i dokarmić kaczki szare które głodne zawsze są tak jak mój przyjaciel Marek eh jesieni moja miła czemuś mnie tak urządziła chce być zdrowy iść na spacer oddaj życie bo już płacze.1 punkt
-
Czy księżyc idzie spać,przecież nie śpi nocą,czy trzeba duchów się bać.a jeśli tak to po co.Dlaczego ziemia okrągładlatego by się kręciła.Żeby w około słońcapo swej orbicie krążyła.Dlaczego nie spadamy,dlatego bo grawitacja.Czy Bóg stworzył świat,Darwina czy Biblii racja.Wciąż z sobą się wadzą,że człowiek od małpy pochodzi.Skoro tak to gdzie dusza,i czy w ogóle uchodzi.1 punkt
-
A KĘPA? FURIA - I RUFA PĘKA! E, INO TA FURIA! I RUFA TONIE! A NAD UMIAR? A PARA I MU DANA. PARASOL - OTO LOS. A RAP? E, INO MARAKUJA. JUKA - RAMONIE.1 punkt
-
Wola trwania i jednocześnie poddanie się woli "czarnego pana", gdy nadejdzie... To chyba "sztuka istnienia" i "sztuka umierania" - jednocześnie, tak jakby były nierozłączne i od siebie zależne. Wiersz piękny, mądry, budujący :) Pozdrawiam.1 punkt
-
@Tomasz Kucina hahaha ???, nie przypadkiem tragikomiczny ? ? Pozdrawiam deszczowo ?. Dzięki za komentarz i serduszko ?. @Marek.zak1 Kusiciel ... ?. Jak w kierunku erotyku ? To erotyk ! ( Co prawda wyjęłam z jego oryginalnej wersji SŁOWA, ponieważ nie chcę pobudzać kółek różańcowych do postulowania. ) Pozdrawiam ?. Dziękuję za odwiedziny i serduszko.1 punkt
-
Naturalna twoja reakcja. Letnie kwiatki --> jak miłość dwudziestoletnich naturszczyków, choć mniej odporna i mniej ubrana ro zaborcza - egzaltatywna. A związki następne są już jak ze szlagieru Krystyny Prońko, gdzie śpiewa: LIŚCIE Z DRZEW SPADAJĄ MASŁEM NA DÓŁ, TY W TEJ SAMEJ KURTCE SZÓSTY ROK. … to miłość odporna i głęboka poparta argumentem czasu, przetarć i wichur. Jak te jesienne flowersy z twojego wiersza i tajemniczy black man. Czarny Alibaba ;P1 punkt
-
Nie daj się duszko :) Piszesz na wskroś lirycznie, nie należy w żadnym razie rezygnować. Kot pisze archaicznie i wcale nie ma wątów, by wklejać we współczesne forum :)1 punkt
-
@Pan Ropuch Kto się dziś przyzna że nie wie? Przyłoży na oślep w potrzebie. Pozdrawiam za odwagę.1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma teleportacja --> ale tu muszę jeszcze dodać (bo umknęło) raczej i tylko --> oniryczna. Z wysięku snu a nie z jakiejkolwiek praktyki --> tu z treści przenika do czytelnika świadomości ;) Opisałem czasy głównie międzywojnia ale i nie tylko, może być --> synteza sztuki ogólna.1 punkt
-
czuję miętę – mięta spływa z góry na dół po mnie całym tak to bywa masz miętowe oczęta miętowe usta poliki taplamy się w mięcie w rytm miętowej muzyki miętowy przypływ miętowa herbata miętowe myśli z miętowego świata1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] Nie wiem Grzegorzu - po prostu nie wiem :) Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
Jakbyś ujęła w nim cały świat.., czy może chwilę żywego odczuwania go jako całości, a więc zjednoczenia z nim... Te dwie frazy "przekraczamy jedna po drugiej" i "rosną drzewa" łączą się dla mnie znaczeniowo, bo i to kolejne przkraczanie jest wzrostem. Oszczędnie i plastycznie uchwycona chwila "intensywnego współistnienia". Udzieliła mi się :) Pozdrawiam.1 punkt
-
@Gaźnik @Kot Mam potrzebę obrony mojej miniaturki, jej prawa do bycia wierszem i mojego parwa do bycia piszącą wierszem, a więc do bycia tutaj w tym forum. Ta miniaturka jest lirycznym ujęciem mojego spontanicznie powstałego głębokiego uczucia, wrażenia podczas jazdy na rowerze jesiennym popłudniem - jest wiec prosto z życia, z mojej duszy, jest cząstką prawdy, która doszła wtedy do mojej świadomości. Tak zwykle zaczynaja sie moje wiersze, I to jest liryczne według mnie, bo pochodzi z samej głębi, jest to odpowiedx mojej duszy na jesień, wyznanie jej miłości i zachwytu oraz potrzeby zjednoczenia się z ną - zaniim odejdzie. I dokładnie te słowa i tyle słów potrzebowałam, żeby wyrazić to szystko, Każde dodatkowe słowo byłoby tylko ozdobą, która spłyciłaby tę wypowiedź. Napisała "lirycznym ujęciem", bo nie tylko pogłębiam wypowiedź, ale też używam w nim dwóch metafor i rymu (Też w tytule" zakochana-cała): nie zapinam się szczelnie chcę byś utkwiła we mnie choć jednym liściem, zanim odejdziesz Teraz mi troche lżej. Wybaczcie, ale musze sobie sama dodać siły i otuchy, bo jestem bliska rezygnacji. @iwonaroma dziękuję Ci i pozdrawiam :)1 punkt
-
@[email protected] Jednym nawet się podoba ta muzyka inni wolą mieć odmienne nieco zdanie mówiąc słuchaj jak rzępolą. Ja nie jestem muzykalny a więc dla mnie bez różnicy czy gra cudnie czy rzępoli to już problem jest samicy. P.s. Kiepski ze mnie, zatem snajper kiedy strzelam takie byki lecz gdy robię takie błędy nie uciekam od krytyki. Pozdrawiam1 punkt
-
pod twoim mądrym spojrzeniem odgarniałam jesień z marmuru ustawiając myśli w odpowiednich proporcjach to dobre miejsce na porządki1 punkt
-
1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Grać umieją wieczorami, gdy z samiczką będą sami. Pozdrawiam Heńku, czy nie powinno być "zająka"?1 punkt
-
@Tomasz Kucina Wchodząc na Twoje graficzne wiersze wiem że nigdy się nie zawiodę, wrócę tu a po trzecim czytaniu będę bliżej, ale jeszcze daleko. Pozdrawiam Tomku przy paskudnej pogodzie u mnie.1 punkt
-
wszystko Ci w niej cieszy. a wiesz, że nowonarodzona osoba to taka, której wszystko Bóg zaczyna, a ona podąża za nim.1 punkt
-
Witaj Duszko, miło Cię widzieć ponownie na polanie moich wersów. Generalizując pojęcie kołnierzyka czy kołnierza w wierszu, chodzi o pewien status powagi, czystości i szacunku powiązany z symbolem białego kołnierzyka - jest to symbol wartości w moich oczach. Jakiejś idei świętości - jako pojęcia kumulującego to, co zaiste najważniejsze i najpiękniejsze. Osobiście w taki sposób rozumiem białą koszulę i kołnierz, bo przecież białe koszule zawsze miały kołnierze i zakładało się je w szczególne okazje. Kołnierzyk jako zdrobnienie dotyczy zwykle dzieci, gdy noszą maleńkie koszule, kołnierze zaś są w wersjach dla dorosłych. W pierwszej strofie mowa jest o dzieciach Boskich, jako ludzkości wspinającej się do nieba, do ojca, można rzec drogą ewolucji i rozwoju wg wskazań Pisma Świętego, jednak serca zamiast miłością, wypełnione mają dolarami - jako symbolem materializmu i zboczenia z prawdziwie ludzkiej ścieżki. Stali się istotami pragnącymi niebios, ale zatracili wartość i bez poświęcenia, bez pracy, bez dowodu swojej wartości, a przez co również i spełnienia warunków, i tak pragną ich i robią wszystko by się tam dostać. Ostatni wers mówi o wydarciu Bogu z oka łzy, która oczywiście jest symbolem cierpienia, smutku. To wydarcie jest przymusem smutku, wprawieniem Boga w żal lub nawet żałobę czynami swoimi. "Kroplę praw dobitnych" - oznacza, że łza jest niejako symbolem tego świata, na którym częściej się nie udaje, niż udaje, a co wywołuje smutek, czy to w oku człowieka, czy Boga. Druga zwrotka mówi, że już kołnierze nie symbolizują tego samego, bo kołnierz i koszula to tylko symbol tego, co człowiek nosi w piersi i w duszy, a gdy tego zabraknie, to sama koszula nie uszlachetni chama. Trzecia strofa mówi o jeszcze gorszym stanie świata, o pogarszającym się upadku ludzkości. Białemu kołnierzykowi przeciwstawiony jest szatański całun, jako odwrotność świętości. Jest też mowa o trudnościach, jakie świat napotyka, o gaśnięciu gwiazd i koszmarze, ale też o bezpańskiej drodze krzyżowej - jakby o cierpieniu, które już nie ma sztandarów wartości, które nie ma słońca na niebie, jako twarzy, za którą idzie się walczyć i cierpieć, a cierpi się bez idei, które ludzkość sama obala, bo przeszkadzają im w byciu grzesznikami. To prawdziwe cierpienie piekielne - w moim rozumieniu. Czwarta strofa opowiada o genezie wydarzeń upadku ludzkości. O tym też, że to Szekspirowski Teatr Życia i tutaj losy są różne i często niepojęte, bywają też bolesne. Kamień, czyli stałość, grunt, punkt odniesienia, to rzecz stabilna, niezmienna, jest nim punkt początkowy, jak dom. A rzeka, to bieg wydarzeń, pęd rzeczywistości nieprzewidywalny, w którym uczestniczymy, projekcja wyobraźni, jakby biegnące po ścianie zorze, coś zmiennego i niestałego, niestabilnego, niedającego się kontrolować. Na wodzie człowiek przecież dużo gorzej manewruje, traci możliwości naturalnego dla siebie poruszania, jest to środowisko, w którym trzeba się nauczyć jak się zachować i jak przetrwać. Dla mnie wszystkie porównania, które wymieniłem, mają ze sobą silny związek, dlatego Kamień i Rzeka - są to symbole bardzo ważne i ponadczasowe. Jest to, jak łodyga z liśćmi i pąk kwiatu, gdzie pierwsze jest strukturą podtrzymania, jak grunt dla człowieka, a kwiat to finezja, piękno, zasadniczo rzeczy bardzo niestałe, ulotne, zmienne, jak woda przepływająca przez palce. Innymi słowy, gdyby wodę i kamień nazwał symbolami ponadczasowymi i uniwersalnymi Ziemi, to wspólnie symbolizowały, by właśnie ją, a mówiąc dosadnie - rzeczywistość. Dalsze wersy mówią o ostatecznej karze przepowiedzianej dużo wcześniej, efektu dodaje fragment o echu, który dogonił krzywdę spod lasów Katyńskich, co przez spory okres czasu między wydarzeniami podnosi tylko wielkość klęski ostatecznej upadłych ludzi, bo aby echo kataklizmu przeniosło się w czasie o taki kawał czasu, musiał być on naprawdę wielki. Jest sporo symboliki, ale opiera się o wzór wartości, jakby jej sam fundament, o wolność, wskazówki Boskie, boską wiarę w człowieka, potem zdradę tych wartości przez ludzkość, zdradę zaufania i boskiej wiary i o krzywdzie jaka czeka świat za jej brak. Bóg wcale nie musi ingerować w świat, nie musi bezpośrednio karać ani nagradzać. Życie tego świata wystarczająco karze i nagradza samo z siebie. Tutaj nie potrzeba nikogo ani niczego więcej. Wskazówki Boskie dla mnie są jedynymi rozwiązaniami absolutnymi. I dla mnie jako człowieka świadomego są to rzeczy oczywiste, a zaprzeczanie temu uważam za dowód głupoty i nieświadomości. Jest to wizja apokaliptyczna, która mi daje namiastkę nadziei, bo gdy wiecznie się nie udaje zbudować świata pięknego i wspaniałego, to przynajmniej trzeba się nauczyć cieszyć jego zniszczeniem. A skoro i tak nie powstało nic wspaniałego i pięknego, to nie ma czego żałować. Z drugiej strony ludziom dobrej woli potrzeba sprawiedliwości, by poczuli sens bycia dobrym i prawym, a apokalipsa w swojej genezie chyba ma dać to im właśnie. Przepraszam, że znów spisałem całą księgę tłumaczenia dla zaledwie 4 strof wiersza, ale mam nadzieję, że przybliży ci Duszko problematykę tekstu. Pozdrawiam!!1 punkt
-
@Pan Ropuch Spojrzeli, a nie widzieli, dlaczego? Pyta Grzegorz. Pozdrawiam, odpowiedz?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne