Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.09.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nareszcie Naprawiam wszystko powoli, głowa już nie boli. Mogę chodzić swobodnie, siadać sama wygodnie w fotelu nie w wózku, Nie leżę ciągle w łóżku, Nareszcie wolna, swobodna od wschodu do zachodu dnia Ha.
    9 punktów
  2. . to linia, nigdy prosta - jestem falą się wyginającą jeśli zechcę płynę w górę jeśli nie rozbiję się o skałę ale wstanę . .
    5 punktów
  3. Choć dosiadał bagatela dziennie nawet kilka żon czuł niedosyt, kto? No właśnie donżuan, to właśnie on. Donżuan jak mało, który nie narzekał na brak pań które wciąż nie były brane lecz, że nie ma czasu dlań. Martwił się tym niemożebnie chciał zatrzymać nawet czas lecz mu z tego nic nie wyszło bo przed czasem biedak gasł. Ze zgryzoty marniał w oczach choć jurności przybywało lecz cóż może szkielet kostny kiedy ciała ma zbyt mało. Legł któregoś dnia donżuan i nie podniósł się biedaczek a dokoła słychać szlochy - płec nadobna łka i płacze. Pogrzeb odbył się jak trzeba wszystko było na bogato syn podrostek, bo był zemną szepnął mi do ucha tato czemu za tym Casanovą płaczą, lecz jedynie panie a obecni ich mężowie cieszą się jak podłe dranie? Cóż mi było wtedy począć nawet i to przemilczałem że w młodości, choć nie wyszło właśnie takim też być chciałem
    5 punktów
  4. nie pytaj mnie jesieni o nie napisany wiersz twoje żółto - czerwone przypominajki wiszą na lodówce już od lat mimo że poruszasz mi tak delikatne struny wiatr przynosi ciągle sny ze starą zjawą w tle więc skleć mi proszę nowe kasztanowe koniki o kościach z zapałek i czapkach żołędziowych kulejące krzywizną kąta nóg względem ziemi zanim odnajdę szablon rozciągania pajęczyn by stawały akurat na wysokości oczu otrzeźwiając grzybiarzy nie każ mi się układać o jesieni zimowo bo tylko wiersz dojrzały wart jest wygrzebywania ze spalonych słońcem traw
    4 punkty
  5. mam nastrój jak pimp jak pimp wyruszę na miasto narzucam futro z białych lisów welurowy kapelusz z pawim piórkiem skórzany pasek skórzane buty z kajmana piękna drewniana laska z głową z kości słoniowej dwurzędowy amarantowy garnitur białe satynowe rękawiczki - jestem gotowy ubrałem się jak pimp jak pimp ruszam na miasto zza rogu wyłania się z intencją zbyt niejasną w przydługich szpilkach z puszką farby kobieta-łania w drugiej ręce dzierży – a jak smartfona na recordzie czas wydłużyć i przyspieszyć krok rzekłem do siebie - milordzie poruszam się jak pimp jak pimp mknę przez miasto chciałem być jak ten wolny ptak a goni mnie celebryckie ciasto wszystko ma na sobie sztuczne wprost z Bangladeszu wprost z Chin do tego farba delux one coat – puszka pięciolitrowa na szczęście nieboga na takim obcasie więc i biegiem nie nazwiesz tego wcale twarz jej się mieni i wykrzywia od krzyku zapamiętale uciekłem jej jak pimp jak pimp wrastam w miasto mam filozofię własną światła gasną twarz krasną usta mlasną jestem jak pimp jak pimp mam miasto i jak pimp jest to miasto to pimpmiasto pa Uwaga wiersz sponsorowany z lokowaniem produktu! – bo zaradność i swoboda ubioru są zawsze w cenie.
    4 punkty
  6. Żywy Van Gogh w polu piękniejsze niż w dzbanie póki jeszcze kwitną chodźmy, popatrzmy na nie. Jakież one piękne a jakie kapelusze nie wziąłem płótna ni pędzla zatem opisać muszę Mają łodygi wysokie które są jeszcze zielone kapelusze jak słońce na niebie kiedy wiatr kłaniają się one Witamy, witamy słonecznie a i ptaszyna zaśpiewa ten obraz zatrzymam sobie Van Gogha, gdzie pola i drzewa ..
    4 punkty
  7. Słońce delikatnie złociło dachy domów, co oznaczało, że dochodziła szósta. Najwyższa pora przygotować śniadanie, ale siedzący na szerokim parapecie mężczyzna nie zwracał uwagi na przyspieszający czas. Trzymał w ręku kubek z niedopitą, zimną kawą, i wyraźnie nad czymś rozmyślał. W tym tygodniu miał dyżur w kuchni, więc każdy dzień zaczynał o trzeciej trzydzieści. Musiał wykarmić czterdziestu ośmiu współtowarzyszy, a do pomocy przydzielono mu tylko dwóch nierozgarniętych młodziaków, którym trzeba było po pięć razy powtarzać, co mają robić. – Cześć, jestem Michał. Zanim będziecie zagniatać ciasto na chleb umyjcie porządnie ręce. Chłopcy ze zdziwieniem spojrzeli po sobie, później na Michała, jakby nigdy wcześniej nie poproszono ich o umycie rąk. – No, idźcie już, ale zaraz wróćcie. Musimy upiec dużo bochenków. – Michał radośnie wskazał chłopcom umywalnię. – Teraz przykryjcie ściereczkami ciasto, żeby wyrosło, i idźcie do ogrodu po warzywa. – Co niby mamy przynieść? – zapytał niższy chłopiec. – Żyrafę z krokodylem. – odparł Michał. – Konkretnie pytam, bo jest dużo warzyw. – mały pyszałek skwitował rezolutnie. – Potrzebuję duży koszyk pomidorów i paprykę. Zrobimy sos do spagetti. A i jeszcze cebulę z piwnicy. Ale chłopcy nie słyszeli ostatniego zdania. Wylecieli niczym z procy, jak usłyszeli o spagetti. Magicznym słowie, z którym kojarzyli uśmiechniętych, najedzonych ludzi z reklam. Byli braćmi z jednej matki. Niższy był młodszy od starszego o pięć lat, wygadany, po mniejszej traumie. Strarszy prawie się nie odzywał. Nie patrzył w oczy, i prawie się nie uśmiechał. Bogdan przywiózł ich dwa tygodnie temu. Michał zamyślił się, wspominając siebie sprzed wielu lat. Był podobny do starszego z chłopców. Milczący, nieufny, tylko z lżejszą przeszłością. Westchnął. W rodzinnym domu niewiele się gotowało. I niewiele jadło. Za to dużo piło. Często chodził po mieście szukając jedzenia, albo łatwego zarobku. Kiedy miał siedemnaście lat, los postawił na jego drodze Bogdana, który wydobył zza czarnych chmur ciepłe światło. Wtedy był zagubionym nastolatkiem, i potrzebował kogoś, kto przeprowadzi go przez życiowe zawirowania. Nie mógł liczyć na rodziców. Jedynie na Bogdana, który był dobry, i uczciwie powiedział czego oczekuje. Na początku Michał miał pewne obiekcje, ale po niespełna roku, stwierdził, że to jego życiowa droga. Od tamtego czasu minęło dwadzieścia lat. Bogdan nadal pomaga młodym chłopcom odnaleźć kawałek raju. Michał czasami towarzyszy mu w nocnych poszukiwaniach zagubionych dusz, i choć uważa, że to dobre, od dawna kiełkuje w nim myśl, że mógłby robić coś zupełnie innego. Coś, co dawałoby mu większą satysfakcję. Zerknął na zmachanych chłopców. Młodszy nawijał za dwóch, starszy nieśmiało spojrzał Michałowi w oczy, i chyba się uśmiechnął. Michał wierzy, że tak było. – Co będzie na podwieczorek? – Zapytał niższy z chłopców, wpychając do ust łyżkę cukru. – A co byś chciał? – To, co w cukierni u Dworskich. Wszystkie dzieciaki tam łażą, mają ciastka ze śmiesznymi nazwami. – Nie znam cukierni Dworskich. Jakie śmieszne nazwy? – Bo to cukiernia z naszego miasteczka. Różne śmieszne nazwy za sprawką Daniela. Został cukiernikiem, jak wszyscy z jego rodziny. Ale on ma najbardziej zajebiste pomysły! – Dobra, dobra, tylko bez slangu koleżko. – Michał zmarszczył brwi usiłujac wyglądać na groźnego. – A jakie to pomysły? – Slangowe! – Młodszy parsknął głośnym śmiechem. * Wrześniowe popołudnie było ciepłe i zachęcało do przebywania na zewnątrz. W Skejt Parku wrzało, jak w ulu. – Hej Adrian! – Cześć Lilka! Dryblas w niebieskich okularach nachylił się, by pocałować brunetkę z kolorowym plecakiem. – Adi? – Dziewczyna spojrzała chłopakowi w oczy. – Masz ochotę na tropikalny seks w Edenie? – Co?! Jaki seks? Lilka moi starzy są w domu, nn-nie możemy u mnie. – Dryblasowi plątał się język. – Adi, ale z ciebie wariat. Hahaha. Znam świetną miejscówkę u gościa w centrum. Podobno to jakiś zakonnik, który otworzył cukiernię. – Donośny śmiech Lilki zagłuszał parkowy hałas.
    3 punkty
  8. Wszystko Dałam ci wszystko, co miałam. Zostało? Zero.
    3 punkty
  9. czy gwiazdy płaczą wiatr się śmieje czy drzewa mówią o tym co słyszą czy miłość to prawda a kłamstwo ma dusze czy myśli można cofnąć zatrzymać czy płacz wymyślił smutek czy żal czy można prosto iść gdy zakręty ktoś powie koleś czy ty coś piłeś że tak poetyckie zadajesz pytania
    3 punkty
  10. Nie znoszę kolekcjonerów motyli, biegających za okazami trofeum powiesić w gablocie Kocham motyle, bardzo gdybym był w kanadzie migrowałbym z monarchami szukaj w Meksyku jedyne owady migrujące obawiając się mrozów w górach skalistych
    2 punkty
  11. Tak, Marku, Peelka żyje, a zero ma już gdzieś. ŻYJE! Rzeczywiście zero ma ogromne znaczenie, najogromniejsze, Gabrysiu. Można też Duszko rozumieć to jako nowy start. Nastąpił reset i teraz jest start w Nowe. Ja jechałam, ale już zaczynam od zera - w tym dobrym znaczeniu tego słowa Dokładnie Annie, również pozdr.
    2 punkty
  12. Kiedy nocą wyjrzysz przez okno Będą domy uśpione w ciemności Ludzie w domach a chodniki o tej porze puste To piękna pora można wiele zobaczyć Zobacz to Ty idziesz samotny przez życie Smagany wiatrem pchany do tyłu A to odbicie w szybie to też Ty Tylko jakieś niewyraźne zamglone Chcesz dokładniej zobaczyć Otwórz okno szeroko zamknij oczy Otwórz duszę i spójrz w głąb siebie Jesteś pewien że chciałeś zobaczyć prawdę............? @Elżbieta 1234 Wybaczcie. pierwszy raz zamieszczam tekst a to nie powinno być takie rozstrzelane...
    2 punkty
  13. Zupełnie nic nie rozumiał nie wiedział gdzie się odezwać a gdzie zamknąć twarz by później nie żałować snuł się dnia każdego myśląc "Panem świata będę!" chciał mieć wszystko nawet to co w swej zgodności sprzeczne wszystko...!!! chłonąć nawet najdrobniejsze byle budzić zazdrość wszędzie całe to życie odbite w pragnieniach zatopiło kły w marzeniach nie chce puścić ściska mami zabawny ludzik skręcony z naiwności pośpiesznie strój ofiary wkłada wiara nie ma nic do powiedzenia gdy twym domem skarbiec a klucz do niego zawieszony na haczyku co garb zdobi szczyt zajęty Ty wygięty...kolego nie tędy...!
    2 punkty
  14. zawsze chciałem napisać książkę zacząłem od paradoksów wielkości które tak bardzo lubię zacząłem myśleć o istocie bytu i jego początkach w świetle i wapiennej mgle o niebywałych konstrukcjach astro i geo fizyki o istocie kwantów i elektryczności która je zniewala mieszkam daleko od oceanu ale też długo myślalem o jego bezkresie i tajemnicach Archeologia też wciąga , ale w kontekście geologii jest trochę sucha ta dziedzina starając się wydobyć świat idealny (bo tylko taki można wydobyć) doszedłem do mnóstwa innowacji i ułatwień głupio by było poprzestać na unieruchomieniu w jednym punkcie, ale gdy zbyt dużo tych punktów powstaje pozorny chaos odkryłem że planeta Ziemia jest jak bardzo pojemny notes . Urozmaicenie etniczne to faktycznie skarb. Strasznie głupio gdy ktoś kłóci się o absolutną boskość , dużo niepasujących liter. I teraz piszę w niewiedzy czy wiatr rozwiał zawieruchy i szalone myśliwce. Spoglądam na deseń chmur, patrzę za czystą wodą.
    2 punkty
  15. Sugestia Ani o linii wzbierającej wydaje mi się trafiona. Wiadomo, że nie wzbiera non stop - jak to fala :) - i potem opada. Ale tak jak jest też jest ciekawie :)
    2 punkty
  16. cierpliwością podlewaj smutki na pewno kiedyś wyrośnie z nich lepsze zarażaj innych miłością może zakwitnie z tego kochanie co dzień się uśmiechaj uśmiech lekarstwem na życie nie poddawaj się gdy deszcz zimno i wiatr to też poezja wszystko o czym wyżej napisałem ma sens jest światełkiem nie uczmy się go psuć niech nie gaśnie niech się tli
    2 punkty
  17. Jesteś cudem do odkrycia nie błędem do naprawienia. Powinno starczyć ci życia, by uzdrowić złe wspomnienia. Z latarką miłości w ręku, odkrywaj swój wewnętrzny dom. Skieruj światło w obszar lęku, postaw tam zrozumienia tron. Światło rozproszy mrok istnienia. Wspomnij jak ze źródła piłaś. Doznawałaś przebaczenia, jak radosna wtedy byłaś. Spójrz ciepło z akceptacją i pokochaj wreszcie siebie. Pomóż sobie kontemplacją, przebywając w ducha niebie. Zadaj odważne pytania: dokąd zmierzam? I kim jestem? Jakie mam podjąć wyzwania, by stały się zdanym testem. Dusza szczerze ci objawi, czym twoja prawdziwa droga. Gdzie możesz ślad zostawić, zanim powrócisz do Boga.
    1 punkt
  18. trzeba wyjść jedni płaczą drudzy krzyczą ja bym chciała przejść przez drzwi nad którymi widnieje uwaga! cisza
    1 punkt
  19. @ekversisto :) Myślę, że WIERSZE publikuje się w dziale WG (wiersze gotowe); inne działy są dobre na różnego rodzaju wariacje literackie ;) Poezja poezją, ale fajnie jest pobawić się słowami nie aspirującymi do miana wiersza. Umięjętność zabawy jest dobra dla higieny mózgu. Więc bawmy się, nie paw-my się, nie nadymajmy, żartujmy i hasajmy po szerokich łąkach literatury :))) Dziękuję za Twoją opinię @ekversisto @lich_o Dziękuję.
    1 punkt
  20. @ais wypowiadam się tylko za siebie i mogę być w ogromnej mniejszości. Dla lekkostrawności możesz dorzucić BOROWIKt, ale to nadal nie będzie wiersz. Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  21. @Justyna Adamczewska jest troche inna wersja wg mnie leprza
    1 punkt
  22. Bo mam taką sprawę: Otóż zdarza się, że pod utworem dość szybko chcę zamieścić podziękowanie dla czytelników, ale komentarz podpina się pod utwór. Próbowałam czekać kilka minut, ale efekt ten sam. Czy autor nie może zaraz po opublikowaniu utworu, jako pierwszy napisać komentarza? Może coś źle robię, że robię, ale jak jestem, to chciałabym zaraz szybciutko podziękować, a tu lipa. :-/ Czy da się coś z tym problemem zrobić?
    1 punkt
  23. Dziękuję za opinię oraz miłe powitanie. Pozdrawiam:)
    1 punkt
  24. dlaczego samoloty które widzę przez małe okienko nad kuchnią latają beze mnie myślała często mieszając kompot z truskawek nocami zakładała pończochy seledynową garsonkę malowała usta i powieki dokąd latają myślała kiedy wcierał jej różową szminkę w zimny tynk tylko smętni poeci na drutach ociekali zazdrością 310120 @w kropki bordo ten tekst już wstawiałam tu w styczniu, pod innym tytułem, wróciłam do pierwotnego i póki co żegnam się z Państwem, ale nie na długo. Miłej zabawy, dobrych wierszy....i przestańcie tak sobie słodzić... Pozdrawiam Wszystkich (niektórzy się pewnie ucieszą, że znikam) Baj, baj ❤️❤️❤️
    1 punkt
  25. Takiego komentarza się od Ciebie spodziewałam. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  26. Bardzo obrazowy, szczególnie poeci na drutach :)
    1 punkt
  27. Miło cię znowu widzieć. pozdrawiam słonecznie :)
    1 punkt
  28. Super, trzymamy kciuki za jeszcze.
    1 punkt
  29. Za Korą „Podaję Ci rękę, ty mówisz że małoPodaję Ci usta, ty prosisz o więcejOddaję Ci serce, oddaję Ci ciałoTy czekasz i mówisz, to mało, to mało” Tytuł powinien być „ nienasycenie” :) Pozdrawiam ?
    1 punkt
  30. @Wiesława Wiesiu prawda, że nie brakuje nam sił do oceny innych, natomiast jakoś nigdy nie zastanawiamy się nad sobą, a nóż jest wiele do poprawy. Niestety przeważnie tych wad trochę mamy. Jak widzisz można się odkrywać przez oglądanie naszego negatywu. Wszystkiego dobrego, miłego dnia.
    1 punkt
  31. Witam - i tak zrobiłem - dziękuje za kolejne miłe czytanie.. Uśmiech ślę i pozdrawiam. @Jan Paweł D. (Krakelura) - witam serdecznie - była jeszcze jedna zwrotka którą usunąłem wic jej nie zdążyłeś zobaczyć. I faktycznie teraz jest ciekawiej. Za kolejne czytanie i miły komentarz dziękuje Janie Pawle. Pozd.
    1 punkt
  32. Witam - Justynko najważniejsze że się nie poddałaś - Jesteś znowu z nami - a wiersz zabolał bo musiał. Miłego ci życzę.
    1 punkt
  33. podobają mi się te kasztanowe koniki pozdrawiam
    1 punkt
  34. Hej Przechodniu oddam Ci coś nie wygodnie mi z tym ciężko mi iść skupia mi się w brwiach piszę bzdury na rękach noszę się z zamiarem podrzucenia Ci nie pogniewasz się? zaskoczony głębszy wyrobiony basenami do zniesienia taki jest
    1 punkt
  35. i tak trzymaj bo się należy jak pieskowi miska miłego dnia
    1 punkt
  36. Jeszcze się obrażą ci Skandynawowie. Chyba wena Cię popędza, to dobrze, jednak uważaj na nią może być czasami groźna. :)) Miłego dnia Panie Ropuchu.
    1 punkt
  37. Dziękuję, tak teraz jestem jak dziecko, ale już samodzielne :)) Tylko, jak każdy potrzebuję czasami opieki, ja też się opiekuję, gdy ktoś tego potrzebuje, Jeszcze raz dziękuję Natuskoo. @M.A.R.G.O.TDziękuję. Pozdrawiam
    1 punkt
  38. dwa małe dwa duże w świat wpatrzone okna tworzą rodzinną rzeczywistość klimat salonu i pokoiku gdzie traktor z lalką zgodnie istnieją na półce szynka czeka w lodówce podjazd czysty wymieciony trawnik przystrzyżony a ta kropka na zderzaku jak urażona godność lepiej wygląda w garażu cel uświęca cóż te środki mogą skomleć łasic się wyciągać piwo argumenty i układać siwe włosy w pokątnym krzyku odrapanych mocno ścian wylewającym się jak deszczówka na ulice wszystkich miast a zbierająca się czasami by naprzeć przejeżdżający zbyt szybko by ją dostrzec pojazd pionu decyzyjnego
    1 punkt
  39. Wiersz o wolnej woli, trzeba umieć z niej korzystać, jednak jest to cudowne, iż ją mamy. Pozdr. Duszko. To czyni nas ludźmi, tytuł trafny, jak zawsze u Ciebie.
    1 punkt
  40. Cześć tego nie rozumiem. Natuskaa. Twój wiersz jest jak pogoda - spokojny i nagle.... burza. Pozdr. J.
    1 punkt
  41. @Henryk_Jakowiec Nie taka znowu zwykła historyjka. Fajne, to cała poważna historia na wesoło a jednak powagi w niej wiele. To jest dobre: "Szkielet kostny" - super. Pozdrawiam Henryku. J.
    1 punkt
  42. @Marek.zak1 Zacierają się granice dla przykładu te dwa słowa bo w języku podwórkowym donżuan i Casanova to jest jedno i to samo tu w szczegóły się nie wnika choć z uczonych ksiąg nie powiem coś innego nam wynika. pozdrawiam
    1 punkt
  43. Casanova jest zupełnie innym typem niż Don Juan, bo ten ostatni tak się zabawiał. Casanova był generalnie okresowym monogamistą i kochał swoje kobiety. Polecam jego fascynujące pamiętniki. Pozdrawiam
    1 punkt
  44. @WarszawiAnka O, TRAWY BRAĆ - AR - BY WARTO.
    1 punkt
  45. www.jednoliterowe.blogspot.com Trudno powiedzieć. Paru próbowało dotrzeć do granic: Bruno Jasieński, Paweł Krynicki, Witold Szwedkowski... https://literatura.wywrota.pl/wiersz/54496-witold-szwedkowski-pustac.html Bardziej rozgadany był Stanisław Dróżdż pisząc np. "Samotność" ale już późniejsze jego dzieła bez jakichkolwiek znaków, noooo to już jazda po bandzie i to na jednej łyżwie. A wszyscy i tak tylko próbujemy zbliżyć się do wiersza "Nocna pieśń ryb" Christiana Morgensterna.
    1 punkt
  46. Lepiej mieć po trawce wizje niż oglądać telewizje
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...