Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.09.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Saga Wierszem o Hawardzie z Fiordu Lodowego (Na podstawie polskiego przekładu Hávarðar saga Ísfirðings) Tekst powstał w celu popularyzacji sag islandzkich i ćwiczenia się autora w dłuższych formach ;) I Tak się starej historii treść wiersza zaczyna, Że Haward z Mchu Modrego miał Olafa syna. Był on rodu świetnego i choć już nie młody, To w młodości przeróżne odbywał przygody. Główny ciężar potyczek nań zawsze składano, Do czasu aż otrzymał ciężki cios w kolano. Szczęściem syn wdał się w ojca. Mężniał z każdą wiosną, Podobny do jesionów co z nich woje rosną. Olaf będąc wyrostkiem słynął wśród gawiedzi, Że miał ciepło, charakter, oraz kark niedźwiedzi, Bo na mrozie najsroższym nic nie miał w ogóle, Jak jeno z ubrań portki i lichą koszulę. Jesieni pewnej ludzie z Fiordu Lodowego Spędzali bydło z pastwisk, jak roku każdego I jak często bywało nie wszystko wróciło. Pogłowia baraniego znacząco ubyło. Wyruszył tedy Olaf między połoniny Tuż przed przed pierwszymi śniegi by szukać zwierzyny. Na nic były mu wiatry prosto w twarz wiejące, Na nic zimno i nisko palące się słońce. Schodził wszystkie ścieżyny, aż odnalazł trzodę. Z nich aż do sześćdziesięciu, miał roszczenia gode* Ponad Fiordem Lodowym. Torbjoern miał na imię, Był on synem Tjodreka. Torbjoern z tego słynie, Że choć był z cnego domu, porywał dziewczęta I bywało, że z chaty była która wzięta. Napadał na sąsiadów i spędzał z majątku, Tak, że nikt się nie ważył dać mu do rozsądku. Olaf oddał ze zwierza co komu należy. Za przykład go stawiano ówczesnej młodzieży. Przybył tedy do Badfarm- siedziby godego- A było to nad rankiem i właśnie dlatego Pustym zastał podwórze, na które zawitał. Wszyscy siedzą przy stołach- nikt gościa nie witał. Tedy Olaf łomocze do drzwi raz za razem. Otwiera mu Sygryda. Torbjoerna ukazem W Badfarm od niedawna młoda gospodyni. Ona to Olafowi uprzejmości czyni. Była z dobrego rodu, miała posiadanie, Które iść było miało na jej utrzymanie, Zaś w wypadku Sygrydy do domu odejścia. Nie pozostać w granicach Torbjoerna obejścia. Chciała służyć gościowi jak najdoskonalej, Zaprasza go do wnętrza- on nie chce iść dalej, Tylko by o baranach wieści przekazała Oraz, że to uczyni szczere słowo dała. Jak łatwo jest pomylić niewinne spojrzenia, Wiążącą się powoli nić porozumienia, Z namiętnością skrywaną tak pieczołowicie Że sama nie jest pewna, czy wejść może w życie. Podobnej są natury, lecz w zawistnym oku, W każdej widać zalążek podłości i mroku- Rozmowę podsłuchał Wakr, Torbjoerna siostrzeniec, Mały, a piegowaty, złośliwy młodzieniec. Przeto spieszy do wuja, by przynieść nowiny Co się stało u progu Torbjoerna dziedziny. "Ten chystek, Olaf, przywiódł zagubione stado." "Bardzo dobrze uczynił"- "O najcięższa zdrado! Z sposobności skorzystał aby u podwoi Ranek spędzić przy boku gospodyni twojej. Widziałem jak rzuciła mu ręce na szyję." "Tego mu nie daruję, nigdy póki żyję! Mimo, że chłop to dzielny." Rzekł gode z złą miną. Olaf wrócił do domu i tak rok upłynął. "Że odwiedzał Sygrydę", szła wieść wśród czeladzi "Nawiązali stosunek", "Byli sobie radzi." Ile prawdy w tych słowach nikt dzisiaj nie zmierzy Lecz bolało godego gadanie pasterzy. Nadeszła znowuż jesień, nie wszystko wróciło. Pogłowia bydlęcego znacząco ubyło. I znowuż poszedł Olaf, przed pierwszymi śniegi I ponownie odnalazł baranie szeregi I każdemu oddaje co mu się należy. Wszystkim przypadł do serca- jednemu nie leży. Torbjoern był zły podwójnie: Raz, że go kochają, A dwa, że o Sygrydzie i nim rozprawiają. Wakr zaś wuja podjudzał, w którą mógł godzinę. Drugi raz pędzi Olaf do Badfarm zwierzynę. Podwórze opuszczone, więc bieży do dworca I rzekłbyś że nie Olaf, a jaki poborca Z toporem i skarboną wszedł tam nieproszony Aby w skarbcu godego zatopić swe szpony Bo nikt głowy nie podniósł. Co to znaczyć może? Olaf stanął u ławy i wsparł na toporze: "Zapytam poprzód zasię, męże z usty suche, Co ma znaczyć dobrego, to milczenie głuche? W małej u ludzi cenie jest ten kto milczenie, Wybiera ponad mowy otwarte znaczenie. Hej! Torbjoern, przypędziłem twe zgubione owce." Tu ozwał się Wakr podły: "Znamy twe manowce. I wiemy czego szukasz- na stadzie swej części! Jak to robią żebracy. Bierz, niech ci się szczęści!" Bo był zwyczaj jak dzisiaj, by wdzięczność za trudy Poszukiwań nagradzać częścią owej zguby. "Nie po to tu przyszedłem. Trzeci raz nie spędzę." Z tymi słowy wychodzi. By zbyć go co prędzej Zapalczywy siostrzeniec lżyć gościa zaczyna Lecz nie była to waśni kolejnej przyczyna. Olaf nie dał posłuchu i wrócił do domu. I znów następna jesień przyszła po kryjomu. Tylko wypas Torebjoerna uszczuplił się znacznie. Nic, że zwierząt szukano z oddaniem i bacznie. Strapili się Wakr z wujem, bo szła wieść że pono Olaf spędzi ubytek. Ponadto mówiono Że część sobie przywłaszczy, albo weźmie całość. Pewnej nocy w Mchu Modrym jadła okazałość Na kolację przypadła w udziale włodarzy. Był tam udziec barani, udziec jak się marzy. Olaf bierze i rzecze: "Jakiż on jest gruby." Haward na to: "Z pewnością powód to do chluby Dla naszego kierdela, nie Torbjoernowego, A to dużo dać sobie przylepić coś z tego." Olaf cały pokraśniał i udziec odłożył. Przycisnął go do stołu, aż fragment odskoczył Z kości w pół przełamanej i utkwił w powale. Haward zaś się uśmiechnął, nic nie mówiąc wcale. Naraz słychać, że do drzwi chałupy łomocą. Kogo przywiać tu mogło taką zimną nocą? Do izby weszła Torgred ze Stromego Brzegu, Kobieta Tormodowa. W powszechnym obiegu Tormoda uważano za czarnoksiężnika. Że był trudny w pożyciu, każdy go unikał. Haward ciepło ją przyjął, "Co nowego?" pyta, Torgred na to, że Tormod "wyciągnął kopyta". "A sprawa to niedobra, bo on każdej nocy Ogląda się za łóżkiem. Jestem więc w niemocy, Bo ciżba która dotąd niechętnie służyła, Obawiam się by zaraz służby nie rzuciła." "Moje najlepsze lata już dawno zleciały. Nie na moją jest głowę ten interes cały. Ale czemu," rzekł Haward "do Badfarm nie idziesz? Do nich pokój osiedlu utrzymywać przecież." "Nie oczekuję stamtąd niczego dobrego, Stokroć bardziej szczęśliwam, gdy robią nic złego." "Zwróć się zatem o pomoc do mojego syna. Dla młódzi są przygody, dla starych- pierzyna. Co by męstwo hartował, za cnego uchodził." Torgred tak więc zrobiła, a Olaf się zgodził. Wyruszyli nad ranem do Tormoda domu. Z tych co tam przebywali nie było nikomu Ni do śmiechu ni pieśni. Gdy się spać składali Młodzieniec obrał łoże przy wejściu do sali. Poza futra nakryciem nic nie miał w ogóle, Jak jeno z ubrań portki i lichą koszulę. W łożnicy się paliło światło na daremno, Bo górą było jasno, ale dołem ciemno. Gdy już noc nadciągnęła, w drzwiach staje widziadło. Trzęsie czaszką a blade niczym prześcieradło. Był to umarły Tormod. Patrzy na łożnicę, Tuż przed nim w łożu leży nieznane mu lice. Nie słynął ów za życia, z wielkiej gościnności, Więc porywa za futro, aż mu grają kości. Lecz Olaf nie chce puścić, ciągnie w swoją stronę. Zmaganie owo było futrem okupione, Gdyż Tormod został z końcem, a Olaf z początkiem. Tormod widzi, że walczy nie z byle ułomkiem. Wskakuje obok na ławę, Olaf skacze za nim Ręką sięga po topór. Za późno, bo tanim Chwytem Tormod go złapał i w pół ciała trzyma. Olaf nie ustępuje, cały się napina. Lecz chwyt miał Tormod straszny, gdzie pięścią przywala Tam ciało odstępuje od kości rywala. Walczą jak dwa niedźwiedzie, kotłują w ukropie- W tym momencie ciemności zapadają w szopie. Zgasła świeca- zły omen! Albowiem w ciemności Upiory nabierają większej zaciętości. Olaf strapił się w duchu, lecz walki nie rzucił. Tormod za to przybysza już za próg wyrzucił. Kotłują się tam dalej, siłują zaciekle Próbują zmiażdżyć chwytem, lub uderzyć wściekle. I tak się przydarzyło, że nędzna upiora Potknęła się o pieniek, nie wyrzucon z dwora. Olaf wroga powala, do ziemi przyciska I robi z nim co zechce. Milczeli ludziska Gdy powrócił do izby, lecz gdy go poznali Światło w mig zapalili, rany rozcierali, Bo od szponów upiora ucierpiał nie mało, A okropnie krwawiło poranione ciało. Dziękował każdy w domu dzielnemu mężowi Tak kobiety jak chłopy, tak chorzy jak zdrowi. On na to: "Nie powróci z pewnością widziadło." Przez parę dni następnych domostwo się kładło Bez jakiejkolwiek trwogi, a Olaf był czuwał. Widząc że złe ustało, do domu się udał. Przydała wielkiej sławy młodzieńcu przygoda, Ale rosła z jej winy z Torbjoernem niezgoda. *Gode — było to stanowisko religijne i polityczne zarazem. Gode składał ofiary w świątyni Tora i zwoływał wiece swego okręgu. God­ność ta przywiązana była do rodów. W zakresie rodu mogła być od­stąpiona, nawet odsprzedana.
    3 punkty
  2. Nie je mięsa a wciąż szuka, co to znaczy, u kaduka? Myśli gdzie je znaleźć, śle ludzi na chaty, musi mieć od razu, a nie tam na raty. Wciąż więcej i więcej mięsa potrzebuje, bez tego malutkim człowieczkiem się czuje. Jak znajdzie, wykorzysta, przemieli, zadusi, roześle na eksport tam gdzie go podkusi. Czemu to wszystko służy? zapytasz kolego. Bo wódz szuka mięsa.. ale armatniego.
    3 punkty
  3. w centrum Łasku przy Warszawskiej zamieszkały sprytne łaski nagle przyszła epidemia i Łask łaskom się pozmieniał wszystkie łaski noszą maski lecz z przymusu a nie z łaski w maskach łaskom nie do twarzy bo je maska w nozdrza parzy mają problem z oddychaniem więc je noszą na żądanie jedna rzęzi druga kicha trzecia z rzędu tylko wzdycha czwarta ma pretensje o to że to dla niej wielki kłopot bo jej maska niszczy cerę wyjechała na Maderę lecz tam było jeszcze gorzej maski pozbyć się nie może tam spotkała piątą łaskę która też nosiła maskę szósta łaska zdjęła futro a maseczkę włoży jutro siódma wcale się nie zraża poszła w masce do lekarza lekarz będąc także w masce wytłumaczył w końcu łasce że nic chorej nie dolega a w kolejce ósma czeka ta spotkała się z dziewiątą i jej jakiś się przyplątał bakcyl chociaż obie w maskach jak dziesiąta twierdzi łaska Dzięki @[email protected] za przyczynek do wierszyka ;)
    3 punkty
  4. Wtórne wykwity wyleniałych łożysk płaczą nowonarodzone, nie chcąc wpaść w tę egzystencję – ponownie? Horda niebieskich dziewczynek poluje na szpiki kostne, a w oddali marynarz zawiązuje węzły chłonne skromnym rachunkiem prawdopodobieństwa. Jeśli porażka – Wyrzucić za burtę! Gdy sukces – Boskiej władzy chwała! Dla mnie, w prawdzie - chała, ponadto… Pojemniki na mocz, krew, kał – och i ach! Z ich barw utworzę flagę Etiopii, by móc przebiec slalomem między materacami na stalowych prętach na których spoczywa sina padlina, doniosły wznosząc okrzyk: „Pomoc dla Afryki! Pomoc dla Afryki!” Pomarszczone rozszczekane strzykawki nie zrozumieją tego performance’u. Całe to miejsce śmierdzi mi nadzieją - wychodzę. Bo... Właśnie zaczyna się Happy Hour w moim ulubionym barze - tak, tym z tablicy Mendelejewa, być może powinnam zostać lekarzem? W zasadzie - lub w kwasie - zwykłam przecież gorączkowo nazywać innych ludzi moimi braćmi i siostrami.
    3 punkty
  5. Nikt się nie spodziewał Ludzie białe lalki Wola ich huśtawka Nikt nie mruknął nawet. Nie odszedł raźnym krokiem Głowę kładł pod topór Wierzył w świat codzienny W niewidzialny opór. Ona się kąpała Za dawnym płakała Pośrodku tej rzeki Wiosna skocznie grała.. Jakby żadni „nasi” Albo nietutejsi Wtargnąć tutaj mieli Tęsknota krzyczała. Wtem nadeszli rano Z cepem i naganem Z gwiazdą czy swastyką Wolną Ukrainą. Wtem z bełkotem w gębach Weszli po kryjomu Bracia i kamraty Ze wsi obok, z domów. A po krwawej jatce Stanęli wpół ciżbą Dumni z pracy w polu Z udanego żniwa ..
    2 punkty
  6. wśliznę się pod materiał myśli i zatopię w gęstej wyobraźni drżących receptorów a ty uwolnij związane dźwięki i kształty niech pobudzą mój język dając kolejne wersy poezji
    2 punkty
  7. zestarzały się listy od ciebie zżółkły kartki przywiędły koperty ale słowa zatrzymane w biegu pulsują nadal tamtą tęsknotą rozgarniam litery żeby ogrzać dłonie
    2 punkty
  8. . i jak z nią znowu walczy na otwartym polu oko w oko do ostatniej kropli krwi - moje życie .
    2 punkty
  9. Gdy nie ma Cię obok To jakby mnie nie było Świat istnieje ale po co? Żyję tylko chwilą Kiedy jesteś blisko Oddaję Ci swoje ciało Poświęcam Ci myśli Nie umiem inaczej Jesteś dla mnie wszystkim Szczęście ma Twe imię Nie ma prócz Ciebie rozkoszy Błagam Boga bądź blisko Chcę spędzić wieczność Patrząc Ci w oczy
    1 punkt
  10. Pewien młodzieniec zadał mistrzowi pytanie, - co robić gdy niewierna, jakie wasze zdanie? - Nie ma niestety łatwej tutaj odpowiedzi, możesz mu uciąć kuśkę, potem do spowiedzi. Medyka też zawołaj, by ranę opatrzył, i nie chowaj urazy, bo wiele doświadczył. - A gdyby z krwi upływu odszedł z tego świata? - Wtedy modlić się trzeba, jak za swego brata. by Pan Bóg mu wybaczył grzech cudzołożenia i ukrócił bolesne czyśćcowe cierpienia. - A jak postąpić z żoną? - Zadaje pytanie, - Wybaczyć i zapomnieć, wszak w domu zostanie.
    1 punkt
  11. każdy raz doświadczył belfra z pasją taki to potrafił znaleźć czas i posłuch dystyngowany w każdym słowie i ruchu wszystko dopracowane ponad przeciętność i na wyłączność pamiętasz pewnego dnia przyszedł i zaczął w te słowa: dzisiaj na lekcji poznamy sztukę obserwacji rzeczywistości a innym razem - czas skosztować pierwszej miłości potrafił też przemawiać i ustami kwiaciarki - dla lubej to nieparzyście odwrotnie to na grób i na nieszczęście lepszego belfra nie znajdziesz codziennie rano i w nocy czeka co zmażesz kredą w kalendarzu
    1 punkt
  12. graphics CC0 przywykli. życie to fraktal z Andy'ego Warhola / mój mistrz! a gdzie namalować Duszę Narodu? wybudzić czas z onirycznych wizji co żyją wolą zbiorowych kontekstów jak u Malczewskiego. w mieście najlepsze bywa tylko ciało radosne otoczone kultem mruży ramiona z fetyszem metabolizmów i trawi w kwasach modne systemy uzurpacji. gruchają marakasy udając wuwuzele. szur szur. szast prast. i z bicza strzela kolejna epoka w transie już nie piaskowych i cichszych instrumentów. to „Melancholia bis” rodem z Malczewskiego. współczesne dzieci Saturna oparte o trójnożne sztalugi wypływają z niklowanych obrazów do industrialnej butelki. barycznej parapetówki. a wszędzie ruch i przesyt jednorazowych rekwizytów. choć nie powstańcy ale jeszcze kobiety przez chwilę. choć nie w kajdanach to zdecydowani na obcą niewolę. alegoryczne dzieci kwiaty. w gwałcie zbiorowym własnych interesów. w kułakach elektro skrzypce Harley'a Benton'a i litografie Marilyn. co z tego że lubią stare książki. szable zdejmują ze ścian... a Mao Zedong pomalował im usta. przetworzył na puszki i pomidory. źli niedołężni starcy idą do okna za którego granicą wolności dogadza czarna epokowa Melancholia. – *tekst m.in. nawiązuje do dzieła Jacka Malczewskiego pt. „Melancholia”, obraz jest alegorycznym opisem epoki w której żył artysta-malarz, pośrednio do twórczości Andy'ego Warhola – tu tylko symbolicznie.
    1 punkt
  13. (Jestem świadoma wielu niedociągnięć technicznych) Czasami zapominam, jak się oddycha I czuję, jak boleśnie pulsuje mi umysł, Czasami mówię, ale mnie nie słychać, Choć myślę, że słuchają mnie tłumy. Czasami samotność mnie łapie za krtań, A czasem trzymam się z nią za ręce, Czasami nie kończę rozpoczętych zdań, Chociaż powiedzieć chcę o wiele więcej. Czasami nie mogę się poddać kontroli, A moja sztuka przeważnie kuleje... Jak ma nie kuleć, gdy mnie tak boli, Gdy nie wiem, co się właściwie dzieje? Bo piszę zwykle z granicy istnienia, Z krawędzi przepaści nad moim szaleństwem, Gdzie nie docierają niczyje spojrzenia, A myśli stamtąd bywają przekleństwem.
    1 punkt
  14. nie mam serca do rymu walę na oślep za dwoje nigdy nie biło rytmicznie zatem go nie mam i już nie mam serca do rymu może zwyczajnie nie muszę kilka łez na filmie wycisnę popłaczę sobie i już nie mam serca do rymu tu go nie znajdziesz wcale daremny jest ten trud gdy jestem bezduszny i już nie mam serca do rymu i rymu nie mam do serca proszę ciebie miła do tańca zatańczmy tango i już
    1 punkt
  15. Zakochałem się w kurewce, choć nigdy nie pomyślałbym, że właśnie taka kobieta, poruszy sercem mym. Gdy przywitała się dźwięcznie, me serce skoczyło: Ewa Kur, bardzo mi miło.
    1 punkt
  16. @Pan Ropuch acha, bo posunąłem się jak zwykle w treściwym komentarzu, aż nie dotarłem do clou. Oczywiście tekst nawiązuje do współczesnej masowej cywilizacji (autorefleksyjnie również). Ale jestem przekonany, że to odczytałeś dokładnie, bo wyraźne są tu nawiązania. W punkt Valerio. Właśnie tak. Starałem się właśnie wolniej, ale dokładniej. Z "Melancholii" Malczewskiego wychodzi ta cywilizacja i uciekać chce za okno atelier artysty, a tam ta czarna "Melancholia" - ułudna, niemal jak z filmu "Krzyk". ;P;)
    1 punkt
  17. Jak tato. Nauczyciele (niektórzy) to skarby. Piękny wiersz.
    1 punkt
  18. Te przypisy, które od czasu do czasu się pojawiają u mnie pod tekstami absolutnie nie stanowią traktowania czytelnika podrzędnie. Może tak to wyglądać, ale naprawdę stanowią coś właśnie przeciwnego. One wynikają z ogromnego szacunku do potencjalnego czytelnika. Ponieważ, ja zdaję sobie sprawę, że moje teksty są mega skomplikowane, co do konkretnych odniesień, trudno je ulokować w systemie konkretnych znaczeń, natomiast poprzez didaskalia - przesłanie i celowa treść - precyzyjnie się rozjaśnia – i w synapsach odbiorcy wszystko układa się w logiczną całość. Zupełnie jak tutaj w tym tekście – który jest niemal jawnym i bezpośrednim odwołaniem do obrazu „Melancholia” Jacka Malczewskiego, do sztuki masowej, i zdystansowanego kiczu Warhola do jego litografii M. Monroe, do ekranodruków Mao Zedonga itd.- i także porównań ich – zestawienia z Malczewskim. Jak czytelnik zerknie na „Melancholie” odgarnie symbole, i znaczenie epoki oraz ma trochę doświadczenia uchwyci sens. Dlatego czasami zamieszczę krótki przypis – by ukierunkować czytelnika, i nie oszukujmy się określić się narracyjnie w treści przykładowego utworu, wstydzę się trochę, że może nie docieram a powinienem, że kluczę w absurdalnych znaczeniach, a bardzo często każdy element w treści ma praktyczne znaczenie. Doceniam, że potrafisz analizować, że chce tobie się tej analizy dokonywać. Więc przypisy stanowią tylko trop, i nie są nigdy bufonadą. Kiedy treści stanowią dowolną kontrowersję lub są fikcyjne informuje o fakcie. Bo zdarzało mi się, że komentujący odnosili je bezpośrednio do mnie – a one dość powtarzalnie stoją zupełnie poza mną. Każdy komentarz jest subiektywny i mnie cieszy, gdy ludzie tworzą subiektywne interpretacje moich treści, to mnie doświadcza, buduje i nigdy nie traktuje żadnego komentarza jako bezwartościowy, bo analizy alternatywne stanowią bogate perspektywy oddziaływania samej treści, to jest moja moc do kontynuacji. Dzięki Mr. Frog. Pozdro!; Polecam --> @Pan Ropuch
    1 punkt
  19. Już jutro pojadę do Aix I znów zobaczę się z ex. Parasol, lemoniada i sex, A w południe kawa i keks. A jeśli będzie miła i flex, Od rąk na pośladkach kleks, Gdy zaszczeka niewielki Rex, Rzuci przez ramię: oh thanks. Kurz i tłumy w kolorze tex, Tanger, Algier, Korsyka i mess, I łyk w biegu, i łapczywy kęs, I maska na twarz, taki tu lex. Zgiełk za sobą, szybko i dex. Plaża, wiatr, w słońcu ręce i legs, Przymknę oczy, w myślach wiersz next, Jak cudownie, jutro jadę do Aix! * YouTube - wersja dla leniuchów * - Aix-en-Provence
    1 punkt
  20. jakbyś opisał obraz. ciekawe jak można tak namalować w zwolnionym tempie.
    1 punkt
  21. Mieszkam pod zimnym kloszem domu gdzie może żyć, jeść, uczyć się i odpoczywać tylko moja powłoka nie ja, i to im wystarcza Snuje się po ciemnych pokojach, jak cień nie chce być za bardzo obecna drży z zimna, nie tylko w powietrzu co drży, nie ja? Nawet nie wie, że nieustannie Układa fantazje w głowie, jak dziecko to nie boli, bo nie poddaje się krytyce zamknięte szczelnie pod kloszem A ja jestem zmęczona, od lat Robię zadania z listy zadań dla dobrych dziewczynek Myję podłogi, ścieram kurze słucham żali, kłótni, pretensji płaczę tylko w nocy, pod kocem, kiedy wiem że mogę wrócić do siebie wtedy odbudowuje syzyfowo ciepło własnego ciała A w umyśle układam klocki które nie pasują w umyślę biegam, szukam skrytek w umyślę dbam o obraz siebie nieustannie, od lat I jeszcze nie wiem, że to otoczenie to źródło mojego przewlekłego zmęczenia porażki sukcesu idealnej córki I jeszcze nie wiem, że otoczka też chłonie ten stęchły odór nacisku, wymagań i wizji roszczeń opatrzonych nalepką z kultury I jeszcze nie wiem, że stworzyli we mnie potwora pożerającego własne wnętrzności żeby oni nie musieli wiecznie tego robić, bo to męczące I jeszcze nie wiem, że z czasem łapiąc ciepło wypłyną na wierzch moje uczucia które położą mnie do łóżka na miesiące Żebym odpoczęła
    1 punkt
  22. 11.50 zjem kalafiora. i pomidora.
    1 punkt
  23. w mglisty poranek samotna ogarnięta lękiem skryła się w moich dłoniach biała jaskółka z papieru
    1 punkt
  24. @dmnkgl Poinformuj Nas jak możesz tutaj pod ty Twoim wierszem, jak historia tego muzeum się zakończy. Jeszcze raz ważny wiersz na ważny temat. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  25. otwórz się i dosiądź fali zagub w rytmie uderzeń a ja dam się ponieść dźwiękom sztormu
    1 punkt
  26. :) zeszmacił oczywiście mocne i adekwatne ale ta sztuczna trawa wyrazista ... Dzięki @Gathas @Konrad Koper dzięki
    1 punkt
  27. Niegdyś mistrza spytano – Jak się waści zdaje, czy nauka i wiedza tyle szczęścia daje? - Wielu tak mówi, ale myślę, że przesadza, czy szczęście daje wiedza, że cię żona zdradza?
    1 punkt
  28. @Allicja Alicjo→Dzięki:)) Hmm... może powinno być→... niczemu służy↔gdyż→nie↔ jest zaprzeczeniem... niczemu: D Chociaż nie wiem, czy dobrze rozumuję:))↔Pozdrawiam *<:~) @Marcin Krzysica Marcin Krzysica→Dzięki:) No fakt. Pełna zgoda:) Nie wszystko musi być ''górnolotne" Ewentualnie↔ dym, samoloty, chmurki, podrzucony na 100 lat itp... :D Pozdrawiam:)
    1 punkt
  29. Ryzykowna obietnica.
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. To prawda, znam z opowiadań rodziny, ale jak reagowała tym czasie KG AK w Warszawie? Wysyłała obserwatorów. Polecam :Wołyń zdradzony" Piotra Zychowicza.
    1 punkt
  32. Zabawa rymem, rytmem, słowami. Dowcipny wierszyk.
    1 punkt
  33. To dodrze że walczy, pozdrawiam.
    1 punkt
  34. wszystkie łaski noszą maski lecz z przymusu a nie z łaski w maskach łaskom nie do twarzy bo je maska w nozdrza parzy mają problem z oddychaniem więc je noszą na żądanie jedna rzęzi druga kicha trzecia z rzędu tylko wzdycha czwarta ma pretensje o to że to dla niej wielki kłopot że jej maska niszczy cerę wyjechała na Maderę lecz tam było jeszcze gorzej maski pozbyć się nie może tam spotkała piątą łaskę która też nosiła maskę szósta łaska zdjęła futro a maseczkę włoży jutro siódma wcale się nie zraża poszła w masce do lekarza lekarz będąc także w masce wytłumaczył w końcu łasce że nic chorej nie dolega a kolejce ósma czeka ta spotkała się z dziewiątą od niej jakiś się przyplątał bakcyl chociaż obie w maskach tak dziesiąta twierdzi łaska Dzięki za wizytę i pozdrawiam :)
    1 punkt
  35. Pytam, po jakiego grzyba z koszem niesie mnie do lasu kiedy nie znam się na grzybach a w kieszeni brak atlasu. Zbierać, aby potem pytać jeśli ktoś się napatoczy - panie czy ten grzyb jadalny pierwszy raz go moje oczy wytropiły, więc zerwałem i mam teraz wątpliwości czy go wsadzić do koszyka czy rozdeptać siłą złości. Facet spojrzał i powiedział nie wyglądasz na grzybiarza ale tak jak ślepej kurze laikowi też się zdarza trafić okaz borowika lub innego tam podgrzybka ale skoro się pan nie znasz moja rada bardzo szybka. Pochodź sobie pan po lesie poobserwuj pan przyrodę chcesz mieć grzyby to kup w skupie tam masz pewność i wygodę.
    1 punkt
  36. @Cezary Posłuszny Czarku, trafiłem na Ciebie, albo raczej Ty na mnie. Trudno, musisz wziąć to na klatę. W końcu, sam chciałeś (tylko nie bij!). Zasada pierwsza, podstawowa. Jeśli stworzysz jakiś utwór, poddaj go tygodniowej kwarantannie. W tym czasie czytaj go codziennie, a gwarantuję Ci, że dokonasz co najmniej siedmiu poprawek, z korzyścią dla wiersza. Rozumiem, że tym razem tego nie zrobiłeś, więc uzupełnię tylko uwagi koleżeństwa. O gramatyce napisali wszystko. Ponadto, wyrzuć z wiersza zamek który, we wszystkich jego przypadkach. Generalnie, unikaj powtôrzeń wyrazôw w treści całego utworu; chyba, że to będzie uzasadnione, jak np. w homonimie użytym przez @beta_b w wierszu "...utul...". U Ciebie jedno mam niepotrzebne. Nie zrażaj się krytyką, bo z każdego wpisu można wyciągnąć dla siebie coś pożytecznego; nawet, jeśli się z tym nie zgadzasz. A teraz, nie zapomnij polubić to, co napisałem. STOP! Oczywiście, żartowałem :)) Trzymaj się i powodzenia :) s
    1 punkt
  37. Nie mam już nic, oddałam wszystko. Nawet ostatnie buty i sweter, a idzie zima I tak, jest mi zimno, czuję jak wiatr przebiega przez wszystkie moje kości Sunie zimną dłonią po plecach, rozlewa po ramionach, w dół Nie mam już nic, oddałam wszystko. Nawet ostatnie dobre myśli i pocieszenie, a idzie smutek I tak, jest mi smutno, czuję jak rozpacz przechodzi przez wszystkie moje myśli Sunie ostrym lękiem po głowie, rozlewa po ramionach, w dół Nie mam już nic, oddałam wszystko. Nawet ostatnią dozę siły, a idzie trud I tak, jestem zmęczona, czuję jak niemoc obciąża każdy mój wysiłek, również mentalny Sunie przez każdą tkankę i każdą myśl, rozlewa się wszędzie, od 20 lat Nie mam już nic, oddałam wszystko. Oddałam nawet ostatni posiłek, zostały tylko okruchy. Oddałam nawet posiłek. Oddałam. Możesz zapytać dlaczego Wykrzycz mi to pytanie: Dlaczego to oddałaś?? Dlaczego się zaniedbałaś?? Bo i tak nie miałam nic, a chciałam choć trochę. Tylko zapomniałam że i tak jestem sama. A teraz kiedy nie mam już nic, zrozumiałam że też nic nie masz. Został nam żal
    1 punkt
  38. Rymnąć się na zeszycie, to brzmi tak pospolicie, jednak radość będzie słodka jeśli z tego wszystkiego powstanie pełnoprawna, z rymem zwrotka już gotowa na pierwsze śniadanie.
    1 punkt
  39. Nastrój, niewielu w restauracji, widzę, że kelner dochodząc racji w złości, w przypływie samczej buty wsadził jej palec! do tłustej.. zupy.
    1 punkt
  40. @Natuskaa Kelner nie był Poznaniakiem więc podawał nam z ziemniakiem schabowego i kapustę mięso było lekko tłuste lecz schabowy bez tłuszczyku z kością (nie daj bóg w przełyku) jako danie obiadowe musi być obowiązkowe. pozdrawiam ;) Będąc na kursie zawodowym przez trzy miesiące mieszkałem w hotelu z dwoma Poznaniakami. Owszem na pieniądze mówili, bejmy ale ani razu nie usłyszałem słowa pyry.
    1 punkt
  41. Niestety one już w dużej mierze się odbyły i nic pomimo początkowych zapewnień nie wskórały. Co do rozpropagowania... jestem tylko szaraczkiem i największy zasięg organiczny mam na tym forum, więc jeśli ktoś to czyta i może coś zrobić to byłoby super :) Uważam, że cała sprawa jest zbyt wąsko nagłaśniana, a zdecydowanie na to zasługuje. Pozdrawiam
    1 punkt
  42. @WarszawiAnka Czytając Twój wiersz, przypomniał mi się mój tryptyk słowny, który drzewiej popełniłem na potrzeby klasowej gazetki ściennej: Trzy słowa Nikogo nic nie kosztuje, mówienie proszę, przepraszam, dziękuję. Nie wydasz nawet dwa grosze, gdy powiesz: przepraszam, dziękuję, proszę. Stad, wszystkie dzieci zapraszam, by mówić: proszę, dziękuję, przepraszam. Zatem, przepraszam za ten wtręt, proszę o łagodny wymiar kary i dziękuję za moźliwość przeczytania Twojego utworu, dojrzałego i dodatkowo - oprôcz literackiej, zawierającego także warstwę filozoficzną. Dobra robota, Anko. Pozdrawiam :) s
    1 punkt
  43. poezja w czasach html
    1 punkt
  44. @TheDiary44 Jak w ogólności jestem zwolennikiem równych wierszy, tak ten przez temat jest w moich oczach rozgrzeszony :) Nie mogę się czepiać konstrukcji wiersza, skoro peel prosto z mostu od tego wiersza się odżegnuje. Pozostaje mu tylko życzyć by kiedyś ten swój wymarzony wiersz napisał :) Pozdrawiam
    0 punktów
  45. 0 punktów
  46. @kinsv No chciałbym mieć takie niedociągnięcia. Wiersz świetny :)
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...