Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.09.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na początku były muszle nadłamane, pośpiesznie złożone w symboliczny wianek w ksztalcie serca, które już wkrótce zabiło, dając nam poczucie, że rodzi się miłość. Ocean się mienił milionem słoneczek. Zacząłem gotować, polubiłaś mecze. Byliśmy ze sobą, jak kwiat niepodzielny; w uszach wyobraźni brzmiał nam Marsz weselny. Później przypłynęły gęste wodorosty, raniące i ciężkie od zdań nazbyt ostrych. I przez jakieś głupstwo, może z mojej winy, do dnia dzisiejszego, uparcie milczymy. Gdybym czas môgł cofnąć, postąpić inaczej, wyciągnąłbym ręce wiedząc, ile znaczysz. Teraz nas oddziela całe dziewięć godzin. Uziemiono loty. Nikt z nas nic nie zrobi. Czy zaczekasz na mnie, aż przeminie CoViD?
    7 punktów
  2. Gdy opatruję wiecznie jątrzącą się ranę, co nie chce się zabliźnić i uparcie krwawi, kto się moim wysiłkiem i staraniem bawi i z kim walczę: z naturą, z Bogiem, czy z szatanem? Gdy mierzę się z wyniosłą i urwistą górą. co trudom mym urąga i drwi z bezsilności, jeśli nie chcę w szczelinie gdzieś zostawić kości, to z kim walczę: z szatanem, z Bogiem, czy z naturą? Gdy ścigam się znów z czasem, tym odwiecznym wrogiem, co spychać chce w niepamięć dni, miesiące, lata, kto mną wciąż poniewiera na bezdrożach świata i z kim walczę: z naturą, z szatanem, czy z Bogiem?
    7 punktów
  3. . i bez kwiatów kochaj mnie po prostu bez podskoków, wygibasów i ukłonów - Ty .
    4 punkty
  4. Na łonie natury... Pod koniec lata wietrznie, i mgliście, nastały chłodne poranki, I wybarwiają się cudnie liście - podglądam świat zza firanki. Już babie lato ścieżki przeplata, w dal się unosi, w powiewie... Snują pająki babiego lata nitki - osiadłe na drzewie. Na polnych ścieżkach sieci wysnute, lecą pająki wraz z nimi; znów przesiedlają się - włosy siwe w przestrzeni już rozpuściły. Pod koniec lata wieczór zapada wcześniej... szarzeją kolory, I tylko w górze lśniąca plejada gwiezdna rozświetla humory.
    3 punkty
  5. Smutna to pora wypada jesienią, gdy gałęziami pustki ją ocienia. Zawsze podporą była - światłem, ziemią; i chyba nic już tego nie pozmienia. Dębem rozrosły, listowiem w koronie z wiatrem do snu mógł ich szumem kołysać. Kiedyś mu stopy mchem tuliła; z dłoni poiła źródłem, dokarmiała ciszą. Przyszły w noc letnią - huk po błyskawicy. Pod ostrzem gromu dąb się rozpołowił. Dało się słyszeć w przydrożnych zaciszach, grzmot uderzenia w oddal poniesiony. Trzasnęło w serce wycięte na korze, już się z zielenią liście nie wyłonią, nie będą z szumem szarzały na dworze; na wiosnę kwiaty ramion nie ozdobią. Pozostanie w pniu pochłoniętym ogniem. Deszcz czasem zrosi ogorzałe miejsce. Gdzie ledwo słońca przedzierał się promień, poświata lampek dziś rozświetla jeszcze.
    3 punkty
  6. przemierzam zdania... zaglądam do liter owale... tunele... wsparta o linie proste otulam łagodnymi bawię się znakami szczególnymi i jestem coraz wyżej kropki.
    3 punkty
  7. wszystko kwestia smaku i dobrego gustu długa , ciepła jesień trochę śniegu na święta po co chcieć strachu i cierpień ...trzeba się odzwyczaić prognoza to oczekiwanie jakgdyby... lepiej od ogrodu gdzie mieszka piękno
    2 punkty
  8. zaczęło się jak w starym filmie tysiące klatek romansideł w jednym spojrzeniu błysk sprzężenie ile trwać będzie rok czy chwilę oni nie wiedzą nie chcą sprawdzać zbyt doświadczyło ich już życie promykiem gaśnie dzień kolejny by sen marzenia mógł ich spełnić
    2 punkty
  9. Kiedyś mnie brałeś na łąkę Gdzie malin było tak pełno Trzymając się za swe ręce Podziwialiśmy ich piękno Czerwone od malin palce Skrzyły się w słońcu świetlistym Ja uciekałam oczami Przed Twoim dotykiem krwistym Dzisiaj jest wszystko mi jedno Zjadłam już swoje maliny Wiem, że Ty swoje oddałeś Ustom - innej dziewczyny
    2 punkty
  10. Kamienie leżące latami w rzece Kruszą się i tracą koloryt. Odbijają się o siebie towarzysząc. Pomiędzy nimi wyrasta zwarta przestrzeń. Przytul mnie. To jak przechodzenie w głębszy odcień zieleni, każdy ciek buduje meandry naturalności. Istnieją w moim ciele delty, których koryta wchłaniają bardziej filtrują oddalenie i niewypowiedziane słowa. To miejsca gdzie chowam głowę, kiedy nie patrzysz. Widzisz? Słowa trzymane pod językiem, jak wodospad wtłaczasz w mój szkielet. Wpadasz na mnie z rozpędu w niezapowiedzianym momencie, który czuję dopiero gdy sypią się kręgi. Nabrałam się już kiedyś na stan skupienia twoich oczu i zjawisko rezonansu wędrującego po zimnych kostkach. Ułożyłam wtedy mozaikę z kamieni.... ...Dziś Na piasku stoję boso, nie marzną mi stopy. Skóra różowieje i osadza się pędem życia. Odcięłam twoją część istnienia od mojego rwącym nurtem rzeki Udostępnij
    2 punkty
  11. Poszli indiańce, kowboje poszli dawno sobie po schodach na ten strych już niepotrzebni tobie Poszli indiańce, kowboje gdyż już wyrosłeś z tego a teraz są na strychu bawią się w strzelanego Strzelają indiańce, kowboje strzelają na poddaszu te same, te samiutkie kupione na którymś kiermaszu I pewno tak będą strzelać nie schodząc po schodach ze strychu indiańce i kowboje strzelając, strzelając po cichu porzucone rozbawione w sobie ....
    2 punkty
  12. czyste powietrze absolutu w myśli w mowie i sercu chłód pozostawionych wspomnień budzi mnie o brzasku pejzaż słońcem malowany zroszony łzą wzruszenia eden utracony
    1 punkt
  13. Późny wnuk odnajduje sekretną szkatułkę babci w stygnących gruzach domostwa. Otwiera i dowiaduje się, że uprawiała sztukę wiersza – duża spuścizna liryki, świadectwa, że chociaż babcia ślepła pisała bez przerwy na rzut okiem za okno, które nie istniało, co dopiero świat za nim, czasem kilka cieni przemknęło się pomiędzy wersami, nie bardzo realnych, za to babcia istniała z pewnością, zazwyczaj była smutna z powodu bolesnych cierni i zmagała się wciąż z własną niemocą i wypaleniem, że nie wie czemu poświęcić kolejny wiersz –
    1 punkt
  14. Uważaj z każdym krokiem uzależniam w rytmie mocno bijącego serca podchodzisz pozbawiam hamulców abyś mogła z pasją się o tworzyć na kolejny rozdział przyjemności już czas usiądź bym poczuł smak dzikiego pragnienia puść wodze zwierzęcych instynktów niech dźwięczy
    1 punkt
  15. Szatanie mój, któryś jest w piekle, działaj przebiegle, działaj wściekle. Przeklęte jest imię Twoje, niech przyjdzie szaleństwo Twoje, niech tu wola Twa się ziści a światem rządzą sadyści. Cierpienia powszedniego nie szczędź im dnia każdego. Sprowadź zemstę, nie wybaczaj, niech ból ciało im wywraca. Niech każdy krzywdę swą pamięta, uderza w ludzi i zwierzęta. Kuś ich do wszelkiego złego, wtrąć ich do piekła wiecznego. Vamen.
    1 punkt
  16. A my z tego mamy fun Mamy fun Mamy fun Pamparam Pamparam Jestes sam ? Taki sam? Nie do wiary Nie do wiary Przecież chodzi oto By bylo do pary!!!!
    1 punkt
  17. zimny prysznic myśli nie ma granic decydujemy sami gdzie poprowadzi wyobraźnia niech więc powstają rumieńce
    1 punkt
  18. @WarszawiAnka Z kim walczę albo O co walczę? Może walczysz wytrwale o sukces na miarę, i żeby udowodnić, że "nie ma rzeczy niemożliwych." Pozdrawiam.
    1 punkt
  19. dorwałeś okiem węża więzisz miodem w siebie wciągasz kleje się nie panuję nad językiem gryzę po ramionach płynę miotana pragnieniem w sobie ubywam obsesją biegiem jałowym ciała nie odrzucę
    1 punkt
  20. @[email protected] Cześć Grzesiu miło, że wpadłeś wymienić myśli. ? Istotnie kobiety są kruche, kiedyś zupełnie się rozsypałam. Później wyspałam, to wszystko do ognia życia i tak się pospiekało, że teraz to ja ocieram łzy mężczyzn. ? Pozdrawiam serdecznie ?.
    1 punkt
  21. Gdybym miał sto rąk, co zrobiłbym z niezajętymi.
    1 punkt
  22. Ja walczę przeważnie z własnym lenistwem:). Pozdrawiam
    1 punkt
  23. @WarszawiAnka - Na łonie i natury ruta? - Nie, ino łan.
    1 punkt
  24. オ... very useful sentence... especially for professional language users ;) Pozdro :)
    1 punkt
  25. Ciekawy wiersz, Marcinie, jednak dość trudny. Taki nakazowy i możną się przestraszyć, choć wiemy, w co się pakujemy - ryzyko. Pobudza wyobraźnię, Pozdrawiam J
    1 punkt
  26. Nic dodać, nic ująć - ot, samo życie, więc fruuu... do gotowcôw. Pzdr. s
    1 punkt
  27. jeszcze są koronki do miłosierdzia, ale tak abstrahując, babcia ile ma energii. ostatnio umarł mi wujek, który był moich chrzestnym, miał kilka w życiu zawałów, chodził o lasce, ciocia opowiadała, że zaplanował podróż na jakiś ocean, już mieli wytyczoną trasę, co będą zwiedzać, gdzie odpoczywać, gdzie lot trwa sporo godzin, co roku wybierał się w jakąś piękną podróż, a tu niestety pora przyszła na niego, no ale ciocia wybierze się w tą podróż mimo wszystko sama. nasze serca się nie boją.
    1 punkt
  28. Dla jednych to tylko strata pieniędzy i czasu, Dla drugich fanaberia, rzecz nie warta hałasu Inni nazwą dziwactwem i śmieszną zabawą, Ale co poradzę: ja kocham pędzić autostradą. Co mi tam sztandary i terror zielonych goryli Co mi tam ulotność niepowrotnej chwili, co Mi tam Bachusy czy miłosne uciechy, bo jak Stopa betonu pod gumą, daję gaz do dechy! I kiedy tak pędzę drogą i mijam stare graty, Bydłowozy i kamionetki, renówki, Tipo Fiaty, I stare kłótliwe małżeństwa i szalone trucki, Wariatów i pomyleńców jeżdżących, jak raki, Wiecznie zakutych w smartfony motorycerzy, Sami sprawdźcie trasą, jeśli ktoś nie wierzy, To mam gdzieś Monety, Vincenty i Kossaki, i Ryczący jest piękniejszy, od Nike z Samotraki. Bo gdy rolka drogi się wije, a w radio szlagiery, Wskaźnik nabiera i zaraz przyjdzie 140 i cztery Jakby pozwolili, to pewnie dwieście bym gonił Byle jak po stole, byle tłok siebie nie przegonił. A kiedy poczuję, jak parskają stalowe rumaki, Daję pełną moc w rurę i mknę nawet do Itaki. Chwilka upłynie i czuję się bosko, gdy widzę, Jak lśni chrom i wiśnia na mej Syrenie Bosto. YouTube - wersja dla leniuchów
    1 punkt
  29. @Marek.zak1 Niestety na to nie ma reguły, przy tym tempie życia i pracy - rodziny to niejednokrotnie zbiory ludzi, którzy zamieszkują wspólną przestrzeń i spożywają z rzadka wspólny jeden codzienny bądź cotygodniowy posiłek. Pracowałem w szkole podstawowej w Warszawie czas jakiś temu i pamiętam jak dziś pisma do dyrektora szkoły by dziecko można było zostawiać już w szkole pod opieką Pani woźnej o 7:00 (gdyby była opcja dajmy na to 6:30 z pocałowaniem ręki by ją brano), a nie o 7:15 i wydłużyć czas pracy świetlicy z 17:00 do godziny 18:00 :DDD Matematyka jest prosta 11 godzin w szkole plus 8 na sen zostaje 5 godzin na bycie rodzicem, które ogranicza się do dania tabletu i obejrzenia czegoś razem. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  30. @Frohnixe Krzyczysz po to aby ktoś Cię usłyszał, więc nie może być tylko Twój... jest nasz. Tylko niestety, ostatnio tych krzyków nie dosłyszymy, dla własnej wygody i spokoju ducha, i wtedy jest to Twój wyłącznie krzyk. Miłego dnia.
    1 punkt
  31. Witam - krzyk raczej boli ale ten mi się podoba bo jest szczery. Uśmiechu życzę.
    1 punkt
  32. Kiedyś o świcie wspólnym spaceremGdzieś na polanie, a może w lesiePośród błękitnych chmur i paproci(To było lato lub wczesna jesień)Skleciłeś bukiet z lilii i chabrówSiadłeś na trawie, albo na drzewieChwilę patrzyłeś mi prosto w oczyCo było później? Niestety nie wiem...Teraz, gdy mija kolejne latoI nie myślimy o sobie czuleMamy przy sobie już inne dłonieTak jakby nas nie było (w ogóle)
    1 punkt
  33. Obłoki białe jak ranne mleko Górskie łańcuchy pokryte śniegiem Mazurskie wody jak łzy przejrzyste Sklepy, muzea i miejska zieleń Taką Cię widzę lub chcę Cię widzieć Jakaś tęsknota myśl mi spowiewa Przysłania wiarę, zdrowy rozsądek Okala myśli jak liście drzewa Chciałabym znowu ujrzeć Cię w słońcu Leżeć beztrosko w promieniach tęczy Więc proszę Polsko, podnieś się z kolan (Trochę zbyt długo już chyba klęczysz)
    1 punkt
  34. @Trzygracje https://myvimu.com/exhibit/54775780-trzy-gracje Pozdrawiam, z tym klęczeniem to lekka przesada ale Mazury są cudowne a wiersz również.
    1 punkt
  35. W czwartkowy wieczór (Lub rankiem w piątek) Czytam te listy Tak na pamiątkę Chociaż nie muszę Znam wszystkie słowa I trochę wierszy (Pisał je o nas) Bo kiedyś, dawno Oddałam serce Chłopcu - co poległ Na wojny męce
    1 punkt
  36. @Tomasz KucinaNie do końca się zgodzę z tym, że wszystko widzę w czarnych barwach. Ten model biznesowy dotyczący darmowych socjal mediów traktujący wszystkich użytkowników nie jako podmiot, a produkt jak najbardziej. Nie wyrażam zgody też i na to by za pomocą podprogowej manipulacji atakowano mnie tysiącem i masą kontentu, który za mną wędruje gdziekolwiek nie wejdę itd. itd. A zwłaszcza nie podoba mi się to, że nie ma żadnych regulacji dotyczących osób niepełnoletnich, młodocianych w tym dzieci. @8fun Jeszcze raz polecam ten film, który miał premierę 5 dni temu bodajże - the social dilemma (większość z tego powyższego jest i w nim :) Jest tam też to słynne pytanie do Marka Z. czy fejsbuk mógł i wpłynął na wybory prezydenckie w 2015 jego wymijająca odpowiedź jest bezcenna, a już sama propozycja by stworzyć algorytm, który w przyszłości będzie zakłócał działanie tego obecnego, nad którym to, nie mają żadnej kontroli jest bezprecedensowa. Co więcej samo to kasowanie postów i filmików na fejsie obecnie, że pandemia jest fałszem itd. etc. też uważam za niemałe nadużycie, a już na pewno za hipokryzję do kwadratu. Pozdrawiam Pan Ropuch
    0 punktów
  37. Lubię Twoje spokojne pisanie, ładnie. bb
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...