Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.08.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
6 punktów
-
aplikacjo taka owaka - nie zamykaj mnie w bańce informacyjnej mój mózg na smyczy zaczyna skwierczeć gdy bańka pęknie nie ręczę za siebie klimacie proszę nie zmieniaj się tak szybko bo nie nadążam gdy ty się zmienisz upadek mojego lajfstajlu będzie najdrobniejszym z drobnych następstw nowotworze jelita grubego co się tak lubisz złośliwie czaić ty nie myśl że dam ci satysfakcję powiem krótko - spierdalaj ode mnie moja mała córeczko a ty bądź zawsze i sobą bądź ile sił nie przestawaj nazywać mnie tatusiem choćbym już nie żył5 punktów
-
Wenus z Milo zawsze w cenie, słowem - kocham wynagrodzę. Chcesz dowodu mej miłości? Artystyczne zdjęcie proszę. Gdyby nie ta wciąż Lolitka, co mi siedzi ciągle w głowie. Te wierszyki erotyczne, napisane właśnie do niej. Tą kokietką ja tam byłam, talent masz niesamowity. Tyle rymów nakładanych, na zmysły młodej dziewczyny. Teraz proszę uwierz szczerze, wszystkie myśli poskładałem. Może nagrasz filmik dla mnie? Przecież Ciebie nie widziałem. Póki śmierć nas nie rozdzieli, jakże piękne to wyznanie, Czemu jednak Ty bez przerwy, wodzisz za nos inne panie? Ach plusiki lubisz bardzo, tak dodajesz wszystkie damy? Mam nie pisać tego wiersza? Ale czemu mój Kochany? Nawet głosu nie słyszałam, by mi wyznał to uczucie. Nawet twarzy nie widziałam, tylko ciągle klawiaturę. Ty mi mówisz o ucieczce, tam do nieba dla spokoju. Jak chcesz uciec gdy Cię nie ma, jestem sama w mym pokoju. Zdarłam z ścian już wszystkie myśli, pomalować muszę nowe. Może najpierw wstanę z łóżka, kawę słodką sobie zrobię. Więc pomieszam w niej te gwiazdy, które się już rozpuściły. Ach gorąco jest dziś rano, znów rozbierasz mnie mój miły?5 punktów
-
. że, gdy chwycisz mnie za rękę to nie myślę już o niczym wypełniona cichym niebem bez słów inaczej jestem .4 punkty
-
Władzę raz zdobytą nigdy nie oddamy to hasło przewodnie które nas prowadzi rozbijemy strajki rozpędzimy tłumy na wirus wolności lekiem będą kule zachodniej zarazy nigdy nie wpuścimy mówi Aleksander do młodego syna od wieków jesteśmy samotnym narodem zrobimy jak zawsze żyjemy na wschodzie mamy karabiny krwią spłyną ulice Europa zapłacze troszeczkę pokrzyczy na forach światowych będzie protestować tradycja zwycięży uzna dyktatora chciała Ukraina zrobić w kraju zmiany ale gdy na Krymie hymn Rosji śpiewano świat co nieustannie pomoc deklarował nic przecież nie zrobił głowę w piasek schował spójrz synu te szczury tylko ujadają mury tu nie runą Mińsk to nie Warszawa granice pandemii zrobiono nad Bugiem Putin tak ustalił zmienić będzie trudno Białoruś nikogo tam już nie obchodzi czy rządzi dyktator czy z zachodu złodziej byle pełna micha wakacje w Chorwacji zakochani ślepo w własnej demokracji4 punkty
-
jutro się wezmę do pracy dziś muszę kota wykąpać wykąpać kota dwa razy a potem wysuszyć łotra jutro się wezmę do pracy chwilkę siedziałem na Fejsie chwilka potrwała dzień cały zakrzywił ktoś czasoprzestrzeń jutro się wezmę do pracy za dużo czasu jest rano aby spełnić wszystkie plany wieczorem czasu za mało jutro się wezmę do pracy wciąż sobie to przypominam lecz jutra ciągle nie mamy zawsze cholerne jest dzisiaj3 punkty
-
Na niebie bezszelestnie jasne gwiazdy krzyczą melodię że niedługo to wszystko się skończy wiatr chmurami ze wschodu nieboskłon okrąży i zostaną mi tylko rozmowy z księżycem szukam wzrokiem tej jednej która mnie zrozumie co wysłucha marzenia nigdy niespełnione do niej sygnał nadaję z wołaniem o pomoc może w końcu on dotrze chociaż to jest trudne bo powoli nadchodzi pani kolorowa złotem liście maluje dojrzewa owoce szronem kwiaty posrebrzy w trakcie długiej nocy a po kilku miesiącach zrobi się deszczowa potem biała nadejdzie a potem zielona chciałbym bardzo ten stary kalendarz pokonać chociaż wiem tak naprawdę on się już nie zmieni ja też nie zamierzam polubić jesieni3 punkty
-
Maluję tobiedzisiaj w noc sierpniowąchoć nie będzieto akwarela albo gwaszna niebiebędą świecić milionysrebrząc sięna niebie gwiazda księżyc w pełni pokaże twarzMaluję tobiedzisiaj znane jedno słowopowtórzę jewraz z anielskim chóremi zatrzymamna chwilę pędzący czasbo gna bez przerwyjak ten szalonya wtedy noc stanie się znowu dniemczasu przeszłego nikt nie cofnieja to wiemi dlatego malujęprorocze sny wiecznym piórem3 punkty
-
las wypełniony po brzegi milczeniem które układa się w głos wołający cię po imieniu a wszystko w nim czeka na twoją rozpacz nie czując nigdy zmęczenia i to jest krzyk co wyrasta drzewem pod głuche niebo a każde drzewo szubienicą i wieńcem nagrobnym las wypełniony po brzegi ciszą aż ciężką od snów które nie wyśniły się z braku nadziei ciszą która goreje sytością wilgotnych szeptów pomnażając się o każdego ptaka z głosem wygasłym w popiół o wiatr co uwięziony w liściach wskrzesza umarłych oddalonych jedynie o wołanie zza światów wzywają cię po imieniu * japoński las samobójców zwany Morzem Drzew leżący u podnóża góry Fudżi3 punkty
-
(Jestem świadoma wielu niedociągnięć technicznych) Czasami zapominam, jak się oddycha I czuję, jak boleśnie pulsuje mi umysł, Czasami mówię, ale mnie nie słychać, Choć myślę, że słuchają mnie tłumy. Czasami samotność mnie łapie za krtań, A czasem trzymam się z nią za ręce, Czasami nie kończę rozpoczętych zdań, Chociaż powiedzieć chcę o wiele więcej. Czasami nie mogę się poddać kontroli, A moja sztuka przeważnie kuleje... Jak ma nie kuleć, gdy mnie tak boli, Gdy nie wiem, co się właściwie dzieje? Bo piszę zwykle z granicy istnienia, Z krawędzi przepaści nad moim szaleństwem, Gdzie nie docierają niczyje spojrzenia, A myśli stamtąd bywają przekleństwem.2 punkty
-
radość i nadzieja lubię te słowa które tyle ciepła w sobie mają zapomnienie smutek choć żal w nich też je kupuje mimo tego że ranią czarny karawan dużo bólu i łez nie omijam ich uśmiecham sie uśmiecham bo ktoś w mojej pamięci znalazł dla siebie miły kąt tyle słów które raz cieszą raz bolą - ale to one sensem są2 punkty
-
Spotkałem ją przypadkiem pogoda była słotna człapała polną drogą zziębnięta i samotna. Dlaczego bez partnera cisnęło się na usta pytanie retoryczne, więc trwała cisza pusta. Domysłów, co niemiara a w głowie mętlik spory bo była prawie naga ktoś zdjął jej nawet szory. Nagle mi w głowie świta, że tak się mogło zdarzyć, powraca od ogiera z którym się miała sparzyć. Powraca do swej stajni gdzie w żłobie siano wonne by nabrać sił, bo jutro przecież wyścigi konne. W nich w roli faworyty pobiegnie niczym strzała i będzie pod dżokejem, któremu też nie dała.2 punkty
-
Dlaczego mnie wciąż dotyka to. Pragnienie miłości silniejsze niż rozsądek. Wiem, że wciąż męczy mnie. Smutku błędne koło. Miłość jest ślepa. Trudu w niej wciąż więcej. Absolutnie nie chcę jej. I wciąż niszczy mnie. Stanie się cud, podejdziesz. Jednak dotkniesz mnie. Powiesz zostań tu.2 punkty
-
boli czas gdy kogoś żal gdy serce obok jak głaz boli czas gdy słońca brak a wiatr tylko zimny boli czas gdy nie kocha ktoś kto powinien być prawdą boli czas gdy ktoś upada szuka dłoni a tu nic boli czas gdy kwiat przekwita drzewo gubi liść boli boli boli ale te bolenie niestety musi obok być2 punkty
-
letnio wirom doznań coraz śmielej się przyglądam znów upycham w dziury płotu najwrażliwsze dla wytchnienia wśród konarów trzy hamaki szary dla mnie a ten srebrny dla księżyca kompan rozmów już po buku na dół schodzi w upominku niesie dywan z gwiazd utkany bezszelestnie wprost na głowę spada obłok niech zasnuje co minęło i co pali garści szpilek rzucać nocy nie pozwolę kiedy luna w oczy patrzy drugą stroną kokieteria jeszcze nie wiem lecz wyczuwam rój podszeptów że pod dachem zagubione lipiec 20201 punkt
-
przyjemnie też być odbiorcą tworzonego tak że serca biją synchronicznie a umysły się zgadzają sama (nie sama ;)) radość1 punkt
-
karmiony bezsilnością w ciepłym słonecznym splocie dojrzewa rozgryzę go jak karalucha choć jeszcze o tym nie wie kawa zmieni smak w ustach i godzinę w zbyt późną na odchodzenie od zmysłów zanurkuję sen oblepi ciało a morze obmyje z pancerza zrobię popielniczkę 1503201 punkt
-
Biegnę przez kolejną sesję krople znaczą asfalt płoną płuca i nienawiść do siebie biegnę jak w transie walczę o każdy wdech i metr by wygrać walkę Na mecie bez oklasków ból stawów i mięśni obwieszcza wyrzutem endorfin że minął czas sesji1 punkt
-
1 punkt
-
a jednak czuję niedosyt twoim słowem i cieniem podnoszę z podłogi sreberko by oświetlić nim czeluść istnienia i niby znam cię, doceniam lecz nadal patrzę w gwiazdy znudzony jak kością szczeniak rozmazuję wyrazy w kartki w zeszytach, na stronach, w marzeniach poszukuję odpowiedniego kształtu mój świat twoim nie jest choć przeplata się w życia transie a jednak wymieniam spojrzenie między iskrą a faktem jest chwila na błędy poczynań i wiara co kształtuje tematy1 punkt
-
Zmruż oczy... widzisz jak przechadzam się między rzęsami? Zamglona, niewyraźna, nieuchwytna - cała ja! Przez życie turlam się beztrosko, choć ciężar doświadczeń chce mnie spowolnić. Zszyłam serce nicią zapomnienia. Spójrz jak połatane. Ten moment... Gdy patrzysz na mnie udając, że tylko się rozglądasz. A ja widzę Cię ukradkiem, niby spoglądając w drugą stronę.1 punkt
-
To krzywe urywki nie mówiące niczego co jest pewne Ślepe mury stojące przed niezdefiniowaną prawdą,które starają się być marmurowymi schodami Szkice nigdy nie dokończone o niewyraźnych konturach Z drugiej strony Mamy przeświadczenie albo ułudę,że rozrzucone puzzle są częścią nieznanej nam całości1 punkt
-
w pewnym stanie wyimaginowanej błogości znudzeni mówieniem prawdy maskujemy bierność czy stać nas na odwagę nie słuchania instrukcji w niedomaganiach natury duchowej zderzenie dwóch skrajnie różnych okoliczności dymią wonne kadzidła z aromatami na zdrowy sen słowo na końcu języka nagle wchodzi do głowy i nie daje spokoju czas wrócić do rozkoszy zdziwienia1 punkt
-
1 punkt
-
@WarszawiAnka Z tych które czytałem bardzo mi się podobały twoje limeryki. Niektórzy myślą, że Limeryk by był śmieszny może być bezsensowny. Tobie udaje się zawrzeć pewną logikę w absurdzie limeryku dlatego tak fajnie bawi.1 punkt
-
To fasada, a to fasada wstrętna diagnozuje uprzejma kolej rzeczy pozostawionych nie oddamy DO k.... nendzy nie oddamy! Dyszkant Zenobi przeszedł ściany, i mózgi i firanki głupio mi że mam na oknach falbanki Boli mnie że mam tupet genialnych stron czekam ich1 punkt
-
Dziękuję, cieszę się, że utwór jest obrazowy.:) Co do pierwszego wersu - zasadniczo w haiku powinien on się odnosić do pory dnia lub roku. Nie zawsze się tego trzymam, ale próbuję. :) Może "chwila po deszczu", albo "deszcz właśnie ustał"...? Pomyślę. Pozdrawiam1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Dwa konie w parze szły, niech tylko trzymają szyk. Pozdrawiam Heńku, miłego wieczoru, z polotem napisane.1 punkt
-
@Magdalena Niebo 777, obóz Grzesio, poznasz tam się wszyscy cieszą. Wnet na tej samej ulicy, będziem gadać, Bóg uciszy. Kłaniam się dobranoc.1 punkt
-
@OBOJĘTNY Złap ją za cycki i trzymaj, sprawdź czy to ta jedyna. Pozdrawiam, miłego wieczoru.1 punkt
-
09.05 Na kowida najlepsze wietrzenie, na bomby atomowe wejdź pod stół. Zawsze obserwuj stolec. Przez palce. Zakalec.1 punkt
-
Rozumiem Peela, prokrastynacja też mnie uwiera. I kto nam zakrzywił tę czasoprzestrzeń? Tylko że ja wolę zatrzymać dziś zamiast pozwolić, by już nadeszło jutro. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] Kałasznikow nie pomoże kiedy wolność umysł orze Dzięki PS. Dawno, dawno temu krzyczałem pod sceną i chyba dalej potrafię. Pozdrawiam1 punkt
-
nie żałuję minionego ciągle je widzę jest tłem nie żałuję byłego ono moim uśmiechem łzą drogowskazem nie żałuje zaćmienia wschodu i zachodu głupich dni ale żałuje jednego że mogą się nie powtórzyć bo zegar szybko tyka więc w pamięci grzebie przecież to nie grzech kochać co było1 punkt
-
Piszący myślą /piszą o jednym, czytający odczytują po swojemu. Utwór wypuszczony w świat jest jak motyl, lata gdzie chce:)1 punkt
-
1 punkt
-
Dużo książek zakłamuje prawdziwą historię. W wielu kwestiach średniowiecze wyprzedzało następne epoki. Higiena, nauka, tolerancja itp. Niestety historię piszą kolejne pokolenia. Dzięki Pozdrawiam Przesyłam muzę - trochę późniejszą ale klimat jest: @duszka Jesień w sumie lubię, ale kocham lato. Dziękuje i pozdrawiam1 punkt
-
@Marcin Krzysica Fajny chociaż brakuje mi tej huśtawki emocji. Fakt tworzył w ciszy kiedy nie był rozmawiamy emocjonalnie, ale jakoś tego do pełni szczęścia zabrakło. I pozostał lekki niedosyt. @Marcin Krzysica Wybacz Marcinie, ale próbowałem się jakoś ustosunkować do Twojego komentarza i naprawdę nie potrafiłem chyba, że miałeś na myśli. Fakt tworzył w ciszy, kiedy nie był rozumiany emocjonalnie, ale jakoś tego do pełni szczęścia w twoim wierszu zabrakło. I pozostał lekki niedosyt. Jeżeli to miałeś na myśli zgadzam się nie zdałem nawet szczątkowej relacji z życia Pana Herberta jego niesamowitych losów, ucieczek i odwiecznej szamotaniny, głównie samego ze sobą. Charakter jest losem człowieka Myślę sobie tu zaznaczam to są moje przypuszczenia(i kilka faktów też się znajdzie) nie tylko był geniuszem słowa i cynikiem, ale był kimś kto według mnie przez całe życie głównie cierpiał począwszy od tego że kulał, miał astmę, którą kiepsko bądź w ogóle leczono wtenczas, chorobę dwubiegunową afektywną (podobno depresję) i pił jak trzeba za dwóch i do końca swoich dni palił za trzech. A mimo to pisał tak, że do dzisiaj same interpretacje jego wierszy zapierają dech w piersi. Na zasadzie jak bardzo Herbert zabawił się z czytelnikiem i jak wiele rzeczy poukrywał i co mógł mieć jeszcze na myśli? Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
1 punkt
-
(Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Dzwoni telefon… … trr… trr… trr… ― odbierz… ― trr… trr… trr… ― odbierz, proszę… … dzwonię do ciebie ― z zaświatów… Podnosisz słuchawkę rozedrganą dłonią… ― Słucham? ― Kochanie… ― To ty? ― Tak, kochanie, to ja. Cudownie ciebie znowu usłyszeć. Dzwonię do ciebie z pokładów nieba, ze snu głębokiego… Wstań, proszę. Wiem, że morzy cię życie, że przemieszczasz się w nim bardzo powoli, jakbyś była zanurzona w gęstej i lepkiej substancji czasu. Podejdź do okna, podejdź, proszę… Idziesz po lśniącej od księżycowej pełni drewnianej podłodze… … przygarbiona, w zwiewnej, białej koszuli… Odsuwasz firankę… ― Widzisz, jaki piękny księżyc? ― Tak. ― Przyjrzyj mu się dobrze… Przecierasz oczy… … wytężasz wzrok… ― Dostrzegasz na nim człowieka? ― Tak! ― To ja, kochanie. ― Nie mogę w to uwierzyć! ― Uwierz, proszę… ― Dzwonię do ciebie właśnie z niego i widzę ciebie ― tam w dole ― taką małą ― malutką… Słyszę… ― twój płacz… ― Posiwiałaś przez te wszystkie lata… Porobiły ci się zmarszczki… Kochanie… ― Tak? ― Kiedy do mnie przybędziesz? ― Mogę w każdej chwili, nawet teraz! Tylko… ― jestem taka nieuczesana, nieumalowana… ― Jesteś piękna… ― I weźmiesz mnie w ramiona? ― Wezmę ― tak jak wtedy ― i ― już nie wypuszczę… Stajesz na parapecie, rozkładając ręce ― niczym skrzydła ptaka... … rzucasz się do przodu… Unosisz się ― coraz wyżej… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-28) *** Man in the Moon – jest to ósmy album muzyczny (studyjny) brytyjskiego (działającego w Niemczech) zespołu progresywno-rockowego Nektar. Album został wydany w 1980 roku.1 punkt
-
@[email protected] Najgorsza jest jesień średniowiecza, która wciąż a niektórych obszarach trwa. Dziękuję i pozdrawiam @Marek.zak1 Listopad powinien być usunięty z kalendarza. Dziękuję i pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Niestety wiersz bardzo mi bliski, oprócz tego, że jeszcze nie kąpałam nigdy swoich kotów. Raz musiałam z czegoś obmyć punktowo, nieroztropnie trzymając pacjentkę na rękach, więc jedynym efektem była pamiątka na twarzy? Fajnie napisane z tym Bardzo w punkt:)1 punkt
-
głównie to tworzy się 'jak Pan Bóg stworzył' ale i dla samej przyjemności tworzenia w swoich samotniach samotni niekiedy w gumach w plastikach tworzywach w obwodach scalonych tworzą coś czasem zaiskrzy ;)1 punkt
-
@Daniel Z tymi radami to uważaj kogo słuchasz :). Po pierwsze żadnym ekspertem nie jestem. A po drugie ja lubię sobie posiedzieć troszkę dłużej nad tekstem. Lubię gdy ma ukryte dno. Dzięki temu mam więcej przyjemności jak mogę sobie przetrawić dane dziełko i znaleźć w nim coś fajnego. Tyle że poprzedni utwór nagrałeś na youtube. Więc może chcesz być popularny. A pisanie w sposób bardziej zawoalowany jest drogą dokładnie w przeciwnym kierunku. Popatrz na wiersze @w kropki bordo Według mnie są super. Potrafi zwykłe ludzkie doświadczenie przekuć w symbol przekazujący szersze prawdy o rzeczywistości. Mają tylko jedną "wadę". Nigdy nie mówią wprost i trzeba poświęcić czas by je zrozumieć. Na tym portalu w jeden dzień ludzie publikują z 20 wierszy. I nikt nie ma czasu by czytać. Nie pamiętam czy któryś wiersz kropki zdobył 10 serduszek. Ale spoko jak myślisz nad tym jak dalej się rozwijać to pewnie wybierzesz dla siebie jakąś drogę :). Powodzenia.1 punkt
-
1 punkt
-
Ten optymizm wisi na ścianach, przy ołtarzach, nawet ten, który wyszedł z grobu ma optymizm na twarzy. NIE... nadal jest powaga. To jakiś fenomen, że nikomu to nie przeszkadza. Nikt nie pyta czy Jezus się nigdy nie uśmiechał, że zawsze jest poważny? To dobrze, że nie ma zamieszania, cieszę się bardzo. Chwilami używasz takich wyszukanych słów, że mam wrażenie, że zaraz mnie (prostego człowieka) jednak pogryziesz :) Miłego dnia.1 punkt
-
" Kiedy pytają mnie ile mam lat, odpowiadam, że 27 do setki, ale wyprawa życia ciągle jeszcze przede mną…" A. Doba Często zastanawiam się czy to już teraz zawiesić na kołku i z kurzu otrzepać wbić w ziemię łopatę i stwierdzić tu żyć tu umierać będę gdy po chwili przewrotnej znów coś do ucha szepcze podsuwa jak małemu dziecku kolejne przygody później czas będzie na łopatę jeszcze jesteś młody1 punkt
-
@Tomasz Kucina Piniądz rządzi, kruszce drożeją psy i karabinierzy strzegą trufli, diamenty są wygrzebywane w takich dziurach, że nawet lis z królikiem by z nich nie skorzystał... Kiedyś człowiek budował zasady, kodeksy, protokoły i wytyczne wspinał się na tej moralności wyżej i wyżej, upadek z takiej wysokości trwał dłużej i kończył się zawsze pogruchotanymi kośćmi. Rzadko kiedy mógł zacząć się wspinać ponownie. Co najwyżej wstać i iść dalej. Dzisiaj już nie ma wspinaczki, zabrano i górę i drabinę. Dziś co najwyżej wskakujesz na krawężnik wyżej już nic nie ma. Nawet jak upadniesz to jesteś w stanie momentalnie się otrzepać i wskoczyć na niego ponownie... Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne