Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.06.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Rozsypałeś szkiełka naszych dni na ustach przynosząc jej zapach. Szybko zebrane ja, ty, ona nowymi obrazami nie cieszą. Frankowiczowy kwadrat trójkątem piekła bodzie. Żar w niej tobą wzbudzany gorączką mnie trawi. Leżąc niewidzącymi oczami wyświetlam przeszłość. Ciało zmęczenia ołowiem, bezruchem trwa. Dusi przeprosinowa sukienka, uwiera pierścień, nie miękną ostrza słów.
    11 punktów
  2. Działanie Zielone oczy moje zawsze lśnią niepokojem rudy warkocz poraża idzie wielka ekstaza. Blaski burza sino z nieba leje się wino soczewek się pozbywam ceglany kielich rzucam. I tak w działaniu trwam choć na otwarcie nieba czekam bramy aniołow skrzydła tulę jak w tytule. Jstyna A.
    6 punktów
  3. chciałbym chociaż przez moment być motylem tęczą świerszczem poczuć się tak jak one bawić się wiatrem i podziwiać deszcze chciałbym choć przez chwilę być burzą wiatrem echem zrozumieć mowę gwiazd oraz dotknąć ich marzeń chciałbym pogłaskać nieboskłon przytulić się do nocy spędzić ją na drzewie - porozmawiać z sową o tym co jutro będzie chciałbym bardzo ale nici z tego bo nie wiem jak brzmi do nich zaklęcie - a może wy moi mili coś o tym wiecie
    4 punkty
  4. a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    4 punkty
  5. Budzę się rano, siedzę i patrzę – kapie Nie widzę swoich myśli na własnej mapie Nie chcę dzisiaj absolutnie żadnych przecieków Przykręcam więc kurek i czuję Że takiego nieczucia nie czułam od wieków. Cały dzień się trzymam, hydraulika działa Znieczulona świadomość dziś słucha ciała Oni pytają co u mnie, odpowiadam – znośnie Nikt z nas jeszcze nie przeczuwa Że za zakręconym kurkiem ciśnienie rośnie Wystarczy jeden szczegół – wiadomość, zdjęcie Film, sen, cytat, wspomnienie – wszystko ma wzięcie Potok myśli już płynie przez głowę zmęczoną Kran zrezygnował ze starań Wszystkie postanowienia już w emocjach toną.
    3 punkty
  6. nie z wyższości lecz dla miłości tworzy tobie tło możesz wędrować po tęczy szatan ze swoją czernią uwypukla a potem pochłania to wszystko
    3 punkty
  7. klik i mam cię podła poetkoktóra pisze wiersze. ucieka czasw letargukażdy nerw rwie siężeby ubliżyć pustej przestrzenipapieruskrawkom gazet, obrusów i prześcieradełkiedy płaczesz jak dzieckospisane złamanym palcem.
    3 punkty
  8. Jakie imię ma miłość, gdy otwiera oczy? Jaką twarz ma jej serce, kiedy się uśmiecha? Kiedy więc gwiazdy świecą, każdej jednej nocy? Dusza wstaje gdy to wie, bo już nie umiera. Dotykiem iluzji przechodzi przez szybę. Nie musi zbijać myśli, bo tak bardzo kocha. Czuje dotyk Anioła, jakby świętą chwilę. Bo jest jak niebo w oczach, jak spojrzenie Boga. Ma siłę Orfeusza, miłość Eurydyki. Pójdzie nawet do piekła - czy opęta go strach? Lecz miłość się nie boi, ma swoje nawyki. Chce wierzyć mocno w siebie i w ten w sercu swój świat.
    3 punkty
  9. Puszczyk w puszczę się zapuszcza, ale puszcza go nie wpuszcza. Puszczyk oczko puszczy puszcza. Puszcza nadal go nie wpuszcza. Pu na imię ma ten puszczyk. Jak go wpuści, Pu szcza w puszczy. Za to puszcza go nie wpuszcza, bo dziewicza jest ta puszcza. Bywa też puszczalska puszcza, która zwierza chętnie wpuszcza. Parna, pusta i rozpustna w karnawale i w zapustach. Potem grzechy jej odpuszcza, ten co nawet nie przypuszcza, że przepuścić może puszczę, kiedy puszcza go opuszcza. A jak złapie, nie wypuszcza. Na odpustach nań napuszcza pustogłowych wyposzczonych, pustelników pustakowych. Zapuszczony dzik popuszcza także czasem coś w tej puszczy, bąki puszcza, ser upuszcza... Tu pojawia się podpuszczka... Puszka w puszczy się rozpuszcza i zostaje po mniej pustka. Ty nie dawaj się podpuszczać, a ja już zasłonę spuszczam na te puszcze.
    2 punkty
  10. graphics CC0 pierwszy android w Akademii pana Kleksa– to robot Adolf maszyna dyszy pęka w mozole człowiek nie stoi już na cokole bractwo metalu szarpiące kości nie ma dla ciała żadnej litości maszyna zieje – człowiek oddycha ona zarazę w człowieka wpycha ruchliwa masa zębatych kółek odpady wiórów wkłada do półek cokół telepie – myśl ma – na bakier słychać sekundnik w jej cyferblacie szumi i skrzypi trzeszczy i strzępi strzępy pakuje w ten dziób swój – sępi rzęzi – rotuje – piszczy i wyje chociaż fundament do cna w niej gnije skruszy – przemieli – zdepcze i zbełta ze smarem zmiesza wstrząśnie w uszczelkach w końcu wypluje to ścierwo brudne wyżęte – wzdęte – ciepłe – paskudne odstawia na bok wraca do pracy nie śpi – nie żyje – nie żąda płacy a człowiek patrzy bielmo na oczach taka dokładna taka urocza? jak upodobnić się do tej zmory? w tle – kompilacje – mózgowej kory układ scalony z ludzkich ambicji wojennych działań – kill-ekspedycji ludzki okupant chwyta karabin przemierza fronty – morduje – grabi przeklęte będzie jego imię… sam – nie dorówna nigdy maszynie! —
    2 punkty
  11. Że tam modły; był - dom ma też. O, za modły był dom - Azo. A raki... Kar wymodlili mi lil domy; wrak i kara.
    2 punkty
  12. kosząc trawę w sadzie nie pomyślałem że to takie okrutne dla barwnych motyli bratków i ślimaka który drzemał zielonej żabki która wesoło skakała po źdźbłach trawy dla młodych gołębia który uwił gniazdko na jabłoni wyłączam kosiarkę myśląc nie może tak być bracie ich świat dużo warty poczekam na wiatr który trawy ułoży
    2 punkty
  13. Jest we mnie przestrzeń nienazwana, (ledwie przeczuwam jej istnienie) gdzieś na krawędzi jasnych myśli, lecz jak daleko - sama nie wiem. Czasem próbuję sięgnąć słowem, ale powracam zawsze z niczym. Bo przecież żadne nie potrafi, przekroczyć progu tajemnicy.
    2 punkty
  14. wypatrzone podziwiane wymuskane i głaskane bibeloty pamiątki cudeńka... nie da się ich opisać tak są piękne ja - patrzę podziwiam muskam i głaszczę jestem im potrzebna? czy na zawsze...
    2 punkty
  15. Tragedia Lata mijają jak szalone; Ja z powyrywanymi korzeniami stoję,kto mógł przewidzieć, ze jezioro pod morskimi falami utonie,a lata temu pomnik wykuty, dziś zniszczony, upadły, opluty - spłonie,jedynie Zosia niegdyś pomijana dba bym nie usechł do rana.Lata mijają coraz dłuższe; Moje korzenie krzywe wydają się krótsze,próżno szukam przykładu wśród drzew podobnych, nawet oschłe bez wody żyjące,gdzie pień słaby niczym z piachu rosnący, fundament mają z ziemi nie wystający.Lata mijają jeden po drugim; Ja już dawno nie stoję - leże płaski i gruby,kiedy minęła mnie upadku chwila, przecież czujny pilnowałem aby taka nie nastąpiła.Powodów jak należy szukam w sobie w końcu to tak z ziemi wyrastają Bogowie,czy to brudne listowie, owoców braki - czemu na mnie czas schyłku natrafił.Lata minęły wszystkie dotychczas; Nie ma już mnie tam gdzie przywykłaś,pytasz czemu, a odpowiedzi nie ma. Odeszła już dawno ostatnia nadzieja,wniosek jednak nasuwa się jeden, mimo pięknej korony umrzesz, odejdzieszkiedy korzeń twój spróchniały będzie. Nigdy nie pisałem wierszy, prawdopodobnie ten też nie jest poprawny, ponieważ mój warsztat nie istnieje. Jest w nim jednak zawarte wiele emocji, które towarzyszyły mi podczas mojej małej, wielkiej tragedii emocjonalnej. Czułem potrzebę, aby to z siebie wyrzucić - a w ramach autoterapii dać komuś do przeczytania. Pozdrawiam
    2 punkty
  16. nienawiścią zmieniona w upiora życie podtrzymuję automatem oddechów ostrą igłą uderzeń wypreparowałeś resztki światła płynę pod banderą ukrytych emocji pokruszone serce trzymam w bezsilnej dłoni wykrzywionej twarzy nie łagodzą sny przeniknięte chłodem powracam z miejsca gdzie nie istniałam tu gdzie też mnie nie ma
    1 punkt
  17. żegluje przez bezkres, namiestnik samotności spychany przez prądy daremnych nadziei światła latarni niczym kryształowe oczy wspominają tych którzy tutaj utonęli Niechaj głos się poniesie po najgłębsze czeluśc bo wolę los swój oddać w ramiona wieczności z węzłów gordyjskich wyswobodzić dusze niż gdybym miał żyć nie znając miłości
    1 punkt
  18. znikasz jak kałuże dotknięte promieniami słońca delikatnie i powoli świadomie i nieświadomie nie do twarzy ci z tą lekkością przerażające prawdziwe costa vera Sylwia Błeńska 14.6.2021
    1 punkt
  19. ** nasłuchuj odbita w przestrzeni myśl pędzi jak bumerang który stoczył wielki bój raz pchnięty w ciemną dal z wiatrem okrąg tycząc skupiam się na narzędziach silne ramiona plecy podwinięte nogawki stopy w jednej linii precyzyjny prosty serw nie chcę skomplikowanej na niego odpowiedzi formuję więc pytanie by rzut ten był niezwykły jako dzieło kompletny kiedy w końcu wraca wyciągam ku niej dłonie jakbym chciała przywołać zgubione części siebie wzbogacone podróżą nie łapię wymyka się słońce coś pozmieniało ludzkie oczy być może czas rozciągnął lub skurczył palce oplątał nutką zmęczenia **
    1 punkt
  20. z tęsknoty za tobą myśli szaleją tworząc w wyobraźni surrealistyczne scenariusze bosa biegnę do ciebie słysząc w oddali radosny śmiech unoszący się dźwiękami srebrzystymi aż po horyzont nieba Jeszcze raz głodnym ciałem chłonę miłosne słowa wyszeptywane czule przy jękach rozkoszy tęsknota po brzegi wypełniła mnie tobą tak bardzo że nie jestem już sobą kwantowa miłość połączyła nas mostem najskrytszych marzeń splątane głębokimi pragnieniami nasze dusze wirują w jedności przestrzeni zanurzając się całkowicie w bezkresnym błogostanie miłości
    1 punkt
  21. nie mogę rozgrzać twoich dłoni odrobiną przyzwoitości chłód bardziej boli gdy wiem że na próżno czas chwyta oddech przedłużając troskę tylko czekać na meteoryt i bezwzględne zero
    1 punkt
  22. Płaczą koty i zające, królik trzęsie się na łące, drży ze strachu szara myszka, a psu uśmiech świeci z pyska. Lęk owładnął nietoperzem, lwem, tygrysem, innym zwierzem, przeraziło coś chomika, uśmiech z pyska psa nie znika. Ptasia grypa wstrząsa orłem, rozłożyła go na dobre, świńską grypę mają świnie, a psu uśmiech wciąż nie ginie Kombinują znów coś ludzie, a pies ciągle jest na luzie i się cieszy już od rana, kiedy widzi swego pana. Psu radości tej zazdroszczę, takiej szczerej i tak prostej, a gdy patrzę nań z daleka, to zaczynam sam już szczekać.
    1 punkt
  23. Energetyczny wiersz ale i z czułością... Tak, tulić się do kogoś/czegoś to co innego niż tulić kogoś/coś. I anioły potrzebują czułości, a więc działamy :) pozdrówka
    1 punkt
  24. @M.A.R.G.O.T - miło przeczytać taki komentarz - dziękuje i pozdrawiam.
    1 punkt
  25. Rozumiem, że przywołanie Tuwima było komplementem. Chciałbym może skromnie dodać, że i ja nie odżegnuję się od kunsztu tego wirtuoza słowa, a przy okazji poprzedniego komentarza po prostu opowiedziałem o swoich preferencjach w liryce. Ubóstwiam wiersze intelektualne, poezja Herberta jest w dodatku pełna moralności i to tak bardzo przyciąga, może nie wszystkich ale na pewno mnie. Rymkiewicz jest uroczo koturnowy i wyraża szacunek jak Herbert dla antyku. U Rymiewicza spotykamy ogrom form ornamentyzujących słowo, to piękne - ten poeta to piewca baroku a Herbert jest zimny jak stal damasceńska. Szanuję tych poetów, ale Herbert będzie zawsze - u mnie number one! Wnioskuję po niniejszym komentarzu, iż kojarzysz mój tekst pt. "Wycofani klasycy", dywagacje na temat Herberta były bowiem treścią tego utworu, więc bardzo mi miło. Powracając do Tuwima, którego przywołałeś w pierwotnym skojarzeniu: podpowiem, że pisząc ten wiersz nawet nie pomyślałem o nim, "Lokomotywa" z wiersza Tuwima jest bezwzględnie pojazdem szynowym, już zauważam współistotną monumentalność i zaciężność - która może być cechą wspólną i charakterystyczną również i dla mojego wiersza. Lecz raczej nie zasługuję na porównania do klasyków. Maszyna u mnie w wierszu jest "golemem" z parku maszynowego czy hali, oraz - zainstalowaną w procesach produkcyjnych. To robot stacjonarny, a nie pojazd na kołach i szynach, alternatywnie to może być system urządzeń powiązanych kompatybilnie, tak jak dowodziłem w poprzednich komentarzach - to znaczy: w dowolnej interpretacji dosłownego ich przeznaczenia. O słowach jako wspólnocie w komunikacji napisałem tylko dlatego, bo skoro podczas pisania tego tekstu w mojej świadomości nie zaistniał Tuwim, a ty dostrzegasz pewien rodzaj symetrii, to odpowiadać za to musi siłą rzeczy nasz wspólny ojczysty konglomerat słów, mowa, zasoby z których naturalnie korzystamy lingwistycznie. Wiersze Tuwima każdy czytał, również i ja, wychowaliśmy się na tej poezji, na jego bajkach, więc może nasza podświadomość koduje jakieś percepcje retrospektywne (zapamiętane) - to chyba dobrze, jesteśmy wspólnotą, opieramy się na tych samych tradycjach, historii, i nawet preferencjach. Tak sobie to właśnie tłumaczę. Dziękuję jeszcze raz za komentarze, miłe i przyjazne. Pozdrawiam.
    1 punkt
  26. Korzenna mowa, świergot złoty- Poezji serca nagie cienie. Srebrzyste wargi, cnót klejnoty- Wszystko to marne jest odzienie. Bo kiedy dusza Ciszę śpiewa To niebo palcem ziemię muska. Pokłony biją święte drzewa, Wraz z starą wierzbą młoda brzózka. I świat jest święty, i czas święty, Świętymi kamień, polna droga. W tym Ciszy dar jest niepojęty, Że tylko w Ciszy słychać Boga. Że można Ciszę nosić w sobie, Że nie załamie jej pożoga, Że jasno świeci w życia dobie, Że tylko w Ciszy słychać Boga.
    1 punkt
  27. Witam - że ciekawie to mało powiedziane. Pozd.
    1 punkt
  28. @Tomasz Kucina Tuwim mistrzem rytmiczności był i przywoływanie go pod tym tekstem to moim zdaniem komplement. Masz rację, że to tylko słowa, słowa i skojarzenia, ale pierwsza linijka w porównaniu z: ,,Ruszyła - maszyna - po szynach - ospale, Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem" i ,,Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha" naprawdę wygląda znajomo :) Myślałem, że ta przedostatnia linijka jest przeoczeniem, ale jeśli nie budzi twoich zastrzeżeń to nic mi do tego. Zaś co do Herberta to monumentalny dowód twojego mu oddania całkiem niedawno popełniłeś i chyba już zawsze będę cię w swojej głowie z nim wiązał.
    1 punkt
  29. Bardzo dobry tekst. Bije szczerością po głowie. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  30. @ais dziękuję za pozdrowienia, komentarz i serduszko. Ps. Słońce świeci, czasem nawet nieźle przygrzewa ???. Pozdrawiam Aga ? @Marek.zak1 przepraszam Marku za tą jawną łobuzerkę. Pozdrawiam Aga ?. @Tomasz Kucina Ooo ! ???☺️ Tak, to odważna, jednocześnie trafna analiza ☺️. Dziękuję. Pozdrawiam Aga ?
    1 punkt
  31. @WarszawiAnka To jeden z Twoich najlepszych wierszy, przynajmniej w moim mniemaniu.
    1 punkt
  32. Piękny tekst, ładne i zaplanowane powtórzenia w przedostatniej i ostatniej zwrotce, podkreślające (odautorsko) jak rozumiem - szacunek dla Absolutu (Boga). Zdewaluowanie w pierwszej zwrotce nawet wartości poetycznego kunsztu utwierdza mnie jako czytającego, w prawdziwości odautorskiego przekazu w tym zaplanowanym wyidealizowaniu Boga, bo przecież wiersza piewca o tym mnie informuje i pod wpływem jakiegoś zapotrzebowania na taki właśnie wiersz, więc pod wpływem weny. Zatem cisza. Pozdrawiam.
    1 punkt
  33. Porażający obraz smutku i rozczarowania, gdzie wszystko smuci, uciska i gryzie. Popraw "trwa". Pełen uznania dla autorki pozdrawiam.
    1 punkt
  34. Pewnej pani w mieście Mielec Do łóżka wskoczył topielec, A że była popędliwa, Szybko dała się wykiwać. Już całkiem mokrą do wody jeszcze chciał wlec.
    1 punkt
  35. Życie w tym wierszu jest stanem ciężaru, nie tyle opisywanego związku ile "oboczności" życiowych, które przytrafiły się peelom. Kredyt frankowy, problemy z tym faktem związane zacieniają szczęście tego wzajemnego emocjonalnego układu. Cierpienie pragnie mieć jednak charakter przejściowy, widać tu wolę walki i siłę miłości, która pomimo ostrych słów, uwierania obrączek, jest jednak przysłowiowym światełkiem w tym tunelu zdarzeń naturalnych i przebija się z treści do mojej świadomości jako czytelnika. Nie wiem czym może być frankowiczowy kwadrat, domyślam się, że może to spłacany kredyt mieszkaniowy, ale trójkąt wskazywałby na jakąś głębszą skazę być może nawet zdrady, nie wiem jakiej? - zaplanowanej czy koniecznej? Bardzo emocjonalne i tajemnicze prześlizgują się w treści tego utworu konstatacje. Jest bardzo ciekawie. Przepraszam za odważną i wielce nieuzasadnioną interpretacje. Po prostu wyrażam jak czuję ten wiersz, czytając go, a wnioski mogą nie mieć żadnego uzasadnienia. Pozdrawiam
    1 punkt
  36. Bardzo wciągający wiersz. Mam w genie interpretacyjnym tenis ziemny. Bumerang jako return po serwisie i wpasowanie się serwisantki w kończący domykający atak. Może to jednak być spojrzenie z perspektywy obserwującego. Mnie przed oczyma stoi Dżok. Taki obraz zbudowała sobie moja percepcja. Novak Dżokovic, czytając ten wiersz - widzę go! ;)
    1 punkt
  37. Wiersz zasmuca czytelnika i wzbudza zrozumienie dla cierpienia Peelki Zmieniłabym trochę ostatnie dwa wersy czwartej zwrotki: Leżąc niewidzącymi oczami wyświetlam dni przeszłe albo Leżąc niewidzącymi oczami wyświetlam przeszłość Pozdrawiam
    1 punkt
  38. Witam - miłość niczego się nie boi - kocha ją nawet wiatr. Miłego ci życzę.
    1 punkt
  39. Topaz, smak renty, byt, nerka, msza, pot.
    1 punkt
  40. Zaskakujące sformułowanie, Justi. Usiadłam nad nim i kraczę, muszę nabrać dystansu i jeszcze raz przeczytać bo cały ciężar wiersza tu mi się przewrócił. Cieszę się, że jesteś. bb
    1 punkt
  41. @beta_b Nagość... nagości nierówna, lecz wierszyk udany, to uznasz? Miłego poranku Betko.
    1 punkt
  42. Tuwimem? Szukam paralel. może, że: "ta moja Maszyna - dyszy"? Słowa, słowa, słowa - nasze wspólne i współczulne. Ciekawe jakby tak dokonać odniesień do słów bardziej funkcjonalnych np. "ja", "ty", "on', "jest", "ma"., "dla", "człowiek", "Ojczyzna", "miłość", etc., etc.. etc. wtedy doszlibyśmy do absurdu totalnego ;DD. Niestety ta maszyneria o której mój tekst opowiada nie jest grzeczną, ludzko-utylitarną "chabetą" pociągową ;) Zauważam, iż nie preferujesz Julka Tuwima?, przynajmniej jego sztandarowych klasyków. Powiem szczerze, że w dzieciństwie faszerowano nas mocno Brzechwą, Tuwimem, Gałkiem,. Trzeba ich szanować, ale istotnie Tuwim ma konotacje na lewo, a mnie tam ciut dalej, niezupełnie ale jednak nieco - dalej. Wolę Herberta, współczesnego Rymkiewicza, kanon, antyk. To mi się podoba i abstrahuję tu absolutnie od polityki. Tak już mamy, że coś preferujemy a coś innego mniej. Co do rytmiczności w przedostatniej zwrotce, to może polemizowałbym, bo rytm tam jest i dobrze to się czyta - bez anomalii, natomiast rzeczywiście brakuje jednej sylaby, bo jest dziewięć a nie jak w innych wersach - dziesięć, moim zdaniem nie okalecza to drastycznie rytmiki utworu. Rzeczownik "imię" należy recytować z dłuższą pauzą - tam jest trzykropek, i wtedy nie ma żadnych zakłóceń. Cieszę się, że stacja końcowa przypadła jednakże - do gustu. Pozdrawiam, i dzięki za słowo pod wierszem ;)
    1 punkt
  43. No właśnie, szkoda. Ja nie mam nic do ludzi lgbt, ponieważ miłość nie może być szykanowana. To jest tak trudny temat, że nie wiadomo jak się tu odnieść. Miłosierdzie Boskie ma zakres szeroki. Nie popieram tych środowisk i nie rozumiem. Ale może to ludzie tacy jak ja mają ograniczone pojęcie Boskiego Miłosierdzia. To jest wielce prawdopodobne. Na pewno Bóg stworzył "dwa bieguny" kobietę i mężczyznę - i trzeba się cieszyć, że chociaż człowiek odstępstw od tej zasady nie upragnie. Jednak nie mógłbym przekreślić ludzi lgbt, bo nie jestem Bogiem, nie wiem jak On ich rozumie?. Zresztą są inne wymiary człowieczeństwa równie ważne w których ci ludzie mogą realizować przymierze z Bogiem. Tak sobie to wyobrażam. Tak, masz rację, Bóg to światło, a człowiek pryzmat i kolory się rozdzielają na składowe. Bardzo trafne - obrazowe to porównanie. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  44. @WarszawiAnka Fakt, nie liczyłem. Teraz już tak, i.... hmmm... Masz rację. Nadal jednak podtrzymuję: Utwór jest świetny:)
    1 punkt
  45. @WarszawiAnka dla mnie ten wiersz był przyjemnością. Pozdrawiam Aga ?.
    1 punkt
  46. Dziękuję Czarku i wzajemnie ;-)
    1 punkt
  47. @Lidia Maria Concertina Ciekawe...
    1 punkt
  48. @Lidia Maria Concertina "tankuje mustanga - gdy osioł za nią kroczy" "Mówisz, że "za zimno," "może po kolacji" (...) ... Zdejm kimono z lisów ... Kury mają rację." To zupełnie jakby do mnie cały tekst w pewnym sensie...xd Dawno Ciebie nie było. Pozdrawiam'
    1 punkt
  49. @Lidia Maria Concertina Muzyczna odpowiedź tym razem. W recepcji pająk śpi a mewy ósemki kręciły Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...