Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.06.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Czarna Dama tańczy, w nocne koronki ubrana. Tęsknota spływa w cień, w rytm gwiezdnych fleszy wsłuchana krąży na polanie, jak nimfa w oczach Księżyca. Czy on ma Twoją twarz? Dlaczego się nie zachwyca? Za dużo koronek? Nie spalił ich miłości żar? Lecz Ty to nie Księżyc – Ty żeś namiętnie wtedy spał. Nie te przecież kadry, w snach Wenus jak Anioł kusi. Dama Cię całuje i z uśmiechem kawę studzi.
    6 punktów
  2. pamiętasz kochany, jak byliśmy młodzi leciutką, jak piórko brałeś mnie na ręce. śmiejąc się mierzwiłam twoje krucze włosy lubiłeś oglądać mnie w żółtej sukience. leciutką jak piórko brałeś mnie na ręce sami na parkiecie do świtania godzin. lubiłeś oglądać mnie w żółtej sukience później patrzyliśmy, jak świetlistość wschodzi. sami na parkiecie do świtania godzin tuląc amoroso, nie czując zmęczenia. później patrzyliśmy, jak świetlistość wschodzi na wskroś przeszczęśliwi zbłądzeni w marzeniach. tuląc amoroso, nie czując zmęczenia pocałunek długi scalił nasze usta. na wskroś przeszczęśliwi, zbłądzeni w marzeniach siebie widzieliśmy w miłosiernych lustrach. pocałunek długi złączył nasze usta, śmiejąc się mierzwiłam twoje krucze włosy. siebie widzieliśmy w miłosiernych lustrach, pamiętasz kochany - jak byliśmy młodzi... ____ Z inspiracji wczorajszym pantum Grzegorza. Z lekką pomocą Litawor'a, którego pozdrawiam ;)
    6 punktów
  3. bezsprzecznie on bardzo lubi zapuszczać się w światy równoległe z nieodpartym wrażeniem że odnajdzie tam lepsze wcielenie tymczasem ona w trójwymiarowej przestrzeni łzami mereżkuje chusteczki do nosa co odpowiada sumie jej satysfakcji przez złośliwy obrót losu i podział ustanowiony przez Stwórcę czasami brakuje chęci na wyciągnięcie morału
    5 punktów
  4. ileś złuszczeń naskórka ileś wymiętych ubrań i znoszonych par butów ileś niewypowiedzianych myśli ileś wymownych spojrzeń wpół przerwanych zdań zaprzeczeń przytaknięć ileś zachwytów wzruszeń ileś czystych intencji wschodów i zachodów narodzin pogrzebów by się do ciebie zbliżyć ileś nietrafionych prezentów ileś obietnic bez pokrycia i pustych gestów ileś zużytych litrów wina i kłótni ileś rozczarowań i osobno spędzonych świąt ileś modlitw wyrzeczeń wypocin ileś przelewów ileś wylewów by oddalić się od ciebie
    4 punkty
  5. idź już spać wiersze nie ponoszą odpowiedzialności za nieprzespaną noc przeczytam jeszcze kilka uliczek potem przeliczę baranki zaczynając od siebie w sennych podróżach łaszę się do czworonogów to bardzo bezpieczne nie gryzą koszmarami jutro obudzimy się na słodko z niczyjej winy
    4 punkty
  6. Jesteś moją ciszą wieczorem kiedy więdną kwiaty pielęgnowane a krzyk jest szumem bez kolców i nie dotknie nas, nie potnie palców gdy pierwszy raz nad słowem stałem... Dla ciebie musiałem zbierać listy w sobie, po pustej ulicy żeby nie wyszły z obcych ust te lepsze, te z tej tajemnicy co chłód mój ogrzewa a której nie powiem nigdy nie chcąc zawstydzić ciszy. Bo są słowa i są wiersze tak ładne, że wiszą na ścianie i są myśli, których przechować na zawsze, za szczęście nigdy nie chciałem.
    3 punkty
  7. zabawek było za mało nie potrafiłam nawet przeczytać słowa strych ale mieliśmy siostrę z krainy czarów zabrałeś robinsona popłynąłeś na bezludną wyspę wkrótce piętnastoletni kapitan dał znak do przygód i podróży z gulliverem afera trwała długo byłam zdziwiona a mały chłopiec kładł się spać i wstawał dorosły później to tylko czerwone maki karabiny z drewna chłopcy z placu broni wojna dłuższa od najdłuższej wojny i konspiracja zmieniła wszystko w szary pył słońce świeci w gruzji a ty między swoimi
    3 punkty
  8. boli głowa od myślenia od śledzenia od tęsknoty są zawroty i dudnienia za to nie ma znieczulenia na głupoty boli serce boli dusza co nie wmusza niedowiarkom że jest warto się poruszać tam gdzie dusze kruszec kruszą dobrą marką boli jaźń i boli życie co w zachwycie jednak rano kiedy marom kończy wycie mianowicie to o świcie cichy alarm boli tyłek od siedzenia od leżenia bolą boki puchną stopy od łażenia a natchnienia ciągle nie ma na widoku w końcu zbite tu się zjawia i objawia urojenia umierania już za życia odchodzenia w bólu bycia i rodzenia co ty co ty królu złoty stary przebój leci z sieci bez ochoty do roboty idę już wyrzucić śmieci ... cztery worki ... hej! 12/06/2020 16:03 :)
    3 punkty
  9. nie traktuj życia zbyt dosłownie i nie dociekaj całkiem serio można się bawić bez powodu albo popłakać nadaremno i czasem trochę spuszczaj z tonu (nudno jest patrzeć wciąż z wysoka) na różne niezbyt mądre miny popatruj z przymrużeniem oka czasami skrobnij niby wierszyk na który banał ma nadzieję a metafora choć niezgrabna niech się do ludzi szczerze śmieje
    3 punkty
  10. Ile razy można kochać ? Wzlatywać, spadać schodami. To - nieoczywista miłość, a ciała bezbrzeżnie płyną. Omiń dopaminowy głód, nie myśl, nie pytaj. Odpal się wzrokiem, głosem, ciał splotami. Przejrzę się w twoich źrenicach, kapiesz słodkim płynem, liżę. Wsuń się rozkoszy ruchami, rozświetlę mrok płonąc godzinami, pojona tobą, języków pocałunkami. Świt to skończy mokrym prześcieradłem, niebieskich piór cieniem, ciał nasyceniem.
    2 punkty
  11. Nie czekaj, już. Nie mów, już nigdy, Nie Mówią Ci, Wszytko będzie OK. Wierzysz? Patrzysz, przez ramię: pustynia wypalonych myśli. Pustka, bez koloru niemo niknie, w mgle bezpamięci. Idziesz, drogą? Szlakiem? Spadasz w przepaść. Skrzydła rozpościerasz. Siejesz gwiazdy, nawozisz miłością. W nieskończoność z nadzieją szybujesz, otrzepując proch samotności. Uśmiechasz się. Który to raz? Nie ostatni.
    2 punkty
  12. @Sylwester_Lasota Cześć ogrzewam się od wczoraj tym Twoim wierszem, myśląc, że nie tylko ja mam pod górę. ???. Różnica jest jednak taka, że nie mam czasu pomarudzić. Nawet jak siadam na chwilę, to synek wylewa mi kawę lub przewraca doniczkę na balkonie, zapewniając ciągłą krzątaninę. Pozdrawiam ???
    2 punkty
  13. Niespanie jest po to żeby spać najlepiej za dnia w blasku zamkniętych oczu. Sny wplątane, oślepione, niewidoczne a kiedy zbliża się ciemność jaśniejące w światłości i wtedy dopiero budzące w środku nocy, na poduszce z gwiazdkami z głową na umierającej śmierci.
    2 punkty
  14. między lodówką a otomaną czas się zawiesił a może zbiesił w każdym bądź razie co dziennie rano gada od rzeczy o bólu głowy, duszy co kruszy jakimś zachwycie i nocnych marach o boku co od leżenia musi boleć od zaraz i na dodatek o natchnieniu które przypadkiem jeszcze się plącze właśnie dlatego tu w oka mgnieniu wierszyk ten kończę pozdrawiam
    2 punkty
  15. przyglądam się światu z tej małej półki wiedzy i doświadczenia co każdego niszczy budując zmienia przenikam kroki ze spuszczoną głową by potem uderzyć w ścianę czasu mozołem ciałem ocean kosmos ziemia obrazy przebłyski cienie lęki widma grzechy i cisza cisza bezimienna bo pustka nigdy nie wyznaje sedna nie ukazuje oblicza ciemność a później wbijam się w tę przestrzeń tchnieniem rozrywany przez kolejną czarną dziurę spływam w jej serce jak rosa do strumienia szeptem nieposłuszna nadzieja głupców ogarnia bezkres istnienia tam i z powrotem sięgam lecz głos przemawia w duszy to nie ta scena koniec podróży
    2 punkty
  16. "Zaprawdę- że użyję już Chyba naukowego w niektórych Kręgach słowa, wiedzieliśmy dobrze Jak, nie mieliśmy jednak z kim. Goniliśmy w piętkę. Najpierw, podręcznikowo, prosta Wymiana podarków, uściski polityków... Potem, owszem, gramatyka, semantyka, Podstawy fleksji. Ujednolicanie pojęć, To już pole językoznawców. Dalej oczywiście matematyka, pewnie Platon, Wreszcie podstawy dyplomacji, Konsultacji, dewiacji, adoracji... Może sojusz, wspólna wymiana myśli etc.,- To już nie nasz teren..." ... Pod koniec wycieczki chciałem Już tylko zasnąć. Jak przez mgłę Usłyszałem zapewnienia, jak ważne są Dalsze dotacje programu i, chyba, Ale to już mi się Może przyśniło, ostatnie słowa profesora... "Zaprawdę, od lat wiemy, jak Porozumieć się z Bogiem. Problem, Że albo go nie ma, albo też on Nie chce porozumieć się z nami."
    2 punkty
  17. Własny interes jest moim bogiem. Nie wzywam Pana Boga, bo go nie ma, a nawet jak jest, to mi nie pomoże. W dzień święty robię to, co chcę. Rodzicom odpłacam tym, co od nich dostałem. Nie zabijam. Cudzołożę, bo to uwielbiam. Nie kradnę, chyba, że muszę. Moje zeznanie zależy od ceny. Pożądam wszystkie atrakcyjne żony bliźnich I wszystkie fajne rzeczy, które są ich.
    2 punkty
  18. Świt Dzień wybuchł w rumianych zórz świcie i ptaki się darły, że — cześć dzień! ulice pozłotą opite, w prospekty rozpełzły się miejskie. Promienie w porannym oparze, jak palce jaskrawe tańczyły, słodkawo, bezwstydnie, powabnie pachniały bzy, bzy i jaśminy. I chodnik grzbiet prężył leniwie, i grzały parkany się w słońcu, autobus ryczącym silnikiem na chwilę idyllę tę popsuł. Szedł koleś w słuchawkach na głowie, tak w siebie był jakoś zamknięty, jak szluga odpalał to sobie, pod nosem tekst mruczał piosenki. Budziło się życie do życia, jak zawsze, jak co dnia, zwyczajnie, nie dla mnie poranek tak kipiał, bo ja ze świtaniem umarłem.
    1 punkt
  19. Wprowadzenie: Bywacie czasem i moją inspiracją, po przeczytaniu „Pantum” @[email protected] , pod tytułem: „Ciche dni”, postanowiłem sprawdzić się w tym gatunku, jeszcze nigdy nie skonstruowałem tekstu w charakterystyce „pantum”, to pierwszy raz; stwierdzam bardzo przyjemna warsztatowo była to perspektywa w realizacji. Dziękuję więc @[email protected] , za przypadkowe uruchomienie mej nowatorskiej potrzeby twórczej. I namawiam Państwa do przeczytania również i jego cennego wiersza. Przypominam tytuł: „Ciche dni”, autor jak wyżej w nicku. pozwoliłem sobie pozostawić oznaczenia układu rymów i wytłuszczenia. Jak to się mówi - w imadle. Pantum jest obcym mi gatunkiem, tekst może zawierać błędy gramatyczne lub inne, nie korygowałem go specjalnie. graphics CC0 w ludzkiej potrzebie – z automatu\ [1] zerkamy w gwiazdy w obce oczy\ [2] świat grzmi w iluzji i wiruje\ [3] świetlisty obłęd zapatrzenia\ [4] w tym co po burzy widzą oczy\ [5=2] czy ozon się wydziela z białek?\ [6] czy ta Istota z zapatrzenia\ [7=4] wyświetla czujny obraz Duszy? \ [8] jesteśmy w związkach genów – białek\ [9=6] poukładanych w sekwens Stwórcy\ [10] i w naszej bezkrytycznej Duszy\ [11=8] tyle od siebie innym damy\ [12] wielka jest moc naszego Stwórcy\ [13=10] i wiedzą o tym gentlemani\ [14] i w kapeluszach huczne Damy\ [15=12] pod butonierką marynarki\ [16] zaszyfrowani gentlemeni\ [17=14] niewiasty zostawiają zapach\ [18] w służbie Ojczyzny – do Marynarki\ [19=16] w kolejnym porcie nowsza wena\ [20] poszlaka szminki obcy zapach\ [21=18] czy to jest kod rozumnych stworzeń?\ [22] a wiersza tego czulsza wena\ [23=20] żoną i córką tobie krzyczy!\ [24] ilu dotknąłeś twórczych stworzeń?\ [25=22] wierność użala się w twych wierszach?\ [26] Dusza twa co dzień rymem krzyczy\ [27=24] pierś wypinają – twe popiersia\ [28] do czego? do literek w wierszach?\ [29=26] albo do absurdalnych pokus?\ [30] nie tego pragną twe popiersia\ [31=28] one wierności – chcą uroku\ [32] nie daj się zwieść „oskarom” pokus\ [33=30] pozostań godnym wciąż człowiekiem\ [34] odczyń modlitwę od uroku\ [35=32] póki Bóg nie przykryje wiekiem \ [36=34] – 12.06.2020. zakończyłem tradycyjnym urwaniem wiersza bez powrotu do rymów z pierwszej zwrotki, co jest oczywiście dopuszczalne i bardziej czytelne dla mniej zorientowanego odbiorcy. *utwór nie ma konkretnego adresata, i nie należy go personalizować, odnosi się raczej do ogólnego rysu człowieczeństwa i osobistej autorskiej zwyczajnie naturalnej potrzeby uporządkowania świata w wartości wyższego rzędu – w symetrię wszechświata. Tekst nie narzuca postaw moralnych, są one w przekonaniu autora wolą i prawem każdego bez wyjątku człowieka.
    1 punkt
  20. trzecia trzydzieści czas zimowy więc świt jeszcze daleko otwieram okno na granatowym niebie samolot zostawia kryształki lodu i diamenciki zerkają znad turkusowych obłoków cicho i zimno wszyscy śpią chyba więc zamknęłam okno i kołdrą się zakryłam o czym myślę nie wiem czemu nie śpię nie wiem nie wiem nie wiem nie wiem pewnie zasnę około siódmej i obudzę się w samo południe kiedy będzie już za późno
    1 punkt
  21. graphics CC0 jest we mnie „troje koni” a każdy inny od drugiego żywioły pod grzywą poezji gdy słowa w szyku jak centurioni pegazów się nie wyrzekam znów konie w pocie - a słowo - czeka „pierwszy koń” zimnokrwisty sterany kucyk roboczy silnym masywnym kopytem stuka w podnóżki tronów świetlistych i rymy pod trony jak Syzyf toczy udaje „erudytę” całkiem uroczy! „drugi koń” zgrabny arab w galopie z grzywą rozwianą to zwierzę inteligentne - z dużym temperamentem z Wezyra albo Szacha i nie dla niego siano „currus triumphalis” i pędem! - niedościgniony kanon a „trzeci koń” to jest Pegaz w pozłocie i z inkrustacji biało_czerwone skrzydła trzepocą w artykulacji we fleszach - nieoceniony jak miss foto czy gracji przemierza nieboskłony podpięty pod „tamten rydwan” - poetyzacji -- *treść w charakterze żartobliwym
    1 punkt
  22. @M.A.R.G.O.T Dlaczego nie, cycuszki ssie. a później reszta, rola to Grześka. @Somalija Piękny, subtelny z kryptoreklamą, bo jak to mówią chłop przecież Amor. Pozdrawiam i jednocześnie Dobranoc.
    1 punkt
  23. @[email protected] "Ufff - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco! Już ledwo sapie, już ledwo zipie (...)" He he a oto bajeczka tak do łòżeczka ;)) @Somalija hm...no dziękuję bardzo i życzę... dobrej nocy? Pozdrawiam :)
    1 punkt
  24. @M.A.R.G.O.T oj... Grzesiu będzie myślał o grzechsiu ??? Wiersz piękny, ultra subtelny.
    1 punkt
  25. @M.A.R.G.O.T Uff jak gorąco, 100 stopni w cieniu, a on tam w górach na mdłym kamieniu. Miłego wieczoru.
    1 punkt
  26. - Mistrzu, czy można wyżyć z poezji pisania, chcę bowiem literackie już czynić starania, spytał młody magister, gdy wrócił z Krakowa. - Starania możesz czynić i będą skutkować, ożeń się więc z bogatą i pisz jej sonety, myślę, że to kochają niektóre kobiety, zwłaszcza niepewne siebie, pisz im o miłości i przekonaj wierszami o ich niezwykłości. Uczynisz je szczęśliwymi, że je to spotkało, a im twoich poezji będzie zawsze mało. Suplement to wiersza "Poeta zawodowy".
    1 punkt
  27. dama całuje i z uśmiechem kawę studzi. cierpliwie czeka kiedy wreszcie się obudzi niechaj szaleje i zapłonie jak pochodnia niech mu trawi trzewia płomień w noc w ciągu dnia pośród koronek każdy skrawek ciała pieści i miecz w pochwę słodkim jękiem cały zmieści nim spostrzeże pożerając kawał tortu że to nie wenus z Milo ale z Willendorfu Pozdrawiam
    1 punkt
  28. @M.A.R.G.O.T Lepiej ręce niż głowę, w grzechu jak chcesz pomogę. Pozdrawiam Margot.
    1 punkt
  29. @[email protected] Straciła ręce w wodnych otchłaniach. Czy nimfą dla Marsa stać się chciała? He he no taki żarcik :)) @[email protected] Pozdrawiam.
    1 punkt
  30. @Jakub Święcicki piękne za każdym razem ;)
    1 punkt
  31. Dokładnie. Dużo lepiej, bo fajny tekst jednak czyta nawet kilka tysięcy, i można podyskutować, a w przeszłości szuflada, a nawet jeśli ktoś wydał, sprzedaż tomiku wierszy to mission impossible. Można rozdać, ale to już nie jest życie z poezji.
    1 punkt
  32. @Jacek_Suchowicz osz... Ty dokuczniku ?.
    1 punkt
  33. od tego masz synka, a nuż byś o nim zapomniała - nie da się:))) pozdrawiam
    1 punkt
  34. Tak jak Marek - trzeba mieć swojego Eltona albo...jak Grechuta czy Ciechowski samemu śpiewać swoje teksty... Ciechowski na początku tylko pisał ale zauważył, że żeby być drukowanym, trzeba mieć koneksje, układy. Swoją drogą to smutne, że w świecie sztuki nie sama sztuka ma wartość, ale jakieś względy personalne czy nawet polityczne. Obecnie i tak mamy lepiej, bo wprawdzie za darmo ale możemy publikować w necie, onegdaj tylko szuflada ;)
    1 punkt
  35. @Nieznajomy Niewidzialny Zło odrzucałem, czepiałem się dobra, nigdy nie wiedziałem, komu miałem oddać. Pozdrawiam NN, miłego weekendu.
    1 punkt
  36. @Sylwester_Lasota Pewnie. Chyba o to chodzi w poezji, by każdy ją mógł zinterpretować po swojemu. Dzięki za komentarz. Do rytmu (i od biedy niedokładnego rymu) pasowałoby "ta chwila". Dla uzyskania bardziej oczywistej wersji "Carpe Diem" można by zmienić ostatnie wersy na: A może to wszystko pod nosem,Promyk co życie umila.Wszak wszystko inne nieważneA liczy się tylko... Moja wersja w domyśle była domowa i przyziemna :) Do głowy przychodzi jeszcze wersja na wiece PSL: "ta gmina".
    1 punkt
  37. Trochę się zgodzę, a trochę nie. Albowiem wszystko wokół ewoluuje w tym również Pani Poezja i ja kompletnie nie mam zastrzeżeń, że ktoś wychodzi poza ramy. Lubię rewolucjonistów i buntowników. Punk's not dead! Ale lubię także klasyków, ich wysublimowane piękne poematy, arcymistrzowska praca nad słowem. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Takie angielskie, arystokratyczne, książące. No, uwielbiam. Tomasz wychodzi poza ramy nie zważając na konsekwencje i ta odwaga mi, imponuje bo nie każdego stać na bycie sobą i podążanie ścieżkami novum. Aha, i po tylu komentarzach tak czytam tytuł: Pan tu M po burzy? xD Życzę Wszystkim uśmiechu i zdrowia Milusińskiego dnia :)))
    1 punkt
  38. potok słów nowy news to nie dla mnie wolę szklarnie dziś wyłączam swe myślenie chociaż nic w świecie nie zmienię idę upić się nad rzekę poudaje że coś łowie może nikt nie zauważy może nikt mi nic nie powie. W sieci szybkie nastolatki nastawione są na seks jedna chwali się przed drugą ile ma za każdy dzień dłużej tego już nie zniose dziś od świata się odcinam łowie karpie w tym jeziorze i powoli zapominam.
    1 punkt
  39. Dziękuję, również pozdrawiam. Bo najlepsze dni jeszcze przed nami :) Wzajemnie :)
    1 punkt
  40. A wszystko przykrył jesienny liść, kwitnącą pocałunków kiść i deszczem lśniącą trawę. Aż nadszedł zgarbiony ogrodnik i stwierdził, że ''to ciekawe: ''grabiami zmiotę zapach i smak tych, co się mocno kochali (...)'' Kochanka - owszem - ciała da, lecz serce migocze z dala, bo kto jak nie żona racuchów da i w piecu porządnie napali ... ?
    1 punkt
  41. Ucho w nabrzmiałych dźwiękach krwią się napełnia . Cisza. Modlitwa sama spływa przez usta. Masz kilka rad na dobre Wersy. Może w synagodze światło samo wpadnie w oczy Żyd. Zapach wędzonej ryby ratuje sytuację. Wychodzisz zmęczony. Ze szczelin muru wystają odległe twarze. Nie pamiętam Jakich próśb użyłeś bo spełniło się. Moje poświęcenie Ziemi. Z góry widać lepiej jak grabią ciała. Zęby mają jeszcze Ściśnięte. W dziecięcych rączkach pukle włosów. Wiatr Goni mnie i przebija płuca jednym cięciem. W tym miejscu Ślad.
    1 punkt
  42. Opowiem Ci, jak znoszę to, że jeszcze ... Ty dostajesz wszystko?! Ja chcę dostać więcej! Pod tobą z miłości falują podłogi? Dobrze! Bo ja na tych klepkach będę kochać - Boga! Jeszcze dziś wieczorem! (...) '' Tęskno mi, o Panie'' - zdejm z niebiańskiej bramy to okratowanie i wpuść mnie Boże ... - na Boga! Przyziemna ... grawitacja widzi we mnie wroga - nie zmienia pościeli i nie patrzy mi w oczy, tankuje mustanga - gdy osioł za nią kroczy A ty tankujesz w piątek, z wielkim wyprzedzeniem? No cóż, moja piechota - walczy z uprzedzeniem - na froncie, do którego ty nie dotrzesz, bo zbyt szybko jedziesz - nie masz felg z empatii, nic o ''wczoraj'' nie wiesz Przeżuwasz salami? Ja pluję kaszanką Bezsennie po północy? Ja sypiam o "rankiem" Ty zarabiasz trylion i masz stałą pracę? Ja nie pracując robię więcej, choć mój tysiąc płacze Ty mi pokazujesz, że masz piękne ciało? Pięknie, ale dla mnie - to trochę za mało Poza ciała krzepą musisz mieć coś więcej: musisz mi pokazać, że bez pięknych skręceń - w uliczki hierarchii, ocen, przywilejów - stojąc nago w tłumie - coś się W TOBIE dzieje! Mówisz, że "za zimno," "może po kolacji" (...) ... Zdejm kimono z lisów ... Kury mają rację.
    1 punkt
  43. @Lidia Maria Concertina Muzyczna odpowiedź tym razem. W recepcji pająk śpi a mewy ósemki kręciły Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  44. @Rentier Cottard każdego coś gryzie. Pozdrawiam ?
    1 punkt
  45. Dla ciebie wszystko jest proste, odpowiedź w zasięgu ręki. Ja po pytanie się schylam, podnosząc do n-tej potęgi. Ty lubisz rozwiązać problem, stawiając na końcu kropkę. A ja na czworo myśl dzielę i każdej wręczam ulotkę. Gdy nocą liczę barany, do ciebie lgną sny najpierwsze. Więc już mnie więcej nie pytaj, dlaczego znów piszę wiersze.
    1 punkt
  46. Mogę podać ci kawę w koronkach porannego słońca. Brakuje mi kiedy w oknie tyle butelek. Smród. Obiecałeś zmianę, maski zakładasz. Jestem tu. Krzyczę kiedy walisz pięścią. W oczy staram się patrzeć. Przez zasłonę z ciepłej krwi. Uszyci jesteśmy. Na miarę. Zrywasz twarz, umieram. Cicho tu. 13 lat temu ostatni raz ... sporo czasu ?
    1 punkt
  47. Odgarniam kłęby chmur wydychanych przez czas. Czy to słońce wschodzi, maluje łąkę z gwiazd? Idę bo wciąż czuję - miłość myśli więc jest. Jak rozlane światło, nawet kwitnę gdy west. Widzę moje niebo, bo umyte łzami. I dotykam uśmiech wszystkimi zmysłami. Tulę aurą Duszy, wciąż bijące serce. Jesteś już tak blisko i słyszę Cię wszędzie. Słyszę Cię w każdym śnie, jak wracasz do życia. Zbyt długa to droga, ale do przebycia. Zapalam więc światło i włączam muzykę. Jak dobrze że jesteś i wierzę w mistykę.
    1 punkt
  48. A ja cieszę się, ze mam pomidora, cichutko patrzę jak rośnie, jak nabiera sił, jak pnie się ku słońcu, jak pojawia się na nim żółta nadzieja..., a ja mu pomagam podporą, cięciem i to na zawsze już będzie takie piękne... Bo to nie jest dzieło człowieka... on by to na pewno schrzanił... on coraz lepiej potrafi pakować w złote pozłotka smród i gnój!
    1 punkt
  49. Dawniej z szablą był w galopie teraz kłusem mknie na mopie. Ceni równouprawnienie, lecz czy ona ma go w cenie? Jednak czekać nie chce dłużej bo zwyciężyć musi kurze co przyległy do podłogi, do nich zmierza rycerz srogi. Nie ma dla nich dziś litości, z wielką siłą, choć bez złości celnie mopem je traktuje i zwycięstwo odnotuje. Lecz to triumf pyrrusowy nie zawróci jej nim głowy, nie zdobędzie jej uznania, tym, że z mopem się ugania. Ona bowiem za rycerzem dzikim, lecz kochanym zwierzem, tęskni od samego rana chce być w takim zakochana. Jest to rozwinięcie fraszki "Mężczyzna dawniej i dziś".
    1 punkt
  50. Czyli jesteś informatykiem? Ścisły umysł z tak zwanym "konikiem" do konstruowania wierszy? Nie często się zdarza. Też jestem "ścisły", obliczałem różniczki i całki, setki rysunków technicznych mam za sobą, liczenie sił tnących, momentów skręcających, wyznaczanie punktów ciężkości, obliczenia części maszyn, i projekty konstrukcyjne. Grafika w wierszu cóż może to być? Może hetman, może król, albo goniec? Przekostruowałem więc dla ciebie tu niżej ten wiersz w tytułowego "konia" czyli skoczka szachowego. Może niekoniecznie rastrowo czy wektorowo, ale na pewno lirycznie ;) Dzięki za słówko. Pozdrawiam. Jest we mnie „troje koni” a każdy inny od drugiego żywioły pod grzywą poezji gdy słowa w szyku jak centurioni pegazów się nie wyrzekam znów konie w pocie - a słowo - czeka „pierwszy koń” zimnokrwisty sterany kucyk roboczy silnym masywnym kopytem stuka w podnóżki tronów świetlistych i rymy pod trony jak Syzyf toczy udaje „erudytę” całkiem uroczy! „drugi koń” zgrabny arab w galopie z grzywą rozwianą to zwierzę inteligentne - z dużym temperamentem z Wezyra albo Szacha i nie dla niego siano „currus triumphalis” i pędem! - niedościgniony kanon a „trzeci koń” to jest Pegaz w pozłocie i z inkrustacji biało_czerwone skrzydła trzepocą w artykulacji we fleszach - nieoceniony jak miss foto czy gracji przemierza nieboskłony podpięty pod „tamten rydwan” - poetyzacji
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...