Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.06.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Grzeszę codziennie, od nowa i będę wyklęta, nie schroni mnie anioł, ni piekła udręka, nie mogę nasycić, zatrzymać się w drodze, ni kara, nagroda tu nic nie pomoże, nie dalej, nie bliżej, nic z reguł ogółu, prawd wiary, tradycji i nikt z ludzi tłumu zatrzymać nie zdoła. Nie wyrwie mi serca, ni myśli tych z czoła, że jestem szczęśliwa! Gdy wokół mordęga się szerzy i trwoga. Czy jestem szalona?!
    6 punktów
  2. Moja misja na Marsa Była i zbyt długa, i całkiem nic się Nie działo. Uczucie, jakbym mijał wciąż te Same gwiazdy. ... W mojej misji na Marsa Nie złapałem spadających gwiazd, Ani motyli w siatkę. Ani Boga za nogi. Nie dokończyłem sklejać nawet Modelu swej własnej rakiety. ... Cel mojej misji na Marsa Jest już prawie osiągnięty. A i ja powoli do niego prawie że dorosłem. Zakładam buty kosmonauty, hełm I cały ciężki kombinezon... I skaczę, jak pionier- żółtodziób, W niezbadaną ciszę.
    4 punkty
  3. - Al, u Ani leci „Lea”, „Faraon”. - Dno, a „Rafael”? - I Celina, Ula... - Uda pan Zytę, na Zodiaku? U Kai, do zanęty z napadu. - Już jad udaję... Pudło tamto? - Ot matoł. Dupę, jad udaj, żuj. - A… i Nel. - A wy co NW, OC i co, w nocy walenia? - Co my, pukiel Kazi zaklei kupy moc. - I na tym… - I pukle żon? - No, żel kupimy… Tani. - A te i kipiel Kazi zaklei pikieta.
    3 punkty
  4. skrzydła mi dałeś Panie skrzydła lecz nieanielskie jakże mi latać do Nieba gdy skrzydła dałeś diabelskie nie Człowiek nie Demon nie Anioł jam wrona co w skrzydłach wiatr czuje ptakiem czarnym jak smoła co niebo z dołu widuje dałeś mi Panie te skrzydła lecz po co - sama już nie wiem może jednakże chciałeś bym była blisko ciebie
    3 punkty
  5. Często twe spojrzenie miast rumienić się onieśmielone dziwotą złożoności piękna świata tego, maluje się bojowymi barwami jakbyśmy byli tylko koegzystencją istot losowych Choć wśród palety odcieni niebieskiego różnicy żadnej nie dostrzegasz, spoglądasz na swego brata jak na kosmitę przybyłego z planety Solaris, z którym łączyć cię może co najwyżej terytorium, ale je chyba też masz za nic. Bo cóż znaczą te zachowania zwierząt, szum oceanów rozciągniętych fal, istot mniej świadomych od ciebie? Z nimi nie porozmawiasz o polityce Przyroda służy tylko złagodzeniu nerwów postrzępionych przez ostrze twojego spojrzenia Powiem Ci: ja Cię rozumiem - patrzysz na świat z innego kąta Pytasz mnie: Skąd to wiesz? To proste - ja też tak go oglądam. I ja wiem: Ambicja to palący stygmat wiary w samego siebie, serce twoje zostało zranione, gdy ktoś ideały twe roztrzaskał o ziemię, a pychą, zazdrością i kompleksami ludzie smarują codzienny chleb życia. Lecz teraz, wyobraź sobie, że tym razem, tak dla odmiany - nie ty jesteś nożem, acz właśnie kromką bezbronnego pieczywa I oni smarują cię tym, co na sumieniu im spoczywa i dusze niewinne tak z pełną winą kłopocze I proszę, nie powstrzymuj teraz śmiechu Tak! Mnie też to łaskocze! Nie odwracaj ode mnie wzroku - kocham patrzeć w twoje oczy. Zdradź mi swe imię nieznajomy. Może nie zauważyłeś, ale wiele nas łączy Miałbyś ochotę się przed mną otworzyć?
    3 punkty
  6. z mozajek tkanek z lat świetlnych w bozonie Higgsa rozproszonych stale dźwięków szmerów i pauz niemych skrawków szczegółów puzzli jak ulał i tych niedopasowanych choćbyś nie wiem jak próbował jesteśmy oddechu echem pośpiechem wydechu śmiechem myśli mchem z czystej wody gwałtem ląd niszczącej i żywym ogniem tym spopielonym na zawsze nieustankiem i też po coś cokolwiek znaczyć by mogło to choć i znaczyć nie musi jak ten pocztowy znaczek jak nikomu niepotrzebna rozerwana koperta i kolejny przeczytany list jesteśmy oddechu echem pośpiechem wydechu śmiechem myśli mchem
    3 punkty
  7. Sen dziwny miałem, nie wiem co to było, cały poranek rozmyślałem o tym co tak strasznego mi się dziś przyśniło, Słońce Narodu czy kurdupel z kotem. Lecz teraz myślę – uraziłem kota, Tej zadry w sercu nie mogę wciąż nosić, ktoś jeszcze mnie nazwie „chamska hołota”, więc muszę kotka szybciutko przeprosić.
    3 punkty
  8. Kobietą jestem a nie bywam w życiu pewnie kroczę jak po estradzie diwa cierpienia brzemię codziennie dźwigam wieloma barwami się mienię a w środku stara wyga cały swój bagaż skrzętnie ukrywa twarz młoda pełna tajemnic uciec nie zdoła od chwil w czerni pomimo tego wciąż z uśmiechem idę dumnie krok za krokiem nosząc swe imię w świetle blasków i cieni gracja zawsze mi towarzyszy ciemne kolory mych dni przeżywszy zakładam najjaśniejsze odzienie i lśnię jak gwiazda niezmiennie niezmiennie niezmiennie! bo Kobietą jestem − swym okrętem, żeglarzem i sterem każdy sztorm pokonam wewnętrznej mocy płomieniem
    3 punkty
  9. Rozpadają się literki słowa wersy zwrotki całe Co zostanie teraz z wierszy znika w tle wy powiedziane Odpływają w dal wspomnienia szara mgiełka je zasnuwa Lato wianki znów uplecie a ktoś pyta... co tam u was Deszczyk dziś o szyby dzwoni kap kap kropli spora miarka W trawie wśród podmokłej łąki kroczy bociek żabki zjada
    2 punkty
  10. Dzień słoneczny, ławka z drewna, idzie człowiek po chodniku, choć to jakby po śmietniku Wszędzie ludzie, wszędzie gwar, nikt już nie wie nikt nie mówi Nikt szacunku nie zna, ni wdzięczności, patrzą w ekran, jak narkotyk Wszędzie ludzie, tacy sami, różnią się telefonami nikt już nie wie, nikt nie mówi krew wylana, pot strząśnięty, I po co się męczył żołnierz wyklęty?
    2 punkty
  11. zrzeka z zarzeka za wyrzeka wy orzeka o narzeka na odrzeka od urzeka u p rzeka z
    2 punkty
  12. Nawet podwójnie albowiem dziadek skromny, bo skromny, lecz zjadł obiadek wyszedł przed chatkę, siadł na ławeczkę i przez godzinę pykał fajeczkę z sąsiada żoną wdał się w dysputę czy lepiej mak siać czy może rutę więc uradzono, że i to i to a na dokładkę pszenicę, żyto. Słonko zaczęło kryć się za chmurki dziadek poczłapał do swej komórki naręcze drewna zaniósł do domu i nie zwierzając się już nikomu rozpalił w piecu, usiadł w fotelu trzymając w ręce swój napój z chmielu spojrzał w kierunku babci swej żony i nagle poczuł się wypalony.
    2 punkty
  13. myśli są szybkie nie nadążam za nimi są jak wiatr w mojej głowie jest ich tyle że ha..ha..ha.. czasem dokuczają mówią że się nie wyrabiam że boje się przednimi otwierać szerzej swoje drzwi dlatego musiałem pozbyć się ich zamieniając w sny
    2 punkty
  14. Oczy mam przezroczyste Duszą jestem nie ciałem Oglądam świat przez przeźrocza Zapachu nie czuję wcale Oni chodzą doliną Ubrani w dziwne szaty Płaczą i ciagle krzyczą Rodzą się, umierają Ja to widzę z oddali Muskam skrzydłami ich usta Próbuję coś im powiedzieć Echo niesie głos pusty Oczy mam przezroczyste Duszą jestem, muzyką Oglądam każdy wschód słońca Jestem tylko aniołem
    2 punkty
  15. Dusza nie mówi,a szepczemyśl nie biegnie,a drepcze
    2 punkty
  16. OGRÓD czasem ktoś zrobi wyłom w płocie więc zapachniało zaproszeniem wszedłem w to senne zachłyśnięcie a drzewo wiedzy chyba gdzieś pośrodku poznałem po zapachu i pokuszenie zasyczało w konarach rzeczywistością snu oczarowany aromatem dobra i odorem zła patrzyłem oniemiały wróciłem z pękiem kwiatów w sercu Czerwiec 2020 Wiesław J. Korzeniowski
    1 punkt
  17. Suwalszczyzna to tajemnica późnej wiosny, głębin jezior, czarnej nocy, wiecznej rosy, gmerającego lasu, szeptu łąk, upalnego lata, niezapowiedzianej zimy i niestrudzonego mrozu Suwalszczyzna to przystań nieobecnych podróżników i tułaczy, odkrywców, przyrodników i artystów, naszych myśli, marzeń, trosk i tęsknota nie do opowiedzenia Suwalszczyzna to opowieść i legenda kamedulska o rybaku i o siei, i uliczna gawęda targowisk, pozdrowienia czy rozmowa z listonoszem o niczym, czasem baśń dzisiaj jutra wczoraj, którą mi opowiesz Suwalszczyzna to też cząstka mnie i Ciebie, wspólna wyprawa nad rzekę, smak dzieciństwa i przygody, nieskończone szlaki ścieżek, coś co nas zawsze połączy
    1 punkt
  18. Pewien zdolny inżynier z Lizbony pod pantoflem jest u swojej żony; ona co dzień troszeczkę mu podnosi poprzeczkę, a on wciąż skacze wzwyż jak szalony.
    1 punkt
  19. Dawniej z szablą był w galopie teraz kłusem mknie na mopie. Ceni równouprawnienie, lecz czy ona ma go w cenie?
    1 punkt
  20. Jak mało romantycznie zabrzmiało to marzenie: pocałuj mnie w przyłbicę a ja Ci los odmienię. Myślałam o tym długo: bezpiecznie czy prawdziwie? Nadmierne obostrzenia uśmiercą miłość żywą. I zamiast potu z ciała - zapachniesz odkażaczem. Podasz mi rękę w folii - dreszczy nie będzie raczej. I co z bliskością skóry? Zapytam tuż nad ranem: jak ci się spało i czy jest zdezynfekowane? Maskami wokół twarzy oboje otuleni na siebie popatrzymy dwa metry oddaleni.
    1 punkt
  21. można by uwierzyć w delikatność pantomimy rąk na tle bezgranicznych pojednań gdyby nie ruiny pół nocnej części szmaragdowych piasków można by uwierzyć w wiekuistość bóstw niezwykłą moc antycypacji gdyby nie groby konsekrowanych ofiar można by uwierzyć w arystokratyczne pochodzenie waz gdyby nie przesolona zupa kobiety ze śliwą można by uwierzyć w rycerzy okrągłego stołu u stóp Magdaleny gdyby nie zniesławienie symbolu niewinności można by uwierzyć we wszystko dla świętego spokoju gdyby nie fakt że Chrystus już kilkakrotnie przekręcił się w swoim grobie szukajcie drzew liny już wiszą.
    1 punkt
  22. Kroniki Kołcza Krzycha Wspomniał mi raz stryjek Zbychu O siostrzeńcu swoim Krzychu Co chciał kołczem się mianować Ludzi w życiu wytrenować Jakość podnieść miał żywota A niełatwa to robota W Internetach się ogłosił By się skontaktować prosił „Jeśli schudnąć pragniesz siostro Albo masy nabrać brachu Zajmę tobą się ja ostro Tylko napisz, nie ma strachu” Ludzi chętnych wnet zgromadził Którzy współpracować chcieli Pisał plany, wszystkim radził Za co pieniądz spory mielił Motywacji był liderem Mówił pięknie i podniośle Że ten tylko nie jest zerem Komu biceps silny rośnie Że ten tylko coś osiągnie Kto na klatę sto czterdzieści A w przysiadzie dwieście wciągnie Kto w koszulce się nie mieści Ci zaś wszyscy co padają Z motywacją problem mają Niechaj z dala się trzymają Skoro marność wybierają Trudno mu nie przyznać racji Lecz się stała rzecz takowa Że Krzychowi motywacji Zaczynało też brakować I gdy przyszło co do czego Kołcz co świat chciał ten poruszyć Usiadł bez sił i do tego Nie chciał się w ogóle ruszyć Zaczął myśleć nad hasłami Które krzyczał bez wytchnienia I którymi ludzi mamił Że bez sensu są, znaczenia Nasz kołcz potem przyznał skromnie I niech będzie to morałem Że nie można wciąż niezłomnie Gonić za swym ideałem Dodam, że utwór powstał, kiedy zastanawiałem się, czy coach też może stracić motywację. Dzisiaj nietrudno znaleźć coacha/motywatora/trenera. I rzecz w tym, żeby stwierdzić, czy faktycznie takowy nam potrzebny, czy jednak można znaleźć pomoc gdzieś w sobie albo innej osobie. Co sądzicie?
    1 punkt
  23. domniemany późny barok polepiony betonem pokruszonym w koronie czerwonousta żaba mruga zalotnie do obsranego bociana również z plastiku przewróconego kopnięciem uwalonego w trzy dupy gospodarza półdziobu w wodzie jak żur i śmierdzi - a tak regularnie topią się tu jeże spragnione po brzegu z folii budowlanej zjeżdżają do perfekcyjnej pułapki za pięć koła od rządu
    1 punkt
  24. Jest klimat, jest eter i "anielskość" :) Podobasie. Jedna uwagunia tylko: ten wers mnie dłabi rytmicznie. Ja bym dała przecinek zamiast "i". Pozdrawiam lekkoanielsko :)))) D.
    1 punkt
  25. ćwierć chwila chwilka mgnienie drgnienie nic. pusto
    1 punkt
  26. @tomass77 och czytając poczułam to bycie Aniołem :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  27. @Pan Ropuch :)
    1 punkt
  28. @M.A.R.G.O.T Jest już mchem i w ośmiu zgłoskach z grubsza;) Pan Ropuch
    1 punkt
  29. Rzekła do mnie tak prawiczka choćby kołek, choćby tyczka albo nawet ty kolego jeśli tylko masz sztywnego. dzisiaj dla mnie bez różnicy i nie gadam po próżnicy bo chcę mieć przebitą błonę żaden szkopuł, że masz żonę. Ciarki przeszły mi po plecach pomyślałem, ale heca dziewczę kwili napalone a ja, co? A ja mam żonę oprócz tego uwiąd starczy i już nie wiem czy wystarczy sił na takie bara-bara bo już zeszła ze mnie para. Poleciłem jej sąsiada, który teraz ją dosiada z racji wieku i jurności robi to dla przyjemności a i dla mnie jest uciecha choć nie zgryzłem to orzecha dałem komuś a dla dziadka jest to niebywała gratka
    1 punkt
  30. na źdźble trawy moknie kleszcz robi to dla zabawy, chyba nie ojojoj ludzkość w piżamie i ja też na antyramie kołacze jego cień jest tam uparcie jak jakaś wesz ojojoj ludzkość w pandramie i ja też na ulicy leje jak wściekły nie menel ale deszcz, nie w rogu ale progu świata współczesnego lata w 2020 roku ojojoj ludzkość w meloniku czy w słoiku zakrywa, zatyka, czy rozumie wiersz?
    1 punkt
  31. @Pan Ropuch też zwróciłam uwagę na to: mechem ;) Pozdrawiam cieplutko :)
    1 punkt
  32. Rozumiem. Uzasadniony tok myślenia. Cieszę się, że deliberowałeś nad moim tekstem troszkę dłużej. Serdecznie pozdrawiam.
    1 punkt
  33. @AnDante - pachnie polityką - ale zgadzam się z urazą - tak nie wolno... lecz pan prezes wszystko może jak widać i słychać. Jednak jestem pewny że się przewiezie czyli wykolei i będzie mu głupi do potęgi - mimo że jego wielbiciele mówią że to kryształowy gość - pożyjemy zobaczymy. Pozd.
    1 punkt
  34. Bo każdy czyn musi być zaczęty od początku, z przyczyny, będąc wyczynem logika, ale kręci się w głowie :D
    1 punkt
  35. bo jesteśmy tacy ą i ę
    1 punkt
  36. Genialnie napisane, aż się chce czytać kilka razy :D Pozdrawiam i życzę więcej pięknych utworów.
    1 punkt
  37. @Pan Ropuch Racja, nie wzięłam tego pod uwagę. Pozdrawiam i życzę mchu nadzianego myślami po sam czubek :D
    1 punkt
  38. Zdaje mi się, że mchem, a nie mechem. A tak w ogóle, to co ma wspólnego mech z myślami? :0
    1 punkt
  39. Co tu robią, a dżdżownica siedzi w pianie
    1 punkt
  40. Gratuluje, ale się nie przyznawaj. Po co drażnić ludzi? Wczoraj na Crime Investigation pokazywali w Stanach faceta sukcesu. Na tabliczce swojego merca miał rejestrację: Moneyman. Został zamordowany w swoim samochodzie. Miłego dnia. Ferrio otwarte:)). M
    1 punkt
  41. taka , zwykła. schludnie ubrana! żyjąca od rana do rana na plecach masz plecak istnienia i teskno budujíc jak každý katedrę spełnienia
    1 punkt
  42. @M.A.R.G.O.T Skromność i savoir-vivre każe milczeć, zamknąć usta lecz nim zamknę w tajemnicy powiem - była to rozpusta co do takich doznań żalu mieć nie można wręcz odwrotnie chciałbym jeszcze to przeżywać nie raz, ale wielokrotnie. pozdrawiam :)))
    1 punkt
  43. spogląda na mnie od wielu lat oddany bez granic przyświeca idei samotny w prawdzie emituje blask wyryty na twarzy w studni jej źrenic wypatruje mnie kiedy wychodzę odprowadza też spowrotem do drzwi kiedy chcę oświetla mi drogę za każdym razem kiedy nie mogę ość kiedy nie mogę zasnąć rozgania chmury żeby spojrzeć mi prosto w oczy jest moją gwiazdą która spadła z góry z którą chce pić pod osłoną nocy bo tylko z nim mogę porozmawiać o niej ponieważ tylko on tym samym ogniem płonie odbitym w nadzieji że znajdzie na ziemi jedno głodne serce tej samej idei że samotne życie nawet te na szczycie staje się nieznośne gdy jest zbyt wyniosłe i nie będzie bez niej pewnej i niepotrzebnej dziecięcej zazrdości i nocy bezzsennej może on tak samo jak ja kiedyś kochał i był kochanym a teraz może tylko milczeć za dnia i razem ze mną płakać nocami
    1 punkt
  44. :) Tak. Jeździć na mopie można dwojako: albo poddańczo albo jak zwycięzca :)
    1 punkt
  45. @Allicja i @jan_komułzykant Dziękuję serduchowo! :) @jan_komułzykantMuszę przyznać, że sen był bardziej interesujący, ale jak to ze snami bywa, nie wszystko zapamiętuje się, prawda?! Sen plus trochę rzeczywistości (jak to widać na zdjęciu pod wierszem ) obudziły moją wenę, przynajmniej na "chwilę". Uważam, że optymizm jest nieoceniony w naszym obecnym niespokojnym świecie i tego każdemu życzę. Pozdrawiam serdecznie! :)
    1 punkt
  46. @[email protected] z gumką na języku ;) No cóż fajny wiersz, fajne komentarze.
    1 punkt
  47. @jan_komułzykant i @~Mari_anna~ Naprawdę podziwiam! @[email protected] Myślę, że tylko cierpliwość i talent przynoszą takie palindromowe efekty. :) Pamiętam, że niegdyś na poezja.org @ja_bolek i @gżegżółka prym wiedli w tej dziedzinie.
    1 punkt
  48. @Tomasz Kucina :D Najdalej dwa dni temu powziąłem myśl, że napiszę przypowieść i wczoraj z samiuśkiego rana zacząłem już ją wstępnie skrobać :D Na szczęście nie o naszych bratankach Węgrach ;) Kolejny poetycki obraz słowem namalowany. Pozdrawiam! Pan Ropuch
    1 punkt
  49. @jan_komułzykant - Ano; dana Rabka i doza; Zyta - Zodiak - Barana dona. Kocin - o Nakle - dupa pudelka... (?) no nic - 'Ok. Góra; zakupy - puka za róg.
    1 punkt
  50. Szukałem już w kuchni szukałem w pokoju W piwnicy w łazience i w przedpokoju Więc powiedz mi tato Jak trafić na to Na trochę świętego spokoju
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...