Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. wyliczyłem że pożyję 30 lat aż pochłonie mnie entropia zostanie po mnie może zapach w starej szafie stos pożółkłych zdjęć z krzywym uśmiechem kilka kobiecych wspomnień o tym jakim byłem kutasem i jak bosko smakowały im łzy czysto teoretycznie mógłbym pożyć dłużej gdybym zmienił parę nawyków więcej spał mniej pił zdrowiej jadł i uprawiał seks regularnie a nie kompulsywnie ale czy warto w imię statystyki pozbawiać się tu i teraz odkładać na być może kiedyś?
    4 punkty
  2. Dnia pewnego do mistrza przybył młodzieniec kuzynki jego młody, dziarski oblubieniec. - Wuju, jak wiesz, do ślubu mocno się szykuję, a niemały mam kłopot, co mnie prześladuje. Powiedzcie teraz szczerze, czy mam na spowiedzi wyznać że chędożymy? Gdy ksiądz to wyśledzi, nie da nam rozgrzeszenia, lecz gdybym żałował, nigdy bym z panną w związek przecież nie wstępował. Tak więc mam skłamać, że nie miłowałem, czy skłamać, że zgrzeszyłem, ale żałowałem? - Chędożenie przed ślubem dawno się przyjęło, że grzech to żaden, ale żarliwości dzieło. Masz lepiej z innych grzechów księdzu się spowiadać, nie zaś co z robisz z panną jemu opowiadać, a z proboszczem ja sobie szczerze porozmawiam, więc się chłopcze nie frasuj, to już moja sprawa.
    4 punkty
  3. Dziadek Jasia jest już stary Nosi wielkie okulary Jaś też nosi I Małgosia Stasiu nosi nosi Zosia Nosi je Pan z telewizji Inne w domu niż na wizji ... Pani w sklepie Pan z tramwaju Noszą w kwietniu Noszą w maju ... Poszedł Jasiu do optyka Gdzie w tym wszystkim jest logika ? Który świat jest dziś prawdziwy ? ........Każdy ..... kwestia perspektywy Załóż okulary Jasia Włóż Malgosi , potem Stasia Czy przez innych okulary widzisz to co dziadek stary ?... A czy dziadka świat się zmieni Poprzez okulary Reni ? Czy są takie okulary ? Które zmienią nam spojrzenie Mądre i uniwersalne Takie Jasia jest marzenie Nie ma takich okularów Mówi grzecznie Pan do Jasia Wiec pamiętaj zanim zaczniesz patrzeć na wybryki Stasia Złość Agnieszki czy gniew Klary Radość Janka, Smutek Zosi Pożycz najpierw okulary Które ta osoba nosi ...
    4 punkty
  4. słońce w zieleni budzi w nas zagubionych wspomnienie raju
    3 punkty
  5. Tańczą obłędnie liście zielone targane wichrem, smagane deszczem piszę i myślę - o kurczę blade może ja kiedyś zostanę wieszczem? Może zostanę takim poetą któremu ludzie biją pokłony... i nagle słyszę jakby z zaświatów - Czyś ty jest chory? Czyś ty szalony? Zrzuć balast marzeń i zejdź na ziemię utwórz komitet i stań na czele jako pretendent do tego miana lecz nie obiecuj sobie za wiele. Na samym wstępie szlaban i schody komitet jedno jest osobowy jak mam samemu się wypromować kiedy nie jestem jeszcze gotowy. Przygotowania do nowej funkcji zajmą zbyt wiele czasu z okładem a ja reakcje mam spowolnione żółw mi tu będzie świecił przykładem. Tu sen się kończy a rzeczywistość słowem nie wybrzmi w tej oto sprawie a ja na forum rzucam pytanie - Czy ktoś z Was śnił już o wielkiej sławie? Tańczą obłędnie liście zielone targane wichrem, smagane deszczem...
    3 punkty
  6. nie boje się miłości uwielbiam ją bo pomaga zrozumieć uśmiech i płacz nie boje się miłości będę ją kraść tym którzy jej nie rozumieją nie boje się miłości bo jest jak baśń która zawsze ze złem wygrywa nie boje się jej bo jest światłem które noce upiększa nie boje się gdyż nauczyła mnie zrozumieć to co w sercu się tli.
    3 punkty
  7. czy byłbym poetą, gdybym pisał co dzień dzielił to na strofy wierszem - nie, nie byłbyś nim wtedy jeszcze... czy byłbym poetą, gdybym w każdym jednym wersie pięknie jedną myśl pomieścił - nie i to by nie wystarczyło wciąż... a gdybym sylabicznie z rymem i średniówką linijkę za linijką poukładał tak, że poklask sam się znalazł - i tym razem, by poetą cię wołano to za mało... cóż więc więcej, cóż mnie począć by poetą stać się przecie, powiesz wreszcie - znaleźć w sobie duszę serce rozum - tyle - nie za wiele...
    2 punkty
  8. Święci garnki lepią Ja nie mam nawet pieca. Choć wiem, że za nim jest Pan Bóg Nie do mnie się zaleca. Woli pokorne gosposie Z karności tłustym skwarkiem Takim - ech, Boże dary! Jałowym winoroślom - zawsze zły klucz do obfitości spiżarki ... Nic nie kupiłam dziś w drogerii. Nie chcesz mnie nawet nagiej. Labirynt przeszłej przyszłości. Niedosłodzonych bagien. W za małej kurtce przedzieram się śmiało - iluminacje i ciemności Wszystkich popełnionych błędów Zawetowałam ludzi. Byłam zbyt może (nie)łatwa W końcu "należy się trudzić" Tak nauczają, bo trzeba: świat trzymać w jakichś ryzach, karcić, wyrywać moralność - spod blaszek trującego grzyba Doroczny bal przebierańców - w tym roku, na tajfun chora, pojawię się na pewno - w stroju muchomora ... Mea culpa! Na każdym bilbordzie mojej źrenicy W falbance rozwiązłości Każdej kwiecistej spódnicy Co z nas zostało? Nie wiem nawet, kogo pytam ... Śmieję się serdecznym smutkiem Patrzę i - czytam łagry - z twarzy stuletniej kobiety Jest wieczór, południe, dzwony, podwiązki, afrodyzjaki i łatwe jak noc planety I każdy naucza ... swoje prawdy Tak zawsze było i będzie Droga wymagań, poświęceń - ostrością stroma i wyboista światami dwoma, katodą i anodą, binarną ludzką duszą Och, módlmy się czasami - niech w końcu nas wymuszą! Białe kolumny katedr - wsparte o szaty pątników Rozkoszny renesans w Blois Komnaty, co wszystko wyciszą Szloch, spazm i łopot - pożegnalnej chusteczki ''- Kochany! Będę tęskniła! Dotykaj mnie - jakoś! Którędy? Przez ścieżkę uduchowienia ... O! Zagraj mi nawet na nosie! (Gdyż empirycznie mnie swędzi.)'' I kręta ścieżka łatwości, co lekko prowadzi wszędzie Na ścianie wiszą sukienki, suszone kwiaty, korale Serce aż skrzypi białym drewnem ... W postach się nie doskonalę. Na randki z Mefisto chodzę - w dżinsach, przez estakady Mówi mi: ''Upasłaś się, ale to dobrze. Bo wiesz, ja nie lubię zdrady. Lubię cię trzymać przy sobie - zwłaszcza, gdy klęczysz przed Bogiem, gdy cicho szepczesz litanie, gdy psalmem torujesz drogę ...'' Nie gniewam się. Dobrze rozumiem. Bo sama czuję to samo. U kogo dziś będę zasypiać...? Bóg zwykle wyrzuca reszkę, a Diabeł ... mówi ''dobranoc'' ...
    2 punkty
  9. @Wiesława Komentarz chyba oprawię w ramkę pewnie zawiśnie nad komputerem abym znajomym mógł się pochwalić że na poezji nie jestem zerem. Nie dotykając ust spijam słodycz tą, której przecież nigdy w nadmiarze a co do wieszcza to droga długa choć jej nie przejdę, ale pomarzę. Serdecznie pozdrawiam :)))
    2 punkty
  10. Skrzydła miłosne u ramion mi wyrosły, do krainy zakochanych mnie przeniosły. Błądzę teraz po niej uczuciem odurzona, w myślach swych o tobie ciut pogubiona. Resztki rozsądku do realności przywołują, moje sprzeczne uczucia teraz porządkują. Marzymy, by lecieć na skrzydłach miłości, lecz drżymy przed powagą rzeczywistości. Odkrywając uczucia pełne obawy w sobie, rzadko zadajemy pytanie dlaczego to robię? Co kryje się za tym, że tak boję się miłości i wciąż od niej uciekam, do swojej wolności.
    2 punkty
  11. chędożenie :) jaki ładne słowo :) można by tak zanalizować: chę (tny) do żenie (nia się) :)
    2 punkty
  12. Może tak dotykać tych słów delikatnie należy, jak przy wyrabianiu tego tytułowego ciasta? Nie za mocno i nie za lekko, żeby ciasto-słowo nabierało pulchności a ręce nie kleiły się do niego zbytnio. Rozumiem, że to taki dialog w własnym ego natchnienia. Trudno się z weną rozmawia, każdy przez to przechodzi jeżeli napisał więcej niż 10 wierszy. Pozdrawiam ;)
    2 punkty
  13. (Z cyklu: Pacyfik – sen wiekuisty) *** Spieniona nawała naciera na … ląd... Przemyka po wilgotnych, gładkich kamieniach słońce i zsuwa się w daleki odmęt zarys … białego obłoku… Chłodny wiatr na twarzy, w rozwianych włosach… W nozdrzach intensywny … zapach soli… … nieskończone falowanie ginie w kobaltowym błękicie nieba… Zamyka się we mnie, tworząc jakąś nową rzeczywistość, nowe widzenie w migocie jaskrawych refleksów… … poza mną ― krajobraz skurczył się i poszarzał… … Jeszcze do tej pory wyczuwam ten ruch cząstek, to wirowanie atomów, których blask tak bardzo oślepiał i palił… … wwiercał się do mózgu… Czuję wciąż ten ból, odnajdując trop swojego dawnego wcielenia. … … zmieszane epoki, przeskakujące daty… Gładzę palcami zdeformowane przedmioty, popękane ściany betonowych bunkrów z rdzawymi, pionowymi smugami… … ciemno-brunatne bąble ― piętno nuklearnego piekła… Poskręcane, … … zbrojeniowe pręty… … Zatykam instynktownie uszy, lecz ― to tylko huk pędzących fal, które załamują się na opuszczonym, nasiąkniętym radiacją nabrzeżu… Wszystko umarło, zapadło w sen wiekuisty. Stało się przystanią dla zagubionych duchów, przepadających w dziwnej substancji czasu. Więc i ja ― nie mogę być żywy. … od dawna ― … … nie jestem żywy. (Włodzimierz Zastawniak, 2017-03-18) Mururoa – atol na Oceanie Spokojnym, wchodzący w skład Polinezji Francuskiej, w archipelagu Taumotu. W latach 1966–1996 był wykorzystywany przez Francję, jako poligon do testowania broni jądrowej.
    2 punkty
  14. majowy ranek kwItnące bukiety bzu zroszone deszczem
    2 punkty
  15. Z dedykacją dla @Marek.zak1, po przeczytaniu wiersza Nie dla wszystkich ten dzień. Modlitwa samotnika Ach, jakże dzisiaj łatwo mieć nieśmiałe serce I ludzi doskonałych ułomnością bawić, Rujnując nieświadomie swój wrażliwy azyl, By czystej naiwności stać się ufnym jeńcem. Ach, jakże dzisiaj trudno zostać czyimś szczęściem, W tym świecie perfekcyjnym, bez usterki, skazy, Gdzie w końcu mówisz dosyć i przestajesz marzyć, Choć skryte w snach pragnienie trzyma cię za rękę. Gdy widzę przeznaczenie w zapłakanych oczach, Patrzące na mnie w lustrze, spod obydwu powiek, To wciąż się zastanawiam czy potrafię kochać, Czy może mam już duszę zbytnio skutą lodem. Doszczętnie przemarznięty po cichutku szlocham, Nie wierząc żeś tę miłość tak wymyślił, Boże. ---
    1 punkt
  16. √ Jego ego, pewność siebie, woń, zdobycze, szczyny, mięśnie, kiedy z sobą sam zostaje jego lęki, jego łkanie. Zimna alfa szuka samca, ślad jej znaczy krew poblakła, nosi w sobie ogień wściekła, bo ma żar, a nie ma ciepła. Gryzie, zjada i nie liczy poza sobą się już z niczym, ale wierzyć chcę, że może ten pierwiastek wciąż ma w sobie.
    1 punkt
  17. W pomiesczeniu Pełnym starych pudełek Z zabawkami Lalkami Oraz pocztówkami z wakacji Znajduje się małe okienko W tym pokoju mieszka starsza Pani Znana ze swojej inteligencji I poczucia stylu Potrafi ona całymi dniami ogarniać wzrokiem Krajobraz Widzi w nim małe jeziora napełnione Płatkami kwiatów Rozrzuconymi przez nowożeńców Obok Pawie wychodzące z mórz Całą utopię otula swoim jedwabnym dotykiem Muzyka Wydobywająca się z nieśmiertelnego fortepianu Na którym gra Starszy Pan
    1 punkt
  18. Jeszce są ludzie Co czytają zaległe książki Połykając na śniadanie Odgrzane opowieści Na obiad dziś pożarski I koszmarny wiersz o miłości Przycupnie podwieczorkiem W słodkiej halce mrzonki Wieczór za włosy targany Następstwem natłoku doznań Obejrzy wszystkie okładki Na rozległych krain mroku I choć postrzegają niewyraźnie Nadal chcą coś poczuć Przeżyć znaczy wierzyć W cokolwiek się komu zdarzy
    1 punkt
  19. pachnie polem lasem wiatrem jest nadzieją na lepsze zawsze szczera nie boi się burz lubią ją drzewa i oceany róż jej horyzonty przemawiają wiedzą co to uśmiech łzy tak moi mili o wolności mowa nie zamykajmy przednią drzwi
    1 punkt
  20. zachować w sercu naszą piosenkę bo tak naprawdę wciąż jeszcze brzmi były dni trudne ale też piękne i tak po prostu chciało się żyć aż nagle krawędź się zatrzymała a cała reszta leciała w dół i nagle wszystko się pomieszało choć było ciepło czuło się chłód może by trzeba frunąć wysoko żeby zobaczyć czy coś nie tak szerszy horyzont księżyc i słońce byle nie zwątpić póki jest czas albo też pobiec na dziwną łąkę gdzie kwiaty zwiędły lecz nadal są może zakwitną jeśli uwierzyć że gdzieś tam czeka ten pierwszy ton
    1 punkt
  21. Plaża Nikt z nas w to nie dowierzał. Na plaży, gdzie był błękitny leżak, Pełzając, zygzakiem do celu zmierzał, Długi jegomość co wyglądał na węża. Każdy z nas myślał i wzrok wytężał, By dostrzec go, gdy na plaży leżał. Choć niecodzienne to było zjawisko, Podchodzę blisko i mówię „Hejże !” Czyż mam do czynienia z niejakim wężem ? Wąż na mnie spojrzał i rzekł ludzkim głosem, „Miło mi poznać, jestem wąż z wąsem ”. Heca nad hecę, zdumiony wciąż, Patrzę faktycznie - wąsaty wąż! I tak nawiązałem dyskusję z wężem, Który ma żonę, jest dobrym mężem. I w dużej mierze zachowuje się grzecznie, Kocha też plażę, kąpiele słoneczne. Czego nie lubi? Głębokich studni, Czerwonych sukni i głośnych kłótni. Wąż nie jest szybki, raczej powolny, Lubi wypocząć, gdy ma czas wolny. Poleżeć gdzieś, na słońcu się wygrzać, Prosto, spiralnie albo jak zygzak. Mówi, że rzadko, czasem raz na rok, Przycina wąs i goli zarost. Ale nie sam, goli go fryzjer, Dlatego właśnie tam jutro idzie. Wąż protestował, gdy wziąłem go w ręce, Mimo, że chciałem dowiedzieć się więcej. Gdy go puściłem, to podziękował, Ukłonił się grzecznie i w piach się schował. Miałem wrażenie, że dla nas obu, Będzie też powód by spotkać się znowu. Fryzjer Kolejny dzień nastał, w środku miasta, Harmider, zgiełk, godzina 12. Gdzieś pod nogami, w tym całym tłumie, Znajomy wąż powoli sunie. W sumie to pełza, jak przystało na węża, Droga się zwęża i zatacza łuk, Wąż się przedziera pod mnóstwem nóg. Nareszcie dotarł do celu teraz, Udało się ! Hurra ! Jest u fryzjera ! Fryzjer z uśmiechem mówił pogodnie. “Witam ponownie, Zapraszam do mnie! W czym mogę pomoc? Jaki jest problem?”. Wąż odpowiedział dosyć sensownie. “Problem zza długim wąsem mam ciągle!”. Fryzjer odmierzył długość tych wąsów, Wyliczył coś i powiedział w końcu. “Szanowny wężu, tak rzeczywiście, Wąs jest za długi, ale mam wyjście. Wąs przystrzyżemy w zakładzie u nas! Bo mi wyglądasz raczej na suma !” Fryzjer podskoczył, bo wcześniej siedział. Lecz wąż posmutniał i opowiedział: “Są takie dni, że na plaży tłum, Mówi, że jestem wąsaty sum. Wytykają palcami i z roku na rok, Ludzie się śmieją, że wąż ma zarost”. Nagle pan fryzjer w szufladzie grzebie, Łapie nożyczki, a potem grzebień. I jednym ruchem wąs jest podcięty, Fryzjer już stoi dumnie wypięty. I z serca spadł mu ogromny ciężar, Bo wąż miał wąs, jak przystało na węża. Spotkanie Poranek, byłem u mojego sąsiada, W kuchni parzyła się kawa. Patrzę przez okno jak pada, mokra murawa, Plucha, pusto na placu zabaw. Patrzę zdumiony, niespodzianka nie lada, Biała koszula i czarny krawat, Wąż wraz z żoną z auta wysiada. Myślę że kilka pytań mu zadam. Wybiegłem szybko bez parasola, I mówię do nich „ Kochani -Hola !”. Wąż mnie nie poznał zupełnie z twarzy. Mówię, że jestem osobą z plaży. Spytałem węża, gdzie zmierza teraz, Wąż odpowiedział, „Wracam z wesela”. Ślub przyjaciela, całą noc tańczył, Śpiewał i jadł, ale wystarczy. Do domu wraca po całej nocy, Lecz mały szczegół rzucił się w oczy. Wąs był za krótki i tak poza tym, Już nie wypada nazwać węża wąsatym. Spytałem grzecznie skąd taka zmiana, Wąż odpowiedział “Więc proszę Pana. Miałem już dosyć, gdy pełzam, sunę, A ludzie mówią, że jestem sumem. Więc mówię dość i na ratunek, Przyszedł mi fryzjer, który miał wizję. Podjął decyzję i skrócił wąs, Więc już nie jestem wąsaty wąż. Ciężko się żyło, choć nadal są tacy, Którzy nie wierzą, że pójdę do pracy. Dlatego mam plan, pod koniec wakacji, Zostanę dzielnym wężem strażackim !”. Tak oto wąż ni stąd ni zowąd, został wężem związanym z wodą.
    1 punkt
  22. wicher silne drzewa głaszcze hej i oś ziemska skrzypi stara gdy brzozy zdobędą Marsa odezwie się stara wiara za ostatni grosz wino z zielonych lat chcę znów pić Kwadrat. Elipsa. Romb. miliony kwarków w strunach pędzi w złote otchłanie zamknięty w klasztornych murach zajadam wietnamskie danie pieczona szarańcza w sosie szarym Algorytmy . Lewiatan. Pawiment. To nie do wiary!
    1 punkt
  23. Wydeptywanie ścieżki po pierwsze nie chodź obok mnie nikt nie może iść tak ze mną ja pierwszy źdźbła trawy łamię stopą po drugie tylko ja mogę tworzyć na podobieństwo każdej rzeczy którą widzisz i chcesz wyobrazić sobie po trzecie gdybyś jednak stworzył stałoby się to dla ciebie z radością nie zapomnę ukarać za to twoich dzieci po czwarte ulegaj moim kaprysom a pozwolę ci żyć w słodkiej nadziei że moja wdzięczność pozostanie wieczna po piąte chwal moim imieniem wszystko co może być dobre dla ciebie i nie oczekuj że odpowiem na twe wołanie po szóste co siódmy dzień jest mój po to byś nie zapomniał komu służysz oraz byś miał siłę pracować następne sześć po siódme masz prawo być dzieckiem matki i ojca pomocą w dniu codziennym nawet jeżeli kijem obiją twoje nerki i głowę po ósme dlaczego baranek skazany i po co ofiara z życia i krwi mi potrzebna nie pytaj nigdy skazańców ani ich skazujących po dziewiąte nie czyń tego o czym myślę póty ci nie pozwolę czynić w moim imieniu a nie ma w tym żadnego sensu prócz prokreacji po dziesiąte jeśli nie swoje odbierzesz to tak jak byś moje zabrał imię i boskość nie chcę byś bezkarny pozostał gdy już się stanie po jedenaste prawda jest wyobrażeniem jednak naprawdę można jej nie rozumieć gdy nie chcesz wierzyć w to co mogłem powiedzieć po dwunaste jednak gdybyś wątpił przeczytaj jeszcze raz
    1 punkt
  24. o brzasku w rowie na głębokości peryskopowej nieumówiony kontakt z naturą pierwiosnki na głowie a w ustach posmak wczorajszych wzruszeń
    1 punkt
  25. No nie :) Jednak żyć ma wyższą wartość od rzyć, choć od rzyci wszystko się zaczyna ;) ale masz rację, rzyci w życiu nie powinno się pomijać (ani pomniejszać :)) wszystko jest ważne i wszystko trzeba przeżyć. Z życiowym pozdrowieniem :)
    1 punkt
  26. A pies z ksińdzem tańcował. Kto, co, z kim to nie jego sprawa.
    1 punkt
  27. Towar macany należy do macanta, więc to nie grzech, a zezwolenie. Niech się młodzian nie kryguje, tylko do ślubu szykuje!
    1 punkt
  28. Ale chędożyć też może być chętny do "rzyci" , pisane inaczej, ale jednak:). Tak naprawdę to jedno powinno iść z drugim, żeby wszyscy byli zadowoleni:). Dzięki za cenną uwagę, której nie byłem świadomy.
    1 punkt
  29. Znaleźć w sobie to Coś :)
    1 punkt
  30. Pobawiłam się Twoimi słowami, bo miłe dla ucha. bb
    1 punkt
  31. to zwykłe drożdżowe nawet bez kruszonki rodzynki zapewne zostały w torebce a środki wyrazu ładne metaforki czy na spód opadły w tym pisarskim geście ten piękny zakalec który tu się stworzył proponuje przenieść już tylko do prozy :)))
    1 punkt
  32. Coraz głośniej majowe ptaki krzyczą od trzeciej w nocy zaczynają się drzeć nie śpijmy nie chowajmy głów w gniazda do lotu i już.
    1 punkt
  33. Każde słowo pasuje idealnie, każde. Gdy to czytam, mam przed oczyma sielankę i złudzenie tego jak mogłoby to wszystko wyglądać, gdyby nie było tylko wspomnieniem. ...każdy ma chyba taki osobisty raj utracony w sercu, za którym tęskni.
    1 punkt
  34. Gdy bębny zaczną wygrywać melodię, Siedem trąb zapowie wszelkie zniszczenie, Odejdzie w niepamięć wszystko, co było I zacznie się liczyć wszystko, co będzie. Myśli me drąży piekielna pożoga, Której zapowiedź to jaskrawe błyski, Zatopią w swym blasku ludzki niepokoj, I strach zaszczepi w tej pustej przestrzeni. Spłonie i ludzkość, i drzewa, i ptaki, Marzenia, spokój, problemy i więzi, Wszystko na stosie legnie na wieczność I pozostanie nietknięte na wieki. Myśli pogrąży piekielna pożoga, Której zwiastunem są przeklęte błyski, Pochłoną w swym blasku wszystko, co było, Od dzisiaj liczy się wszystko, co będzie.
    1 punkt
  35. Rozumiem. :) Dziękuję za Twój komentarz, rzeczywiście nie zwróciłam uwagi na to powtórzenie. Zostawię jednak oryginał tak jak jest, bo tak mi bardziej pasuje. Na przyszłość jednak zwiekszę czujność. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  36. zakaz wyjścia smuci nie wiem czy bardziej niż to że dawno nie byłam u siebie zresztą od dawna bywam rzadko zajrzałam zaskrzypiały drzwiczki jak moja markotność a tam jesień gorzej koniec listopada odczuwam jak przez pleksę co w sklepach - dla dystansu że dziś patrzę i nie cieszy niemal nic strój ochronny wrósł w skórę próby naprawy legają w gruzach z każdym świtem chwilę po postanowieniach nowonocnych postulatach wielkiej wagi trwałych dokąd noc żeby zabić marazm potrzebny przeszczep każdej komórki nie stać mnie na wiele do tego stopnia że nie wiem czy jak otworzą drzwi rzucę się w ramiona ziemi i bliskich czy rozbita z lenistwa jeszcze sobie nie wyjdę
    1 punkt
  37. Życzliwość wraca. Z tej checklisty już mam kilka zrobionych a to dopiero południe:). M
    1 punkt
  38. tylu ostatnio zwiewnych ikarów wypada z okien wypada z barów szybkiej obsługi gdzie więzi płytkie i z puszki dania a stres dosala senne poranki tylu marzeniem żyje o niebie i szuka sensu w drobnej potrzebie bo choć sił nie ma na dalszą drogę kusi ich stanie w jasnej futrynie i lot ku słońcu to marzyciele osamotnieni walczą o oddech w większej przestrzeni tak nieodporni na mroki nocy potrzebowali wcześniej pomocy zgubieni w tłumie teraz są w drodze *Pamięci Pana, który wczoraj z 6. pietra na Bemowie ruszył w swoją podróż
    1 punkt
  39. Zostawiam dla siebie na dłużej - zwięzła recenzja wielu przedstawień. bb
    1 punkt
  40. Tudzież 'motylem jestem'.. Też niestety obstawiałam wzrost tendencji, która i tak bez tego w Pl jest ogromna. No i zgadzam się z wierszem, to nieradzenie z nocą w głowie.. Choć to nie jest tak, że, jak też w komentarzu gdzieś, relacje płytkie. można sobie nie radzić mając bardzo dużo dobrych i głębokich relacji, wsparcia, ale jak się ma tendencję, to ona i tak dopada, czasem skutecznie. Ten kto nigdy o śmierci nie myślał, może tego nie zrozumieć. Mogłabym pisać i pisać, ale nie będę śmiecić;) Ps. ten sylwestrowy kolega.. to scenka jak z filmu!:) Pozdrawiam Beto. I tylko mi z koszyka nie wypadnij!
    1 punkt
  41. połowa maja kasztanowce w rozkwicie a czegoś brak
    1 punkt
  42. upojenie jak niezapominajka błotna przebudzenie jak szczaw zwyczajny wspomnienie jak dzwonek rozpierzchły marynarka jak firletka poszarpana głowa jak groszek łąkowy a w ustach czerwcowy upał spadłem z pasażu oriona prosto na ziemię i zielenieję zazdroszcząc pająkom lokum za lustrem
    1 punkt
  43. @Radosław, @AOU, @Alicja, @Rastu, @Marcin Krzysica, @Jacek_Suchowicz, @Tomasz Kucina, @Pan Ropuch, @wjola Bardzo dziękuję za serduszka!
    1 punkt
  44. @Gosława Skończone :D
    1 punkt
  45. żyjąc w mrowisku utracimy mnóstwo niuansów rzeczywistości jeszcze wczoraj dumnie wyliczałem swoje prawa jednostki bogate relacje i więzi społeczne nadawały rytm mojemu życiu w swoim mniemaniu byłem panem stworzenia i liczyłem na więcej osobnicze wyobrażenia spotkał reset dziś jak mrówka chodzę w szeregu niosę swój lęk brak perspektyw jem — piję — trwam dawno temu jako dziecko zrobiłem zdjęcie majestatycznym górom na wywołanej fotografii góry wyglądały jak niepozorne pagórki rozczarowanie było dotkliwe ale uświadomiło mi że sposób w jaki postrzega się coś jest bardziej istotny niż to coś istotowość coś nie jest czymś stałym podlega ciągłemu redefiniowaniu
    1 punkt
  46. W sypialni miłosna piosenka zmysłowy nastrój buduje. Wdycham podniecający zapach z zapalonego kadzidełka. Ty leżysz naga, uśmiechnięta, i pożądliwym gestem mnie do siebie przywołujesz. Jestem już blisko, dotykam twarzy i ust. Namiętnie je całuję i całą ciebie pocałunkami obsypuję. Uwielbiam patrzeć w twe lekko przymglone zmysłowością oczy i na pełne pożądania wijące się lekko w pościeli ciało, jakby całe pragnąc mnie, wręcz krzyczało ! bym jeszcze mocniej przywarł do niego i wnikając głęboko, energicznie wiosłując razem z tobą dopłynął, do rozkosznych uniesień szczytów.
    1 punkt
  47. Żyła sobie babka w lesie, nie samotna, lecz z córeczką. Czy prawdziwą, czy przybraną; tego nie wiem, zwodzę deczko. Nie wiadomo, skąd tu dziewka, którą skrzętnie tak ukryła, lecz u babki bywał dziadek, z którym od lat w lesie śniła. Dziewka smukła, chuda, blada, nie zaważy pół kwintala... Babka śwarna, wypasiona z dziadkiem sobie bara-bara. Grzyby, zioła i jagody, na podpałkę wiązka chrustu, i - choć dziewka już dojrzała, nadal jakoś nie ma biustu. Aż któregoś dnia woźnica wywiózł dziewkę wycieńczoną, dziadek zniknął, zatem babka pozostała opuszczoną. Za wiosenką mija wiosna, więcej o tym nikt nie słyszał. Omijają ludzie chatkę... wokół której dzwoni cisza.
    1 punkt
  48. Pisanie to moja pasja,chociaż nie do końca jeszcze mi wychodzi. Jestem młoda w końcu mam dopiero 16 lat i nie poznałam jeszcze wszystkich hmm zasad (?) nie wiem czy to poprawne określenie tworzenia poezji. Tutaj mogę zaczerpnąć rad ludzi bardziej doświadczonych więc jest to dla mnie coś w stylu szkoły, tutaj mogę się rozwijać i puszczać wodzę wyobraźni, która zresztą choć bujna jest trochę mroczna.
    1 punkt
  49. Nie zgodzę się z Jackiem. Tyle historii ile skoków niektórzy tracą pracę nie są w stanie utrzymać rodziny spłacać kredytów itp. Inni przez depresję fakt, że zamknięcie nie działa na psychikę ludzi najlepiej sam coś o tym wiem (4miesiac na statku i nie wiem jak długo jeszcze). Niemniej jednych sytuacje hartuja innych pchają do lotu jak było w wierszu. Czy i która droga lepsza każda jest trudna i wymaga odwagi lub skrajnej desperacji. Dobry wiersz chociaż nie uskrzydla jak zazwyczaj u Ciebie pani B
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...