Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.04.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Obudziłeś swoją Psyche boskimi łzami. Wrzuciła swój kokon milczenia w zapomnienie. Morfeusz malował czarno - białymi snami. Czas zacierał ślady jak Tanatos marzenie. Teraz wiesz Erosie jak smakuje tęsknota, kiedy w objęciach tulisz zmącone fantazje. Czy zapomniałeś już jakie barwy ma cnota i które najjaśniej świecą Duszy wibracje? Rozbudzona poezją uwierzyłam w słowa, pisane namiętnie blaskiem Twojego Serca. Rozchyliłeś zwątpienia, by powiedzieć kocham i ujrzeć swoją boginię całą w rumieńcach.4 punkty
-
- Niech będzie pochwalony. - Kto? - No ja, bom na obraz oraz podobieństwo. Jestem kurzem i kosmosem – wszystkim i niczym, twórcą i tworem. Szaleństwo. - Kiedy ostatni raz...? - Źdźbeł trawy pytać trzeba, które pamiętają kształt na wieki wyciśnięty jak ślad dinozaurów - młodych listków, które z pożądania drgają patrząc na ciało - zaklęte w carraryjski marmur. Lecz wierzę. … byłeś u spowiedzi!? - Kto bredzi? Spowiadam się szczerze, do bólu, żył otwartych, sennego znudzenia. Wobec ciebie - Padre - i dziwek, które były piękne kąpiąc się w morzu boskiego jęczmienia - już po fermentacji – w jej oczach zaklęte - błękitnych. A te krzywdy? Ee, jakby od niechcenia rzucane jak kwiaty wczorajszej procesji w tłum dziki, w otchłań, więc myślałem – jeśli krwi nie ma, to nie mam nic do zarzucenia. - Grzesznyś synu... - Sukinsynu? Klecho, masz rację, a jakże jadłem chleb spleśniały i w cytrynie małże piłem w kryształach i chłepcąc jak świnia z rynsztoka mea culpa – wina. - Coś dobrego było, zbłąkana owieczko? - Dziecko? A tak, coś tam po drodze się stało. Kochałem, kiedy dreszczem rysowałem usta, opuszkami dotykając marmurowe ciało. To zamknięte w posągu kamienistych pustkach - całowałem i żyło. Kwitło jabłonią dojrzałą. - Idź już! Odejdź! - Spowiedź? A gdzie rozgrzeszenie? Pokuta i żal, który ma wszystko naprawić? Gdzie krzyż złocony, który dobro sprawi? Wypełni treścią kosmiczne przestrzenie. - Twoje życie pokutą... - Cykutą? Jeśli dodać mogę... i rozdrapać dawno zabliźnioną ranę... Puk, puk, puk. - Nie możesz. Amen. Amen. Amen.3 punkty
-
Niech będzie Niech będzie i tak że ja tu zostaję, co jakiś czas do was coś napiszę. Nadszedł chyba już czas by wyjawić pewną, moją tajemnicę. Gdy było mi źle to właśnie wy byliście przy mnie, po koronawirusie chciałabym spędzić z wami czas mile. Przeszłam długą drogę by być tym kim zawsze chciałam, bez was bym nic nie osiągnęła i brudem bym zarastała. Tak moi przyjaciele to dla was ten wiersz, gdyż to dzięki waszemu wsparciu, dobrze czuję się dobrze mi tu jest.2 punkty
-
świat to w końcu zauważył choć przez lata lekceważył że jest grupa, że istnieje dzięki którym wydobrzeje człowiek - jego byt i trwanie Dzięki Wam Panowie Panie Dziękujemy Służbie Zdrowia za ich pracę w pogotowiach za ich pracę w lazaretach (niejednemu oczy przetarł) Dziękujemy – jedno słowo za oddanie i fachowość ~*~ Dzień Pracownika Służby Zdrowia Dzień Niewidzialnej Pracy Światowy Dzień Zdrowia1 punkt
-
ruskie pierogi topię w ukraińskim barszczu i rozpoczynam zarybianie tej osobliwej sadzawki karpiem po żydosku dla którego sprowadzę wurst z samego Berlina czeskich knedli nie jadam bo nie jest mi do śmiechu za to gulasz po węgiersku jem trzy razy dziennie niech to Perun trzaśnie1 punkt
-
Ustęp I (w wolnym przekładzie z manuskryptów "O bogini-szamance Malaliru") O najpotężniejszy Abismo ty zawsze czuwasz w bezruchu nasłuchujesz złowrogiej ciszy otchłani, dom masz w czeluściach na fundamentach nicości O wiecznie skory do wojny przepotężny Kaoso niszczysz zastany ład mnożysz plagi i nieszczęścia upodobałeś sobie perfekcję chaosu zniszczenia O życiodajna tańcząca Mago wplotłaś koraliki wszechświatów we włosy swoje rytmicznie krocząc po powierzchni astralnego bębna rodzisz spokój i wszelkie stworzenie1 punkt
-
Dlaczego płacimy Tak wysoką cenę łez Za okruchy szczęścia Pozbierane pośpiesznie Każdy jeden cieszy Wrasta w duszę A potem boli strasznie Gdy zostaje wyrwany Czy można Nazwać to wszystko Miłosierdziem Bożym Gdy musi tak boleć Przeglądamy się W odłamkach życia Tylko po to By je zaraz stracić Co zebraliśmy Do rąk naszych Trzeba oddać I z nawiązką zapłacić Ciężko mi bardzo Pogodzić się Z obecnym stanem rzeczy Bezsilna złość mnie toczy1 punkt
-
dzisiaj nieważne byłe dziś teraźniejszość tu i teraz i chociaż jest popsuta lękiem łzą obawą idźmy dalej nie zatrzymujmy się gdy to zrobimy przegramy dziś nieważne wczoraj ważniejsze jutro budujmy je niech jego mury nie boją się chwil1 punkt
-
Zbiór Qubie -“Nie jest Ci ciężko tak mnie pchać?” -”Nie nie nie spokojnie.” -“Myślisz, że gdzie jest problem ?” -”Wiesz jak wiele jest opcji. Tak reagujesz Czujesz Marzysz Myślisz” -”Może za dużo chcę ? Ta Wizja wizje. Serce mi Zamarza lub Wyrzuca oknem.” ... ... Szum wody Noc-Noc-Noc Inwalidzki wózeczek (Ukradziony starszej, umierającej Pani) przystanął na wybrzeżu miejskiego kanału. -”Pamiętasz jak mój ojciec-alkoholik połamał mi nogi? Albo wtedy...Ha ha jak gnębili mnie w szkole?” -”… …” -”Pamiętasz kiedy uciekłem z Ciechanowa?” -”...Ale… Przecież jesteś z Poznania…” -”Ha ha. Szkoda czyż nie? Ihihihhii…” Stanął na bruku kanału. Tak mu śmiesznie i lekko a jednak niezawracalny kanał Przerażał (Czyżby najzwyczajniej?)1 punkt
-
Nie zgredziałeś, a jazz fortepianowy podniósł twoją wartość w mojej ocenie, oryginalny widzę jesteś. Taki repertuar budzi szacunek.1 punkt
-
Obudzone Obudzone złote ryby rzutem kamienia na dwa w taflę wody sztucznego stawu z odbiciem opery pewnie nie zaśpiewają jeszcze, spłoszone i leniwe pod kwietniowym słońcem. Chyba, że teraz wskoczę w ich toń, złapię za skrzela, płetwy i odpłynę.1 punkt
-
Mówi sójka do gawrona, nie zaczynaj od ogona. Najpierw w dzióbek mnie pocałuj, potem możesz ruszać dalej. To wskazówka dla mniej doświadczonych ptaszków.1 punkt
-
@Tomasz Kucina To jeszcze raz przenieśmy się na chwilę do krainy abstrakcji, stare to, ale i ciągle radosne. Rozmawiają dwa pączki: - Ty stary zdawałem na studia. - I co przyjęli Ciebie?? - No co TY!? PĄCZKA!!??@%&^%$# A.G.1 punkt
-
1 punkt
-
Tekst satyryczny :) on wzorowy chrześcijanin dusza jego blisko nieba co przytuli i pochwali ale czasem sił już nie ma kocha bliźnich prawie wszystkich jak to fajnie że jest z nami lecz niektórzy nie po myśli tych idiotów chce odchamić zatem każdy niech się korze wszak on przecie w trzech osobach albo nawet w dużo może mocą swoją przebił boga... … oraz czaszkę mózg wypłynął gdy pochwalnych słuchał hymnów teraz biedny z głupią miną czyżby nawrót fiksum dyrdum? dla normalnych jest przestrogą niechaj ludy to usłyszą: znów gadają między sobą i wzajemnie jajka liżą chociaż rozum niby boży lecz daleko on nie sięga zapalczywy biedak chory musi grzebać w cudzych księgach *** z was to głupcy i durnota wyśmiewając taką miłość czyż nie lepiej słusznie kochać wielbić kryształ z wielką siłą trzeba wielbić z aprobatą chłonąć słowa i naukę a nie machać głupio łapą mówiąc mam ja durnia w dupie tego pienia nie zadusisz uderzają w boskie tony gdyby złapać i wydusić święty syrop masz klonowy to istota miłosierna wielostronna i kochana choć nie obca także zemsta gdy o bliźnim lubi kłamać swoich wad wszak nie posiada święty prawie z piedestału zatem warto palcem wskazać i brać przykład z ideału * och wy ludy zniewolone życie wasze krótkie płytkie dróg niesłusznych będzie koniec gdy miłości jego łykniesz macie gdzieś przestrogi mowę chociaż prorok do was mówi chylcie czoła swe w pokorze bo was pycha w końcu zgubi każda jego wszak osoba przypierdzieli wam jutrzenką wszystkich razem będzie piona nawracajcie się wy prędko moc się zbliża z klonów armią i każdemu przyjdzie skonać szansę waszą widzę czarno jak dziewicza pęknie błona1 punkt
-
Pod utworem komentujemy wyłącznie jego treść. Miejscem na dyskusje jest dział "Hydepark":https://poezja.org/dzial/19-hydepark/ Komentarze niezwiązane z treścią utworu zostały usunięte. Przypomnę również, że liczy się merytoryka komentarzy. Również komentarze zawierające wyłącznie animację (gif) pt. świnia w wannie będą usuwane. Jeśli ich autorce, @Faina, zależy na zamieszczaniu - zapraszam na Facebooka.1 punkt
-
Puk, puk... sąsiadeczki z ciastami na półmiskach i kloszach: - Kto tam? - Sąsiadki - Nie ma siatek ! ;P1 punkt
-
@Tomasz Kucina Każdy czuje wiersze po swojemu, każdy wiersz nawet niepozorny i błahy (tutaj przykład, do dowolnego wiersza) potrafi raptownie coś w czytelniku poruszyć. Pana wiersz obudził we mnie pytanie bardziej do siebie samego, plus ambiwaletne uczucia związane tylko i aż z własną wiarą, własnym doświadczeniem i własnymi przeżyciami. Podzieliłem się z Panem w tym pierwszym komentarzu własnym u(od)czuciem. Zupełnie nie miałem na myśli bicia w tony moralizatorskie, ani za pomocą tylko i wyłącznie własnych doświadczeń próbować oceniać, odwoływać się i przenieść je do Pana utworu i Pana samego. I jeszcze jedno małe sprostowanie, myślę sobie w tym momencie właśnie, że moje wycofanie się z rozmawiania i poruszania tematu Boga nigdy nie wynikało ze skromności, a ze Strachu. Ja się po prostu boję wierzyć w Boga bardziej, niż to ma miejsce w chwili obecnej, ale ta bojaźń przewrotnie wcale nie musi oznaczać tchórzostwa. Czyli zmierzając już do ostatniej konkluzji dotyczącej znów mojej skromnej osoby - Odważnie boję się wierzyć w Boga bardziej. @Kama Nagrodzka Pani Kamo zauważyłem również, że nikt nawet przez moment nie skomentował mojego dowcipu, wydedukowałem sobie, że z przyzwoitości do jego autora jak i z szacunku do własnego bólu zębów(po takim sucharze niejednego by bolały) Z pozdrowieniami zupełnie spokojny A.G.1 punkt
-
na statku klar panował i zefir dął mu w żagle gdy nagle bunt załogi! co nagle to po diable! Asteroidy. Phobos. Dejmos. I Aramis! czy to kraina uśmiechu? czy to psia gwiazda Canis? może dopłynę wkrótce do szczęśliwej Arkadii? słowiki w maju śpiewają: nie cudzołóż, nie kradnij ! Burczato ergo sum! pirat Rumbarbari z butelką rumu znalazł złoty tron Azteków! Ahoj załogo!1 punkt
-
Jasne, z lukrem. Wprawdzie cukier - biała śmierć ale jak umrzeć, to z fasonem :) Patrz jaki fajny temat na wiersz "Baby Wielkanocne"...tylko facet może napisać. :) Skarbie, idę zjeść obiadek.1 punkt
-
Mogę po łacinie ;)) - Et tu Brute contra me? Ja kumpla mam, łobuziak nie z tej ziemi, na psiuty go nie bierz, bo ci zaklepie pannę - nawet w rzeczonej windzie. "Óla" ma ksywę - ale ja mówię do niego słowem na opak - palindromem... tzn.: "Aló" ;D No widzisz, a teściowa jeszcze czerninę chce podać ;D No weź, nie jestem jaki obrażalski, - przeprosiny przyjmuję ;)))))))))))))))))) LOL. Przed chwilą zjadłem talerz bigosu - na serio! Gotuj!, a;propos… jakieś "baby wielkanocne" będą?1 punkt
-
I nie zadrżała ci ręka, Caesar? :)) No żeby chociaż przez "ò"... Biegnę z opatrunkiem i ałunem na ten rozkrwawiony łuk brwiowy. Swoją drogą już Ci tyle krwi utoczyli na tym portalu, że dziwię się skąd jeszcze masz kilka kropli. Musi być MasterCap :))) Nie bierz sobie do serca kołchoźnika. Chcesz być przeproszony , proszę bardzo. Sorry... Na razie nie piszę żadnych wierszy. Znajduję się w stanie kontemplacji przedświątecznej ;) Polecam....1 punkt
-
Nawet ty Brutusko? :))))) Jeżeli budowanie ideologii polega na bronieniu faktu, że wiersz jest skromnym dziełem maluczkiego autora w darze i szacunku dla Pana Boga, a nie moralitetem filozoficznym w którym wnikam w Majestat Stwórcy - to chcę być takim ideologiem. Porównanie mnie do sowieckiego kołchoźnika mi uwłacza, ponieważ zawsze miałem wycentrowane poglądy, z lekkim kierunkiem na prawo. Gratuluję poczucia humorku Kamo ;D Mój dziad był kułakiem i siedział za Stalina w więzieniu w Sosnowcu. Nie będę komentował własnych wierszy, bo widzę, że macie jeden cel - skierowanie autora bezwzględnie do narożnika i wyperswadowanie mu kto napisał ten wiersz i co miał na myśli, zastawiam gardę, ale "łuk brwiowy mi krwawi" ;))))) ;P Poczekam na ciebie, ma mi się spodobać, bo trzeba się eskortować od tych poważnych tematów, wrzucaj - ja będę teraz komentował ciebie w Smerfnej wiosce nierządu ;) Pan Aleksander chyba cię przeklnie, w co ty go wciągnęłaś, mimochodem ;P1 punkt
-
Szanuję pańską wolę nie dyskutowania o Bogu na forum publicznym. Aleksandrze - uwierz, nie miałem zamysłu wywoływać potoku słów, to wychodzi zupełnie naturalnie, gdy piszę rodzą się kolejne przemyślenia i komentarz się wydłuża. Sprecyzowałem tylko wnioski po przeczytaniu twojej (pańskiej) odpowiedzi? Ja rozumiem pana postawę - w dyskusji, napisałem o tym wyraźnie - wyżej, wynika z niej pańska osobista pokora wobec Stwórcy i taki model postawy ma uzasadnienie - SKROMNOŚĆ jest zaletą osobistej kultury, natomiast są ludzie, którzy po pierwsze chcą, po drugie nawet powinni - uczyć nas o Bogu, mają ku temu racjonalne i dydaktyczne argumenty i nie muszą mieć lęków, czy bać się własnych predyspozycji? O tym pisałem. Nie zaliczam się do tego zacnego grona, natomiast - kierowała mną zwyczajna ludzka potrzeba by taki wiersz powstał, i zrealizowałem ją, to wszystko. Trudno, bym teraz obarczał się winą czy lękiem, że Bóg za napisany wiersz będzie mnie teraz piętnował czy doświadczał, mam nadzieję że nie? Nie ma w tym tekście przecież buty, albo kordianowskiej inwokacji na górze Mont Blanc, to skromny ludzki wiersz. Skoro napisałeś akurat pod tym moim wierszem o osobistej postawie w kontaktach z Bogiem, a dokładniej o własnym zaniechaniu w publicznym epatowaniu w osobistych relacjach z Absolutem i to pod rygorem: "zejścia na manowce" - cytując ciebie dokładnie: takie podejście zawsze prowadzi na manowce - to naturalnie poczułem, że może odczytujesz mój tekst jako nadmiernie ambicjonalny albo butny... (no nie dziw się mnie, że poszedłem we wnioskach - w tym akurat kierunku, wypowiadam się tu jako autor tekstu?), otóż NIE, bo to tekst skromny, oszczędny, a jakżesz to inaczej miałbym wyrazić osobisty szacunek dla Stwórcy poprzez wymiar liryczny? Zechciej zauważyć, że moje teksty nie dotykają tematów Wiary albo stanów Boskiego Majestatu, chyba to nawet pierwszy tekst tego typu zamieszczony na portalu, a wywołuje aż takie głębokie "trepanacje" osobiste - że ktoś taki doświadczony jak Ty w obliczu tekstu dywaguje o koniecznym poczuciu własnej skromności i ciszy - doceniam to, ale zrozum, że muszę odnosić każdy komentarz w precyzyjnym kontekście do mojego tekstu zasadniczego pod którym dany komentarz się pojawia? To wywołuje u pana z tego powodu absmak?... nie wiem o co chodzi? , Aleksandrze.1 punkt
-
@Dekaos Dondi Boguś broni honoru wybranki serca, nie widząc jej żmijowego charakteru. Naprawdę miłość jest ślepa, ale niech się kochają. W maseczkach, goglach i lateksie hahahaha Już wiem! Bóg, Syn Boży i Duch Święty - Boguś pomyslał, że jak Najjaśniejszemu wolno być w trzech osobach, to i jemu również wolno mieć kilka kont i mieć kilka twarzy. Ech, ten nasz Boguś...życie wirtualne bez jego żarcików byłoby nudne :) PoZdrówka DeDuś!!!1 punkt
-
Zgadzam się ze wszystkim, mamy prawo uzmysławiać się sami. Dzięki za odpowiedź ;)1 punkt
-
Być może Bóg nas eksperymentuje, i w zależności od naszego zaangażowania dawkuje nam te doświadczenia. Tak zrozumiałem pańskie sugestie. Może tak być, ale przecież nie musi?, gdyby to było normą - ci związani ze słowem Bożym w dowolnym wymiarze w zasadzie skazani byliby na permanentne cierpienia. Ludzie kościoła, zakony, misjonarze, liczne grono katechetów laickich Kościoła oraz na przykład teologowie, w końcu zwykli wierni rozmyślający naturalnie i codziennie o Bogu, a także modlący się do Niego. A przecież większość z tu wymienionych jest szczęśliwa, mają własne rodziny i ogromne pokłady eudajmonii w sobie. Natomiast takie sytuacje o których pan rozważa mogą mieć miejsce, rzeczywiście liczne było grono męczenników w historii Kościoła Katolickiego. Nie może to być jednak regułą, pańska postawa jest jakby quasi roszczeniowa wobec samego Boga, bo przecież artykułując takie wnioski wyznacza pan Bogu jakąś ścieżkę postępowania, a Boski imperatyw nie może i nie ma ograniczeń, jest nadrzędny, a już żadnych okoliczności narzucać Bogu nie powinien człowiek albo natura. Nie mamy prawa ustalać decyzji Boga we własnych percepcjach. Jeżeli takie ma pan doświadczenia, to przyjmuję to za fakt, jednak nie planuję przyjąć kalki pańskich życiowych doświadczeń do każdego indywidualnego przypadku. Prezentując swój punkt widzenia zniechęca pan podświadomie do rezygnacji z kontemplacji atrybutów Boskości, pod groźbą nieuzasadnionych lęków - nie jestem przekonany, że to dobry kierunek. Te rozbudowane zbiorowe dywagacje na temat tego wiersza, powodują zamazanie czysto ludzkiego charakteru tekstu, ten wiersz przecież nie jest traktatem filozoficznym czy teologicznym, gdzie autor (ja) próbuje zgłębiać istotę i metodologię Boskich zamysłów - to nie jest też średniowieczny i Boecjuszowski spór o uniwersalia, albo o tezy Świętego Akwinaty i jego słynne anty rem - w założeniu że wszystkie najważniejsze pojęcia istnieją tylko - w Bogu. Proszę zauważyć, że to raptem prosty i ludzki wiersz, w którym mamy jasną nie nazbyt ambicjonalną optykę ludzkiego i osobistego przywiązania do Wiary, i tylko ogólną nie nazbyt nachalną prezentacje Boskiego daru Miłosierdzia. Tylko taki jest ten tekst.1 punkt
-
Chciałabym obejrzeć Fragment przyszłości Choć jeden mój dzień Za dziesięć lat Trochę to ryzykowne Ale jak szalone Może napiszę list do siebie Wtedy zobaczę Co się zmieniło na ile Przez te lata O ile się zwiększył sznur łez Spływających po szybie A może ich już tam nie będzie ? Klaudia Gasztold1 punkt
-
:) nasze zmysły nie mogą być non stop bombardowane bodźcami, bo oszaleją... z drugiej strony każdy z nas ma w miarę indywidualny rytm, więc najlepiej gdy sami dozujemy sobie ilość, jakość i natężenie tych bodźców. Stąd niedobrze, gdy nam się narzuca coś w tym względzie :). Co do tych opasek na oczy to "moda" przyszła z zachodu, gdzie w wielkich miastach nie ma już praktycznie nocy, naturalnej deprywacji, odpoczynku. Feerie świateł tudzież dźwięków... Ta nasza potrzeba pobierania bodźców i odpoczynku od nich układa się w pewien rytm, jakby księżycowy, stąd nawiązałam do tego w wierszu. No i na koniec? :) podczas umierania zachodzi deprywacja sensoryczna, zmysły są wyłączane. Dla niektórych to olśnienie... Dzięki za ciekawy kmnt i serduszko :)1 punkt
-
@Tomasz Kucina Pański wiersz sprowokował mnie do postawienia tego pytania - Dlaczego przestałem mówić i pisać o Bogu, choć rozmawiam z nim praktycznie codziennie? W latach mojej wczesnej młodości i dzieciństwa sprawy boskie wydawały mi się takie bliskie, przystępne, momentami wręcz wydawało mi się, że zrozumiałem nawet zamysł Boga( takie podejście zawsze prowadzi na manowce) . A Bóg jak to Bóg im bliżej jego się "kręcisz" tym większym krzyżem Ciebie obarcza, doświadcza uczy zawsze i bez wyjątku jeszcze większej pokory. Bardzo bliska jest mi obecnie postawa dziadka Pani @Kama Nagrodzka po prostu lubuję się w postawie sam na sam, kościoła nie omijam, ale ciężko też mnie regularnie tam spotkać. Nie ubolewam nad tym, jak ze wszystkim, w tym ze sobą samym - jestem pogodzony. A.G. @Kama Nagrodzka Wieczorem wsiadł facet do windy, a za nim Pani z gumą do żucia - Pan Brunet? - Nie szatyn! - Acha! WTF. młoda Pani tuż po wyjściu przez telefon do koleżanki - Ty stara nie uwierzysz! Spotkałam Diabła w windzie.1 punkt
-
@Kituś kompletnie nie rozumiem, @Bogumił, po co zakładasz po kilka kont na każdym portalu. Każda szczera osoba ma jedno konto, nie ukrywa swojej drugiej twarzy pod ininnymi kontami, żeby się wybielić w cudzych oczach. Najważniejsze, żebyśmy starali się spojrzeć we własne oczy bez wyrzutów. Ale Ty zapewne nie masz sobie niczego do zarzucenia. @Bogumił @Antonina @Kituś i wiele, wiele innych. Zdrowia dla Autora i czytelników.1 punkt
-
Gdy złoto idzie w górę Trudniej zachować milczenie Bo słowa przesłać jest łatwo A ciszę właśnie - nie1 punkt
-
Łagodne, niewinne serce; Polem bitwy się stało, mroczne myśli o orężu ciernistym; Atakują aksamitne oblicze intuicji ludzkiej. Serce, murem okalane, woła głucho wśród chaosu życia. Myśli napędzają czyny, a czyny popychają ludzi...; Ale ku czemu? Niby wiemy, a jednak nie wiemy.1 punkt
-
a gdyby poskarżyła pierwsza g... zik miałaby z tego reszta (w tym 90 mniej Oskarów!!!) no weź się człeku i nie zna-rów ;p1 punkt
-
Mhm. Napad ;D A wiesz dlaczego Smerfetka nie ma jeszcze dzieci? Bo śpi z ciamajdą ;)) Dobra zmykam słoneczko, bo późno już. Jutro podyskutujemy o wierszach i windach :)1 punkt
-
Science fiction Wyrwane z szarej codzienności beztroskie życia chwile Miejsca ze snu bal na pomoście stopa wody pod kilem Jak na ekranie po kadrze kadr splatane z garści marzeń A życie... wiesz strumieniem jest nieprzewidzianych zdarzeń1 punkt
-
1 punkt
-
O to to! ;D Czułem się troszeczkę jakby ciebie nie było, teraz do mnie przemawiasz dosadniej ;))) Istota twoja ma wymiar precyzyjniejszy - dopełnia poczucie absolutnego komfortu ;P1 punkt
-
Dużo w tym racji. Zapamiętaj nie dyskutują tylko ludzie pyszni, najczęściej piszą w komentarzu pod czyimś tekstem - jedno zdanie, oczywiście każde zdanie ma sens i jest mega ważne dla autora, nawet jeden wyraz - może być wymową szacunku i tolerancji szerokorozumianej… ale gdy w tym jednym napisanym zdaniu jest kilka adiectivów bezpośrednich albo zakamuflowanych to świadczy to o "poziomie" tej doskonałości. Niekoniecznie, jeżeli w praktyce a nie tylko w komentarzach jesteś zwyczajową katoliczką, albo inaczej - po prostu cechuje cię poczucie elementarnej etyki - to naturalnie musisz rozumieć ludzką ułomność, czasem my wszyscy komentujemy emocjonalnie, po pewnym czasie zauważamy, że dokonalibyśmy jakiejś moderacji wcześniejszych wypowiedzi, wtedy jest najlepszy czas na przyznanie się do własnej niedoskonałości - w bieżącym wpisie - to nazywa się kulturą dyskusji i nie jest na pewno normą dewiacji. Przynajmniej tak to widzę. Tak mają przewagę, zauważyłem to. Zazdroszczę im, może ich specyfika rozumie jakieś głębsze aspekty boskiego Miłosierdzia - o którym jest też ten wiersz. Załóżmy - że są doskonalsi. Skoro Bóg stworzył Wszechświat i człowieka i wszelkie inne byty - to niewątpliwie i humor, więc chyba masz rację. Nie - nie mam ci niczego za złe. Szacunek, Wiara, trwoga... czegóż tu jeszcze mógłbym wymagać. Spytaj Boga. Ja jestem par excellence (w całym słowa znaczeniu) tolerancyjny facet ;D Ten awatar niech wróci - przyzwyczaiłem się - faceci to wzrokowcy.1 punkt
-
Żyć pełnią warto dlatego, By ludziom przysporzyć dobrego. By radość nie uszła z wiekiem, Dla kogoś na smutek być lekiem. Przeżywać nowe przygody, Podziwiać wdzięki przyrody, Spędzać noce pod gwiazdami, Nie przejmować się środkami. SG1 punkt
-
Idealnie wcelowałaś się w moją koncepcje przy pisaniu tego tekstu, zależało mi na jasności i prostym opisie relacji ze Stwórcą, jeżeli ten tekst jest dla ciebie finezyjny to jest mi niezmiernie miło. Bowiem dostarczasz mi czystej i bezpiecznej energii. To jest miła predestynacja. Jak widać twój Dziadek pobratymczo notyfikował w relacji z Absolutem. Mega to ludzkie! Nie mam prawa tego oceniać. Każdy ma własną charakterystykę w komitywie z Bogiem i ma do tego prawo (oczywiście z warunkiem jego uznania Wiary). Niechciałbym natomiast potwierdzać twojej koncepcji omijania obrzędów katolickich i zastępowania ich subiektywnymi procesami myślowymi czy tym bardziej inną praktyką. Ze względów o których wspomniałem wyżej w odpowiedziach na państwa komentarze. Kamo. Pierwszym papieżem był Piotr Rybak, a Jezus świadomie wybrał go na swojego eksponenta - krzewiciela - i o czym osobiście go poinformował. Kolejni papieże naturalnie są spadkobiercami Świętego Piotra, a Kościół Katolicki jedyną docelową i uprawnioną instytucją, której zadaniem jest przekazywanie Ewangelii - w fazie wręcz prenatalnej. Rozumiem to tak, że gdyby nie było Kościoła instytucjonalnego - przekazy o życiu i dziejach Chrystusa byłyby narażone na subiektywne zniekształcenia i liczne błędy interpretacyjne. Wolę porządek i precyzyjny przekaz, chociaż sami błądzimy i poszukujemy Boga na swoje sposoby (TO DOBRZE!), to mamy jasno i precyzyjnie a wręcz enumeratywnie wyłożone credo naszej Wiary - i ludzie którzy nie chcą tego zrozumieć czy uznać działają w amoku, albo czynią to świadomie. Twój Dziadek może podobać się Bogu takim jakim był, tym bardziej, że Dziadzio wychował was jednak w kulturze obrzędów chrześcijańskich i w Wierze. Na starość - ludziom wolno trochę więcej, co w Duszy Dziadka się sytuowało wiedział on sam, może zdrowia nie miał, a może wystarczająco głębokie były te relacje z Bogiem i prawdziwe - skoro tak twierdził. niedoskonałość - o której piszesz Kamo, ehhhh, gdybyś ty wiedziała jaki ja jestem niedoskonały w życiu codziennym, w obowiązkach i zajęciach, szkoda gadać. Mam tylko nadzieję, że nie jest to jakaś percepcja "diabelska" o której sugerujesz, ale zwykła ludzka UŁOMNOŚĆ, oby. A gdzie twój śliczny awatar? Szczerze przyznam już za nim tęsknię. ekhem ;D Pzdr ;P1 punkt
-
Cieszę się, że nie przedobrzone, tutaj świadomie użyłem powściągliwości. Zdaję sobie sprawę z ornamentalistyki moich licznych tekstów, no ale (ubolewam) czasem one takie bywają. Na usprawiedliwienie napiszę, że po prostu uwielbiam - uwielbiam słowa. A tobie naturalnie zazdroszczę idealnego operowania skrótem myślowym w tekstach - bardzo wycelowanym i pięknie oszczędnym - to cenna umiejętność. Do meritum: tutaj w tekście Iwonko - użyty przymiotnik "Miłosierne" jest mi szczególnie bliski, ponieważ odnosi się do Postaci Jezusa Miłosiernego, to znany motyw z obrazu Św. Faustyny - siosty zakonnej, i ma ścisły związek z kultem Miłosierdzia Bożego. (fakt - to nie jest jaśniej wyeksponowane w wierszu). Na tym obrazie, który Chrystus kazał namalować tej siostrze On sam wskazuje na swoje Serce i na motyw ofiarowanego nam Miłosierdzia, liczne posągi tego Chrystusa możemy spotkać w dowolnych miejscach w Polsce, stąd też z wielkiej literki jest ten istotny przymiotnik w tym tekście umieszczony - choć przymiotniki piszemy przecież z małej literki. Lejtmotyw "Miłosierdzia", się powtarza - bo jest niejako jądrem tego wrażenia - to "Jezusowe Miłosierdzie" wybiega z bezpośredniej relacji Boga z człowiekiem w potrzebie - Wiary czy nadziei, to zależy jak czytelnik zechce to odebrać. Może nie powinienem aż tak mocno odsłaniać tej symboliki, ale skoro dotykasz tego tematu - uznałem, że się odniosę. Wspaniale, że wiersz się spodobał. Pozdrawiam również.1 punkt
-
Stadne życie mi odpowiada przecież ludzkość to projekt zbiorowy przewiduje odrębne zdania dopuszczalne inne poglądy nikt z nas nie jest dziś nieomylny może jeden wyjątek - to papież ale to są dogmaty wiary ja od dawna dogmatów nie trawię cieszy mnie, że różnie myślimy bo przepiękny nasz świat kolorowy jak wełniane huculskie kilimy patrząc na nie mam zawrót głowy wzór tkaniny gęsto zbijany i kryjąca osnową nić wątku tak jak życie, które kochamy nie widzimy gdzie one się kończy wczoraj świat był wzorzystym dywanem który dzisiaj codziennie się pruje każdy chciałby sobie poradzić lecz niestety zszyć go nie umie1 punkt
-
Trudno mi wypowiedzieć się w tej materii? Ja w Boga wierzę, i uznaję przykazania, choć z realizacją ich u mnie gorzej. Uważam, że Wiara to indywidualna sprawa człowieka, jeżeli mam potrzebę napisania tekstu w takim klimacie - czynię to naturalnie. W zasadzie mam identyczne zdanie jak ty, to dlatego - taki właśnie tekst tu zamieściłem. Najgorzej tłumaczyć się ze swojej Wiary a już nie ma sensu odpowiadać na pytania niedotyczące nas Katolików - ale raczej dotyczące ludzi który dokonują jakiejś wewnętrzej osobistej reformacji, to ich trzeba pytać o szczegóły w rozumieniu Boga, dla nas katolików Bóg nie jest skomplikowany. tak jak w moim komentarzu wyżej do (zauważyłem) naszego nowego kolegi (koleżanki) - nie wiem. Nie neguję niewierzących, abnegatów, także rozłamowców od katolicyzmu, to sam Bóg ma władzę i może mieć wolę uznania, ich czucia Wiary czy życia we własnych kompetencjach. Ma np. prawo uznać że są lepsi ode mnie. Nie mam zamiaru wkraczać w Boskie kompetencje, wiem jedno - wychowano mnie w pewnym kanonie, nie widzę powodu by z tego rezygnować, a wręcz uważam, doświadczenia we wszelkich metamorfozach religijnych i praktyki swobodnego traktowania dogmatów Wiary - za szkodliwe, bo prowadzące do nieuzasadnionych i subiektywnych destrukcji. Chyba Chrystus mówiąc do Piotra: Ty jesteś skała, na tobie zbuduje swój Kościół - wiedział co robi - skoro był synem Boga - był (jest) nieomylny. Napisałem tylko wiersz w pewnym autentycznym odczuciu. I tobie dobrego dnia życzę Agnieszko, pozdrawiam.1 punkt
-
Pytasz skąd czerpię wiedzę o Bogu? Odpowiadam: z lekcji religii - w szkołach (podstawowej, średniej), z wychowania w domu rodzinnym, również z przeczucia, oraz z osobistego moralnego przekonania, z pragnienia ładu i porządku i przede wszystkim z uzysku łaski Bożej, bo nie każdy ma do niej dostęp - ja akurat mam to szczęście. Jeżeli chcesz przypadkiem zapytać czy czasem nie z zawodowego punktu widzenia - odpowiadam jasno i precyzyjnie - NIE. Nigdy nie miałem i nie mam tego typu związków, ani osobistych ani rodzinnych, nie jestem też teologiem ani zakonnikiem. Cywilem i parafianinem to i owszem. Wiem, że próbujesz podważyć może nie jakość tego tekstu (bo naturalnie się obroni) - ale przede wszystkim przesłanie i treść - skoro imperatyw - Bóg ty piszesz tu z małej litery. Na serio nie ma powodu do tej obstrukcji, bo to tylko (a pewnie zauważyłeś) liryczna OPOWIEŚĆ - nic więcej, opowiadam tu o własnej elegancji wrażeń troszkę wyższego rzędu - nie narzucam nikomu potraktowania tekstu jako instrukcji. Z moim czuciem i wyrazem estetycznym nawet nie próbuj polemizować, bo zapewne będziemy w innym punkcie poczucia estetyki i nic na to nie poradzimy. Jak zwykle w takich sytuacjach ludzie bez Wiary - w ogóle , albo ludzie - słabej wiary lub wiary "przekonstruowanej" wytaczają swoje klasyczne działo - czytaj: argument - w niedookreśleniu katolickim imienia Boga. Weź z łaski swej pod uwagę - charakterystyczny i utopijny to czynnik etiologiczny to znaczy generator bez mocy w ataku na katolików . Dla mnie ludzie "przekonstruowanej" wiary chociażby Świadkowie Jehowi czy inni rozłamowcy i odszczepieńcy od religii - i Kościoła który na ziemi założył Chrystus i od zarania jest i będzie reprezentowany tylko przez Kościół Rzymskokatolicki oraz kościoły chrześcijańskie pokrewne (ekumeniczne) - otóż ci zagubieni ludzie mają autorament bezwzględnie sekciarski. Tak traktuje ich Instancja Kościoła Katolickiego - i tak też naturalnie przeze mnie (katolika parafialnego) są traktowani. W związku z powyższym - może z zapytaniem o imię Pana Boga - albo na przykład - o braki przyjęcia za niepodważalny dogmat Trójcy Świętej (bo i o czymś takim słyszałem u Jehowych ), proponuję - skieruj swoje celowe pytanie do takich właśnie rozłamowców w Wierze?, skoro bywają jak mniemam w twoim naturalnym otoczeniu (bo o nich tyle wiesz)?. Ja nie mam kompetencji by na to pytanie odpowiadać - i po drugie - nie czuję takiej potrzeby... ale byś nie uznał mnie za człowieka cynicznego wytłumaczę ci, że dla mnie Pan Bóg ma każde imię - ono jest dosłownie w każdej rzeczy, epizodzie i lejtmotiwie naszego życia i świata praktycznego i wrażeniowego - chociażby tak jak w tym powyższym tekście - jest "kwiatkiem" z imienia i "strumykiem" z nazwy - i może istnieć w innej dowolnej konotacji - w bliźnim widzę Go (Boga) - żywotnie - i w pierwszej kolejności. Bóg to nadrzędny Imperatyw by próbować Go zamknąć w klauzurze jakiejkolwiek nazwy, imienia czy słowa - za małe to progi. Mamy za to dar SYNA BOŻEGO - którego nam Bóg podarował i JEGO precyzyjne ludzkie imię - to Jezus. Ponieważ dogmat TRÓJCY ŚWIĘTEJ, który uznaję - polega na równoważności tych TRZECH STATUTÓW MAJESTATU tj. (BOGA OJCA - JEZUSA CHRYSTUSA, SYNA BOŻEGO - DUCHA ŚWIĘTEGO) - to masz i pośrednią odpowiedź na swoje zaczepne pytanie. Pozdrawiam Cię - z dużej litery.1 punkt
-
"swojego losu" przeczytałoby mi się lepiej. Lepiej trzyma rytm, który w tym fragmencie jest raczej równy, z wyjątkiem tego potknięcia, a poza tym, bardziej "normalizuje" to powiedzenie :). Są jeszcze chyba trzy takie "potknięcia", ale jakoś mnie nie rażą. Razi mnie natomiast przecinek po wielokropku. Moim zdaniem jest on tam zupełnie zbędny. Poza tym, ogólnie, bardzo dobry tekst. Żmije są jajożyworodne. Wiedziałaś? Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Pokażcie mi sposób na śmierć, lek na samotność wytłumaczenie świata. Gdzie mam szukać gdzie patrzeć na niebie, żeby zwyczajnie wiedzieć? Wiosna ma w planie budowę nowych zapachów, one już tu są, oddycham głęboko i patrzę spokojnie, wciągając wonie dawnych lat. Pozornie nic się nie zmienia, więc pokażcie mi lek na bezbronny gest, kiedy ocieram twarz. Naprzeciw mnie resztki zimy - i te kolory!1 punkt
-
Tak myślę sobie, że było warto... dla łąk wilgotnych i chłodu lasu, dla szmeru rzeki drżącej w wiklinach i ścieżek przeszłych, których już nie ma. Tak myślę sobie, że było warto... dla ludzi kilku, co się zawarło w przedziale między przedtem a potem i czasem razem mierzyli drogę. I myślę sobie, że warto było przyjąć to wszystko, co samo przyszło... wdzięczny psa uśmiech i spacer z kotem, pierwszy śnieg w życiu, letnią spiekotę... I dla jej oczu bladoniebieskich, co się zmieniały w ostre żyletki i dla jej dłoni bardzo wysmukłych, tak ciepło-bliskich, tak później różnych. Więc jednak warto, tak sobie myślę, przeżyć uczciwie to całe życie i nie narzekać na małe ego, jeśli w nim było tyle dobrego. I nie żal będzie, tak myślę sobie, kiedy przejść przyjdzie na drugą stronę, rozstać się z żywą wspomnień mogiłą, bo jestem pewien, że warto było.1 punkt
-
Słyszę szum prysznica, ona pod nim stoi. Moja tajemnica gdzieś się w głowie roi. Chciałbym być kropelką wody na jej ciele, okrągłą, niewielką, jakich tam jest wiele. Spływam po jej twarzy, a potem po biuście, zaraz mi się marzy, że go nie opuszczę. Spadam jednak niżej, spływam po jej brzuchu. Blisko, coraz bliżej, śmiało mój ty zuchu. Wreszcie w zakamarki wpływam tak ochoczo. Penetruję szparki, ależ są urocze. A potem po nogach coraz szybciej spływam. Kończy się już droga, którą tak przeżywam. Być taką kropelką, spływać po jej ciele, to przyjemność wielka... ................... Chodź już mój aniele.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne