Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.01.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. napisać wiersz, to jak odpalić petardę, obnażyć blizny; zewnętrzne i wewnętrzne cięcia powodują, że świat podchodzi do gardła, rzygasz i ciągle ci mało. w okolicach ust skruszone srebro - matowieje kiedy milczenie dochodzi do głosu. pomiędzy już i jeszcze jesteś metaforą - drżysz, z obawy o stan okaleczeń wgryzania się w słowo, a słowo jest chlebem; pozostawia niedosyt, więc drążysz w nim dziurę. sens łaknienia nie przynosi ulgi i brniesz w kolejne frazy, coraz częściej gubiąc rytm odklejasz się od siebie. napisać wiersz, to jakby strzelić sobie w kolano, albo stopę, może jedno i drugie - nieważne w obu przypadkach prawie mi się udało.
    8 punktów
  2. gdybym miała wiatr w żagle łatwiej byłoby płynąć a tak odpycham się wiosłem od myśli że zawsze można umrzeć trafiam na mokradła i splątane wątki czasem grunt okazuje się iluzją albo kępką pragnień by po chwili wchłonąć kolejną ofiarę z wilgoci rodzi się rechot trudno wyjaśnić śmiech gdy słońce już zachodzi a ziemię obleka pieśń truchła i nie ma końca las rąk łodyg cisza a za echem skowyt próchno żyzne nie w nadmiarze więcej więcej więcej
    8 punktów
  3. nie sztuką żyć gdy żarówka świeci ale wtedy gdy przepalona gdy droga prosta lecz jak zakręca w nieznane nie sztuką żyć gdy podane - tylko jak jest odwrotnie czyli na nie gdy cień daleko lecz wtedy gdy jest tuż tuż nie sztuką żyć gdy życie łatwe ale wówczas jak kopie
    3 punkty
  4. Dudnię w obolałe podłogi Pełne metalu, wydrutowane spięte gorsetem przestrzenie rozsadzić tańcem przestawić zasłony porozrywać lekko szkło i takie twarde od Ciebie orzechy Ale cicho... cicho ta godzina w bloku policja podwieszona pod telefonem czujnie śpi
    2 punkty
  5. Chciałabym poinformować, że powstał tomik moich 'pisadełek', o czym dowiedziałam się na koniec grudnia, kiedy wręczono mi autorski egzemplarz. Wiadomo, nakład w takich przypadkach jest limitowany i właśnie dzisiaj dotarł do mnie pakiecik z tzw. resztą. Jeden egzemplarz już mam i nie potrzeba mi więcej. Jeżeli ktoś z Was byłby zainteresowany i chciałby, w domowym zaciszu, policzyć wszystkie kruki na okładce, poproszę o kontakt na pocztę e-mail. Imię z wielkiej litery; liczba - koniecznie cyferki; reszta raczej wiadoma.... :) NataDolnaKreskaCzterystaDwaMałpaOpKropkaPl
    1 punkt
  6. trójkąty sześciany przybory potrzebne dwie bo muszą równoległe jeszcze jestem biegnę ołówek ekierka słuszną linie wykreśla a temperówka gdy myśli wcale nie powiem pomaga ostrzy zmysły nadzieją amen lecz cóż cyrkle kartkę wciąż dziurawią a gumki ? tak wiem pamiętam w końcu sru i wymażą * lecz póki co myśli zaprząta trysekcja dowolnego kąta * nic dziwnego jestem kołem o polu danym durnym idiotą! szukam kwadratu o polu tożsamym
    1 punkt
  7. wołasz mnie (dajmy na to) na Pragę Północ - nie wiem nie znam też ciebie ani twoich upodobań ani dróg na skróty które być może opisano w jakimś mało dostępnym przewodniku (przewodnik - tak myślę - o miejscach kultury przy dobrym winie w kielichu z szyjką smukłą jak pręcik babiego lata z mojej zablokowej łąki) zielony jestem i brak przeciwwskazań by dojść pod piedestał inaczej niż poeci w poważnym stadium artystycznym bo mogę z prawego lewego albo innego (mniej więcej) zarośniętego brzegu
    1 punkt
  8. Jest w mojej głowie rzeźba – stojący w mroku klaun, odlany ze szlachetnych, kosztownych metali, wypolerowanych tak, by doskonałe świat zobaczył w nim odbicie. Bez oblicza stałby przed bankiem albo centrum handlowym, makijaż ktoś mógłby w nim poprawiać, sprawdzać czy garnitur dobrze skrojony, dzióbek zrobić, żeby wypaść atrakcyjnie na selfie – miałbyś wolny wybór asortymentu twarzy, aż się znoszą do kości, nie będzie czego łatać. A jakbyś wyglądał ratując cenne życie, w pełnej blasku nocy topiąc się, zlizywany językami ognia, coraz mniejszy -
    1 punkt
  9. Na nocnym niebie wyroiły się gwiazdy deszcz perseidów Księżyc na nowo lśni srebrnym blaskiem Ostatni motyl nocy poleciał w ogień Na dobranoc Zbyt rzadko budzi mnie ze snu ... Świtanie ;) - sierpień 2019 -
    1 punkt
  10. Do ciemnego brzegu już wyruszam rzeki, nie wiem, co tam znajdę, po jej drugiej stronie, nikt stamtąd nie wrócił, może w niej się tonie, może idą dalej w swą podróż na wieki. Niezmierzone czeka mnie teraz wyzwanie, w niewiadomą przestrzeń cały się zanurzę, w tajemnym wymiarze, nieznanym naturze, z siłami niebytu najpierwsze spotkanie. Przede mną jest jasność, uśmiech niezmącony, wiem, że na tej stronie miłość za mną stoi. Ona to stworzyła związek tak szalony, który dał mi wszystko, więc już się nie boję. Jeśli bowiem niebo nam tutaj sprzyjało, to.. wiem.. uśmiechnij się, na łódź już wzywają.
    1 punkt
  11. graphics CC0 a – miasta co nie chodzą spać? a – dłonie które budzą smak? zegarki zapomniały zasnąć znów blask dobudził neonów miasto gdy pytasz – o pozory rasy z mniej ludzkiej plastikowej masy bez zgiełku – po godzinach szczytu zza szczujni wulgarnego syfu nieporoniona i morowa pytasz i pytasz – jak mądra sowa przechodzisz przez tunele czasu przez blade światło z mego mirażu przez smak zbyt mocnej kawy przez triki i roszady na słowach poplamionych kłamstwem na prawdzie wypieszczonej – z zaklęć i na poduszce intelektu pod prześcieradłem i na wierzchu dla wyższych erudycji – celów do ustalonych jasnych reguł po pachy i po czubek nosa z ubawu – i gdzie wiersz do kosza w szyku fasonu i kompetencji z braku szacunku – może atencji w imię miłości co jest pierwsza dotyka centrum Duszy – serca za powonieniem – wiersza smakiem siadasz na mnie okrakiem… i pytasz: czym są szwindle miasta? spójrz – to ta zrzucona nocna – maska —
    1 punkt
  12. Niepokój odkładasz wszystko na ostatnią chwilę tak chcesz coś zrobić wcześniej ale jakoś nie wychodzi tylko, żeby nie było potem paniki gdy zacznie się koniec świata żeby nie było szlochu kiedy zobaczysz kilometrowe kolejki do kapłanów spowiadających na ulicach i drogach kawałki nieba spadają rozbijając się z hukiem o ziemię odsłaniając coraz więcej ziejących nocą gwiaździstą fragmentów
    1 punkt
  13. Widzę świat tak samo jak każdy A dostrzegam coś zupełnie innego Ta niezgoda pozwala Tobie mnie nienawidzić Nie przeproszę za to, nie opuszczę stanowiska Dziwak nudny, pewnie na co dzień siedzi w piwnicy Bez chęci nauki, nie błyszczy przy tablicy Ubrania po bracie, a może po tacie? Nieważne przecież, i tak go wystarczająco znacie Słabo kopie tę piłkę, sportowiec żaden Nie myśli za dobrze, to wystarczy, by dać mu amen Gdy świat o Tobie wie więcej, niż Ty sam Gdy nikt nie widzi, ile jeszcze nosisz ran Czy widzisz jak jesteś szufladkowany? Czy rozumiesz, że zaraz będziesz zapomniany? Dziwak, co nawet w gustach się różni Osamotniony, jakby zaczął żyć w próżni Jego głos stłumiony krzykiem, że będzie nikim Jak przed opinią chcesz zrobić uniki? Uwierz w to co mówi reszta o Tobie Nie znajdziesz sukcesu w żadnym w sposobie Gdy świat o Tobie wie więcej, niż Ty sam Gdy nikt nie widzi, ile jeszcze nosisz ran Czy widzisz jak jesteś szufladkowany? Czy rozumiesz, że zaraz będziesz zapomniany? Uwierzyłem w co mówili Nie chciałem wymagać od życia niczego Sądziłem że na nic nie zasługuje Jak dobrze otworzyć oczy...
    1 punkt
  14. Oszczędny, ale dość precyzyjny. Brak mi ewentualnie domknięcia. Świtanie jako puenta jest za lekkie, ładne słówko, ale nie prowadzi, nie ukorzenia. Bardzo nastrojowe zdjęcie z grzybieniem. bb
    1 punkt
  15. Jak długo będziesz stał stopami na piasku? Podrygują muszle. Drogą idą kosze na głowach wzdęte od prostoty krzyży i lędźwi dobrych, złotawo ciepłych. Podrygują muszle. Jak długo będziesz wielbił grę? Falami odchodzą muszle.
    1 punkt
  16. @Magdalena Ok, zatem niechaj się bawią jak im dobrze. Lubią grę, i oby im się nie znudziła szybko, skoro się bawią. I wspólnymi siłami przez wiersz doszliśmy do budującej konkluzji. Dzięki za wspólną podróż. :)
    1 punkt
  17. Nie odpowiem, nie idź w interpretacje strachu, oboje grają i dobrze się bawią.
    1 punkt
  18. O~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~O panna szkieleciara w trumnie mości kości bo w grobie tuż obok fircyk się rozkłada młody jeszcze trupek z czaszką urodziwą wczoraj poprzez ziemię tak do niej zagadał tyś w mej wyobraźni ślicznym jesteś ciałem a twój zapach cuchnie aż mi w oczodołach smukłe twe piszczele z resztką udek gładkich pragnę cię z żonę choćbym musiał skonać słowa ominęły łopatę grabarza przez spróchniałe dechy łechcą lubej wdzięki ta się aż rozkłada chyba w siódmej trumnie słysząc taką mowę prosto z młodej szczęki widząc takie dziwy robactwo wszelakie myśli wnet pomocne do łebków im wchodzą biegają po trupie gryzą szarpią chrupią pannę młodą ślicznie do ślubu ozdobią jeszcze gałki ślinią by świeżością lśniły flaczki co zostały na żeberkach ścielą kradną pajęczynę pająka wnerwiając na czaszkę już kładą posrebrzany welon on się też tarmosi myje mazią zęby oraz wszędzie indziej tam gdzie radę dało ale najważniejsze by w czasie całusa od razu na wstępie z ust mu nie śmierdziało nagle łamię ścianę wygrzebując glebę wnet robi szalunek kością ogonową piszczel jeden zgubił odganiając kreta ale już za chwilę wyczuł lubę drogą ona mu wybacza zerkając figlarnie mówiąc los tak trochę jakiś dla nas wredny ale cóż poradzić ze mną jest podobnie widzę tyś kochanie nie masz członka biedny O~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~O dziś ma rajzefiber bo będzie przysięgał z panny oczodołu lecą szczęścia łezki okoliczne zwłoki słyszą czuła słowa ja cię nie opuszczę do grobowej deski O~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~O wielkie zamieszanie trzęsą się pomniki dużo zacnych trupów wyłazi już z grobów pięknie przystrojeni w kolorowe plamy na imprezę spieszą jak kiedyś za młodu urny są cichutkie smutno jak w kostnicy proszkom nie jest dane młodą parę witać nawet gdyby chcieli to doprawdy trudno z gracją na wesele ładnie się przesypać O~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~O po hulankach spokój gęsty jak zamglenie cisza wszędzie wkoło słychać tylko lelka drużba swą miednicę tuli bo złamana teraz biedak płacze popiskuje stęka jeszcze jeden jęczy zębami klekocze w czachę nagle dostał bezcielesnym udem trochę on mamrotał bo dwa kiełki stracił ale się ogarnął przeżył jakimś cudem świeżo w swej trumience para rozłożona debatuje smutno jednak wielka szkoda że w tym miłym smrodku nie da się do końca małżeństwa naszego do cna skonsumować spoczywają w domkach zwłoki umęczone sen ciała kołysze z głębi litościwy jutro wszyscy wyjdą żwawi i weseli przeżywać o brzasku huczne poprawiny O~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~O
    1 punkt
  19. Dobrze czytasz, to też tam jest. Ale może muszle i kosze to nie ta co obserwuje?
    1 punkt
  20. coraz trudniej życie nazwać życiem tyle ludzi jest potrzebujących biednych ciężko chorych cierpiących wypatrując przez okno nie wiadomo czego przekładam koraliki w palcach wciąż wierzę że modlitwa pomaga tym których polecam zatrzymuję się na wierzę w Boga obrazy przelatują mi w pamięci uczę się pokory bo pychę mam wrodzoną
    1 punkt
  21. O! Bardzo fajny pomysł na klauna z trocinowymi wnętrznościami. Podoba się. Więc twórz, maluj i pisz póki co;)
    1 punkt
  22. Świetny wiersz Pawle. Bardzo mocna, kontrastowa rola klauna w dzisiejszym świecie i na tle tego co płonie. Te twarze znoszone do kości - super! W puencie smutno, pomyślałam o Australii.
    1 punkt
  23. @Nata_Kruk piękne, purpurę chyba tak, zresztą mój ulubiony kolor. dziękuję Ci
    1 punkt
  24. Pierwsze dwa wersy oraz dwa końcowe, domykają całość... to co w środku, to w istocie maska/maski nocy, plus 'mapy/pęki' neonów, że niektóre miasta nawet z kosmosu widać. W tymże 'środku', rozpisałeś niby ogół, ale gdyby pomyśleć dłużej... jest tam masa szczególików, które można przypisać zachowaniom ludzi... szwindle (wszelakie), a potem.. być może.. nękające sumienie. Jestem 'za', bo... znów inaczej, ale ciekawie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  25. Zacznę od końca, wydaje mi się ciekawa puenta... ta 'obojętność', z którego, ale... zarośniętego.. brzegu. Tak jakby peel, był w fazie oczyszczania go. Podoba mi się także tutaj... Treść I-szej i II- giej, zagania mnie trochę w ciemny kąt... nie wiem, szukam tytułowego konkursu... Pozdrawiam.
    1 punkt
  26. zważywszy narastająca potrzebę koegzystencji ruszyłem się z łóżka w barze był tłok musiałem znosić muśnięcia wypiłem cztery razy podwójne cztery róże po czym nabrałem odpowiedniej swobody poznałem pewną oślicę miała cudowny uśmiech ustosunkował nas pośpieszny seks podczas którego ona udawała ja wiedząc że ona udaje udawałem że nie wiem byliśmy jak dwie wrogie armie z kartonu zwarte konwulsyjną kopulacją
    1 punkt
  27. @Tomasz Kucina ciekawe ciekawe Pozdrawiam
    1 punkt
  28. Poeci w poważnym stadium artystycznym :) - ciężka choroba... To fajnie być zielonym. Zdrówka
    1 punkt
  29. to jeszcze na dobranoc ... i tez dziękuję :)
    1 punkt
  30. Dziękuję za nastrój i emocje!
    1 punkt
  31. zdolny koleś, niestety niedoceniony, chyba. Sting docenił, dlatego lubię Stinga ;)
    1 punkt
  32. Niech zostanie nie otwiera zniszczonymi słowami samotności pachnącej orzechami oświetla blat dopóty jakieś Ty i jakieś ja rusza się w jeden świetlisty kształt może to tango tańczy się ciche
    1 punkt
  33. @Magdalena O! Ktoś rozsypał garść migdałów! To dziadek do orzechów Zaaresztujmy twardy sen - zanosi się pustym śmiechem...
    1 punkt
  34. Mchy przyszły do mnie się narazić, czy już można. Padało ostatnio i oni by byli chętni wyjść już z framugi na przypodłogowe załomy. Trochę się przewiewniej zrobiło, co nie służy. Grawitacja jakoś przekonała do siebie kilka ceramicznych płytek. Uzgodniono ze wszystkimi, że powoli. Chyba im się nie śpieszy, zdaje się, że nie robią na akord. Ta ekipa to obiboki. Śmieją się klaskają, zakurzą, naplują. Ale bez narzekania robią swoje, jak ci którym kazano wynieść zwłoki. Już nimi nie pachnie, już ich nie słychać i listu nie ma kto przysłać. Z zewnątrz brzoza i bez rozpinają szumiącą pokrywę. I obyś tu nigdy nie wszedł. Spragniony innego czasu. I obyś nie ośmielił się ratować, mieszkać, żyć. Na końcu zapłacę Mchom.
    1 punkt
  35. no pięknie, ale po Lao Che - tekst okropieństwo ;)))
    1 punkt
  36. Oj. Ten romantyzm mnie sobą pociągnął, spodziewałam się wszystkiego oprócz... tego. Podoba mi się naprawdę! Pozdrawiam! :)
    1 punkt
  37. Astronauta na orbicie ma problem z pęcherzem, można powiedzieć, kosmiczny. Kto zrozumie, że jak worek ze złotem jest pęcherz astronauty, kiedy widzi wysuszoną skórę Ziemi, na której umilkł spór o kształt wody i rozgorzał o istotę. Nie ma głowy nikt w górę popatrzeć, wśród paniki się zapodział ostatni sygnał z wołaniem o pomoc. Przybiera cichy szmer aparatury, i gdyby w próżni mógł bawić się wodą, zobaczyłby jak przybiera kształt kuli.
    1 punkt
  38. Tylko w świetle świec widzę kim jestem Z sercem bijącym za szybko parę słów kreślę Ile dni jeszcze prześpię z przeszłości nie mogąc się dobudzić Kiedy płomień marzeń nierealnych w końcu się ostudzi Patrząc w twe białe płótno czekam na pierwszą kreskę... Może tym razem narysujesz mnie w blasku świec taką, jaką jestem.
    1 punkt
  39. @robertomaszewski Mateusz jest Administratorem tego portalu. Naciśnij na na "zgłoś" w prawym górnym rogu okienka, w którym jest wiersz . Wystarczy tylko poprosić o przeniesienie go do wierszy gotowych. Czekam na kolejne :)
    1 punkt
  40. Zamieściłeś wiersz na forum dyskusyjnym a powinien był trafić do miniatur albo do gotowych albo o warsztatu jeśli nie masz pewności gdzie, poproś Mateusza by go przeniósł. Jedyna uwaga jaką mam to duże litery w każdym wersie. Abo zrezygnuj z dużych liter w ogóle albo zapisz inaczej. Mógłby wyglądać tak: jestem pożółkłym liściem ostatnim z tak wielu na drzewie prócz mnie opadły wszystkie że żyję żaden z nich nie wie umieram nikt nie płacze "oprócz" rozbija rytm - prócz - będzie właściwsze. albo tak: Jestem pożółkłym liściem, ostatnim z tak wielu na drzewie. Prócz mnie opadły wszystkie, że żyję żaden z nich nie wie. Umieram, nikt nie płacze. Bardzo smutny wiersz. Pogody ducha życzę :) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  41. Zarysowałaś treścią niezłe kółko.... 'niby' niedomknięte wiersze starszą porannym niebytem, czeluścią, rzec by można, w której siedzi/tkwi peelka, ale mózg pracuje, stąd "aktywności"... Głowa chłonie - emituje i zawsze jest w nasłuchu... a to sprawia, że słowa 'kleją się' do papieru. To także pewnego rodzaju 'ucieczka'. Dobrze oddany stan/stany i moje klimaty. Pozdrawiam.
    1 punkt
  42. @Magdalena dziękuję, że czytałaś i za te słowa też bardzo! pozdrawiam
    0 punktów
  43. Skądś cię znam, tylko zmilczasz - skąd. Może masz chomika i ekierką mierzysz chwile, w których ja czasami trwam - nie wiem po co i na ile. Łyse konie u fryzjera, ramka w okrze - pełne chwile ... - uwieczniłeś? NIC. Częstujesz: figą z makiem i daktylem. Gołąb, co po prośbie dziobał okruch, czy też bochen, może milę, która smutnym kilometrem wyznaczyła ludzkie 'nigdzie.' 'Wszędzie' ... ? Zostawiła w tyle. Sens bezsensu, a poznaje wciąż tę nędzę - kartkowania niewydarzeń, z adwentowym kalendarzem mknie przez kosmos, gna przez pędy nie-nadeszłych snów witraże. Tańcz po drodze, weź muzykę tuż pod lędźwi ... skronie, do - modlitwy, pocałunku - zawsze czuj, że masz koronę, że fiolety bardzo lubi ten, co wstaje późnym rankiem - mnich, co w pięćdziesiątym roku znalazł żonę i kochankę - ateistów zmiata pyłem, pasie wilki i baranki, anakondę wpuszcza tyłem, z archaniołem staje w szranki ... Potrzebuję opatrunku - soli - na jątrzącą ranę - może szybciej się zagoi, jeśli jutro już nie wstanę...?
    0 punktów
  44. Hmmm, trochę nie rozumiem. Przecież jak krwawi to musi boleć? Może po prostu mam zbyt niski próg bólu... Wiersz, jest niemniej trochę duszny. Trudno się go gdzieniegdzie czyta. Ale po drugim przeczytaniu podoba mi się bardziej. Myślę że trzeba po prostu wejść w ten niespecyficzny rytm - i wtedy można dostrzec jego ładne strony. Ode mnie serduszko na dobry początek! Witam na forum i powodzenia ci życzę! Czekam na dalsze prace! :)
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...