Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.12.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cóż takiego człowiek może powiedzieć żabie, lub żaba człowiekowi? Czy jakaś energia wspólna może ich zamknąć razem w bańce ciepła, jak we wspólnym bąblu powietrza w jednym stawie, i na wzajemną komunikację otworzyć? Więc, chociaż to śmieszne, czule mówię do żaby, a ona odwraca się do mnie, daje znaki w języku, który tak trudno z siebie wydobyć, z labiryntu zakrętów mózgowych odzyskać i odkłębić. A język ten musi być prosty jak pajęcza nitka i przejrzysty jak oczy zwierząt. Lecz kiedy chcesz pojąć – rwie się i pryska. -
    7 punktów
  2. Przyszedł dziś do mnie czarodziej brodaty i przyniósł magiczne pudełko. Gusła przed drzwiami dziwaczne odprawił, a potem do domu się wemknął. Pudło na stole zwyczajnie postawił, rozłożył tajemne instrukcje. "Teraz zobaczysz", rozmowę zagaił, "jeżeli nie teraz, to wkrótce, że rzeczy, które na co dzień ci służą, naprawdę są tobie złowrogie i kiedy tylko z uśpienia się budzą, pożerać dosłownie cię mogą: Żarówka, która wciąż dynda nad głową, lodówka, zmywarka i pralka, ten telewizor, co czuwa nad tobą, a nawet niewinna golarka. Laptop na stole, komputer na biurku i wszystkie pomniejsze gadżety, w twoim bezdusznym, domowym folwarku, żerują na tobie, niestety." Odszedł czarodziej, zostałem sam w domu z wszystkimi moimi sprzętami. Wkrótce się stało! Już byłem świadomy! Pojąłem, że prawdę mi prawił. Rzeczy te wszystkie, to może być kłopot, bo rządzą się niczym u siebie. Stróżką malutką, nie znaną mi dotąd, bez przerwy ssą ze mnie energię: Żarówka, która wciąż dynda nad głową, lodówka, zmywarka i pralka, ten telewizor, co czuwa nade mną, a nawet niewinna golarka. Laptop na stole, komputer na biurku i wszystkie pomniejsze gadżety, maleńką stróżką, na zewnątrz, przez dziurkę, wciąż ssały energię, niestety. Siły zebrałem i równo jak leci, aczkolwiek nie było mi miło, wnet odcinałem je wszystkie od sieci. Kolejno więc gasły co żywo: Żarówka, która wciąż dynda nad głową, lodówka, zmywarka i pralka, ten telewizor, co czuwał nade mną, a nawet niewinna golarka. Laptop na stole, komputer na biurku i wszystkie pomniejsze gadżety, jednak wciąż stróżką, na zewnątrz, przez dziurkę, coś ssało energię, niestety. W mroku święciło się tylko pudełko, to, które czarodziej zostawił i mówiąc szczerze, zdziwiłem się lekko, że ciągle energię też trawi. Ono mi miało poprawić fundusze, a samo zżerało po cichu. Zaraz wiedziałem, co zrobić z nim muszę i też wyłączyłem to licho. Głową kręciłem, nie mogąc uwierzyć, we własną bezdenną naiwność. Jednak musiałem z tą prawdą się zmierzyć, a potem włączyłem kolejno: Żarówkę, co mi dyndała nad głową, lodówkę, zmywarkę i pralkę i telewizor, by czuwał nade mną, a nawet niewinną golarkę. Laptopa na stole, komputer na biurku i wszystkie pomniejsze gadżety, świadom już tego, że stróżką, przez dziurkę, mi kradną energię, niestety. Na tym się kończy troszeczkę przydługa ta bajka, lecz jeszcze dopowiem, jeżeli w przyszłości do Ciebie zapuka, w to nie wierz, co mówi czarodziej.
    5 punktów
  3. mnożę się w niedopowiedzeniach przez nieskończoność powtórzeń dzielę sumuję błędy libido wstydliwie odejmując lata podnoszę do potęgi n swoje ego wyciągam pierwiastek z sumienia i poddaję się - procenty jak co dzień
    3 punkty
  4. Huczy hurma dni rozbieganych, wiersze jak ptaki tłuką się do okien. Już otwieram, chwileczkę, kochani!... Nie, nie w burzę, bo smutkiem przemoknę. Gdy się wznosi kropla za kroplą po promieniach jak drogach złocistych, już otwieram, już otwieram wam okno... Lecz za chwilę. Teraz piszę listy. Dzisiaj jeszcze muszę biec na pocztę, później zrobić zakupy w Biedronce. Czeka pranie, sprzątanie... Gdy odpocznę, wtedy wpuszczę ptaki i słońce. Dzień dzisiejszy chce wczoraj dogonić. Nie nadążam! Nagle miesiąc przebiegł. Wtem rok skoczył przez palce mych dłoni. Zapominam, zapominam siebie... Wreszcie czas przychodzi spokojniejszy, siadam z piórem i otwieram okna w głowie. Ale nie ma, nigdzie nie ma lotnych wierszy... Tylko deszczu apatyczna odpowiedź. Piaseczno, 3.10.2019 r.
    2 punkty
  5. graphics CC0 Sirkka Turkka obłędnie kocha zwierzęta psy i konie bezwzględnie ma w opiece suche papierowe powietrze otula tu księżyc w jej wiosce… odciętej od świata w huraganowe miesiące teflonowe rękawiczki używa linomagu maści z witaminą A. wiedzie swe pustelnicze życie na południu Suomi. gdzie cieplej w uszy. bo dalej od bieguna w zimowe dni gdy światła mniej Sirkka pisze cudne wiersze. smolaki co rusz trzaskają w kominku. w obejściu łyska rozświetlony namiot lavu wiersze podkradają się po cichutku do wiktu ogniska. oswajają jak dzikie wadery błyszczą im ślepia. klinicznie krystalizując ożywają w metaforach. z uczuć i uduchowienia z braku lub nadmiaru miłości ludzie mogą cię zranić twierdzi Sirkka. dlatego pokochała swoje pegazy i cerbery stroniąc świadomie od ludzkiej arogancji psy stroją swoje pęknięte skrzypce. chmura jak chudy chłopak który chce się żenić. gwiazda osiada w Sirkka. unosi przestrzeń w świt Fennoskandii. lotnia mistycznej eremitki
    2 punkty
  6. w deszczu niezrozumienia stepuję ostatni taniec zaglądam pod spódnice chmur bezpowrotnie umykają najpiękniejsze strofy życia rynną codzienności spłyną radosne liście rymów przemoczone ubrania grożą mi palcem wysoka latarnia śpiewa ostatnie solo konfetti marzeń wygrzebuję z włosów wieczny głód wrażeń podaje mi rękę biegniemy razem
    2 punkty
  7. graphics CC0 [retro centon – vintage] [w podziwie i szacunku – dla dzieł Bruna Jasieńskiego] kiedy widzę jej pantofle bredzi Bruno panny w lesie – but użala w butonierce bezpowrotnie i taktycznie traci humor czy wypada pantofelkiem męża kusić? o czułości która stopy nie posunie uciekamy południkiem ona nuci na biegunie – coraz cieplej na biegunie w białych lisach czy w pelisach – czyjeś glany? mdłych pingwinek transpłciowe otoczenia dziób nieludzki wiecznie szklany że aż mdli ich spojrzenia epokowe przesilenia wygolone pod piercingiem nekro–damy archetypy sinych kwiatów o jak gorzko! odczynionej tu fatygi deseń z kostką co tak tuczy ich goleni – parafigi? a ty śliczna w pantofelku mini nóżka i uwielbiam gdy mistycznie znów poziomki – zakwitają ci na ustach na biegunie długa noc – zielone niebo na pluszowe pantofelki ekstazerki pada deszcz – i skrzypi łóżko coś ożyło coś czulszego nic innego się nie czai moja Duszko świt w falbankach – ten od Bruna Jasieńskiego --
    1 punkt
  8. stojąc na jednej nodze gdzie klęczą zadaję pytania odpowiedzi nie szukam w natchnionych broszurach przerośniętych tradycją i ospałych prawdowatych mędrców unikam wystawiam zaśliniony palec do nieba sprawdzam niesie mnie ratio przed sacrum nie zniżam horyzontu w raju gdzie profundis malorum bywam często śmiech lubię taniec i nadmiar wszelki znam cierpienie i perwersją wzgardzam nigdy się nie modlę ufam tylko sobie ducha nie widziałem nawet we śnie urodziłem się bez duszy czucie i wiara nic nie mówi do mnie
    1 punkt
  9. leżę na rudej kanapie a może to ona unosi mnie patrzę w popękany sufit a może to on rzuca mi się w oczy oddycham głęboko nienerwowo a może to powietrze wpycha się we mnie zastanawiam się nad życiem a może to życie daje mi do myślenia dochodzę do wniosku a może to wnioski same się nasuwają że za chwilę zwariuję a może dam się zwariować jeśli cię nie zobaczę a może jeśli cię zobaczę
    1 punkt
  10. każdemu jestem gotów podać rękę - nawet bydlakowi świni przecież to nie ich wina że nimi są - to los z nich zadrwił takie właśnie maski dla nich wybrał tak myślę a jeżeli się mylę to i tak tym Boga ucieszę w wigilie
    1 punkt
  11. Chcę być świętą, lecz niestety aureola jest zbyt droga chyba, ze dostanę kredyt w banku Pana Boga. W nim pokładam mą nadzieję zanim ktoś mnie rozprawiczy zanim oddam skarb największy mój wianek dziewiczy. Bóg rozłożył swe ramiona rzekł dziecino biedna o to proszą wszystkie panny nie tylko ty jedna. Na początku udzielałem dla tych, które są w potrzebie ale żadna nie oddała i nie ma jej w niebie. Zawstydziła się dziewczyna i udała się do diabła ale żeby się przełamać to ćwiarteczkę dziabła. Sam Lucyfer ją przyjmował grzecznie prosił na pokoje precz pogonił resztę diabłów zostali we dwoje. Siadł na beczce wrzącej smoły o wizyty cel się pyta a gdy dziewczę odpowiada jemu drżą kopyta. Potem łydki, potem uda diabeł zerka miedzy nogi będę chyba potępiony jestem jednorogi. Wnet się wszystko wyjaśniło, gdy pomacał się po głowie to nie lustro, to, co widział to się kopią zowie. Rozanielił się Lucyfer i na dziewczę dziarsko ruszył dopiął swego no a jakże, chociaż kopię skruszył. Nie ma dziś dziewczyna wianka świętą także nie została niech nauczką będzie innym to, co powiedziała. Bierz to, co w zasięgu ręki swego ego nie wzbogacisz starczy jeden krok fałszywy i swój honor tracisz.
    1 punkt
  12. Orzechowe ciasteczka, tylko kilka składników; orzechy, mąka, masło, żółtka, dodać miodziku, Hm... zdrowsze od pierników. Zanim kwadrans upłynie w rozgrzanym piekarniku, przyrumienią się pięknie... Już są na talerzyku. (Nie jest ich nazbyt wiele) W papierowych torebkach skruszeją... przez dni kilka. Gdy już smaku nabiorą, nastanie słodka chwilka. Później będą wspomnieniem...
    1 punkt
  13. wiośnie za maji kwitnące sadylatu za świerszczei mosty tęczowejesieni za wrzosyi babie latozimie za bieli piękną wigilięa wam moi mili zato że wszystkimwierni byliście
    1 punkt
  14. @kb. najlepsze ze według nowej definicji wiedzy PWN jest to ogół wiarygodnych informacji o rzeczywistosci.
    1 punkt
  15. Ojciec w niebiosach a matka krząta się przy żłobiewyścielonym przemokniętą warstwą siana. To z płaczu,ale żeby nie zgniło gdy w skronie cieśli opiekuna wejdzie sen.Niepokoi wzajemne posłuszeństwo bo przecież kiedyś urośnie,by iść przed siebie rozwiewając tkaną suknię.Tymczasem ciszę kołysze dziecięca niewinność,umęczona w promieniu tysięcy lat od nie najlichszegospośród głównych miast Judy. Oczy otwarte na życzeniawesołych świąt.
    1 punkt
  16. Długaśne, dlatego po drugiej strofie zacząłem wyłapywać różnice w kolejnych, jak przy „szybkim czytaniu” ;) Prawie zapomniałem już czym jest anafora, a Ty taką babkę wypiekłeś. Fajne, coś jak ‘Rzepka’ Tuwima. Jest też niezły stary polski film w tym temacie, chyba jeszcze czarno-biały, z czasów PRLu - „Monidło” zdaje się. Tam to był dopiero super „czarodziej”. Domokrążny pierwowzór menadżera, mistrz farmazonu i lipy. Polecam. U Ciebie historia poważniejsza, bo co by o tym nie sądzić 'dobro' też ma dno i lepiej nie wyskrobywać nam tych pokładów do końca, bo szkoda by było tak ładnie ułożonej kostki brukowej. :D Jest jeszcze jedno denko, o którym jeszcze nikt nie wspomniał, że nie jesteśmy promienioodporni, więc poza wysysaniem z nas kasy - telewizor, komputer i smartfon, to nie przyjaciele tylko potencjalni zabójcy, :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  17. Dziwne że lew może przechodzić Koło antylopy pozdrowić nie ugryźć U ludzi na odwrót niezrozumienie Wiedzie prym pomimo słów gestów Tego samego języka Nie kumamy, gdzie ryczec A gdzie mówić trochę ciszej ;) Dobry wiersz
    1 punkt
  18. Nie trzeba kumać, wystarczy zakumkać :) do żaby oczywiście. Jakie są możliwości kontaktu to się nawet fizjologom nie śniło ;) Język to nośnik określonych energii, ale wcale niekonieczny, czasem nawet zbędny bądź przeszkadzajacy w kontakcie (jak się do np.żabki mówi ze złością :)).
    1 punkt
  19. Wiem, o czym mówisz, i ja tego połączenia doświadczam, dlatego właśnie żółwie skradły moje serce. Wystarczy otworzyć się na kontakt, a wszystko wydaje się dużo, dużo prostsze :) I one patrzą tak, jakby czuły, rozumiały, co się dzieje, kim ja dla nich jestem i dlaczego właśnie są tu, a nie gdzie indziej :)
    1 punkt
  20. @Anastazja Sokołowska To jest taki moment podłączenia, poczucie, że nagle coś się otworzyło, jakby się znalazło w takiej energetycznej bańce, która mży lekkim ciepłem, być może to uczucie jest wyraźniejsze kiedy rozmawiasz z człowiekiem i jesteś na niego otwarta i on na Ciebie, nie wiem czy wiesz o czym mówię, ale ja czasem to czuję. Więc kiedy poczujesz to ze swoimi gadami, to być może właśnie jest to :)
    1 punkt
  21. @Anastazja Sokołowska Dzięki. Aczkolwiek polecam dokument Herzoga "Grizzly man", owszem, czule można, ale do niektórych zwierząt najlepiej z bezpiecznego dystansu :)
    1 punkt
  22. Ta wzajemna komunikacja niesie wiele perspektyw, których my, ludzie, nie potrafimy nadal do końca objąć umysłem. No, ale cóż.. Powiem tyle - z moimi gadami też próbuję nawiązać kontakt i jesteśmy na najlepszej drodze do zrozumienia. Także - trzeba czule mówić do każdej, ale to każdej istoty (nawet do żaby!). Pozdrawiam!
    1 punkt
  23. Samotne głębokie zanurzenie W Tobie i drzewie zaczynam się od nowa ja i tobie podobni rytmiczne się pojawiają nasze cienie na taśmie filmu który nie jest nasz
    1 punkt
  24. Jestem za wzdłuż i szerz - podoba się bo przemawia... Pozd.
    1 punkt
  25. @Lahajz góry przepraszam za gmeranie ale pomysł fajny więc warto się pochylić nad tekstem: matematyka nieczysta mnożę w niedopowiedzeniach przez nieskończoność powtórzeń dzielę sumuję błędy libido wstydliwie odejmując lata podnoszę do potęgi en swoje ego wyciągam pierwiastek z sumienia i poddaję się - procenty jak co dzień pozdrawiam
    1 punkt
  26. Idź już dokąd poszły tamte, idź już po rozum do głowy – - szkoda męczyć się z wariatem bez zdolności kredytowej. Przykro mi, że ciebie zdradzam, lecz to bilet w jedną stronę – - do niej na czworaka wracam, i uciekam tak jak mogę. Każdym nieporadnym gestem i niedoskonałym słowem. Nawet wiersze, w których jesteś - - piszę dla niej, piszę o niej. Gdybyś mogła ją zobaczyć, tak jak ja ją często widzę, a nie tylko na nią patrzeć przez pokrytą farbą szybę, dłużej byś tu nie została, zaraz z krzykiem byś uciekła – - twarz jej jest nieziemsko straszna, i nieziemsko jest ponętna. Ona lubi mnie używać, by jak szmatę z nóg mnie zwalić, lubi gdy w rozpaczy pływam i jedyna chce bym palił. Jest kobietą rodem z piekła, pragnie rządzić niepodzielnie, często jest z zazdrości wściekła – - nawet nie wiesz jak śmiertelnie.
    1 punkt
  27. Komuno, nic cię nie zmoże! Ile w tobie tętni życia, ty masz zdrowie jak zomowiec, tyś wieczny chłopiec do bicia. Znowu świtem ktoś grudniowym widział cię przy koksowniku - - to z zapałem młodzieżowym stało grono historyków. Ciebie wielbią szare płotki co nie miały w sobie zucha, by się schylać po ulotki, lub wolnego radia słuchać, lub na pociąg do historii kto się spóźnił tego skutkiem, że za późno się urodził, albo nogi miał za krótkie. Niechaj mury twe nie runą, niech się szczerzą zęby krat, żeby krzyczeć "precz z komuną!" mogli ludzie za sto lat. Bo im nijak żyć bez ciebie, tyś jest ich największa trwoga, że obudzą się bez siebie, gdy obudzą się bez wroga. "Wielki diagnostyk"
    1 punkt
  28. @azk7 Spocząć na Laurach? No nie koniecznie lepiej poszaleć ale statecznie rozłożyć siły dążąc do celu wielu by chciało oj wielu, wielu.
    1 punkt
  29. @Henryk_Jakowiec no i co to za ględzenie o kulawej wenie? jak mawia nasz trener: jesteś w szczytowej formie i jesteś gotowy piąć się po Laury i Matyldy
    1 punkt
  30. @Henryk_Jakowiec Rozrywkowy całkiem kleryk z Cigacic za zadanie miał dziś cnotę utracić. Zatem stracił nie raz, piękny styl, żadnych zmaz. Nie rozróżnia tylko kopyt od racic.
    1 punkt
  31. @jan_komułzykant Zakonnica spod Krakowa przed siostrami swymi chowa małe co nieco skojarz ze świecą ma to bo jest rozrywkowa.
    1 punkt
  32. @azk7 Czyżby to była tylko rozmowa albo na sprawę inne spojrzenie w to nie uwierzę, bo doskonale znam to diabelskie podłe nasienie. Sam doświadczyłem podobnej sceny kiedy się diabeł urwał ze sznurka i chciał mnie porwać moim rodzicom lecz napuściłem na niego burka. Pies go obszczekał, pogryzł mu łydki a nawet odgryzł kawałek ucha wnet utworzyło się z krwi bajorko lecz to nie była wcale psia jucha. W tym to bajorku ostatnie tchnienie we własnej jusze oddał Lucyfer a mnie rodzice, bo żem się zsikał usadowili pod kaloryfer. Obok suszyły się moje majtki butki, skarpetki i krótkie gatki ja, choć nie chciałem musiałem słuchać życiowych porad ojca i matki. pozdrawiam
    1 punkt
  33. @Oxyvia Na drodze życia każdy inaczej wchodzi w zakręty, po prostej jedzie jedni się mogą pławić w luksusach innym pisane żyć w ciągłej biedzie co do dziewczyny i lucyfera obojgu mogę tylko zazdrościć bo choć przez chwilę byli szczęśliwi a ja biedaczek wciąż muszę pościć. Co do powrotu to nie mam zdania więc się na razie nie wypowiadam w niedługim czasie przyszłość okaże czy z moją weną znów się dogadam.
    1 punkt
  34. Marcinie, zerknę, ale już nie dzisiaj, co do zebrania/zgrupowania najciekawszych utworów, sam pomysł w porządku, tylko, skoro już ktoś tego dokona, to niech siedzą w tabeli... itp... a nie, jak piszesz, coś było i zniknęło... nie wiem, nie śledzę... ale żal dobrych pozycji, bo na przestrzeni minionych lat na pewno zebrałaby się masa naprawdę dobrych wierszy, ogólnie piszę. Druga sprawa... piszesz o tzw. serduszkach, kiedyś ich nie było i co... miałoby to działać 'od - do'..? trochę niesprawiedliwe. To chyba dość pokrętny temat, ponieważ nie każdemu da się dogodzić... Musze kończyć. Dziękuję za słowo w odp.
    1 punkt
  35. Wlazł mi na plecy jakiś stwór. Niektórzy ponoć też go mają. Spytałem go czy on jest mój, Odparł mocno mnie ściskając: Taszczyć mnie będziesz całe życie Byś rąk nie splamił żadnym złem, A ja odwdzięczę się sowicie W każdą noc spokojnym snem.
    1 punkt
  36. Pod śniegiem siwym śpi cierpliwa trawa. Przemykam po niej do tych lat minionych, gdzie mgliste szczyty i ulotna sława kuszą groszem upragnionym. A potem niesie mnie wspomnienie jeszcze do tej wiosny, co choć zwietrzała trochę, to jednak nadal spada ciepłym deszczem po moim smarkatym nosie, do lata, co mozolne i gorące, w krótkich gatkach, radośnie podkasane, znów boso biegnie po kłującej łące, pachnącej świeżym sianem, do tej jesieni, co się mieni kolorami, leśnych grzybów pełen koszyk niesie i obietnicą ciepłych dni wciąż mami, choć mgła snuje się po lesie, do zimy, co mrozem w policzki szczypie i skrzypi po śniegu płozami sanek, a ja sunę owinięty szalikiem, ciągnięty przez młodą mamę. Tak wolno, spokojnie płynie mi czas. Sławą się żadną nie chwalę, za groszem nie gonię już wcale, tylko czeszę wspomnień gesty las.
    1 punkt
  37. Żarówkę, owszem, przecież koty widzą po ciemku. Ale lodówkę? Nigdy w życiu. Piwo by się zagrzało. I w ten oto lekki i przyjemny sposób uświadamiasz nam jak bardzo jesteśmy uzależnieni od tej strużki co wpada przez dziurkę. Gdyby nie ona wrócilibyśmy do epoki kamienia, a mamuty już wyginęły niestety. A drugie dno, to te wszystkie cuda na kiju, które czynią nasz btr lekkim łatwym i przyjemnym. Super kleje, płyny co same piorą, kremy na zmarszczki, które wystarczy tylko kupić, nie trzeba się nawet smarować żeby buźkę mieć ja pupcia niemowlęcia. I tak dalej, dalej. Pozdrawiam
    0 punktów
  38. Na tym się kończy nieco przydługa historia, lecz jeszcze dopowiem, jeśli w przyszłości do Was zapuka, nie wierzcie co mówi czarodziej wyznam sekretnie rzecz może i błahą (odczułem boleśnie aż nadto) smutny inkasent mi wręczył nie strasząc rachunek trzykrotny za światło Pozdrawiam
    0 punktów
  39. Radości pełne i cierpienia objęte. Powalasz każdego a zarazem uskrzydlasz swym majestatem. Mroki i blaski przeplatają każdego człowieka. Chłostasz i zarazem leczysz los każdej istoty ludzkiej. Najcenniejszy skarb, jaki każdy z nas ma. Podwalinami owego skarbu są rozsądek i siła woli. W mrocznych okresach i słodkich chwilach, każdy pragnie odkryć Twe tajemnice. Choćbym zraniony był i pobity przez Ciebie, nie stracę wiary w Twe oblicze... życie.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...