Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.10.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
Przeszli Przeszła kobieta elegancka, o bruk stukając obcasami — próżnia, pomadka, próżnia, snapchat, biegł e-dym za nią, dym i zapach, jej zapach miękki jak aksamit. Przeszedł mężczyzna, kawa, teczka, sztywny kołnierzyk, uśmiech z proszków, kawa na krawat mu pociekła, potem go połknął folwark ze szkła, przekleństwa wiatr w ulice poniósł. I wielu jeszcze ludzi przeszło powszednią rzeką ich spraw, obok, i prześlizgiwał się im gdzieś wzrok, milczenie nakazując sercom na głodny kłąb szmat z drżącą dłonią.4 punkty
-
(szklanka pierwsza) Na początku jest Adaś i pogodny błękit z niewypowiedzianym jak kot, który się pręży do skoku po ostatnie słowo na gałęzi. Cisza lasu – zielony szeleszczący język za zębami koronnego świadka, który jest głównym podejrzanym. Lampa słońca zniża się nad stołem i ciaśniejszy jest sznur poszukiwań, wokół krtani kobiety, przez którą przeciska zdanie - tylko dajcie mu pić. Na suchy język ściółki upada nieznośna iskra, żeby tlić jeszcze przez rok, w którym powoli popielał sznur, by lżej było ponieść trumnę niż dół wykopać. (szklanka druga) Marta była martwa gdy dotknęła poezji szerokiego uśmiechu i stalowych oczu - - dwóch niezwiązanych zwrotek, pozbawionych treści. Wolno czytać, uwolnić się od nich nie sposób. Wprost odbierają ci mowę, wprawiają w drżenie od paznokci po cebulki włosów. Jak alfa i omega wypełnia cię fala, aż wierszem podchodzi do gardła, w nocy wychodzisz naga na ulicę, każdym wersem, jak tatuażem więziennym, do szpiku kości przeszyty dreszczem ślepnie owoc żywota twojego i brajlem czyta ostatnią kropkę, okrywa ją, szepcze - (szklanka trzecia) Mógłbym ci opisać ostatni śpiew Aidy z ósmego piętra, wystarczająco wysoki i długi, ażebyś mógł usłyszeć odbity echem ostatni aplauz od głuchych ścian bloków, tylko po co. Jej łabędzi śpiew był szeroko komentowany w prowincjonalnym foyer, mówiono o jakimś suflerze. Nasze grono przy maleńkim stoliku dobrze wiedziało, że Aida stała na krawędzi sceny solo. Jednak milczeliśmy o tym zapobiegliwie, żeby grono krytyków swoim unisono nie zesłało jej w ciszę na wieczną porfirię. (szklanka czwarta) Dziubek – chłopak z równoległej, w szkole numer dwa, jeden z wielu w serialu "Zdążyć przed biegunką”. Niezapomniany zapach toalet, z których kwiat okoliczny wspinał się po więzienne runo, z szarej dziury, chyba od zawsze podzielonej na wszyscy o wszystkim, a jak gdyby co - to nic. Zapomnieć. Oczy od jasnych po dożywocie i wystraszone oczy Dziubka spomiędzy nich - - oczy syna policjanta poprzez sezony dymu. Kędzierzawy, dobrze grał w koszykówkę. Chcesz wiedzieć co było kiedy poszedł na tory? - Takim świeżym i czarnym rzucili go drukiem. (szklanka piąta) Można smacznie wspomnieć kogoś, kto jak samuraj wziął kąpiel? że skwitować ją zgaszonym światłem, i poduszką, z której dzwonił Hipek. Posłuchaj, bo dobrze jest pamiętać o Walcie Whitmanie którego mi pożyczył. I nie mam jak oddać oślepłych okien w gasnącej ruinie domu, ni stygnącego popiołu chemicznych wiązań, uwolnionego dymu, jak jego wyboru wierszy Whitmana, ich niepojętej prostoty z którą Astronom spoglądał w górę, zmęczony szukaniem na mapie, szósty zmysł kazał oczy otworzyć w nawilgłe nasiona Mlecznej Drogi.4 punkty
-
nie mogąc zasnąć odklejam się od Ciebie jak pszczoły od plastra miodu odchodzę w tornadzie zamieszania w szklance z zimnym mlekiem lawina dreszczy mnie ta noc świadomość powolnej śmierci dobija dopalam papierosa coraz szybciej może zacznę palić w przepychu ruchliwej ulicy ? z łóżka patrzę co dzieje się na ekranie telewizora kolorowe reklamy leczą choroby usuwają oznaki starzenia w przerwie filmu uczą jak być majętnym bez odsetek w kilka minut nabieram na wadze puste kalorie błyskotliwych uwag na każdym kanale reklamy trzaskają piorunami w kółko stare hity ilekroć je emitują staję się i ja starym hitem w jakiejś pierdolonej paraboli rozerwanego koła Hannibal Lecter zjada mnie od środa kawałek dobrego kina zaspokaja głód bezsenności zapętlają się w coraz bardziej niekształtnych jeziorach oczodołów nic bardziej nie boli jak brak snu wyłączam telewizor przytulając się do Ciebie jak pszczoły do plastra miodu dolatuję do Twoich snów może zasnę do jutra umieram do później wstaję2 punkty
-
Jadą koksiarze, wciąż pedałują. Wszyscy kolarze świetnie się czują. Z samego rana zastrzyki, prochy, dieta dobrana, żadnej taniochy. Nogi i serce zapierdalają, po tej wyżerce dosyć nie mają. Za metą sikam, mocz do kontroli. Na chwilę znikam, kłamstwo nie boli. Mocz od kolegi jest zawsze czysty, proste zabiegi czymś oczywistym. Jeszcze wieczorem się pokoksuję, z moim doktorem wszak współpracuję. Jutro od rana znowu zastrzyki, horda naćpana mknie po wyniki. Znowu koksiarze jadą do mety. Tylko kolarze? No nie. Niestety.2 punkty
-
a sterczą, sterczą, żebyś wiedział, bo się za bardzo odchudziłam paskudny kaszel, kicham wierszem i się przecinków ledwie trzymam więc jak mam grzeszyć, ja lebioda, gdy nie to zdrowie, nie te lata, jasna anielciu i z poetą nawet już ty mnie nie wyswatasz pokutę jeszcze mi zadajesz po kiego licha drążyć temat? skoro petów jak cyganów takich prawdziwych, dawno nie ma1 punkt
-
Dzieci z Nagasaki w koszyku zamiast kwiatów kości matki Warto pamiętać, że w niesienie pomocy mieszkańcom Nagasaki zaangażowani byli m.in. polscy franciszkanie którzy przybyli tam w 1930 roku razem z (bardziej znanym w Polsce) Maksymilianem Kolbe. Jednym z nich był Zenon Żebrowski (1898-1982) odznaczony w 1969 roku przez cesarza Hirohito Orderem Świętego Skarbu klasy IV.1 punkt
-
wpadł w poślizg a miał się ślizgać w drodze do domu do dzieci i żony jak najszybciej dojechać wślizgnąć udało mu się jednak ściąć naskórek drzewa żywica tryskała jak krew licznik zatrzymał się na 180km/h jego serce biło 220 uderzeń na minutę ginie tylu w pośpiechu udało się wyśliznąć z niego serce w porę trafiło do małego chłopca co czekał aby się normalnie bawić ślizgać w błotnistych kałużach chciał się bawić i został wybawiony mężczyzna miał się jedynie ślizgać spokojnie dojechać do domu nie dojechał nikt mu nie powiedział że kiedy anioły płaczą w jesienne popołudnie siedząc na skraju dróg trzeba uważać żeby nie piśliznąć się o ich łzy tym bardziej nie potrącić żadnego z nich nie boli nic bardziej niż połamane krwawiące skrzydło1 punkt
-
zmarł kolejny więzień zamienił czarę goryczy w sen sen o czymś innym niż Auschwitz kto teraz będzie wyzwalał w kim będzie umierało w kim będzie uwięzione kiedy i kto będzie jeszcze tak otwarcie o tym mówił tak prawidłowo to opisując kto uwierzy kiedy już zabraknie świadków w końcu książkowe fakty drukują dreszcze na ciałach uczniów w przypadkowych korytarzach różne klasy ras ludzkich też będą oglądać w klatkach filmów i wywiadów pozamykane przeżycia ofiar nie dorównują żadnemu miejscu w piekle nie będzie już więcej ruin człowieka już nie będzie takiego który by potwierdził zapewne w tych przeklętych miejscach powstaną osiedla bloków może jakaś fabryka co zapewni dobrobyt z miejscem na żarcie żeby tutejsi nie chodzili głodni zapewne historia zrobi retusz w podręcznikach1 punkt
-
świat potrzebuje uśmiechu radości prawdy czułości mądrych decyzji chleba nie potrzebuje kłamstwa smutku wojen podłości bez sensowej choroby te powyższe przemyślenia są jak zderzenie czołowe dwóch niepodobnych cech którego skutkiem katastrofa która tylko na niewinnych się skupia1 punkt
-
Dręczyło panią Reginę plemię judaszowe, w dzień i w nocy spać nie mogła, drapała się w głowę, jak ma rozwiązać tę kwestię i z barków ją zrzucić: jeśli Żyda wypchniesz drzwiami – Żyd kominem wróci. Tu potrzeba się poradzić najwyższej instancji, zaczerpnęła więc Regina natchnienie z monstrancji popijając nim obficie okrągły opłatek: przyśnił jej się Jezus Chrystus, cały na dodatek z betonu, biały od słońca i w złotej koronie, kolczastym blaskiem błyszczącej, gdzieś hen - w nieboskłonie. U stóp figury ogromnej drzwi otwór był czarny, głową czarny dym uchodził, niby dym ofiarny.1 punkt
-
Wyszła i śladu nie ma Pod drzewami stołami krzesłami parapetami Szarymi blokowiskami Cisza Zabrakło dla niej powietrza w tym naszym ciemnym woreczku Biedaczka ciągle się dusiła Dymem z kominów Nie no tak od razu nie mogła się Obrazić Nie wzięła rzeczy Biedaczka Nadzieja1 punkt
-
Wędrowcu Czy mnie słyszysz? Oto nadciągają Wiatry Nienawiści Skryj się Zmiotą Cię z powierzchni Ziemi Czy tułasz się nadal? Uważaj na niebezpieczne morza Pochłoną Cię ich fale pogardy Wędrowcu Nie przerywaj wędrówki Nie masz celu? Spójrz na Horyzont Migocą tam Światła Miłości Czy znajdziesz kiedyś swą oazę? W czasach, gdy wysycha i pustynne ziele Niełatwo znaleźć zacienione miejsce Czy wejdziesz kiedyś na bezpieczny statek Którym przepłyniesz przez ten Ocean Zamętu? Rozejrzyj się Czyż nie otaczają Cię Stepy Niepokoju? Wędrowcu Wiem, że nie widzisz końca Czujesz przecież Że niełatwo przejść przez Góry Szyderstwa Ale spójrz na Horyzont Widzisz, jak migocą nadal Światła Miłości?1 punkt
-
Skroń do skroni Lepki dotyk Dłoń do dłoni Rwący potok Lasy płoną Lasy płoną Białym czółnem Odpływanie Czarnym czółnem Przybywanie1 punkt
-
@Bartosz Się robi Z dnia na dzień - tak, tak właśnie się robi: z dnia na dzień. Ale po co to nam potrzebne? Cholera wie.1 punkt
-
Przeciera jasne oczy zmęczona tak dziś chciałaby jeszcze spać pod chmurą córka Tei zamglona wiatr zerwał resztki babiego lata między konarami drzew się rozbija co by tu jeszcze tarmosić i rwać dzień za dniem jak liść opadły przemija minął jak chwila ciepły wrzesień krople deszczu grają z nowych nut dopóki na blaszanych parapetach nie rozbiją się jak okruchy kryształu i w plamy się przemienią na parasolach razem z nimi zagramy w ten świt ciemny jak z końca świata wszystko odchodzi ponownie pomału październik pisze dla nas tautogramy na literę jot jak jesień atramentową z liści czerwienią jaśniejesz już jutrzenko jem jabłuszka jarzębinę je jemiołuszka jednym łykiem piję herbatę z róży i jagody Eos różanopalca zostałaś ze mną otulone poranną mgłą spały ogrody1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cholernie mówi do mnie ten tekst. Znów identyfikuję się z czymś co napisałeś :) Tylko szlugi rzuciłem po prawie 20 latach palenia. Na bezsenność (też z doświadczenia) polecam medytację. Czyni cuda - to też doświadczenie własne. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Tylko pozazdrościć weny. Jak dla mnie to trzynastozgłoskowy majstersztyk. I każda szklanka w innym klimacie. Naprawdę jestem pod wrażeniem, bo od dawna nie czytałem czegoś tak wciągającego, a nie lubię zbyt długich wierszy. Świetne. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
noc zapada w cień jeszcze w pieluszce zapomnianego już miękkiego dnia a kiedy się stanie ma twarz dumną księżycem tą twarzą się broni przed poprzednim życiem otwiera naszej wyobraźni właz i płonie gwiazdą filozofii1 punkt
-
0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne