Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 14 Listopada 2024
-
Rok
15 Listopada 2023 - 14 Listopada 2024
-
Miesiąc
15 Października 2024 - 14 Listopada 2024
-
Tydzień
8 Listopada 2024 - 14 Listopada 2024
-
Dzisiaj
15 Listopada 2024 - 14 Listopada 2024
-
Wprowadź datę
06.09.2019 - 06.09.2019
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.09.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
Wrzesień soczyste słońce niemalże pęknie jest pięknie-smutno i smutno-pięknie wrzesień gdzieś ptaki po niebie niesie zwijam się w siebie szczelniej i głębiej5 punktów
-
wygięte w paroksyzmach bólu zwęglone wiązki światła grzebię w nich piórem szukając resztek sensu zrezygnowana płaczę do końca zamazują się znaczenia2 punkty
-
Wydmuszka Wydostaję się na powierzchnię skóry. Coś uwiera mnie w prawe płuco, serce jest zbyt ciężkie, aby dalej je toczyć. Samotność przemyka pod oknami, podgląda kąpiącą się noc. Ma wzdęty brzuch, to chyba szósty miesiąc. Ciekawe, do kogo będzie podobne dziecko. Łzy zamarzają, czas trzasnął drzwiami i przepadł bez wieści. Chełpisz się, że urodziłeś się o północy; chwalisz się przerażeniem, którego doświadczałeś. Przypomnisz, żebym wzięła ze sobą cień? Wiem, że jest długi i ciężki, ale nie mam sumienia go porzucić. Z okazji dwudziestych ósmych imienin życzę ci tego, czego się nie spodziewasz. Próbuję przekroczyć granicę między czasem a wiecznością, ale śmierć pokazuje mi środkowy palec. Życie zadało ci tyle ran, o które pieczołowicie dbasz; czy warto czekać na sen, w którym umierasz? Spojrzysz mi w oczy, gdy mnie odnajdziesz? Czy zadedykujesz mi choć raz ciepły, dobry sen? Zanim wydmuszka mojego ciała runie w dół, przypomnij mi, że życie nie było takie złe.2 punkty
-
Nie podpalam się i cichnę bo wasza sztuka ognia nie bierze nie moja, nie na poważnie od środka milczę, żebyś pamiętał jak siedzieć. Dla ciebie to komfort w strefie buduj i zostań, lepiej nie wiedzieć zamknij okna i drzwi dla gościa postaw serca jak kamienie a na szklanych murach stanąć mi nie przystoi w niedzielę. I to istny pałac, jest twój masz w nim przyjaciół i żona lub mąż zastawia stół marną ozdobą, zjadłem jej pół bo podobno tak trzeba, wzlecieć mielić ziarno, aż popiół abo kulturalniej kupa spraw żadnej sztuki, sztućce i wół.2 punkty
-
Chciałem odzyskać spokój stanąłem na dachu bloku przyjaciel zagnał mnie w róg Nadal znajduję się w szoku od ostatecznego kroku powstrzymał potencjalny wróg Z mych oczu odpadły łuski inaczej pracuje mózg i pokonam dziś każdą przeciwność Odpycham zaloty tłuszczy głupota ludzików próżnych nie przejdzie już przez naiwność1 punkt
-
stęsknieni kochankowie zrzucają maski z twarzy pośpiechem opętani nie wiedzą co się zdarzy prócz objęć jednej chwili prócz pocałunków wielu stęsknieni za bliskością bezradnie prą do celu ach żeby tak zatrzymać choć na godzinę chwilę i schować się w kapsule czy zniknąć tylko tyle porozrywane serca podoklejane cuda stęsknieni kochankowie chcą wierzyć że się uda i jest coś tragicznego w pośpiechu i rozkoszy stęsknieni kochankowie nie patrzą sobie w oczy bo nic z teraźniejszości i nic z przyszłego lata nie zaspokoi głodu ich kradzionego świata1 punkt
-
Rzekła biedronka na Mokotowie: „Dość latania! Chcę jeździć jak człowiek!” Byle czego nie chciała, mercedesa wybrała - dziś owadom przewraca się w głowie.1 punkt
-
na drodze karnawału jest wiele śmiertelnych wypadków masa nieprzyjemnych zapachów na wdechu paradoksalnie za wesołe miasteczko w krajach naszych refleksji kolejka szyderców za bardzo wesoły pogrzeb ale numer wytatuowany na przedramieniu opowiada – (nudny) dziadek bo ciągle żyje wyzwoleniem na stole szklanka z wodą i kromka chleba z masłem więcej warta niż najdroższa kolacja – a już na pewno nie przy świecach i nie we mgle – dziadek bał się mgły połączonej z płomieniami płacz się rozległ wtedy nie rozumiałem dlaczego teraz łykam te łzy jak kamienie przy jego grobie za dużo pordzewiałych noży w plecach na drodze karnawału poza wywołaniem nas przed szereg wszystko jakoś przejdzie przez gardło można się do wszystkiego przyzwyczaić stąpając pewnie po ziemi można się spodziewać najgorszego poza wywołaniem nas przed szereg1 punkt
-
Czterosilnikowy Lancaster stał na pasie startowym wojskowego lotniska w Aachen. Cywilny samochód podjechał do stojącego samolotu. Gdy Marek wszedł po schodkach, zobaczył, że wszystkie miejsca, oprócz jednego były już zajęte. Obok jedynego wolnego fotela siedziała Claudia z dzieckiem na ręku. Marek spojrzał na nią. Na jej twarzy nie widać było już śladów ciąży. W granatowym kostiumie i białej bluzce, wyglądała zachwycająco. Uśmiechnęła się do niego. Podszedł do niej i pocałował w policzek. Usiadł w fotelu obok i zapiął pasy. - Jedziesz ze mną? Dziękuję ci! - Obiecałam ci, że jeśli wyjedziesz, będę z tobą. Nie pamiętasz? - Tak. To było wszystko tak szybko. Zmusili mnie do wyjazdu. - Dobrze, że jedziemy. Tutaj wszystko by przypominało wojnę i te straszne czasy. Poza tym... zresztą nic. - Na początku nie będzie lekko. - Poradziłeś sobie w Trzeciej Rzeszy, poradzisz sobie w Ameryce! Wierzę w ciebie! Wierzę, że już mnie nigdy więcej nie zdradzisz! - Nie zdradzę cię! - Marek usłyszał swój zmieniony głos. Nie wiedział, dlaczego Claudia powiedziała "już więcej''? Może ktoś powiedział jej rodzicom o Karen a oni zadzwonili do córki? - Von Boltke przyjechał do Arnsberg i pokazał mi zdjęcia. Twoje i Karen. Myślał, że jak je zobaczę, powiem coś na ciebie i będą mogli cię oskarżyć o zdradę, ale zemdlałam i zaczęłam rodzić. Claudia patrzyła na niego swoimi szarymi, smutnymi oczami. Do końca chcieli mnie załatwić, pomyślał. - Długo myślałam, czy mam z tobą jechać. - Wybaczysz mi? - A ty Niemcom? Objął ją ramieniem. Chciał coś powiedzieć, może to, że ją kocha, ale silniki zawyły pełną mocą i nie można było usłyszeć nawet własnych słów. Claudia patrzyła na Marka badawczo, jak gdyby chciała się upewnić, czy podjęła dobrą decyzję, jadąc z nim tak daleko. Uśmiechnął się… Wojna się kończyła. Miał przy sobie świetną dziewczynę, która była jego żoną, dziecko i znane na całym świecie nazwisko. Wszystko to osiągnął podczas wojny, która zniszczyła pół Europy i spowodowała cierpienie milionów ludzi. Teraz jechał do Ameryki, gdzie czekała na niego ciekawa praca i doskonałe warunki materialne. Przypomniał sobie swój pierwszy dzień w Leverkusen, w maleńkim pokoju, do którego zaprowadził go agent gestapo. Pomyślał, że w tym strasznym czasie wojny miał nieprawdopodobne szczęście. Nie wiedział, czemu to zawdzięczał. Może była to nagroda za to, że dzięki jego pracy uratowało się tylu rannych i chorych, a może był to zwykły przypadek. Samolot oderwał się od ziemi i zaczął nabierać wysokości. W dole dostrzegł fabrykę Bayera, w której spędził ostatnie lata. Z kominów pracujących instalacji wydobywały się szare dymy. Po chwili zobaczył zburzoną Kolonię wraz z górującą nad miastem katedrą. Samolot wbił się w białą chmurę i już niczego nie było widać. Książka jest do kupienia wyłącznie na allegro itp. Wydawnictwa już nie ma. http://www.marekzak.pl/szczesliwy_w_iii_rzeszy.php http://www.konflikty.pl/recenzje/fragmenty-ksiazek/szczesliwy-w-iii-rzeszy-marek-zak-fragment/1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pożoga na horyzoncie! Ciepło nie przy skórze, lecz gdzieś bliżej serca. Płomienie liżą delikatnie czubek nieba, panują nad umysłem, ubezwłasnowalniają. Niczym jakaś hipnotyczna zorza, zjawiają się co wieczór ogniści jeźdźcy na różowych łunach i rozgrywają niemy spektakl. Nisko, choć wysoko, na granicy poznania. Drzewa czernieją w blasku tej bitwy, jakby spalone pobojowisko, domy chowają się w mrok. Wszystko zamiera na tle tego pełnego magii widowiska.1 punkt
-
Cześć Marcinie. Nie ma znaku równości pomiędzy światłem a słońcem. Samo zaprzeczenie. Ułuda. Wiersz trochę "wampirzy". A może słońce już nie ma energii? To zagłada. Właściwie - tu światło też można też zgasić i gasi się, gdy słońce a nawet chmury. Tak wzrok musi odpocząć, zatem zamknąć oczy. Pozdrawiam J.1 punkt
-
1 punkt
-
nawet lubię :))))) tzn. herbatkę :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))1 punkt
-
1 punkt
-
życie powiedz kim lub czym żeś plusem czy niewiadomą a może jesteś obłokiem który po niebie się błąka życie to jak z nami będzie czy dowiemy się prawdy o tobie która nas przekona że ty jesteś naszym sensem1 punkt
-
Lepiej iść prosto przez pokrzywy, niż leżeć na wznak, jak nieżywy. :) @Sylwester_Lasota : Dziękuję. :)1 punkt
-
1 punkt
-
Może się pogubiła, a może sprytna była. :) Autentycznie widziałam biedronkę podróżującą złocistym mercedesem. Oczywiście - na karoserii... :))) Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Kiedyś dostałam "słodką" prezentację - całą wirtualną cukierenkę. :) Nasyciłam oczy bez wyrzutów sumienia. :) @Marek.zak1 : Dziękuję :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
O dwojgu można mówić tylko podniośle Ordynarnie upadają oboje? Stary poeta na dawnej lekcji rzekł: Bóg kochanków rozgrzesza. Rozmarzona licealistka patrzy dumnie stolicy apostolskiej w twarz w twarzy ma: Tak, no i co? jedna i druga1 punkt
-
ludzie niszczą swoją okolice by w kieszeni oszczędzić drobnice ignorancja, debilizm, kurestwo? tak się ścierwi poprzez oszczędność!1 punkt
-
Witaj Tomassie77, mnie się Twój wiersz podoba :)). Szczególnie ostatnia zwrotka. A wers: b. interesujący. Super o Pilicy rzekłeś, mówi Peel do rzeki - taka apostrofa. Można się przenieść na łono natury a przy okazji - psychologii nieco. Pozdrawiam J.1 punkt
-
Mój umysł jest pełen myśli Ale czuję się pusty Czy to wiersz? Może... Może powinienem przestać Zatrzymaj mój umysł Chcę przestać myśleć Tylko na moment Co jeśli nie mogę? Co wtedy? Nie mogę przestać myśleć Chcę się wyłączyć Tylko na moment Nie mogę chcę śpiewać I się śmiać I kochać I być kochanym Ale nie mogę Bo wciąż myślę Czy to wiersz? Wiersz bez rymów? Może...1 punkt
-
Zaprzepaszczone sny Znów przelewam krew na papier; kolejna piosenka nie ma nic do przekazania. Jesteś zbyt piękny, aby cierpieć; nie rozumiem, dlaczego wciąż tu jesteś. Wreszcie znalazłeś w sobie dom; dom, za którym tęskniłeś od urodzenia. Może nadszedł czas, byś przemyślał swoją śmierć? Żebyś zaplanował dalszą przeszłość? Skąd w twojej czarnej duszy tyle cudownych snów? Boże, zrozum mój strach – po prostu Cię jeszcze nie znam. Jesteś tak zachłanny, że nie rzucisz choćby kawałka nieba; moje serce musi ruszyć własną drogą. Otworzyłam oczy – czy to życie, czy wciąż jeszcze śpię? Proszę, pozwól mi posmakować człowieka. Tak, wiem, że to gatunek na wymarciu… Tak mi przykro, choć nie żałuję za grzechy. Niedomknięte usta przypominają o wczorajszym pocałunku. Nie byłam go warta. Proszę, zgódź się, abym zburzyła ten mur. Będzie mi potrzebna jedynie odrobina niewinności i zaciśnięte dłonie. Nie poddam się, póki nie odzyskam swoich zaprzepaszczonych snów.1 punkt
-
1 punkt
-
Marku, Twój wierszyk zdjęciem poparty, masz rację, to nie są już żarty - w lasach zostawiane śmieciory? Zapełnić można nimi wory. Dzięki za odwiedziny i komentarz. J Waldku, dziękuję i ośmiechowuję. :))) Heh, super? Dzięki za dodanie otuchy. Tak, masz rację Aniu, z tym, że można te gwiazdy dwojako rozmieć 1. Kosmos 2. Ekran - gwiazdy ekranu (filmowe - np.) Dzięki. @Magdalena, Przyjrzę się jej jeszcze. Miłe, że zawitałaś i zostawiłaś ślad. Ot tak.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
0 punktów
-
Bardzo dziękuję. Cieszy mnie, że właśnie przez Ciebie zostałem zrozumiany Justyno. pozdrowienia0 punktów
-
0 punktów
-
Po przeczytaniu pomyślałam sobie, co to za głupota życzyć komuś czegoś, czego się nie spodziewa, bo zawsze wtedy przed oczami pojawiają się jakieś dramaty straszliwe, ale... właściwie z perspektywy własnych doświadczeń te niespodziewane wydarzenia są ważne, burzą spokój i wchodzi jakiś inny level. I prawdę mówiąc wyginając się na wszystkie strony dziś rano, właśnie o tym myślałam, że kurcze niech coś się wydarzy... tzn, że chyba dobre są twe życzenia, takie rozwojowe :) Pozdrawiam0 punktów
-
0 punktów
-
A mi się akurat to podoba. Pamiętam siebie z technikum ile było we mnie wyniosłości, ignorancji, pogardy itd... Dzisiaj widuję na przystanku młode dziewczyny, które podczas rozmowy wciąż są delikatnymi dziewczynkami, ale gdy przypadkiem bez podtekstu skrzyżują się nasze spojrzenia wyczuwam taki lekko ordynarny błysk pogardy - i bardzo dobrze. Dla mnie każda obca osoba jest równie aseksualna, ale dla większości facetów jest inaczej. Pozytywnie odbieram, że młode, piękne dziewczyny potrafią spojrzeniem powiedzieć potencjalnemu zbokowi "wyp...". Taka potencjalna licealistka mogła zgrzeszyć ze swoim rówieśnikiem, odczuwać wstyd pochopnej decyzji itd... ale wciąż ma prawo do swojej wyniosłości w starciu z resztą świata. Popełnia się w życiu błędy, które trzeba przemyśleć wewnątrz duchowo. Grunt by nie stać się niewolnikiem i nadal czuć własną wartość.0 punktów
-
0 punktów
-
Długi trochę. Prawie jak poród mojego syna, dotrwałem do końca. Przy Twoim wierszu też i też nie żałuję. Pozdrawiam0 punktów
-
0 punktów
-
Cierpliwość będzie potrzebna, bo trochę to potrwa... :) Zdjęcie bardzo urokliwe i piękne w kolorach - podobne zrobiłam kiedyś w Irlandii na półwyspie Kerry - niestety, nie mam go w wersji cyfrowej. :( Pozdrawiam :)0 punktów
-
0 punktów
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne