Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.08.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. robisz mnie piękną, w oczach ciepły, zielony błysk po prostu nie myśleć być w Twoich dłoniach i... .
    4 punkty
  2. kiedy byłem małym chłopcem to świat dla mnie nie był obcy na podwórku; piłka „berek” za to w domu i w niedzielę galibardka chińczyk tysiąc aby wygrać wszyscy myślą wtedy wszyscy duzi mali się bawili i się śmiali gdy mi dzieci dorastały to świat choć się zdawał mały wciąż czarował swym urokiem w bajkach niosąc myśli złote „super mario” gra na topie szachy modne w Europie chociaż z komputerem grane wspólna radość przed ekranem a dziś wnuki gładzą szlify ciągłych pragnień nikt nie zliczy niezależnie jak z pogodą przez internet grają z sobą żadne samo nic nie powie rośnie laptopowy człowiek pokolenie mnie przeraża - pomarudził sobie dziadzia
    3 punkty
  3. różne są burze - oceaniczne lądowe podniebne widowiskowe ale jest jedna upierdliwa doskwiera najbardziej niewidoczna bez grzmotu błyskawicy a mimo to wyraźnie głowę zamiata jest to tak zwana burza mózgu - czyli coś co zniewala
    2 punkty
  4. Czym może skutkować uderzenie pioruna w głowę? Kiedy mi piorun przywalił, mą głowę z lekka rozwalił. Oczy wielkie się zrobiły, prawie jak u krokodyli. Włos zjeżył się niebanalnie, wyglądał wtedy fatalnie. Ja stałam jak wryta w glebę, bo miałam taką potrzebę. Wyglądałam makabrycznie, ale ktoś rzekł, że lirycznie. Wtedy wiersz ten napisałam i na orga zapodałam. @Justyna Adamczewska
    2 punkty
  5. Dzieci - osoby mniejsze jedwabne, alabastrowe dokazują w przedszkolu co wdzięczną nazwę nosi podczas zabawy pachną zwiewnie, wielokwiatowo gdy leżakują zapach kwiatów w powietrzu się unosi dzieci - skarby mniejsze alabastrowe, jedwabne energią emanują podczas dziecięcej zabawy farbkami obrazy malują w farbkach ich buzie, ręce zachwycone i zaraz mama się pojawi. Istnieje pewna teza która z twierdzenia powstała teza powszechnie znana w wychowaniu pierwsza Dzieciom potrzeba bezwarunkowej miłości dostarczyć żeby szczęściem wzrosły ich maleńkie serca.
    2 punkty
  6. Jacku - specjalnie dla Ciebie pod tym wierszem coś z twórczości imiennika (bo treść ok, ale czegoś jednak mi brakuje pomiędzy drugą a trzecią zwrotką ;)) A tak na poważnie polecam całą płytę - łezka może się zakręcić. Pozdrawiam. ############################################################ Bo to zawsze warto w ręcach (Gdy na nogach ciepłe kapcie) Mieć coś, z czego da się skręcać Tak potrzebny pejcz na babcię ;) Nie mogłem się powstrzymać ;) Pozdrawiam. ################################################################# Jakiś nowy "Pierre Dolnik", z którym nie mam siły dziś walczyć, łączy dwa moje osobne komentarze w jeden, więc stawiam płotki (wszak to inna działka).
    2 punkty
  7. Twój wiersz z zachwytu odebrał mi oddech. Wzruszyłam się mądrością Twoich słów:) Dziękuję. Kiedy patrzę na taką poezję jak Twoja dzień mi się rozświetla:)
    2 punkty
  8. E, tam. Co to za marudzenie, jak sam przy kompie lubisz sobie posiedzieć. Niech no tylko jaki wiersz Ci w oko wpadnie, to nikt od komputera nie odgoni. Czas nie stoi w miejscu, gry i zabawy także, wszystko się zmienia, a Ty nadążasz moim zdaniem, a to marudzenie, tylko do wiersza zapakowałeś. Serdeczności, Jacku :)
    2 punkty
  9. jak niewiele czasem trzeba by buchł pożar taki zwykly albo z serca co w pył spali jedna iskra na podatne miejsce spadnie jeden dotyk co do grzechu doprowadzi jak niewiele czasem trzeba by zaniedbać spracowany choćby kabel od żelazka po raz wtóry się z osłonki wyswobodzi iskry w ogień się zamienią i masakra tak i dusza zaniedbana od pokoleń jest podatna na pożary i na zgliszcza jak niewiele czasem trzeba by ocalić pomóc mądrze porozmawiać by zakwitła
    1 punkt
  10. Przezroczysty jegomość chmury nagania i przegania. ( Trwają podniebne zmagania.) Zawarł też z żywiołami znajomość.
    1 punkt
  11. ~ Felek w niedzielę bywa w kościele - bywa; to znaczy dla niego wiele. Skarbonki ma na oku, by później - już o zmroku móc je opróżnić. Dna piekieł ściele. ~~
    1 punkt
  12. Mrocznego kredensu tajemnice Gdy patrzę w pustą kartkę już tak godzin wiele To myśleć nie przestaję nad tej pustki sensem, Bo kiedy już się uda związać rymu węzeł To mistrz wiązania sznurów w oczy mi się śmieje. Sonetów mych o gwiazdach pełen mam już rejestr Więc o czym innym dzisiaj wiersz popełnię tenże, Choć przyznam, że tak pisać mi niezmiernie ciężej, To utwór jakiś stworzę z mojej weny sklejek. Gdy Słońce dzisiaj zaszło powstał Księżyc nocny I blask się jasny rozlał pośród mgły kredensów Co w grotach swych posępnych, trupich, jakże mrocznych Trzymają pełen płynów zestaw wielkich menzur. Już morał tego wiersza pląsa ruchem skocznym: Jak nie masz o czym pisać to nie pisz bez sensu. --- :-)
    1 punkt
  13. Etat I po co to wszystko? Osiem godzin wyciętych z życia, by, miast wzbić się w przestworza, ledwie latać nisko. --- PS: a taka tam improwizacja w porywach chwili.
    1 punkt
  14. Niedopowiedzenie na końcu daje temu utworowi podwójną moc. :-)
    1 punkt
  15. @Ewula Doprawdy nie wiem co powiedzieć, czytając takie słowa. Jest mi niezmiernie miło. Bardzo dziękuję. :-)
    1 punkt
  16. To magia, magia Twoich słów:)
    1 punkt
  17. Przestań dziadziu już marudzić skończył się młodości taniec miast się marudzeniem trudzić siądź w fotelu, weź różaniec ;)))
    1 punkt
  18. Witaj Duszko - jest fajnie - zwłaszcza zakończenie przekonuje. Dużo miłego życzę.
    1 punkt
  19. Nie ! Ni proza, ni wiersz . Płytkie !!
    1 punkt
  20. Cichy fan przeczytał i spodobało się. Pozdrawiam
    1 punkt
  21. Szczęśliwe dzieciństwo jest jak życie bez śmierci. Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  22. Wrzesień 1940. Kraków, fabryka Solvaya. Karol Wojtyła stanął przed drzwiami, na których zobaczył tabliczkę, Henryk Kułakowski ,,Dyrektor”. Zawahał się przez chwilę. Podszedł i zapukał. - Proszę – usłyszał kobiecy głos Nacisnął na klamkę. Drzwi się otworzyły. Ujrzał kobietę w średnim wieku, siedzącą za biurkiem. - Dzień dobry. Jestem Karol Wojtyła. Byłem umówiony z dyrektorem. Kobieta zajrzała do swojego notatnika. - Proszę chwilę zaczekać. Młodzieniec stanął w rogu sekretariatu. Po chwili drzwi się otworzyły i z gabinetu wyszedł mężczyzna, ubrany w fabryczny kombinezon. Spojrzał na stojącego młodzieńca. Przyglądał mu się przez chwilę, po czym bez słowa opuścił sekretariat. - Niech pan wejdzie. Dyrektor czeka – usłyszał głos sekretarki. Karol znalazł się w dużym gabinecie. W głębi zobaczył mężczyznę w średnim wieku o szczuplej twarzy. - Dzień dobry. Nazywam się Karol Wojtyła. Miałem się zgłosić do pracy. Siedzący mężczyzna przypatrywał się uważnie młodzieńcowi. - Usiądź – polecił i wskazał krzesło, stojące po przeciwnej stronie biurka. Gość podszedł i usiadł. Zdawało mu się, że wzrok gospodarza penetruje go bardzo dogłębnie. - Zostałeś polecony i dlatego dostaniesz tę pracę. Ona cię uchroni przed wywozem do Rzeszy. - Kto mnie polecił? - Teraz trzeba wiedzieć tylko to, co jest niezbędne. Całą resztę należy zapomnieć. Zapanowało milczenie. - Pierwszy miesiąc będziesz na próbie. Potem dostaniesz normalną umowę. Będziesz pracować w przygotowaniu produkcji. Zostaniesz przeszkolony. Podobno jesteś zdolny. Szybko się nauczysz, - Bardzo dziękuję. Teraz o pracę w dobrej firmie bardzo trudno. - Solvay jest dobrą firmą. Szanowaną na całym świecie, nawet na tym marnym świecie, na którym przyszło nam teraz żyć. - Tak. Jest bardzo cenioną. - Teraz zgłosisz się do kadr, a jutro rano do mistrza Żabickiego. On ci powie, co masz robić. - Oczywiście. - Jeszcze jedno. Wiem, że jesteś zdolny i masz duże aspiracje. Przyjdzie czas, że je będziesz mógł realizować. Praca w fabryce da ci nie tylko bezpieczeństwo, jeśli o bezpieczeństwie w Guberni w ogóle możemy mówić, ale nauczy cię pokory. - Nie mam wysokich aspiracji, panie dyrektorze. Chcę zostać księdzem. - Kimkolwiek będziesz i jak wielką wiedzę posiądziesz, jeśli utracisz pokorę, ta wiedza nie przyniesie dobra. Brak pokory oznacza pychę, a pycha to jeden z grzechów głównych. Głównych i niestety bardzo powszechnych wśród tych, którzy uważają się za mądrych i za elitę narodu. Praca fizyczna nauczy cię pokory i szacunku dla ludzi prostych, z których w głównej mierze składa się każde społeczeństwo. Dyrektor zamilkł i obserwował, jakie wrażenie zrobiły jego słowa na przybyszu. - Dziękuję za wskazówki. Chcę zostać księdzem, a pokorę mam w sobie. - Nie wątpię, że masz ją teraz. Nie utrać jej wtedy, gdy zdobędziesz wiedzę, wykształcenie, odniesiesz sukces i znajdziesz się w innym miejscu. Tylko dzięki skromności, szacunkowi dla innych i pokorze można osiągnąć wiele. W dniu, w którym pomyślisz, że jesteś mądrzejszy, a więc lepszy od innych, zacznie się twój upadek. Nigdy do tego nie dopuść. Niech ten dzień nigdy nie nadejdzie, a prawdziwa mądrość i pokora będą z tobą. Módl się, żeby twój Bóg ci w tym pomógł. Młodzieniec czuł się nieco zmieszany wywodem dyrektora. Nie przypuszczał, że rozmowa o pracy może mieć taki przebieg. - A teraz, młody człowieku, zapraszam do kadr. Musisz wypełnić papiery. Dostaniesz Arbeitskarte, poświadczającą wykonywanie pracy o wysokiej przydatności dla gospodarki Rzeszy. Pamiętasz nazwisko mistrza? - Żabicki. - Tak. Józef Żabicki. Jutro przyjdź przed szóstą. - Będę. - A więc cię nie zatrzymuję. Możesz już iść. Młody mężczyzna wstał z krzesła. Spojrzał na dyrektora. - Dziękuję. Nie zawiodę pana. - Niech Bóg, któremu masz się oddać, ma cię w opiece. - Wierzę w niego bezgranicznie. - To dobrze. Na razie masz też wierzyć mistrzowi Żabickiemu i słuchać go, jak ojca. Do widzenia chłopcze. - Do widzenia. Karol Wojtyła otworzył drzwi i znalazł się w sekretariacie. Intuicja podpowiedziała mu, że podjął dobrą decyzję, zgłaszając się do pracy w Solvayu. Zastanawiał się przez chwilę, kto mógł go polecić, ale w obecnej sytuacji nie miało to większego znaczenia. .................................................................................. Henryk Kułakowski –dyrektor Solvay Kraków przed i podczas wojny. Jego syn - Adam, był adiutantem gen. W. Sikorskiego. Zginął wraz z szefem w katastrofie gibraltarskiej. Jan Kułakowski – syn brata Henryka - Konrada. Brał udział w powstaniu Warszawskim. Później wyemigrował na Zachód. Był przewodniczącym Światowej Chrześcijańskiej Organizacji Pracy, później pierwszym ambasadorem RP przy UE, a następnie polskim negocjatorem akcesji do UE. Był osobistym przyjacielem Karola Wojtyły. Jego żona – Zofia Kułakowska, urodzona w Łodzi, w domu rodzinnym przy ulicy…., była cioteczną siostrą mojej mamy.
    1 punkt
  23. Wyżej i wyżej dzielić się nie chciał bo i czym wzruszyć kamienie o krawędzi ostrej jak brzytwa na twarz wnętrza rozcinać i rozpowiadać tu jest mały człowiek.
    1 punkt
  24. Wspinacz? Niebezpieczeństwo, ale i zwycięstwo, choć zatrzymane dla siebie. Tak widzę Twój wiersz, NN. Potęga gór! I Piękny wiersz. J.
    1 punkt
  25. nim zostaniesz wspomnieniami jeszcze wiele musisz przeżyć czasem coś dostaniesz za nic los w uśmiechu zęby szczerzy bywa stracisz coś przypadkiem coś zaboli w głębi serca myśli przyjdą ot nierzadkie i refleksja powolniejsza lecz przeszyje cię na wylot obezwładni swą prostotą i wykrzykniesz z całą siłą żyjąc byłem ja idiotą i odmieni całe życie twe wartości mając za nic to się stanie - wyznam skrycie nim zostaniesz wspomnieniami :)
    1 punkt
  26. Coś w tym jest... Mówi się, że czas leczy rany ale jednak wciąż pamięta się tamte, złe rzeczy. ...ale taki już człowiek jest. Takie jest życie. Ode mnie plusik :)
    1 punkt
  27. Ani woda nie zaleje, ani ogień ich nie strawi. Bedą żyły jeszcze w wierszach. A ja mam takie: Pośród starych zmurszałych drzew co bledną już w zapomnieniach, w głębokim cieniu ławeczka, A na niej siadają wspomnienia. Ludzie nie mogą ich widzieć to jedno, mniejsze – jest jego, a drugie, smutniejsze – to jej tak siedząc, czekają czegoś. Czasem przechodzi nadzieja i z żalu musi zakwilić, nad tymi, co śliczne wspomnienia, bez siebie tu zostawili. :)
    1 punkt
  28. Punkt 7. jest nie do przyjęcia;)
    1 punkt
  29. @Justyna Adamczewska Dobrej nocki :)
    0 punktów
  30. Dobranoc, Wędrowcze.
    0 punktów
  31. z absurdów życie się składa, choć jest na to jedna rada. Już ją teraz zapodaję: - żyć wiecznym majem. ;))
    0 punktów
  32. @Justyna Adamczewska Tak, pamiętam. :) Im dalej tym bardziej było absurdalnie, ale chyba o to autorom chodziło. ;)
    0 punktów
  33. No, tak :-) Zgadzam się z Tobą całkowicie. :)
    0 punktów
  34. Cudne słowa, dziękuję Olu :)
    0 punktów
  35. Świetne! Niczego nie już zmieniaj! :-)
    0 punktów
  36. pot zoraj, a roztop Obraz; A, obraz... a bazar... boa. Bura; Moni bura baba rubinom? Ryza; Za ryzy raz!
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...