Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.05.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nocka przyszła. Księżyc rośnie taki duży. W ramie okna się rozpiera, a ty jesteś, nie wiem czemu, jakaś smutna. Słuchaj, bajkę ci opowiem! O nieśmiałym królewiczu... "Ty mi bajek żadnych nie mów, chodź tu lepiej i mnie przytul." Jakże mogę cię przytulić, gdy nas dzielą czas i przestrzeń? "Wciąż mnie mamisz ułudami, a ja takich wcale nie chcę. Pragnę prawdy twoich dłoni. Przyleć! Przyjedź! I mnie przytul." Może jednak ci opowiem... o samotnym królewiczu... który wyje do księżyca ;)
    9 punktów
  2. Sny, które tak kochałam Twoje przerośnięte, zmięte wargi muskają czule czerń moich włosów. Pieszczota jest wzniosła i wielce uroczysta. Żylaste mięso słońca gnije, nie mogę dłużej patrzeć. Jeszcze księżyc, przyrodni brat słońca, ale to zwykły złodziej. Sny, które tak kochałam, marzną pomału, jeden za drugim, kłócąc się o miejsce w kolejce. Niebo – czyste jak oczy śmierci – sprawdza, czy właściwie wykonuję znak krzyża; wskazuje, kiedy popełniam błąd. Modlitwa, klejąca się do podniebienia, odzywa się echem po pustkowiu serca. Dzisiaj miłość jest tak rozległa, że myli się z krwią, co łzami wypływa z duszy. Pielęgnuję grzechy, zwłaszcza śmiertelne, żeby mieć o czym porozmawiać z księdzem. Sól, pozostałość ostatniej nocy, zlizuję z namaszczeniem z twych nieszczelnych powiek. Wciąż czujesz posmak prawdy; jest piękna niczym wzgardzona obietnica. Lubię ciszę jałowego oddechu; drogowskaz ktoś skwapliwie i dobrodusznie połamał. Z namaszczeniem pielęgnuję swój lęk, co płynie nitkami twoich żył.
    5 punktów
  3. Dziwne czasy... ludzie gnają, pędzą, lecą... Życie..? czy bieg na orientację... Codzienne obowiązki - czy maraton za wszelką cenę..? Wieczna gonitwa - za abstrakcją absolutu, czy za absolutną abstrakcją..? I kiedy któregoś dnia - biegnąc na złamanie karku, pochylisz się nagle nad przecinającym ci drogę ślimakiem, by go nie nadepnąć - w lustrzanym odbiciu kałuży zobaczysz siebie - goniącego własny ogon jak kot - spojrzysz sobie głęboko w oczy - powiesz - kuźwa, ja nic nie muszę - i zwolnisz... Zwolnisz swojego Anioła. Chronić ma - nie poganiać...
    4 punkty
  4. Izę zrozum, Muzo. Rzęzi? Ma żądze i nie zdążam. Me, Muzo, rzężą do płota. Matoł, podążę z rozumem. E, z rozumem? Im emu, zorze... Leż, używaj Zyto! To ty? Zjawy, żużel? Jadą, żywo ruszaj i jaz surowy żądaj! A, to Marcin? O nic ramota. No i pan Igor. A ta? Inga, zagniata rogi na pion. A buk, a ja? Kto? Spadaj Ada, psotka Jakuba. A ja? Kuba to tam. No, on ma to tabu, Kaja. I kajaki ma tam? I kajaki. A w Da Nang? Gna na dwa.
    3 punkty
  5. W habicie myśli uchylasz rąbek spokojnie jutro wzejdzie słońce
    3 punkty
  6. ~.~ Wzlatam ku niebu słowem tęsknoty, by tam zawisnąć skowronka głosem, śląc w świat szeroki melodię duszy, a tej już serce układa nuty .. Wspominam swego dzieciństwa gniazdo, którego śladów już dawno nie ma, pośród Beskidu lasów głębokich, gdzie owo miejsce świętym jest dla mnie .. Na nic dzisiejszych wygód odpłata - oddam je wszystkie za te dawne lata .. . .
    3 punkty
  7. i miłość ta miała na lata być długie los zesłał Michała - miał jedno i drugie ;D
    3 punkty
  8. Trudno mi sobie poradzić z taką ilością pochwal. Więc odniosę się się do drugiej części. Coś z tym słuchem może być. Mam generalnie słaby, ale jak bardzo to się przekonałem podczas nauki gry na gitarze. Poleglem na strojeniu :D Miałem noc pełną koszmarów. Po przebudzeniu się z jednego z nich wpadła mi myśl... być może ten tekst jest jednak niepoprawny politycznie. :D Dla miłośników gender powinno być raczej "on poznał dziewczynę/ona poznała chłopaka/on miał wagine/A ona siusiaka".
    3 punkty
  9. Myślę, że za ostro się oceniasz, bo treści, które "produkujesz", łącznie z komentarzami, mają świetny przekaz, logikę i jakąś myśl. Do tego bardzo często inteligentnie zapisaną i zabawną. Wykazałeś to zresztą nad wyraz dobitnie właśnie w tym wątku urządzając sobie czystą kpinę z atakującego Cię adwersarza. Jak dla mnie, to był nokaut i to w każdej rundzie. Dlatego nie rozumiem sformułowań typu "nawet ja" - coś tam, coś tam, którymi sam siebie "upośledzasz". Tylko po co, skoro masz tak świetną umiejętność wyrażania myśli, do tego dość szczerą, co automatycznie te upośledzenia wyklucza. Z drugiej strony - taka ostrość na własnym punkcie jest mobilizująca do pracy :) Z innej beczki. Moim zdaniem umiejętność nauki języków chyba dość sporo ma wspólnego ze słuchem - i nie wiem, czy tylko w kwestii wymowy (dobrej wymowy), czy coś więcej. Myślę, że reszta, to pewnie tak jak we wszystkim, sprawa talentu, pamięci słuchowej, wzrokowej itd. I tutaj zgadzam się z Tobą w 100%. I niech inni twierdzą inaczej (te przeklęte idiomy - nieprzetłumaczalne? No niestety ;), też mam podobne zwichnięcie ;) Szekspir się w grobie przewraca ;)) Ale zdaję sobie sprawę, że to tylko sprawa myślenia, że po jakiemu gadasz - musisz się do myślenia "po takiemu" przestawić. Obyś tylko lewą stroną nie zaczął jeździć. Widocznie i Tobie i mnie to przestawianie idzie jak po grudzie. :) Pozdrawiam.
    3 punkty
  10. @Mateuszwyczyścił forum i chwała mu za to. Takiego gospodarza zabrakło na poprzednim serwisie gdzie publikowałem. I dobrze, bo dzięki temu zdecydowałem się tu zarejestrować (wcześniej bałem się kompromitacji :D). Z drugiej strony facet trochę ruchu wprowadził. A i solidarność użytkowników zdała egzamin. :)
    3 punkty
  11. 3 punkty
  12. Jesteś bardzo wrażliwym i pozytywnym człowiekiem, Gaźniku - fajnie, że spotkałem Cię na swej drodze - pozdrawiam kolego.
    2 punkty
  13. Kiedyś napisałem kilku osobom z tego forum na pw moje "opowiadanie" o ślimaczku mojego malutkiego braciszka. Zmartwychwstanie W środę byłem świadkiem "zmartwychwstania". Mam za sobą bardzo pesymistyczny okres życia, ale w środę byłem świadkiem pozytywnej sceny. Miałem dzień wolnego za sobotę. Pozałatwiałem swoje sprawy, poszedłem do rodziców żeby zabrać brata do kina. I trafiło się rozczarowanie. Wojtuś pojechał na 3 dni do naszej kuzynki. Mama stwierdziła, że skoro już jestem to mogę jej pomóc wyczyścić akwarium. Od tygodnia w akwarium nie było ślimaka. Po wyciągnięciu wszystkiego z wody okazało się, że nigdzie nie ma jego skorupy. Zaskoczonej matce powiedziałem to co powtarzałem od tygodnia czasu. Mały łobuz uciekł i leży martwy gdzieś za biurkiem. W końcu odsunąłem biurko Wojtusia i wyciągnąłem skorupkę ślimaczka. Muszelka była bardzo lekka, po zajrzeniu wewnątrz wydawał się, że nic w niej nie ma. Dopiero później się dowiedziałem, że ten zwierzaczek na nibynóżce ma taki koreczek-kamuflaż. Kiedy wejdzie do końca swojego "domku" od spodu jest ukryty za tym swoim kamuflażem w kolorze skorupki i wydaję się, że nic tam nie ma. Mama po wyłożeniu akwarium i dolaniem świeżej wody zastanawiała się co zrobić z muszelką po ślimaczku. Ostatecznie postanowiła wrzucić do środka. Niech chociaż taki pomnik-pamiątka zostanie. Mama wyszła do sklepu, a ja jeszcze porozmawiałem z tatą. Po jakiś 40 minutach miałem pójść do domu, ale postanowiłem sprawdzić co się dzieję w akwarium. Zauważyłem, że skorupka ślimaka lekko się porusza. Zbliżyłem się i zobaczyłem wystające spod niej malutkie czółeczko ślimaczka. Był tak zdrętwiały, że ponad godzinę zajęło mu całkowite wychodzenie ze skorupki, ale powrócił do swojego świata :) Dzisiaj już podobno ostro zasuwał po całym akwarium (jest szybszy niż może się wydawać). Może to brzmieć śmiesznie, ale dla mnie ta historia jest bardzo pozytywna. :)
    2 punkty
  14. oboje nasyceni nocną grą.. witają nas rano jej gesty dotykamy się stopami w kuchni oddzieleni stołem rozmawiamy o nowym dniu uśmiechając się do dzieci, jednak myśli nas zdradzają kusząc powtórzeniem nocy.
    2 punkty
  15. na licentia poetica żaden demiurg ani przepis nie ma praw by mieć coś przeciw ;)
    2 punkty
  16. Im raki mało. I zdarł EB u Kazi. Za kubeł rad, ziołami karmi. Co, no cmoka Dorota za to rodakom - co noc.
    2 punkty
  17. 2 punkty
  18. A dzieli los ch...ojnie Więc tak go obdarzył Że dał mu poczwórnie I ptaszków, i wagin ;)
    2 punkty
  19. jak tu przeżyć taką miłość co latami trwa z daleka jeśli kiedyś się spotkamy to zrozumiem żeś ty nie jest tą kobietą która na mnie zawsze czeka ;)))
    2 punkty
  20. A ja Marcinie, odpowiem Tobie z innej nieco dziedziny, bardzo mi bliskiej - dłuuuugie wypady rowerowe w teren. Ustalam trasę na sobotę: Wałcz - Kłębowiec - Karsibór - Kolno - Górnica - Piecnik - Próchnowo - Bronikowo - i dalej do Tuczna - kumpel spogląda w moją rozpiskę i mówi - ,,Z Bronikowa jedź na Marcinkowice, masz szosę prostą i gładką jak stół, nie próbuj przedzierać się lasem, kolega tamtędy jechał dwa miesiące temu - ciężka droga na Jadwiżyn... a ja CHCĘ wytrząść trzewia na wertepach w drodze na Jadwiżyn, gębę mieć oblepioną leśnymi pajęczynami, wykopyrtnąć się w kałuży, bo to jazda dla mnie, a nie szkółka niedzielna. ;))) I to nic że po drodze zaliczyłem jeszcze Płociczno, Rzeczycę, Wrzosy - co zwiedziłem - nikt mi nie odbierze - tak samo myślę z czytaniem wierszy przez piszących - mimo że WSZYSTKO zostało już napisane, każdy indywidualnie dodaje cząstkę siebie... i oto chyba chodzi. Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia życzę. :)
    2 punkty
  21. Mam zielone oczy bardzo trawiaste chodzę do terapeuty I do kościoła też staram się nie chodzić po trawie myślę że to złe Mam błękitną krew myślę że przetoczyli  mi atrament Jak widzisz miło  z ich strony
    2 punkty
  22. Tak to wygląda. Ludzie już nie pracują aby żyć, tylko żyją aby pracować. Gonią za czymś czego nawet dokładnie nie potrafią zdefiniować. Życie odkładają na kiedyś.....W tym pędzie często niszczą i tratują. Najgorzej gdy uważają, że tak trzeba i że to właściwe. Bardzo mi się podobało. Dla mnie to wiersz przypomina. Pozdrawiam:)
    2 punkty
  23. Pszaje propozycji Bety, ale i bez poprawek to dobry tekst - myśl pierwszorzędna. Dialog pod spodem też się ciekawy rozwinął. Pozdrawiam. PS. A propos utworu: do dziś pamiętam jak lata temu (jakoś między 10 a 15) serdeczny mój kolega zachwycony fizjonomią koleżanki, która wpadła mu w oko, opisał ją słowami, cytuję: "ma taką twarz, że to się w pale nie mieści". Chyba ze dwie minuty skręcałem się ze śmiechu zanim zdołałem wydusić z siebie dlaczego pieję. Żeby było zabawniej ten sam kolega przy innej okazji użył sformułowania "jakby na to nie patrzeć, jest ładna" - moja reakcja: jak wyżej ;) Kurde, a ile razy ja sam coś palnąłem - dobrze, jeśli nikt nie załapał ;P PPS. "Pompka do penisa" to idealna rzecz do tego, żeby latała koło chuja, dlatego myślę, że najlepiej mieć to w piździe :)
    2 punkty
  24. milczenie nie istnieje choć się zanurzasz w ciszy w przestrzeni bezszelestnej wciąż myśli własne słyszysz choć uszu dźwięk nie tyka coś w twym umyśle szepcze coś krzyczy coś się skarży coś tupie i coś drepcze milczenie jest iluzją chociaż się dźwięk wyłączy to przez szczeliny wszelkie coś strumień głosów sączy przez okna i przez ściany przez stropy i podłogi słychać pretensje scysje i żale i przestrogi milczenie jest złudzeniem nawet gdy sen nadchodzi nasłuchujące serce w potokach dźwięków brodzi ukoić je niełatwo niełatwo ukołysać milczenie jest złudzeniem i jest iluzją cisza
    1 punkt
  25. Dzieło Słońce raniutko wstało, z niebem się przywitało, wędrówkę rozpoczęło, bo Ziemię ogrzać miało. Ona bardzo spragniona ciepła, jak młoda żona wyciągnęła ramiona przytuliła do łona gwiazdę niczym ikona. Tak trwali razem długo, tworzyli istne cudo. - Udało się, udało! Krzyknęła Ziemia śmiało. - Wydam na ten świat ziarna, stałam się urodzajna. Słońce radość przejęło. Zakończyło swe dzieło. Za horyzontem zniknęło. A Ziemia w ciszy zasnęła. J.A.
    1 punkt
  26. Wykipiało mi serce leśmianem zasianym. Mamo! Kipi mi serce nie mogę tak siedzieć trzeba iść I rodzić. Boże co mam? Płodzić czy niepłodzić Mamo kipi mi serce! No cóż to będą tylko wiersze "to był głos I tylko głos" a nie tam jakieś czyjeś, nawet moje serce
    1 punkt
  27. Kolejny raz przy mnie jesteś Skrycie się wdarłeś do środka Przypadkiem straciłam czujność Nie wiedząc że ciebie spotkam Pierwszego dnia przemknął w głowie Impuls trochę martwiący Drobna zapowiedź przybycia Wiernego zranień obrońcy Drugiego dnia już wiedziałam Że w sercu mam lokatora I to jednego z tych gorszych Co ciągle remontu woła Trzeci dzień zastał mnie w łóżku Kompletnie już rozstrojoną Nieudolnie składającą Duszę koszmarnie zranioną Nic nie pomogło zagłuszyć Raniących odgłosów łkania Zrezygnowana odpuszczam Wszelkie próby naprawiania Została jedna możliwość Niepewnie schodzę do wnętrza Prosząc cichutko Cię Smutku Zamieszkaj dalej od przejścia
    1 punkt
  28. Łatwo mi przychodzą kontraataki słowne. Stoczyłem kiedyś sporo walk w freestyle'u bitewnym (fani rapu wiedzą o co chodzi). Tam ważna była umiejętność odwrócenia wszelakich obelg na swoją korzyść. :D Dziękuje za wszystkie komentarze :)
    1 punkt
  29. W cieniu problemów Na dnie rozpaczy Już nigdy więcej Nikt cię nie zobaczy
    1 punkt
  30. Czarnymi ulicami Czołgają się w błocie Jęczący, skomlący Ludzie bez głów. Własnymi cieniami Opatuleni, Wstać nie mogący Ze swoich snów. Szarymi kredkami Pomalowani, Przed siebie patrzący W Księżyca nów. Oliwnymi skrzydłami Leci ponad nimi Gołąb niosący Strzałę bezboleści. Lecz zamiast w górę Patrzą na swe stopy W cieniu Kruka Wróżby złych wieści. By się wyzwolić, Cierpienia zakończyć Jedynie potrzebne Uniesienie głowy. Lecz nie mogą Tego wykonać, Bo im przeszkadza Obcej wielbienie mowy. Kai, 2016 r.
    1 punkt
  31. I z wzajemnością :) Może nie posiadam talentu pisarskiego, ale jestem pewny, że nie przypadkiem znalazłem orga :) Dawno nie czułem się tak bardzo "na miejscu". Uwielbiam wrażliwość artystów, od wielu lat mi tego brakowało. Ten serwis jest dla mnie prawdziwym lekarstwem. :) Odwzajemniam pozdrowienia.
    1 punkt
  32. Ja się zatrułem mając 3 lata. Dwukrotnie byłem reanimowany. Wylądowałem w śpiączce. Po kilku dniach się wybudziłem i zacząłem... Gadać jak najęty, jednak nie potrafiłem opisać (chociaż podobno próbowałem) co widziałem przez ten okres nieobecności. Jako ciekawostkę dodam, że kilka miesięcy straciłem mowę. Nie wiem czy to był mutyzm wybiórczy czy co. Rodzice zabrali nas do rodziny na wieś. Tam kuzynki postanowiły pokazać mi życie na wsi i skończyło się... kopnięciem przez krowę w moje czoło. Szczerzę mówiąc dziś mi trudno uwierzyć, że było właśnie tak. Podejrzewam, że któraś z nich mnie upuściła. Jednak po powrocie dostałem od babci dużą pluszową krowę i wpadłem w panikę. Trzeba było się jej pozbyć, bo trudno mnie było uspokoić gdy tylko na tego "zwierzaka" zerknąłem. Więc może jednak nie kłamały... Niedawno nawiązałem do tego wydarzenia w tekście 3-latek. A twój wiersz Bogdanie jest wspaniały.:)
    1 punkt
  33. Przydałoby się poprawić orta. Mnie też nie odpowiada ten archaiczny styl.
    1 punkt
  34. 1 punkt
  35. Wróciłem jeszcze raz do tego wiersza. Dwa razy w życiu otarłem się o śmierć. Pierwszy raz jako dziecko, drugi raz trzy lata temu. Z wypadku na motocyklu wyszedłem jakimś cudem omal bez szwanku, chociaż analiza okoliczności wskazywała, że wszystko mogło skończyć się zupełnie inaczej. Po tym drugim razie, mój brat powiedział: "Uważaj na siebie, bo kiedyś twój Anioł Stróż przymknie na chwilę oczy". Bardzo mnie to wtedy poruszyło i mówiąc szczerze, jeśli taki anioł istnieje, to ani mam ochotę, ani czuję się kompetentny zwalniać go ze stanowiska. I jeszcze tak myślę sobie, że ten anioł, który nas pogania, to on z zupełnie innej bajki pochodzi :). Ale, jako się rzekło... to już zupełnie inna bajka :). Pozdrawiam :)
    1 punkt
  36. a mówią: z nadmiaru nie boli nic głowa gdy łbów w ch* iż par w bród gdzież wrazić co skrobać
    1 punkt
  37. Dzięki wielkie, Marcinie za odwiedziny pozdrawiam. :)
    1 punkt
  38. ! Trochę "wiersz" w tym tekście zaginął, ale przekaz mocny i prawdziwy. Obawiam się jednak, że zdecydowana większość rzeczonego ślimaka zwyczajnie zadepcze, a tylko nieliczni nad mim się pochylą. I może to właśnieci nieliczni powinni wskazywać całej reszcie "ludzką twarz", tego, który swój dom na grzbiecie niesie. Może to jest ich powołanie. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. Gaźniku Gaźniku klasyka to furtki klasyka to chleb I stakańczak wódki klasyka to też matka, ojciec I bóg wie który dziadek Klasyka jak wiesz to bywa przypadek
    1 punkt
  40. 1 punkt
  41. Ha, ha, ha! Janku - tego jeża miałem ,,przed oczami" gdy pisałem ten wiersz - świeża sprawa - chyba sprzed dwóch dni- pozdrawiam
    1 punkt
  42. Myślę, że chodzi o przejęzyczenie po ,,francusku" ?
    1 punkt
  43. Kto o serce się obawia, Winu nigdy nie odmawia:).
    1 punkt
  44. Mosz recht. Gdyby nie gorole to po noszych grubach ciulały by szczury w wielkości kotów. Jak u Niymców!
    1 punkt
  45. na śląsku kartofle nie rosną, mamy glebę w gorszym stanie niż Prypeć
    1 punkt
  46. Czarny kot pożarł noc i z rozkoszy mruczy. Prężył grzbiet, cieniem szedł, ze zmierzchem się włóczył. Ostrząc wzrok, tłumił krok, szarość w czerń obrócił. Czaił się w burej ćmie, z niej się na noc rzucił. W jeden skok złapał ją, pazurami chwycił. Igrał z nią burcząc wciąż. Ciemnością się sycił. Chciała biec w dal, hen, gdzieś, by od niego uciec, Ale w nim koci spryt noc ku sobie zwrócił. A gdy już zbrzydła mu (zwyczajnie się znudził) jego gra i jej strach co koszmary budzi, pożarł ją żywą wciąż. Ranny brzask wykrztusił.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...