Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.04.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Przeżyliśmy hurra już wciąż i od nowa znów i kolejny raz od słowa do słowa my wszyscy jak jeden sumiennie i błogo zdradzający siebie zachwyceni sobą a jeśli się gdzieś snuje wyrzut jaki wina na cito duszę zbawi bóg i kokaina
    7 punktów
  2. Nie wymagaj od kogoś By dla Ciebie się zmienił Przez kółeczko na palcu Które w słońcu się mieni Kochaj chwile ulotne Wspomnień klaser z nich zbieraj Warto trzymać te dobre Gdy samotność doskwiera Pozwól odejść nie trzymaj W złotej klatce na biurku Wolność przecież jest piękna Gdy pozbędziesz się sznurków Wspieraj także i potem Kiedy źródło wysycha By przypatrzeć się z dumą Jak na nowo odżywa Przyjaźń może wyrośnie Lecz bez złudzeń i dąsów Warto dobrym człowiekiem Być dla ludzi po prostu
    5 punktów
  3. Fakt Posadziłam misia na podłodze zimnej – takiego pluszowego, jeszcze ciepłego od przytuleń. Niech zmarznie, za dobrze mu było. Niech wyszyty uśmiech wykrzywi. Niech poczuje, jak to bywa, kiedy nawiasy obowiązują. Niech futro nastroszy i ogonek napuszy. Niech czerwone staną się jego uszy. Niech zrobi to wszystko - fakt zmuszony, jednak do przytulania znów gotowy. J.A.
    4 punkty
  4. Odpowiedź Dotyk ziemi puchem usłanej, stopy dygoczą niedowierzając. Łydki drętwieją, niepewne wygranej, kroki nadchodzą cicho, odpowiadając na wezwanie – ruszaj, bez obaw! Kołatanie serca opanuj, zbaw. Tak, pobaw się w boga z jego pomocą. Walcz błogosławiona ze swoją niemocą. @Justyna Adamczewska
    3 punkty
  5. robiły wszystko co chciały kwiat by się po prostu rozleciał więc wolność musi być obejmowana całowana i scalana bezbrzeżną miłością
    3 punkty
  6. Justyś, Misie są do przytulania, ale doświadczenia hartują charakter. Nie przezięb misia by się nie rozkichał. :)) PozdrawiaM.
    3 punkty
  7. Bym nie przestał Dzisiaj będzie słów żonglerka, stos wyrazów z boku zerka, czeka, by się w nim zagrzebać, złapać, przebrać, coś wydziergać, niech jak wstęga, srebrna rzeka, mowy potok płynie hen w dal, w bezmiar nieba wzleci ptakiem, fika chwatne akrobacje, spada wiatrem z floresami, ze strzechami serca pali, galopuje słów tabunem, arabeski kręci, brzęczy jak zderzenie w szrankach mieczy, zwinną fintą duszę kłuje, potem niczym okład ranę koi, bo jest też balsamem z wody życia i ambrozji wykradzionych bogom skrycie, co przemienia starych w młodych i odsłania tajemnice fantazyjne, czasem wieszcze, lezie niczym zwierzę w lesie na manowce, w oczerety nieprzebyte, niezgłębione, nuci echem, ryczy gromem, płata figle dla uciechy, mierząc celnie i bezbłędnie zoilikowi zatka gębę, budzi u płci brzydkiej zawiść, zaś u piękniej — nie inaczej — ekstatyczne ochy, achy zachwyt, żar i szał bachantek, burzy krew i dech zapiera sylab pęd, czar, wręcz alchemia, w woltyżerce z wersem, cwałem na Pegazie mknie w przestworzach, jakby autor z samym diabłem zawarł był pakt zły — cyrograf, i jak wiosna jest, jak lato, panna w pląsach wśród metafor, zwiewnie tańcząc w piruetach, opętańczo gna, przyśpiesza, wdzięczna, lekka, gładkolica, giętka, święta krasawica, a w kolczykach jej migocą blask księżyca i gwiazd nocą, pachnie wonią zmierzchu w sierpniu, chłodną rosą, cykad trylem, czego stopą dotknie w biegu, to zakwita w jedną chwilę, i spokoju mi nie daje, nieustannie kiwa na mnie, bym nie przestał wciąż od nowa jej urodę, powab, piękno, jej koloryt, jej nieziemskość tak jak umiem w wierszach chować.
    2 punkty
  8. począł się z miłości narodzony spontanicznie nie bez wysiłku radośnie lecz z bólem płacze i śmieje się na przemian delikatnie go doglądam przytulam karmię pielęgnuję patrzę jak dojrzewa kocham więc pozwalam mu odejść do innych mój - nie mój
    2 punkty
  9. "W takim gronie"?! Ja tam jestem tylko amatorem, co się czasem lubi zabawić słowem... Z doświadczeniem wiele przychodzi: człowiek więcej widzi, zna różne konwencje i umie się nimi posługiwać lub je łamać, ma bogatsze słownictwo, inaczej czuje, to jest wspaniała rzecz: patrzeć, jak to wszystko postępuje. Powodzenia :)
    2 punkty
  10. najmilsza chwila kiedy zasypiam nocą powiedz mi powiedz dlaczego więzisz mnie widzę przez okno wszystkie zniewalające pory roku lepiej posadź za kratami to sprawiedliwy wyrok i tak na wieki jestem twoja smutek ogarnia bez powodu obudzona rano
    1 punkt
  11. Usypiam przy kroplach deszczowej piosenki. Barwy tracą ostrość, głos ginie w przestrzeni. Słyszę tylko ciche i kojące dźwięki. Księżyc blado świeci nad krainą cieni. Od nadejścia zmroku zegar ciszej tyka, zielone płomyki tańczą przed oczami. Powoli do uszu sączy się muzyka, wiruje miarowo i spływa falami. Gasną resztki jaźni: czy to sny czy jawa? Wszystko tu możliwe: nie ma rzeczy wielkich, nie ma rzeczy małych - tylko śmiech i brawa. Znikają granice, gęstnieją zaś mgiełki. Usypiam przy dźwiękach deszczowej piosenki, a wszystkie idee zostają na kliszy. Chciałbym je wywołać, wziąć do ciepłej ręki. Wchodzę w trans, a wokół nie ma nic prócz ciszy. 3.06.2014
    1 punkt
  12. krótka spódnicaza długie nogitatuaż na udziewłos zbyt wysokimówi babcia dodziadka zerkającna młodych obokradośnie idącychdziadek na tojuż zapomniałaśczy udajesz - toty moja drogabardziej ode mniekochałaś hipisówna bitelsów widokpopuszczałaś
    1 punkt
  13. Żółte kartki papieru blancik oraz szkalneczka by w natłoku złych myśli się do kupy pozbierać Rytm wybijam palcami tonę w stalowych dźwiękach dobrze czasem odpłynąć zaszyć w słowach i wersach A gdy kończy się kartka i szklaneczka wysycha chociaż cięższe mam płuca jaśniejsza jest psycha
    1 punkt
  14. Bo gdy zapiszesz obraz w myślach I w korze zbudujesz mu mieszkanie To zbudzi Ciebie zapach kawy Tembr głosu szepnie wstawaj ranek
    1 punkt
  15. drobne kamienie na dnie strumienia toczą swój dzień za dniem gładzą krawędzie w przejrzystej wodzie goni je czasu bieg łapią w ramiona słońca promienie szlachetnym błyskiem lśnią a wielkie głazy niewzruszenie w tym samym miejscu tkwią od lat
    1 punkt
  16. Chyba już to dobrze wiecie, Dostajecie seks w pakiecie. Dla niej fun, czy obowiązek, To nieważne, gdy ma związek. Dla niej ważna jest rodzina, Z tobą seks więc też wytrzyma. Chce mieć w końcu także dzieci, Z nimi bocian nie przyleci. Ty jej związek, ona ciało, I to wcale nie jest mało, Dla faceta przeciętnego, Ceń, że chciała mieć takiego.
    1 punkt
  17. Był taki jak chciałam Lecz go poznałam I już nie był człowiekiem którego chciałam.
    1 punkt
  18. Pi_ Dla mnie ważne jest, ile czytelnik znajduje emocji w tym co napisałam:) Pisanie na siłę, dla poklasku nie ma sensu. Dziękuję za wnikliwość. PozdrawiaM.
    1 punkt
  19. zobaczę przemyślę i może wybaczę ;)
    1 punkt
  20. czasem trudno przegonić niemoc ale z taką "instrukcją" już się jej nie boję :)
    1 punkt
  21. zabawnie i pomysłowo i niech już miś nie narzeka na nadmiar czułości :)
    1 punkt
  22. och te nasze dzieci wiersze :)
    1 punkt
  23. pszczółki miód zbierają kwiatek pnie się w górę.... dla spragnionych ma Natura boski dar - Fortunę!
    1 punkt
  24. Ciężki wierszyk. Piona.
    1 punkt
  25. Każdy fachman i fachura Oprócz pakuł jest z pluszu rad I czy majster, czy czeladnik Czy parobek przedni/zadni Wszyscy zgodnie potwierdzają Że (Fakt faktem) się imają Rzeczy w taki właśnie sposób By wiedziała każda z osób: W ogrzewaniu podłogowym Jest podstawą miś pluszowy! ;)
    1 punkt
  26. I Orban nabroi. I ma łuk. Orban go pogna, brokułami. Ara na kopiec i w lato PaKA*. A kapota, lwice? I po kanarki. Ada, i kula i nabroi? PaKA za to? Idiota, zakapior! Banialuki Ada. E, ma syf. A gamy? Ty, ma gafy same. E, masywne to. No bo... no ten, wy same? * Przegląd Kabaretów Amatorskich / PaKA – Wikipedia, wolna encyklopedia
    1 punkt
  27. A, rano? Na papę sępa, pa. No... nara.
    1 punkt
  28. Jest przesłanie i ładna pointa :) PozdrawiaM.
    1 punkt
  29. kiedy bije zegar spada na wrzeszczącą podłogę tłukąc doniczki kwiaty więdną milknie stół zanim kopnie krzesła stoją w kącie łóżko przewraca się na bok z obrazów spływają akwarele talerz leci w przestrzeń kosmiczną osiada kurz pod dywanem trzymam ściany 
    1 punkt
  30. Po prostu super :) Nie wszystko, co proste wpisuje się w mój gust, ale Twój wiersz tak :) Choć pierwsza zwrotka przydała mi na myśl ofiary przemocy domowej, tak jakoś dziwnie odczułam, jakby to do nich było... Chociaż wiersz nie o tym traktuje, widać to dalej w treści. Za istotę tego wiersza biorę więc poszanowanie cudzej wolności, a nie samowoli :) Po prostu :) Chyba się za bardzo ugadałam znowu :) Ściskam, D.
    1 punkt
  31. i tu mi się trochę logicznie nie zgadza, bo tworzy się paradoks. Bezgraniczność i bezbrzeżność to rzeczywiście jest wolność, czyli brak "obejmy", o której Ty wspominasz, że musi być obejmowana. Jednym słowem czymś zamknięta, ujarzmiona, owładnięta. Powiedziałbym raczej - pielęgnowana. Brak brzegu (bezbrzeżność) nie scali, raczej może rozwodni i rozluźni. Jak to w życiu - brak koryta rodzi biedę, jego nadmiar - pozostałe świństwa ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  32. w ostatnim wersie "i" wybija z rytmu, ale całość smakowita :) Pozdrawiam
    1 punkt
  33. udeptuję ścieżki wieczny nieobecny w ludzkiej przestrzeni nie byłem w niej wtedy nie jestem i teraz szukam tła do przedłużenia zaufania z tymi którzy są i byli
    1 punkt
  34. Ciekawy wyraz, Iwonko. Oj, wiersze wymagają, ciągle ja też myślę o różnych za i przeciw w słowach, które istnieją w wierszach. Dobre, ale "pilnowana" chyba wyraziściej brzmi. Wolności trzeba pilnować, bo można ją stracić, "obejmowana" to zbyt delikatnie, mom zdaniem. Chociaż "obejmować" też można czytać w różnych kontekstach. Pozdrawiam Iwono. J.
    1 punkt
  35. iwonaroma - świetny wiersz, mądrość z niego bije. Bardzo mi się podoba. :)) Justyna.
    1 punkt
  36. Witaj - lubię takie otwarte na świat pisanie. Wiersz wzniosły nic dodać nic ująć Marcinie. Ślę pozdrowienia.
    1 punkt
  37. Marcinie, dobry tekst, przesłanie dobre, zmykaj do gotówców. To widać z boku, wróciłeś na tory. Ściskam, bb
    1 punkt
  38. On na teraz, a lazaret, Anno? Oram. Gadanie lokaja. Muza raz umaja. Koleina Dagmaro. Muz oramiano staw. I Watsona. I ma rozum? I ma MON orgazm. A ty tam, z agronomami?
    1 punkt
  39. ... ta super i w ogóle temat dobry i dobrze brzmi.. (...) Lecz bez złudzeń i dąsówWarto dobrym człowiekiemByć dla ludzi po prostu . . . :) no... po prostu Dobranoc.
    1 punkt
  40. Marcinie, wybacz, że tak... muszę zmykać..:)
    1 punkt
  41. Ależ to jest świetne :))))))))) Przepływ, spotkanie się przeciwstawnych żywiołów, płynna granica coś jakby plazma albo haloklina ;) Czuję, jak gdyby dwa odrębne chaosy tworzyły tu kosmos (coś jak "2 minusy=>plus", jeśli traktować ten stan matematycznie :)) "Pomimo zmienności", a to jest zastanawiające dla mnie i niekoniecznie się z tym zgadzam, bo dla mnie tu właśnie przez tę zmienność, różnorodność, współistnienie form odmiennych rodzi się piękno. Co nie znaczy, że wiersz źle napisany, ja sobie tylko prywatnie przemyśliwuję :) Choć dostrzegam w tym tekście coś jeszcze. Mianowicie - pierwszy dwuwers zasugerował mi opis rozstania. I rozważania Peelki jawią mi się jako nadzieja na potencjalny dodatni efekt nieprzyjemności. Mam wrażenie, że Peelka wpisuje sobie w poczet zasług związek z adresatem, uczucie, które się między nimi zjawiło i jego (wciąż dla niej zauważalne) pozostałości. Bardzo interesujący, wielowymiarowy tekst. Pewnie jeszcze przeczytam. Pozdrowienia najlepsze :)))))))))))) D.
    1 punkt
  42. a mnie tą formą przypomniałaś baaaardzo stary tekst Agnieszki Osieckiej o "mówieniu żartem", "bo czasami chce się do człowieka". Dla mnie na plus :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. Mów mi uciekinier, uciekam od lat przed śmiechami ludzi i przed cieniem krat wciąż biegnę przed siebie nie patrząc już wstecz gdy mnie zobaczysz zejdź z drogi precz Mów mi uciekinier, nie zatrzymasz mnie i tak nie zostanę dłużej niźli dzień pozostawię Ciebie gdy odwrócisz wzrok zwieje gdy odstąpisz chociażby na krok Mów mi uciekinier, nie szukaj już mnie i tak się nie uda złapiesz tylko cień ulotne złudzenie kogoś sprzed lat dziecinne marzenie Że zechce go świat
    1 punkt
  44. Arku, z uznaniem dla Twojej interpretacji, pozwalam sobie zamieścić w tym miejscu mój przekład, oczywiście do zaśpiewania; najlepiej w stylu DISTURBED. Ciemność żegna światło dnia, - Witaj przyjaciółko ma. Znowu przyszłaś do mnie w cichych snach, zostawiając swej bytności ślad, w moich wizjach, gdzie rozsiany barwny kwiat, dźwięków świat, zostaję w brzmieniu ciszy. W marzeniu sennym szedłem sam, a odgłos kroków tłumił wiatr. Kołnierz płaszcza powstrzymywał chłód, mdła latarnia oświetlała bruk, kiedy nagle błysk neonu rozdarł mrok, spotkał wzrok i dotknął brzmienia ciszy. W blasku światła płynął tłum kilku tysięcy ludzkich głów. Nic nie mówiąc powtarzali coś, nic nie słysząc rozróżniali głos. Wytłumili pieśń, jak gdyby bojąc się, żeby nie zakłócić brzmienia ciszy. Rzekłem: - Głupcy, cisza trwa I rozrasta się jak rak. Zatem wysłuchajcie mnie, coś ważnego wam przekazać chcę. Lecz te słowa rozmywały się jak cień w chmurny dzień, pogłosem w studniach ciszy. Ludzie modlą się i drżą, neonowe bóstwo czczą. W malowidłach ściennych, jak ze snu, ukrył prorok wiele mądrych słów. Zawierają prawdy życia pośród kłamstw, które znasz I szepcą w brzmieniu ciszy. Pozdrawiam. s .
    1 punkt
  45. ..Ale będzie i coś jeszcze więcej?
    1 punkt
  46. Ponowna poprawka - po aktualizacji forum strzałeczka zniknęła. ;)
    1 punkt
  47. Justyś, ładnie to ujęłaś:) Zawarłaś w tak małej formie wiersza bardzo wiele. Oryginalna metaforyka:) PozdrawiaM.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...