Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 10.04.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
i oczy i myśli do ciebie - jesteś nowy uśmiechu nie tylko na ustach jaśniejesz . .5 punktów
-
kiedy bije zegar spada na wrzeszczącą podłogę tłukąc doniczki kwiaty więdną milknie stół zanim kopnie krzesła stoją w kącie łóżko przewraca się na bok z obrazów spływają akwarele talerz leci w przestrzeń kosmiczną osiada kurz pod dywanem trzymam ściany 3 punkty
-
krążysz po orbicie moich myśli, kiedy załamie się ta nikczemna równowaga sił przyciągania i odśrodkowej? kiedy wreszcie runiesz na moje ciało niebieskie? takie kolizje we wszechświecie nie są rzadkością, one tworzą nowe światy... gdzie dla mnie kres tej cyklicznej udręki, (twoja rotacja dobrze rokuje, kręcisz mnie, sama jesteś nieźle zakręcona, hej, mała, może pokręcimy się razem?) twe piruety niech nie ustają, na swym torze galaktyczne kręć wolty, wokół mnie, co w bezruchu stoję, rotuj, krąż, wiruj, bezruch to śmierć, bez ciebie ginę, stale biegniesz po orbicie moich myśli, w perycentrum zyskuję nadzieję, w apocentrum tracę sens istnienia, gdy w sen zapadam, ty trwasz po mojej ciemnej stronie, gdy się budzę i patrzę w górę, w twarz słońca nadziei i pragnień, jesteś, jak co dnia ciebie widzę, obraz twój i słońca promień, wygrzewa jałową skorupę mego bytu, czasem deszcz łez zazieleni, dotąd martwą ziemię.2 punkty
-
dziś nie myśli mocno jest już zmęczony odpuścił lecz nie wie czy to fair wobec tego co go czeka przecież starość to nie żart - to coś nieuniknionego może więc warto o niej pomyśleć nie bać się jej ludzie mówią że czasem od tęczy piękniejsza2 punkty
-
zainwestował w marzenie teraz cierpliwie czeka lecz na horyzoncie słońce drzewa niebo ani krzty spełnienia2 punkty
-
Tytułem mnie tu ściągnąłeś... przezabawna treść wierszyka... :) ale to może mieć odpowiednik w realu. Pozdrawiam.2 punkty
-
2 punkty
-
zakołował kosmos nad łanem pszenicy milionami gwiazd w cieniutkich przebłyskach szaleje w pośpiechu wiruje i liczy każdy kłos osobno w urodzaj przepycha granatowe niebo pocięte kroplami skupionymi w strugach zimnosrebrnych deszczy zatraciły kształty i razem z krukami niosą teraz niosą wiatr szary złowieszczy a kłosy falują to w lewo to w prawo kłaniają się niebu chmurom zakurzonym w sinopłowych drżeniach z tajemniczą zjawą płynącą cieniami skrzydeł uzłoconych stoję w środku pola mam zielone włosy jestem ziemią niebem wiatrem huraganem kawałkiem księżyca i śniegiem co prószy na wiśniowe kwiaty wiosną zapylane mam grynszpan na sercu na ustach limonkę w oczach kolor morski jak czarna pantera całe moje życie przypomina łąkę moim rodowodem jest wieczna natura1 punkt
-
Książę się nie zjawił, coś miał do zrobienia. Może się nią bawił, potem ,,do widzenia”. A lata mijają, fajni już żonaci. Inne ich wybrały, kto czeka, ten traci. Zegar jednak tyka, najlepszy do wzięcia, który nie umyka, robi więc za księcia. Staje wciąż na głowie, wie, co do zrobienia. Jak ma w tej umowie? Facet pocieszenia.1 punkt
-
począł się z miłości narodzony spontanicznie nie bez wysiłku radośnie lecz z bólem płacze i śmieje się na przemian delikatnie go doglądam przytulam karmię pielęgnuję patrzę jak dojrzewa kocham więc pozwalam mu odejść do innych mój - nie mój1 punkt
-
1 punkt
-
Witam - cieszy mnie twoja fajność - wyrzuciłem to o czym wspomniałaś. Dziękuje za odwiedziny i głosik. Miłego i ciepełka życzę.1 punkt
-
Celne, jak najbardziej. W marzenia trzeba 'inwestować', a czekanie, wręcz trzeba uzbroić w cierpliwość... ;) Marcin dobrze poradził z enterem. Zastanawiam się nad.. "krzty".. ponieważ "krzta", to archaiczna forma, obecnie używa się raczej określenia.. krztyna.. zatem w treści, może lepiej zapisać, ani krztyny spełnienia. Ogólnie, fajnie wyszło, ale końcowe.. "na które czeka".. zupełnie niepotrzebne, śmiało wytnij to, przecież już wyżej jest o czekaniu. Pozdrawiam.1 punkt
-
Iwono, pomysł dobry i sprawnie zrealizowany. Dla mnie, "mój - nie mój", niechby było własnym dopowiedzeniem czytelnika, czyli... chyba pomijam... ;) Pozdrawiam.1 punkt
-
Tomasz_Biela Natuskaa Waldemar_Talar_Talar beta_b iwonaroma egzegeta Marcin Krzysica Franek K le_mal duszka Marcin Marcińczyk Czarek Płatak WarszawiAnka Liryk Wszystkim sercowym, serdecznie dziękuję i kłaniam się nisko, czapką do samej ziemii :))1 punkt
-
Witam - lubię twoje mini - zgadzam się uśmiech można okazywać nie tylko ustami. Miłego ci życzę.1 punkt
-
Dziękuję za wszystkie wskazówki! Dzisiaj usiądę nad nim jeszcze raz i go dokładnie przemyślę co i w jaki sposób chce przekazać! :)1 punkt
-
Tak ze świata biznesu:). Czy trafna, to trzeba zapytać, ile zainwestował, czego oczekiwał i co otrzymał.1 punkt
-
Markety to zło, od którego stronię jak mogę. Przyznaję, że poza mrowiska nie do końca odnajduję w Twoim tekście tytułowe markety, ale ile ludzi tyle spojrzeń i spostrzeżeń :) Pozdrawiam1 punkt
-
Oj, dobrze się zaszyć w wersach, dobrze. Ja to mógłbym tam cały czas niemal siedzieć. Ale, rodzina, praca, zazdrosne są... :)1 punkt
-
Może ISO Może nie ma Może pisząc Na ten temat Ktoś potwierdza Albo przeczy Czy się przyjrzał Takiej rzeczy ;)1 punkt
-
Wyciągam, wyciągam. To nie przebrana skarbnica, no i 'nie damy pogrześć mowy', c'nie? Pięknie dziękuję za miłe słowa, macham zza morza i ślę ukłony!1 punkt
-
Śledziłem to co dzieje się na warsztacie z Twoim wierszem. W pewnym miejscu mnie zatrzymał. Jak nie było stałych rymów. Nie lubię rymowanek nawet jeśli dostałyby nobla. Nie wiem dlaczego. Czasami wtrąci mi się jakiś kiepski rym ale, nie dbam o to. Co będzie potem. Wiersz jako całość może być. Przynajmniej wypracowany. Przemyślany. Pozdrawiam t.1 punkt
-
1 punkt
-
kiedyś uratowałabyś mi skórę tym stwierdzeniem, bo o mało nie straciłem głowy (?) za ten rysunek (IV kl. średniej). Dzięki, też mi się podobała. ;) Miło mi i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Hej. :)1 punkt
-
Choć fajni żonaci, niejeden po latach czuje, że coś traci, więc chce użyć świata. A kiedy singielka jemu w oko wpadnie pokusa tak wielka, że sobą nie władnie. Rusza więc na łowy i goni zawzięcie, jak nie stracić głowy, kiedy on jest... księciem?1 punkt
-
1 punkt
-
W takim razie dziękuję za wsparcie. Potwierdzasz moje odczucia, brzmienie jest również ważne:) PozdrawiaM. to może "aranżer" - i wilk syty i owca cała? ;)1 punkt
-
Czyli taki jakby powrót do korzeni;) innego rodowodu bym się Mario w Twoim wypadku nie spodziewała;) Choć to metafora, to jestem za! Że jesteśmy częścią ekosystemu- to wiadome, co prawda nie wyrośliśmy z ziemi jak trawa, (o zapisaną glinę się nie sprzeczajmy:P) to kiedyś zasilimy te oddolne partie gleby;) Parę lat temu też sobie pisałam m.in. 'jestem chmurą, jestem wiatrem, co się ściga po równikach', także, mimo, że mój rodowód jest bliższy niestety betonowi, i to nie tylko dosłownie, to tęskni mi się do tamtej zielonej głowy, pamiętam to, a więc i bardzo rozumiem Twoje odczucia. Mam chyba większe ciągoty do szarości w słowach, więc w wierszu najbardziej spodobało mi się to:) Pozdrawiam:)1 punkt
-
Dziękuję za Twoje sugestie, są bardzo cenne. Myślę jednak że już zostawię to tak jak jest :). Podoba mi się Twoja druga propozycja, jednak ona sugeruje że to marzenie było tej samej osoby. A co jeśli ktoś inny marzył o lepszej wersji bohatera? Jeszcze raz dziękuję za pomoc!1 punkt
-
Duszko, Bardzo dziękuję za trafną interpretację. Ktoś musi ratować to wszystko :) PozdrawiaM.1 punkt
-
Haha, ja Was lubię!!! Precz z poprawnościami :D Pozdrawiam. https://poezja.org/utwor/168004-twoja-kobieta1 punkt
-
1 punkt
-
Janko mnie zainspirował wrzucając na forum piękną piosenkę Aznavoura - La Bohème. Tlumaczenie może nie jest dobrze zrymowane ale za to oddaje , mam nadzieję, w miarę dokładnie treść piosenki. :) Mówię wam o tym czasie o którym dwudziestolatek nic nie może wiedzieć Montmarte w tamte dni ozdobione bzami aż do naszych okien strych urządzony skromnie służył nam za spanie nie płaciliśmy za nic tam właśnie się poznaliśmy ja przymierałem głodem a ty pozowałaś nago La Bohème la Bohème co miało znaczyć - jesteśmy szczęśliwi La Bohème la Bohème jedliśmy wtedy raz na dwa dni w najbliższej kafejce siadaliśmy w kilkoro i marzyliśmy o sławie gorzej niż biedacy z pustymi brzuchami nie przestawaliśmy marzyć i gdy kilka bistro w zamian za ciepły obiad wzięło od nas obraz recytowaliśmy wiersze zgrupowani wokół pieca zapominając o zimie La Bohème la Bohème co miało znaczyć - jesteś piękna La Bohème la Bohème wszyscy byliśmy geniuszami i zdarzało się tak ze przy swojej sztaludze malowałem do rana retuszując twój obraz linie piersi kształt biodra i dopiero nad ranem gdy już w końcu usiadłem przy swej kawie z mlekiem zmęczony lecz szczęśliwy wiadomo było że się kochamy i że kochamy życie La Bohème la Bohème co miało znaczyć - mamy dwadzieścia lat La Bohème la Bohème żyjemy w zgodzie z duchem czasu kiedyś w pogoni dni miałem szanse tam pójść pod mój stary adres nie rozpoznałem już ani ulic ani murów które widziała młodość i tam na górze schodów szukałem atelier gdzie nie było już nic w swojej nowej dekoracji Montmartre wydaje się smutne i martwe są bzy La Bohème la Bohème byliśmy młodzi byliśmy szaleni La Bohème la Bohème to już teraz nie znaczy nic https://youtu.be/fVfnEyLOkrM https://youtu.be/hWLc0J52b2I1 punkt
-
Widzę w tekście ciekawy pomysł, który jednak chwilami wprowadzany jest w życie w sposób zbyt toporny. Nie przekonuje mnie wrzeszcząca podłoga i ciężko jest mi sobie wyobrazić ten zegar tłukący doniczki. Kwiaty więdnące i spływające z obrazów akwarele, jak dla mnie, zbędne, bo mdłe. Dalej zdecydowanie ciekawiej (zamilkł stół zanim kopnął/ krzesła stanęły w kącie -> imho najlepszy fragment tekstu), z tym że nie do końca przekonuje mnie w drugiej strofie skakanie między czasem przeszłym, a teraźniejszym. Z drugiej strony użyte w cytowanym wyżej fragmencie czasowniki sprawiają, że „akcja” (jakkolwiek niefortunnie by to, w kontekście tego, o czym tekst jest, nie brzmiało) zwalnia i jest chwila na złapanie (nerwowego, ale jednak) oddechu. Jestem zdania, że tekst mógłby zyskać na większej ilości przerzutni i jakichś logicznych połączeniach między poszczególnymi wersami (jak to ma miejsce o tu: kiedy bije/ zegar spada na wrzeszczącą podłogę/ tłukąc doniczki; i tu: zamilkł stół zanim kopnął/ krzesła stanęły w kącie). Zostałby w ten sposób zdynamizowany, nabrał większego impetu, który imho dobrze oddałby sytuację, w której znajduje się peel. Zastanawiają mnie te talerze lecące w kosmos. Skąd pomysł, żeby nagle zmienić skalę z mikro na makro? Pozdrawiam, G.1 punkt
-
0 punktów
-
Zauważyłam, że była korekta wiersza i na szczęście mam w poście Duszki oryginał, na szczęście, bo ja, poszłabym raczej w kierunku wyrównania rytmu oryginału. "Ściągnęłam" z jej postu Twój wiersz i pozwolę sobie wtrącić 'moje trzy grosze', próbując przede wszystkim wyrównać rytm. To tylko jakaś tam wersja, oryginał jest /był Twój, ale będziesz mogła popatrzeć, przemyśleć, jak bardziej przylgnie do Ciebie powyższa treść. Sugestie czasami są dobre i zawsze warto je przeczekać, by za jakiś czas na nowo spojrzeć na treść. Jak na debiut, oryginał jest całkiem niezły. Pozdrawiam... :) Mów mi uciekinier, uciekam od lat przed śmiechem ludzi . . . . . . . proponuję, śmiechami, bo ma trzy sylaby i przed cieniem krat wciąż biegnę przed siebie ... nie patrząc wstecz . . . . . . . dodałabym, już . gdy mnie zobaczysz . . . . . . . tutaj, a zejdź .. z drogi precz . . . . . . . .a tutaj, mi (dla wyrównania rytmu w czytaniu) Mów mi uciekinier, nie zatrzymuj mnie i tak nie zostanę dłużej niźli dzień .. zostawię Ciebie . . . . . . . a gdyby, pozostawię.? (bowiem 'brak' jednej sylaby) gdy odwrócisz wzrok zwieje gdy odstąpisz chociażby na krok Mów mi uciekinier, ... nie szukaj mnie . . . . . . tutaj także, można by dopisać, już i tak się nie uda złapiesz tylko cień ulotne złudzenie kogoś /sprzed/ lat . . . . . . można by, z dawnych (żeby mieć dwie sylaby) /Czyjeś/ marzenie . . . . . . słowo do wymiany, powinny być trzy sylaby Że jest czegoś wart.0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne