Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.02.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. (z cyklu: Maryśkowe wierszyki) Mały piesek po kryjomu na wycieczkę uciekł z domu. Miał plecaczek w białą łatkę i chciał rzeczkę przejść przez kładkę, lecz kładeczka stara była i pod pieskiem się zburzyła. Wpadł do rzeczki mały piesek, chwycił się z kładeczki desek, płynął z rzeką kawał drogi, aż mu ścierpły wszystkie nogi. Gdy dopłynął pod Warszawę, wyszedł z wody wprost na trawę, ciut futerko swe osuszył, zwiedzać miasto żwawo ruszył. Pooglądał, co się dało, aż się nagle ciemno stało. W brzuszku się zrobiło głodno, a z wieczora też i chłodno. Wzdycha piesek tak markotnie, że mu zimno i samotnie. Głośno kiszki marsza grają.. Gdzie tu jakieś ciastka dają? Pchły mu także przykrość robią, gdy pieskowi skórę skrobią. Płacze biedak, aż drży cały, nagle uszka usłyszały głos radosny- chodź tu, Arcik! To Marysia- żadne żarty! Wielka radość dla kundelka, oto jego właścicielka! Pieska swego odszukała i do domu go zabrała. W ciepłej kuchni gdzieś za miastem, piesek połknął miskę ciastek. Pani pieska wykąpała, wszystkie pchełki wypłukała, potem spać się ułożyli i wesoło sobie śnili. Pani spała na poduszce, piesek chrapał pod jej łóżkiem. Arcik więcej nie ucieka. co dzień na Marysię czeka, kiedy już z przedszkola wróci i mu piłkę znowu rzuci.
    5 punktów
  2. Czego w pospolitej tej przestrzeni brak? Czy kolorów lżejszych albo wód płynących? Pełno wokół słońca i wyschniętych traw, buków silnych, świerków, sarny są, zające. Znajdziesz je i u nas, na Przysłopie skwarnym, lecz tylko tu jawor, gdy u stóp przystanąć, dumny rozłożysty, znad krawędzi skarpy urok swój roztacza nad całą polaną. Nad granicą słońce rozpływa się w różu i długo nie zaśnie frywolna poświata. Nim nocy granaty zagoszczą na dłużej, zadzwonią cykady, wiatr figle popłata; skrzydełka jawora spadają pod nogi – może któreś z nich wzniesie się ku szczytom; w majestacie klonu i spokoju błogim rzuci młody jawor rys swój nad Śrubitę? Wyobraźmy sobie, że go nam zabraknie; cóż się naszym oczom w oddali ukaże? Pożółkła polana, która cienia łaknie, chociaż trochę, tyle, by moc wzniecić wrażeń: jedno miejsce, w którym możesz lec w hamaku, za nim - już nie nasze, owce tam się pasą; on jak punkt graniczny tuż przy linii szlaku, niechże długo rzuca blask nad czarną trasą. Treść utworu wiąże się z przełęczą Przysłop Potócki w Beskidzie Żywieckim i rosnącym pośrodku polany ponad przełęczą drzewem. Widać je na zdjęciu po prawej.
    4 punkty
  3. w dupę węża nie będę kurwa owijać w bawełnę tylko wyrzucę z siebie co mnie boli w tym popapraństwie któremu na imię polityka ona nie ma twarzy jest mocno fałszywa jak kondukt który idzie za trumną udając że rozumiał umarłego a tak nie było ani nie jest ona się śmieje i cieszy ale bez pokrycia - jest to spowodowane tym że ma to ich zaprowadzić na wysokie stołki a potem mają wszystko i wszystkich w dupie dla nich ważne co na koncie a jak wiecie nie chodzi tu o nędzne grosze tak moi mili to nie jest żadne zaburzenie moje tylko odbijanie się od rzeczywistości z którą na pewno się zgodzicie
    4 punkty
  4. (z cyklu: Maryśkowe wierszyki) Słoń to bardzo ciężkie zwierzę. Waży tyle, że nie wierzę, By się znalazł siłacz, który Podnieść mógłby taką górę. Słoń ma także trąbę wielką, Którą macha jak szabelką, Może nią nabierać wody, I się pryskać dla ochłody. Trąba służy także po to, By móc bawić się z ochotą, By podnosić nią patyki, I kołysać nią słoniki. Gdy pojadę do Afryki, Zwiedzę cały świat ten dziki. Może spotkam także słonie? To marzenie we mnie płonie.
    3 punkty
  5. starej gejszy, w Kraju Kwitnącej Wiśni, piękny samuraj się w nocy przyśnił. chciał gadać o sumo, więc bawiła go, długo, choć herbatę z ciachem miała na myśli.
    3 punkty
  6. Na Atlantyku jeden samuraj, łeb ledwie wsadził w dość ciasny bulaj. Co najpodlejsze, że ktoś za gejszę wziął go i trzeci dzień (w sztorm) z nim hula.
    3 punkty
  7. bywa że w dnie białe gwiazdy spadają nad polem rzepaku
    2 punkty
  8. Tłukliśmy pięściami o stół Własnego ego Rozstrzaskując się na kawałki Twoje krawędzie były zbyt gładkie Nie dało się tobą Poderżnąć sobie gardła
    2 punkty
  9. Singielki z Mordoru wracają do domu, Zmęczone pracą. Niepotrzebne nikomu. Im później tym lepiej. Mniej stresów wieczorem. W firmie z sukcesami. Dla wszystkich są wzorem. Mają smutne oczy. Samotne wieczory, W nocy przed oczami migają potwory. Zegary wskazują, jak czas szybko leci, Za chwilę będzie za późno na dzieci. Prozac i alkohol to ich przyjaciele, Pomóż nam wreszcie stróżu nasz aniele. Inaczej wejdziemy w krainę rozpaczy, W której nowy dzień niczego nie znaczy. Singielki z Mordoru smutne oczy mają, Nienawidzą siebie, ale z sobą trwają. Ładne, zajebiste, dobrze wykształcone, W swojej samotności całkiem zagubione.
    2 punkty
  10. Jeszcze raz jeszcze raz Nie ma nas nie ma nas Poszły w las poszły w las Iskry gwiazd iskry gwiazd Ogień zgasł ogień zgasł Poszły w las poszły Nadszedł czas nadszedł czas Jeszcze raz jeszcze Nowy świat nowy świat Iskry gwiazd iskry
    2 punkty
  11. Piękny wiersz. Mam słabość do kosmosu, przyrody,ludowości i mitologii w literaturze, cudnie to wszystko spoiłeś ze sobą w tym sonecie, do tej pory miałam bardzo nieciekawe doświadczenia z tą formą, wręcz nabrałam do niej obrzydzenia, najwyraźniej trafiałam na wtórne, płaskie i beznadziejnie napisane. U Ciebie jest zupełnie inaczej :) Żadnych zastrzeżeń z mojej strony :) Nie rozpisuję się więcej, bo jestem szczerze oczarowana i zachwycona :)))))))))) Pozdrowieństwa :))
    2 punkty
  12. Miałem dokładnie takie samo odczucie. "Staje mi" było kiedyś normalnym sformułowaniem i mogło oznaczać np. "wystarcza mi". Chociaż użyte zostało przez Zycha niezbyt fortunnie, to reakcja posłów na nie, na poziomie niedouczonych nastolatków, którym wszystko i tak się kojarzy. W sumie, to nie powinno nawet dziwić, bo przecież w końcu wszyscy oni są czegoś tam CZŁONKAMI ;)
    2 punkty
  13. „Podnieść mógłby go do góry"- Pleonazm. Podnieść — Ruch ten zawsze jest skierowany w górę. Prawidłowo jest „Podnieść mógłby” Moim zdaniem, pisząc dla dzieci powinniśmy, zwracać uwagę na tego typu błędy by dzieci ich nie powielały. Co do treści dopisałbym, że słonie naturalnie zamieszkują też Azję. Poza tym wiersz dobry. Pozdrawiam
    2 punkty
  14. jedna pani (nie na bani) lecz całkiem na trzeźwo wykopała dinozaurom historyjkę zgrzebną przesuwając w czasie raj z wężę i drzewę by milionów lat dziesiątki stwórca wcześniej tworzył (w piątki?) Adama i Ewę Aby tym sposobem kamieniami w triasie mógł se taki Jan Kowalski dinozaura zasiec
    1 punkt
  15. Wspominamy muzyków, którzy odeszli w 2018 roku
    1 punkt
  16. Kwiat jest piękny gdy rozkwitnie Choć po czasie też marnieje Z niego owoc się rozwinie A jak przetrwa to dojrzeje W jego środku jest nasienie W którym przetrwać ma wspomnienie Kiedy spotka promień słońca To na nowo się zaśmieje Możesz przetrwać miej nadzieję
    1 punkt
  17. I blaski jutrzenki rysują linie ciała sny uciekają II rozproszony mrok jasnobłękitne oczy spoglądają w dal III noc na pustyni ofiara i zabójca wyje trzask kości @Justyna Adamczewska
    1 punkt
  18. Chyba to raczej wyraz buntu przeciwko tym co ogranicza i warunkuje zachowanie człowieka na codzień. To raczej jakaś obietnica dobrostanu, którego podmiot liryzczyn nigdy nie osiągnie, co zresztą jest podkreślone, w stiwerdzeniu, "gdybym tylko wolnej woli mógł posiąść skarb", ale wiadmo, że nigdy go nie posiadzie, bo coś takiego jak wolna wola, rozumiana jako całkowita wolnośc od zewnetrznych uwarunkowań nie istnieje. To o czym mówisz bardziej kojarzy mi się ze skrajną depresją, a nie z buntem. Zrywanie relacji, odzieranie się z godności, to nie jest bunt. To samookaleczanie. Pamiętam, jak dziś, co było buntem w latach 80-tych. Napieprzanie kawałkami płyt chodnikowych w zomowców, to był bunt, bo czuło się przez skórę, że to już niedługo. Z godności odzierano dopiero na komendach sadzając na nogach stołków, albo tłukąc pałami przez sklejkę po nerkach. Dzisiaj już jest inaczej, nikt nie wychodzi na ulicę, mimo wszechobecnego złodziejstwa, karygodnych przestępstw na wysokich stanowiskach, mądrali nie odróżniających dinozaura od carycy Katarzyny. I rzeczownika od koniugacji. Przy wódcy. ;)
    1 punkt
  19. Waldku, toć to wkurzenie najwyższych lotów. Ale ma Peel rację mozna się w...
    1 punkt
  20. bywa że we dnie białe gwiazdy spadają nad polem rzepaku
    1 punkt
  21. Miałem jakieś tam pomysły, ale ogólnie taka chałtura, że nawet nie rozwijałem. Zresztą sam wiesz, że staram się na czymś innym skupić :D
    1 punkt
  22. Nigdy nie jestem sama. Czasem zostaję ze swoim największym wrogiem. Znienawidzonym i ukochanym. Jestem w swoim małym mieszkanku. Ma kuchnię, w której jest jedynie lodówka, a w niej wyłącznie światło i robactwo. Łazienkę, z dziurą w ścianie, z której kiedyś płynęła czysta woda. I pokój, w którym leży tylko materac, pod który boję się zajrzeć. Gdy wychodzę za drzwi wejściowe, widzę ludzi, opuszczających dokładnie takie same mieszkanka jak moje. Nie mogę się z nimi porozumieć. Widzimy się. Słyszymy. Ale nie możemy się zrozumieć. Tkwimy w swoich mieszkankach, bez wody, jedzenia i snu, zawieszeni gdzieś wysoko. Oddychamy za mocno, aby umrzeć, ale za słabo, by otworzyć oczy.
    1 punkt
  23. Ludzie, którzy mają wysokie poczucie własnej wartości, nie boją się ludzi, nie muszą stawać ponad nimi, bo potrafią tworzyć relacje i oddziaływać na innych, a także przyjmować to, co inni oferują. Zrywanie więzi jest właśnie skutkiem tego, że ktoś się bardzo boi reakcji innych, a nie dowodem odwagi. Widzę, że mamy zupełnie odmienne podejście do zagadnienia. Absolutu nie osiągniemy nigdy, myślę, że trzeba coś budować w miejscu, w którym się jest, całego świata i tak nie zawojujemy. "Całkowita wolność od zewnętrznych uwarunkowań" to absurd, zgadzam się z Tobą. Najgłośniej o tym mówią ci, którzy nie cenią wolności wcale, a chcą tylko zawłaszczać. Pozdrawiam :0
    1 punkt
  24. Wydaje mi się, że ta czwarta zwrotka poświęcona jest ludziom egzaltowanym, niezwracającym większej uwagi na rzeczywistość, dla których własne pragnienia i wizje są ważniejsze od tego, co się wokół dzieje. Całościowo wygląda to bardzo niedojrzale. Naprawdę, świetny tekst :) Sama myśl już jest znakomita, kojarzy mi się trochę ze słynnym wierszem Tuwima (choć tam występowało pewne powtórzenie...)
    1 punkt
  25. proponuję; gwiazdy spadają kwitnący rzepak Propozycja Eviccy też jest ciekawa i zabawna zarazem :))
    1 punkt
  26. Cóż, ludzie obchodzą się ze światem tak, jakby nie miało go nigdy braknąć. A potem przychodzą różne niemiłe niespodzianki.
    1 punkt
  27. nieświadomość czasem najmądrzejsza ? co do pań chmur to lepiej nie roztrząsać...
    1 punkt
  28. Olifant mam skłonność do nazywania rzeczy po imieniu nazwisko z błędem semantycznym nie boli mnie jaskrawość widzenia świata w ciepłych barwach gdzieś nad wojnami siejącymi trupy bez pamięci pod krzyże ciosane z jeszcze owocujących drzew bo jestem w każdej pustce dobrej dla umierających między wodami we wszystkich stanach skupienia nienawidzę ludzi używających trybu rozkazującego
    1 punkt
  29. janko - super limeryk :) Pozdrawiam
    1 punkt
  30. Ok, nie ma problemu, zgadzam się co do pleonazmu, nie wiem dlaczego nie zwróciłam na to uwagi. Choć podtrzymuję, że można się zastanowić nad innym rodzajem wyrównania, ale tu już oddaję Ci wyłączną inicjatywę, bo nie mam pomysłu i wiersz nie jest mój :) Pozdrawiam również :)
    1 punkt
  31. żeby to mala gafa, faktycznie, rzecz się zdarzy, lecz to jest z gaf ŻYRAFA - a brak weterynarzy. ;)
    1 punkt
  32. Kto nigdy gafy nie palnął niech pierwszy rzuci kamieniem. Faux pas jest rzeczą ludzką, każdy ma takie wspomnienie. :)
    1 punkt
  33. :)) Dla wszystkich niedowiarków:
    1 punkt
  34. Witam serdecznie - dziękuje za komentarz czytanie i głosik. Miło cię widzieć. Dużo miłego ci życzę.
    1 punkt
  35. Przeanalizowałem ten wiersz. Sylabiczny 12 zgłoskowiec - średniówka raz jest, raz jej nie ma, ale i tak jest bardzo nieregularna. Czy robiłeś to umyślnie? Bo jeśli umyślnie, to sporo roboty przed Tobą, bo warsztat jest, jakby, polowy. Natomiast jeśli nieumyślnie, to dość zgrabnie to wyszło, bo to znaczy tyle, że już na etapie kreacji w głowie powstaje swoista rytmika, a to się nazywa talent Jeżeli chodzi o rymy - to albo przyjechały z Częstochowy, albo kupione na bazarze. AABB? domu - nikomu, leci - dzieci, mają - trwają; te rymy chyba można kupić w każdym sklepie z rymami za 1 zł /sztuka? Rytmika? Mnie tu trochę rzęzi to i owo. Nie, nie, nie, nie. Jak się porywasz na klasykę, to musi to być wycackane jak Pamela Anderson w 1998 r.
    1 punkt
  36. Popchnąć, może palcem wskazać, wyśmiać, zakpić bez litości. Krzyknąć, kopnąć gniew okazać, życie, to nie przyjemności. Powiesz, to jest niemoralne, zbyt brutalne i okrutne. Im jest bliskie i normalne, czasem trochę nazbyt butne. Zobacz tutaj wkoło wszyscy, nieskalani grzechem żadnym. Idealni, z sercem czystym, zachowaniem swym przykładnym wyższość swoją ukazują. Winni im dodawać blasku, cześć oddawać, nie ujmując ze wspaniałych,szczerych zasług. Ci wspaniali, naturalnie i swobody większe mają mówić mogą co popadnie, robić tak jak uważają. Przekonania wziąć za pewnik, nie słuchając ludzi wokół, przemierzając dumnie trawnik niosąc wciąż te belkę w oku.
    1 punkt
  37. Dżungla bez końca, strumyczek bezpański, Zieleni wszech miara zalewa ziemię, I po tej ziemi pośród zieleni, Biegną dwa, małe czerwone. Pustynia wielka, oaza niczyja, Życia nie ma, tylko pod tym kamieniem, Tuziny tuzinów a wśród nich, Pełzną dwa, małe czerwone. Ocean wszystkiego, morze niczego, Głębia tak płytka, że żadna, Pośród ławic kolorowych, Płyną dwa, małe czerwone. Niebo bezgraniczne, chmury porzucone, Masą powietrza przestworza uciskane, A w tej masie błękitnej, Fruną dwa, małe czerwone. Wszechświat wszech-świeci, gwiazdy opuszczone, Czarnej materii wszędzie na pęczki, A na tych pęczkach wciąż niestrudzenie, Żyją dwa, małe czerwone.
    1 punkt
  38. i kołysać nią słoniki bo w niej, to raczej nie. Ładnie:)
    1 punkt
  39. Oskar ma szczęście, że ma takiego kochającego Tatę. Bardzo wzruszająca kołysanka. :)
    1 punkt
  40. Dobre pytanie ale to jest zwyczajnie niedopatrzenie, które właśnie poprawiłem. Chodzi o zachód słońca, ponieważ później jest napisane, że Słońce władać jutro będzie wiankiem ekliptyki. Wszechświat żyje i jest cudowny, a ludzie coraz częściej popadają w obojętność. Tanatos to uosobienie śmierci, a mnie chodziło o nadzieję w postaci Elpis. Dziękuję za opinię i pozdrawiam gorąco. :-)
    1 punkt
  41. Kołyskę ktoś musi puścić w ruch, najczęsciej jest to matka. Ciekawie ujałes temat. Zagadkowo. Wszechświat żyje, a ludzie? Hypnos czuwa, tak, jak A Tanatos? Hypnos i Tanatos prawdopodobnie nie mieli ojca, a więc matka, o której juz pisałam. Też matka. Sonet o rodzinie. Mam pytanie, dlaczego w tytule słowo księżyc jest małą literą, a w jednej ze zwrotek Słońce wielką? Intrygująca treść. Tu mam zgryz, czy chodzi o śmierć Słońca, nadejście nocy, a później pewnie znowu Słońce? Trochę z mitologii Egiptu tez jest. Pozdrawiam Wędrowcze. J.
    1 punkt
  42. Całe szczęście, że mimo wybuchu udało się uniknąć dramatu. Pozdrawiam
    1 punkt
  43. @Deonix_ bardzo mi się spodobał ten pomysł, zmieniłam, dzięki :) @Teslicus "krawędzie zbyt gładkie" oznaczają osobę zbyt delikatną lub zbyt obojętną, która nie chce rozniecać wojny do tego stopnia, by prowadizła ona do destrukcji jednej ze storn, choć ta druga strona jak się wydaje, właśnie tego się domaga.
    1 punkt
  44. Dobre, mocne, aż odczułam te uderzenia. Choć osobiście drugi wers czytam sobie: własnego ego; Co prawda powstaje wewnętrzny, groteskowy rym, który brzmi jak echo, ale do tego wiersza mi to jakoś pasuje :)) Pozdrawiam :))))
    1 punkt
  45. Wolność to pokonywanie strachu.
    1 punkt
  46. Jak by nie kombinować, wszystko tu jest wprost i bezpruderyjnie. Można powiedzieć - i bardzo dobrze. Niestety, problem w tym, że wiersz opisuje najzwyklejszy zamach na czyjeś drzewko - owocowe! Do tego, być może za chwilę, dojdzie do zaplanowanej z premedytacją kradzieży. Przykro mi, nie pochwalam, nawet "na niby", bo to malo wychowawcze jest, moim zdaniem. I nic, że to tylko wiersz. No właśnie, tym bardziej. Bo akurat tutaj brak jakiejkolwiek refleksji, jakby to było normalne: "mam chęć - biorę. Nie teraz, to w nocy. A co dalej? ,:( Przykro mi, poprzedni Twój wiersz bardziej mi sie podobał.
    1 punkt
  47. tak, tak, Freud się w grobie prześmiewraca ;)) Sytuację z Wicemarszałkiem Zychem rozpatrywałbym jednak dwojako. Nie żebym bronił - li sprawiedliwości jeno o tym wspomnę. To Pan starej daty i tego typu zwrot, "że na coś nie staje", lub "staje" nie był widocznie w jego młodości czymś niespotykanym. Przeciwnie, myślę, że starszy pan chciał nieco zabłysnąć elokwencją (ale niekoniecznie, to domysł), przy okazji (nie chwaląc się) wskazać być może pochodzenie (ale to też domysł tylko) i dobre wychowanie. Niestety, wyszło jak wyszło. Pamiętam, że jak widziałem to pierwszy raz z bezpośredniej transmisji w sejmie, to nawet mi żal pana Zycha było. Jakoś nie tarzałem się ze śmiechu po podłodze, ale ośmiałem się też ;)) Dzięki @8fun za wpis i cenne "materiałoznawstwo" ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  48. Masz cały cykl.? super.! jest nadzieja, że dzieci będą miały co czytać, albo ich mamy... przed snem dla własnych pociech. Treść świetna i zaskakująca, zabawna końcówka. Pozdrawiam.
    1 punkt
  49. malowałam milczenie i wyszedł unikat zaciśnięty supeł związanego języka
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...