Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.02.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. W czerni wystarczy odejść od stereotypu,rozsupłać splątane. Światłowpisuje się w przestrzeń, rozchodzipo kościach. Jesteś w nimniekoniecznie bez skazy. Dzieląc zimne,na zimne dmucham. Cokolwiek to znaczy,jestem absolutną próżnią, wszystkim i niczym.Przeniknij i zostań. Rozproszenia zmieniająkierunek.
    6 punktów
  2. Olifant mam skłonność do nazywania rzeczy po imieniu nazwisko z błędem semantycznym nie boli mnie jaskrawość widzenia świata w ciepłych barwach gdzieś nad wojnami siejącymi trupy bez pamięci pod krzyże ciosane z jeszcze owocujących drzew bo jestem w każdej pustce dobrej dla umierających między wodami we wszystkich stanach skupienia nienawidzę ludzi używających trybu rozkazującego
    5 punktów
  3. Odtwarzamy przebieg zdarzeń czerpiąc z doświadczeń dalekich i bliskich Kręcimy jak winyl na adapterze życia a przecież wystarczy przełożyć na drugą stronę by nowe dźwięki wychwyciła igła
    4 punkty
  4. - dobrze kończyć trzeba umieć - to zasada prosta trudniej jednak się nauczyć jak mądrze pozostać jak trwać mimo, bądź na przekór choć najlepiej w zgodzie z otoczeniem, z konkurencją czy walką w... przyrodzie! Witaj Jacku, miło znowu Ciebie poczytać :)
    3 punkty
  5. między wierszami boli układ nerwowy zahacza o drzazgi chcesz jeszcze zatańczyć na polerowanym parkiecie zanim doktor uderzy młotkiem płyniesz szukając ostatniej deski
    2 punkty
  6. skąpana w promieniach słońca odziana wiatru jedwabnym welonem przybywa w wirze pogody dostojna dama pani perfum fiołków bzów zbiera pokłony pierwiosnków zdobi ogrody bieli sady maluje pola ożywa świat oczarowany magią wiosny Sylwia Błeńska 2.2.2016
    2 punkty
  7. ON był matematykiem i kwiaty jej przynosił, liczył na wielką miłość, a dostał bilet ośli i w końcu posumował: ONA nieobliczalna! Mnożąc i potęgując, odjął plewy od ziarna. 02.02.2019r.
    2 punkty
  8. To jest moja głowa opadła, cicho leży nie odczuwa nacisku poduszki miękkiej, szyja jest wolna, ramiona rozkoszą bez bólu, ręce , dłonie - o to dobroci tonie. Już czas zacząć - delikatne leczenie, idę po zbawienie - nadchodzi zakończenie. Na zegarku godzina mija... - Będzie dobrze, kochanie - zasypiam. @Justyna Adamczewska
    2 punkty
  9. na początek splótł się wątek nijak go rozsupłać już nie pierwszy miał być wierszyk zamiast wiersza zupa chce rozwikłać chociaż nikła w człowieku nadzieja w nosie dłubie włosy skubie i od rana nie jadł przyszła żona zajeżona bo w wokół bałagan a człek siedzi jeszcze biedzi miast w domu pomagać co jest grane me kochanie jaki masz problemik niby czuła w sercu uraz kiedy ty się zmienisz daj spróbuje rzekła czule już się trzęsie cała że pokaże się wykaże gorzej pogmatwała jest teściowa tęga głowa na świat patrzy z góry zobaczyła przemówiła „nie dla mnie te bzdury” wrócił synek zrobił minę no bo szkoła głupia nie miał chęci lecz zakręcił od razu rozsupłał na początek ważny wątek który wszystko łączy morał pierwszy najważniejszy umieć dobrze skończyć morał drugi też coś mówi zżyma się poeta tam gdzie stary nie da rady pomóc może dzieciak
    2 punkty
  10. Jesteś daleko a jednak blisko bo zawsze w mych myślach gościsz Mam w sercu miejsce dla Ciebie wygodne szkoda, że nie chcesz go dostrzec Choć miłość moja gorąca jak lawa nie mam odwagi jej wyznać Czekam z nadzieją aż sam ją odkryjesz że czujesz to samo przyznasz.
    2 punkty
  11. żal gdy się traci wspaniały żłób zwłaszcza że pełen tłustych synekur płakała klacz bo żaden drób nie dał posłuchu leśnemu echu choć rogacizny zebrał się wianek chętny by użyć wszelakich sił wyryczał wszystkie hasła już znane się zapowietrzył i w ciszy tkwił z lasu dochodzą wciąż strzępy głosów że demokracji w zagrodzie brak a na podwórku cisza i spokój zwierząt lwia większość swe miejsce zna lecz gospodarzu nie spij spokojnie zabezpieczenia przynajmniej zrób żłobu nie odda nikt dobrowolnie bo tutaj walka tylko o żłób
    2 punkty
  12. jasne, może następnym razem
    2 punkty
  13. Nie no, to to już wypłynięcie na szerokie ;)
    2 punkty
  14. otworzyłaś mi oczy tą kupą kamieni, to teraz wiem, PO co była ;)) A w sprawie Króli, cóż... tetu ;) Dziękuję.
    2 punkty
  15. nie ma co przepraszać bo nie ma w tym grzechu że i smok wawelski pękłby też ze śmiechu Dzięki :)
    2 punkty
  16. Można? Można! :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
    2 punkty
  17. Dzień uroki swe odkrywa, już od rana – szklanka piwa. Piwo dobrze leczy kaca, ostrość myśli w mig przywraca. Do południa trzy browary, każdy pije. Młody stary. Piwo dobrze leczy nerki I naprawia ich usterki. Pora lunchu się zaczyna, wraz z nią czas przychodzi wina. Wino świetne na trawienie, nawet lekarz ma je w cenie. Aby wino zadziałało, nie należy pić go mało. Wino serca przyjacielem, zdrowe serce naszym celem. Dzień się robi bardzo krótki, gdy nadchodzi pora wódki. Śledzik lubi w wódce pływać, trzeba mu to umożliwiać. Dobrą wódkę Polak ceni, do północy jej nie zmieni. Konsekwentnie i wytrwale, pije wódkę ku jej chwale. No, a rano on nie zwleka, zimne piwo wszakże czeka. Na ból głowy i na nerki I na życia też rozterki. To jest szczęście, to jest życie. Przez dzień cały ciągłe picie. Wprawdzie człowiek ledwo żywy, ale jaki jest szczęśliwy.
    1 punkt
  18. jedna pani (nie na bani) lecz całkiem na trzeźwo wykopała dinozaurom historyjkę zgrzebną przesuwając w czasie raj z wężę i drzewę by milionów lat dziesiątki stwórca wcześniej tworzył (w piątki?) Adama i Ewę Aby tym sposobem kamieniami w triasie mógł se taki Jan Kowalski dinozaura zasiec
    1 punkt
  19. Odnalazłem Cię na pustej łące Gdzie kwitłaś samotnie, samotny kwiat róży Rzęsy miałaś mokre od łez, powiedziałaś, że To rosa, która została po wczorajszej burzy Pragniesz by ktoś Cię zerwał, czujesz się Samotna, niewidzialna jak wiatr ulotny Nie mogłem patrzeć na Ciebie, zerwałem Cię Bo jedynie tylko czas może być samotny Wiatr unosi Twój zapach, on wypełnia mnie Kocham Cię, mogę dać więcej niż tylko słowo Twoje kolce wbijają się w serce, Przy Nim Zanim wzejdzie Słońce, zakwitniesz na nowo Czerwona jak łza, która zaschła na policzku Niczym rosa na liściach, nie spadła na ziemię Za to gwiazdy spadają z Nieba, bo tak samo Jak ja, one też pragną być blisko Ciebie Dni już nie pochłania tęsknota, gdy jesteś Tu, już nigdy mego serca nie pochłonie pustka Smak cichych wód, z dziką namiętnością Chcę całować Twoje usta, gwiaździsta noc Wiatr już nie zapłacze, jak moje łzawiące Serce, tylko jedno słowo, tak zamiast nie Zostawić wspomnienia w tyle, będziesz przy Mnie wszędzie, gdziekolwiek tylko pójdę
    1 punkt
  20. Już koniec stycznia, luty przed nami, za lutym marzec się w kącie czai, kwiecień szykuje suknię radosną, bo chce przed majem zabłysnąć wiosną. A czerwiec leci z wiatrem na czele czerwieni wiśnie, żółci morele, z lipcem się bawi w berka na polach, lipiec odpływa, już sierpień woła: maki i chabry, łany złociste stójcie, czekajcie nim wrzesień błyśnie, nim zakołysze pieśnią jesieni i październikiem w złoto las zmieni. Deszcze ze śniegiem mieszał listopad, gdy przyszedł grudzień i go wykopał, Teraz zmartwiony jako dwunasty nie wie co robić, gdzie jest trzynasty? Lecz ludzie wiedzą, że rok się skończył i z Nowym teraz będzie początek, po styczniu pustka, luty się czai, wszystkim wiadomo, co będzie dalej. MG 01.02.2019r.
    1 punkt
  21. ma swoje drzewo swój domdwóch synówto wszystko od latuśmiechem ozdabiakochana dziewczynaz nimi codziennierozmawia o miłościnie używając słów bo słowa to nicw porównaniu z gestamiktóre plotą wśród nichszczerą nić
    1 punkt
  22. Zgubiłem swoją drogę Może odnajdę ją z czasem Fale unoszą mnie w nieznane Kiedyś, byłaś moim kompasem Samotnie pływam po morzu Dziś, nie jesteśmy we dwoje Ciągle czuję niepewność i się boję Że skały rozbiją butelkę i utonę Nie umiem wyrazić swoich uczuć Jestem czystą miłością w słowach Które teraz nie mają znaczenia Bo moje usta chcą Cię tylko całować Nie mogę przestać Cię kochać Setki słów w butelce toną Miłość jest bardzo krucha A więc razem dbajmy o nią Nie szukam lądu, ani latarni Szukam Ciebie, choć skały mnie ranią Ty jesteś portem, do którego zmierzam Ty jesteś moją przystanią Chcę trafić do Twych rąk Otwórz butelkę i zabierz mnie stąd Rozdarty przez fale, płynę tam Gdzie wieje wiatr i porwie mnie prąd Tysiące mil bez Ciebie, płynę Tysiące mil, płynę cały czas Bo tęsknota boli, a życie bez Ciebie Jest jak nocne Niebo bez gwiazd Nie straszna mi burza, kiedy myślę o Tobie Bo wiem, że płynę po swoje przeznaczenie Chcę dziś tulić Cię tak mocno Że nawet Bóg Cię nie zabierze Nie rozdzieli nas śmierć W naszej miłości ona nie ma miejsca Bądź moją busolą, kotwicą - jeśli zbłądzę A ja będę płynąć przez ocena do Twojego serca Chcę poznać całą Ciebie, limitem jest czas Boże, daj mi żyć, bo mam tyle do odkrycia Twoje serce, myśli, uśmiech Jesteś początkiem i końcem mojego życia
    1 punkt
  23. w złoconej ramie czeszę jaśniutkie me włosy grzebieniem z kości słoniowej otulam się prawdziwymi długimi perłami rozpylam zapach wschodnich perfum z kryształowego flakonu o szyi okręconej czarnym jedwabnym frędzelkiem zakończonym misterną głęboko fioletową zakrętką... babcia wyszła do pracy a ja czuję się księżniczką. lustro jest teraz ostre bez obramowań grzebień plastikowy perły sztuczne perfumy z supermarketu babcia już dawno wyszła do nieba a ja staram się być. królową? :)
    1 punkt
  24. Marii za inspirację od dawna z własną szafą, choć stawiam sprawę jasno, nie mogę dojść do ładu, to czasem muszę trzasnąć drzwiczkami oczywiście, więc mi zmniejszyły zasięg skrzypiące, rozżalone zawisły na zawiasie i masz tu babo placek jest odtąd jeszcze gorzej, bo muszę drzwi zdejmować nim byle co założę, a wszystko już po razie na siebie zakładałam zbyt ciasno, za czubato, za luźna lub za mała i koszmar regularny w tej nie wytrzymam, gryzie następna przezroczysta pasuje z butem, wyżej południe na zegarze, zrozumieć chciej kobietę gdy westchnie z sił opadłwszy nie lepiej być facetem?
    1 punkt
  25. o, jaki piękny obraz wniosłeś uśmiechem pędzla zmalowany, pomarańczowe i pogodne, jak mandarynki widzę ramy powieśmy może na kominie, żeby mu księżyc prosto w oczy zaglądać mógł, jak do nas zajrzy, gdy zza balkonu się wyzłoci no popatrz, ładnie się zagapił i przy okazji powyszywał seledynowosrebrnym pyłem, całą podłogę ubrał w dywan mięciutko będzie stópkom wierszy, mogą beztrosko boso chodzić i nie pobudzą nas z pewnością więc śnijmy jeszcze, co nam szkodzi?
    1 punkt
  26. :) To znaczy co? Jak brzydkie, to nie wychodzę z nim na ulicę? ;p A co by zrobił dziś taki np. Światosław Richter, jakby mu Chopin bemoli nie napisał, a? ;))
    1 punkt
  27. jaka kobieta obecnie czeka dzisiaj idzie na całość chłop niepojęty już ogarnięty niewiele z niego zostało :)) Pozdrawiam
    1 punkt
  28. ON jest chemikiem, kamień powiązał z filozofią. ONA zna chemię kosmetyczki , w końcu jest Zofią Były kwasy, reakcje i związki organiczne Z probówki znalazł nową. Zofia? - wygląda ślicznie.
    1 punkt
  29. serdeczne dzięki Bożenko - wyżej wprawka dla rymów czasem trzeba się wyłączyć zapomnieć na chwile by po przerwie me pisanie było bardziej miłe serdecznie pozdrawiam Jacek:))
    1 punkt
  30. czy idziesz drogą przeznaczenia czy sam swój los w dzierżysz dłoni wciąż pociąg życia tory zmienia pędzisz chcąc jutro dziś dogonić jesteś w amoku w owczym pędzie a figlarz czas zatrzymać może jakaś choroba leżysz drepczesz lato czy jesień w różnej porze o wiośnie dawno zapomniałeś przez życie maj wiódł w rozterkach stawiał wybory duże małe ważne decyzje często z serca wplatasz marzenia w rzeczywistość intrygi nić tkwi w fastrygach wietrzyk rozerwie zniszczy wszystko droga „marudna i kąśliwa” prowadzi dalej nie wiesz dokąd pod górkę coś wciąż popycha gdy sił nie starcza pytasz po co wózek wydarzeń pchać do licha w chłodne wieczory świat się zmienia jesienią sens się odsłonił czy szedłeś drogą przeznaczenia czy sam swój los dzierżyłeś w dłoni
    1 punkt
  31. Niewidzialny, pod wrażeniem jestem drugiego wersu. Jeszcze ten koniec: Znikający punkt, Nieznajomy Niewidzialny. Tak odebrałam Twój wiersz. Pełen smutku, upokorzenia. J. Coraz lepiej piszesz.
    1 punkt
  32. Życie: płyta stara, ale nie zdarta. W coraz inną linię melodyczną się układa. Zgrabnie to ująłeś. Na tak ? Pzdr. s
    1 punkt
  33. no nie, następny? :D trudno, będę jak cymbał grzmiący
    1 punkt
  34. Od przyszłego roku przyjmuję kolędę ;P
    1 punkt
  35. Niby racja Janko. Osobliwość należy omijać, bo zrobi z Ciebie miazgę, podobno;) Choć niejaki Dokuczajew rosyjski fizyk opublikował wyliczenia, które dają nadzieję, że nie będzie nas tam czekał aż tak straszny i okrutny los:) Może warto się wybrać? W jedną stronę oczywiście;) To prawda że w każdym kolorze można. Jest przecież podczerwień, ultrafiolet, i te bardzo przenikliwe, energetyczne fale, ale ze względu na niezdrowe promienie, takich wirów raczej też należy unikać. Dobra, bo trochę zbaczam:) Najważniejsze jednak są prześwity, światło, które daje nadzieję i tego się trzymajmy "inaczej w zduszonym formacie jest zacier brak okowity" :) Dzięki piękne za ciekawy komentarz. Tym wierzchem i tym że nie mogłeś, w ogóle się nie przejmuj:P Pozdrówka.
    1 punkt
  36. Tak się jeszcze zastanawiam czy rozpraszania, czy może jednak rozproszenia - ale nie mnie decydować ;)
    1 punkt
  37. Jak by to ująć... Niewiarygodna żenada, ale też potencjalnie bardzo niebezpieczna głupota. Coś na poziomie: Pse pani, pse pani, a on mi zabrał moje zabawki! Ech, szkoda słów.
    1 punkt
  38. Witam ponownie - teraz jest super. Pozd.
    1 punkt
  39. Dziękuję wszystkim za rady .Przeczytałam wiersz z propozycją iwonaroma i zdaję mi się że faktycznie lepiej pasuję .Brzmi bardziej lekko ? Pozdrawiam ?
    1 punkt
  40. Witam - albo się nie wyspałem albo nie rozumiem wiersza. Wiem że to trudny wiersz. Dużo miłego życzę.
    1 punkt
  41. Ok, pisz jak uważasz , chciałam pomóc , ale nic tu po mnie :) sorrki :)
    1 punkt
  42. Witaj - smutny wiersz ale psina wesoła ma wzrok który kocha. Wieczoru z gwiazdami życzę.
    1 punkt
  43. Toż pani ta wreszcie Prawdę nam ogłasza Więc bardzo serdecznie Za koment przepraszam ;)
    1 punkt
  44. na kwant przyjemności liczył dziś fakt zmilczy że wręczyli ośli bilet zamiast wilczy ;)
    1 punkt
  45. czasami staje przed oczami objawia się w dość przykrych słowach lecz my gardzimy mamy za nic klepiąc wymysły swe od nowa przecież wygodnie świat postrzegać tak by zobaczyć to co chcemy i ignorować znaki nieba jest wolny wybór na tej ziemi lekceważymy ludzi bliskich gdy oznajmiają cichym słowem rzecz niewygodną – znaną wszystkim zaraz zostaną naszym wrogiem a ona może serce przeszyć raną co zawsze będzie krwawić w skrajnych emocjach – nie zaprzeczysz w wielkiej rozpaczy nawet zabić na zakończenie by nie gmatwać bo o kim mowa – to rzecz jasna ona w nas żyje z nami wzrasta z każdym umiera jego własna
    1 punkt
  46. Moje Szaleniec jest w bardzo pozytywnym znaczeniu, wręcz podziwie :)
    1 punkt
  47. zazwyczaj łączą oba brzegi porozrywane prądem wartkim abyśmy łatwiej mogli przeżyć bo przecież ścieżki są przetarte jedne buduje się latami inne powstają w jednej chwili łączą co bliskie między nami lecz zdarza się że mogą zmylić pierwsze – konstrukcje po wsze czasy monumentalne – stal i beton pomimo swej olbrzymiej masy bywa że nagle się rozlecą drugie powstają spontanicznie splatając dusze serca myśli zda się że tworzą więzy ścisłe wystarczy słowo by je zniszczyć więc pielęgnujmy jedne drugie niech złączą to co podzielone bo razem łatwiej tworzyć duże odkrywać każdą życia stronę
    1 punkt
  48. Zrozumieć tę zawiłość? Utopia - z setką. Z trzema i choćby szaf sto było, w co ubrać wciąż się nie ma.
    1 punkt
  49. czytam wiersze chwilami wolnymi wyłuskując westchnienia spod strofek podróżując od Tatr aż do Gdyni choć sentencje nie zawsze są złote dzisiaj chwila w muszyńskiej kawiarni wypełnionej wierszami po brzegi spijam z kawy poezji aksamit by w stoliczek nakryty uwierzyć gdzie kwadraty posiadły talerze z owocową woalką przesłodką spod niej kuszą wdziękami - nie wierzę zimne lody z gorącą szarlotką samym kształtem w kolorze jabłkowym w śmietankowej przewiewnej sukience budzą zmysły przyjemnie – nie powiem spójrz w bufecie szarlotek jest więcej ale lody natychmiast ochłodzą wszystko to co jest nazbyt gorące we wspomnieniach odpływa gdzieś młodość wrócił spokój w emocjach pod słońcem życie stale odmierza rankami namiętności upadki i wzloty a w kawiarni oddychasz wierszami one przecież wciąż mówią nam o czymś * kawiarnia poetycka w Muszynie
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...