Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.01.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
o, jaki piękny obraz wniosłeś uśmiechem pędzla zmalowany, pomarańczowe i pogodne, jak mandarynki widzę ramy powieśmy może na kominie, żeby mu księżyc prosto w oczy zaglądać mógł, jak do nas zajrzy, gdy zza balkonu się wyzłoci no popatrz, ładnie się zagapił i przy okazji powyszywał seledynowosrebrnym pyłem, całą podłogę ubrał w dywan mięciutko będzie stópkom wierszy, mogą beztrosko boso chodzić i nie pobudzą nas z pewnością więc śnijmy jeszcze, co nam szkodzi?11 punktów
-
nie mam zastrzeżeń choć do mnie ma ten i tamten i nawet ta za to i tamto za to co było czego nie było za moją głupią naiwną miłość za śmiech i za spojrzenie za kwiaty i za kamienie nie mam zastrzeżeń wszystko przyjmuję wrzucam na klatę dlaczego? chętnie to wytłumaczę nieczęsto ale czasem tak bywa nie mniej ni więcej ale znowu jestem szczęśliwa nie nie wygrałam w totka ani w zdrapkę nie awansowałam choć miałam chrapkę i znowu lepsza okazała się ta więc czemużem szczęśliwa bo mam nowego psa8 punktów
-
Wiersz zainspirowany przez @Przemysław_Skrzypczyński :) Za oknem śnieżysta puszystość się pieni, na szybach wzorzyste mróz wiesza koronki; siedzimy olśnieni i w siebie wpatrzeni, a wokół nas lampki i świąteczne dzwonki. Już lśni porcelana na obrusa bieli a stolik nas łączy i stolik nas dzieli. Na strojnej choince światełka migoczą, nad głową się zapach korzenny unosi i choć się ulegle poddaję twym oczom, to o powściągliwość wzrok mój ciebie prosi. W złocistej herbatce przegląda się kielich, a stolik, choć łączy, to jednak nas dzieli. Szmer rozmów przedziwne komponuje tony, powstaje z nich lekka, łagodna muzyka; lecz ty słyszysz tylko mój głos przyciszony i mnie tylko szept twój namiętny przenika. Choć serce przyspiesza, czuwają anieli, gdy stolik nas łączy i, zarazem, dzieli. W tej magii wieczoru do cna pogrążeni słyszymy, jak zegar bić nagle zaczyna; wstajemy powoli, sobą upojeni nie trunkiem, bo przecież nie tknęliśmy wina. Czas już się pożegnać – czy bajka się skończy? Czy los nas podzieli, czy znów nas połączy?7 punktów
-
Różowe, delikatne Z pieprzykiem w dole Twarde, wytarte Linie papilarne Gładkie, jedwabne Wodzące po czole Szorstkie, poszarpane Pracy mozołem Pachnące, miękkie Mlekiem nawilżone Spocone, trące Przez psa ulubione Na palcach zdobnie Paznokciami strojne Złamane, pokrzywione Brzydkie, odtrącone Ich dłonie Jedne drugim przez lata Czyniły przysługę Z miłości, wierności, wiary Że świat jest Niewymownym cudem.6 punktów
-
Kiedy wędruję wśród ptaków, zieleń dogadza mym zmysłom; skrzeczą gawrony i kawki, dłuży się prosta alejka. Ale, gdy wyjdę za linię, która odgradza to wszystko, szumy uliczne aż kłują, od barw zaś oczny nerw pęka. Kłócą się style i kształty, każdy z nich pełen szczegółów. Każda czynność istotna, poziom zaś cukru niestały. W dwunastu godzinach się mieści zdolność odczucia bólu, potem zaś umysł usypia - śpi, choćby krople kapały. Jedno mi słońce zupełnie wystarcza, w jednej melodii mogę się zasłuchać, lecz gdy mam wybrać z tak wielu kontaktów, wolę tam usiąść, gdzie ciemno i głucho. Gdy się znajduję wśród ludzi, radość z początku się wzbiera; gwarzy się lekko, śmieje, a przy tym sieć się pogłębia. Lecz kiedy każdy pragnie coś mi ważnego przekazać, umysł rozgrzewa się szybko, mowa się staje udręką. Chciałbym znieczulić się całkiem na bodźce, gdy liczba zdarzeń ogromem przytłacza; w świecie fizyki jednakże kompletny letarg jedynie śmierć mózgu oznacza. Kiedy wstępuję po schodach, słowa prostactwem aż ranią; wyciągam klucze, wkładam, kąty już pełne spraw wszelkich. Siadam i boli mnie głowa, i nie chcę patrzeć pod światło. Kładę się; nawet nie mogę wysłuchać cichej piosenki. Chciałbym znieczulić się całkiem na bodźce, by kolej życia toczyła się wolniej; dźwignię ktoś ukradł, a pociąg wciąż pędzi; widzę zbyt wiele, by o tym zapomnieć. 9.03.20184 punkty
-
Na świat przyszłam rankiem zimowym i chmurnym jako piąte dziecko niewyczekiwane, ale miałam bardzo kochającą mamę, tato cenił synów, a z córki był dumny. Przyszłam na świat poznać smak trudu i potu, zapachy i przestrzeń w czterech porach roku, deszcze, burze, wichry i ciszę o zmroku, w genach otrzymałam super antidotum na smutki, tragedie, drogi poplątane, kłopoty, nieszczęścia chodzące parami, by na cztery łapy spadać jak w aksamit przyszłam na świat zimą, do lata zostanę. 20.01.2019r.4 punkty
-
Nie miałam możliwości wypowiedzieć się wcześniej, bo mnie po prostu nie było. Deonix, pamiętaj, że jestem w 100% po Twojej stronie. Nie popieram przerabiania czyichś utworów na swoją modłę, bo to tak jak napisałaś zwyczajne świństwo i takich cyrków było i jest w sieci całe mnóstwo. Nadal! bo nikt nie umie zrobić z tym porządku. Trzeba po prostu o tym mówić, a już na pewno reagować. Oczywiście mam tu na myśli przerobienie czyjegoś tekstu, zapisanie i wstawienie do sieci jako swojego bez podania źródła inspiracji. Bo zupełnie czymś innym jest przerobienie czyjegoś utworu w sensie komentarza na zasadzie sugestii, rady, pokazania jak można inaczej...etc, to wtedy żadna krzywda się nie dzieje pod warunkiem kulturalnej wymiany zdań, a i tak jak było napisane powyżej decyduje autor. Po trosze rozumiem Mateusza, bo rzeczywiście trudno się tak na 100% odnieść i ocenić sytuację, gdy się nie przeczytało wpisów. Fajnie by było gdybyś go zaznajomiła. Dziękuję Ci że poruszyłaś ten temat.To ważny temat. Deonix, znam Cię naprawdę krótko, bo krótko tu jestem, ale zdążyłam zauważyć, że Twoje komenty są rzeczowe, konkretne, motywujące co mi osobiście bardzo odpowiada. Zamiast gwiazdeczek, piąteczek, serduszek itd wolę szczery, rzetelny komentarz. Zresztą wiesz o tym. Bardzo by mi było żal gdybyś opuściła orga i mówię to naprawdę serio. Jesteś jedną z nielicznych osób, które potrafią bez ogródek i szczerze mówić co czują, potrafisz gadać z wierszem i o wierszu, a to się ceni. Ja każdy swój wiersz wkładam do działu gotowe, bo wg mnie jest gotowy, ale człowiek się całe życie uczy, wszystkich rozumów nie pozjadałam i zawsze miło jest zmierzyć się z ciekawym konstruktywnym komentarzem. Może się przecież okazać że wcale nie mam racji. Także ja do tych działów aż takiej wagi nie przykładam. Jeśli popełniłam błąd poprawiam i już, bez względu na to w jakim dziale by się mój wiersz znajdował. Jedno jest pewne i niech to będzie podsumowaniem mojej wypowiedzi, w żadnym wypadku nie wolno się posiłkować cudzymi myślami, frazami, wierszami (przerobionymi na własną modłę) bo to jest własność intelektualna autora i kropka! wykorzystanie bez jego zgody, jego dóbr i własności podlega pod paragrafy. Niestety, tak jak napisał admin na własną rękę trzeba dochodzić prawdy. Portal ze strony administracji po zapoznaniu się z sytuacją zapewnia nam... no właśnie co? Ewentualne wsparcie i poparcie, oraz wykluczenie delikwenta z rodziny. Wiem że to tylko tyle, ale zawsze coś. Także Deonix, nigdzie nie odchodź. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma;) Pozdrawiam.4 punkty
-
rutyna – słowo które wpadło w rutynę i przyzwyczajone nie robi wrażenia przez szpary żaluzji przekrada się światło przywykła do półmroku i pola widzenia mam je za prawdę wolność - czwartki z przyjaciółką kiedyś niedziele potem wtorki rutynowe rytualne głębokie oddechy dodatniej dioptrii rozchylone zasłonki czy iluzja? czasem światło trafia na pryzmat tworzy na czole znak zapytania myśli biegną haczystym korytem swoistą prędkością kurtyna opada że ostatni raz siedem lat temu wstałam i wyszłam spragniona nocy grudniowe deszczowe bliskie spotkanie dzielnica już spała nieświadoma kropli potem już nigdy pragnień porywy tłumiło „nie mogę” w końcu zasnęłam i śpię dalej ale świadoma od teraz co we mnie zasnęło i choć bym już mogła – nie pragnę i nawet nie robi wrażenia gdy wśród znikomych zmiennych leniwym rysikiem obrysowuje nas w szablon rutyna w śpiewniku same refreny3 punkty
-
nie przespała wiele nocyprzepłakała wiele dniwciąż błagała losby rozpraszał czarne snysercem okraszaładziecinne gry i zabawydziś zmęczona zapomnianaciągle w oknie tkwiwypatruje swoich bliskichroniąc gorzkie łzy3 punkty
-
W stu procentach się zgadzam. Odpisałem jak odpisałem, bo pomyślałem, że chodzi o przerabianie utworu w komentarzu pod wierszem. Jeśli ktoś zamieszcza przeróbkę czyjegoś utworu jako własny to już zupełnie inna bajka i trzeba do tego podejść po literacku - używając oksymoronu ostro tępić. Pozdrawiam.3 punkty
-
TV wizjer to takie denko na świat, obrazy załamują ręce, marne prognozy. uciekły ptaki z kluczami na powrót, jesień do snu podwiesza nietoperze, aż zazdroszczę innego pułapu. gdy przez okna wpadają źdźbła marzeń, przygasa reumatyzm, przy piecu troski rozkołysały wahadło zegara, chciałyby zebrać mgły z bagien, które szeptem wskazówek przenikają dachy... już dawno zasnuły korytarze, gdzie ostrzy się krawędzie kantów. papierowi ludzie sprzęgają echo słów, gdy trzeba półprawdy zdobią w piórka układając kolaże na niby. brylują w ramkach nawet wtedy gdy cuchnie. mam trudności z przełykaniem. listopad, 20182 punkty
-
Moje szczęście odeszło już dawno nie ma go . Każdy myśli że jest dobrze kiedy dostrzeżecie to Że ja sobie nie radzę że w żalu pogrążona jestem. Nie wiem co się ze mną dzieje przez cały dzień płakać chce . Gdy wyglądam przez okno chce z niego wyskoczyć. Czy ktoś mnie zatrzyma wątpię w to brak im mocy . Nikt mnie nie zatrzyma bo mają mnie w dupie. Chyba że coś się zmieni nikt tego nie kontroluje.2 punkty
-
I dżdżysty poranek zabrakło pocałunków spierzchniętym ustom II ranna spiekota pomuskane kroplami powieki piasku Justyna Adamczewska2 punkty
-
autor palindromów : Tadeusz Morawski Okładał raz batem we wsi Złota, chłopek kota bo milczy niecnota. Bowiem z samego rana, ktoś pożarł zapas siana. A to kłamał koń - okłamał kota. Dawała pączki sarnom pod Białowieżą, pani nauczycielka razem z młodzieżą. Leśnicy się przyglądają i tak się zastanawiają : Może jutro ta dama da tortu jeżom? Para emerytów nad rzeką San miała raz na zarobek kiedyś plan. Dzisiaj prócz emerytury, okradają kolektury. Napada pani i napada pan.2 punkty
-
Dziękuję :) Trudno się wyłączyć, gdy ciągle nad głową ktoś gada, jest mnóstwo zadań do wykonania, a gdy usiądziesz, to natychmiast ktoś ma jakąś ważną sprawę. Trudno się wyłączyć, bo po to są oczy, uszy i nos, żeby działały i nas komunikowały. Ale często tego właśnie nie chcemy. A nad tym straszą reklamy, sztuczne światło i szum miasta. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Kiko wstań , popraw spódniczkę i popatrz że życie daje ci nieskończone mozliwosći. Bierz!!2 punkty
-
@Kiko bardzo osobisty wiersz. Niepokojące słowa Peelki, straszno czytać: I o tym oknie: Ale wiesz, nie obraź się na mnie tylko, wiem, że ból niesamowity opisałaś, jednak w taki sposób, że można w nim znaleźć nutę szantażu. Brakuje w pewnych miejscach, moim zdaniem, przecinków, np. Czy ktoś mnie zatrzyma, wątpię w to, brak mu mocy, tu im, bym zamieniła na mu, bo wcześniej jest l. poj. Pozdrawiam Justyna A.2 punkty
-
Chciałbym zamówić i deszcz i słońce i związać tęczy początek z końcem; po czym zaprosić ciebie do środka by zagrać razem w myszkę i kotka. Gonić za głosem ścieżkami tęczy, dopóki któreś z nas się nie zmęczy. Dotknąć niewinnie raz lub dwa razy, ciepło oddechu poczuć przy twarzy. Wiem już, jak trafić w usta namiętne, więc mam powieki nadal przymknięte. Najlepszy moment: z dala od ludzi i... gdyby nie ten cholerny budzik! Chciałbym...1 punkt
-
Obserwacje Wszyscy chodzący po parku, których zmęczył trochę spacer, siadali na starannie wykonanej, swego czasu, przez dobrze wyszkolonych cieśli, ławeczce. Była bardzo przydatna. Matki z dziećmi, zakochani, staruszkowie, kobiety niosące ciężkie torby z zakupami, mające przewieszone przez ramię rolki papieru toaletowego - nanizane na szare sznurki, korzystali z wypoczynku, na jaki pozwoliła cudowna ławeczka. Bo to ona godziła się, niejako, na udzielenie wsparcia, strudzonym lub, po prostu, lubiącym „ z jej perspektywy „ podziwiać naturę, niezależnie od pory roku. Postawiono ją wśród drzew, wzdłuż alejki, nieopodal której płynął strumyk i był mały staw. Słuchała latem śpiewu ptaków, obserwowała wiewiórki i zachwycały ją szczególnie wiosną, kaczki pływające, wraz z młodymi, po czystej wodzie. Jeden z samców powiedział nawet: - Kaczor tu, kaczor tam, kaczor rządzi zawsze sam. - To ptaszysko chce władzy. - Pomyślała ławeczka. - Martwię się, bo nasz wybitny poeta bardzo rzadko się mylił. - Ale kaczor, przecież nie może rządzić!? No niby może, ale tylko swoim stadkiem, tak sądzę. Ławeczka, nocą, tęskniła za ludźmi, którzy w dzień, umilali jej czas rozmowami, choć czasami, płakali, kłócili się, ale były i cudowne momenty- kiedyś „ przeżyła „ oświadczyny młodego chłopaka pragnącego ożenić się z uwielbianą przez siebie dziewczyną. Czy wzięli ślub? Tego, niestety, nie wiedziała, to przecież tylko nieruchomy, ale czujący przedmiot. Wszyscy jakby wyczuwali jej niespotykany czar i szanowali za to, co dla nich robiła. Ławeczka trwała latami, pewnej zimnej, ale zalanej piękną poświatą- bardzo tajemniczą- nocy, zauważyła coś okrągłego na niebie. - To chyba osławiony Księżyc? - pomyślała- Tyle lat tu tkwię, a nigdy na niego nie zwróciłam uwagi. Dziwne. – Wiem, czym jest Słońce, gwiazdy, jednak srebrzysty obiekt na niebie, umknął mojej uwadze- Jakże jest piękny…. i, jak człowiek, usnęła. Czy wiecie, że obudziła się dopiero po latach? Nie poznała samej siebie, była pomalowana na niebiesko, zniszczona, poprzypalana papierosami, a wokół niej znajdowało się pełno śmieci. Nie dość tego, ktoś powypisywał na niej różne słowa, nie umiała czytać, przecież nie chodziła nigdy do żadnej szkoły, ale to, co nabazgrolono na jej powierzchni, bolało. Niestety, nie mogła niczym ukoić cierpienia, była wszak tylko ławeczką i tabletki kojące nie wchodziły w grę. Wiadomo. - Co się stało? Właściwie nic, tylko minął nieubłagany czas. Czasy się zmieniły, choć nadal nastawały dni i noce- ale jakieś bezksiężycowe. Dlaczego? - A to ci dopiero się narobiło- usłyszała nagle nasza bohaterka. Przysiedli na niej dwaj mężczyźni- byli oburzeni, głodni i zmartwieni. Milcząc, jak zwykle, dowiedziała się z ich rozmowy, niewiarygodnych rzeczy. Zniknął Księżyc, opisał tę historię Kornel Makuszyński. Jakże się niepokoił, ponieważ jakieś dwa urwisy ze wsi Zapiecek- leniwi, żarłoczni i okrutni ukradli Księżyc, myśląc, że jest ze złota- chyba byli daltonistami? Zabrali jeszcze swojej matce bochenek chleba- a był on taki, że przez jego brak ludzkość w ogóle nie miała co jeść. Koniec świata, czy, co ?- pomyślała ławeczka, choć jeszcze trochę zaspana, pojęła grozę sytuacji. Ale najsmutniejsze było to, że matczyny chleb zamienił się w kamień. Tak to jest, Moi Drodzy- działanie wbrew naturze- szkodzi. Ławeczka kiedyś słyszała podobną historię- o dziewczynie, która podeptała chleb, aby nie ubrudzić sobie nóg, też była okrutna, wyrywała np. muchom skrzydła i zadowoleniem patrzyła, jak biedne stworzenia cierpią i pełzają bezradnie po ziemi, choć były stworzone do latania i stanowiły pokarm dla ptaków. Za ten czyn, jednak, została ukarana- dostała się do Błotnej Wiedźmy i tam dziesiątki lat, stała jako ozdoba, chodziły po niej muszki, które chciała odgonić, ale niestety- one nie mogły odlecieć, przecież wcześniej je okaleczyła. Ale wracamy do ukradzionego Księżyca. Co dalej? Mężczyźni odeszli, wrócili po ciemku do swoich domów. Dobrze, że wkrótce nastał świt- było lato, kaczki, mimo upływu lat, pływały nadal po stawie- oczywiście to potomkowie tych zwierząt, które kiedyś widywała ławeczka. Nadal, pełna strachu, przed tym, co przyniesie bezksiężycowa przyszłość, tkwiła w tym samym miejscu, gdzie ją postawiono przed dekadami. - Co ze mną będzie? – Staję się nieprzydatna, ponieważ, jak zauważyła, coraz mniej ludzi przychodziło do parku, a jeśli nawet jacyś się pojawiali, to bezmyślnie siadali na niej, niektórzy załamywali ręce, inni byli agresywni. Brak Księżyca zaczął wywoływać klęski żywiołowe i wszystko zmierzało ku upadkowi. Aż pewnego, już wrześniowego, ale słonecznego dnia, gruchnęła wiadomość. Wstrząsnęła całym światem, jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dwaj mali urwisi, opamiętali się – to znaczy przywołali ich do porządku ludzie, którzy nie byli już w stanie znieść tego, co działo się na Ziemi. Otóż wysłali chłopców do Eldorado, gdzie dzieci poznały wątpliwą wartość wszystkich skarbów i pomyślały o dobru swojej planety. Oddały Księżyc, zabrały się do pracy. Zmiana tych młodych ludzi, była, prawdopodobnie podyktowana strachem, a nie dobrą wolą. Nie martwicie się też o naszą obserwatorkę zrobioną z drewna. Odnowiono ją, znowu czuła się szczęśliwa, o ile przedmiot może odczuwać zadowolenie, ten – akurat mógł. Zaczęli pojawiać się w parku zadowoleni ludzie, siadali na usatysfakcjonowanej ławce, nawet nie zdając sobie sprawy, jak bardzo jest wrażliwa i dobra. To już koniec opowieści. Pamiętajcie wszyscy tę historię, nie bądźcie zbyt pewni siebie i dbajcie o to, co was otacza. Indianie - ci z Eldorado - wierzą, że wszystko ma duszę , jakkolwiek możemy ją pojmować. _____________ *( A. Mickiewicz) @Justyna Adamczewska Listopad 2015 r.1 punkt
-
Hej! Poeto górnych lotów, który weną wzniosłą błyskasz, użycz iskry jednej, jasnej jam jest wierną anarchistką. Hej! Poezjo pędź do ludzi, tylko miej się na baczności, aby sztywne granic ramy nie zamknęły wrót wolności. Kto nie umie z niej korzystać, i wymyśla bzdetne tagi, przeczytawszy Ars poetica może bliższy jest rozwagi, i do wniosku szybko dojdzie, że nie strofy, rymy, piony lecz tu idzie o poezję, która wznosi nad poziomy. No i MOŻE(?) taką tworzysz, nie brakuje ci polotu, ale ciągle się wymądrzasz jakbyś połknął deskę z płotu.1 punkt
-
gdybym potrafił raz ostatni strzelić słowami w czas musiałby stanąć bo powiedziałbym ciszę bardzo ją krzyczę wy nie słyszycie okryta nasiąkłą kartką parą łez i uczuć gdzie słodkie życie mam też twardszą deskę z wilkiem o północy który wciąż wyjący wyżera serce przez swe oczy i szminkę na kartce malutkim palcem z ust którą kiedyś spalono w moim wnętrzu wciąż twój aromat uderza mi w głowę aż widzę obrazy chcę tylko trochę zbyt rozkochany i znowu pragnę... a dzisiaj nie grzeję niczego poza zdartym sercem co weszło mi w krew...1 punkt
-
Popracuj trochę nad formą. Silne emocje mogą dać niesamowite strofy.. Pisanie jest również lekarstwem, więc pisz. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Szczęściarz , kto znajdzie czwarty kąt w trójkącie. Miasto-dom, który ma adres, ulice, ogródek, spotyka inne domki , zapraszają się domki do domków,niektóre w tym samym mieście, niektóre w innych miastach. Czasem dostać się do czyjegoś domku wymaga wysiłku. Trzeba znaleźć środek transportu.Domki mają, kolory i kształty, są cieple , są zimne , mają okienka , albo duuuże okna , nie które okien nie mają... Miasto dziewczyny to kilka domków w jednym domku. W jednym Mieście. Miasto dziewczyny otoczone jest rubinami i diamentami. Ma tylko jedno wejście a żeby dostać się do Miasta Dziewczyny trzeba mieć specjalny paszport lub zaproszenie. Gości przepysznie. Kto ją odwiedzi będzie z nią snuł wspólną melancholię lub razem cieszyć się będą światłem i ciepłem. Dziewczyna lubi mieć odrobinę luksusu.Dla niektórych luksus to solidne ubranie szampan w wyszukanym towarzystwie, czerwone sukienki , wysokie szpilki, apartament w centrum.....Dla dziewczyny to wyobrażenie, że pijąc oranżadę pije szampana. I co z tego, że stać ją tylko na bułkę z masłem za funta pięćdziesiąt, jeśli podróżuje Royal Expresem i ma Miasto w głowie.1 punkt
-
"Kurtyna", ileż ich dookoła, poza tymi na scenach. Ogólnie, uwypukliłeś kilka scen, jak dla mnie... treść czytelna. Pozwolę sobie na małe sugestie. w II- giej, można by pozbyć się.. "tę prawdziwą" oraz "prawdziwe".. ponieważ już w I- szej padło słowo "prawdziwa", co akurat pasuje do miłości. Puenta średnio wypadła, przynajmniej dla mnie, tzn ten "rzut" w domyśle, pomidorem, na 'nie'. Wolałabym chyba coś jeszcze mocniejszego. Pozdrawiam. ps. Linia przerywana chyba niepotrzebna pomiędzy strofkami.1 punkt
-
Niby tylko "dłonie", ale jak się okazuje, można nieszablonowo o tym napisać. Ładnie. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
.... chciałam pisać dalej, ale nie mogłam się wcisnąć... więc kolejny post. W ten właśnie sposób "dokumentuję" co jakiś czas wszystko, tj moje wiersze, które tutaj wrzucam. Nie uważam się za Poetkę, bardziej 'wierszokletkę'...i jakkolwiek wygląda moje pisanie, jest moje i nie chcę, by ktokolwiek zabierał mi fragmenty bez mojej zgody. Chyba można tego nie chcieć... prawda.? Niżej, wiersz sława_zaczek "sierpień chorych kasztanowców" Temat, jak się okazuje bardzo ważny, co do tego nie ma wątpliwości i jeżeli ktoś dojrzy swoje pozycje, wrzucone gdzie indziej, jako czyjeś, piszcie o tym chociażby tutaj. Chyba warto eliminować takie zachowania. Jak czytam, nie tylko moje to zdanie.1 punkt
-
Zgadzam się z wypowiedzią. Podbieranie czyichś treści, absolutnie nie powinno mieć miejsca, to po prostu.. kradzież. ... że zdarzało się to już w sieci i nadal zdarza, nie wiem, nie śledzę, ale żal to czytać... Znam jeden przypadek z własnego "poletka". Trochę niezręcznie mi o tym pisać, ale skoro padł temat, oficjalnie podam, że podebrano mi spore fragmenty z wiersza - tutaj - na co trafiłam przypadkiem. Mowa o... "Nie do twarzy ci z taką jesienią"... zdjęcie z lutego 2013 r. To oryginał treści, potem, gdy dojrzałam do sugestii innych, w ogóle, naniosłam korektę...1 punkt
-
1 punkt
-
Bardzo intensywny, emocjonalny, wręcz narzucający się wiersz. Coś w tym jest, co pisze Justyna, o szantażu: całość brzmi jak "zwróćcie na mnie uwagę". Trochę to niepokojące. Darowałbym sobie stwierdzenia w rodzaju "mają mnie w dupie", to brzmi zniechęcająco (mało kto chce o tym czytać). Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Akurat, było odwrotnie. Czterech młodszych łobuziaków, Zamykali mnie, gdzie się dało, a to w piwnicy, a to w łazience na klucz i uciekali na dachy albo drzewa, a mnie się obrywało, że nie upilnowałam kiedy rodzice byli w pracy, no i tyle. Jak miałam szesnaście lat, urodził się najmłodszy. Wstydziłam się chodzić na spacery z wózkiem, Ludzie mówili: Mój Boże, taka młoda i takie nieszczęście :P1 punkt
-
Witam serdecznie - te zapomnienia bardzo bolą... Dziękuje za przeczytanie oraz serduszko. Udanego popołudnia życzę.1 punkt
-
1 punkt
-
czy kiedyś zrozumiesz że gnijesz wciąż w tłumie korporacyjnych idiotów w pogoni kariery bezwzględnie wciąż wierzysz że wyścig ten kiedyś się skończy codziennie jak tryby w zegarze na niby przekręcasz najlepszy swój czas oddajesz się cały łzy życie dla sprawy wciąż zalewają ci twarz a firma jak żmija złym jadem zabija naiwnych wyznawców mamony gdy dalej nie możesz da kopa na drogę następnych w kolejce las znasz takie reguły lecz mówisz to bzdury to przecież tylko jest gierka lecz to nie są karty tu życie nic warte to jest rosyjska ruletka1 punkt
-
uciekłam na pola śniegiem przysypana ziemia odpoczywa przed kolejną pracą ptaki kołują nad głową swój codzienny taniec życia uciekłam na pola na zewnątrz maszerują słowo szumi za słowem baczność w prawo zwrot kolejno odlicz raz dwa ośmioro dzieci miała sześciu synów dwie córki sama nie dopilnowała jednego bardzo chorego uciekłam na pola już zaspokoiłam pragnienia wchłonęłam każdą informację jestem pełna słabo mi niedobrze i zimno tak bardzo zimno uciekłam na pola na zewnątrz maszerują słowo szumi za słowem baczność w lewo zwrot dziesięć dziewięć osiem pierwszy raz w orkiestrze zło na skrzypcach grało fałszywymi nutami popsuło cały koncert uciekłam na pola między ziemi grudkami zakopałam wielki smutek i jego smętne melodie o jednym dniu po końcu świata uciekłam na pola wracam bo dyrygent wrócił 20.01.20191 punkt
-
No zobacz Siostra, jakie jesteśmy podobne. Nawet liczba rodzeństwa jest identyczna, czterech chłopaków, ja jedna. Spadania zawsze na cztery łapki :)1 punkt
-
I ręka również. Potrafi unieść ciężką siekierę i nic nie ważące piórko. cóż za precyzja. Za pomysł i zwieńczenie, łapka :)1 punkt
-
1 punkt
-
na wzór psa skowytu a brudniejsze jednak swoją łuną uniżone zakopane głęboko pod dobrym smakiem raz uchwycone nie odlecą szybować będą bo z językiem lepiej czasem się pogryźć niż rachować1 punkt
-
noc coraz bardziej przypomina ciebie wygładzając nierówności wciska pod powieki światło dociera głęboko w miejsca gdzie martwe linie nabierają kształtów i jest coś jeszcze puls który każe zatrzymać obraz w pojedynczych smugach zanurzam palce dotykając miękkiego płomienia wykradam światu ostatnią iskrę1 punkt
-
gratulacje, uwielbiam psy :) każdy pies zmniejsza stres zawsze pierwszy jest czy to złodziej czy dres kiedy dobrze i źle wie jak nikt inny gdzie atakować i wzruszyć pies ma plusy same i na amen kocha pies to ma i nochal Pozdrawiam.1 punkt
-
Jan_ko, a kombinuj, kombinuj:D Miło że zajrzałeś. Krzesanie iskry z miękkiego płomienia z reguły właśnie daje efekty:P Sporadycznie tylko nic nie wychodzi;) I wcale mnie nie przepraszaj, znam się:) A tak poważnie, to może po prostu peelka nie ma już siły walczyć tzn krzesać tego ognia:) Ta iskra jest jak nadzieja, ale i ta w końcu umiera... ostatnia. Dziękuję, że coś Cię zaciekawiło, pozdrawiam.1 punkt
-
Marysiu nie zawsze wszystko musi być aż tak prawdziwie wiarygodne. Jak to śpiewa Marylka są dwa światy i nas jest dwoje. Czasami to co jest tak bardzo nierealne w jednej chwili może stać się prawdziwe. Dzieje się tak za sprawą nie tylko wyobraźni i tego co nienamacalne, ale też w jaki sposób i na ile jesteśmy w stanie wziąć sprawy w swoje ręce. Mało tego każda iskra jest inna i każda może być ostatnią. Dziękuję za Twoje słowo, pozdrawiam.1 punkt
-
Słowo na pół łamię buł-ka bułkę gryzę gryzmolę masłem mażę, rozmazuję Ja z Wami zawsze Ono płacze z Nim niewygodnie Biegnę po błocie, ślizgam się na mokrych liściach zauważyć pragnę ćwierć półprawdy Skaczę, wskakuję Ja wchodzę, czołgam się i wspinam po kolei by dotrzeć W wagonie pociągu siadam vis-a-vis mikro twarzy błyszczy się dobro tak utęsknione Klękam Ja, krzyczę głucho słyszę Chcę głęboko wyrazić prawdy szlak Krzywdy nie chcę, ani winy, weźcie sobie winę Konsekwentnie dreszcze losowe powodu podejrzewanego Na deszczu Ja Na deszczu Ty Zobowiązany piękna strzec do wiersza zwykłem lec barwami tęczy masło męczy kolor tańczy krok szaleńczy mnie to męczy, mnie to męczy skropli się woda odwilż kapie kropla z sopli gdyby się zobaczyć mogli gdyby się zobaczyć mogli...1 punkt
-
Piękny wiersz, poruszył mnie. Dla mnie jest gotowy, niczego bym nie zmieniła i wolałabym, abyś Ty również nie zmieniał. Zabieram do siebie :) Buziaki :*1 punkt
-
To i ja dołożę swoje trzy grosiki;) Dla mnie też drugie, bo jest takie nieoczywiste, pobudza wyobraźnię. Pozdrawiam świątecznie.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne