Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.01.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
A gdyby takzanurzyć się w lodowąstudnię strachupoczuć drżeniekomórki i migotanieprzedsionkadotknąć oddechujak mgły na policzkugdy się skraplaskręcone powiekirozluźnić i mięśniewypuścić powietrze.Przecież strachnie trwa wiecznieogrzewa się od ciała.Może wystarczyocieplić serce marzeniami.I wskoczyć.12 punktów
-
Hej! Poeto górnych lotów, który weną wzniosłą błyskasz, użycz iskry jednej, jasnej jam jest wierną anarchistką. Hej! Poezjo pędź do ludzi, tylko miej się na baczności, aby sztywne granic ramy nie zamknęły wrót wolności. Kto nie umie z niej korzystać, i wymyśla bzdetne tagi, przeczytawszy Ars poetica może bliższy jest rozwagi, i do wniosku szybko dojdzie, że nie strofy, rymy, piony lecz tu idzie o poezję, która wznosi nad poziomy. No i MOŻE(?) taką tworzysz, nie brakuje ci polotu, ale ciągle się wymądrzasz jakbyś połknął deskę z płotu.8 punktów
-
6 punktów
-
4 punkty
-
Szalet też się z desek składa (Żona szepcze mi na uszko) I jest jedna na to rada: Grunt, że w desce jest serduszko ;)4 punkty
-
Jakaś wzięła mnie choroba Jakieś takie niestrawności Chyba o mnie tutaj mowa Bo w mej dupie deska gości Teraz zamiast pisać wzniosłe Poematy, jambybaje Wciąż na nerwach gra mi koncert Ta niepewność: czy wystaje...? Choć nazywać mnie poetą To jest taka ciut przesada Jeno o to zgłaszam veto Co do reszty: bzdury gadam I mam prośbę do Poetki W sprawie mocno delikatnej Bo choć jestem "kijem nie tknij" Deska deską - dość mam matni: Może główka nie poleci Jak, miast w piach ją schować teraz Pójdę kopać w nim szalecik Bo mnie trochę już uwiera ;)4 punkty
-
Nie ma za co. Dobry 'przytyk' do wszystkich, którzy chcieliby poezję mierzyć i ważyć z aptekarską dokładnością :)4 punkty
-
4 punkty
-
Może i połknąłem deskę Sztywniak ze mnie nie w kij dmuchał Skad wiesz zatem moja panno Że przytyków będę słuchał :D4 punkty
-
Świat bez miłości jest martwym światem i zawsze przychodzi godzina, kiedy człowiek zmęczony błaga o twarz jakiejś istoty i o serce olśnione miłością Albert Camus – Dżuma każdego ranka patrzę, jak wtulona we mnie dogasasz, pędząc gdzieś we śnie. pod powiekami majaczący lęk z blado zielonych tchnie oczu. w mokrej od potu koszuli, milcząco piękna, po półprzytomnej, z bólu, przemycasz się głowie, by móc cię czulej, niż to zwykle bywa objąć, wyplątać z gęstwiny snów i pościeli, objąć, zatopić w morzu zieloności, gdzieś tam we mnie wpatrzonym, jakbyś nie dowierzała, że w głowie tę samą mamy podróż. porusz powiekami, wróć proszę do mnie, bo wiosna w progu tak piękna. gdzieby nie spojrzeć, blask tych szmaragdowych oczu w gałęziach dzień wita, jak kiedyś, gdy oczu wierność odkrywał w chmurach. spróbuj wzrokiem objąć tę parę wróbli w krzewach, ze sobą i z piękna, wijących gniazdo skrzętnie, gdy ty wplatasz we mnie ręce obie i chłoniesz mnie od powiek. a mi wiersz tylko powierz swój, bym zapisać mógł w głowie każdy twój werset, po najmniejszą kropkę. w głowie wciąż urzeczonej, tęskniącej do tamtych oczu, wiecznie bajkowych, więc dziś, jak podpowie Camus: - idź jak przyjaciel obok mnie*, lub zawróć. objąć czasem pozwól - idź nie przede mną, nie za* - we mnie, na przekór sobie zdołaj to podnieść. i z piękna. przecież nie możesz odejść beze mnie. zbyt piękna i zbyt przeklęta ta nasza miłość, by w głowie zagościć mogła pustka. niemożliwa we mnie a do ciebie też niepodobna, więc łez z oczu nie wylewaj. poczekaj już tam na mnie, bym objąć mógł, co tu skrywać musiałem. pod powiekami odczaruj obraz wszystkich snów, gdy powieka mi zadrży. nie chowaj na później takiego piękna, na dobre porzuć smutek, nie zapomnę objąć cię w tamtej sukni majowej, kiedy na głowie kapelusz wstążką ci zwiążę, w kolorze oczu i wiosny, byś obok zawsze była i we mnie, jak łzy piekące pod powiekami. wciąż we mnie, gdy w głowie ślepiec, co dla piękna żył, a objąć umiał nie zawsze, choć z serca chciał, nie dla oczu. *Nie idź za mną - mogę cię nie poprowadzić. Nie idź także przede mną - mogę za tobą nie podążyć. Po prostu idź obok mnie jako przyjaciel. Albert Camus3 punkty
-
Wdech, wydech - jak miło, coś jeszcze tu działasz I znaczysz być może coś więcej niż pościel Niejeden nie zdoła się jak ty zestarać Dom, praca, zakupy - kieratia wartości Raz w roku wrakacje na jakichś Hawajach Pozorna stateczność - cieplutki oazyl To tylko złudzenie, fatalna morgana Zbiór pięknych mirażeń, palemki, te sprawy Tu nic się nie zmienia, rozejrzyj się wokół Cokolwiek wypaczysz, jest nadal tak samo Nieczyste zagrania faszywych proroków Zdominuj i kropnij, niech kostki padają3 punkty
-
Nie, to jeszcze nie koniec* czasu nienawiści i żądzy zimnego odwetu zanim złożysz do modlitwy dłonie nie poznasz tego świata wielkiego sekretu twój język jako węża wciąż jadowity pluje na innych bez najmniejszego powodu jakbyś miał z tego szatańskie profity dobroci nie odczuwasz nawet żadnego głodu ucisz tę burzę serca choć dziś i tyle gwiezdne wojny jeszcze tak prędko nie ustaną zostaw tę mowę zła nie na chwilę niech słońce nadziei nas wreszcie powita rano spracowana ręka w pierś niech uderzy uczyń przed sobą rachunek prawdy i sumienia i nie dołączaj do nowej Babel wieży ktoś inny za ciebie zawsze wszystko pozmienia podziel się łykiem wody z życia zdroju które tutaj jest ci raz jak każdemu tylko dane nie zabraknie dla nikogo tego napoju a w nim pordzewieją kule niepowystrzelane odrzuć na zawsze swój miecz i zbroję o dobrym słowie pamiętaj co dzień jak o chlebie to wszystko na świecie nie jest twoje święta ziemia wszystko kiedyś przecież pogrzebie i wyznaj winy przed Boga majestatem bo życie będzie dla ciebie jako Madejowe łoże szukaj krainy gdzie żyją anioły skrzydlate bo nie zawsze będzie ktoś kto ci wszędzie pomoże a tylko podłoży znów kłody pod nogi raczej w dzień milionów serc zło raz jeszcze zwyciężyło kiedyś ktoś zmieni wszystko i będzie inaczej na zawsze królować będą prawdziwy pokój i miłość * z tekstu Kardiogram Andrzeja Poniedzielskiego3 punkty
-
Gdyby nie wyjazd pewnej osoby sprzed lat Miałabym godniejsze nazwisko Spokojniejsze noce i jaśniejsze dni Szczęście częściej pukałoby do okna Deszcz padałby trochę dalej Spotkanie w parku było pisane Debaty w gwarze tajemnic Jednak bliższe spojrzenie okazało się zakazane Ostatni nocny dyżur był kwestią czasu Widuję często dziewczynę którą mogłam być Powierzchownie się znamy Ta dziewczyna w słonecznym blasku Posyłająca uśmiech w moją stronę Zawsze gdy ukradkiem ją mijam na targu To mogłam być ja Gdyby nie tamten wyjazd Przeklęty obowiązek powrotu do rodzinnych bagien Być może zbyt kolorowa wizja aby była realna Albo zbyt mroczna aby stała się fałszem Klaudia Gasztold3 punkty
-
Deski sztywne są z natury, lecz jest prawdą, drodzy moi, że bez desek nie ma płotu, bo wszak płot deskami stoi. Namiot maszty podtrzymują, by nie spłynął nam na głowy, sztywność ma swoje zalety, przyda się - innymi słowy. :))) ,3 punkty
-
3 punkty
-
Pewna artystka z wioski Zapadłe umiała zawsze ustawiać się z wiatrem co by nie grali zawsze na fali byleby dostać cukrową watę3 punkty
-
2 punkty
-
każde otwarcie bram nieba przypomina mi o ziemskości kruchości misternego dzieła Boga dlaczego tak boli Sylwia Błeńska 17.1.20192 punkty
-
jadą wozy kolorowetych co kreską się bawiliszaty przeto wciąż są płowejeszcze się nie odrodzilikwiecie dać nie rozwinięte!kropla gęsta w gardziel wpadadajcie palec - wezmą rękębiada, śmiertelnikom biada!gawiedź bura, nieświadomaczy komedia to czy dramatbutelka ich narzeczonateraz w kącie leży samapsy szczekają wciąż na marnena woźnicę, mości panałapią płaszcza poły czarnedalej jedzie karawana2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Wyszliśmy na pustynię ja z twoją ręką myślami nieobecna w przyrodzie nic nie ginie prosząc o przeszłość ona też przeszła i trawnik i czas poczucie beznadziei idziesz jak dziecko nie ma już nas gdybyśmy chcieli... Wyszliśmy w mroki świat spod powieki liczę twoje kroki w piasku i wtedy nie rozumiem nocy jej fenomenu i blask nocnych gwiazd ulicy w jej pragnieniu to las z naturą sen utulimy piękne baśnie bajkowe wierszyki nasze waśnie straszne krzyki pod powieką trwa taniec nie kończy się, nigdy. (jak wyszliśmy?)2 punkty
-
Don Kebabbo jesteś wielki ukłon daję sercem wesprę i też szepnę Ci na uszko: "to nie Ty połknąłeś deskę" :)))))2 punkty
-
O złodzieju i poecie Rzec by można "bywa bucem" A ja bywam - wciąż w szalecie Deskę oddam, kiedy zwrócę ;)2 punkty
-
2 punkty
-
"ja z twoją ręką"? Ręka odcięta? Trochę to brzmi makabrycznie. Poza tym, jak powyżej. Kiedyś napisałem coś takiego: Wydaje mi się, że nieco podobne w wymowie. Pozdrawiam :)2 punkty
-
1 punkt
-
bądź mi inspiracjąprzetrwaj pod moją powiekąwiem że nie ulecisznie ma potrzeby jej przymykaćskrzydła mojego motylakoloruję je leć wyżej zobaczwięcej wróć później nauczyszmnie patrzeć ja nauczę cię słówktórych nikt nie słyszałzarysuję dotykiem ścieżkiktórymi nikt nie chodziłpiszę tobie wierszusta od słów zmęczonepalą się palądrga pod powieką i przedchwyta za karki podnosi do góry / 20151 punkt
-
kto pierwszy wojnę wymyślił zachwycił się bajką kłamstwo ziścił ugotował jajko kto pierwszy powiedział mamo ujrzał śmierć nazwał kobietę damą nie swoje chciał mieć kto pierwszy echo sprowokował zachwycił się Bogiem kocham zawołał zapłakał za rogiem kto pierwszy zasmakował miłości został złodziejem zaznał litości opisał ziemskie dzieje kto pierwszy zobaczył mgły ujrzał zorze i tęcze zrozumiał swe sny zranił inne serce kto pierwszy napisał wiersz - może ty przyjacielu coś na ten temat więcej wiesz1 punkt
-
Przychodnia zdrowia Gotowy jestem niczym do biegu Drzwi się otworzą, to wystartuję. Na razie tylko czekam w skupieniu Dzisiaj Pan doktor nie wyczytuje. Więc w poczekalni prawdziwa wojna Mnożą się kłótnie i niejasności. Jesteśmy w Polsce, tu wszystko można, W walce o zdrowie nie ma litości. Ja przecież byłam za tamtym panem mòwi do starca młoda dziewczyna. Jak można, kurwa, być takim chamem? Wyszłam na fajkę a pan się wcina. Każdy się myli, choć sprawa prosta jakoś pròbuję kogoś przeskoczyć. Jeśli w ogóle chcesz tam się dostać, koniecznie musisz batalię stoczyć. Nadeszła wreszcie moja kolejka, to jednak jeszcze nic nie przesądza. Wystarczy, że się jakiś ciul wepcha, jakiś kombatand bądź zwykła bździągwa. Nie dam się zrobić, na ładne oczy - że ja się tylko o coś zapytam. Bo kiedy tylko ten próg przekroczy, rozpocznie się już zwykła wizyta. Ja w tej materii mam doświadczenie I nie dam się tak łatwo wykiwać. W głowie obecne wciąż przeświadczenie: "Lepiej być bucem niż dogorywać". Czekam aż zabrzmi słowo "następny" Jednak ta chwila coś się odwleka Po chwili słyszę głos obojętny "Do drugiej pracy pojechał lekarz". Wychodzi siostra - ten jego goniec Nie przeszło by to w zwyczajnej firmie. Mòwi, że to już na dzisiaj koniec. Nikogo więcej doktor nie przyjmie.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ładnie i refleksyjnie, ale nie pasuje mi fraza: "uświadamia mi o ziemskości". Powinno być albo "uświadamia mi ziemskość", albo "przypomina mi o ziemskości". Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
tak teoretycznie to skoro tony wody unoszą sie bez skrzydeł to czemu kilkadziesią kilo nie może? bo kilka kilo to nie morze ? nie wiem ale napewno cos tu sie nie zgadza , no i dodam ze chmura to nie para wodna a ciekła woda tylko rozproszona . człowiek też zwykle rozproszony. a może poprostu trzeba się skupić ?1 punkt
-
Witam serdecznie - nie wiem co ma namyśli autorka wiersza - każdy sobie musi sam poradzić jeżeli się zgodził tu wklejać swoje wiersze - nie rozumiem cię Mario co chciałaś ugrać tym wierszem - może ja jestem za stary i zostaje z tyłu. No i te boloncy komentarz na który się zgadzasz mieszają w to wszystko Św. pamięci prezydenta Gdańska - dla mnie jest to żenada i wstyd. Mam nadzieje że mnie rozumiesz i nie będziesz mnie wieszała... Pozd.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Już mówił Modrzewski Frycz, by: ciężej karać tych, co stoją na wyższym urzędzie, niż tych, co na niższym; surowiej bogatych niż biednych, szlachtę od plebejuszów, (…) im wyżej stoi przestępca, tym zbrodnia widoczniejsza i zwykle licznych znajduje naśladowców.1 punkt
-
Kompozycja pozwalała na zrozumienie "hermetycznej" twórczości Stachury.1 punkt
-
no dobrze Czarku, znalazłeś takiego Tuwima (brawo, bo się nie spodziewałem), gdzie ostatni wers w pierwszej ma 11, nie 10 zgłosek a średniówka w 3 wersie pierwszej jest inna niż w całym wierszu. Zgadzam się z jednym, że o ile w przypadku średniówki można sobie poradzić czytając tekst, to już z inną liczbą zgłosek jest gorzej i tu wszystko zależy od techniki Autora, a właściwie jego słuchu. Tuwim poradził sobie z tym 3 wersem doskonale - za pomocą "chorągwianej". Ty zresztą też świetnie to zrobiłeś (Emigrant) w pierwszym wersie (12) pierwszej, z dwoma następnymi (11). Niestety ostatni wers (13) już "potyka" czytającego. A nie musiał, wystarczyło zmienić kolejność i poszłoby, no może nie gładko, ale ciutek gładziej na pewno ;) Nazw chorób uczę się, kiedy mnie dopadną, za Polską tęsknię wiosną i w Wigilię, najgorsze jest to, że zawsze tak bardzo czuję się i tu i tam jak dziecko niczyje. -> tu i tam się czuję jak dziecko niczyje. Czarku, nie twierdzę, że jestem nieomylny bo też popełniam błędy, jak każdy. Prawdopodobnie u mnie znajdziesz niejeden nierówny rytm albo wykolejone średniówki. Nie chodzi też o jakieś chore ego, bo może tak myślisz, tylko o normalną, otwartą rozmowę, a nie "życzliwą" niedźwiedzio-przysługę. Dwa razy kiedyś zwróciłem Ci uwagę na rytm, który naprawdę "haczył". Upierałeś się przy swoim ok. więcej nie dotykałem, Twoja wola. Okazuje się, że nie tylko ja na to zwracam uwagę, więc chcąc nie chcąc rozpoczęliśmy tę rozmowę. Ale jeśli sobie nie życzysz, nie ma sprawy, mogę nie reagować, ale nie umiem udawać, kiedy coś nie gra, więc ciężka sprawa. :) Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Marcinie, bierz - jeśli pasuje :D Rzecz jasna mi miło dziękuję za słowa. grunt chłonny zastałeś, strach łapie za nogi, a broni się głowa. bb1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne