Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.12.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wiem, że miłość nie umiera czuję dłoń na mojej skroni, swe ramiona rozpościera, każdy smutek tchem rozgoni. Myśli złote mi rozdziela, tajemnicy rąbka chyli, tak mi dobrze z tą miłością, tak mi dobrze w każdej chwili. Noc choć ciemną ma naturę, to ja kocham jej spojrzenie, ona patrzy na mnie czule w snach zasyła ukojenie. O poranku Świtezianka w złocie cała się rumieni, wiatr kołysze gałązkami, płynie koncert wśród zieleni. Wiem,że miłość nie umiera, żyje echem w testamencie, kwitnie tam,gdzie letnia cisza na niebieskim firmamencie.
    5 punktów
  2. po mojej babci miłość do kwiatu po moim dziadku miłość do lasów po mojej mamie miłość do ludzi po moim ojcu ukryta miłość po tobie - do mnie po mnie...
    4 punkty
  3. liczę płatki śniegu dryfujące z wiatrem gwiazdy tysiąc baletnic wykonujących piruety łabędziego tańca próbuję pochwycić choć jeden diamentowy płatek znika jak wszystko na co przyjdzie czas pozostawiając niedosyt pustkę Sylwia Błeńska 16.12.2017
    3 punkty
  4. we śnie ujrzałem las pogniły nad którym harpie bój toczyły i czułem zewsząd zapach smrodu co trupią zionął wonią grobu na skraju boru stały straże przyłbice mchu im kryły twarze ze zgniłych malin mieli zbroje i włócznie bluszczem przystrojone strażnicy którzy strzegli duktu co wiódł do wnętrza tego lasu do rąk mi dali z głogu trunku i pić kazali bym bez strachu przez mary kroczył środka gajunim moc odkryję wód ruczaju aleją szedłem pośród krzyży po drodze różne widząc dziwy jak drzewo pąki swe wypuszcza choć z kory płynie ropa tłusta bzu krzew owity pajęczyną jak gdyby zadość czynił winom tak idąc ścieżką wśród szkarady dotarłem wnet do drwala chaty z komina dym się sączył krwisty postradać gotów byłem zmysły na sągach siadłem dla opału sen zaczął morzyć mnie pomału i wtedy zjawił się borowy do chaty prosząc na rozmowy z gąsiora nalał okowitę wyjawiać począł tajemnicę dziwnego lasu w którym byłem "las łgarzy! grzechu! zdrady! kłamstwa! z plugawych redlin nie wyrasta ni krzew ni drzewo życia pełne lecz śmierci sokiem jest wylewne więc biegnij senny mój tułaczu niech życie twoje nie zna płaczu zaczerpnij wody ze strumienia co zbudzi w tobie zmysł istnienia"
    3 punkty
  5. Napiszę Ci to, co wielokrotnie czytałem na tym forum. Dużo czytaj. Wierszy znanych, wierszy innych użytkowników tego forum, spróbuj poczytać też trochę teorii, o formie, o środkach wyrazu itd. ... i pisz, pisz, pisz. Nie zrażaj się i pisz. Co do wiersza, widziałem gorsze debiuty, ale widziałem też lepsze. Zbudowałaś wiersz na bardzo prostych rymach, potocznie nazywamy je częstochowskimi, mówiąc szczerze też je czasami wykorzystuję, ale, jako że nie są wysokiego lotu, raczej nie są mile widziane, trzeba mieć tego świadomość. Zastosowałaś też bardzo krótkie, ale nieregularne wersy (to znaczy mają różną liczbę sylab) w układzie AABB, z tego powodu czyta się ten tekst trochę jak dziecięcą wyliczankę (choć one przeważnie są jednak regularne ). Odnoszę też wrażenie, że starając się zrymować wiersz, naciągnęłaś nieco treść na potrzeby formy. Zdarza się to dosyć często początkującym, mówimy wtedy, że wiersz prowadzi autora :). Jeszcze raz, nie zrażaj się, czytaj i pisz :). Będzie dobrze :). W końcu nie jesteś pusta :). Prawda? Z ostatnio publikowanych tutaj wierszy mogę polecić Ci np. "Jutro pojadę" Oxyvii: Przyjrzyj mu się jak jest skonstruowany, zobacz jakie rymy zostały wykorzystane, spróbuj dopatrzyć się w jakim są układzie, policz liczbę sylab w każdym wersie i zwróć uwagę jakim niewyszukanym językiem został napisany. Dla mnie to jest mistrzostwo. Postaw sobie taki cel i powolutku do niego zmierzaj. Oczywiście możesz spróbować też pisać wierszem białym, ale to już zupełnie inna historia :). Powodzenia :)
    3 punkty
  6. Pojadę jutro za moją tęsknotą tam, gdzie ogródek maleńki pod lasem, wielkie jezioro i droga piaszczysta, bielony domek wśród świerków za płotem, radosny pośpiech za biegnącym czasem, niebo w obłokach i łąki kwieciste. Poszukam lata, które tam zostało, kwiatów, co kwitły ledwie chwilkę temu, paproci, trawy i piosenek ptaków, zapachu jabłek, co zginają gałąź, stu rozchodników-krasnali przy ziemi, malw wyniosłości i czerwieni maków. Zobaczę jutro to wszystko kochane, do czego rwę się jak bocian do lotu, chciałabym pędzić z jeleniami biegiem! Lecz zamiast sierpnia – grudniowe polany, a zamiast kwiatów – ogród pełen słoty, a w nim śpi lato przysypane śniegiem. 14.12.2018 r. (Zdjęcie z ubiegłego roku, czyli - zeszłoroczny śnieg).
    2 punkty
  7. Na biało już przemalowana trawa co była niedawno zielona pierwszy śnieg sypnął od rana trzecia świeca na stole zapalona Połączmy iskry miłości w jedno cudowne ognisko nadchodzi dzień prawdy i radości Zbawiciel Pan jest tak blisko Podziękują mu wdzięczni i prawi smutnym podaruje uśmiech i doda nadziei malutki Jezus w żłóbku to właśnie sprawi gdy mróz na oknach nowy obraz wklei Muzyk niech gra Dzieciątku na lirze o piękne rymy poprosisz poetę zbawienie jest blisko coraz bliżej Boga mając w sercu wołajmy Gaudete
    2 punkty
  8. są różne klucze do różnych zamków które gubimy co rzeczą normalną ale gdy zgubimy klucz do miłości to już tragedia w paru aktach bo klucza do niej nie dorobisz gdyż niestety on jest jednym jedynym
    2 punkty
  9. Dziękuję, spróbuję zmierzyć się z utworem jeszcze raz. ;)
    2 punkty
  10. Chcę słodką być czeremchą i kąsałbyś moje wargi. Tu na górze podmuch, a na dole gorący, jesteś szeptem. Wtapiam się w jasnych kolorach. W łóżku słońce, nie śmiem dotknąć twoich oczu.
    1 punkt
  11. Noż kurwa! (Antyhipokryzja) Chociaż w główkach jest tak pusto Jakby w środku ktoś je ostrzygł Wciąż podobno jako ludzkość Mamy wiele możliwości Pluć na Biblię, palić Koran Czy pociskać z karabinów (Kołem toczy się historia Krąg zatacza co pięć minut) Co rusz jakiś krwawy zamach I szukanie sprawców, przyczyn (W imię czego? Posiadania? Kto by nie chciał mieć dziewicy…) Kochać bliźnich, nie mordować Jest gdzieś, owszem, napisane Lecz to słowa, tylko słowa (Tylko słowa i atrament) * * * Nim rzecz będzie znów na temat Powiem jeszcze tylko tyle Że znaczenia wcale nie ma W czyje imię, skurwysynie
    1 punkt
  12. chciałem wam napisać jeśli do was dołączę to mnie dobijcie lecz oprzytomniałem bo kiedy już dorosnę to was nie będzie chcę wam podziękować bo ser się nie zepsuje a zmieni nazwę (grudzień 2018)
    1 punkt
  13. W najdalszym zakątku dzikiego ogrodu, gdzie Słońca promienie zazwyczaj nie goszczą i nie ma dostępu fala wczesnych chłodów, igły cyprysika ciepłe gniazdko moszczą różowo-czerwonej pachnącej azalii. Niedługo tu rośnie; już zżyła się z drzewkiem. Lubi skromnie spojrzeć w stronę barwnych dalii. Czasem, gdy się wsłucha, taką słyszy śpiewkę: och, azalio, och, najsłodsza! Chciałbym, byś na mnie raz jeszcze spojrzała; odkąd uśmiechem gorącym ujęłaś, skarbów nie pragnę, serce żądzą pała, byś razem ze mną ku Słońcu się pięła. Och, azalio, och, szalona! Pragnę cię poić, iść za Twoim głosem! Myślę o kwiecie zaklętym dziś w słowie. Z oddali patrzę, jak bawisz się włosem; w uszach wiatr szumi, kręci mi się w głowie. Od rana wśród liści srebrne szumią krople i wróble ćwierkają pod starą jabłonką. Pogrążony we śnie dziki ogród moknie. Cyprysik roztacza baldachim nad grządką. Pączki nabrzmiewają, już kwiaty płomienne rozłożyć się pragną pod daszkiem strzelistym; czekają na Słońce w promyki zbawienne; w oddali dzwonka śpiew rozlega się czysty: och, azalio, och, radosna! Lubisz wędrować - zabierz mnie ze sobą! W podróż bez końca bez trudnych zagadek razem po niebie przecież płynąć mogą Księżyc ze Słońcem - my też damy radę! Och, azalio, och, przewrotna! Wiem, że mnie zwodzisz tym słodkim uśmiechem. Twe źródło wprawdzie tak rozkosznie bije, lecz stan odpływu dla ciebie jest grzechem; lubisz się zbliżać, tak po prostu milej. Zza chmury wychynął pierwszy blady promyk. W ślad za nim ruszyły dwie pary dzwońców. Kwiat rozwarł się prędko na cztery strony i różowe płatki wnet zalśniły w Słońcu pełnią barw jaskrawych; pomilkły motyle. Jakże piękna chwila i piękne złudzenie! Tak, jakby świat cały został za mną w tyle. Lecz wiem, że to tylko, ech, zauroczenie! Och, azalio, och, szczęśliwa! Patrzysz przed siebie malując obrazki; małe zwierzątka wesoło się śmieją; płoną barwne ognie w głębi ciemnych jaskiń, dłonie ziarenka polnych maków sieją. Och, azalio, och, najmilsza! Świeci nam Słońce wiosenne, łagodne. Miło po deszczu poczuć zapach świeży. Jaźni cień czuwa, więc serce wciąż głodne może słodko śnić - nie musisz mu wierzyć! 29.05.2014
    1 punkt
  14. Zatrzymałem się tylko na chwilę. Na skraju pięknego augustowskiego lasu, nieopodal majaczących wiejskich zabudowań. Pusta droga, cisza, powietrze robiło z moim miejskim zasmogowanym umysłem cuda. Było piękne złotojesienne południe, gdy nagle rozległ się przeraźliwy krzyk. Rozejrzałem się wokół, ale wtedy wszystko ucichło. Po chwili, jak z wnętrza ziemi albo z tunelu metra, krzyk przywędrował z powrotem, ale teraz uderzył ze zdwojoną siłą. Ujrzałem przerażającą scenę! Rozbierana była do goła, całkiem zgrabna i tłuściutka kura. Szaty rwał z niej napalony do granic możliwości młody myszołów. Pierze sypało się gęsto wokół na lewo i prawo, jak trociny spod ujadającej pełną mocą pięciokilowatowej krajzegi i jej stu pięćdziesięciu decybeli. W powietrzu i na ściółce zrobiło się rudo. Ponownie zaległa cisza. Bardzo wysoko, nad głową ujrzałem dwa piękne kruki. Gadały ze sobą w powietrzu, mimo dzielącej je dość sporej odległości. Pomyślałem, że pewnie rozpatrują małą przerwę na nadarzający się darmowy posiłek poniżej. Kiedy znikały za wierzchołkami drzew, krakanie przerwał ponowny krzyk. Drapieżnik tryumfował. Sprawiał wrażenie opanowanego, ale coś od spodu unosiło go, to w górę, to w dół i na boki. Musiał ratować się machając skrzydłami, żeby nie stracić równowagi. Nioska dzielnie się broniła, dziobała i na powrót darła wniebogłosy, wraz z trzema nieodstępującymi jej koleżankami. Te jednak po chwili, jak opętane popędziły w kierunku pobliskiej stodoły. Ale zrobiły to dopiero, kiedy wielki ptak na moment odwrócił się w ich kierunku i zatrzepotał skrzydłami. Zakończyło się szczęśliwie. Dla kury. Ale czy na pewno? Ciekawe, co na to kogut i na ten niemal ogolony ponętny kuperek? Kogut siedział cicho i patrzył na wszystko od samego początku, zza ogromnej pomarańczowej dyni w polu. Skubaniec. Zrobiło się nieprzyjemnie, a mnie zrobiło się żal kury. Pal diabli koguta - pomyślałem, ja byłem z niej dumny. A myszołów? Cóż, myszołów, pewnie był "wkurzony".
    1 punkt
  15. ludzie patrzą na siebie rozmawiają dotykają swoich rąk ust piersi po omacku usilnie dążąc do kontaktu czują się nieszczęśliwi gdy nie patrzą na siebie nie rozmawiają nie dotykają swoich rąk ust piersi a przecież tyle jest wszystkiego w spojrzeniach obok milczących rozmowach dotykach na odległość spotkaniach odroczonych o lat kilka naście set wieków też
    1 punkt
  16. Inaczej dziś spojrzałeś choć zwyczajnie, spod czoła. Zobaczyłam tam Ciebie bo zazwyczaj się chowasz. Zabłądziłam we wzroku wybujałej w dal trawy, na bosaka pobiegłam skoro byłeś łaskawy przez chwilę mi zaufać. Spojrzałeś dziś inaczej, choć od dawna się znamy. Wpuściłeś pod powiekę błysk co zmienić chce ramy utartej znajomości. I było dziś inaczej gdy w sobie rozebrani i pełni niepewności leczyliśmy rany.
    1 punkt
  17. Siniaki na moich udach jak historie barda są tu od zawsze i wędrują ze mną te świadectwa strachu, świadectwa niemiłości poprzez krwiste zachody słońca, zgniłobure deszcze jesienią, błękit etanolu w cieniu mojego trwania. Uda się. Bądź mi wojownikiem, stwórz dla nas schronienie. W labiryncie ciał nakreśl mapę ucieczki, abyśmy w spokoju mogli stać się drzewami.
    1 punkt
  18. miewam takie szlaczki dni gdy głowę pompują myśli w niezwykle ciężki balon wtedy marzą się myśli wypełnione helem o zapachu landrynek lub igła miewam chwile pełne dobrych słów gdy każda litera jak starodawny inicjał na czułych kartkach kunsztowna iluminacja ale i nadmiar pnączy męczy a ich ciernie skalpują najczęściej noszę puste dni tomy niezapisanych zeszytów całe kolekcje - biblioteki jestem jak automat ale bez kawy co budzi chwilę odpoczywam potem długo tęsknie choćby za przyciężkim balonem
    1 punkt
  19. "Bo do tanga trzeba dwojga zgodnych ciał i chętnych serc!" Albo trojga może czworga dość już mam tych wszystkich hec! Strun kosmicznych nagła jasność wciąż prostuje moje sny galaktykę mam na własność może galaktyki trzy? Kod binarny. Kwadryk wiele. Elektrony walencyjne. Jestem ciele na niedziele..... tylko proszę nie bij mnie! Tango dwojga trojga czworga.... I bygoni tabun w dali! Odra Dunaj Nil i Wołga. Co górale tu zasiali? Psssyt. To tajemnica!
    1 punkt
  20. na rabatach pod puszystym okryciem uśpiły się rymowane byliny zamykając w sobie kolorowy kod rzędów wersy zatraciły wyrazistość pokrywane przez roztańczone cuda z których chociaż oparte na jednej formule żadna niepodobna do innej a ja bałwan białym wierszem jak dziecko poszukuję ukrytego w nich piękna
    1 punkt
  21. Już noc się mieni od świecidełek, w radiu George Michael swój szlagier śpiewa. Chociaż wesoły on raczej nie jest, znów przywołuje ostatnie Święta. Ja myślę o tych, które przed nami, w rzeczywistości, co bez wytchnienia wciąż kolorową ułudą mami, w głów projektorach obrazy zmienia. Ile ich jeszcze zostało, kto wie, zanim przytuli nas Matka Ziemia? Mniej z każdym rokiem, więc dzisiaj Tobie życzę po prostu, z całego serca Bożego Narodzenia.
    1 punkt
  22. echa zapragnął dotknąć o to o tamto zagadać zbliżyć się do gwiazdy sprawdzić czy prawdziwa wilka pogłaskać poczuć adrenalinę - zapytać tęczę skąd tak barwna u niej wena z wiatrem się skumać hulać z nim po polu na mchu się położyć poczuć jak w bajce tylko tyle nic po za tym ale jak tego dokonać skoro dzień i noc ucieka szybciej niż prędzej
    1 punkt
  23. czy jest możliwe aby dalekie było blisko wiatr zawsze ciepły uśmiech nie fałszywy czy jest możliwe aby uwierzyć nie wierząc pokochać będąc nie kochanym czy jest możliwe aby wysokie było nisko żeby złodziej okradł samego siebie jak widać to nie są łatwe pytania mimo że nam się wydaje iż odpowiedz tuż tuż
    1 punkt
  24. Bardzo piękny, ujmujący za serce wiersz, uczucie wręcz z niego wypływa. Gdyby tak drugi wers wziąć w nawias... O, tak, nie ma nic piękniejszego niż to uczucie. Wtedy człowiek idzie przez świat i nic nie jest mu straszne. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  25. No właśnie, ja też uważam, że sam pomysł nie jest zły, chodzi o dopracowanie.
    1 punkt
  26. Dziękuję za radę, to bardzo motywujące. Zabieram się do pracy ;)
    1 punkt
  27. Dziękuję :) To był taki lekki, wiosenny wierszyk, z zauroczeniem pewną panią w tle. Akurat dostałem wtedy azalię na urodziny i od niej wziąłem inspirację. O, tak, aż mi się gorąco robi na samo wspomnienie tamtych dni. Co do formy: nie pamiętam, skąd taki pomysł. Ja lubię obrazować na bogato, dużo jest w życiu szczegółów, każdy chce być zauważony, każdy różowy płatek :)
    1 punkt
  28. Intrygujący! ;)
    1 punkt
  29. Też tak sądzę. Jest wiele drobnych, ale pięknych rzeczy, które nam się w życiu przydarzyły. Uśmiech od innej osoby, Słońce na niebie, kwitnące pelargonie, to, że udało się czegoś nauczyć, jakiś wyjazd, który przyniósł ciekawe rezultaty itd. Sądzę, że nie jest tak, jak pewni ludzie próbują to przedstawiać, tj. życie jako nieustający koszmar. To są opinie stanowczo przesadzone, przekoloryzowane przez ludzi, którzy widzą w dwóch skrajnych barwach. Pewnie, każdy ma problemy, ale jeśli dla kogoś problemem życiowym jest to, że trzeba co rano wstać, to ja nie mam więcej pytań. Oni nie chcą wolności, ale samowoli. No, patetycznie się zrobiło, ale mam nadzieję, że to nie razi. Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  30. Jak na to, ile tych odnóży myśli jest, to na pewno;)
    1 punkt
  31. Wiem, wiem, ale celowo nie usuwałam dubbla. Chciałam te myśli 'napiętnować'. Ale rozumiem, że to gryzie? Lepiej by było 'Te wypełnione helem' ? Dalej sterowiec odpada, bo mi o taki zwykły balonik chodzi.. Ale mnie też ten ostatni wers nie do końca gra.
    1 punkt
  32. Dziękuję, to miłe
    1 punkt
  33. chwilami mnie tutaj nie ma nie wrócę nie szukaj gdzieś indziej wpatrzone znajome kiedyś tyle dla mnie na razie cześć ;)
    1 punkt
  34. O to to to! ;D Nie skojarzyłem, a to dobre. Po przeczytaniu tytułu reakcja "Aha, znowu. (akcent na kropkę)", ale jest coś pod spodem - liczy się wnętrze ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  35. Sylwester dobrze prawi, choć muszę przyznać, że nie taki łatwy wiersz polecił (rymy ABCABC - ja bym się poddał chcąc naśladować), ale świetnie pokazuje co to znaczy dobry, wyszukany rym w wierszu. Plus uwaga: jeśli Oxyvia używa rymu lasem-czasem (częstochowa przez małe "cz"), to uchodzi Jej to płazem, bo przy tak oddalonych od siebie rymach, jak w Jej wierszu, to nie razi - u Ciebie natomiast wszystko widać jak na dłoni (rym po rymie), więc trzeba się trochę wysilić - na początku może się to wydawać trudne, ale uwierz, z czasem będzie coraz łatwiej - dużo trenuj, jak radzi przed(mówca?). Plus jeszcze taka uwaga: nie wystarczy jednakowa ilość sylab w wersach - w wierszach rymowanych rytm też jest b. ważną sprawą (nie musisz się od razu zagłębiać w jakieś jamby niejamby, ale pojęcie średniówki to absolutna podstawa). Tyle co do strony technicznej, jeśli chodzi o treść to wszystkie rady zawierają się w tym co napisałaś w wierszu, więc tylko powtórzę: Nie jesteś pusta Nic nie bredzisz Przemyśl spokojnie i... tyle. Wiem, że jest taka ciągota, żeby z automatu zapisać w wierszu pierwszą rzecz jaka się zrymuje, ale to tak nie działa: przemyśl spokojnie. Działaj przeciw wojnie? Wydaje mi się, że Autorka jest w młodym wieku, więc jakie działania może podjąć? Ok. A jakie mogą przynieść skutek? No właśnie. Bądź przeciw wojnie już ma inny wydźwięk. Nie można brać pierwszych słów z brzegu na zasadzie byle się zrymowały - przemyśl spokojnie, co konkretnie chcesz przekazać, i tego się trzymaj (no chyba, że nagle olśnienie, że może w inną stronę, to wiadomo gdzie ;)) Pozdrawiam.
    1 punkt
  36. Znowu czytam po swojemu, przepraszam ;-): liczę płatki /albo śnieżne gwiazdy dryfujące z wiatrem tysiące baletnic w piruetach łabędziego tańca próbuję pochwycić choć jeden diamentowy listek (platek jest też wyżej) znika jak wszystko na co przyjdzie czas pozostawiając /niedosyt albo brak
    1 punkt
  37. siniaki na udach są tu od zawsze jak historie barda wędrują ze mną świadectwa strachu niemiłości W taki sposób układa mi się w głowie to co wyławiam tu dla siebie. Pozdrawiam. PS. Krwiste zachody słońca nieco pretensjonalne, ale może tylko dla mnie.
    1 punkt
  38. Dzięki Mario :) hmmm, do kwiatu dlatego, że babcia bardzo indywidulanie podchodziła do każdego, kiedy układała kwiaty w wazonie robiła to z wielkim namaszczeniem, jak Japonka układająca ikebanę.. poza tym chciałam zaakcentować skłonność kobiet do szczegółu, a mężczyzn do ogółu (ten las...)
    1 punkt
  39. Kilka drobiazgów zmieniłam; "obcy" to za mało nasączony emocjonalnie przymiotnik ale drażnienie jest obok siebie dwa razy. Kombinuj dalej. Przekaz jasny, trochę za dużo słów i nie wiem, skąd "piedestał" dorosłości. Rozumiem, że tak go pojmujesz. Dzień dobry na orgu. bb
    1 punkt
  40. Ładnie i pomysłowo, tylko dlaczego miłość do kwiatu, a nie do kwiatów?
    1 punkt
  41. @whythehellnot @Koziorowska @Wojciech Bieluń -Targoszdziękuję za wizytę i „serce dla wiersza” :))
    1 punkt
  42. Planeta jest kulą Do której moje myśli się tulą I od której odbiegają Sygnał odbierają i wracają Ekspedycji program otwierają
    1 punkt
  43. Pierwsza zwrotka baaaardzo
    1 punkt
  44. Chyba już nic :) Buziaki :**
    1 punkt
  45. @whythehellnot dziękuję za głos i odwiedziny :)
    1 punkt
  46. W głowie ciągle jakieś paranoje zastanawiam się czy myśli które mam są jeszcze moje Czasem coś zrobię zwykle robię niewiele wszystko co się dzieje dzieje się w moim ciele W opór ciągle mówią swoje zastanawiam się czy myślą o kimś innym nie o sobie Zwykle co niedzielę rączki złożone w kościele szukają Boga tam chociaż dawno już zgubili siebie; dobry Boże; ratuj nasze dusze przed fałszywym bogiem jeśli nie istniejesz po co w ogóle się modlę?
    1 punkt
  47. kartka z kalendarza lodem skuta całą noc czołgi przejeżdżały ulicami za oknem się odbija świeżą blizną księżyc w tę ciemność grudniową pośpij jeszcze trochę dzisiaj nie będzie Teleranka ktoś internował koguta pośpij jeszcze moja córeczko na obu kanałach powtarzają generała beznadzieja przeniknięta chłodem uzbrojone po zęby wojsko na przystankach mowa nienawiści między wierszami w mundurach i wojskowych butach puszki Pandory los uchylił wieczko w uszy kłują wciąż słowa Czy musiało do tego dojść ? nikt nie wyciągnął ręki na zgodę pośpij jeszcze moje zranione serce młode zanim przyjdą po ciebie
    1 punkt
  48. "Gwałtownie" po przeczytaniu polubiłem! :-))) pozdrawiam
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...