Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.12.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Pojadę jutro za moją tęsknotą tam, gdzie ogródek maleńki pod lasem, wielkie jezioro i droga piaszczysta, bielony domek wśród świerków za płotem, radosny pośpiech za biegnącym czasem, niebo w obłokach i łąki kwieciste. Poszukam lata, które tam zostało, kwiatów, co kwitły ledwie chwilkę temu, paproci, trawy i piosenek ptaków, zapachu jabłek, co zginają gałąź, stu rozchodników-krasnali przy ziemi, malw wyniosłości i czerwieni maków. Zobaczę jutro to wszystko kochane, do czego rwę się jak bocian do lotu, chciałabym pędzić z jeleniami biegiem! Lecz zamiast sierpnia – grudniowe polany, a zamiast kwiatów – ogród pełen słoty, a w nim śpi lato przysypane śniegiem. 14.12.2018 r. (Zdjęcie z ubiegłego roku, czyli - zeszłoroczny śnieg).8 punktów
-
Późny wieczór, jakieś słupki (Rosną wtórców notowania) Tu z wszystkiego z dobrym skutkiem Da ulepić się bałwanał A ja ciskam śmieżki o czymś W stronę okien, które mijam Tam, gdzie pióro, co się moczy Tam, gdzie marny pisarzzrzyna5 punktów
-
Pośród kurhanów pradawnych mgłą zasnutych I gór strzelistych W brzmieniu strumienia I szumie liści Tam gdzie starych proroków odświętne symbole Szukam Ciebie moje ty najsłodsze pragnienie4 punkty
-
(Na em już nie ma miłości. Zostały tylko meduzy.) Dziś na kolację zjedliśmy małże, które otworzyły się przede mną bardziej, te nasze nocne posiłki coraz częściej czuć morską pianą, moje włosy wpadają do talerza, a ryby kolorowe wirują na brzegu szklanki. Lecz ty na mnie nie patrzysz, kiedy się topię w zupie, gdy z rąk mi łyżka wypada, są za to planety małż na stole i wazy pełne meduz. A potem patrzę na ciebie i szeroko usta otwieram i słowo chce wyjść ze mnie, ale jeszcze nie umie. Bo w buzi mam ocean cały, fale rozbijają się, a brzeg, bezpieczny ląd jest na dnie.3 punkty
-
Chociaż życie próbuje inaczej Ja nie pękam nie peniam nie płaczę Tylko łapie promyki z dnia na dzień A gdy noc mi nieboskłon przesłoni Choć igliwo ukłuje zaboli Ja nie pęknę Nie potrafię żyć obojętnie3 punkty
-
zmierzch widzę tak siwy i brzydki jakby miał być świtem bagnistą mazią na kliszy odciska się płowa sepia i w słodkowodny syfon małża jak ćwiartka mydła w odbyt z bólem wnika cuchnąca żółtawosina perła2 punkty
-
2 punkty
-
Siniaki na moich udach jak historie barda są tu od zawsze i wędrują ze mną te świadectwa strachu, świadectwa niemiłości poprzez krwiste zachody słońca, zgniłobure deszcze jesienią, błękit etanolu w cieniu mojego trwania. Uda się. Bądź mi wojownikiem, stwórz dla nas schronienie. W labiryncie ciał nakreśl mapę ucieczki, abyśmy w spokoju mogli stać się drzewami.2 punkty
-
Nie chcę do Raju A ja do Raju nie chcę wcale, bo inne mam na wieczność plany, to mały, biały nad ruczajem na skraju lasu, las mieszany. W Niebie serafy wciąż na harfach, chóralnie brzęczą cne och i ach, co wtedy, jeśli ktoś tak jak ja ma uczulenie na dźwięk-jęk harf? Tam oswojone są zwierzęta, lwy są jak koty, jak psy wilki, lecz dla mnie taki zwierzak sens ma wtedy, gdy pozostanie dziki. Podobno Eden będzie miejscem pogody wiecznej — niech to dunder! bo ja na przykład taki jestem, że bardzo lubię burze również. I co istotne dla mnie także — musi dość tłoczno chyba być tam, a ja nic na to nie poradzę, że mam naturę samotnika. No, a szczęśliwość permanentna — jakże świadomym jej być można, gdy nie ma punktu odniesienia jak ten w przypadku Zła i Dobra? Mam tych zastrzeżeń więcej jeszcze, (na marginesie — nie czczę Czarta) niech to zapiszą tam w rejestrze — do Raju nie chcę. Czarek Płatak.2 punkty
-
wszystkie liście opadły wieczór zimą przybrany za oknami pierzynę rozkłada dzień tak krótki jak nóż szyby maluje mróz co mam robić – jedna jest rada przy kominku rozgrzanym rozpalonym nad ranem siadam sobie w fotelu wygodnym zapominam że przyszły już chłody biorę łyczek gorącej herbaty w ręku książka „Dzieci Arbatu” bardzo dobra lektura sięgająca za Ural o studentach z dawnej epoki zawsze warto przeczytać i się dłużej zatrzymać bo historia kołem się toczy2 punkty
-
noc to nie tylko ciemność to także pora dla poetów zwłaszcza ta letnia którą pełnia podgląda jak poeci patrząc w niebo w gwiazdach przebierają szukając tej jedynej - bo w niej wena ukryta noc to matka dla poetów to jej zawdzięczają wiersz o miłości którą osobiście skonsumowali2 punkty
-
Hej ty! Weź no napisz O potędze życia O klęsce.. Nie wstydź się! Nie unikaj Dotąd dzień Nie nadejdzie Ani noc się Stanie Dopóki nie powiesz O krwawym wulkanie O łzach wyrzuconych Niechcianych! Pod niebo Same... O zerwanych strunach Życia doczesnego Nie peniaj! Wyjdź na balkon Pelargonie sąsiadki Łzami podlewaj A gdy już napiszesz.. Obnażysz bladą duszę Na żywe gniazdo Spokojnie połóż się I zaśnij Nieczuły iglic Bezdusznych wkłucia Ciebie tutaj nie ma Gdzie ich jest Obyczaj.2 punkty
-
lata już nie ma minęło mnie za rogiem z chłodnym podmuchem porannego wiatru z każdą sekundą bledną kolory ogrodu i jeszcze ptak zaśpiewa kwiat olśni jesienny zanim jabłoń zapadnie w złoty sen drzewa zasypiają najpiękniej rzeźby zastygłe posągi czasu które kruszy wiosenne słońce potem niejedno złoto białe niebo ujrzę białe pola kolorowe łąki przemijanie Sylwia Błeńska 30.08.20182 punkty
-
Literówka; Może "nie stanie" ? "wkłucia" - ort; A tak poza tym, to nawet ciekawe obrazki, ale za dużo chlapnięć enterem, ciężko się czyta takie coś. Narazie tyle ode mnie :) Pozdrawiam :)2 punkty
-
możesz sobie popłakać płacz czasem dobry jest ale niczego nie zmieni więc może lepiej roześmiej się pośmiej się śmiej będzie mniej cieni2 punkty
-
..to jest szaleństwo wiem iść do ciebie przez te wszystkie planety dokładnie tak jak do śmierci..2 punkty
-
2 punkty
-
Dla mnie dwie pierwsze i dwie ostatnie strofy. Środek oderwany od całości, ale czytam wyżej, że tak miało być, więc nie psioczę ;) - faktycznie może być jakiś przerywnik między czasem przerwy, a klęczeniem przy taśmie (dobry pomysł), ale powinieneś go dopracować, żeby chociaż rytm trzymał (rozumiem, że ma mieć inny rytm niż reszta wiersza, ale niech ten rytm się nie łamie) - myślę, że warto tę część utworu dopracować, zwłaszcza że czas przerwy jako czas lżejszy od czasu pracy też powinien się czytać bez mozołu ;) Pozdrawiam.2 punkty
-
Trudny wiersz jak dla mnie, a to przez ten fragment: jak ćwiartka mydła w odbyt z bólem wnika cuchnąca po co mydło pchać w odbyt, nawet gdyby to było jakieś porównanie to i tak mnie odpycha, teraz są inne, mniej inwazyjne środki na "udrożnienie syfonu", tylko mnie źle nie zrozum, po prostu nie moje klimaty, albo nie zrozumiałam przesłania? Pozdrawiam bardzo serdecznie:)2 punkty
-
Nie lubię blichtru, słów wyszukanych, a wiersze piszę sercem, sam środek duszy otwieram dla nich nawet, gdy jestem w rozterce. Z serca do ludzi płynę rymami, a rytm mnie przy tym wspiera, sam środek duszy otwieram dla nich, obłuda niech umiera. Lekko, subtelnie wyciągam dłonie, padają ciepłe słowa, sam środek duszy otwieram po nie, a strofy niech pisze głowa. Podmiot liryczny to mój przyjaciel na niego zrzucę winę, i całą duszę otworzę raczej, gdy uczuciami popłynę. 12.12.2018r1 punkt
-
Jest tyle rzeczy i spraw które chciałbym zostawić w tyle Gdy ciągle patrzy się świat ja w stresie chcę wyciągnąć sztylet Chcę żyć pełnią barw bez zbędnych szkiełek i szmat wbić go tam gdzie się da niech zdycha choć przez chwilę Podobno to jestem ja choć w duszy mi gra że to tylko gra nic nie jest tu prawdziwe to mój bilet1 punkt
-
Kobieta po czterdziestce, gdzieś, kiedyś stanęła obok mężczyzny z nałogami. Czy dalej razem iść mogą? Ona z bagażem doświadczeń jak wielbłąd z garbem na plecach, a on z kupą koleżków błądzących po szarych śródmieściach. On powłóczystym wzrokiem spojrzał, a ona drgnęła i nie wahając się wcale samotną zachętę przyjęła. Ona szczupła, ale brzydka, on też brzydki, lecz wysoki, podali sobie ręce i poszli zwiedzać obłoki.1 punkt
-
Już noc się mieni od świecidełek, w radiu George Michael swój szlagier śpiewa. Chociaż wesoły on raczej nie jest, znów przywołuje ostatnie Święta. Ja myślę o tych, które przed nami, w rzeczywistości, co bez wytchnienia wciąż kolorową ułudą mami, w głów projektorach obrazy zmienia. Ile ich jeszcze zostało, kto wie, zanim przytuli nas Matka Ziemia? Mniej z każdym rokiem, więc dzisiaj Tobie życzę po prostu, z całego serca Bożego Narodzenia.1 punkt
-
1 punkt
-
otóż zraniłam ciebie a ty - mnie ostrym językiem precyzją kosztowną jak precjoza lecz brzydką, bardzo bardzo bardzo brzydką to już za nami. otulmy się wreszcie językową mgłą wilgotną drobną ciepłochłodną mleczną a kiedy opadnie iluzja kochajmy w ciszy1 punkt
-
Dorosłość. Kiedyś ktoś mi powiedział, dorosłe życie jest ciekawe, czemu mi tak ten ktoś powiedział, nie wiem, dla mnie życie dorosłe, jest zbyt dorosłe, czasami mnie przerasta. Kurcze gdzie te moje szczęśliwe lata. Wtedy wszystko było jakieś takie inne, proste. Teraz same zmartwienia. Może ktoś odpowie mi na moje pytanie, co mi w dzieciństwie do cholery nie pasowało?1 punkt
-
1 punkt
-
Siedzi na ławce i patrzy, jak w dal odjeżdża autobus; Oczy przekrwione, nos tłusty - włosy umyje już w domu. Liczy minuty w niby-śnie, ręką się z trudem podpiera. Słońce dopiero się budzi, mija kolejna niedziela. Wróci, by tylko się przespać, bo noc kolejna już czeka - pół dnia w lakierze i pyle, w oku kamery i w ściekach. Piekli się w myślach, ponieważ nawet najlżejszy ruch słychać. Kiedy nadchodzi czas przerwy, cicho na mrozie oddycha. Gienek, mój przyjacielu, nie bądź taki smutny; przecież wiesz, że jutro razem pójdziemy w tan. Czy pamiętasz te chwile, kiedy bez mrugnięcia pragnąłeś żyć beztrosko: "niech nic się nie zmienia"? Teraz oglądasz ciszę na wyblakłych zdjęciach, sen okazał się jawą, reszta? Reszty nie ma. Klęczy przed taśmą ze smarem, maże wytrwale przenośnik; mózg coraz wolniej pracuje, w oczach zaczyna noc gościć. Mopem wyciera podłogę, twarz jego bardziej się klei, ale zaczęło już świtać - cóż, do następnej niedzieli. Siedzi na ławce i patrzy, kiedy nadjedzie autobus; oczy przekrwione, nos tłusty - pragnie innego zawodu. Gdy zajmie miejsce przy stole i w głos mentora się wsłucha, ujrzy stos książek przed sobą i będzie w myślach snu szukał. 6/7.01.2017 Całość oparta na motywie z Aqualunga ;)1 punkt
-
Dzisiaj o świcie zbłękitniała moja jucha, a broda zaplotła się w loki, jak u mędrców. Zauważyłem, że ci ze wschodu są jacyś dziwni, nieokrzesani. U kosmetyczki odkrywam kolejne pokłady carskiej świadomości. Nie szukam winnych prawd, układam na stosie złote orzechy kredytu, w wolnej przestrzeni upycham napiwki i w zamian za to, jakby za karę, targuję się od pięć groszy za jajko z koszyka wyłożonego liściem winorośli. Błękit pokrywa kolejno ściany, okna i podłogę mojego mieszkania. Tylko w lustrze odbija się jeszcze przezroczysty odcień lodu.1 punkt
-
1 punkt
-
Podzielam opinie poprzedników. Widać dobrze w tym wierszu zmęczonego praca i życiem człowieka. Nie rozumiem tylko tego mentora i książek w ostatniej strofie... A co do przerywnika, w języku polskim słówko "się" nie występuje na końcu ani na początku zdania - jest to błąd stylistyczny. Poza tym wiersz mi się podoba.1 punkt
-
Bardzo ładny, przyjemny wiersz, moje klimaty oplecione miejscem, przemijaniem i tęsknotą. Pozdrawiam ?1 punkt
-
Czarowny klimat, wciągająca narracja i nietypowe zakończenie, ale jestem też troszkę zawiedziona, bowiem spodziewałam się jakiejś ostrej szpilki puentowej, czegoś, co by dziabnęło i doprowadziło do zachwytu, wzruszenia albo i niesmaku. A tego zakończenia tak nie odczuwam. Może przez to, że osłabiasz jego wydźwięk aż trzema zaimkami, co brzmi jednocześnie groteskowo, pretensjonalnie i miałko. Ale to tylko moje zdanie :) Pozdrawiam :)1 punkt
-
Troszku tak, bo do jakiegoś tam Zaświata na skraju lasu w sumie chcę, ale nie chcę do tego, tego Raju, gdzie wybiera się cała reszta. Zawsze zresztą szedłem pod prąd, to i później nie przewiduję zmiany w tej kwestii :) Udanego piątku Sylwku!!1 punkt
-
Zabawne, znam taką parę. Niestety obłoki zmieniły się w smutną rzeczywistość. Ale wiersz przeczytałam z przyjemnością.1 punkt
-
1 punkt
-
Może nie warto zmieniać szyku słów w zdaniu? Słów szyku zmieniać może w zdaniu......1 punkt
-
I lubię Cię właśnie za tą szczerość, ale ten "podmiot liryczny", to mi się nie podoba. Z tym, że nie ma cholery czym zastąpić, bo o tym też już myślałem. :)1 punkt
-
1 punkt
-
Podmiot liryczny to mój przyjaciel na niego zrzucę winę, i duszę całą otworzę raczej, gdy uczuciami popłynę. ja bym napisał tak, a jak zrobisz i tak to Twoje :)1 punkt
-
1 punkt
-
Pierwsze dwie i dwie ostatnie zwrotki- majstersztyk :) Treść jak najbardziej na tak, ale niektóre frazy mnie nie przekonują, np.: Trochę wykrzywia brzmienie i końcowy jednosylabowy akcent - wg mnie nieładny. Pogrubienia to typowe zapychacze dorytmowe. Pragnąć można raczej zawsze, więc "mogłeś pragnąć" nie jest dla mnie niczym nadzwyczajnym, adresat może dalej pragnąć jak dla mnie, ale z treści wynika, że nie chce. A przynajmniej taki jest mój tok myślenia. To "zaś" też nie jest tu znaczeniowo konieczne, wręcz zawadza, ale nie wiem, co Ci doradzić. Polecam jedynie zastanowić się nad przeredagowaniem tego powyższego fragmentu. Reszta jest super, pięknie ukazujesz tu rutynę codzienności, automatyzm pracy Gienka, jego życiowe niespełnienie. Poza wymienionymi powyżej zgrzytami naprawdę mi się ten wiersz podoba. Jeszcze tylko napomknę, że czcionka mogłaby być ciutkę większa. Mam nadzieję, że się na mnie za ten komentarz nie pogniewasz :))) Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
1 punkt
-
Znowu zima zawitała niebu dała znamię życia: kwiaty białe, gwiazdy srebrne, wiatry, zaspy, kra na rzece, szron na włosach, śnieg na skroniach iskry mrozu ponad głową tworzą tęczę kryształową w kolorycie jasnej bieli idę zimą przez zamiecie duszy złudzeń i wyrzeczeń moje serce nieokryte zimny powiew dotknął czule śnieg wciąż ściele pod nogami życie szare, drogę krętą nie usłaną tu różami smutno jest mi, chłód mnie owiał wszystkie troski i rozpacze chowam skrycie i uparcie na lwie paszcze srogiej zimy los me życie rzucił nagle niespodzianie już nie powiem, że jest wiosna tulę twarz w zgryzoty rozpacz ręce marzną mi na mrozie kiedy idę tuż za Tobą w korowodzie jest mi zimno, łzy zamarzły i nie płyną.1 punkt
-
Chłopek roztropek ze wsi Niechorze przeklinał, kiedy nie był w humorze. Na oddział go przyjęli, co trzeba mu wycięli. Teraz tylko w myślach zakląć może. Chłopek roztropek ze wsi Węgierki kosił trawę sąsiadki Walerki. A, że werwa przy tym była kosa na kamień trafiła. Pociął więc zimny głaz na plasterki. Chłopek roztropek z Czarnego Boru od dawna nie miał na nic humoru. Poszła więc baba nieboga po radę do psychologa. Lecz on też był jakoś bez wigoru.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dziękuję za informację o "Kolorowym świecie", Oxyvio. Pozdrawiam. Justyna.1 punkt
-
Witam Oxyvio! Rzadko kiedy'zanurzam' się w ostępy poezji nie polskiej. Kiedyś sam napisałem coś po angielsku i parę moich wierszy przetłumaczyłem na angielski, lecz poezja 'najmilej' brzmi dla mnie w języku ojczystym/matczynym. Z odczytem treści raczej nikt nie miał trudności, a ja po prostu chciałem powiedzieć , że Twój bardzo fajny pantum skorelował się z książką, która obecnie czytam. Pozdrawiam serduchowo :)))1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne