Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.12.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
* * * szarość pomiędzy kwiaty plotą wianki w słonecznym uśmiechu topnieją lody gąbczaste żuławskie łąki próbują zaczerpnąć tchu pośród gwary powstałych jezior niebo patrzy jakoś inaczej gęstnieje coraz więcej ptasich latawców bociani klekot wieszczy Sylwia Błeńska 3.04.20187 punktów
-
Kiedy zrozumiałam wreszcie, że mnie już nie kochasz stało się tak, jakby nic się nie stało. Wielka woda nie wystąpiła z brzegów, ani piorun nikogo nie zabił. Naprawdę. Żadne państwo nie ogłosiło stanu wyjątkowego ani wojna się nie zaczęła. I tylko powietrze wokół mnie nagle zmieniło fakturę. Lepka pajęczyna skręciła mnie w kokon od środka. I kiedy podczas toalety porannej, malując rzęsy wzięłam pierwszy łyk, moja kawa smakowała jak błotne latte. Spokój mnie roztrzaskał na tysiąc kawałeczków. I nie jest to wcale łatwiejsze, nawet, jeśli mówisz, że kochałeś mnie zawsze, zanim się spotkaliśmy w tym pierwszym zapomnieniu. I zanim nas śnieg, zanim nas mróz porozdzielał.6 punktów
-
No dobrze czas zacząć, krok pierwszy postawić, lecz jeśli trud pracą głód działań mych strawi, a chęci ulecą w przedwczesnej obawie? No dobrze czas ruszać, plan wdrożyć w działanie. Choć lęka się dusza czy talentu stanie? Czy stawać na uszach po rozczarowanie? Oj dość już idziemy! Czekają czcze plany! I szepcze głos niemy przez czarta nadany, że znacznie mniej bierny człek dosyć wyspany. Więc czas już podążyć za swoim „dlaczego”. Nim wolę pogrąży chwilowa przyjemność, myśl jeszcze przytłoczy zajęta codzienność. Cel jest na papierze. Rozpocznę na ganku! Kolejnych przerw strzeże gąszcz mdłych niedopałków. Plan mocy nabierze już od poniedziałku. No dobrze czas zacząć, krok pierwszy postawić.4 punkty
-
kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów nie upiększy tak kuchennego stołu jak najzwyklejsza kromka chleba w koszyku4 punkty
-
Dziękuję Marii_M, 8fun i kilku innym osobom, które w sposób bezpośredni lub pośredni przyczyniły się do powstania tego wiersza. z daleka od wrzących kolosów szczęśliwie mijałem planety gorące jak serce kosmosu wyziębłe jak jego oddechy choć nie wiem czy byłem szczęśliwy pędziłem przez przestrzeń w nieznane spokojny niezmiernie do chwili gdy ciebie na kursie spotkałem ta siła odwieczna natury co ciała do siebie przyciąga zmieniła podróży walory i w ciebie zapadłem do końca przez chwilę płonąłem jak gwiazda chcąc spełniać najskrytsze życzenia spalony doszczętnie wygasłem upadłem zaryłem się w ziemię że ktoś mnie odnajdzie podniesie już dawno straciłem nadzieję spłonąłem nieomal zupełnie dziś jestem jak inne kamienie2 punkty
-
nie jestem w normie ludzie gadają że można jedną zajawkę mieć a ja mam kota jak wszystkie Ale i lubię wiersze znaczy są dwie kot nieprawdziwy bo taki we łbie dałam mu imię i zwie się Fiś i zakochuję się wciąż w poetach to chyba będą razem już trzy kolejną raczej minę milczeniem bo pogubiłam przed chwilą rym czasami kłamię nie zwariowałam głośno myślałam wiem co to wstyd nie chcę być nudna zresztą skąd miejsca na dłuższą listę miałabym wziąć i się nie sprzedam nikt mnie nie kupi koniec wynurzeń tu trzeba ciąć2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
Aby samotność odpędzić od siebie poszukać przyjaznej duszy, przelatywałam wzrokiem po niebie a może gwiazda się wzruszy? Na polnej drodze chwilę stanęłam i zapytałam się prosto: czy kręta drogo, piaskiem usłana zgodzisz się zostać mą siostrą? Później nad brzegiem wody pytałam fal chłodnych wzburzonych wiatrem, calutki ranek prośby swe słałam, ach, morze moim bądź bratem. Na skraju lasu, przy sośnie siadłam, a wzgórzem echo odbija, smutne błagania, żałosne żale, że jestem sama, niczyja. 09.11.2018r.1 punkt
-
sztuka wyblakły kwiat otwiera witryny i wyciąga jakby pełny świat bo całego siebie wypijasz do końca za wszystkich nas aż zostaje miejsce posadzą tam drzewko na zmurszałej podłodze a skrzypienie pójdzie, pójdzie w pierwsze liście nie zrozumie celu tak wielu kroków i to chyba sztuka ta, która porusza.1 punkt
-
chciałam mieć jakieś zwierzę więc przygarnęłam kota za serce czule bierze. by łazić biegać po płotach spacerem pod dawny murek wybrałam się z Oskarem tam siedział niczyj Burek więc rozpoczęli zabawę stałam patrzyłam z boku jak pies z kotem bez przeszkód potrafią się dogadać wbrew starym opowieściom 04.12.2018r.1 punkt
-
1 punkt
-
Zatrzymała mnie puenta, Patryku, no i tak sobie myślę, że jestem za porządkiem trwania, jak najbardziej, a moja radość codzienna jest chyba jakaś inna. Mnóstwo rzeczy mnie cieszy, począwszy od wschodu słońca, przez kwiaty, uśmiech, śpiew ptaków, piosenkę, deszcz, poezję i jeszcze dłużej wymieniać bym mogła, i to bynajmniej nie jest od złudy ani naćpania. Tyle moich przemyśleń, pozdrawiam :)1 punkt
-
Klasyk... Biały wiersz daje pewną swobodę wypowiedzi. Klasyczny - zamyka w klamrach rymów. Obie formy są chyba równie wymagające. Pies z kotem u mnie żyły zgodne. TT/1 punkt
-
Raz pierwiastek kwadratowy kolorowy zawrót głowy rzekł - Różniczko kocham cię ! niech się spełni złoty sen! No i całki zwariowały logarytmy oszalały Piwo wino tańce szampan Ach! Niech żyje młody pan nam! Wielka radość wiem bo byłem tam i wino i miód piłem Żyli długo i szczęśliwie a potomstwo dwie kwadryki urodziły im się w maju gdy śpiewały w bzach słowiki Zaś pierwiastek wielbił potem całą mnożenia tabliczkę bowiem był wam powiem o tym 40 letnim prawiczkiem!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Kasprowicz to najbardziej chłopski poeta. Nigdy się nie wyparł swojego pochodzenia. Wsi poświecił większą część swojej twórczości. Przy tym wielki patriota. Oto przykład: A to przykłady wierszy: Sonet I Chaty rzędem na piaszczystych wzgórkach; Za chatami krępy sad wiśniowy; Wierzby siwe poschylały głowy Przy stodołach, przy niskich obórkach. Płot się wali; piołun na podwórkach; Tu rżą konie, ryczą chude krowy, Tam się zwija dziewek wieniec zdrowy W kraśnych chustkach, w koralowych sznurkach. Szare chaty! nędzne chłopskie chaty! Jak się z wami zrosło moje życie, Jak wy, proste, jak wy, bez rozkoszy... Dziś wy dla mnie wspomnień skarb bogaty, Ale wspomnień, co łzawią obficie - Hej! czy przyjdzie czas, co łzy te spłoszy?!.. Sonet XV Miała rolę, sprzedali jej rolę —Były czasy gradu i posuchy,Kubę dawno zamknął grób już głuchy,A skąd płacić, gdy pustki w stodole?Pożegnała ze łzami swe pole,W służbę poszły nieletnie dziewuchy,I na plecach kawał starej pstruchy,Tak na wiatr się puściła — na dolę.Wędrowała od wioski do wioski:Tu się najmie do żniwa, tam pierze,Pókąd lata, pókąd siły świeże...Ale starość spada funt po funcie:Trza pójść w żebry, trza żyć z łaski boskiéj...I dziś zmarłą znaleźli na — gruncie.1 punkt
-
Wiosna, a czuję smutek, nostalgię, samotność wśród żuławskich łąk. Klimat mnie ujął :) jakbym wszystko widziała Twoimi oczami.1 punkt
-
z zasuszonych listków dębu i kruchych patyczków puszek po karmie dla kotów, szyszek, kulek szklanych zbudowane są wszechświaty dla skrzatów skrzydlatych na grzbietach śliskich niesione bajkowych ślimaków we wszechświatach skrzacich, bywa, wybuchają gwiazdy błyśnie ogniem supernowa, pożre mozół listny skrzaci syzyfowy trud patyczny pył kosmiczny ze słońc umarłych i leśnych dziwów onirycznych ruch firanki zdmuchnie z parapetu padać będzie deszcz z grafitu w krainie stojących lamp i kaloryferów w krainie kątów i aniołów inwalidów1 punkt
-
Kłębuszek Kot zwinięty w kłębuszek maluteńka kuleczka, drzemie słodko nasz mruczek szczęściem jego miseczka. A jeszcze nie tak dawno futerko miał zmierzwione - ogon mu podpalono, oczy były zamglone. Biegał, skowyczał z bólu, błagał ludzi o pomoc. Mówili: spadaj ciulu, więc przytulała go noc. W dzień wychodził na trawę wchłaniając słońca promień, grzał ciałko obolałe, zdzierał z ogona ogień. Cierpliwie znosił swój los - czekał na zmiłowanie. Przyszło, zdążyło na czas, jak to dobrze, o Panie. J. A.1 punkt
-
Mogliśmy być przygotowani strach w zaciśniętej dłoni dający nadzieję w nocy gdy gwiazdy na przystani wśród zimnej wody wpatrzeni w oczy po raz ostatni mogliśmy być gotowi... Odkleić powiekę na świat w pejzażu zdrapanych łez pełen obojętności w nas gdy dziełem malarz i krew mogliśmy wypłakać wybudzić chęć... otworzyć jeszcze raz i zobaczyć, śmierć1 punkt
-
Dzięki za wyjaśnienie. Dobrze, ze ten przecinek jest, bo jest ważny. Pytałam, bo mnie zaintrygowała wymowa tego wersu. :))) Będę czytać. Tez pozdrawiam. J.1 punkt
-
Wiesz co? Nie do końca go rozumiem, ale jakoś tak podoba mi się. Myślę, że dokładnie o tym jest ten wiersz. Ma swój urok, taka samospełniająca się przepowiednia :) Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
Cześć @Nieznajomy Niewidzialny Wersy pierwszy i ostatni Twojego wiersza otwierają oczy, choć i jest też wers Dość intrygujące. Mam pytanie. Dlaczego w ostatnim wersie pomiędzy słowem "zobaczyć" i słowem "śmierć" jest przecinek? Tytuł b. pasuje do: Tyle, że trudno żyć w takim stanie, choć z drugiej strony, można też rozumieć, ze strach jest "opanowany", bo go nie wypaszcza PL. z dłoni. To pierwszy z Twoich wierszy, który przeczytałam, ciekawa jestem innych. Poczytam. Pozdrawiam J. A.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Wciągająca narracja, bardzo dobry wiersz. Przypomina mi nieco mój wczesny styl, niekiedy pisywałam podobnie, ale Ty to zrobiłaś dużo lepiej, niż ja wtedy. Super. Pozdrowionka :)1 punkt
-
Pochwalę się jeszcze :-) Chyba niewielu czytelników tego wiersza rozumie ten fragment. A ja chyba go dokładnie rozumiem. Był taki okres w PRL ( to był chyba koniec lat 60-tych i początek 70-tych), kiedy na wsi tworzono małe kółka rolnicze. Pewnego gospodarza czyniono prezesem kółka a kółko otrzymywało od państwa do użytkowania maszyny rolnicze: ciągniki, pługi, młockarnie, silniki spalinowe. I tymi maszynami odpłatnie świadczono usługi okolicznym rolnikom. Takie kółko było u mojego sąsiada. Sąsiad miał z tym urwanie głowy. Skargi na terminowość, wojny o kolejki. Zapłacił za to zdrowiem. A pomysł z kółkami żył bardzo krótko. O czymś takim Ty pisałaś?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma : O SPADANIU Dotarł raz lis na krawędź urwiska aż nagle taki dziwny obrazek ujrzał: to wrona, gdy spojrzał z bliska, w przepaść rzucała się raz za razem. Co się rzuciła - to wzlatywała: lis podszedł do niej i zapytuje: "Na co ci taka zabawa cała?" Ona mu: "Ja się wyluzowuję." Lis też zapragnął tego spróbować, zapytał zatem wronę nieśmiało: "Czy mogę z tobą się wyluzować? Razem się fajnie będzie skakało!" Skoczyli razem - nie ma problemu, Lecz wtem fizyki znane prawidła wrona wspomniała i pyta "Czemu ze mną skoczyłeś? Czy ty masz skrzydła?" "Nie mam" - lis na to, a wtedy wrona w locie z podziwem mierzy łobuza i rzec zdążyła, "No nie, niech skonam! Z ciebie to, bracie, dopiero luzak!"1 punkt
-
Don Ciccio jadł dziś w Corleone faworki na smalcu smażone. Uwielbia je z boczku, gdy kroczek po kroczku, gdzieś z boczku są - podwędzone. z inspiracji postu @WarszawiAnka o smażeniu faworków na smalcu.1 punkt
-
Ja to bym chciała w "ciepłych krajach żyć". Nosić zwiewne sukienki, lubię takie. Ale fajne też są te nasze zmiany pór roku; Urozmaicenie duże. Tu mi się podoba postawa wiatru (uosobienie) jest nonszalncki, choć może i robić wrażenie zadufanego w sobie. "I co mi możecie zrobi?" Fajny wiersz, taki w zgodzie z naturą. Lekko się go czyta. Tutaj mam lekki zgryz te chmury "płynace gzdzieś" czyli tak naprawdę nie wiemy, dokąd płyną, ale dalej jest: No tak przyroda i natura pełna niespodzianek, choć w tym wierszu jest tak naprawdę wszystko poukładane. Ciekawie napisane, ciekawe, ze plka znalazła w chaosie porządek. Tu też ten wiatr, wieje, śpiewa, gładzi liście starych drzew - pewnie przynosi im ulgę, bo za niedługo będzie wietrzyskiem i liście zedrze z dzrew. Ale takie są prawa natury, krórą ładnie ukazłaś. Pozdrawiam Marysiu. :))) Justyna.1 punkt
-
Powiedział - "jestem Krzysztof". Tak zaczyna się nasza historia Samo z siebie tak wyszło, że odparła mu "miło mi - Wiktoria". Potem razem usiedli na ławeczce w romantycznym parku. Wspólnie paluszki zjedli, wypijając w zadumie po browarku. Pogadali o życiu, o przeszłości, planach i pogodzie. I przy zgodnym serc biciu; tak zwyczajnie, zakochali się w sobie. Była to piękna miłość. Pełna wzruszeń, ciepła i nadziei. Wspólną widzieli przyszłość wierząc, że karma się nigdy nie zmieni. Ich wiara była ślepa Chłonęli dobro, ich świat był piękny, lecz cechą jest człowieka, że jest omylny i popełnia błędy. Pewnej przeklęte nocy nastąpił koniec, czar nagle prysnął. Krzysztof tak prosto w oczy wyznał Wiktorii, że przespał się z Izką. Zbędne stały się słowa Wzięła brzytwę i wybiegła cicho Nie ważne, że żałował i zarzekał, że naprawić chce wszystko. Tam gdzie się poznawali Na tej ławeczce w podmiejskim parku, Wśród pachnących konwalii Dwóch przechodniów odnalazło ją martwą1 punkt
-
Pewien rolnik ze stolicy Chciał pogadać z bratem. Niczym Się nie wyróżniał. Powstała próżnia. Chłop z chłopem lubi pomilczeć.1 punkt
-
1 punkt
-
Baby! Ach, te baby! Tęgi chłop, co w ręku swym łamie sztaby, a wobec baby, jak to dziecko, całkiem słaby* Bodo1 punkt
-
tak wiele czarów znasz Alicjo a jeszcze więcej tych nieodkrytych szuka już pewnie bliska przyszłość lecz Ty masz do nich własny wytrych ja Twoje Fisie wciąż kupuję więc gdy uzbieram całą drezynę to jak szampana odkorkuję na pełen magii ocean wpłynę w łagodnym ry(t)mie jak panisko a niechby nawet jak Robinson? :)1 punkt
-
1 punkt
-
Kto mówi o Częstochowie ? Skoro masz takie podejście do rymów, to według Twojej Wikipedii każdy wyraz z każdym się rymuje:)1 punkt
-
Z bezkształtnej plamy osoby nieznajomej dostrzegłam zarys tego co o sobie powiedziałeś zadziałała ciekawość impuls przelał szalę drapałam więc i wierciłam odsłaniając skazy, troski najgłębsze zakamarki a twoje błyszczące oczy podążały za mną z rozbawieniem nie zorientowałam się że skrobiąc tak bez opamiętania sama gubię kolejne warstwy aż stanęliśmy przed sobą zupełnie nadzy1 punkt
-
Na półce, za szybą czuję bezpieczeństwo lecz wolę gdy ciepłe ręce suną delikatnie po ciele napełniasz mnie po brzegi słodkim kakaowcem goryczką z kawy w powietrzu czujemy aromat jesiennej, złocistej herbaty i nie boję się już że złośliwością losu stłuc się mogę przecież mnie podniesiesz i uważnie posklejasz1 punkt
-
Sylwestrze mam mieszane uczucia; o ile pierwsza strofa zapowiada marsz w ciekawe, już druga tylko marszem bez ciekawych widoków , 3. i 4. strofa - nie bardzo. A jeśli jest tam mowa o miłości i rozumie, to nasuwa mi się aforyzm Francois de La Rochefoucauld: Serce zawsze wystrychnie rozum na dudka. mając to na uwadze, coś bym w tych strofach zmienił :))1 punkt
-
Płyną chmury po błękitnym niebie przemierzają falami przestworza, ponad ziemią jak wzburzone morza płyną chmury, gdzieś prosto przed siebie. Wiatr wesoło nad łąkami śpiewa, gładzi liście na starym kasztanie, czeka świtu aż po nocy wstanie, by od nowa potarmosić drzewa. Była wiosna, zawitało lato, tuż po lecie jesienią pachniało, a tu zima, jakby było mało, czy się martwić, czy dziękować za to? Płyną wody w rzecznych korytarzach, odbijają błękitne obłoki, wiatr ze śmiechu aż wziął się pod boki, że ten cykl się bez przerwy powtarza. 26.11.2018r.0 punktów
-
Dziękuję Justyś:) w moich okolicach małorolny gospodarz to było popularne określenie gospodarza, czyli takiego, który posiadał 3/6 ha ziemi.0 punktów
-
Często mówi się o związku haiku z duchowością zen. Co o tym sądzicie? I jak na to patrzycie?0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne