Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.11.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Bywa ze szczęściem jak z okularami, które nosimy na własnym nosie, gdy wciąż daleko jego szukamy a myślą wołasz uśmiechnij się losie. A szczęście z nami za pan brat przebywa jak barwna tęcza kolorami świeci w ciepłym uścisku jest babcinej dłoni a innym razem w blasku oczach dzieci. W czułym spojrzeniu bliskiej nam osoby i drobnym geście miłego sąsiada który co rano mówi nam dzień dobry chwilę przystanie i do nas zagada. Szczęściem jest czasem ta głęboka cisza, gdzie tylko słychać zegara tykanie i tam, gdzie płynie kojąca muzyka albo, gdy słyszysz, dobranoc kochanie. Cóż to jest szczęście, każdy o to pyta i jak za motylem ugania się w lato a szczęście to siostra, która ma warkocze psotny braciszek i mama i tato. Szczęście to taka radości jest chwila, co koi smutek, by ból wynagrodzić. Ono się pojawia nieoczekiwanie ulotna, tajemna by życie osłodzić. Ciągle gonimy, tam gdzie szczęścia nie ma, tracimy zdrowie by zyskać pieniądze. Nie doceniamy co jest tu i teraz, gdy sercem zawładną namiętność i żądze. Świat serwuje dzisiaj modę na sukcesy, reklama, marketing, firmą zarządzanie. Jednak w tym wszystkim brak czasu niestety, w pośpiechu łykasz kawę i śniadanie. Liczy się szybkość, ilość i mamona, by potem doznawać uciech tego świata. A gdzie w tym wszystkim jest miejsce na miłość by kochać dzisiaj syna, albo brata. Ty wiesz najlepiej co się szczęściem zowie i o nim miewasz wyobrażeń wiele, ciągle się kręcisz jak ten kołowrotek i nawet pracujesz we świętą niedzielę. I tak budujesz sobie zamki z piasku żyjąc zamknięty w swoim własnym ego. Trudno jest pojąć, że w tobie jest szczęście stłumione tylko naglącą potrzebą. Troszczymy się wiele a tak mało trzeba, by nie żyć tylko na jednym oddechu, dojrzeć to szczęście rozsiane wokoło by zacząć życie bez tego pośpiechu. Szczęście gości wszędzie przy każdej okazji. Spróbuj proszę tylko swe serce otworzyć i w czyjeś dłonie czasem pomarszczone je cicho wsunąć by stokroć pomnożyć.
    8 punktów
  2. dobrze się idzie bez ciebie przez życie czasem zabraknie tchu i w piersi miażdży ból ale przynajmniej niebo i słońce należą już tylko do mnie nie smakowała ci miłość gdy karmiłam cię nią złotą łyżką teraz chciałbyś ją na kolanach spijać lecz ja nie przyjmę przeprosin wszechświat dusi się w swej entropii więc nawet nie wypada mi narzekać że duszę się z tęsknoty za tobą szybciej się idzie bez ciebie
    3 punkty
  3. Dzień jak co dzień dzień za dniem na twarzy piętno odciska W maraźmie życia w wyścigu szczurów zapomniana już dawno kołyska Zmęczone ciało zmarszczona mina i życie zmarnowane Kiedy wyzwolę w końcu się będzie ostatni poranek
    3 punkty
  4. Jest taki ktoś o serdecznej twarzy, szczerym uśmiechu i rozsądnej myśli, dzisiaj o Tobie chcę napisać Jadziu, mej przyjaciółce, lepszej sen nie wyśni. Jest taki ktoś, kto ma czułe serce i dobre słowa w zły czas wypowiada, kto nie odpycha, lecz wyciąga rękę i chętnie zawsze jak może pomaga. Jest taki ktoś, kto wspiera w nieszczęściu, umie rozgadać, wyjście da, rozśmieszy, dzisiaj dla Ciebie ten wiersz piszę Jadziu, bratnia ma duszo, co umiesz pocieszyć. Jest taki ktoś i niech będzie zawsze, życzę Ci szczęścia w życiu osobistym i wiedz, że dobro, które w krąg wyświadczasz, płynie do nieba promieniem świetlistym. 14.11.2018r.
    2 punkty
  5. powiedział mi że przeszłość i przyszłość go nie interesuje że liczy się to co tu i teraz czyli teraźniejszość że nie będzie głowy zawracał czymś co było albo co będzie przecież nie ma znaczenia bo i tak będzie jak będzie że to świata nie zmieni ja patrząc na niego pomyślałem cholera dużo w tym prawdy że warto to przemyśleć zanim się cofnę lub zrobię krok w przód po pożegnaniu udałem się do pobliskiej knajpki by móc w niej poczuć tu i teraz smak aromatycznej kawy i słodkiego szampana bo nie wiadomo czy jutro nadarzy się taka okazja czy pozwoli cieszyć się chwilą prawdziwą a nie taką która była lub będzie
    2 punkty
  6. Ciepły listopadowy pochmurny dzień mlecznym kolorem horyzont spowija z pól plony zebrane, pola zaorane odpoczywają. W sadach drzewa swe suche, czarne konary do góry wznoszą,niebu się żalą. Na pocieszenie pod nimi żółte, poskręcane dywaniki w słońcu złotem się mienią i melodię cichą do snu nucą. Wiatr do taktu przygrywa. Wczesnym popołudniem ciemną, czarną noc mamy. Za kierownicą siedzę , samochody mijając się oślepiają piesi odblasków nie zakładają. Po takiej podróży ciśnieni mi się podnosi. Czy starość mnie dopada. Czy może późna jesień tak na mnie działa.
    2 punkty
  7. czasami jestem pająkiem istotą iście idealną zbieram snujące się momenty a z najsilniejszych tkam sieci tu jedna myśl tam druga liczę końca nie widać zresztą gdzie jest koniec zginęłam w rachunkach przesiaduję na środku swojego małego ogródka prostuję osiem nóg szesnaście kolan prostuję przymykam osiem oczu cicho mi jest i ciepło rozlewa się słoneczko rozczesuje mnie powietrze dopóki się nie wydarzysz wtedy zwykle spłoszona chcę uciec w listowia bo mocniej zadrżała ziemia bo każda ma myśl szarpnięta jak pajęczyna na wietrze porusza się szybciej nie sposób jej zatrzymać nie umiem być obojętna tak trudno być człowiekiem 14.11.2018
    2 punkty
  8. Miałam nie komentować tekstu, ale zmieniłam zdanie. Przestaję być delikatna i miła bo uważność i empatia bywają również szkodliwe. Zakładam, że tekst jest formą wyrażenia emocji PL. Jestem na nie; przekaz wskazuje na splątanie jednostki. Nie kieruje, nie wyciaga wniosków, nie szuka pomocy ani rozwiązania. Rejestruje stan, zapętla. Końcówka dźwiękowo rozbija układ. Z tekstu zatem ani nie skorzystam, ani się nim nie zachwycę, ani nie współczuję. Przejdę bokiem. Jestem pragmatyczna i konkretna. To moje zdanie. Może inni się otworzą. Pozdrawiam, bb
    2 punkty
  9. nasza ziemia powoli zarasta drzewostanem półdzikiej wolności o kwiatach ulotnych jak wiosna wydających gorzkie owoce zawsze zbyt szybkiej jesieni zasiewali ją matka i ojciec bym wyrosła jej bujnym kwiatem dziadkowie powróceni już ziemi jak żywotne nasiona wolności i wszystkie przeszłe pokolenia podlewały ją łzami i krwią dlatego w okresie kwitnienia tak silnie odurza jej zapach a w sezonie zbiorów oszałamia jej młode wino że ani się ludzie spostrzegą jak powrócą z wakacji tyrani i znów wezmą w opiekę nasz sad inni boją się jej niczym zbyt trudnej lekcji więc kiedy jest najbujniejsza gubią się w jej gąszczu szukając nowego pana rządów silnej ręki wolność powoli wzrasta co roku liczniej dojrzewa przez szyby zamkniętych okien zagląda do ciemnych wnętrz szukając wierności ogrodników zanim sczeźnie na mrozie połamana pozrywana potrzebna by najprawdziwiej żyć
    1 punkt
  10. do skóry przystawili zimną posadzkę przekłuli ciepło i patrzyli gdy tamci połykali ślepi obserwowali ich zamknięte umysły wypłynęłam na powierzchnię zachłysnęłam się ostrością muzyką naszych rąk chodź ze mną teraz ja nauczę cię szczeliny między ciałem a duszą grudzień 2014
    1 punkt
  11. na początku i na końcu między porodem a śmiercią trochę wydarzeń wesołych oraz smutnych i w konsekwencji cierpienie linii poziomej. kiedy choć raz, z sensem, spojrzę do góry?
    1 punkt
  12. Mleczna mgła, przyjaciółka rzek i rozlewisk, kładzie się miękką kołdrą na łąkach. Drzewa, jak małe, zroszone grzybki, przykucnięte leśne krasnoludki, zbierają jej oczka na żółte liście. Wierzby płaczą przy ciemnych polach.
    1 punkt
  13. Widziałam młodzieńca, który gonił szczęście, chciał złapać za poły, przytrzymać, uściskać, a ono spłoszone ciągle uciekało na przełaj, przez pola, góry i urwiska. Widziałam żebraka, który schodził buty, codziennie wędrował po omacku, boso, stopy pokaleczył o progi wysokie, opatrywał rankiem życiodajną rosą. Widziałam motyla z poranionym skrzydłem, chciał wzbić się do lotu, lecz nie miał już siły. Bezdomny bez butów, goniący za szczęściem zobaczył, przystanął, zniżył się, pochylił. 04.09.2018r.
    1 punkt
  14. dawno dawno temu na powabne księżniczki o dobrych sercach czyhali mężni książęta przeznaczeni sobie by żyć długo i szczęśliwie prawie córy darowane królom w ramach politycznych ruchów kopulacyjnych co robić gdy nawet języki bywały sobie obce noc poślubna pierwszą randką z sekundantami miłość? może ale najpewniej grzeszna pokątnie jakie bajki powstaną o naszych czasach? gdy z wież posagów i układów uratowała wolność wyboru prawo do kochania duchy wetkniętych jak figurki w ślubny tort oglądają seriale na dole zazdroszczą kibicują potem zachodzą w mglistą głowę gdy trafiają na kanał ze statystykami
    1 punkt
  15. Matoły, wołam! Mało wyło tam? Ot, a zatem meta za to? Ot start, strat sto.
    1 punkt
  16. tul mnie i całuj częstuj miłym uśmiechem nie tylko wtedy gdy płaczę lub w Święta kochaj mnie tato tak - jak ja ciebie codziennie
    1 punkt
  17. Wyślemy ich na śmierć w imię naszych ambicji niechaj zdobędą ćwierć - Ukrainy i Litwy. Niech sami znajdą sens umierania wśród bitwy - dla tysiąca serc pragnących śmierci innych Uśmiercajmy narody rękami naszych chłopców później twórzmy pochody oraz miliony kopców Tak łatwo na śmierć wysłać - przyszłych bohaterów i podać ich za przykład dla innych klakierów A my się okopiemy w atomowych bunkrach nie myśląc o tym czemu żołnierz umiera... kurwa
    1 punkt
  18. O, ty z matołów? I wół. O tam Zyto.
    1 punkt
  19. pochłaniał szklarz pod Supraślem pączki smażone na maśle a że to było niezdrowe nie zachodził w głowę żona mu zaszła, więc szkli ciaśniej
    1 punkt
  20. I beg you, Sophie, don’t ask me for poems Soon you’ll be again in our motherland Cause all these rhymes was from flowers stolen and stars that shine above bright, polish land Listen the stars and beautiful flowers They are, not me, they are the best poets Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi, Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci, To każdy kwiatek powie wiersze Zosi, To każda gwiazdka piosenkę zanuci. Nim kwiat przekwitnie, nim gwiazdeczka zleci, Słuchaj - bo to są najlepsi poeci.
    1 punkt
  21. ciepły dzień listopadem się chmurzy mlecznym horyzontem spowija zaorane pola czarne gałęzie drzew owocowych niebu zanoszą swe żale o rychłej niepogodzie i opadłych liściach wiatrem kołysanych do snu Danuto, teraz szybko się ściemnia, więc jadąc autem, trzeba bardzo uważać nie tylko na pieszych. Bądź ostroźna. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  22. O, jestem zaskoczona? Bardzo dziękuję, jest mi z tego powodu ogromnie miło :)
    1 punkt
  23. Podoba mi się. Nie wiem, może głównie dlatego, że jakbym o sobie i swojej sytuacji sprzed en lat czytał. I to spierpapier na końcu :D Jak kopniak na zadek. Życiówkeczka. Dobre. Pozdrawiam
    1 punkt
  24. Jeden z najlepszych polskich poetów mawiał podobno, że trzeba pisać o wszystkim. I ja się z tym Sroczko zgadzam ;)
    1 punkt
  25. Wiersz sympatyczny i ciepły. Długość działa na jego korzyść, bo np. czytelnik mający nos na kwintę czytając kolejną już zwrotkę musi się wreszcie poczuć choć trochę szczęśliwszy... :) Dodam jednak, że chociaż kilka lat temu zgodziłabym się z treścią w 100%, to teraz... cóż. Pozdrawiam P.S. Wyrównałabym rytm przez ujednolicenie długości wersów.
    1 punkt
  26. Raz mafioso z okolic Grudziądza nieprzepartą czuł żądzę pieniądza; na bank napaść planował, ale bank zbankrutował, więc kamratom histerie urządza.
    1 punkt
  27. ty wazon namaluj ja kwiatki a potem pójdziemy na łąkę by upiększyć lotem motyla nasz wspólny obrazek który po powrocie do domu zamkniemy w złotej ramce żeby lot tego motyla trwał wiecznie a nie chwilowo jak w bajce
    1 punkt
  28. Pewien chirurg (znajomy ze Spały) nie mógł ciąć, bo wciąż ręce mu drżały; został zatem znachorem i dochody ma spore, a pacjent jest i zdrowy – i c a ł y.
    1 punkt
  29. Żaden pająk nie tka pajęczyny dla kogoś, tka ją by przetrwać, jest główną częścią jego życia, robi to czy chce czy nie chce :) Pozdrawiam
    1 punkt
  30. Proste słowa, choć splątane myśli Delikatnie muskają spragnione usta Tylko te oczy, utopione w zieleni Wpatrzone w horyzont zimnego oszusta. Głęboko w pustce uczuć zgubieni Zabijani pragnieniem smutnych dłoni Teraz widzą tylko rozkosze obcych, A kiedyś także to byli oni. #autorski Napisany w autobusie.
    1 punkt
  31. Zgadzam się z Jankiem, to jest bardzo przyjemnie, lekko i z dystansem napisane. :)
    1 punkt
  32. no dobra, do tego jeszcze niezłe, bo ciekawe w formie i niebanalne rymowanie i to, co najbardziej cenię - rytm. Dlatego się czyta. :)
    1 punkt
  33. automat do komentarzy = żartobliwie mózg. Przesłanie które wyczytałem z wiersza to "Nie kierujmy się sterotypami." Miłego dnia życzę
    1 punkt
  34. Mój pies nie grzeszy urodą jest czarno- siwy, grubiutki brzuszek ma wypasiony a w oczach wymowne smutki. Spytacie cóż smuci pieska? Siedzi pod stołem skulony spogląda; kupka nieszczęścia i ogon ma podkulony. Pies nie jadł kości, wątróbki dziwne, że wciąż jeszcze żyje w miseczce zostały pustki a psisko tyje i tyje.
    1 punkt
  35. Gdy noc nadchodzi, zamykam oczy i słucham podszeptów księżyca, z dala od lamp i ulic tłocznych, od blichtru miasta i wycia. Cisza w dolinie pochłania głębię czarnej czeluści prześwitów, gdzieniegdzie błyśnie przez ucho igielne jarzącą kaskadą świetlików. Drzewa na wzgórzach wiatr uwięziły, w zielone liście ubrały, zastygły strachem zszarzałej czerni, czekają do świtu bramy. Niebo barwami akwamarynu zatapia domy, podwórza przez okiennice szczeliną zerka, spokój w mych oczach zanurza. 15.09.2018r.
    0 punktów
  36. Moźe kiedyś ktoś napisze? Dziękuję pięknie za odwiedziny:) Pozdrawiam
    0 punktów
  37. Bardzo mi się podoba. Bardzo. Ładnie zobrazowałaś poszukiwania. Od razu zobaczyłam porzuconego psa w parku wśród kolorowych liści. Biegnę tu, biegnę twm Bez sensu sam Pozdrawiam :)
    0 punktów
  38. 0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...