Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.11.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Emeryt z mieściny Leńcze przygląda się swojej ręce. Strasznie go wkurza, że jest tak duża zwłaszcza, gdy jest w łazience. inspiracja z tytułu wiersza iwonaroma: "przyglądam się swojej ręce" -
    4 punkty
  2. Spotkaliśmy się jesienią w otulonej różem róży... Ty szukałaś finezyjek , mnie aromat tak odurzył.... Że zasnąłem...Błogi skrzat! I ta róża - to był świat ! Ale wdzięcznym pocałunkiem potrafiłaś wyrwać z miodu.... Usiedliśmy nieopodal.... Wiatr cię porwał ! Chwała Bogu !
    3 punkty
  3. Za kopię i pokaz. To kopie, i pokot. I zakukaj, jak u Kazi. A tu kopia, i pokuta. Jaku, kopia i pokukaj. O, hoża? Kopie, i pokaż - oho!
    2 punkty
  4. Wybrałam się rankiem na spacer w prochowcu, prochowiec szczękocze sztywnością w takt, w rytm tu i marszczy się, zgina, fałduje krok w krok, tam chlupot, tu stukot obcasem, tam grzmot. Deszcz domy zalewa i leje też na mnie, zamoczył mi włosy, wyglądam dość marnie. Mkną krople stadami, watahą przez wieś, wybrałam się dzisiaj w prochowcu na deszcz. Zabrałam słońcochron, lecz druty zepsute, nie spełnił zadania, a zadał pokutę. Szamocze uchwytem zmoknięta dziewczyna, rozpornik rozpostarł, a górna sprężyna ścisnęła, zawyła, skoczyła, brzdęknęła, foremny wielokąt uleciał w prąd strug, rękojeść tkwi w ręku, trzasnęłam o bruk. Przesiąkam H2O w kałuży jak bon, a prochowiec zmoczony ton spuścił nim skonał, i po co, i na co świergolił, tak chwalił, że burza największa i wiatr go nie zwali, a teraz ni słychu, a widok pożal się no też mi parasol, to drapak, ech pal cię. Zmęczona z uśmiechem w bajorze przyklękam, tu chlupot, tam warkot, trzy auta nie pękam. I tak obryzgana prysznicem spod kół, wróciłam do domu, a spacer był cool. z inspiracji @Patryk Robacha „Spacer w deszczu” 06.11.2018r
    2 punkty
  5. Życie jakoś przestało mnie cieszyć A przecież kupiłem samochód Żona upiekła ciasto Dzieci poszły do szkoły Rano musiałem zażyć tabletkę Sam nie wiem na co Po prostu zaczęło mnie boleć Chyba zaczynam rozumieć zgorzkniałych staruszków w kolejkach Na rodzinnym obiedzie ktoś pochwalił się tytułem Pogratulowałem Prawie mnie zagryziono Jak psa Wieczorem wkładam okulary do czytania Tak jak kazał mi lekarz A jednak wciąż rozmywa mi się obraz między tym jak jest a jak być powinno To chyba jaskra
    2 punkty
  6. dom starców machają do wiatru brązowe liście
    2 punkty
  7. Wędrując po zimnych ścianach domu Wiatr jęczał na wpół otwartym oknem I zegar upiorne pieśni grał Żyrandol w takt drżał ukołysań Bimbam bim aa na linie tańczę I nie wiesz czy to rzeczywistość Czy może senna koszmaru zjawa Lecz póki co upiorna pieśń trwa Chociaż spokojniej kołysze lina Bimbam bimbam zamknięte oczy A ty w tym hipnotycznym stanie czekasz bym je otworzył
    2 punkty
  8. jakąż historię ona ma ile dotyków i pogłaskań machnięć wskazań pogróżek powitań i pożegnań (powitań i pożegnań powitań i pożegnań powitań i pożegnań...) oznak zdenerwowania oraz złości ale i czułości, ale i czułości! klaśnięć (z radości) otwarć (z uprzejmości) włożeń i wyrzuceń podań i zabrań przytuleń i odepchnięć (przytuleń i odepchnięć...) gdyby nie ona byłabym taka niedokończona
    2 punkty
  9. tak pomyślałem, że skoro już coś tam się u Ciebie rymuje, to czemu by nie dołożyć trochę rytmu i takie coś mi się złożyło :) Pozdrawiam. hulając w zimnych ścianach domu wiatr parł na wpół otwartym oknem żyrandol w takt drżał i w przeciągu z zegarem pieśni grał upiorne bimbam bimbam bim bam i komu I nie wiesz czy to rzeczywistość czy też koszmarów to przyczyna że póki pieśń gra tam upiorna spokojniej się kołysze lina patrzysz w tę hipnotyczną przyszłość jak w moje oczy bym otworzył bimbam bimbam bim bam czy ożył
    2 punkty
  10. trochę się pobawiłem, może coś Ci się przyda. Właściwie poprawiłem trochę rytm. W kilku miejscach małe zmiany, m.in na kolana klękam bo jak nie na kolana, to na co? Ale tu trzeba jeszcze posiedzieć, podszlifować wypolerować :) Przesiąkam H2O w kałuży jak bon, a prochowiec zmoczony spuścił z tonu, skonał, prochowiec zmoczony ton spuścił nim skonał, i po co, i na co tak świergolił, chwalił, i po co, i na co świergolił, tak chwalił że największa burza i wiatr go nie zwali, że burza największa i wiatr go nie zwali, a teraz ni słychu, a widok pożal się mówię parasoli i jemu: a wal się. no też mi parasol, to drapak, ech pal cię Zuchwale z bajora na kolana klękam, zmęczona z usmiechem w bajorze przyklękam tu chlupot, tam warkot, jedzie auto, pękam, tu chlupot, tam warkot, trzy auta, nie pękam, i tak obryzgana prysznicem spod kół, wróciłam do domu, a spacer był cool.
    2 punkty
  11. sieci komputerowych rozsnuwa się mój i twój wątek
    1 punkt
  12. porzucony liść porywający podmuch ostatni taniec
    1 punkt
  13. Dziękuję osiołkowi w żłoby dano :) przemyśle poprawki wciąż chodzi mi po głowie miasteczko Salem Kinga i ta scenka.
    1 punkt
  14. i wanna i ram... iwan na ira m…. iwa n...air am :) i wan nair m... zabawa przednia :) ;)
    1 punkt
  15. kawałkiem szkła z zielonej butelki szkicuję twój portret na prawym nadgarstku drzwi mojego serca zamknięte na klucz po nagłej eksmisji puls przyspiesza powietrze gęstnieje gaśnie żarówka słońca już prawie kończę kreślę ostatnią linię i płynę w d ł u g i r e j s ppłyyyyyyynnnnęęęęęęęęęęęę
    1 punkt
  16. No właśnie - gdyby nie one... Bylibyśmy tacy - pozbawieni określenia przez dotyk i gest Ładnie ujęty, spójny i spięty klamrą - jak powyżej - tekst A no właśnie Skojarzył mi się po pierwszych wersach z Gałczyńskim - z jego pieśnią III-cią Konstrukcyjnie inny ale wydźwięk podobny Bardzo delikatny i ładny tekst. T/
    1 punkt
  17. Pozdrawiam. Może tak?
    1 punkt
  18. Pytał raz sąd chłopa z wioski Zielone co ma do powiedzenia na obronę ? Tak kochał babę za młodu a ona żąda rozwodu. Bo to wszystko przez teściową i żonę. Jeden oskarżony z Białegostoku patrzył na sędziego cały czas z boku. Nie przyznawszy się do winy robił tylko głupie miny. ,,Występ,, zakończył wkrótce po wyroku. Winnego udziału w zbrodni pod Wschową zapytał sędzia o ostatnie słowo. Strat i tak mam dzisiaj krocie, niech już będzie dożywocie tylko nie zamykajcie mnie z teściową.
    1 punkt
  19. Że tu napisała; hałas i panu też?
    1 punkt
  20. Wiatr letni kołysze leciwym hamakiem, a słońce poranne nieśmiało się budzi. Dzień wstaje sierpniowy, choć widać już jesień, to śmieszne jak blisko są mrozy i szrony. Mgła zeszła w dolinę, kałuże zostały; nielekka to pora na sprawne działania. Prostuję więc nogi i zmierzam leniwie ku twardym kamieniom, ku ogniom płonącym. Pakuję wspomnienia do toreb przesiąkłych zapachem pokrzywy i nutą igielną; spotykam przyjaciół - witamy się czule; dzielimy się wspólnie sennymi wizjami i w chwili, gdy słucham, odnoszę wrażenie, że wokół to wszystko mogłoby mieć uszy i przenieść te słowa do świata łąk rajskich, skoro my te klisze niesiemy do siebie. I koniec, nareszcie! Choć zabrzmieć to może jak rodzaj porównań i dziwnym się zdawać, naprawdę to czuję: był czas dla natury, lecz odszedł wraz z nocą. Humory i śmiechy w tle szybkich podliczeń; spojrzenie w kasetkę, w papiery i fajrant; już klucze zdajemy, chwytamy za miotłę; tu jeszcze, tam może, pociągnij do ściany i koniec, po wszystkim. Ostatnie spojrzenie na osty kwitnące, w tym miejscu wzbudzają nostalgię za domem; uściski i słowa pod klonem szlachetnym; wkładamy plecaki i cześć, idziemy. Ze świerku żywica wypływa jak potok łaknących powrotu z natury do miasta; Ogrzewa nas słońce na drodze w dół zbocza; czas spojrzeć w kalendarz; wrócimy tu kiedyś. 27.09.2016
    1 punkt
  21. Witam, Ma łagodny - delikatny klimat Dzieliłeś na strofy i konsekwentnie akcentujesz w wersach Rytmiczny 6+6+6 w wersie Wersy konsekwentnie 18-stki Rodzaj narracji poetyckiej Ciekawy Płynny - nietypowa konstrukcja Dobrze się czyta. Faktycznie są powtórzenia. Wyraźna konsekwencja w zakresie strof i wesów Mnie się podobał Spójny konstrukcyjnie T/
    1 punkt
  22. nikt nie wie ile wierszy wciąż można jeszcze stworzyć uchwycić skrytą pasję w zdobionych sensem słowach przez chwilę poczuć przestrzeń w miejscu życiowej prozy wyraźnie słysząc rymy w rozkołysanych dzwonach są jakby świtem myśli falami różnych doznań nie zasiedlają lądów o niegościnnych brzegach szukając czystej wody żeby w niej odbić obraz karmią idee treścią jak okruchami chleba spisane tracą magię niczym przywiędłe kwiaty zakute w szklany wazon wciąż wierne swojej misji gotowe oddać wszystko sprzedają suchy zapis skrytych głęboko przeczuć i niewyraźnych wizji
    1 punkt
  23. Posiadać, nie posiadamy, bo czas nie jest do posiadania tylko do planowania, wypełniania, zagospodarowywania, a lata nam same lecą. Najważniejsze żeby je dobrze wykorzystać, mamy też marzenia, które możemy realizować, do tyłu już nic nie zdziałamy. Serdeczności:))
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...