Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.10.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Z inspiracji @Luule a ja piszę wiersze mięśniem Dzisiaj nad ranem, gdy jeszcze spałam, jasne promienie przebiły szybę, zmartwione wpadły na łeb, na szyję kogoś szukają, patrzą, jest, żyje. I mówią ciepło: obudź się, wstawaj, biegnij do przodu, nowy dzień witaj, bierz go w ramiona, stoi przy progu, świeżutką wenę przyniósł ci w świtach. Otwieram oczy, siadam na łóżku, tu kapcie, szlafrok, łazienka, prysznic, myśli z włosami plotę w warkocze, przecież nie mogło mi się to przyśnić. Szminką czerwoną maluję usta, biała koszula, przetarte dżinsy, składam drobinki zesłane z nieba, i piszę wiersze tchnieniem świetlistym. 23.10.2018r.4 punkty
-
W końcu przyszła szara plucha, parska parą jak smoczyca, wyje, wrzeszczy z wiatrem bucha, dni ukraca i przelicza. Liście chowa w zakamarki, gałęziami bzu wywija, z dzikim pędem idzie w szranki: prask, trzask! Jedna chwila. Międzykominowy pejzaż zakurzony sadzą, pyłem dalej hejże, tańczy, że aż wir staccato płynie dymem Tupie w dachy, bryzga ściany, echo woła, słońce straszy, stary księżyc obwarzany rogiem zerka, tylko patrzy. Zgromadziła niebne chmury i nadęła jak bizony, każdy zwierz szarugą bury w stadzie kroczy, w strugach goni. Lecz za ciszą, za spokojem dziś nie tęsknię, nie wyglądam, niepogody też są moje, kocham każdy dzień jak co dnia. 24.10.2018r. ( tak, to prawda)4 punkty
-
jest już po wyborach, głosy ktoś policzył są sami zwycięscy, nie będzie rozliczeń wiecznie nieomylna partia sprawiedliwa cieszy się z procentów, bardzo dobry wynik to nic że Warszawa, że inteligenci wybrali inaczej - rząd to zapamięta na najbliższe lata budżet zaplanuje utnie im fundusze i zatriumfuje a Jacyś Patrycy, co się źle starali teraz mają problem - odstrzeli ich Mały? jest już po wyborach, naród zagłosował Grzegorz uśmiechnięty, bo nadzieja nowa potrzebował tego, to początek drogi był już na kolanach, ratuje Trzaskowski wynik niezły robi ,bo przeciwnik marny ale najważniejsze że spektakularny duża niespodzianka w robotniczej Łodzi suweren zapomniał o problemach w sądzie pomogły w zwycięstwie nowoczesne dzieci których tata Rysiu opuścił niestety nawet z peeselu chłopaki świętują znów blisko koryta, dobrze się tam czują zawsze chcieli rządzić, NIK tego nie zmieni przecież nasi chłopi to sól polskiej ziemi ci alternatywni, co tak mało znaczą przegrali z kretesem, kłamać nie potrafią stara banda trojga sukcesy świętuje dalej dzierży władzę nad wyznawców tłumem u mnie satysfakcji poziom jednak niski nic się nie zmieniło, znów przegrali wszyscy4 punkty
-
Pytasz Rajmundzie - dlaczego Grudziądz? - Może dlatego, że tam się trudząc nie czuje agresji, wszak będąc w depresji, presji podejrzeń także nie budząc.4 punkty
-
Raz mafioso z okolic Grudziądza nieprzepartą czuł żądzę pieniądza; na bank napaść planował, ale bank zbankrutował, więc kamratom histerie urządza.3 punkty
-
Chaos deterministyczny Gdzieś w Chinach z radości skoczyła wysoko w powietrze dziewczyna na widok chłopaka z kwiatami. To jej ukochany, jedyny na mały wszedł placyk z uliczki, szukając dziewczyny oczami. A słońce znad dachów skrozłotą posoką w zmrok słodko się sącząc, bursztynem powlekło tę chwilę. Więc: trampki zastygłe nad brukiem i kucyk wygięty półłukiem, i uśmiech chłopaka w uliczce. Gdy bańka z widoczkiem już pękła, wraz ruszył z szarpnięciem czas z miejsca, opadła panienka na ziemię i w dłonie klasnęła wesoło, rozprysnął się dźwięk naokoło, czym przywiódł był przestrzeń o drżenie. Zaś z drżenia zrodziła się siła i z wiatrem po świecie błądziła, by strącić pająka z sufitu, gdzieś w centrum Europy, nad ranem, gdzie w serce zraniony kochanek, już, już spinał palec na cynglu. Wciąż wahał się jednak, czy w niebyt pogrążyć się warto i nie żyć, gdy pająk na biurko mu zleciał, to kota do skoku zjudziło, gość w szoku spust nagle przycisnął, a potem gdzieś był sztorm stulecia.3 punkty
-
dałeś słowo delikatne niczym obraz samego siebie A zarazem harde jak pocisk rozrywający kometę zanim pomyśli o śmierci nie wiesz czy wątpliwość stanie się bez szmerem rozszalałym w źrenicach białych potoków czy szelestem płomieni w których myśli pozbędą się ciężaru liter spalasz się od nadmiaru pewności że wszystko co lekkie stanie się ulotne nawet czas zamknięty w miedzianej obręczy i słowo które da się jeszcze cofnąć3 punkty
-
wytrzeszczone oczy kamienic obłapiają mnie od rana oślizgłe języki chodników liżą stopy wbijają kły przejeżdżające tramwaje na dzień dobry częstując mdłą papką monotonnych smutnych twarzy bez uśmiechu bez pośpiechu przemierzam miejski krwiobieg nasycam tlenem niewyspaną głowę nabrzmiałą od pustych dialogów o niczym ciężki ołów nad nami wciska nas w kwadratowe klomby biurek telefonów teczek i niezałatwionych spraw na cito czyli na wczoraj średnią trzeba wyrobić normę podkręcić aż sok wypłynie cyfry w kolumnach muszą się zgadzać i nawet lawa kawy nie pomoże a po co to wszystko jeśli i tak wszyscy skończymy w pojemniku na zbędne ulotki2 punkty
-
a ja piszę wiersze mięśniem choć zwoje przejmują pióro powiew impuls - wtedy jestem istotą szarą i ponurą a gdy zaśnie w swej komorze ujrzy światło od komnaty i trzepocze do niej chyżo już nie ćma motyl lunatyk i swą barwą i swym pyłkiem tajemnym śpiewem rodzi wiosnę poznasz kiedy - wtedy tkliwie pną się słowa niemal bezgłośnie2 punkty
-
miałeś być dla mnie w radości i żalu trzymać za rękę nie puszczać w głąb smutku miałeś mnie kochać jak ptak kocha wiosnę zostać na zimę otulić swym ciałem siedzę tu sama w tę mroźną pogodę szukam Cię w tłumie bez sensu się plączę dławię się smutkiem uciekam w ciemności wciąż mam nadzieję że jeszcze Cię ujrzę i ta nadzieja jest coraz mniejsza jestem niechciana jak zabawka starszego dziecka2 punkty
-
a to nieprawda, że bezsens. Bo musi być jednak jakieś skojarzenie pojęć, których wynik niekoniecznie musi, a nawet lepiej, gdy nie jest, logiczny. Cały absurd powinien jednak mieć mocno umocowane uzasadnienie, jak to czasem bywa w abstrakcyjnych dowcipach. :)2 punkty
-
2 punkty
-
Kartka zawoalowana / Kartka potargana Potargaj mnie jak kartkę papieru – niech umrę w okruchach, taka krucha – potem w mleku zanurzona jak opłatki pszenne niech nasiąknę twym uśmiechem – od ucha do ucha – i niech pęknę – taka wiotka, jak rusałka, nimfa, trzpiotka, jak pąk róży w słońcu buchnę, – na świat wydam sok z żywicy – po czym w miodzie zatopiona niczym kłos pszenicy niech nasiąknę twą pieszczotą – od palców po głowę – i zjednoczy twa pieszczota tę każdą połowę potarganą frasobliwie na moje życzenie; niech potarga mnie na nowo to twoje mruczenie; Ty mnie kartką uczyń – listkiem pergaminu; niech mój wyschły płatek róży zatonie w azylu mleka czy nektaru co z ud twoich cieknie – – białą ciepłą strużką… … a ja taka krucha, leżę w pustym łóżku – i czy wrócisz – słucham… – podarta – – w okruchach – kartka z twoim żegnaj. Potargaj ją proszę, ukochany… TUTAJ można posłuchać wiersza z nastrojowym podkładem muzycznym.2 punkty
-
oddalasz się od prawdy toczysz walkę we własnych myślach o luksus posiadania poglądów nie pytasz o zasady snów nie zatrzymała ulica rozpadły się na jawie niczym mydlane bańki a w kręgu nieświadomości twojej i niczyjej ścierają się żywioły idące po drabinie blasku i kamieniach cienia zawiodły mechanizmy poplątały się litery ślepa wyrocznia nie otworzyła oczu2 punkty
-
1 punkt
-
zastygłe twardą koniecznością pozbawione żalu chwały intymności oczy - szare wnęki nie odmierzają dali nie wypatrują żagli pod chmurami gdziekolwiek pogodzone z faktem zamkniętej bramy stoją przed trybunałem stóp bosych czekają na spełnienie wyroczni monety złotej a światło i cienie uwieczniają ich poprzednie istnienie1 punkt
-
w firmie ogłosili dziś żałobę wszyscy ubrani na czarno informatyk powiesił się na pasku zadań1 punkt
-
Spadłyście już pod moje stopy, Październiku pełnym słoty, Liście wieczno letnie co umarły, Nie jednego z życia starły, Na potęgę przypominam te jesień, Gdzie liści pełną miałem kieszeń, Zakładki w książce kruszył czas, A nas nie ma , nie ma nas... Pełnym sodowych łez wspomiam Cię, W beznadziejnej pustce szukam się, Mały obraz rudych słońc dzieciństwa, Zapach kołdry, skorupka lenistwa, Trzeba październiku wytrwać znów, Tylko w gardle brakuje mi słów... Żegnać sie całe życie przyjdzie tak, By na końcu przywitać się w snach.1 punkt
-
Jesień już w parku, za oknem jesień, Wrzesień przeminął, pędzi listopad, Niesie poezję w pełnym zakresie. Podle się czują smutni kolesie, Szukają kropli na splin, co dopadł, Jesień już w lesie, za drzwiami jesień. Brak już uniesień i mniej przyspieszeń, Niebo się chmurzy w szarych potokach, Niesie poezję w każdym zakresie. Pełna kasztanów staruszki kieszeń, Więcej sztywności w ruchach i krokach, Jesień w ogrodzie, za bramą jesień. Rymów przybywa w starym notesie, W liście zasobny tańczący kloszard, Niesie poezję w pewnym zakresie. Dym cicho płynie, przestrzeń go niesie, Szaroniebieska otchłań szeroka. Jesień już przyszła, tuż obok jesień, Niesie poezję w całym zakresie.1 punkt
-
daj mi niedopowiedzenie dotknij struny szeptem rozpal zmysły i bądź na wyciągnięcie a jednak zawsze o centymetr ode mnie1 punkt
-
szare ranki wieją chłodem mgły się tulą do latarni przyszedł smutek mimochodem i nostalgia świat ogarnia znów poeci piszą wiersze jak szaleni o tej pani która niesie liście w wietrze i potyka się wciąż z nami znów poeci piszą wiersze o tej bardziej kolorowej która zanim całkiem pierzchnie babim latem zdobi głowę jednak powiem wam poeci chociaż jesień bywa znośna i choć wciąga w swoje sieci w mojej głowie ciągle wiosna w moim sercu kwitną maje choć to takie prymitywne chłody ich się nie imają więc ogrzeją nawet w zimie1 punkt
-
wiara w anioły napawa otuchą zakładam zatem naprawdę istnieją jeden z milionów lazurowooki zstąpił na lasy Roztocza jesienią rozpostarł skrzydła złocistą pierzyną spod niej wypuścił czarowne płomyki języki ognia w gałęzie zawinął by udawały miedziane świeczniki i płonął liście na Bukowej Górze łuna pożaru niesie się na pola czosnek niedźwiedzi podpala to w błękit drgając powietrzem na ratunek woła zwolniły chmury przybiegły zwierzęta jaszczurka zwinka piżmak jenot traszka orlik krzykliwy przyleciał ogłasza że to nie pożar - anioła igraszka 19.10.2018r.1 punkt
-
Coś te myśli miesiąca jakieś skamieniałe, kanciaste? Trzeba by jeszcze raz je przepuścić przez głowę. To tyle ode mnie. Pozdrawiam1 punkt
-
O Marcinie, Marcinie za bardzo kombinujesz, dalej powtarzam, że pierwsza wersja była udana, ale to tylko moje zdanie:) Pozdrawiam1 punkt
-
Czyli już tam Pan Bóg dał każdemu z nas umiejętności na naszą miarę ... mnie się białe lekko pisze. A z rymami - oj! to się bym musiała namęczyć. :-)1 punkt
-
odkąd tu jestem dotykam materię przedmiotów rozpoznawalnych drobiazgi kreują rzeczywistość cieknący kran przepalona żarówka odliczam odcienie szarości ulatujące po strunie komina widzę wirujące mieszadło w obawie przed zbliżającą się otchłanią głębszą od cienia doglądam w szklanym wizjerze stan ciekły uwalniający duszę w ulotnych cząsteczkach rytuał wciśnięty pomiędzy terakotową posadzkę a sufit zwykła codzienność1 punkt
-
nie opowiem więcej o zapłakanych porankach gwałtownym bólu w samo południe zimnych dłoniach... kiedy Bóg nie widzi ukrywam łzy obrażony na życie w tym samym miejscu czekam na Ciebie...1 punkt
-
wciąż czekam gdy zerkniesz rozbitym spojrzeniem otworzysz mi serce nakarmisz nadzieję chcę poczuć myślami te ciało gorące cudowne wspaniale miłością tętniące wciąż marzę o tobie a wcale cię nie znam i chciałbym tak bardzo otworzyć twój sezam znów noc nieprzespana we śnie ty w oddali ja smutny nad ranem w spoconej pościeli rozsądek mi szepcze ty marzysz na próżno bo to co najlepsze spotkałeś za późno nie słucham tych głosów wciąż czekam uparcie na wzrok spod tych włosów on powie - że warto1 punkt
-
Andrzeju, ja nie po to czynię uwagi do Twoich wierszy, żebyś się czuł źle i tłumaczył się z domniemanych "grzechów". Naprawdę każdy, kto pisze wiersze i chce je pisać dobrze, musi ustawicznie szlifować swój warsztat - niezależnie od tego, ile lat pisze. A usterki wiersza dużo łatwiej zauważyć czytelnikowi niż autorowi, dlatego takie uwagi koleżeńskie mogą być dla nas bardzo pożyteczne. W każdym razie ja z nich chętnie korzystam (chociaż nie zawsze i nie ze wszystkim się zgadzam). Dzięki życzliwym uwagom wiele się tutaj nauczyłam i dużo wierszy poprawiłam sobie na lepsze. :)1 punkt
-
1 punkt
-
tyle wspaniałych kobiet na drodze życia spotkałem z radosnym blaskiem powiek miłość garściami brałem były brunetki, blondynki czasem trafiły się rude urocze słodkie rodzynki a po miesiącu też nudne lecz głos wewnętrzny powtarzał że w końcu prawdziwą znajdę przeżyję miłość wspaniałą co będzie dla mnie rajem teraz szron skronie uciska oddychać na schodach trudno niestety ciebie spotkałem zdecydowanie za późno1 punkt
-
co chcesz mi powiedzieć deszczu kroplami uderzającymi o rynnę czasu co chcesz mi namalować bezsenna nocy, która czekałaś skulona na miłość usiądź do stołu zaparzę nam świeże marzenia i zasłucham się w Twoją opowieść1 punkt
-
gęste leszczyny o jesiennej porze porosły w kępy poplątanych wstążek na brzegach krętej Topóleckiej drogi chcę spotkać spokój idę myślę zdążę mijam łopiany i wysokie osty zwiędłych badyli sterczy sucha wiecha wiatr muska pieści lub kruszy urywa złamane kolce z babim latem miesza krzak dzikiej róży w tym roku obrodził ugiął gałęzie pod naporem głogu krwistą czerwienią pomalował trawy obraz korali zabieram do domu chłonę powietrze każdą cząstką ciała ono rozpierzchłe zapachem i pyłem rozwiewa włosy nawilża jesienią lekko się wznoszę frunę jak motyle i jeszcze chwila a nie czuję gruntu ziołowa ścieżka została na dole kroczę w przestrzeni międzyplanetarnej ciszę dotykam i spokoju wołam nagle dostrzegam obłok lazurowy który dryfuje nagrania wachlarzem pogodę ducha przelewa do głowy harmonią kreśli serca korytarze 20.10.2018r.1 punkt
-
Niebanalnym atutem tego wiersza jest żąglerka słowna i widoczna ewidentnie zabawa tymże :) Wydaje mi się tylko, że najstarszymi źródłami wiedzy o mitologii greckiej były nie wazy, a dzieła Homera i Hezjoda. No, ale na pewno zostały na wazach uwiecznione ;)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
połamana jak po upadku z dziesiątego piętra blizny zrostowe pokrywają moją wewnętrzna skórę drapie w klatce piersiowej jak bym była wypchana papierem ściernym ciała nie mam obleczonego aksamitem ani wnętrza wyściełanego welurem jak ci wszyscy w koło piękni ludzie lecz czuję choć często wolałabym mieć przytępione wszystkie zmysły1 punkt
-
wnętrze Pl-ki może i niewyściełane, ale jednak wrażliwe. Bo niby jak miałby powstać ten wiersz? Ciekawie, ale smutno u Ciebie. Może dlatego, że dzisiaj leje. Jutro przewidują przejaśnienia :) Pozdrawiam.1 punkt
-
musiałem zagrać sam to solo życia nikt nie pomógł fałszywe dźwięki wkradły się w kilka akordów1 punkt
-
zahipnotyzowałaś spojrzeniem szeptem sączyłaś słówka na szyi zostawiłaś ślad swojego autorstwa na plecach wyryta historia naszych spotkań krążysz w krwioobiegu doznań1 punkt
-
najsłodszy życia stan pamiętam marcepanowy chlebek w słoneczny dzień mały chłopiec czekający na ojca z naiwną nadzieją oblizując palce to nie jego wina że zamknęli granice gdy pan generał zarządził to może w końcu się zjawi nie dziś to jutro prawda mamo tak synku pan listonosz przyniósł list i małą paczkę dla ciebie to musi na razie wystarczyć więc nie zjedz wszystkiego od razu1 punkt
-
ja po którym nikt płakać nie będzie urodzony w połowie listopada głośno mówię o tym co mi nie odpowiada napisz w końcu coś radosnego mówili wciąż a ja z uporem maniaka wyrzucałem gruz z kieszeni spłukiwałem z siebie cały ten syf który pali w płucach rozsadza czaszkę wyrywa się na papier ekran cokolwiek stłamsić go nie sposób ujarzmić też nie ma jak zostawcie mnie zdycham skazany za kratami codzienności1 punkt
-
wiele w życiu człowiekowi nie potrzeba drobny uśmiech kilka zmarszczek wokół oczu i spojrzenie co potrafi świat zatrzymać w ciszy tworzy się poemat1 punkt
-
czasem coś kończy się już czas by pogodzić się z tym nie możesz tak żyć o nie nie możesz żyć marzeniami nie możesz żyć złudzeniami nie możesz żyć sam zasłuchany w rytm serca rozrywanego wichrem nawałnicą uniesień zejdź na ziemię i ocknij się obudź się wreszcie tak mówią wciąż nie możesz przecież tak żyć nie uda się tak przez życie przejść1 punkt
-
Chciałbym ciebie mieć na chwilę by przytulić pocałować byś się mogła moja duszko w mych ramionach schować tylko tyle i nic nad to czuć twój zapach oddech ciepło by w twych oczach ujrzeć znowu nieskończoną miłość1 punkt
-
Podejdź do mnie bardzo blisko Przyłóż ze mną nos do szyby I wśród pary dwóch oddechów Pojedziemy w świat na niby Poprzez góry i doliny Poprzez kręte leśne drogi W piekną podróż bez plecaka Moja dłoń wpleciona w twoją A gdy para z okna zniknie W szybie siwy włos zaświeci Usiądziemy na werandzie Popatrzymy się na dzieci Lekko drżącą dłoń przytrzymam Ty pogładzisz po policzku I ruszymy w dalszą podróż W piękną podróż zwaną...1 punkt
-
Moja śliczna, malutka córeczka po trzydziestu bez mała latach zapragnęła na swoim zamieszkać, by wolności łyknąć i świata. I choć wiem, że już czas i że jutro byłoby za późno w dorosłość, ale tak mi wciąż smutno, tak smutno! Żeby moje serce to zniosło! Beczę, wciąż się nie mogąc pozbierać; ciągle myślę, że powrót blisko – nie dociera w siwiutki mój czerep, że skończyło się macierzyństwo. Tyle wspomnień! Tak dobrze nam było! Najpiękniejsze lata już przeszły... A ostatnio co noc mi się śniło, że dostaję wciąż eSeMeSy: „Niezadługo przybywam galopem.” „Będę lada dzień, tylko patrzeć.” „Jestem w domu w najbliższą sobotę.” „Już zostanę z tobą na zawsze.” Czyżby moja córeczka wracała? Więc dziecinny sprzątam pokoik, ścielę łóżko, odkurzam z zapałem i zabawki myję na połysk. Rzeczywiście – w sobotę ktoś puka! Zrywam się jak wicher i pędzę! A to... starość w drzwiach stoi. Starucha... I nikogo więcej nie będzie. Lecz choć łzy mi za dekolt spływają, to z godnością proszę ją w gości. Dobrze przecież, że dziecko dojrzało i że mogłam dożyć starości. 22.01.2018 r.1 punkt
-
1 punkt
-
zawsze jest w pobliżu, nie odchodzi dalej niż na długość życia, której nie znasz, bracie pysk drapieżny liże, bez przerwy się czai wyskoczy z ukrycia, kiedy wleziesz w zasięg macki ośmiornicze rozrzuca po kątach czasem okaleczy na stałe lub chwilę ślepia ma jak znicze, wciąga w mrok i kąsa zżera los człowieczy jak małpa daktyle kiedy ci się zdaje, że jesteś bezpieczny dni szczęśliwej ciszy chłoniesz cząstką każdą gdy się cieszysz majem, kryształem powietrza ciebie lub najbliższych śmierć cholerna zmiażdży 30.11.2017 r.1 punkt
-
Podaj mi rękę wiem to pożegnanie zmęczona drogą odpocznij kochana w mym sercu na zawsze słowo niewypowiedziane zostań1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne