Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.09.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Do kraju tego, którego nie ma, Bo chociaż nosi to samo nazwanie, Został pogrzebion... Tęskno mi, Panie... Do kraju tego, co miał zmartwychwstać, Jednak w połowie wciąż martwy zostaje, Spity trucizną... Tęskno mi, Panie... Do tych wartości, co wrócić nie chcą Na nostalgiczne rodaków wołanie, Co też tak tęsknią... Tęskno mi, Panie... Do mowy czystej jak u Norwida, Bez krzywej kosy, chociaż raz na zdanie, Co sens przecina... Tęskno mi, Panie... Do stanu, w którym dziecko nie płacze, Bo znów zostało przez inne przezwane Głupim Polakiem... Tęskno mi, Panie...
    4 punkty
  2. ból pokonywany ukradkiem zapada w pamięć tysięcy masek przybieranych w nadmiarze bez twarzy i w twarzach zwierciadeł wytrwać łatwiej powierzchowność doktora House'a przyjaciół nie przysparza w dwójnasób cię wystawia gdy jeszcze podły nastrój i przerażająca prawda zabija chęć do życia kiedy musisz sprawić wszystko w jego obronie nie od dzisiaj to wiesz że gdy nadchodzi koniec więcej nie zrobisz nic ponownie
    4 punkty
  3. odchodzi – trudno, rozbita szklanka czy warto skleić, chyba nie warto ostre okruchy ranią krawędzią co z tego wyjdzie -lepiej nie będzie do końca pełna nigdy nie była czasem w połowie, ale przez chwilę
    3 punkty
  4. Jak ten wiatr wyje! I jak gną się drzewa! Ciemnościom biją te wściekłe pokłony; w ciemnościach, które się na wszystkie strony rozlały, bębni upiornie ulewa... Mój dom – jak wieża na dzikim pustkowiu; jak mam opuścić jej warowne mury i wejść w świat z lękiem oglądany z góry? Drży każdy nerw w bolesnym pogotowiu... Dziś drzwi zamknięte, groźba zażegnana; niebezpieczeństwo na zewnątrz zostało; już wsuwam się pod kołdrę ciepłą, białą.... Więc śpij, mój lęku... więc śpij – aż do rana...
    3 punkty
  5. Podoba mi się wiersz, przemawia do mnie. Wielu ludzi wyglądających na niezależnych, dumnych, pewnych siebie, bogatych, modnych, szczęśliwych, "na topie" - to osoby bardzo samotne i nieszczęśliwe, "nadrabiające miną".
    3 punkty
  6. Godzina chropowata nieco i wczesna za bardzo Czuć jak rdza wychodzi do roboty Jeszcze się kleją owady wilgocią do trawy Można spokojnie iść Drzwi mają zdanie orzekające Cień chlaszcze jakby wszystko było jego Dużo dodają komentarzy samobójcy Spadkobiorcy wstają spoceni Mój pies asystuje, salutuje, przełyka gorzką ślinę Furia się budzi
    2 punkty
  7. U mnie okej Suną chmury po niebie stadami jak miejskie gołębie, tulą kominy i wieże w ciężarne objęcia ciężkie, szumią ulice wściekle krwią spalin krztusząc się w męce, nie New York na szczęście, lecz buro trochę i tęsknie i jeszcze to morze cegieł. Oburącz ktoś szpetnie „urwą” o bruk bluznął w patriotycznym geście, brulion rośnie i dzieci w śmiechu, płaczu i we śnie, rudzą już też się drzewa w parku, bo przecież znowu jest jesień; mówią — unoś się serce w powietrze, stamtąd lepiej jest widać ziemię. Struną światła przetnie słońce przestrzeń przed wieczorem i półmrok skądś, gdzieś przyjdzie z szarugą i przyjdzie temu dniu polec, znów noc gwiazdami skrzące się oczy modre utopi w studniach okien, sfruną myśli płoche, zwątpień pełne i strojne w niebodostąpień tęsknotę. Strugą dni poprzez palce ciekną, aż pękną kiedyś na koniec, trudno to rzeczy kolej ważne, by drogę przejść mądrze, w lustro póki co spojrzeć bez wstydu wciąż mogę i z duszą na co dzień swą żyję w zgodzie, reasumując — u mnie okej.
    2 punkty
  8. Poczułam jego dotyk, gdy nadeszła jesień, od wewnętrznej strony biegnie, płynie, rwie się. W błękitnych korytarzach świszcze i szeleści, co mam wietrze zrobić, kiedy niesiesz deszcz mi? I cierpkimi kroplami zdobisz moje oczy, nie wiej wietrze, nie wiej, daj spokój tej nocy. 25.09.2018r.
    2 punkty
  9. lekko muśnij papierowe serce wzrokiem otul bym choć przez chwilę była nieśmiertelna neurony jak małe gwiazdeczki niech rozświetlą najciemniejsze zakamarki mojej świadomości może to dziś wszystkimi zmysłami uniosę się ponad codzienność by trwać w chwili jednej nieobliczalnej aż nierzeczywistej ... by żyć
    2 punkty
  10. Piękna prośba i piękne pragnienie... Bardzo mi się podoba. :) Takich chwil może być wiele - ale zazwyczaj są bardzo ulotne... Później pozostają w postaci wspomnień... Mam tylko malutką uwagę: do neuronów na początku drugiej zwrotki dodałabym jakiś przymiotnik, coś o znaczeniu "ożywione" (bo neurony zawsze mamy, chodzi o aktywizację:) Pozdrawiam
    2 punkty
  11. Uwielbiam z rana, zamiast śniadania, skosztować trunek niedrogi. Na lewą nóżkę i prawą nóżkę, i jeszcze na obie nogi. Potem z ekipą idę na miasto, jest z nami ruda Mariola. Mogę z nią przeżyć szaloną miłość, fundując jej wcześniej jabola. Tutaj pojawia się jednak problem, ta ciągła pustka w kieszeniach. Będzie mi trzeba zmotać na bełta, jeśli chcę zaznać spełnienia. Hej kierowniku, krzyczę do typa, niskim ochrypłym głosem. Dorzuć pan parę groszy na wino. Ja bardzo pana proszę. Jedna odmowa mnie nie zniechęca. Mariola lubi gilgotki. Więc podejmuję kolejne próby, wszak cel uświęca środki. A gdy uzbieram już całą sumę, kupuję dumnie krzepkie. Kiedy wyciągnę je zza pazuchy, Mariola nie będzie już z Gienkiem. Nachodzi zatem mnie przeświadczenie, że zawsze może być pięknie. I mocno czuję, by być szczęśliwym, wcale nie muszę być księciem. Choć jestem żul, żyję jak król i bez grubego portfela. Nie straszny chłód, nędza i głód. Alkohol mnie rozwesela.
    1 punkt
  12. Niewinne dziecko, którym kiedyś byłem Bez trosk rzekomo biegające w słońcu Nie znam cię, nie wiem o czym chłopcze śniłeś Mam swoje życie wokół mnie płynące Chmurny młodzieńcze o tysiącu marzeń Miłości, chwały lub śmierci pragnący Nie myśl, że tęsknym okiem w przeszłość patrzę Mam swoje sprawy i plany bieżące Młody mężczyzno pewny swoich racji Ufny w swe siły, do celu dążący Jesteś już cieniem, nic dla mnie nie znaczysz Wiatr mam we włosach, a na twarzy słońce Starcze niepewnie stojący nad grobem O czym tam dumasz, za czym się oglądasz Porzuć te zjawy, wszystko już za tobą Przed tobą nicość, śmierć spokój niosąca
    1 punkt
  13. @beta_b, @Andrzej_Wojnowski, @Czarek Płatak, @pomaranczowy.kot, @Sylwester_Lasota, @Jacek_K serdecznie wszystkim dziękuję za obecność i serca PS Jacku_K - chyba system ma jakiś problem, bo nie udajesz się odpowiednio "zazielenić". Gratuluję - zawsze chciałem mięć tę pozasystemową umiejętność ;)
    1 punkt
  14. Bardzo podobają mi się rymy i klimat jaki niesie burza widziana z bezpiecznego miejsca. Pozdrawiam :))
    1 punkt
  15. Coś mnie w tym wierszu lekko zaciekawiło. Kwiat-cierń, wschód-zachód. Naprawienie zabawki/siebie a czekanie aż ktoś nas naprawi- za nas - to jest dla mnie najważniejsze w tym wierszu. Tylko jest błąd w odmianie. Kogo co - cierń, nie ciernia - wyrwać cierń. Pozdrawiam
    1 punkt
  16. Ten ludowy akcent był zamierzony, coś ostatnio mi gra na nutę folk. Podoba mi się Twoje określenie „ zaklęcie przeciwwietrzne”. Bardzo dziękuję. Pozdrawiam :))
    1 punkt
  17. nie wiem, co było inspiracją, ale tak u mnie "na wsi" wyglądał pierwszy dzień (a może drugi - skleroza) kalendarzowej jesieni. Bardzo mi sie podoba, uwielbiam wichury i "straszne pogody", bo chyba ładują mi zapyziałe akumulatory. A to przecież niemal jak u Franka Steina :) Ukłony
    1 punkt
  18. przepraszam Cię, ale zostanę przy swojej wersji wiersza, ale dziękuję :)
    1 punkt
  19. nawet nie wyobrażałem sobie kiedyś, jak bardzo cenna, bo prowizorycznie, właśnie za pomocą "masek", ale jednak pomaga przetrwać. Podziwiałem i szanowałem sposób, w jaki potrafił "nie mówić" o tym, chociaż wiedziałem, jak cierpi. Mam nadzieję, że mi wybaczy ten "występ'. Nie jestem pewny, czy chciałby tego, wiem jednak, że dla mnie walczyłby o tę muzykę do upadłego lub zagrał bez pozwolenia. Bobby McFerrin, był zawsze naszym - moim do dzisiaj, ulubieńcem. Ale bardziej jazzowym niż "Don't Worry", bo, że Be Happy - to było widać zawsze, zarówno po Nim, jak i po Bobbym. Stąd właśnie McFerrin przy tekście. Świetnie odczytujesz moje bazgroły, dziękuję i pozdrawiam. PS Aha, za uwagi dziękuję, przemyślę. w styczniu minie 10 lat, bardzo dziękuję.
    1 punkt
  20. Bardzo do mnie przemawia "ból pokonywany ukradkiem". To cenna umiejętność, bo tak naprawdę każdy tylko sam może pokonać własny ból... Jednak nieodłącznie "zapada w pamięć tysięcy masek / przybieranych..." Pewnie napiszę teraz coś wbrew ogólnie przyjętym opiniom, ale pojawia się to w wymowie Twojego wiersza: maska to wcale nie taka zła rzecz... Nawet wybór kilku masek i zdolność ich zręcznego nakładania w stosownym momencie... Maska może pozwolić przetrwać; może też być chwilowym środkiem przeciwbólowym, a to też jest potrzebne... Drugą zwrotkę bym nieco zmodyfikowała: zmieniłabym słowo "wystawia" i przymiotnik "przerażająca" na jakiś synonim, najlepiej czterosylabowy. W czwartej zwrotce inaczej wyraziłabym pierwszy wers. Zaskoczyłeś mnie tłem muzycznym - Bobby Mcferrin kojarzył mi się jednoznacznie... :) Podoba mi się zwłaszcza początek. Pozdrawiam
    1 punkt
  21. haha jak Ty to Marcinie robisz że zawsze coś znajdziesz? pozdrawiam wycięłam słowo bym
    1 punkt
  22. Możesz posłuchać tylko brzmienia ciszy. pozdrawiam
    1 punkt
  23. Witaj Justynko - fajnie że przeczytałaś - wiem że wiersz skromny w słowa ale tak ma być bez żadnej krzywizny - dziękuje. Słońca i uśmiechu życzę
    1 punkt
  24. gdy leżeliśmy tak objęci w podmuchach wiatru który wpadał z podwórka sycząc między nieszczelnymi oknami telewizor od lat pokazywał tą samą zieloną pustynię „chodźmy tam” - powiedziałaś „zrobimy jakiś skecz za pieniądze” i robiliśmy nie szło dobrze kłóciliśmy się kto ma być tym głupszym kto ma grać główna rolę a kto będzie na ostatnim miejscu w dwulinijkowej liście płac na końcu dramat się nie kleił ciągle brakło dekoracji inscenizacja wciąż nie wychodziła spadała biała pościel na podłogę nie podobał ci się zielony kolor monitora przybliżałaś i oddalałaś głowę narzekając na charakteryzatora spaprał całą robotę „jak można być tak zielonym?” dotykałaś zimnego ekranu „tak nieżywym?” „przecież my żyjemy prawda?” upewniałaś się i znowu i z palcami między moimi włosami krzyczałaś że mieliśmy grać główne role i znów odgrywaliśmy kilka aktów w dwulinijkowym dramacie na tle zielonego tła
    1 punkt
  25. Witam - czasem musi być i smutno bo inaczej świat by znudził Bardzo jestem za wierszem - ma ten ząb... Pozd. .
    1 punkt
  26. Sylwestrze, przyjmuję, że to żart i trochę parodia Norwida. :) Nigdy nie jest tak, żeby w kraju wszystko było idealnie - zawsze dzieje się jakieś zło, któremu trzeba przeciwdziałać, a jeszcze do tego zło jest pojęciem względnym, podobnie jak dobro, więc nic nie jest jednoznaczne i dla wszystkich tak samo dobre albo złe. Życie jest skomplikowane. Ale nasz kraj jest naszym krajem i bez względu na poglądy polityczne czy inne, wszyscy powinniśmy czuć się tu dobrze jak we własnym domu. I ja się tak czuję, chociaż są tacy, którzy próbują mi zatruć życie. :) Ale nie popadajmy w przesadę czy histerię. Po prostu róbmy swoje. :)))
    1 punkt
  27. Janku, co tak ponuro u Ciebie? Jakby nie Ty...
    1 punkt
  28. wczesnym porankiem zmarszczone liście roślin w jesiennej aurze ... Środkowy wers może istnieć swoim obrazem z obydwoma skrajnymi, jak i w całości tekstu - i taka właśnie konstrukcja mnie "kręci".
    1 punkt
  29. Dziękuję, musbron. Lepiej. Fajnie, ze mi pomogłeś. :))
    1 punkt
  30. dziękuję Gażniku ;-)
    1 punkt
  31. czasem coś kończy się już czas by pogodzić się z tym nie możesz tak żyć o nie nie możesz żyć marzeniami nie możesz żyć złudzeniami nie możesz żyć sam zasłuchany w rytm serca rozrywanego wichrem nawałnicą uniesień zejdź na ziemię i ocknij się obudź się wreszcie tak mówią wciąż nie możesz przecież tak żyć nie uda się tak przez życie przejść
    1 punkt
  32. - a nie lepiej byłoby?: ... wieczorną porą rozświetlone listki drzew w blasku księżyca ... Przynajmniej byłoby wiadomo wprost, czym te listki są rozświetlone - tutaj można wymienić "księżyca" na "latarni"
    1 punkt
  33. Dobrze napisane, ale trochę przerażające. Właściwie, to przerażający jest stan, który opisujesz. Niestety, PL nie jest odosobniony w takim patrzeniu na siebie i na świat. Wydaje mi się że coś takiego dotyka coraz więcej osób i to jest naprawdę przerażające, ponieważ, niestety nie jest to nic dobrego. Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  34. A ja mogę musbron? Wzoruję się na Tobie, nie obraź się, próbuję zatem: wieczorną porą rozwietlone listki drzew w cudnej aureoli Justyna Adamczewska.
    1 punkt
  35. Witam - a mi się podoba ta samotność głęboka. Pozd.
    1 punkt
  36. w starym stawie toń żabi skok! pluszcze woda głębia szmaragdu
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...