Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.09.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
pierwotne rozdarcie staram się scalić składając się w ofierze katu samospalając się co noc zapominam o pustce tylko gdy płonę potrafię się uśmiechać nawet gdy przełykam i trawie potłuczone szkło ale ludzie i tak widzą co noszę w środku ci dobrzy odwracają wzrok ci lepsi zaciskają pięść nie ma sensu krzyczeć jako spadkobierca mego wielkiego upadku wypowiadam wojnę swojej naturze wyrzekam się siebie przeciwko sobie staję własną krew mam na rękach jestem jedynym wyznawcą boga niczego swoje życie uczyniłam mym największym wrogiem2 punkty
-
* * * Spaceruje wśród tłumu Używa perfum od Diora Ubiera się u Prady Pachnie wiatrem Ubrana w second-handzie Kroczy dumnie Z uśmiechem samotność Sylwia Błeńska 24.09.20182 punkty
-
2 punkty
-
wczesnym porankiem zmarszczone liście roślin w jesiennej aurze ... Środkowy wers może istnieć swoim obrazem z obydwoma skrajnymi, jak i w całości tekstu - i taka właśnie konstrukcja mnie "kręci".2 punkty
-
U mnie okej Suną chmury po niebie stadami jak miejskie gołębie, tulą kominy i wieże w ciężarne objęcia ciężkie, szumią ulice wściekle krwią spalin krztusząc się w męce, nie New York na szczęście, lecz buro trochę i tęsknie i jeszcze to morze cegieł. Oburącz ktoś szpetnie „urwą” o bruk bluznął w patriotycznym geście, brulion rośnie i dzieci w śmiechu, płaczu i we śnie, rudzą już też się drzewa w parku, bo przecież znowu jest jesień; mówią — unoś się serce w powietrze, stamtąd lepiej jest widać ziemię. Struną światła przetnie słońce przestrzeń przed wieczorem i półmrok skądś, gdzieś przyjdzie z szarugą i przyjdzie temu dniu polec, znów noc gwiazdami skrzące się oczy modre utopi w studniach okien, sfruną myśli płoche, zwątpień pełne i strojne w niebodostąpień tęsknotę. Strugą dni poprzez palce ciekną, aż pękną kiedyś na koniec, trudno to rzeczy kolej ważne, by drogę przejść mądrze, w lustro póki co spojrzeć bez wstydu wciąż mogę i z duszą na co dzień swą żyję w zgodzie, reasumując — u mnie okej.1 punkt
-
z tego okna w mój sen zajrzy drzewo póki co kołysze nas wiatr zamilknął a ono zasnęło jak gwiazdy wtulone w chmur szal zostaje patrzeć - tak łagodnie śnisz dyrygując orkiestrą traw to nie moje okno ni ścięty dach ale moja we mnie noc i drzewo co śpi i czas1 punkt
-
gliniany wazon i jabłko kuriozalne zbliżenie kolorów smug wydeptane korytarze przez pół stołu kreski jasne półcienie bez ruchu obojętne na zło i dobro wnętrze wazonu prosta niewiadoma jabłko bez makijażu prawdziwości uśpione1 punkt
-
Stół przy oknie, okno w kuchni przez firankę wiatr zagląda i kroplami deszczu wita, stuka w szybę kap, kap co dnia. Mała czarna, żółty storczyk razem ze mną i przy oknie w rytm tańczących kropel z nieba spoglądamy w świat, jak moknie. Z miękkim wiatrem, w szumie ciszy płyną kłęby z wodną parą, w ponaglaniach chmurnych stęków w takt zlewają przestrzeń całą. A na szybie, na prześwitach milion punktów w szklistej wodzie wilgotnymi perełkami odmierzają czas, w ogrodzie. 22.09.2018r.1 punkt
-
gdy leżeliśmy tak objęci w podmuchach wiatru który wpadał z podwórka sycząc między nieszczelnymi oknami telewizor od lat pokazywał tą samą zieloną pustynię „chodźmy tam” - powiedziałaś „zrobimy jakiś skecz za pieniądze” i robiliśmy nie szło dobrze kłóciliśmy się kto ma być tym głupszym kto ma grać główna rolę a kto będzie na ostatnim miejscu w dwulinijkowej liście płac na końcu dramat się nie kleił ciągle brakło dekoracji inscenizacja wciąż nie wychodziła spadała biała pościel na podłogę nie podobał ci się zielony kolor monitora przybliżałaś i oddalałaś głowę narzekając na charakteryzatora spaprał całą robotę „jak można być tak zielonym?” dotykałaś zimnego ekranu „tak nieżywym?” „przecież my żyjemy prawda?” upewniałaś się i znowu i z palcami między moimi włosami krzyczałaś że mieliśmy grać główne role i znów odgrywaliśmy kilka aktów w dwulinijkowym dramacie na tle zielonego tła1 punkt
-
żadne z wielu słów co dzień wymawianych nie jest tak wymowne dla nas ani uwielbiane jak to jedno jedyne któremu już na początku zaistnienia świata nadano najpiękniejsze z imion po prostu - matka1 punkt
-
1 punkt
-
Pisząc nie wiem czy dasz radę Zmienić byka w formie Prady Bo w Paradzie nikt nie chodzi Może czasem ludzie młodzi Czy tęczowa czy też czarna Każda spoko cool i fajna Konstytucja w trendach mody Chociaż napis szybko schodzi Jednak trochę prawdy Pragi Że bez mody człowiek nagi I samotność mu doskwiera Niezależnie ile zer ma1 punkt
-
1 punkt
-
Tak, to prawda. Jednocześnie chciałbym, by matki wszystkich dzieci mogły na nie zasłużyć, bo bycie matką nie kończy się na darze życia, a wiele jest takich matek, które zdają się o tym nie pamiętać.1 punkt
-
Uwagi @egzegeta są uzasadnione, w tych miejscach dobrze gdybyś poprawiła, ale daję serducho dla uchwycenia głębi samotności podmiotu lirycznego. Doskonale go rozumiem.1 punkt
-
No cóż, mnie na szczęście ( rzekłbym nawet, że na duże szczęście) kobieta nie opuściła od tylu lat, że aż strach tu napisać od ilu, stąd wiersz Czarka przeczytałem w spokojniejszym może stanie emocjonalnym, co jednak nie przeszkodziło mi dojść do przekonania, że mam do czynienia, ze świetnym tekstem ubranym w ciekawą, jak najbardziej współgrająca z treścią formę. Gratuluję Czarku, jeden z najciekawszych wierszy, jakie tu ostatnio - powracając po sporej przerwie - spotkałem. Pozdrawiam AD1 punkt
-
Oto moje uwagi: Ubiera się u Parady, a ubrana w second-handzie ? Chyba że firma Parada sprzedaje również swoją odzież używaną. No i między second i hand chyba winien być łącznik bez spacji, a nie myślnik. Jeśli używa perfumy, to dziwnie brzmi od Dior, albo od Diora, albo po prostu - perfumy Diora lub perfumy Dior; podobnie jak np. perfumy Lancome, czy Gucci. Dziwnie zabrzmiałoby perfumy od Lancome lub krem od Nivea. W ostatnim wersie; odkrycie, że tu chodzi o samotność, pozbawia wiersz niedopowiedzenia, otwartości. Nie zachwycił mnie. Pozdrawiam1 punkt
-
Hm, zaciekawiła mnie firma Parada, w którym second-handzie można ją znaleźć. ;)) Trochę tu - być może zamierzonych - niekonsekwencji: Parada (a może Prada) z second handem oraz Dior z wiatrem. Bywają takie "damy", których zamiary zdecydowanie przekraczają ich możliwości i stąd często samotność. Ale może zbyt prosto to interpretuję. AD1 punkt
-
pisałem słowa tworzyły kształt obcej narracji kształt rodził się w całość brakowało odwagi nie było objawienia Bóg nie wskazał drogi świat wydawał się wiekszym niż ten w którym się urodziłem i żadne słowo nie było prawdą ona nie wyzwala to banał1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
świetny tekst - kojarzy mi się z niezapomnianym duetem, który do dziś jest dla mnie jednym z najznamienitszych wzorców. Oczywiście nie o poniższy tylko duet chodzi, ale o autorów tekstu i muzyki. Brawo, gratuluję i pozdrawiam :) https://www.youtube.com/watch?v=-9Fq966bmGg1 punkt
-
coś mi się przypomniało z tym skrzywdzeniem :)) Ale mniejsza z tym. Lubię odważne teksty, a ten taki jest i chociaż obrazków nie widać każdy może je sobie "domalować" - sam. Pozornie pierwsza i druga część wydają się niespójne, a jednak to "skrzywdzenie" jak niestrawność, albo raczej toksyczność z trzewi wyziera "na myśl o drugim człowieku". Niezdrowe życie - jasne, że tak, za to nie znaczy, że nie może być przyjemnie. Taki Witkacy na przykład :) Pozdrawiam.1 punkt
-
Wyszedłem na klatkę piersiową od olbrzyma z wydechem się zapadłem by błądzić po jaskiniach. Czułem się niczym postać Podróży do Wnętrza Ziemi a chciałem się wydostać z tej mrocznej beznadziei. Niczym zamknięty w klatce kręciłem się w środku energicznie, zajadle jak chomik w kołowrotku. Kiedy straciłem siłę palnąłem głazem w głowę. Wtedy się obudziłem na klatce schodowej.1 punkt
-
Iwona, nie słuchaj Bronka, z resztą dyskusja z nim nie ma sensu. Wielu już próbowało, ale on uznaje tylko swój pogląd na tę sprawę jako jedyny słuszny i tyle. Tworzy opisy obrazków i twierdzi, że to jest haiku :) Pozdr.1 punkt
-
Jakże to? A dym nie jest ciepły?. Może tego nie widać :( ale pisałam pod wpływem widoku z okna, obrazu. Zdaje sobie sprawę, że do prawdziwego haiku bardzo mi daleko, piszę jak potrafię najlepiej :) uczę się czytając Basho i innych wspaniałych twórców, rozprawy encyklopedyczne to nie dla mnie :)1 punkt
-
Dal mnie jednak najważniejszy jest duch haiku, o sprawy formalne - mniejsza. Jeśli mój duch nie przeszedł do Twojego - widocznie były opory :) W Twoim jest uporządkowanie formalne - jednak...sorry, treść bardzo przewidywalna i dawno już znana. Pozdrawiam1 punkt
-
Do nas z piekła listy Szatan śle i z Nieba słowo też przypływa. Ciemności kuszą, chcą kupić mnie. Bóg – prosi, bym Go się nie wyparł. Tyle zakątków kryje nasz świat; przestrzeni i ślepych uliczek, że na poznanie najczystszych prawd, nie starczy jedno krótkie życie. A w labiryncie moralności tak bardzo trudno się odnaleźć Na skutek danej nam wolności, czujemy niespełnienie stale. Czasem, na drodze, dokucza lęk albo odwaga się odzywa: czart nakazuje zagubić sens, Bóg -by szukania nie przerywać. Kiedy widnokrąg zasłoni mgła, doczesnych spraw i chorych żądzy, wciąż chcemy wierzyć, że dobro trwa i szukać tego, co nas łączy. Nie można nigdy się zniechęcać, znajdzie Go ten, kto poszukuje. Jak cicha na ołtarzu świeca Jego latarnia drogę wskazuje. https://www.facebook.com/Boks-seks-i-poezja-156187015047959/1 punkt
-
Ładny mały rebus:) Czytam to sobie z podwójną połączoną metaforą- zielony to kolor życia i nadziei - gdy doznałaś bożej łaski/woli, odnalazłaś w sobie nadzieję, odżyłaś i odkryłaś swój prawdziwy, pierwotny, czysty obraz. Jak sucha trawa, która w warunkach bez wody żółknie, i zapomina, że jej prawdziwe 'ja' - to soczysta, pełna życia, soków zieleń. Po deszczu odżywa i nabiera swojej barwy, przeznaczenia. Tak mniej więcej- nie umiem tego lepiej i głębiej ubrać w słowa. Czy odczytałam dobrze to nie wiem, ale taki obraz, mimo odmiennych poglądów co do wskazywania czy nazewnictwa sił nad nami, bardzo do mnie przemówił:) To nie wszystko co chciałam napisać nt Twojego wiersza, ale poczekam na odp. Goodnajt:)1 punkt
-
za cieniem cień przysłania sens o ile jest... miłość to jedyny trop w tym zagubieniu\ to nie jest grzech lecz po co oddech gdy duszy cierń już nie boli martwy jak kamień czysty i nieskalany odchodzi w nicość i tylko cisza tylko szept nie poddaj się krew jeszcze płynie ta sama krew poprowadź bo nie wiem dopomóż bo nie udźwignę czekanie nic nie zmieni dryfować już nie warto a strach zapytać co dalej mimo to podążam by przetrwć kolejną wieczność1 punkt
-
0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne