Nim lato odejdzie, a słońce wysączy
turkusową zieleń z gałązek i liści
w ogrodzie poznania obok zbitych pnączy
usiądę, posłucham radosnych chwil ciszy.
Wszystko dookoła mimochodem bieży,
chcę cofnąć, zawrócić jak kijem nurt rzeki,
a woda mi pluszcze, że dla mnie zaczyna
być początkiem. Ona, tam gdzie nic, już nie ma.
Więc patrzę na błękit i ptaki przed chłodem
płynące jak statki, żaglowce po niebie,
usiądę, poczekam na ławce przed domem,
nie żałując lata, jesień da mi Ciebie.
28.08.2018r.