Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.08.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Jest takie miejsce gdzie powstawały głupie żarty, filmy akcji idee, biznesplany codziennie nowe były lekcje, doświadczenia słuchanie wykładów a tematami rośliny i zwierzęta walka przeciw orkom gnomom, skrzatom na drzewie akrobacje język zimą na trzepaku pierwsze sprzeczki, przyjaźnie praca, zarobek, zabawa cuda i dziwy, igły miłorzębu schowane za nowymi obowiązkami laboratorium zarosło oplotły je pajęczyny, opadł kurz tylko czasem zaglądają tam z wiarą w świat, szklistym okiem już dorośli dla wspomnienia dawnych lat3 punkty
-
jestem w kontrze do rzeczywistości do zachowań wpisanych w geometrię linii prostej i zamkniętego koła w nieodwracalnej zawsze kolejności dwa różne widzenia w jednej ramie obrazu podróbka oryginał fakt nie wart uwagi wirujemy w światłowodach myśli uczepieni nierozumu innych podpisujemy codziennie czeki na łakomstwo życia Bończa lipiec 20182 punkty
-
kamień mchem porośnięty księżycowa latarnia ciepły wiatr obecność świerszcza tylko tyle wystarczy aby miło spędzić letnią noc bez puchowej poduszki kołdry nocnej lampki hałaśliwego radia tylko tyle potrzeba żeby poczuć prawdziwy smak wolności którą upiększa tajemna liczba gwiazd2 punkty
-
W ciemnym kokonie ukryj mnie Oczy me zaszyj, uszy me zaklej Przed światem mnie schowaj Na imię mi destrukcja2 punkty
-
w alejce jesienią pokrytej wędrowca żal opadł z liściem w złocistych mozaikach zabłądził pół życia - pół litra czystej nie dzwoń - usunął numery nie pisz - on też nie będzie zbłądził by nikt go nie znalazł bez wzruszeń bluzgów niespełnień pół serca - pół litra czystej w imię złamanych obietnic zapłonął niechciany pamiętnik w śmietniku parkowej alejki2 punkty
-
Z dnia na dzień płyną, umykają chwile, pożółkłe zdjęcia wygładzasz palcami, znajome uśmiechy, spojrzenia, słowa, dzisiaj jeszcze były, dzisiaj poznikały. Przychodzą następne, wabią kolorami, obłoki patrzą, mierzą światłem kroki, wiatr drzemie za miedzą, albo z hukiem wali w gradowe strugi, deszczu liże stopy. Dwie lub trzy chwile młodość była z tobą dalej gdzieś krąży, pośród innych ludzi, czy zapuka jeszcze, czy serce już studzi na powitanie czasu minionego? Z dnia na dzień płyną, umykają chwile, chciałbyś zatrzymać, starasz się.Czy możesz? I w końcu w zgodzie z naturą wszechświata pozwalasz uciekać, schylasz kark w pokorze. 16.08.2018r.1 punkt
-
międzyczas wyszedł nie wrócił łazęga było to chyba któregoś maja po polach lasach niecnota się pętał gdy go pytałem czy wróci to zaraz padało rodząc nadzieję głupiego nie baczył na to co ludzie powiedzą źle bez nicponia mieszkanie posprzątał drewniane półki powiesił na ścianie ślady zostawiał w rozlicznych wątkach ni znaku życia nie daje szalbierz jakby tu podejść jegomościa by choć na chwilę od czasu do czasu przyszedł pogadał z dowcipów się pośmiał powiódł w nieznane po polach wśród maków z retrospekcjami chciał przysiąść przy piwie może nauczy jak żyć i jak istnieć1 punkt
-
Patrzeć w niebo tak bez myśli i skojarzeń bez marzeń i bez ambicji nie analizować nic nie trawić przetwarzać obraz tylko napełniać się nim jak naczynie wodą zawiesić na kołku szablę słowa by znowu nie doszło do erupcji zgłosek [CISZA] 8.8.20181 punkt
-
To jest piękna perspektywa, ślicznie dziękuję za ten obraz. Przesyłam najpiękniejszy uśmiech jaki potrafię :))1 punkt
-
A potem pojawią się dzieci I zaczniesz żyć ich blaskiem Choć z innej perspektywy A jednak się rozjaśni Opadną pajęczyny, świat nowy Tworzyć zaczniesz1 punkt
-
Pośród opinii i ocen innych Jesteśmy tożsamościami W byciu kimś lepszym, w szukaniu winnych Ich oczy są dla nas lustrami. Za wszelką cenę, głodni pragniemy Dogonić ich wyobrażenia W gąszczu fałszywych zniekształceń i cieni Szukamy w odbiciu znaczenia. Sami tworzymy świat walki i żądzy Żyjemy by udowodnić To, że jesteśmy wystarczający I że jesteśmy godni. W morzu wymagań, w iluzji porównań Trzymamy wysoko gardę Gdy nie udaje nam się dorównać Otrzymujemy pogardę. Już zawsze będziemy zakłopotani Żyli w niewoli sugestii Dopóki siebie nie zapytamy Kim tak naprawdę jesteśmy. Autor: Krzysztof Jerzy Drozd Link do strony: Krzysztof Jerzy Drozd / poezja / interlude https://m.facebook.com/KJDrozd/1 punkt
-
nalegała by rozwiać poszpitalny kurz trzymał jej drabinkę wtulony po łokcie smukłe ręce zrywały z nieba czerwone planety jak dawniej ale ostrożnie nie dźwigaj chodźmy już1 punkt
-
Szliśmy ciemnymi ulicami mówiłeś że to sen A ja czekałam na to latami By do płuc nabrać świeży tlen Pamiętam Twój blask w oku Gdy objęłam Cię swoimi ramionami Do dziś jestem w szoku I siedzę tu sama wieczorami. Wiem że nie znajdę Cię wsród łez Które spływają po policzku nie wierzę w miłości tej kres Zostawiam serce na stryczku.1 punkt
-
Jestem cieniem anioła co oplata skrzydłami w najciemniejszą noc zepchnę, zniszczę czarne myśli, każdą zmorę z otchłani umysłu roztrzaskując o barwę i beztroskę jako ognik zejdę w głąb Krainy Cieni podam rękę i pociągnę w górę, do słońca jeśli zechcesz jeśli nie po prostu będę1 punkt
-
Mocny, ognisty wiersz, przytrzymał moją uwagę. Podziwiam ludzi, którzy potrafią niszczyć złe wspomnienia i zmieniać swoje życie. Ja nie umiem. Zawsze zostawiam coś po sobie, nie potrafiąc zniknąć na dobre i przez to miewam w życiu gorzej. Pozdrawiam.1 punkt
-
Gdy przechadzałam się po polach Janic, to chciałam najbardziej dotknąć kopca z siana lub zboża. One są spięte delikatnymi, bawełnianymi nitkami. Razem głaskaliśmy. Z taką Kasią wędrowałyśmy po ledwo udeptanych ścieżkach. Mijałyśmy jeżyny, opuszczone szopy i nowe ogrodzone wypasy dla krów. Chciałyśmy również zobaczyć róże i podążyłyśmy tam, bo za świętym domem były przecudne, wyrastały z subtelnego drzewka na łodyżkach różowe i fioletowe, bez kolców, całe jak eustomy. Później dojrzałyśmy dużą, już prawdziwą, żółtą z pastelową na różowo obwódką. Wąchałyśmy ją. Obok koło starej, czarnej, zadbanej stodoły kwitły pachnące płomyczki. Na tle młodej, zielonej, wysokiej trawy były tak świeże, że zatopiłam się w nich. Odnawiający kapliczkę Belgowie życzyli nam: happy nice day.1 punkt
-
i wystarczy, że w takim momencie zjawi się ten jeden jedyny komar a gwiazdy przestają mieć jakiekolwiek znaczenie ;)) Witaj Waldku, rozmarzyłeś mnie Pozdrawiam1 punkt
-
Marlett przepraszam, że mojego serca nie było wśród serc. Już jestem. Chyba nie zauważyłem tego wiersza. A to jest ta półka, do której obecna tu młodzież nie sięga - musi jeszcze podrosnąć, musi wyrosnąć z laurek:) Kochana, więcej takich wierszy proszę. Czytać między wierszami, to tak, jakby czytać więcej, niż wprost napisane, a to właśnie bardziej boli. Pozdrawiam Cię Poetko. PS. A dla Ani mam taką podpowiedź; najczęściej neurolog uderza młotkiem w kolano :)1 punkt
-
Siedzę w rogu dużej sali, a może ktoś mnie usadził w kącie? Jak w rogu: - to mam 90 stopni pełnej kontroli, widzę każdego, wiem kto wchodzi, a kto wychodzi - A jak w kącie: - 270 stopni bezradności, ściana w całym polu widzenia, wszystko nietykalność, a reszta za mną - Nie mogę stąd wyjść, dopóki się nie dowiem jak się tu znalazłem.1 punkt
-
1 punkt
-
tylko on - przyjaciel z dzieciństwa - zawsze cierpliwie słucha tego co mówię czyli skarg tylko on nawet dziś nie używając słów ostrych jak nóż tylko on - mały ale o dużym sercu miś z którym rozmawiać znaczy być kimś1 punkt
-
gdy w czerwcowe popołudnie deszczu strugi płyną z nieba w starą cembrowaną studnię kropla deszczu z gradem świszcząc się obciera w taki dzień dla innych mokry po podwórzu biegam boso do utraty tchu - upadam w perłach pluchy jestem cała jakby w sosie łąki aromatem siana kapuśniaczek zwiewnie kuszą rytmem mżawki krążą trzmiele o promienie skrzydła ptaków słońce proszą dżdżą pogodę senną pluchę kosmyk lata wypogodzi z horyzontem płowej linii suszę stopy mokrą suknię wiatrem chłodzę 25 czerwca 2002r.1 punkt
-
To jest łopatologia :) i dlatego to samo a nawet więcej oddałem w 17 sylabach. Moja propozycja jest dobra, nawiązuje do tego co zostało napisane wcześniej, jest przerzutnią a nie oddzielnym zdaniem. Sylabę można sobie inaczej poprawić, gorsze niedociągnięcia od ucieka wzrokiem (proszę sobie wpisać w Google) są np. tu Skropliła jesień mglistość wieczoru, Czemu jesień? To wieczór! skrapla mgłę, także wiosną i latem. musnęła oczy skrzydłem motylim. Znów źle poetycko! Skrzydło, nawet motyla zaprószy oczy, jest: suche. Tymczasem mowa o wilgotnym wieczorze. W otwartym oknie smuga poświaty To jest gorsze niż uciec wzrokiem :) Raczej "z otwartego okna" - światło ma tę właściwość, że się rozchodzi od źródła. A jutro znowu wstaniesz jak co dzień. Dzieci wybiegną aby grać w berka. Tu z kolei naciągane: czyje dzieci? Pisze przecież ,że ktoś odszedł, więc na pewno nie osierocone. Wątpię, żeby zaraz od rana bawiły się w berka. Albo to: Kot się przeciągnie w jesiennym chłodzie. Nikt, a zwłaszcza kot nie przeciąga się jak mu zimno, tylko wtedy, kiedy ma - rozgrzane mięśnie - kiedy jest ciepło. Znów ta jesień, taka na siłę , żeby czytelnik czasem nie zapomniał, że było o niej w pierwszej strofce. Przede wszystkim wiersz nie jest jakimś rewelacyjnym spostrzeżeniem. Ot: ktoś umarł a życie toczy się dalej. Spodobał mi się bo wpasował się w klimat 1 listopada, ale to wszystko. Aha, i Autorka umie rymować :) Pozdrawiam1 punkt
-
Skropliła jesień mglistość wieczoru, musnęła oczy skrzydłem motylim. Pośród szarości resztki koloru błyszczały jeszcze, aby po chwili zniknąć i stać się bezksiężycową, ciemną i dżdżystą nocy osnową. W otwartym oknie smuga poświaty lampy, czy świecy, płonęła jeszcze. W pustym pokoju zostały kwiaty. Zbyt szybko zwiędły, budząc boleśnie dawne uczucia, wszystkie wspomnienia o tym, którego już tutaj nie ma. A jutro znowu wstaniesz jak co dzień. Dzieci wybiegną aby grać w berka. Kot się przeciągnie w jesiennym chłodzie. Tylko ktoś czasem w tę stronę zerka, gdzie pusta ławka w cieniu altanki, na której spędzał letnie poranki.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne