Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.08.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
5 punktów
-
Czy każda noc pięknem się mieni? Choć wolność moja ogranicza się do chłodnego powiewu wiatru. Do zachodzącego słońca i kilku rozmów wieczorem. Czy każdy poranek wydźwięk ma anielskich oper? Czuję się nimfą, co tańczy z niebem natury w parze, kobietą co tiulem owiana, motylem który cicho szepcze kocham w Twej dłoni.3 punkty
-
Mówisz że zgubę przynoszę tracisz włosy i głowę gdy tańczę wyznajesz uczucia nad morzem codziennie obiecujesz jedno spełnić życzenie lecz ja niczego nie pragnę namiętnie kusić porzucić, pozabierać nie chcę skończyć jako twoja femme fatale2 punkty
-
Choć życie krętą podąża drogą, zdecydowanie i mocno stoję, mimo piętrzących się co rusz przeszkód ja się nie boję. Patrząc na ludzi, dostrzegam dobro, wszystkie maleńkie rzeczy są moje, by serce chronić, wciąż toczę walkę ja się nie boję. Nadeszła burza, ziemią zatrzęsło i błyskawice niebo nożują, niech moc natury robi wciąż swoje ja się nie boję. Ciągle bym mogła z losem rozmawiać, lecz stop. I stawiam myśl pod rozwagę, jak to się dzieje, że się nie boję? Mam, wyuczoną odwagę. 11.08.2018r.2 punkty
-
Widzę młode pióro. Zaproponowałam zmiany, bo Twój wiersz jest trochę na siłę przestylizowany, np ma głowa, mym domem. Unikaj skróconych form zaimków. Przecież nie mówisz do kogoś - boli ma głowa, tylko raczej głowa mnie boli, nie mówisz mym zdaniem - tylko moim zdaniem itd. Bądź bardziej naturalny. Stosujesz także nazbyt często inwersję - czyli szyk przestawny wyrazów. Rozumiem, że to dla potrzeby zrymowania, zgoda, byle z umiarem, a nie raz za razem. nadziei blasku, słońca promieni zagłady ziarno. Wiersz sili się na bycie wielkim i wygląda przez to jak mały człowieczek w ogromnym kapeluszu, widać tylko kapelusz, który krzyczy, Niby to apel, niby odezwa, manifestacja, przemówienie narodowe czy co? Życzę powodzenia póki co. Nie chciałam Cię urazić, moje uwagi dotyczą tylko wiersza, potrafisz to oddzielić? Serdeczności :)2 punkty
-
Wolna jak ptak, który rozpościera skrzydła ku nurtom życia. Jak najwyższy szczyt, który widzi Stwórcę na ludzi nie czeka. Wolna jak rzeka. Jak drzewo w puszczy samotne, bo wolność to mój czas, niezmącony zachłannością świata, oddzielony od przeszłości horyzontem wschodów i zachodów gniewu, arogancji i pustych frazesów. Nikt nie czeka na człowieka w udręce, nikt nie spojrzy, nie weźmie go w objęcia. A ona tak. Z czasem. Ona przyjmie ptaka z poranionym skrzydłem, który zgubił nurt życia w przestworzach latając. Ona kocha szczyty i ludzi pod nimi. A na szczytach szydercy goniący za wiatrem i za tym, co wolności zaprzecza istnienie. Czy rzeka w granicach swych brzegów wolnością oddycha? Czy drzewo w środku puszczy jest wolne od drwali? Czy ptak nad horyzontem Ziemi czuję się bezpiecznie? A któż by to wiedział, co czas przyniesie po czasie! Niezmierzone sklepienie wolności dusz ludzkich, to czas, a czas wolnością płynie. Płynie jak ptak, który nie zawróci, płynie jak rzeka w meandrach wieczności, jak najwyższy szczyt ponad nieboskłonem, jak drzewo konarami wrośnięte w zawiłe stany istnienia. Za wolnością kroczę, wolnością oddycham, jestem wolna jak czas, który wolnością płynie.1 punkt
-
„ Dzieci Powstania” Mali nasi bohaterowie jak wielcy odwagą snu nie znają tylko jak osiki... Ich serduszka nie pewne jutra... kanał labirynt ciemność oczy oślepił sekunda życia miła... aby do budki zdążyć na czas butelki z benzyną czekają nas.. piekło się rozpętało głosy matek dzieci szukają... nikt z pomocą nie przychodzi... lepiej w walce niż na kolanach skonać... wyciągając chude ramiona... 1 sierpień 1944r.godz.171 punkt
-
Pyta hiena mamy koło Jeny: czemu tak nie lubią ludzie hieny ? i czy to straszne wycie, musi trwać całe życie ? Widzisz synku, takie wredne geny. Raz żona wąż kiedyś koło Kapsztadu ugryzła się w język podczas obiadu. Zdechła na poczekaniu zaraz po pierwszym daniu. Rzekł eks-mąż : zawsze miała dużo jadu. Mała fretka tatę pod Zagórzem, spytała co to jest w ich naturze, inne stwory się śmieją kiedy przed nimi wieją. Tak córciu, bo zawsze będziesz tchórzem.1 punkt
-
Siła przetrwania Umarło we mnie nocy lipcowej dobro trzymane na siłę. Położyłam kwiecie na mogile, miało dać honor i odwagę.. Ale jakże mogło to uczynić? Została samotna moja kibić, wiernością dłoni niczym przysięga, jednak moc palców do niej nie sięga. I choć ja nadal nieposkromiona, i Gabriela sercem utulona. Ukochany spoczywaj w spokoju, ja wciąż nie uciekam od życia znoju. Gabrysiu, pomóż przetrwać cierpienie, odnaleźć przy tobie ukojenie. Grób obok ciebie mym przeznaczeniem, spotkamy się wkrótce, zapewniam cię. Justyna Adamczewska 2018 r.1 punkt
-
Wujku nie pij, tyle lat alkohol pijesz, on cię kiedyś zabije a ty, nieszkodliwy jesteś, zawsze gdy się upijesz idziesz spać. Jeszcze wiele się zmienić może, nie cofniemy czasu, zmarnowanych lat, ale uratować możemy nowe. Ja cię i tak lubię i szanuję, pamiętam jak byłam mała, znalazłam cukierki pod poduszką. Jak zabrałeś mnie nad jezioro traktorem, wtedy nie piłeś prawie wcale. A teraz w wódce wylewasz swoje żale.1 punkt
-
Chodzi o @Justyna Adamczewska, dla Ciebie. Z odwagą się nie rodzimy, uczymy się jej przez całe życie, w różnych okolicznościach. Podmiot liryczny stwierdza kilka razy, że się nie boi, mimo wszystko, co wokół się dzieje, twardo stąpa po ziemi. Pozdrawiam i juź znikam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Co tam niedźwiedź, ludzie są / niektórzy/ gorsi. Trzymaj się i ucz się odważnie przezwyciężać różne przeciwności, te literalne i abstrakcyjne. Narka :)1 punkt
-
jestem tak doskonały że aż obojętny jestem prawdą nie własnego sumienia jestem ciszą nocą i świtem co wstaje przede mną powietrzem świadkiem niepogody dobą zadługą odchodzącym w cień wspomnieniem jestem też rosą do spijania spowiednikiem grzeszników wydeptaną ścieżką jestem cząsteczką i pyłem tyle1 punkt
-
kiedyś nie wrócę, po cichu, zwyczajnie. jakbym gdzieś zbłądził, jakby przedłużył się spacer. nie będzie uśmiechu i pytania o obiad, nie zaslaniaj okna bym widział jak płaczesz. nie będzie widza, choć mecz się odbędzie. nie będzie słuchacza, choć zagrają marsz. zawsze mówiłem, że ładnie Ci w czarnym. bon voyage.1 punkt
-
W końcówce "powiało" angielskim humorem i... zastanawiam się, dlaczego, dobrej/szczęśliwej podróży, akurat po francusku.... Już wiem, że warto do Ciebie zajrzeć.1 punkt
-
1 punkt
-
Mamma mia... "upchałeś" w treść niemało, no i... jak to dobrze, że dzisiaj s o b o t a... :) Życzę 'owocnego' zaciskania kciuków, w czasie wieczornych rozgrywek ME. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj Justynko - dla mnie to dwuwymiarowy wiersz - ktoś pragnie miłości bojąc się o nią ... Ach te wiersze miłosne - zawsze mieszając nam w głowach. Dużo dużo najlepszego ci życzę1 punkt
-
Lecz krówka nie zapomniała, podbiegła do niego, polizała, zaraz też panną młodą została, a byczek panem młodym, Teraz obchodzą złote gody, pośród polskiej przyrody. Justyna. A.1 punkt
-
Samokrytyka żonatego byka (I) Żonaty byczek napił się whiskey łyczekI marzył o krówce, a może jałówcePił tak i marzył, marzył i pił takKrytycznie patrząc w przeszłości oddalający się kurzJednakże marzenia prysnęły w whiskey oparzeW kurzawie zaćmionych łezAż wreszcie zapomniał o co chodzi mu Słysząc w oddali śpiewne krówki: muuuuuuu1 punkt
-
Chochliki mącą, bo po to są. Znak zapytania wtrąciły, byś wrócił i dodał siły. Pokrewieństwo Dusz. Justyna.1 punkt
-
Wiesławie dziękuję. To taki sobie wiersz pod względem technicznym, widzę błedy, brak rytmu, itp.,ale na tę chwilę i tamta tez nie mogę go ruszyć Wiesz, to zasłyszane powiedzenie, ale tkwi we mnie: Czas nie leczy bólu i ran, czas nas do nich przyzwyczaja.1 punkt
-
Ciężko jest zaakceptować śmierć kogoś bardzo bliskiego i znam to z doświadczenia osobistego, a czas nie jest najlepszym lekarzem w tym przypadku jak to się ogólnie przyjęło myśleć. Wiem jedno, powracanie do przeszłości jątrzy ranę. Wiem, zabrzmi to lakonicznie i powierzchownie, ale jest coś w tych wersach Adama Asnyka: "Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe." Siła przetrwania jest w tu i teraz, jest w nas samych. Smutny wiersz i bardzo osobisty. Pozdrawiam Cię!1 punkt
-
Pokrewieństwo dusz trwa wiecznie, czy to zauważamy czy też nie Justyno, czyż nie? :) Świat się kręci to i o wiry nietrudno, a komu to? Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
1 punkt
-
Oj, teraz spaliłem przysłowiowego raka. Dziękuję. Nigdy nie jest się za młodym, albo za starym na poezję :))1 punkt
-
1 punkt
-
u Ciebie Alicjo jak zwykle pięknie, nastrojowo i bez skaz, a tak bym chciał się przyczepić, no... to chociaż sobie pogadam :) Pozdrawiam.1 punkt
-
Alicjo, kleiłam komentarz pod pierwszą zwrotkę, ale przyszła druga, trzecia i już sama nie wiem, która najważniejsza. Urocze. Bardzo się podoba. bb1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć, Maciejko. Dobre. Malarze z miasta Warszawy, uwielbiali grać w warcaby, nie malowali pejzaży, pionki to były obrazy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Aż miło przeczytać coś dobrego, lekkiego, przyjemnego, z sensem, czego coraz częściej w wierszach brakuje. Pozdrawiam :)1 punkt
-
pod górę dzwigam / niebo jak skałę 10 uciekam śmierci / życia przeszkodom 10 jestem jak człowiek / aż doskonały 10 co ogniem pali / i studzi wodą 10 nic do mnie nie mów / w trakcie uniesień 10 żebym jak obłok / nie wyparował 10 w źrenicach twoich / wciąż szukam prawdy 10 bo chcę nią wiecznie / myśli kreować 10 a zatem Panie / wszechmocny Boże 10 gdy syzyfową / pracę wykonam 10 miłością otocz / jak róży kwiatem 10 mów do mnie ciągle/ weż w swe ramiona 10 Co powiesz na moją korektę?1 punkt
-
Afrodyzjak zwany wiernością dokładnie pół wieku wstecz, w dniu Piotra i Pawła z obu ust, skierowanych ku sobie, wypłynęło credo. ja patrzyłem w jej hipnotyczny blask ( sąsiadka Turzańska kiedyś do mojego ojca: — panie Pawle, synowa ma piękne oczy) ona odwzajemniła unikalnym półuśmiechem i za chwilę, dwie pary rąk jednocześnie chwyciły za ster. to nie była łatwa podróż, należało patrzeć przed siebie, my byliśmy wpatrzeni w siebie. * kochani! którzy stoicie w porcie, czekając na nas, nie! nie śpiewajcie sto lat; nie! niech ksiądz nie unosi rąk i nie mówi: — niech Pan wam błogosławi na dalsze, bo to tylko refleksja, jednej, samotnie dryfującej, pamięci. 29.06 – 2.07.2018 Wiktor Mazurkiewicz1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Fajnie to wymyśliłeś- oryginalnie i ciekawie z tym ''rsz'em''. Takie a'la kulinarne ars poetica. Ja jestem za:)1 punkt
-
Bardziej ciebie niż siebie … bo miłość, mój miły, to ja. Julian Tuwim jeszcze tu i ówdzie słychać — mój chłopak coraz rzadziej — narzeczony mąż — najczęściej nazwą formalną na topie partner gdy płomienność między dwojgiem dogasa w kącie na środek wychodzi partnerstwo * nieraz już sił brakło a wciąż nosiłem ją na rękach tysiące razy w nocy do niej wstawałem częściej niż niejedna matka do dziecka przy nieprzytomnej na OIOM-ie codziennie warowałem do północy na szpitalnym korytarzu — bliskość i modlitwa tylko pies wierniejszy leżałby obok cały czas * nie lubię zaśmiecania tak pięknego skarbu niech partnerstwo pozostanie w biznesie i w kuchni — przy zmywaniu naczyń (jeśli nie ma zmywarki) bo kochać to znaczy zapomnieć o sobie 20 - 23.04.2018 Wiktor Mazurkiewicz1 punkt
-
Czy naprawdę uważasz, że miejsce Twojego wiersza jest w tak dziwnym miejscu jak różne? Czyżbyś się tak nisko ceniła ze swoją twórczością?0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
-
Justyno, rozumiem jak to jest, ale ja patrzę na wiersz ze strony duchowej, a nie stylistycznej, chociaż nie pomniejszam tych rzeczy, ponieważ wszystko ma swoje miejsce i bez technicznej strony, wyłapywaniu błędów, braku rymu, itd., wiersz byłby po prostu "kosz" jak to mawiał niegdyś jeden z poetów na poezja.org0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne