dziś porannym zwyczajem
postawiłem na stole
dwie filiżanki czarnej kawy,
dla losu mojego i dla mnie
dziś gdy już stary jestem,
przed nowym dniem stojąc,
moje na życie równanie
ciągle ma to rozwiązanie:
milszym jest mi zapach
porannej czarnej kawy,
niż dźwięk ostrzonego miecza
na wojenne wyprawy
chociaż nie mam polisy,
na to co dzień przyniesie,
nasze poranne spotkanie
wiarę w jego łaski niesie
dnia każdego wędrówka
gdzieś cel swój osiągam,
a gdy droga jest trudna,
słowa te proste pamiętam:
miłuj bliźniego swego,
szanuj matkę i ojca swego,
nie kradnij,
nie mów świadectwa fałszywego …