Witaj:) Tak myślę co odpisać. Ale co by nie napisać, to będzie to teoretyzowanie, generalizowanie itd - zresztą jak metafora tego wiersza, którą można odbierać w różnych aspektach. Myślę, że czy chcemy czy nie nasz los to domek z kart, podatny na nasze złe ruchy lub bieg wydarzeń. Oczywiście różnie można je przyjmować - i to jest sprawdzian dla psychiki. Dom z cegieł, na fundamentach, też nie podoła np. trzęsieniu ziemi. Ale racja, zawsze można się starać, by budować z lepszych materiałów - siebie, relacje, to, na co mamy wpływ. Co innego predyspozycje , głowy są różne, mimo prób modyfikacji - osioł koniem nie zostanie - i nie chodzi mi o głupotę;) Miło, że wpadłaś- dobrej nocki, choć Argentyna płacze:)