Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.06.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. jak krople spadają słowa strumieniem płyną zdania okrągłe mające powab zachęcą do czytania chlapią bez rytmu i rymu czyżby istny słowotok myśli od Moskwy do Rzymu tylko to wszystko po co bywa spływają powoli z zawiesiną metafor i obce słowa do woli taszczą lecz komu na co sensów głodne rośliny cedzą płynące słowa pytają z czyjej to winy przepływa sama woda
    2 punkty
  2. jestem jaka jestem choć to ląd wciąż nieznany odkrywany z biegiem lat białe plamy owszem są pozostaną małe wysepki bezludne do których przydryfuję jak dzisiaj gdzie trzcina pospolita i tatrak zwyczajny grają z wiatrem kolejną pieśń lata mogę przysłuchiwać się jej co dzień co za luksus doprawdy nawet samotność smakuje ba po tych wszystkich rozczarowaniach czyż może być inaczej ach nie istnieje jeszcze przyjaźń i z rzadka się ze mną zabiera umie milczeć gdy śpiewa ptak pięknie śpiewa jak to tylko on potrafi odkrywam że niczego więcej mi nie trzeba
    2 punkty
  3. Przewrót Nie możesz na mnie patrzeć, odkąd rozpuściłam włosy krwawe, płomienne, ciekawe świata marzeń. Lecz to nie mrzonki tak cię zniechęciły, tylko niemrawe ruchy twego ciała, które całe dygocze ze strachu przed siłą myśli pustych, zapuszczonych niczym stare domiszcze. Mistrzu, znajdź dla siebie schron – radzę, bo twe zło powróci, rzuci cię na kolana, obróci, wykręci szyję – i już nie żyjesz. Justyna Adamczewska
    2 punkty
  4. póki jeszcze coś się chce choćby seksu czy przygody póki w żyłach krąży krew nie poddawaj się wpół drogi to pragnienia ciągną wartko choćby trudne do spełnienia póki jeszcze coś się chce to jest powód do istnienia
    2 punkty
  5. " Ja nie mogę tego słuchać. Panu się samemu coś poplątało. Człowiek jest najdoskonalszą istotą na Ziemi. Bo ma rozum, panie.Rozum? A co zrobił mądry człowiek mądrego pod słońcem?Wiele zrobił, pan bedzie sprawiedliwy.Sprawiedliwy? A był jeden sprawiedliwy, to go wzięli i ukrzyżowali, koronę cierniową zamiast złotej na głowę mu założyli. Co zrobił mądry człowiek? Co on zrobił? Świat cały dostał w dzierżawę, glob ziemski na własny użytek i co on zrobił? Ziemię rodzącą wyjałowił, powietrze czyste spaskudził, wodę kryniczną ucznił niezdatną do picia, miasta wielkie pobudował, w których się od własnego smrodu dusi i trzęsie się ze strachu, że mu tam na niebie kiedyś jakiś atom zaświeci. Po co tę bombę wykombinował? Mądry? Bardzo mądry człowiek.No, panie... Pan znowu tak nie mówi. Człowiek nie jest już taki ostatni, też błysnąć potrafi. Energię jądrową, za przeproszeniem, wyzwolił nie tylko do zabijania. W kosmos się uniósł. Nogę na Księżycu postawił.Penicylinę wynalazł, sztuczne serce, nerkę...Dzieciaka w probówce wyprodukował. A sztuczny mózg, co pamięć ma, a bateryjkę grzeje, szybciejszy jak nasza sklepowa, to mało?[1] Pan jest zacofany, panie. Człowiek wynalazł multum cudnych rzeczy. A telewizor kolor? No coś pięknego![2] Człowiek z człowieka mydło wyprodukował i tym mydłem oblicze swoje obmył. Jest się czym pochwalić przed gośćmi z kosmosu? Hiroshima, Oświęcim, Nagasaki..." "BIG BANG" fragment
    2 punkty
  6. ani kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów nie upiększy tak kuchennego stołu jak najzwyklejsza kromka chleba pachnąca polem wiatrem słońcem która nie mówiąc do nas przemawia
    1 punkt
  7. graphics CC0 z dysfunkcji Kopenhagi kiedy Inge straci włosy nie pozwolą założyć peruki w kraju Hamleta to niemożliwe ale leczyć będą za darmo Sabine wkroczyła w anoreksje najniższym wskaźnikiem otyłości opętana statystyką – uprawia wyścigi rowerowe Jorgen twierdzi że to przez wysokie podatki chudnie w oczach Knud ma dziwne poczucie humoru ciągle obraża Mortena przedwczoraj w żartach nazwał go knutem północy nie zrobił tego w cztery oczy w każdym transporcie publicznym ma dostęp do wi - fi młodziutka Karen uwielbia bawić w chowanego kiedy Erik wkłada palec do budki ona jest już na czterysta szóstej wysepce i kuca za najstarszą flagą na świecie Ole wstąpił do marynarki w każdym porcie czeka dziewczyna jego okręt wpisano do katalogu jako dziewięćdziesiąty pierwszy nawet nie ma w Danii tylu ładnych dziewczyn --
    1 punkt
  8. ta małpa w czerwonym tudzież pani spod ósemki o głośno kaszlącym mężu nocą - syndrom palacza pan spod szóstki kicha na pół klatki częste kłótnie z żoną właściciele białej Skody szarego Renaulta niebieskiego Citroena twarzy i głosów nie zdążyłam zapamiętać nazwisk od przedwczoraj właściciele cyfr lokali co następne czipy matematyczne podporządkowanie Sonmi-451 860924itakdalej? matematyko królowo nauk nie na darmo zwaną wygrasz
    1 punkt
  9. szary błękit przed świtem ściąga nocy drelich gwiazdy giną jak ćwieki w już niemodnych spodniach muślin niebios jaśnieje jako skarbiec od dnia perląc mrozem półmgliście domek niedaleki łzawy kryształ prześwieca chłodem w małych oknach progi zeszklił już w domku srogi wyciąg biedy deski łamią na drzazgi muldy gołoledzi a mnie na wskroś przenika żalu struga mokra
    1 punkt
  10. Aby wyrazić to co czuję potrzebuje czarnej, osmolonej kartki, którą oczyszczą białe, czyste słowa i moje myśli. One są biedne takie biedne, że nawet stary dziadek wypuścił pustą łzę ze swojego oka. Krystaliczne łzy tak pięknie spływają po mojej twarzy, tak pięknie pokazują niekończący się ból we mnie i myśli, które nigdy mnie nie opuszczą, bo ktoś kiedyś zapoczątkował ten ból we mnie, który trwa...
    1 punkt
  11. Lot sztukmistrza Cezarego, czyli bajka magiczna w dwunastu strofach bez morału Popatrzcie ludzie nad dachy, popatrzcie ponad kominy, w nieb przestwór sztukmistrz Cezary wyleciał na dzikiej świni! Na szyi powiewa fontaź, beret jak laur na skroni, u siodła harfa eolska, i pióro z obsadką w dłoni. Choć świnia niemal jak Pegaz, to jednak niektórzy gapie, (z tych wojny gotowych) p-gaz, kto miał, na twarz wciągał maskę. Co to za dziwy?! — ktoś krzyczy — czyżby tu film był kręcony?! A sztukmistrz w błękicie wisi, piórem maluje androny. Stalówkę w obłoku macza, by zaraz z chmurnej materii, jak z kałamarza nakapać jazzband pstry, sui generis. Warkoczem inkaustu krople spadają w miasta ulice, gdzie warkocz ulicy dotknie, tam — pstryk! — osoby magiczne. Wyłazi z piany fontanny Wenus zdębiała pociesznie, w skok za nią dwa hippokampy, nimfy dwie niosą wierzchem. Z ławki gwizd, to spodełbyczki, nagości nimf wielce radzi w ryk — czaruś, wyczaruj whisky! ty w pysk [zwrot niecenzuralny]! A sztukmistrz podkręcił wąsa, osły spod ziemi wyrosły, i jęły się deklamować, Sen letniej Szekspira nocy. Słońce w księżyca hak, szablę, gdy kichnął, niechcący zmienił, wyburczał abrakadabrę, i znów dzień stał się na ziemi. Na dnie w stawie miejskim Świteź, i dzwonów bicie — skinieniem, lecz już wezwał ktoś policję, wrze w sieci, trzeszczy Internet. „Te, panie majster złaź pan!”, mówią cyjniacy ponuro, a sztukmistrz wzdął się jak bańka i wybuchł motyli chmurą.
    1 punkt
  12. Czas nie ma dla mnie litości gna ze startu wyrwany. Nie cofnę żadnej sekundy w tej walce jestem przegrany. Gdybym stanął naprzeciw, wskazówki zegara połamał, wtem padnę jak powalony, pan zegar-wojenny mądrala. Czasem umila jak z łaski i radość rozdaje za grosze, lecz przyjdzie godzina tułaczki, na barkach ciężary uniosę. Nie,nie przystanę zziajany i potu z czoła nie zetrę, zanim zadudni w taraban i nowy tytuł zdobędę. Może i warto było wiadomo za ile sił danych. Noszę znamiona na sobie, kolejne odnoszę rany. Zupełnie jak zwykły robotnik w harówce od świtu do nocy. Pozwól mi czasie odpocząć, jestem w zupełnej niemocy. Żal wypala mą duszę,umyka mi łezka za łezką. Przestań mi czasie naliczać, rachunek wystawiać pod kreską. Pójdę najlepiej ubogi z pustą kieszenią bez chleba. Niczego od ciebie nie żądam i nic mi już nie potrzeba Choć płyniesz do przodu jak rzeka i stale wyznaczasz kierunek, mam teraz większą siłę i wiary mocniejszy ładunek. Czuję na sobie tę radość jak blask promiennego słońca. Nie będę się z czasem uganiał, uganiał tak bez końca.
    1 punkt
  13. graphics CC0 całym sercem a może ostatnim żetonem duszy rzuconym w kasynie prosto pod dekolt słodkiej Ginger? życie za paskiem jak spluwa Nicky Santoro i kesz Las Vegas chcę całym sercem *rien ne va plus życia na czole po kole domkniętym na trzecim okrążeniu bieżni zbrukany puls nadżera wierne tętnice – a *w_koło ciebie zimno pozorny gen przetrwalnikowy *a brave face_ but life is passe ikono szoku co krukom otwiera oczy i kolką w boku przekrwioną na sól sumienia podrzucasz w górę żeton Arystotelesa co okpił prawdę przetrawił paradoks kłamcy bo nie ma definicji na osobliwość życia – istnieje tylko prawo Absolutu bezwzględna potrzeba ludzkiej miłości i wiecznego zbawienia -- przypis: *w_koło - w sensie na kole - ruletki, również wokół (dwuznaczność) *rien ne va plus -zn. więcej nie wolno obstawiać (fr.) przed puszczeniem kulki przez krupiera w ruletce *a brave face_ but life is passe - odważne oblicze (kamienna twarz), ale życie jest passe
    1 punkt
  14. Ja tam nie muszę nigdzie wsiadać, choć mnóstwo wrażeń niesie świat i mieć dylemat: czy wypada marzyć, gdy ma się kopę lat. A przecież jakże często bywa; wypełnia serce znikąd błysk, spłynęła chwila przeszczęśliwa, zmartwień wianuszek w nicość prysł. Niechaj samolot już odleci, być może na sam świata skraj, mnie nie potrzebny jest bilecik za kółko siądę pomknę w dal. Może się uda mi po cichu, w zaciszu Mazur liczyć dni. Tak, ani widu, ani słychu, nie będzie wiedział o tym nikt. Zanucić sobie, jak co roku, kiedy wakacji przyjdzie czas "Mazury polskie - pełne uroku, kocham was chyba od stu lat." Znaleźć nad wodą domek, barak lub w pensjonacie mały kąt. Wziąć sobie łódkę albo kajak, płynąć przesmykiem pośród łąk, lub na jeziorach się kołysać, gdzie wiatr narzuca falom takt i czasem o czymś szepcze cisza, która tajemnic mnóstwo zna. Nareszcie pobyć sam ze sobą, swojego serca słyszeć głos. Poleżeć w słońcu gdzieś nad wodą. Ech, już tych marzeń chyba dość!
    1 punkt
  15. Jeszcze parę dni a w lasach , na łąkach, Świętojański duszek się zabłąka, Zapłoną ognie, uwiją wianki I poszukają kochanki Wyruszyć w daleką drogę, Uciec na wyspy szczęśliwe, Marzę lecz odejść nie mogę, Na podróż mam tylko chwilę. Szczęście ma różne twarze, Najczęściej zbyt późno poznane. Szczęściem może być obraz marzeń, I uśmiech na twarzy nad ranem. Nie szukaj więc kwiatu paproci Co w noc świętojańską zakwita Wśród ogni płonących i harców Zatańcz w blasku księżyca.
    1 punkt
  16. przez te czarne, czarne słowa po cichutku, bez patosu umywalką plutej sadzy siwym dymkiem z papierosów ochotniczo wciąż przepływał przez te czarne, czarne wzory migotały w ciemnych falach sny, kochanki i komory aż tej czarnej, czarnej nocy pełnej czarnej, czarnej kawy samozwańczy król wskazówek zabrał chęci i obawy wyrzuciło gniewne morze na tę czarną, czarną plażę filantropa zgubnych uczuć śpiewem syren znacząc trasę aby piorun zbudził serce w jego czarnym, czarnym statku by wypłynął w dal ponownie po swe czarne, czarne sacrum lecz tej czarnej, czarnej nocy pełnej czarnej, czarnej kawy samozwańczy król wskazówek nie miał czasu na zabawy
    1 punkt
  17. Człowiekowi tak niewiele do szczęścia potrzeba, a często tak trudno je osiągnąć. Marzy mi się tydzień sam na sam w domku nad jeziorem. No, dwa. Bez rodziny, zgiełku, telefonu, eech No i się rozrzewniłem, haha Pozdrawiam
    1 punkt
  18. W poniedziałek wrócił z Londynu kac głowę tulił do kamienia dwa kieliszki atramentu za dużo zbliżyły o dwa metry do unicestwienia We wtorek cedząc mleko z popiołem przeczytał na siódmej stronie obok reklamy o swoim niedzielnym zgonie W środę po opróżnieniu butelki z terpentyną zadzwonił żądając redakcyjnego sprostowania wiadomość przyszła z londyńskiej ambasady proszę dzwonić do konsula chętnie damy numer W czwartek rozmawiając z przedstawicielem popijał mieszankę olejowo - jajeczną wiadomość o śmierci nadeszła od służb pan rozumie to jest poza naszym zasięgiem W piątek udał się do adwokata zagryzając kromkę rycyny kieliszkiem chleba zmartwychwstać nie jest łatwo łatwiej jest trafić do Nieba za dwa trzy lata wszystko się wyjaśni W sobotę całkowicie trzeźwy kupił bilet w Londynie był dwie godziny później w hotelu całą noc czytał książkę Kafki "oskarżony szuka swojej winy, a kara szuka zbrodni" W niedzielę...całą niedzielę pił wodę Perrier Nałęczowiankę Nestle Aquarel a wieczorem tak koło siódmej już nie żył ambasada wysłała stosowny komunikat redaktor wzruszył tylko ramionami co oni tacy powolni z wieściami przecież pan Nikt nie żyje już od 7 dni
    1 punkt
  19. Tak czarownicowato tu jakoś hehe Z pozdrowieniami!
    1 punkt
  20. myszą rysowane Sobótka VI 2011 r. Jeszcze parę dni, a w lasach , na łąkach, Świętojański duszek się zabłąka. Zapłoną stosy, kwietne uwiją wianki z Kupałą poszukają kochanki.  Noc ułudą zachwyca, wśród ogni płonących i harców z diabłem tańcz w blasku księżyca. Szczęścia twarze, czasem zbyt późno poznane, bywają obrazem i uśmiechem nad ranem. Wyruszyć chcę z tobą uciec na Wyspy Szczęśliwe,  lecz na tę podróż dostałam jedną chwilę.
    1 punkt
  21. Bardzo ładnie malujesz obrazy natury. Lubię taki wiersz stylizowany w naturalizmie. Wyczuwa się jakąś zawoalowaną biologiczność, która łączy odrębne niezależne światy i zmierza do oczekiwanego ładu i porządku, które mają zapewnić wewnętrzną równowagę podmiotu lirycznego (tudzież autora). Nieskomplikowanym słowem a jednak niemal podskórnie oddziałuje ten wiersz. Pozdrawiam.
    1 punkt
  22. I to jest bardzo cenne :) I piękny cytat :)
    1 punkt
  23. Zabrzmiało obiecująco,masz ciekawy styl,intrygujesz słowem:)
    1 punkt
  24. Deonix_, bo ja szanuję Autorów, szanuję Ich pracę i pasję, szanuję tez siebie. I, Deonix_ "Świat bez sztuki naraża się na to, że będzie światem zamkniętym na miłość" Jan Paweł II Justyś ;)) Pozdrawia.
    1 punkt
  25. to pragnienia ciągną wartko choćby trudne do spełnienia póki jeszcze coś się chce to jest powód do istnienia
    1 punkt
  26. Ciekawie opisana atmosfera kasyna, emocje. Podobają się metafory, np; żeton Arystotelesa. Jakby szczęście zależało od tegoż właśnie żetonu. Podoba mi się paradoks kłamcy. Tworzysz obraz i ładna pointę. Ps. Mnie nie przeszkadzają przypisy :) PozdrawiaM.
    1 punkt
  27. Nie do końca takie jasne, bo ona mu nie odpłaca taką samą monetą, tylko go uprzedza, że sam się zniszczy idąc tą drogą, którą chciał ją zniszczyć. Ona wychodzi z tej gry- przejrzała na oczy. Dlatego Przewrót. MaksMaro dzięki wiesz zawsze powtarzałam za przysłowiem ' że kto sieje wiatr zbiera burzę " stąd ta monetą jaką dał. A takie wyzwolenia ja popieram bo nikt nie ma prawa na jakąkolwiek przemoc (finansową, psychiczną, fizyczną)... Pozdrawiam
    1 punkt
  28. Super przewrót! Justyno, pięknie opisałaś wyzwolenie kobiety od męża „Mistrza”, kiedy to ona rozpuściła swe włosy, czyli zaczęła realizować nie jego, ale swoje marzenia, on już nie może na nią patrzeć. Normalne - egocentryk. Druga zwrotka mówi, żeby problemu szukał w sobie, a nie w niej, bo jak nie znajdzie, to zło, które tworzy, wróci do niego i go zniszczy. Siła „pustych myśli zapuszczonych niczym stare domiszcze” to stare seksistowskie przyzwyczajenia. Tak to rozumiem. Daje serducho, bo wiersz łamie stereotypy, wiele kobiet się pod nim podpisze. Pozdrawiam serdecznie :) Nie przejmuj się, że niektórzy nie zrozumieli?
    1 punkt
  29. Biedny domek w surowym pięknie zimowego świtu- wspaniałe, bardzo bogate słownictwo. Umiesz nazwać to, co widzisz, pokazać jednocześnie emocje zrodzone ze zwykłego patrzenia.
    1 punkt
  30. Czyli piękne ogniste, parzące karzące... Cóż myśl "złośliwy podszedł duszy" zamrozić może każdego... I wszystko jasne - odpłacone monetą jaką dał. Może się mylę w odbiorze tego wiersza, a właściwie to chciałabym się mylić. Tak sugestywnie to odpisałaś Justyno.
    1 punkt
  31. Witam wiesz jak szaleć to na całego a wiadomo, że gdzie diabeł nie może... to może nad morze, a może będzie tam wyspa ta jedyna...szczęśliwa i na dłużej tam się zatrzymam. ;-) Pozdrawiam
    1 punkt
  32. Lepiej mieć w chałupie kota - jeśli w głowie, toś ... idiota . Lepiej wodzić psa na smyczy niż mandacik znów zaliczyć . Lepiej mieć papugę w klatce niż pieczoną ... na kanapce .
    1 punkt
  33. Budzę się o 3 w nocy nic nie widzę, nic nie czuje... ... cisza. Nie wiem co mam zrobić.. krzyczę.. Moj krzyk jest głuchy, nie wydaje dźwięku. zatapiam się w ciemności, tonę. błagam o pomoc lecz nikogo nie ma chce wstać ale nie mogę czuje bezwład czołgam się do drzwi nie dosięgam klamki "echo" pustka wypełnia ten pokój czy można zaznać tu spokój? tracę zmysły odpływam i nagle się budzę i nic nie widzę, nic nie czuje... ... cisza.
    1 punkt
  34. Też witam, Kowas. Zwracasz się z prośbą o pomoc - tyle tagów dodałeś do swojego tekstu, rzeczywiście ważna dla Ciebie musi Ola. Ale, wiesz, co mnie zastanawia? Pewne sformułowania w Twoim tekście, nie tym pisanym kursywą, ale tym "wstępnym". Np. ??? Co to??? Dzieło, napisane "na kolanie w 15 minut"???? Masz wysokie mniemanie o sobie, może to dobrze, ale z Twojej wypowiedzi wynika, że jesteś również załamany. Skrajność Twoich słów "bije po oczach". To, co napisałeś kursywą, czyli tren - tak zrozumiałam, to nie żaden tren. Bo tren to gatunek literacki pisany ku czci osoby zmarłej. Piszesz też: Fajnie, że tak uważa Twój profesor, ale np. w słowie "potrafie" zrobiłeś błąd ortograficzny. Powinno być "potrafię". Jeszcze jedno. Ładnie pisać, czy to oznacza, że masz ładny charakter pisma, czy też, że piszesz poprawnie? Oby Ola wróciła do Ciebie. Życzę Ci tego i wyjdź do ludzi, nie siedź sam. Życzę powodzenia. Justyna.
    1 punkt
  35. Ja zdaję sobie sprawę że mogę nie umieć pisać wierszy, ale co na to poradzić gdy się bardzo chce pisać a nie wychodzi :( pozdrawiam !!!!
    1 punkt
  36. latarnia wśród traw - świętojański robaczek właśnie nadleciał & para świetlików roztańczona na tle gwiazd - meteoryty
    1 punkt
  37. Pełnia zaciskam pięść to jedyne, na co mnie stać księżyce wewnątrz dłoni mam przecież ostre paznokcie księżyce tyle ich widziałam co miesiąc wciąż kolejne rozczarowanie
    1 punkt
  38. Liści szelestem w sercach nam śpiewa I snem okrywa ziemię i drzewa Słońca promienie przygasły na chwilę Tutaj gdzie w ciszy głowę pochylę Od słońca dzisiaj jaśniejsze cmentarze Pełne zadumy kwiaty i twarze A pośród myśli cichego drżenia Dokoła wieńce znicze wspomnienia O tych co świat ten już opuścili W świętej pamięci ślad zostawili Ave Maryja niech zabrzmi wszędzie Z wypominkami wzniesmy orędzie Ave Maryjo Matko jedyna Duszom wybłagaj łaski u Syna Uproś by zbawił dusze cierpiące Może po czyśćcu gdzieś wędrujace Ale tak samo Boga pragnące
    1 punkt
  39. Justyś, ja z kolei bardzo lubię czytać Twoje komentarze, bardzo sumiennie podchodzisz do czytanych tekstów, wnikasz w nie dogłębnie. Dziękuję za pochylenie się nad wierszem i serdecznie pozdrawiam :)
    0 punktów
  40. bajago, dobre. Nawet, bardzo dobre. Gratuluję. Miłego dnia. :))) Justyna.
    0 punktów
  41. Cześć Jakubie,straszne spustoszenie ukazane zostało w Twoim wierszu, Trochę napawa optymizmem: Ale wcześniej tez napisałeś: To przenośnia wiem, ale dolina sugeruje taki niż, i te "umarłe marzenia". Jakbyś widział apokalipsę, unicestwienie normalności i to w koszmarny sposób. Jest tez bark ludzi: Nie ma zwierząt, nie ma lasów, pustynia nawet zwęglona. Może to senny koszmar? Piszę "może", bo nie wiem, czy to, co opisujesz widziałeś naprawdę. Powtarzasz tez dwa razy słowo "zwęglone". Wiersz wywarł na mnie wrażenie. Spokojnych snów i obyś chęć pisania poezji, zamienił w czyny. Życzy Justyna.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...