Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.05.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
był dobry czas na latanie gdzie i kiedy się chciało nisko wysoko w obłokach i jeszcze jeszcze dalej kwestią czasu będzie opadanie wilki na dole spięte czekają czy można się z nimi zaprzyjaźnić jeśli nocami głośno wyć będą2 punkty
-
Tylko ty jeden o Boże wiesz ile kosztuje mnie następny dzień każdej minuty pilnuję krzyża aby nie upaść. Zbieram oddechy jak krople potu komu powierzyć koronki szlochu komu mam oddać wszystkie złe słowa jak się ratować? Jezus upadał od grzechów ludzi nic nie zrobiłam a los mnie strudził lecz krzyż jak kijek wspiera i wiara nie chcę się złamać. Pod górę droga wciąż wyboista dziś Wielki Piątek serce mam czyste On patrzył w niebo ja patrzę w niego: czuję więc żyję. I nawet nie wiem czy wierzę w cuda czy wierzę w niego czy mi się uda nie bluźnić więcej nie schodzić z drogi ale się staram. To wariacja na temat wiary. Liczę, że nie obrażę głęboko wierzących: nie mam takiej intencji.2 punkty
-
Dom wczasowy z widokiem na morze on tymczasowo z widokiem na udany połów. w drzwiach kawiarni; biały garnitur — marynarka rzucona przez ramię, na obu rękach bransolety, sześćdziesiątka na karku, panama na głowie. on też, ale to kamizelka najbardziej błyszczała — w kolorze aluminiowej folii. koci blask oczu, spod włosów siwych, platynowoblond, płomiennej czerwieni. po kilku dniach strzępy rozmowy: — w środę dwie, wczoraj jedną; nie narzekam (śmiech). na wieczorku, przy czteroosobowym stoliku on, jedna sawantka i cztery idiotki. w kącie ktoś incognito, niedbale głaszcze palcem wyświetlacz telefonu, pod nosem: — oj, ciągnie wilka do lasu, ciągnie, tyle lat, a niczego się nie nauczył.2 punkty
-
graphics CC0 Pamiętasz, jak wiosną na łące tarzały się z Nami kaczeńce? Z liści bobkowych robiłaś okłady me rany krzyczały w podzięce. Gdzieś wargi Nam drżały, motyle fruwały, i w liście bobkowe otulić się chciało, me serce. Tam zefir muskał Twe lico rumiane skrzydła rozwarła biedronka, ów zapach zielska i morska barwa Twych oczu zmysłów upojna nagonka. W mych oczach się lęgły pąki róż muzyka zagrała w Twych tonach, gdy nozdrza zakleił aromat i kurz zagrałem zapachem w hormonach. W wibracje wprawione ziela w Twej dłoni w splocie szalonych uścisków, zazdrosne jaskółki, ciała w agonii, wypręża świadomość rozbłysku. Byliśmy wtuleni, w objęciach zieleni ściskałem Twoje kolana, A Ty się wiłaś, dyszałaś z rozkoszy... Wołałaś do mnie... Szaman! --2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Fajny, nieregularność wiersza przy zachowaniu rymóm w sumie dokładnych daje poczcie różnych oddechów w wypowiedzi. Zazwyczaj odruchowo (choćby tylko dla siebie) wyrównuję ilość sylab w wersie, jeśli w taki wchodzi schemat. A tu nie. Nie tnę nożyczkami, zostawiam falbanki. Podobasie, bb2 punkty
-
Wybaczenie to zrozumienie! Żyjąc na tym świecie od ponad pół wieku, wiem, że wybaczenie to nie taka łatwa sprawa. Po lekturze wielu ciekawych artykułów, obejrzeniu i wysłuchaniu interesujących wideo, przebudziło się we mnie zrozumienie sedna wybaczenia. Wybaczając uzdrawiam samego siebie! Wiktorze, ja wiem, że masz więcej lat doświadczenia życiowego i dlatego proszę nie traktuj tego co tutaj napisałem jako pouczanie, ale dzielenie się moim zrozumieniem tematu. Czasami myślę, że tak dogłębnie, naprawdę dogłębnie nikt z ludzi nie będzie mógł zrozumieć mocy wybaczenia, aż do czasu, gdy zrozumiemy prawdziwą moc miłości. Pozdrawiam serdecznie.2 punkty
-
Gdy klikam na autora a potem na jego utwory czy mógłby być filtr odnośnie kategorii w której dany utwór się znajduje. Czyli klikam pojawią się wszystkie wiersze które znajdują sie w gotowych potem warsztat itd.1 punkt
-
wszyscy mamy rutyny obrzędy, rytuały poranne zaklęcia na korpo-uśmiechy numer dwa od powitań hej, "ńdobry", co słychać? choć nie chcesz wiedzieć windą do szczytów ambicji na tron z plastiku i gąbki adepci najwyższej ze szkół maestrii klawiatur stukotu z domieszką płynu do jamy kawy, tytoniu i perfum tryby, kołatki, przekładnie kodeks zderzeń czołowych balans na linii śmierci jak szybko jak to tylko możliwe na stosach materii "na później" tańczą cyfrowe wiedźmy królewicz wydał dziś dekret przeglądarko wyczyść historię pięć razy osiem lub dłużej ze dwie dziennie na korek za kilka cyferek na karcie jak dobrze, że dzisiaj sobota1 punkt
-
1 punkt
-
warto kochać warto marzyć warto żyć bo to wszystko razem spięte tworzy nić nić po której się w spinając nie spadniemy w dół1 punkt
-
Na razie Ciche zastępy dusz czekają. Czekają, aż przyjdzie czas, Nieuniknione je dotknie lekko, przytuli, przymili się i powie: - Witam w grobie. - Ale się nie lękaj, nie klękaj. Daję kawałek nieba, na razie więcej nie trzeba. Justyna Adamczewska1 punkt
-
A, talar, i spirala ta. I meander? - Wredna Emi. Adama apel;; ślepa dama.1 punkt
-
Ha, Hanki Czasami słuchałam śmiechów koleżanki Hanki, która korzystała ze swojej skakanki. Na podwórku robiła wygibasy - eh, dobre to były czasy. Hanka momentami płakała, chociaż przez łzy się chichrała. Mówiła też często, gęsto: - Ha, niczego mi nie zrobita, bom ja już dorosła kobita. A nie była wcale taka, jaką zgrywała – udawała. Czasami pytałam: - Haniu, dlaczego udajesz człowieka dojrzałego? Odpowiadała na to: - Bo tak mi kazał tato. - Muszę szybko dorosnąć i iść w świat – pa, pa, ha, ha. Justyna Adamczewska1 punkt
-
1 punkt
-
Tomaszu, tu nie ma czego kończyć, bo zakończone. A tematy - no oczywiście, że są milsze. Justyna.1 punkt
-
A o co ja mam się obrażać? O to, że nie odczytałaś poprawnie mojej wypowiedzi i zrozumiałaś jako zarzut? Nie takie ludzie gafy popełniają. Było mi tylko niezręcznie. Nie wiem jaka jest twoja dojrzałość emocjonalna i nawet o nią nie pytam. Zakończmy, bo na serio zaprowadzą nas do przedszkola. Biorę wszystko na klatę, niech będzie mea culpa, bo ty nie skończysz. Są milsze tematy.1 punkt
-
Jeżeli tak, to ja dodam parę słów - mogę, Tomaszu? To super jest. Cały wiersz ładny, o życiu, przeżywaniu najpiękniejszych chwil. :) Justyna.1 punkt
-
I po ptakach … Oni tak zapewne czekali na masowe dla nich wsparcie, choćby słowem. Choć w mojej rodzinie nie ma żądnego dziecka niepełnosprawnego, jest mi strasznie smutno. Czuję się przegrany. Czułem się zawsze członkiem narodu, który stworzył Solidarność. A dzisiaj w tym narodzie umiera wszystko. Bo co to za naród, który nie stanie jak jeden mąż w obronie swoich najsłabszych braci. Jedyne dobre słowa padły od Marlett: Człowiekowi w nędzy trzeba pomagać .... ? Dziękuję za gest bajaga1 i ja_bolek. I to wszystko, od was „mistrzowie” słowa. Wiec ja wam podaruję jeszcze jedną zwrotkę od siebie: a obrosłe tłuszczem poetów sumienia nie zadrżą już dziś słowem gniewu i sprzeciwu: na korytarzu sejmowym leży w nędzy człowiek !!!1 punkt
-
Jacku, trzeba mieć dużą wyprawę w pisaniu, aby jak Ty żonglować słowami. Tomaszu (Tomku?) dobrze piszesz. Chylę czoło. Z wiersza dla mnie najważniejsza jest ostatnia zwrotka i ją przesuwam w pamięci, jak paciorki o zachodzie słońca. Tak powtarzana przestaje mieć wymiar li tylko religijny a pomoga. Dziękuję za czas mi poświęcony. bb1 punkt
-
w zasadzie, minął już prawie rok. Wtyczka została wtedy zlecona, wykonawca nam wypadł, kolejny też, a ja przez ostatni kwartał byłem zajęty tymi naszymi wspaniałymi prawnymi nowościami... W skrócie, jest na rozkładówce, trudno powiedzieć kiedy się pojawi.1 punkt
-
Marcie Matka planet Znam matkę gwiazd, co wokół mych nóg za dnia orbitują jak dwa słońca nieznane, by w noc niby w toń, jak w tkany z nieba płaszcz wpaść zmęczone i zajść, skrzące, rozgrzane. Znam matkę planet, co nad snem ich jak ptak nad gniazdem czuwa, gdy w nim skrywa małe. Znam strojną w diadem ze światłem księżyca, co przez chmur warstwę stóp planet dotyka. Znam stworzycielkę srebrem żywych krain, burz, mórz, oceanów i szczęśliwych wysp, rzek, wodospadów, lasów rozszumiałych, kwietnych łąk, wzgórz wietrznych i zielonych niw. Z mitycznych dali znam wcielenie Gai, co światła dni gasi i rozognia świt. Znam tą, co łzy w swych kolczykach zaklęła, w dzwoniące skry jak ognie od św. Elma. Znam królową modrooką — zórz panią, o piersiach wonnych jak gałąź jabłoni, ma obłoki uczepione do ramion, i ma pięty przyszpilone do drogi. Znam ją i choć w dym, ogień, pójdę za nią, dla jej zórz, dla jej warg, tych gromorodnych. Znam cień dłoni, co me serce zmarznięte, do ust niosły, by je ogrzać oddechem.1 punkt
-
Uśmiech aniołów ci daję I trzepot piór zamiast wiatru W samotny ranek przytuli wieczorem ukołysze , każdą łzę osuszy rozproszy martwą ciszę.1 punkt
-
Higieniczny proces przemijania [szkoda] ale nie wpisuje się w apoteozę kosmosu, młodość nie ma pułapu, i choć instynkty wtedy odzwierzęce trochę, to nikomu nie po drodze by wracać do wilków. Pierwsza fałda?1 punkt
-
Dzięki Tomek! Te powtórzenia dokładnie to miały na celu. Jest też w nich pewna matematyczna symbolik1 punkt
-
1 punkt
-
Chyba obecnie jest ich tutaj 11. Byłoby 12aście, ale ten "Piotruś Pan" mi się usunął. Jestem z wami od niedawna, rejestracja 16 maja 2018. Pisząc wszystkich mam na myśli wszystkie opublikowane przez Ciebie długo będę czytać czy znajdę tyle czasu nie wiem... Niesamowite jesteś jak maszyna do pisania wierszy imponująca ilość:-)1 punkt
-
Wiersz napisany techniką rymowano - mieszaną ? Są tu rymy różnego rodzaju; zewnętrzne, wewnętrzne , regularne i nieregularne .... Jednak treść wiersz jest tak soczysta, że wynagradza czytelnikowi braki techniczne ? Świetne zakończenie, rozkoszne ? PozdrawiaM.1 punkt
-
Może kiedyś odnajdziesz, bajago? Ziemia nie jest taka zła, nawet na jawie. Ale sen - rzeczywiście przynosi ukojenie, tylko taki zdrowy sen, bez "paskud" - jak mawiałam wtedy, kiedy byłam dzieckiem. Czasami śnią się paskudy ;)) Pozdrawiam J.1 punkt
-
Witaj - duży plus za całość - lubię takie klimaty - mocna dedykacja - musi się spodobać. pozd.1 punkt
-
Za to wszystko za pieszczoty pocałunki polne kwiaty miłe słówka za obecność w dni pochmurne oraz oczy zawsze dumne za te lata już minione twoim dobrem oświetlone za to wszystko razem spięte aż do końca wdzięczny będę1 punkt
-
(...) w pamięci mojej wciąż te same, z dziecięcych lat beztroskie chwile, a w nich najczulej i najmilej wspominam zawsze swoją mamę (...) Z upływem lat, w jesieni wieku, coraz to częściej brak mi Ciebie. Ty, w każdej życiowej potrzebie, znalazłaś moc stosownych leków. Dzisiaj, w Dzień Matki hołd ten kładę przed ukochanym mi obliczem, co tkwi w pamięci. Sobie życzę, bym mógł wciąż liczyć na Twą radę ... .1 punkt
-
1 punkt
-
leżą koło mnie skulone, sprośne urywki wspomnień i kurz niczym pościel dzisiaj nie sprzątam niech sobie leżą chichoczą, drwią wraz z brudną odzieżą szklanką po drinku pudełkiem po pizzy damską bielizną spuścizną artysty resztki frywolnych uniesień zerwanych filmów festiwal patrzy w nas życia jesień kto wzrok oderwie przegrywa1 punkt
-
Ładny wiersz Wiktorze, taki spokojny i subtelny, kolejne zdjęcie z albumu:) I ta pochwała naturalności. Każdy z nas jest, póki co, unikalnym zestawem i to jest piękne. Choć, jak to u Grechuty 'czas powiela ludzkie twarze' (a ja mam lekką manię wyłapywania podobnych sobie). Ale to tak pobocznie, bo wiem, że w wierszu 'unikalny zestaw' jest nakierowany strużką światła, na jedną osobę i w ten sposób ją gloryfikujący. I rozumiem to:)1 punkt
-
Zachowania kibolskie - w tym gwizdy i krzyki nie są dla nich podłością, gdy sami stosują - przypominam poprzednie dwie kadencje z rzędu. Dzisiaj się zasłaniając powagą urzędu oskarżają już innych, o niecne praktyki. Tak to prawo Kalego na swoich sztandarach niosą wyznawcy sekty, rządzącej dziś krajem. Jest to zgodne z ich duchem, klasą, obyczajem, jakie narzucił wiernym sam guru - ich Zbawca. "Ciemny ludek" wciąż wierzy, że ta "dobra zmiana" przyniesie im w podarku moc wierzbowych gruszek. Dalej się nie wypowiem. Ramionami wzruszę i pójdę swoją drogą, jak w czasach "komuny". Wszak dzisiaj już postrzegam tej nowej zwiastuny ... .1 punkt
-
1 punkt
-
Drogi Panie Worldovsky - dołączy Pan do bajagi, i do mnie? :)) Wyruszymy na kraniec świata. J.1 punkt
-
Może razem poszukamy, bajago? Na pewno tam pięknie. Byłybyśmy w świecie cudów, dobra, radości, w świecie bez bólu. Eh, bajago, Dobranoc. J.1 punkt
-
1 punkt
-
Dodam jeszcze, że Mama jest największym przyjacielem - moja była - nigdy nie zdradzi, nigdy nie wyśmieje, nie obrazi, bo matczyna miłość jest bezinteresowna i bezgraniczna ?1 punkt
-
1 punkt
-
promilem kur obwieścił kolejny dzień w kurniku więc wystawiają łebki zza lepkich grzęd śmietników zza lśniących rzędów okien kury co prześladują kto w którą idzie stronę kto pod kim dołki kopie kurczaki pobudzone wszczynają rzewny rwetes że nikt ich nie rozumie bo nikt w ich skórze nie jest te lekko opierzone wlepiaja ślepia w ekran nic do nich nie dociera szczególnie kwoki przekaz a na podwórzu piskle a za nim krok w krok matka pod boki składa skrzydła piejąc "och, jaka ładna babka" i kogut znowu zapiał, że kogoś psy zagryzły ktoś skończył na patelni innemu kury zbrzydły gdzieś tłuką się koguty i pierze leci w niebo codzienny chów klatkowy natchnieniem dla poetów1 punkt
-
0 punktów
-
Chyba tak. Nic nie ma nieprzyzwoitego w miłości dwojga ludzi, stany intymne są mniej istotne. Schodzą na drugi plan.0 punktów
-
Tak, kto jak kto, ale mamy zasługują największych hołdów. Pozdrawiam0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne