Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.05.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. rozkręcam balię* razem z blacharzem** na cztery czwarte jak kiedyś z tobą szarpiemy w transie a jakże rażę wszakże ołtarze mi z nim nie grożą na resztkach paliw wypalam z taśmy gdy gryf odhacza kolejne wzloty znowu z bemolem zadzieram zacnym nim serca zbraknie mi na strofy rude bezgłosie rytm gubi w cis'ach w krzakach jest lepiej no tak słyszałem chyba pojutrze odwiedzę przystań tam mnie zostawią może byś przyszła * * * bo gdybyś kiedyś chciała zapytać pytaj odpowiem choćbyś miała zgryz czy miejsce w którym utkwił mój cytat ma jeszcze wersy czy ich sens też znikł *kontrabas **trąbka (instrumenty dęte blaszane)
    4 punkty
  2. Wszystko co do pamiętania dzisiaj odeszło na żebry z głodu powietrza miałkość wczesnego snu tracone proroctwa zakłamują smak wody a wypijam jej coraz więcej po dusznym dniu mimo to czas nie ma litości w ciepłe noce wygina mi palce artretyzmem zanim zapyta czy potrafię zrozumieć chore rzeki i morze czy jestem winien tego że sieć często pusta i może gdybym wiedział jak odpowiedzieć by ból zamienić w czarną grudę żyznej ziemi łatwiej by mi było sens przez jesień dojrzeć za drogą i wszystkimi policzonymi drzewami
    2 punkty
  3. Żywioł twardej wieczności, pozbawiony strun, a mówi, pozbawiony źrenic, a widzi. Dotykam lekko odbieram ciężar smutku nieprzemijania walczącego z miliardami ziarenek tkwiących w kroplach czasu. Które drążą koryta rzek, osłabiają strukturę, marzą o skończonej wieczności nie dla nich. Skały - moc natury. Po co dążą do niebytu? (s) tworzone z okruchów gwiazd. Justyna Adamczewska
    2 punkty
  4. pod lasem na skraju łąki (gdzie nikt iść przecież nie musiał) mieszkała sobie w samotni zielona modliszka Danusia niech zieleń nikogo nie zwiedzie niewinność tej nie jest symbolem to tylko zwyczajny kamuflaż by wspomóc naiwnych podboje już jeden był jej się trafił i nawet dostąpił zaszczytu spłodziwszy co nieco ustąpił pożarła go będąc u szczytu żądzy pazernej co niszczy nie tylko kwiecie uczucia truchło za próg wyrzuciwszy sięgnęła po czarę współczucia i piła zachłannie do dna aż wreszcie usidlić zdołała kolejną ofiarę uczucia którego sama nie znała w miłosnym tańcu spleceni pląsali bez ładu i składu to dla niej za mało pieniędzy... to on nie dostał obiadu... aż wreszcie znużony danser po rozum poszedł do głowy po co mi taka modliszka co nawet unika alkowy dałby się schrupać choć raz byleby z tego coś mieć mógł maleńką córcię lub syna gdyby na starość zaniemógł co przyniósłby szklankę wody i serce stare pocieszył lecz kochał swoją modliszkę więc grzeczny był i nie grzeszył modliszce wciąż było mało tupnęła maleńką nóżką - ciągle nie jestem bogatą wynocha z mojego łóżka do pracy jazda aż uznam że będę miała już dosyć lecz nie myśl, że będzie łatwo... do końca będziesz mnie znosić a następnemu już mówię że jest kochany, jedyny I love you - będę powtarzać aż go wprowadzę w maliny z których się już nie wyplącze do śmierci jego lub mojej ale najpewniej tej jego ja zawsze stawiam na swoim !
    1 punkt
  5. siedzę w samotni na szczycie schodów przy opuszczonym strychu poniemieckiej kamienicy spoglądam przez wątłe okno na zmęczone dachy liczę chmury w ręku tkwi ten sam od lat notes z kwiatowym motywem wypatruję poprawy wiatru wytchnienia szumu ulgi przecież kiedyś musi nadejść może z pierwszym dniem lata jestem sam na sam z moimi myślami smutek jak kropla drąży skałę emocji nienazwanych i szuka ujścia wprost na papier wypłowiały
    1 punkt
  6. o świcie w maju zewsząd kwilenie ptasząt słyszę przez sen
    1 punkt
  7. A Antoni chłopak swojski chciał ratować wojsko polskie Bardzo lubił młode misie i nie jest ministrem dzisiaj Twarde miotły dobrej zmiany za to mu podziękowały Be Beata Beatrice, jej przymiotów nie policzę Broszka w klapie, dobre rządy tak naprawdę nie pomogły Długo ją odwoływali - rekonstrukcja ma ofiary Ce Centkiewicz postać znana, jeśli Czesław to lubiana A Sławomir to ród inny, nie Odarpi syn Egigwy Lecz historyk rodem z Gdyni, co ubeckiej szuka świni De don Kichot dobrej zmiany, Duda Andrzej ulizany Czasem konflikt ma z Prezesem - Czy na pewno? Tego nie wiem Czas pokaże on jest młody. Jeszcze chce na smyczy chodzić? E Rafalska z domu Kajzer, minister rodzinnych marzeń Pięćset plus w życie wdrożyła, w sumie to kobieta miła Dzięki tak dużej pomocy warto robić dzieci w nocy Fe Frasyniuk Władek Wielki z brzydkim Kodem robi gierki Na manify z nimi chodzi, chociaż kocha samochody Hej Władeczku daj na luz, jesteś już sześćdziesiąt plus Gowin Jarek, Jarek gorszy, bieda w jego domu gości Ledwo wiąże koniec z końcem, za te marne sto tysięcy Co mu radzić na kłopoty – Jarku może zmień robotę? Ha Gronkiewicz Walc syrenka, przed komisją nie wymiękła Dobrze rządzi dziś w Warszawie, dzięki niej Warszawa rajem Dla złodziei, szmalcowników, kto uczciwy jest tam nikim I-sakiewicz ksiądz historyk, on naprawdę nie jest chory Boże nam nauki głosi, w jego głosie nie ma złości Dla sąsiadów zawsze miły, zwłaszcza dla tych z Ukrainy Jaki Patryk, właśnie, jaki? On w Opolu robił szlaki Dzisiaj w Pisie, był Platformie, czyli wszystko niby w normie Zmienny jest jak srok pisklęta, ale kto to dziś pamięta Ka podwójnie sprezentuję, bo na K są dobre ludzie Pierwszy Prezes Jar Kaczyński, ulubieniec wiernych wszystkich Jak kleszcz osiem lat się chował poczuł krew, zaatakował Drugi Jacek z telewizji, władzy liże, że aż gwiżdże Żeby Prezes nie pamiętał, jego drogi długiej krętej Kiedyś opluwał prezesa, teraz za nim teczkę niesie Ly jak Lepper, już go nie ma, niech mu lekka będzie ziemia Dziś wieśniaków nie usłyszysz, czasem jęknie ten z Kamyszy Młody, piękny elokwentny, lecz polityk to zbyt miękki Łopozycja przez eł piszę, bo ją coraz gorzej słyszę Krzyczy, broni demokracji pewnie mają dużo racji Ich działanie już mnie nudzi, może muszą zmienić ludzi Morawiecki vel Kwiatkowski, bankier czy zbawiciel Polski Uśmiechnięty i uroczy, zawsze media czymś zaskoczyć Podatkami, o Katyniu lub o Żydach w Oświecimiu Niesiołowski terrorysta ten uczciwy jest jak kryształ Coraz rzadziej występuje, czyli coś na pewno knuje Nie wysadzi dziś Lenina, lecz jest jeszcze Grześ Schetyna Opuściłem bardzo wielu, nowej Polski bohaterów Czarneckiego polityka, co odnalazł szmalcownika Ja niestety też ominę, bardzo się za niego wstydzę.. Pe Pawłowicz głodna wiecznie wciąż kanapki zjada w sejmie Ta kobieta jest urocza, lecz nienawiść ciągle w oczach Jak jej pomóc, co ma zrobić - może kominiarkę włożyć? Rysiu Petru przystojniaczek, zawsze musi coś inaczej Zamiast sale okupować, na Azorach chciał balować Szkoda chłopa, kiedyś orzeł, teraz wróbel i ten pozew Sy Schetyna kizior lwowski, okręt tonie on beztroski Optymizmem w mediach tryska a kariery koniec bliski Grzesiu nie doczekasz jutra, ustąp - niech już rządzi Budka Te Tadeusz rydzykowy, co Torunia ma połowę Od bezdomnych bierze kasę, więc rozbija się maybachem Ludzie mu koperty noszą, w niebie będzie listonoszem Unia wielka europejska, tam dla Polski nie ma miejsca Ci katole są okropni, w unii lubią różnorodnych Multikulti, imigranci lepsze to od polskiej nacji Wu Wałesa Lech czy Bolek Ja naprawdę to… pominę Zrobił swoje, ryzykował, może kogoś zakablował Ta nagonka dziś mnie nudzi, ja szanuję starszych ludzi Yy to yetii, Paweł Kukiz, polityczny świat wywrócił Elokwencji Himalaje, nie są jemu obce wcale Śpiewać może on z Bednarkiem ale woli nucić z Jarkiem Zet minister prawa - Ziobro, sędziów puści z pustą torbą Wolę Zenka Martyniuka w jego tekstach prawdy szukam Zwłaszcza o tej małej Gosi, co komisji czar podnosi Więcej chyba nie napisze, bo do drzwi juz łomot słyszę Hej poeto jesteś tu przyszli chłopcy z ABEWU
    1 punkt
  8. Nie ma mowy o wstydzie i się nie gniewam bo nie ma na co. Trzymaj się
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...