Droga
Zamknąłem oczy
tak. Były zmęczone,
sama widziałaś, gasły.
Nić - drżącą wskazówką
do przodu biegła
drogą do nieskończoności.
Nadal istnieje
delikatnością
w naszych duszach.
Podzielmy się nią, połączmy.
Wiem, że tracisz mój uśmiech,
łagodność. Może za mało się staram,
by nie krwawiły jak stygmat?
Ty moje dziecko – ja tato.
Graliśmy w chińczyka,
śpiewaliśmy, wędrując tajemniczymi ścieżkami
grzybobrania.
Córeczko,
jestem, pamiętaj.
Justyna Adamczewska
u podnóża maja
wiosennie
bezsennie
za oknem zawsze ten sam kos
i akacjowy szelest
brzask jeszcze w uśpieniu
kłąb wspomnień przyfrunął
mimo rolet spuszczonych
— hen na linii widnokręgu
skrawek słońca i fale
coraz bardziej natarczywe
poduszka tłamszona
raz tu
raz tam
od wielu dni susza
u niej odwrotnie
rabaty jeszcze w pąkach
ona już w rozkwicie
i ten zapach
serce i bije
i wali
— w przeszłość
niech się pokaja
— albo i nie
ale niech wróci
z pomyłki
26.04.2018
Wiktor Mazurkiewicz
Z tv mówi mi Zawadzka,
że już późno po kolacji
więc wyciszyć trzeba dzieci
kąpiel, bajka, przytulaski.
Piątkę z plusem za teorię
może mi wystawić niania,
lecz z praktyką nieco gorzej
po mieszkaniu chłopców ganiam.
Zamiast w wannie się wykąpać
krzyczą małe piracięta,
że je wielki sztorm porywa.
Gąbka płynie po kafelkach
potem ręcznik wycieranie,
jakiś golas z piskiem czmychnął
trudna rada gonić trzeba
i w piżamę dziecko wcisnąć.
Bajka zatem rozpoczęta
więc wychodzi potwór z szafy.
Chłopcy śmiechem się zanoszą
ze swojego taty - gapy.
Wreszcie sen ich błogi zmorzył,
gdy po łóżkach poskakali
więc cichutko - pomalutku
lej po bombie posprzątałem.
Kiedy wreszcie na kanapie
swe litery posadziłem
Przyszła żona i się pyta
"Fajnie z dziećmi się bawiłeś"
Miałem coś jej odpowiedzieć,
że ogólnie było spoko.
No bo przecież ze mnie twardziel
Lecz przymknęło mi się oko.
niepotrzebnie podajesz mi rękę
patrząc wzrokiem żarliwym
przecież wiesz
nie jestem dostępna
dla chłopców tak płochliwych
nie od dzisiaj wpadłam ci w oko
ty wiesz
a ja jestem pewna
i widzę w twoim wzroku
wyczuwam miejsca odległe
musimy razem to przełknąć
o krok
przejść na drugą stronę
przecież kolego z pracy
masz w domu dzieci i żonę
24.04.2018r.
Szczęśliwość
ktoś powiedział że nie istnieje, a w słownikach
są dziury, wydrapane kartkę wcześniej, może później
ktoś dopisze, może Ty i ja, ołówkiem, na wspak
przeczytamy w lustrze, każde w swoim, bo tak łatwiej
Maks:)) To do miłego przy kawie.
Będą małe kotki, koteczka wychowa i trzeba będzie szukać n. właścicieli. A później to ją wysterylizuj.
Koty są fajne, choć masz problem, ale wszystkie problemy da się rozwiązać. Na razie, J. P.S. Ja miałam taką ferajnę. Wszystko skończyło się dobrze. Tę kotkę znalazłam z małymi na śmietniku.
Znam tę bajkę dokładnie z autopsji, dlatego wiersz wywołuje uśmiech ;)
Mieć dwóch łobuziaków to wielka radość ... ale najważniejsza jest rodzinka :)
PozdrawiaM.
Każda recepta powinna zawierać przepis na lek adekwatny do choroby :)
Pisanie zależy od percepcji otaczającego nas świata i wrażliwości poety ... to się nazywa serce?
:)))
PozdrawiaM.
Justyno! Dotknęłaś wrażliwych strun mojego serca tymi strofami. Pamiętam tamte czasy, gdy moja rodzicielka żyła, grywaliśmy w Chińczyka, a także podczas wakacji zbieraliśmy grzyby i miewaliśmy rozmowy matczyno synowskie. Moja matula była świetnym grzybowiczem.
Pozdrawiam :)))
W funkcji kalendarza, powiadomień, wyszukiwarki osobno pokazywany jest miesiąc - np. styczeń, bez powiązania z datą. Wydaje mi się jednak, że poranna aktualizacja, chyba, rozwiązała problem.